Legends of Westeros
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Wybrzeża Paluchów

Go down

Wybrzeża Paluchów Empty Wybrzeża Paluchów

Pisanie  Mistrz Gry Sro Sty 20, 2021 9:35 pm

***
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9650
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Wybrzeża Paluchów Empty Re: Wybrzeża Paluchów

Pisanie  Mistrz Gry Sob Sty 23, 2021 5:52 pm

18/09/10


Leman z Russ miał tym razem szczęście i nie musiał kłopotać się nadmiernie problemami z Siostrzanami, którzy swoje dzieci oddali zgodnie z obietnicami prawdzie, a list zwrotny z Białego Portu tylko to potwierdził. Mimo tego nastroje na "uczcie" jaką Leman zorganizował na koniec wszystkim nie były jednym słowem najlepsze. Żołnierze być może czuli co się święci, natomiast sami lordowie nie próbowali nawet robić dobrej miny do złej gry. To znaczy prawie wszyscy, bo Torrent zdawał się bawić jako jedyny, a Sunderland odmówił udziału w uczcie. Nic jednak nie kombinował - gdyby ludzie Lemana chcieli go śledzić - a jedynie źle znosił całą sytuację.
W końcu ten egzotyczny i nie do końca dobrowolny sojusz mógł jednak ruszyć przeciwko flocie z Doliny, która po pierwszych problemach w końcu ruszyła na zachód, na spotkanie z przeznaczeniem. Pięknie prezentującą się flotę Doliny napotkali po południu, na wodach gdzieś pomiędzy zamkami Eleshamów i Pryorów. Okrętów Doliny Leman mógł naliczyć łącznie prawie czterdziestu - w tym sporo ponad dwadzieścia kog i kilkanaście galer. Lord Sunderland wypłynął zgodnie z planem, po czym wrócił i zapewnił o powodzeniu misji.
Tak więc flota Doliny poczęła zbliżać się do floty Lemana... Napięcie rosło z minuty na minutę, a okręty powoli zbliżały się do celu, aż w końcu... Nastąpił atak. Drakkary zerwały się do szarży, a katapulty dromonów rozpoczęły ostrzał. Galery przeciwnika wyglądały na przygotowane i odpowiedziały tym samym, niedługo jednak większość z nich stała się niezdolna do dalszej batalii na dystans - związana została bowiem w walce. Wzajemny ogień nastąpił więc jeszcze kilka razy tylko ze strony Wilków, które w ostatecznym rozrachunku straciły 3 dromony, zatopiły natomiast solidne kilkanaście okrętów wroga - w tym zaś większość niezwiązanych jeszcze w walce galer.
Pędzącym galerom do dziwnej sytuacji doszło na pokładzie okrętu Lemana. Lord Torrent podszedł do burty i próbował wyskoczyć za burtę. W porę złapał go strażnik i przytargał przed oblicze wojownika z Russ, jeszcze przed rozpoczęciem bitwy.
Pierwsze walki Siostrzan również nie przebiegały pomyślnie. Leman ze swojej pozycji nie widział dokładnie ich walk, prawdą jednak było, że pierwszy atak Siostrzan załamał się. Choć drakkary faktycznie przybiły do burt okrętów Doliny, to ci sprawnie blokowali ich ataki, zrzucali do morza, straszyli przeszywającymi strzałami (podczas gdy i ostrzał Siostrzan nie wyglądał szczególnie skutecznie) i wybijali dzielnych wyspiarzy do nogi. W końcu wybuchło tam, jak się zdawało, jeszcze zamieszanie, gdy niektórzy wystraszeni Siostrzanie zaczęli się poddawać, inni walczyć ze swoimi, inni jeszcze zaś wciąż próbowali atakować.
Niewiele było jednak czasu przyjrzeć się w szczegółach temu, co się dzieje. Leman bowiem miał własną robotę do zrobienia, gdy jego okręty zbliżyły się na tyle, by mogła począć się walka. Sam przeskoczył na wrogi okręt, w sam środek zamieszania, i ciął wrogów raz za razem. Pośród walki czuł się jak ryba w wodzie, swoim wielkim i potężnym mieczem powalając jednego przeciwnika za drugim. Wątłe uzbrojenie nie ułatwiało szczególnie ochrony przed przeciwnikiem, sam więc dostawał raz za razem kolejne rany, ale nie przejmował się nimi zanadto w szale bitewnym. Wrogów było jeno bardzo wielu, a jego ludzie zostali daleko w tyle. Russ walczył więc, póki w końcu nie padł pierwszy z okrętów, na którym walczył. Wówczas, zali ciężko ranny, musiał odpuścić dalszą walkę, aby nie stało mu się wiele krzywdy. I być może skończyłoby się to wiele gorzej, gdyby nie pomoc jego towarzyszy, Varalda z Casselów i Jorina Umbera, którzy razem z nim pomagali mu walczyć i zdobyć nieszczęsny statek.





Walka jednak się nie skończyła. Ludzie z Doliny wreszcie zdawali się uporać z Siostrzanami, którym zabrakło wigoru i ludzi do walki. Ostatki ich się poddawały w niewolę wroga. Pozostali więc tylko dzielni wojownicy z Russ, którzy nieustępliwie następowali na okręty wroga. Choć na początku walka nie przebiegała po ich myśli i Doliniarze zaciekle się bronili, to z czasem poczęli mięknąć i załamywać się. Kolejne okręty padały pod naporem wojowników z Północy i z czasem coraz więcej pod ich orężem padało żołnierzy z Doliny. W końcu zaś, gdy walka zaczęła przeradzać się w masakrę, ostatki sił Doliny skapitulowały.
Atak ten jednak Leman przypłacił życiem wielu swoich wojów, a równie wielu było rannych. Po bitwie do wieczora wyławiali ludzi i zbierali rannych na okręty - których teraz akurat mieli całkiem sporo - i podliczali straty oraz jeńców. Przyszedł też czas by zastanowić się co zrobić z lordem Torrentem, który próbował uciec - a i jego ludzie, jak donieśli potem Siostrzanie, walczyli po wrogiej stronie.





Ojciec na Górze
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9650
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Wybrzeża Paluchów Empty Re: Wybrzeża Paluchów

Pisanie  Leman z Russ. Sob Sty 23, 2021 8:49 pm

Nareszcie bitwa! Nie udało im się zaskoczyć Doliniarzy tak jak planowali, acz uniknęli również większej części wymiany pocisków z machin, która mogła zagrozić wielu jego żołnierzom oraz okrętom. Siostrzanie... Okazali się niewartym ostatecznie zachodu sprzymierzeńcem. Torrent ich zdradził - próbował wyskoczyć za burtę, a jego ludzie walczyli przeciwko nim - zaś wojska pozostałych nie popisały się niczym szczególnym. Wilki również poniosły ciężkie straty. Większe niż Leman przewidywał. Najwyraźniej Doliniarze z wybrzeża mieli więcej hartu ducha i siły ramienia niż ich wyspiarscy bracia oraz żyjący w głębi lądu król. Koniec końców jednak... Zwyciężyli. Leman zaś, mimo poniesionych ran, całkiem zadowolony był z położenie osiemnastu wrogów.

Po bitwie nadszedł czas na rozkazy. Oczywiście w pierwszej kolejności należało zadbać o rannych i pływających w wodzie. Wyławiać i leczyć. Już w czasie bitwy ich koga powinna była wziąć się za ratowanie tonących, a medycy byli gotowi udzielić im pomocy. Należało również w drugiej kolejności zebrać całe uzbrojenie jakie im pozostało. Szczęśliwie jego wojowie nie walczyli w pełnym rynsztunku, więc wiele części ich wyposażenia mogło przetrwać nawet jeżeli oni sami skończyli na dnie morza. W kwestii wrogów i zdrajców zaś... Ludzi Torrenta czekała natychmiastowa egzekucja, a po tym co zrobili raczej nikt nie mógł mieć o nią pretensji. Pana Małej Siostry Leman ściął osobiście. W kwestii jeńców - lordów i rycerzy oczywiście mieli brać. Z pozostałych mieli dobić najbardziej rannych, którymi zajmowanie się byłoby najbardziej problematyczne, tak, aby zostało jedynie góra sześciuset ludzi w niewoli.
Na razie Leman postanowił dokonać krótkiego odwrotu na Siostry, aby pozwolić wojownikom zaleczyć rany i przegrupować się. Flota Doliny została pokonana, więc wybrzeża i tak stały przed nimi otworem.

Leman z Russ.
Leman z Russ.

Liczba postów : 59
Data dołączenia : 21/10/2019

Powrót do góry Go down

Wybrzeża Paluchów Empty Re: Wybrzeża Paluchów

Pisanie  Kjolv Pon Sie 09, 2021 3:34 pm

27/10/11 PZ - przed świtaniem

Nadpływali z Braavos, okręty wojenne i transportowe kogi. Zaplanował on to tak, by u wybrzeży największego z Paluchów pojawili się w godzinach na, mniej więcej, dwie godziny przed brzaskiem, aby zastać chłopów może jeszcze nieprzygotowanych. Wiadomym mu było, iż zamieszkujący wybrzeża rybacy do swojej pracy potrafią ruszać bardzo wcześnie, na niedomiar zaś tego, wojna szalejąca na tych wybrzeżach zapewne uczyniła ich czujnymi na wszelkie oznaki potencjalnego ataku. No ale cóż... To był test a poza tym ludzie trochę od morza wypoczną i, co ważniejsze, wypoczną koniki, które kisiły się w ładowniach. O tak, czuł wyraźnie, że powinni dokładnie posprzątać te ładownie, gdzie trzymają zwierzęta.

Celowali w jakieś wygodne do wylądowania miejsce, najlepiej naturalnie osłonięte przed falami - to znaczy chodziło o miejsce, gdzie linia wybrzeża mogła być nieco wklęsła, może jakaś zatoczka. Tak czy inaczej, kiedy już wylądowali, ludziska mieli się brać do roboty. Konni i przydzieleni im zwiadowcy mieli ruszyć w krainę, aby łupić blisko położone osady i sprowadzić im jeńców oraz zapasy, jeśli coś znajdą. Setka pieszych miała stanąć na warcie a reszta pod okiem specjalistów miała kopać wał a za nim stawiać namioty i zabezpieczać miejsca pod zapasy oraz kompanijny ekwipaż.

Kjolv
Kjolv

Liczba postów : 104
Data dołączenia : 17/07/2021

Powrót do góry Go down

Wybrzeża Paluchów Empty Re: Wybrzeża Paluchów

Pisanie  Mistrz Gry Wto Sie 10, 2021 4:44 pm

Dwie godziny przed świtem to nie było aż taka dobra pora, jakby Kjolv mógł sądzić, no ale nie był przecież nigdy chłopem, ani rybakiem więc mógł nie wiedzieć że porządni ludzie wstawali jeszcze przed brzaskiem i zaczynali swoją pracę, tyczyło się to też rybaków, którzy wypływali o wczesnych porach bo wtedy najlepiej brały ryby. Niemniej miał szczęście, wszystkie wioski widziane z bocianich gniazd nie miały żywego ducha i można było w jednej z nich wylądować, żeby założyć obóz. Praca Osvlada i jego ludzi szła bardzo dobrze, wsparli oni swoje umocnienia o ściany domostw i wyglądało na to, że ich mała forteca mogła nieco wytrzymać.
W końcu z obozu wyjechały też grupy, mające przynieść zagładę dla okolicznych mieszkańców... i cóż, udało się to w jednej czwartej. Bowiem jedyna grupa (i to nie ta w której był Kjolv) znalazła jedyną wioskę, zaszytą gdzieś na wzgórzach. Nie zaskoczyli oni chłopów, ale ich skuteczność na polu walki była względem wroga większa. Chłopi starali się bronić, ale ostatecznie skończyło się to dla nich bardzo marnie. Wkrótce na znalezione wozy i do juk, naładowano wszystkie zdobycze jakie udało się tam znaleźć i wrócono do obozu. W następnym dniu jednak żadnej więcej wioski nie odnaleziono.


Will
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9650
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Wybrzeża Paluchów Empty Re: Wybrzeża Paluchów

Pisanie  Kjolv Sro Sie 11, 2021 4:01 am

Po prawdzie to będąc młodym chłopakiem żył w przymorskiej osadzie na ziemiach Wolnych Ludzi za Murem. Niemniej, do ryb nigdy nie przywiązywał wielkiej wagi - nie przepadał za ich mięsem a jadł, bo na Prawdziwej Północy mało kto może mieć luksus wybrzydzania. Na hodowli oraz uprawie pola w ogóle się nie znał, kojarząc jedynie taki fakt, iż zadbanie o obejście to faktycznie jest trochę roboty. Tedy chłopi dobrze nadawali się na niewolników do prac fizycznych a najlepiej to już parobkowie, bo oni wiedzieli jak zapierdalać.

Potem ruszyli z konnymi na rabunek. Rozproszyli się w cztery grupy i pomknęli w różne strony. Finalnie jednak okazało się, że niewiele w okolicy zostało. Trochę jedzenia, nawet sporo... Z szacunkami jednak by się nie zgadzał, chyba, że miałby tylko swoich konnych. Jednakże miał jeszcze ponad dwukrotnie więcej pieszych oraz oczywiście fachurów od leczenia, budowania i takie tam. No i koniki, co też żarły. Tak czy inaczej, było to porządne żarcie za darmo, więc brali. Za część zaś pozwolił chłopakom dobrze podjeść, aby poprawić im nastrój. Niech sobie placuszków z mąki nasmażą, niech mięska podjedzą, może niech napitku zakosztują. Żadna uczta to, ale mogli podejść.
Niewolnicy... Wziął tych czterech chłopa na pewno. Nie umieją kuć, ale on ma od tego specjalistę, który może ich wyuczy podstaw. A jak nie, to będą harować inaczej. Z bab chciał jakieś najładniejsze. Reszcie babskich kmiotów i ich progeniturze kazał wspaniałomyślnie spierdalać.

29/10/11 PZ

Tego dnia od rana zbierali obóz, co sam z inżynierami nadzorował. Po namyśle postanowił nie robić podobnych przystanków na kolejnych paluchach Paluchów, bo te trawione wojną ziemię były nienajlepszym miejscem do łupienia. Ponoć jednak to Królestwo Sióstr czy jakoś tak rabuje wybrzeża, więc pewnie i łupy mają jakieś. Może warto ich odwiedzić i zapytać, czy się podzielą? Chyba tak zrobią! Popłyną ku najbliższej wysepce ich królestwa, potem ku kolejnej i tak dalej. I się zobaczy. Oczywiście nie zamierzał prowadzić ludzi od razu do szturmów. Ze szturmami, jeśli będą miały sens, zacznie się od końca, czyli od ostatniej Siostry. Najpierw przepłyną, spojrzą na zamki, zajrzą do przystani, powiedzą "dzień dobry" i spalą im statki. Nie mając statków, nie będą ich wkurwiać w czasie oblężeń. Chyba... Ale kto nie ryzykuje, ten nie ciupcia.

Kjolv
Kjolv

Liczba postów : 104
Data dołączenia : 17/07/2021

Powrót do góry Go down

Wybrzeża Paluchów Empty Re: Wybrzeża Paluchów

Pisanie  Mistrz Gry Czw Paź 21, 2021 3:41 pm

20/12/11 PZ

Parę dni temu u wybrzeży Paluchów rozpętał się krótki acz dość silny sztorm. Załoga statku kupieckiego "Szczęśliwy" miała niezwykłego pecha, trafiając akurat w rejon, gdzie ów pogodowy zbójca grasował. Obładowany karaka z pewnością płynąca do Białego Portu próbowała ratować się, uciekając gdzieś w położoną na brzegu zatoczkę. Jednakże jej ładownie były tak wypchanie a ocena sytuacji do tego stopnia spóźniona, iż się nie wyrobili. Próbowali walczyć, acz sztorm przemógł marynarzy i roztrzaskał statek o skały.

Dwa dni później chłopi z ziem Crayne'ów znaleźli ciekawe znalezisko. Otóż karaka najwyraźniej rozbiła się dość szczęśliwie. Nie dla załogi, ale dla potencjalnych znalazców było to miejsce, które na tacy podawało im porządną porcję skarbów. Szkoda tylko, że ktoś się wygadał i miejscowy rycerz na włościach, wierny swemu panu, przykazał aby łup jemu zdać a potem do Crayne'a zanieść. No co za pech... Biednym chłopom to zawsze wiatr w oczy i góral w dupę.
Władyka jednak się wzbogacił. Skarby ze statku były naprawdę znaczne i dość solidnie wzbogaciły skarbiec. Poza tym znalazła się w kapitańskiej kajucie taka fajna patrzałka, chyba z Myr.

Wujas (Los)
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9650
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Wybrzeża Paluchów Empty Re: Wybrzeża Paluchów

Pisanie  Sponsored content


Sponsored content


Powrót do góry Go down

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach