Równiny Andalos

Północno-wschodnie tereny znajdujące się pod władaniem Wolnego Miasta Pentos padły ofiarą okrutnego ataku rozbójników. Ze wzgórz rozciągających się poza granicami włości księcia oraz jego magistrów przybyła banda dzikich jeźdźców, którzy kryli twarze za maskami z końskich czaszek. Okoliczni mieszkańcy słyszeli wcześniej ponure plotki o tych banitach, jednak nigdy nie dane im było ich spotkać osobiście. Do tej pory trzymali się poza granicami ziem Wolnego Miasta.
Trudno było określić co dodało zbójom śmiałości, ale podobne przemyślenia odłożyć można było na razie na dalszy plan. Płonęły wioski, sady i posiadłości pozamiejskie. Nawet małe miasteczka, które nie były chronione przez mury lub choćby palisady, padały ofiarą bandytów. Po tygodniu grabieży i okrucieństw jeźdźcy wycofali się pomiędzy wzgórza. Sakwy wypełnione mieli łupami, przez konie przerzuconych uprowadzonych mieszkańców równin. Wypad się udał, trzeba było znikać nim skupione na jakichś zachodnich konfliktach miasto zdąży zareagować.