Legends of Westeros
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Jaskinia nieopodal Castamere

Strona 1 z 2 1, 2  Next

Go down

Jaskinia nieopodal Castamere Empty Jaskinia nieopodal Castamere

Pisanie  Mistrz Gry Nie Sie 16, 2020 12:58 pm

Naturalna jaskinia, której nieregularnego kształtu otwór dwukrotnie większy od człowieka wyziera z podstawy niewielkiego wzgórza. Z samego otworu wypływa niewielki strumyczek, który zasila większy strumień oddalony od jaskini o około setkę stóp. Sama jaskinia nie jest specjalnie głęboka, a przynajmniej nie jest głęboka część dostępna dla człowieka, ponieważ po około stu metrach w miarę prostej przestrzeni kończy się ona ścianą skalną, spod której strumyczek wypływa. Przed samą jaskinią znajduje się niewielkich rozmiarów chatka, w której wygodnie żyć mogłyby góra dwie osoby, a w jej ścianach umiejscowione jest kilka okien zamykanych drewnianymi okiennicami. Obok chatki znajduje się zagroda z kurnikiem i dosyć wysokim płotem.
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9627
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Jaskinia nieopodal Castamere Empty Re: Jaskinia nieopodal Castamere

Pisanie  Mistrz Gry Nie Sie 16, 2020 1:29 pm

01/04/10 PZ
Późny wieczór

Lady Elyana Reyne dotarła na miejsce, ale nie bez przeszkód. Pierwsza zaczęła się już przy wsiadaniu na konia jeszcze w stajni. Ledwo wsiadła na siodło, a jej koń już wierzgnął niespokojnie, trafiając chłopca stajennego w głowę i tymże potężnym uderzeniem miażdżąc mu czaszkę. Dalej najprostsza droga wiodła przez pobliskie wsi, bo alternatywą była ciężka przeprawa wydeptanymi przez zwierzęta leśnymi ścieżkami, gdzie koń już przy takim świetle mógł złamać nogę. W jednej z nich pewien chłop zagapił się na kolumnę jeźdźców, potknął się i wbił sobie w gardło widły, które dotychczas trzymał w dłoni. Jego żona z rozpaczliwym krzykiem pobiegła mu na pomoc, ale i ona się potknęła, upadając czołem na wystające już z karku końce wykrzywionych przy upadku chłopa zęby wideł.
Ale pomimo tych wszystkich nieszczęśliwych wypadków Elyana dotarła wreszcie na miejsce. W wejściu chatki znajdowały się topornie wykonane i teraz otwarte drzwi, a w drzwiach stała ona - wiedźma. Była w płaszcz ze skóry niedźwiedzia, z której zewsząd wystawały kły dzika. Na głowie zaś miała kaptur stanowiący przedłużenie płaszcza i niegdyś głowę niedźwiedzia, a także drewnianą maskę założoną na twarz w taki sposób, że całkiem ją zasłaniała. W masce wyrzeźbione było gniewne oblicze czegoś przypominającego jakby demona z opowieści.
- Ło, tylu rycerzy z obstawy to ja się nie spodziewałam - zawołała w kierunku dwunastki mężczyzn i Elyany, bo do jej dziesiątki dołączyła dwójka pozostawiona w pobliżu przez ser Edwyna. Wiedźma przy tym natychmiast ruszyła biegiem w kierunku jaskini, do której miała bardzo blisko, a przed samym wejściem zatrzymała się obróciła ponownie w ich stronę.
- No, lady Elyano Reyne, przybyłaś se na miejsce tu. Wszystko zgodnie z planem, hehe - zaskrzeczała. - To co mi dasz w zamian za zdjęcie mej zmyślnej klątwy, która na pewno by trwała nawet po mojej śmierci jeszcze długie lata? - zaskrzeczała raz jeszcze, a był to skrzek pełen pewności siebie.

Night King


Ostatnio zmieniony przez Mistrz Gry dnia Wto Sie 18, 2020 8:32 pm, w całości zmieniany 1 raz
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9627
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Jaskinia nieopodal Castamere Empty Re: Jaskinia nieopodal Castamere

Pisanie  Elyana Reyne. Nie Sie 16, 2020 1:43 pm

Dotarcie na miejsce było kłopotliwe pod tym względem, że za Elyaną rozciągało się pasmo śmierci i zniszczenia. Opuściła Castamere z kolejnym trupem, a po drodze dołączyły dwa kolejne, w jednej z mijanych po drodze wsi. Do tej pory lady myślała, że problem ograniczał się tylko do zamku, ale wszystko wskazywało na to, że cokolwiek się działo zataczało albo coraz szersze kręgi albo od początku miało miejsce na ogromnym obszarze. Nie znała się co prawda ani na magii ani na gniewie bogów, ale wiedziała, że w pierwszym przypadku mogła jeszcze coś zrobić i była zdecydowana na zakończenie tej sprawy tak szybko jak to możliwe. Niestety droga była daleka i ostatecznie do chatki rzekomej wiedźmy dotarła dopiero późnym wieczorem. Szczęśliwie nikt z jej ludzi nie spadł z konia i nie skręcił sobie karku. Byłaby to zdecydowanie większa szkoda niż śmierć służby lub prostaczków, choć ta przekroczyła już liczbę dziesięciu osób. Nie wyglądało to dobrze.
Dotarłszy na miejsce Elyana dostrzegła rzeczoną wiedźmę. Do tej pory nie miała z nimi do czynienia i nie wiedziała jak miała do całej sprawy podejść, szczególnie, że ta nie wyglądała tak jak sobie wyobrażała. Cały jej wygląd, skóry i kły dzikich zwierząt, maska sprawiały, że wyglądała jak Inny albo Dziki zza Muru. W sam raz by kogoś przestraszyć lub jak w jej przypadku, by poczuła się nieswojo. Nim jednak zdołała się namyślić co powinna powiedzieć sytuacja rozwiązała się sama, wiedźma natychmiast przejęła pałeczkę i cała dumna ogłosiła, że doskonale wie po co przychodzi i ona rzuciła klątwę. Więc mieli do czynienia z magią! Elyana popatrzyła się z wściekłością na wiedźmę, ale póki co nic nie mówiła. Nie wiedziała jakimi mocami włada kobieta i dopóki nie zdejmą klątwy nie będzie jej mogła nic zrobić. Potem... Potem osobiście usypie stos i go podpali.
- Skoro wszystko idzie zgodnie z twoim planem to z pewnością umyśliłaś już sobie jakąś nagrodę. Czego chcesz? - Powiedziała opryskliwie. - Złota? Klejnotów? Chatki na kurzej nóżce? A może nowego futra z niedźwiedzia? Zginęło ponad dziesięć osób, chce odpowiedzi. Chce by to ... coś, ta cała klątwą została zniesiona. Mów czego chcesz i czemu wykorzystujesz swoje moce przeciw prostemu ludowi Castamere?
Elyana Reyne.
Elyana Reyne.

Liczba postów : 104
Data dołączenia : 24/10/2019

Powrót do góry Go down

Jaskinia nieopodal Castamere Empty Re: Jaskinia nieopodal Castamere

Pisanie  Mistrz Gry Nie Sie 16, 2020 3:35 pm

- A czemu to ja mam coś chcieć? - wyskrzeczała pytanie w odpowiedzi. - To ty chcesz zdjąć klątwę, więc ty myśl sobie nad tym co mi za to dasz, a ja się zastanowię czy taka wymiana mi się podoba - dodała i w tym momencie gdzieś obok pojawił się widok, który dosyć mocno przykuł uwagę wszystkich. Ot biegł sobie koń na oko od pługa, ale za koniem biegł chłop. Pędził ile sił w nogach jakby go całe stado demonów z siedmiu piekieł goniło, a sapał i chrząkał przy tym jak wieprz. Gdy dogonił konia, natychmiast chwycił jego cugle, zatrzymał go używając swojej masy i wykrzykując komendy do zwierza, a następnie wdrapał się na jego grzbiet pomimo braku siodła.
- Wio, jedźże - warknął na konia i przejechał kilka metrów zanim zatrzymał się zdumiony, spoglądając to na wiedźmę, to na Elyanę i jej dwunastkę rycerzy. - Ło kurwancka, ja chyba nie w porę - powiedział i właśnie wtedy koń zarżał, podskoczył i w powietrzu fiknął fikołka, spadając na plecy i miażdżąc chłopa swym spasionym cielskiem. Przetoczył się na bok, wstał na wszystkie cztery nogi i zaczął skubać trawę.
- Łysek, ty wredna kurwo, żeby ci tak wszystek pierdy się w dupie ostały i ci ten bebech rozsadziło - wycharczał prostaczek, celując oskarżycielsko palcem w konia, a potem wyzionął ducha.
- Hoho, teraz jak to widzę na własne oczyska to działa jeszcze lepiej, niż myślałam - zaskrzeczała ucieszona wiedźma.

Night King
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9627
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Jaskinia nieopodal Castamere Empty Re: Jaskinia nieopodal Castamere

Pisanie  Elyana Reyne. Nie Sie 16, 2020 3:44 pm

Elyana spojrzała się na wiedźmę spod łba. Cóż to, rzuciła klątwę na Castamere, na nią czy na lud zamieszkujący te ziemię ot tak sobie? Dla zwyczajnej zabawy i podniety? I teraz jeszcze jej kazała wymyślać sobie co ma jej dać w zamian, że klątwa zostanie zdjęta. Wyglądało to tak jakby wiedźma planu żadnego nie miała prócz siania chaosu i śmierci. Jakby tego było mało to ona sama zdawała być się przedziwnym źródłem przyciągania wszelkich tych niefortunnych zdarzeń co tylko potwierdził fakt wypadającego zza drzew i chaszczy wierzchowca za którym biegł kolejny prostaczek. Była pewna, że jego dni, a raczej chwile są policzone. Kwestia tego w jaki sposób dokona żywota. Potknie się i skręci kark? Gałąź wbije mu się w oko? Koń kopnie go w czerep? Gdy chłop w końcu złapał konia Eylana miała nawet nadzieję, że może jednak nic mu się nie stanie, ale wtedy koń gwałtownie wierzgnął i...
- I co? Rzuciłaś klątwę tak po prostu? Z nudów? Złoścliwości? - Elyana spojrzała się na z góry na martwego chłopa i mocno zacisnęła palce na lejcach swego siwka. - Dam ci złoto. Kto nie chce złota? Ile sobie normalnie życzysz za sporządzanie mikstur i rzucanie uroków dla okolicznych prostaczków? Kurę? Kopę jaj? Porąbanie drewna na zimę? Dostaniesz sto sztuk złota.
Elyana Reyne.
Elyana Reyne.

Liczba postów : 104
Data dołączenia : 24/10/2019

Powrót do góry Go down

Jaskinia nieopodal Castamere Empty Re: Jaskinia nieopodal Castamere

Pisanie  Mistrz Gry Nie Sie 16, 2020 4:06 pm

- Ano pewnie się zastanawiasz czemu akurat na ciebie rzuciłam i to taką klątwę, he - zaśmiała się jak kurczak. - Ale tak po prostu, z nudów lub złośliwości to nie, gdzie tam. Głupie by to było. To by było rzucanie klątwy za darmo, a za darmo to można w ryj dostać jak ten twój rycerzyk co tak walecznie chciał mnie zgładzić, hehe - zarechotała jak żaba. - Jeśli nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o pieniądze, ha! Pomysł jest prosty i niezbyt dopracowany. Wśród lokalnego chłopstwa rozgłaszam wieść o sobie i czekam na zlecenie, a potem przychodzi se taki ktoś, płaci i zleca rzucenie jakiejś klątwy - wyjaśniła nieco sprawę, a potem Elyana przedstawiła swoją propozycję, którą wiedźma wyśmiała głośno. Rechotała donośnie i długo, a kiedy skończyła to jeszcze z tego śmiechu się krztusiła.
- Kura? Kopa jaj? Porąbanie drewna na zimę? Sto sztuk złota? - powtarzała po kolei jej pomysły prześmiewczym tonem. - Nie, nic z tych rzeczy, hue. Dej mnie galon swej krwi! - zażądała. - W chatce masz wiadro, o tam za drzwiami. Bierej nóż, sztylet czy co tam paniątko se przy sobie nosi, żyłę natnij i leeeeeej do wiadra juchę do pełna - zawołała głośno i jak zwykle skrzekliwie, a potem podniosła obie ręce do góry i zaczęła skandować. - Krew! Krew! Krew!

Night King
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9627
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Jaskinia nieopodal Castamere Empty Re: Jaskinia nieopodal Castamere

Pisanie  Elyana Reyne. Nie Sie 16, 2020 4:18 pm

- Skoro więc nie robisz niczego za darmo, to z pewnością ktoś przyszedł i kazał ci klątwę rzucić. Kto to był? Na co liczył? Nie mów mi tylko, że tajemnica zawodowa zakazuje ci plotek, w to byłoby mi trudno uwierzyć, szczególnie, że kazał ci rzucić klątwę na panią tych ziem. - Zapytała się ostro, mając dość pogrywania wiedźmy. Jeśli ktoś rzeczywiście tu był, to była gotowa się tego dowiedzieć. Odda go w ręce kata, a oni już sobie utną długą pogawędkę dlaczego takich rzeczy się nie robi, szczególnie względem swego seniora, a potem, potem pociągnie go za język jeszcze bardziej i dowie się czy ktoś jeszcze za tym nie stoi. Jeśli bowiem wiedźma rzeczywiście się ceniła, to niewykluczone, że zlecenie dał ktoś z zewnątrz, a to była paskudna możliwość. Jednak wszystko po kolei, jedna rzecz naraz, upomniała się.
- Krew? - Elyana zacisnęła jeszcze mocniej palce na lejcach konia, a twarz nabrała wyrazu, który jasno świadczył, że lady się to całkowicie nie spodobało. - Galon!? Czyż ty na głowę upadła? Próchnica głowę przeżarła? Wiadro krwi. Galon! Może zamiast tego ja wytoczę trochę twojej krwi, hmm? Dwunastu rycerzy, jestem pewna, że niezależnie od tego jakimi paskudnymi mocami władasz to dość by do ciebie dotrzeć, a potem... Nie musimy cię przecież zabijać, wszak jeszcze nie zdjęłabyś klątwy. Ale przypalić stopy? Wyrwać paznokcie? Połamać kolana?  ZDEJMUJ KLĄTWĘ NATYCHMIAST TY PASKUDNA WYWŁOKO I MÓW KTO ZA TYM STOI!  
Elyana Reyne.
Elyana Reyne.

Liczba postów : 104
Data dołączenia : 24/10/2019

Powrót do góry Go down

Jaskinia nieopodal Castamere Empty Re: Jaskinia nieopodal Castamere

Pisanie  Mistrz Gry Nie Sie 16, 2020 4:56 pm

- Panią tych ziem, co? Czyżby tak ci spieszno do władzy było, że pomogłaś staremu lordowi Rogerowi stoczyć się do siedmiu piekieł, dziewuszko? Hę? - odpowiedziała pytaniem może niezbyt zręcznie, ale wciąż wymijając pytania lady Elyany Reyne.
- Tak, krew! - zawołała wciąż tym radosnym tonem. - Może upadłam, może nie upadłam. A jeśli myślisz, że jestem głupia, to się mylisz! Jestem ciut głupsza! - zadeklarowała jasno i zaśmiała się histerycznie. - Tyle krwi się dziś przelało, ale prawie nic nie warta ta krew. Choćby pomyśleć nad użyciem tej krwi to jak zajrzeć do nocnika i szukać zastosowania dla jego zawartości... Ale twoja krew to czyste złoto, a ja będę z nią taka bogata! - zakrzyknęła i trzęsąc palcami opuściła powoli ramiona, by jednym z nich sięgnąć za plecy.
- Tych dwunastu rycerzy to se możesz w dupę schować, panienko! Ani kroku dalej, bo ten woreczek zaśpiewa niedźwiedzia i dziewicę cud! - zakrzyknęła i zza pleców wyciągnęła coś zawiniętego w chustę. - Ostrzegam tylko raz, żebyście pretensji nie mieli! Jak ciepnę tym woreczkiem w ziemię to się pojawi z niego chmura i każdemu co poczuje jej zapach wywróci skórę na lewą stronę! - oświadczyła stanowczo i zamachała woreczkiem groźnie. - Dej mnie galon swej krwi albo nigdy klątwy nie zdejmę!

Night King
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9627
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Jaskinia nieopodal Castamere Empty Re: Jaskinia nieopodal Castamere

Pisanie  Elyana Reyne. Nie Sie 16, 2020 5:15 pm

- Owszem, panią! - Powiedziała butnie i nie wdawała się w szczegóły tego czy pomogła swojemu ojcu zejść z tego świata czy nie. Czemu wdawała się w nią takie dyskusje, a ta wymijająco udzielała odpowiedzi? Zdawała się wpadać w jakąś intelektualną pułapkę, a babsko wiodło ją za nos, a ona nic nie mogła zrobić. Bo i cóż mogła? To wiedźma miała to czego chciała i mogła się bawić w kotka i myszkę tak długo jak chciała. Poza tym nie miała zamiaru oddawać ani galonu swojej krwi, co równałoby się śmierci, ani najmniejszej kropli. Może nie znała się na magii, ale każdy wie, że krew to... no, coś potężnego i związanego z magią. Lepiej więc było swoją krew zachować dla siebie. - Galon? Wiesz ile to jest galon kobieto? Po co miałabym dawać ci galon? Jak dam ci galon swojej krwi to umrę i wtedy zdjęcie twojej klątwy mi nie będzie potrzebne, nie... Nie dam ci galonu krwi. Nie dam też ci i dzbanka krwi albo i kropli. Powiem więcej, nie będziesz mi stawiać warunków. Możesz sobie mieć tą magiczną chusteczkę o ile jest magiczna, ale jak mówiłam, jest tu dwunastu rycerzy. Powiedz mi, sypiasz kobieto? Zamykasz oczy i zapadasz w drzemkę? Albo sen? Każdy potrzebuje snu, długiego snu od zmierzchu do świtu. Zmierzch już jest. Możesz nie spać przez noc i następny dzień, możesz nie spać nawet kolejny dzień i noc, ale w końcu padniesz umęczona i wtedy twój woreczek nic ci nie pomoże. A ja z dwunastoma ludźmi mogę spokojnie poczekać, nigdzie nie uciekniesz, a jak w końcu znuży cię sen wtedy cię dostanę w swoje ręce i wcale, wcale ci się to nie spodoba. Odbiję sobie na tobie zniszczoną suknię, dzień jazdy po tych zawszonych chaszczach, czekanie aż będę mogła cię pojmać i każdego sługę i prostaczka, który zginął przez twoją klątwę.    - Elyana nawet nie siliła się by brzmieć groźnie, po prostu stwierdzała fakt. O ile wiedźma rzeczywiście musiała spać to wystarczy tylko by zostawić ją tu na kilka dni, otoczyć i zamęczyć, a ona tymczasem wróci do Castamere i na ten dzień lub dwa odizoluje się w swojej komnacie dopóki jędzy nie pochwycą i nie nagną do współpracy.
Elyana Reyne.
Elyana Reyne.

Liczba postów : 104
Data dołączenia : 24/10/2019

Powrót do góry Go down

Jaskinia nieopodal Castamere Empty Re: Jaskinia nieopodal Castamere

Pisanie  Mistrz Gry Nie Sie 16, 2020 5:33 pm

- Oj, biedny lord Roger, taki dobry w łóżku był. Oj, szkoda. Hehehehe... - powiedziała powoli zimnym tonem, cedząc każde słowo, a na koniec zarechotała złowieszczo, niemalże tryumfalnie. Coś w jej pozie się zmieniło. Jakby stanęła bardziej wyprostowana i nabrała więcej rozmiaru, a już wcześniej była dosyć szeroka i masywna. Może to przez skórę niedźwiedzia, a może naprawdę taka potężna była. Komuż to było wiedzieć, choć rozum podpowiadał raczej, że to przez skórę niedźwiedzia, ale kto wie taką szaloną wiedźmę.
- Nie śpię - odpowiedziała spokojnie i nieco mniej skrzekliwie, gdy lady Elyana Reyne wygłosiła swą groźbę. - Nie jem, nie piję, a chodzę i żyję. Nic się przede mną nie ukryje, a twoich rycerzy to ja w nocy wyłapię jak kot myszy w spichlerzu, bo po ciemku całkiem dobrze widzę - dopowiedziała i stanęła już całkiem wyprostowana, wcale się nie garbiąc jak wcześniej. Wydawało się wręcz, że ma aż z siedem stóp wzrostu, co przecież nie było możliwe.
- Ale jak tak sprawiasz sprawę z tą śmiercią po stracie zaledwie galony krwi, to zrób inaczej. Lej po trochu co jakiś czas aż się uzbiera. Może być miesięczna, hue - zarechotała niczym ropucha, co już bardziej przypominało wcześniejsze zachowanie.

Night King
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9627
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Jaskinia nieopodal Castamere Empty Re: Jaskinia nieopodal Castamere

Pisanie  Elyana Reyne. Nie Sie 16, 2020 5:49 pm

Elyana obrzuciła wiedźmę długim spojrzeniem. Nie podobało się jej nic co tu się działo, od tego, że ta nagle i niespodziewanie nabrała wzrostu po fakt, że wspomniała jej ojca. Krew w żyłach się jej zagotowała, że miała czelność... Jeśli babsko chciało krwi to ją dostanie. Dwunastu rycerzy było zbyt małą ilością by ją pojmać? To będzie tu dwudziesty albo i trzydziestu. Niech ona tylko poczeka.
- I co, do czasu aż nie dam ci galonu krwi będziesz siedzieć w tej zawszonej chacie, a ludzie wokół mnie będą padać jak muchy przez nieszczęśliwy zbieg przypadków, tak? - Starała się mówić spokojnie, co ne było prosto. W gruncie rzeczy co i rusz podnosiła głos. Zabije ją. Choćby miała osobiście zadusić wiedźmę, to ją zabije. Niech no ona tylko poczeka. - A może mam się zamknąć w wieży jak jakaś księżniczka z bajek dla dzieci i z niej nie wychodzić dopóki ci galonu nie uzbieram? W końcu ile to mi może zająć? - Zamilkła na moment, a potem niemalże warknęła wściekle. - Zachciało ci się krwi. W porządku! Będę tutaj... Nie wiem kiedy. - Zawróciła konia z zamiarem powrotu na zamek, ale bynajmniej by upuszczać sobie krwi. Każe zwołać kilku dodatkowych ludzi, rycerzy i zbrojnych, jeśli będzie trzeba to skrzyknie nawet okolicznych chłopów, a wiedźmę żywcem weźmie. Zakneblowaną, w żelaznych kajdanach, chatę każe przetrząsnąć, a ją samą wziąć na spytki. Zobaczymy jak się jej to spodoba.
Elyana Reyne.
Elyana Reyne.

Liczba postów : 104
Data dołączenia : 24/10/2019

Powrót do góry Go down

Jaskinia nieopodal Castamere Empty Re: Jaskinia nieopodal Castamere

Pisanie  Mistrz Gry Nie Sie 16, 2020 6:16 pm

- W zasadzie to nie, bo klątwa sprowadza jedynie ogromnego pecha na wszystkich ludzi z gminu w promieniu trzydziestu stóp od ciebie, ale tłumi ją żelazo... - zaczęła skrzeczeć na ten temat, ale u końca zdania już mówiła znacznie wolniej jakby zorientowała się co właśnie powiedziała. Nastała niezręczna cisza.
- Ech, do dwóch setek szalonych macior w rui, wygadałam się - przeklęła siarczyście i tupnęła nogą ze złości. - Ale i tak mnie nie dorwiesz, nie ze mną te numery, dziewucho! - pogroziła palcem.
- Panie ojcze! - dało się słyszeć znowu gdzieś z boku. - Panie ojcze! - teraz dziecko już weszło wszystkim w zasięg widzenia. Nadbiegało dokładnie z tej samej strony co chłop wcześniej. - O nie, co ci się stało - zawołało, dobiegając do zwłok rodziciela. Z bliska można było już się zorientować, że to chłopiec. Malec uklęknął przy ciele i potrząsał nim zupełnie jakby oczekiwał, że zmarły ojciec otworzy oczy i wstanie, przebudzi się ze snu, który już miał trwać wiecznie. A wtedy koń zwany Łyskiem głośno puścił gazy, za nic mając sobie ostatnie życzenie zmarłego, i wierzgnął jedną nogą zaledwie, trafiając chłopca w środek pleców. Ten upadł na zwłoki ojca i jakoś tak się nie ruszał.
- O nie, nie czuję nóg - zawołał przerażony, dając jednak oznakę życia.

Night King
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9627
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Jaskinia nieopodal Castamere Empty Re: Jaskinia nieopodal Castamere

Pisanie  Elyana Reyne. Nie Sie 16, 2020 6:49 pm

- Co powiedziałaś?! - Warknęła w jej kierunku i zmrużyła oczy, jak gdyby zastanawiając się co właśnie usłyszała i czy była to prawda. Zwróciła swój wzrok w stronę chatki, gdzie pierwszy raz zobaczyła wiedźmę i oceniła odległość między sobą, a chatką, a potem szybko oceniła aktualną odległość między nimi, zastanawiając się czy wiedźma sama nie jest odporna na swoją własną klątwę. A może zwyczajnie uciekła bojąc się rycerzy? - No, to teraz skoro już się wygadałaś, to równie dobrze możesz powiedzieć resztę. - Jednocześnie Elyana rozważała i zastanawiała się nad dotychczasowymi ofiarami, rozważając czy mieli przy sobie żelazo. A może ona musiała nosić przy sobie żelazo? Miała aktualnie przy pasie sztylet, ale to była stal... Może potrzebowała czystego żelaza? Kawałek grudki wrzuconej do sakiewki ze złotem, cały czas przy sobie? A może inni je powinni nosić? Służba żelaza raczej przy sobie nie miała, a jeśli już to nie żelazo, prędzej stal. Rycerzom przy niej nic się nie stało, faktycznie, podobnie i maesterowi, septonowi, zarządcy i dowódcy zbrojnych. Przynajmniej część tego co powiedziała musiała być prawdą.
- A nie wystarczy, że się do ciebie zbliżę? Przez chwilę zastanawiałam się czy nie uciekłaś z powodu rycerzy, ale może to uciekłaś przede mną? Wystarczy że ruszę w twoją stronę, a jestem konno i zrobię to o wiele szybciej i... skręcisz sobie kark? - Wbiła delikatnie pięty w bok konia, a ten zarżał niespokojnie i zarył kilkukrotnie kopytem w ziemi.

W tym też czasie kolejna ofiara klątwy znalazła się w jej zasięgu. Mały chłopiec goniący za swoim ojcem. Nim ktokolwiek mógł zareagować ten musiał już dobiec do swego ojca i... pech go trafił w postaci konia. Elyana skrzywiła się słysząc nieprzyjemne uderzenie. Wyglądało na to, że chłopiec nie żył, ale było gorzej. Nie czuł nóg. Wyglądało na to, że koń musiał mu coś porządnie przetrącić.
- Kolejna ofiara na twoich rękach wiedźmo... Mam do ciebie podjechać i porozmawiać w cztery oczy? - Zastanawiała się czy wiedźma rzeczywiście się przerazi i zacznie uciekać, dlatego zmusiła konia do postąpienia kilku kroków w przód.
Elyana Reyne.
Elyana Reyne.

Liczba postów : 104
Data dołączenia : 24/10/2019

Powrót do góry Go down

Jaskinia nieopodal Castamere Empty Re: Jaskinia nieopodal Castamere

Pisanie  Mistrz Gry Nie Sie 16, 2020 7:28 pm

- E tam, reszty wcale ci nie powiem. Pierwej krwi ty mi swej dej - zaprotestowała gwałtownie wiedźma, machając rękami jakby coś czarowała. Przynajmniej tak te wszystkie gesty wyglądały z perspektywy kogoś, kto nigdy nie widział jak się czaruje. W bajkach dla dzieci czarnoksiężnicy nosili fioletowe szaty i kapelusze w żółte gwiazdki, co było zawsze ich cechą charakterystyczną, a jakoś poza światem bajek ciężko było takich dziwaków spotkać. Tego dzikiego machania rękami też jakby zabrakło w bajkach.
- O nie, nawet o krok się nie zbliżaj, bo ten woreczek zaśpiewa niedźwiedzia i dziewicę cud, a ciepnę nim w ciebie - zagroziła nieco wyższym głosem, cofając się o krok w stronę przepastnego wejścia do jaskini. Stąd było widać, że do pieczary ktokolwiek jadący konno się zdecydowanie zmieści, ale czy dalej strop był tak wysoko to już ciężko było powiedzieć.
- NIE ZBLIŻAJ SIĘ! - ryknęła panicznie i sama cofnęła się o jeszcze kilka kroków. - Bo rzucę na siebie klątwę obejmującą pechem wszystkich szlachetnie urodzonych w promieniu pięćdziesięciu stóp ogromnym pechem! I co mi wtedy zrobisz? HA! Nic nie zrobisz! - wydzierała się tryumfalnie, ponieważ była pewna tego, że tę batalię zwyciężyła.

Night King
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9627
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Jaskinia nieopodal Castamere Empty Re: Jaskinia nieopodal Castamere

Pisanie  Elyana Reyne. Nie Sie 16, 2020 8:04 pm

Elyana zatrzymała się na moment i popatrzyła się na nią z uśmiechem na ustach. Właśnie miała potwierdzenie, że wredna wiedźma się jej bała. Wyglądało na to, że jej klątwa była bronią obusieczną. Może i ludzie wokół niej ginęli, ale wiedźma również była zagrożona.
- Powiedz mi szeptucho... Zdążysz rzucić tą klątwę nim do ciebie doskoczę? - Znów delikatnie wbiła pięty w bok konia, a ten zaczął nerwowo podrygiwać w miejscu, gotów do skoku. - Myślisz, że dasz radę ją rzucić nim się potkniesz i skręcisz sobie kark? - Roześmiała się. - A ten woreczek? Myślisz, że zdołasz go rzucić na tyle szybko, szybciej niż koń pogna przeciwko tobie, a ja wraz z nim? Nie! Nie, nie wydaje mi się i byłabym skłonna zaryzykować. Uderzenie serca i będziesz martwa. A przynajmniej będziesz się ślinić i patrzeć w pustkę nieobecnym wzrokiem. - Koń zarżał. Elyana cały czas trzymała go w niepewności, to wbijała pięty i gotował się do skoku, to ściągała lejce ku sobie. Dreptał w miejscu, trochę postępując do przodu, trochę się cofając. - Nie proszę, nie mówię, rozkazuję ci! Masz zdjąć natychmiast ze mnie klątwę, którą na mnie rzuciłaś i możesz być pewna, że osobiście sprawdzę czy to zrobiłaś. Jeśli rzucisz kolejną, będziesz martwa bo do ciebie podejdę. Jeśli  spróbujesz mnie oszukać i nie zdejmiesz, to będziesz martwa bo podejdę. Jeśli dalej będziesz upierać się przy galonie krwi to jesteś martwa... Bo nie wykonując moich rozkazów jesteś dla mnie, pani tych ziem, bezwartościowa. A jeśli spróbujesz mnie jakąś klątwą zabić... To też jesteś martwa, bo będziesz ścigana niczym pies przez moich rycerzy i moich poddanych, spłoniesz na stosie, wiedźmo za podniesienie ręki na szlachciankę i za czarostwo. Będziesz ścigana bo przez twoją plugawą magię zginęli okoliczni chłopi, zginęła służba, prostaczkowie. Zdejmuj ze mnie tą klątwę. Teraz. A może nie skończysz na stosie.  
Elyana Reyne.
Elyana Reyne.

Liczba postów : 104
Data dołączenia : 24/10/2019

Powrót do góry Go down

Jaskinia nieopodal Castamere Empty Re: Jaskinia nieopodal Castamere

Pisanie  Mistrz Gry Nie Sie 16, 2020 8:24 pm

- A zdążę - odpowiedziała hardo. Ale więcej już się nie odzywała, więc Elyana mogła wygłosić swój długi, pełen poczucia zwycięstwa monolog. Tylko czy na pewno było to zwycięstwo? A może pakowanie się po uszy w kocioł pełen kłopotów? Rycerze również przesunęli swe konie odrobinę do przodu w ślad za swą panią, kiedy ta kończyła mówić.
- NIGDY! - wrzasnęła rozpaczliwie wiedźma i czym prędzej miotnęła woreczkiem. Samemu zaś obróciła się na pięcie i ruszyła najprędzej jak tylko potrafiła ku wejściu jaskini. I tak była już bardzo blisko. Wszystko to mogła lady Elyana Reyne zaobserwować w czasie, gdy zawinięte coś w chustę leciało w jej stronę. A kiedy upadło pod nogi konia, rozprysło się na kawałki i zwierzę stanęło dęba omal nie zrzucając swej właścicielki z siodła. Wokół uniosła się chmura gęstej, czerwonej mgły, przez którą Elyana nic już nie widziała. Spoglądając na swoje przedramiona mogła dostrzec, że zrobiły się niemalże równie czerwone jak otaczający ją dym. Wyglądały jakby faktycznie schodziła z nich skóra, jakby miała się zaraz wywrócić na drugą stronę. Dziwne, ponieważ całkiem nie czuła bólu. Nie czuła też w najmniejszym stopniu zapachu czerwonego pyłu. Dookoła pobrzmiewały krzyki niewiedzących co robić w tej sytuacji rycerzy i rżenie ich spanikowanych wierzchowców. Pani Castamere przed oczami ściemniało mocno jakby nagle zaczęła w szybkim tempie zapadać noc. Albo traciła wzrok.

Night King
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9627
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Jaskinia nieopodal Castamere Empty Re: Jaskinia nieopodal Castamere

Pisanie  Elyana Reyne. Nie Sie 16, 2020 8:34 pm

Elyana nie spodziewała się, że to babsko może być takie szybkie. Prawdę mówiąc nie tak sobie to zaplanowała, a myślała, że miała wszystko pod kontrolą w momencie, w którym ta była przestraszona. Myślała, że już ją miała, że była taka sprytna, a jednak ta stara jędza, ta wiedźma, ta, ta... Postanowiła walczyć! Stawiać opór! Jak śmiała!? Jej! Pani Castamere! Takie myśli przewijały się jej przez głowę, a z ust wydobył się okrzyk przerażenia, gdy ta magiczna chusteczka rozprysła się pod nogami jej konia, a ją samą otoczył czerwony obłok! Nie miała pojęcia co to, ale absolutnie się jej nie podobało biorąc pod uwagę fakt, że ta cała wiedźma uważała, że ją to uratuje. Przez chwilę się jednak nic nie działo... A przynajmniej nic co mogłoby wzbudzać przerażenie. Nie czuła bólu i oprócz dzikiego wierzgnięcia konia, na którym dzielnie, choć nieco niezgrabnie się utrzymała, wszystko było w porządku. Do czasu, gdy rzeczywiście zobaczyła, że skóra jej schodziła... Ale nic nie czuła. Co się działo!? A potem poczęła ogarniać ją ciemność. Zamrugała dziko i krzyknęła rozwścieczona nie wiedząc co się dzieje, a potem wbiła gwałtownie pięty w bok konia chcąc jak najszybciej wyjechać z przeklętej mgły i dorwać babsko póki jeszcze coś widziała, póki gdzieś tam przed nią była pieczara w którą mogła wjechać. Nie musi jej widzieć, wystarczy, że znajdzie się w jej pobliżu, a wtedy umrze! Choćby miała to być ostatnia rzecz jaką zrobi, to zabierze ze sobą tą wredną, spróchniałą, straszną... kurwę! Do grobu!
Elyana Reyne.
Elyana Reyne.

Liczba postów : 104
Data dołączenia : 24/10/2019

Powrót do góry Go down

Jaskinia nieopodal Castamere Empty Re: Jaskinia nieopodal Castamere

Pisanie  Mistrz Gry Nie Sie 16, 2020 8:56 pm

Elyana wbiła gwałtownie pięty w boki przerażonego konia, a wierzchowcowi nie trzeba było dwa razy powtarzać tej samej komendy, którą doskonale poczuł. Ruszyła do przodu i opuściła chmurę. Dziwne. Wszystko wyglądało tak jak przedtem, wszędzie było tak samo jasno jak wcześniej. Spoglądając w czasie jazdy na swoje przedramiona mogła zauważyć, że skóra wcale jej nie schodziła. Również była taka sama jak wcześniej. A tymczasem wiedźma biegła ile sił w nogach przed siebie wprost w otwór jaskini i jeszcze dalej, a władczyni Castamere świetnie ją widziała i zdawała sobie sprawę ze zmniejszania odległości. Wtem przyczyna całych tych nieszczęść poślizgnęła się w strumieniu na całkiem mokrym kamieniu. Jej nogi poleciały do przodu, a tułów pozostał jakoś tak w miejscu aż do uderzenia całości ciała, a najmocniej to głowy, z pluskiem wody w podłoże jaskini.
- Aj, cholibka. Po co ja żem taką klątwę dobrała, jak ja też z gminu - wymamrotała wiedźma. Wtedy ze sklepienia odłamał się spory kawałek skały, który spadł jej prosto na twarz, miażdżąc ją. Dało się słyszeć okropny chrzęst i trzask kości, a krew bryznęła na około i woda w strumyczku zabarwiła się na kolor intensywnej czerwieni. Za Elyaną z kolei czarna chmura już się rozwiewała i jej rycerze powoli wracali do normalnego funkcjonowania.

Night King
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9627
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Jaskinia nieopodal Castamere Empty Re: Jaskinia nieopodal Castamere

Pisanie  Elyana Reyne. Nie Sie 16, 2020 10:59 pm

Po przekroczeniu dziwacznej chmury wszystko zdawało się być normalne. Odzyskała wzrok, to najważniejsze, prawdopodobnie utraty wzroku należało bać się najbardziej, ale zaraz potem zerknęła na swoje przedramiona, które chwilę wcześniej zdawały się wyglądać tak jakby miały stracić skórę do samego mięsa. I tu wszystko wyglądało tak jak powinno być. Elyana nie miała czasu na tryumfowanie, ale z pewnością gdyby miała, to skakała by z radości, że jej uroda zdawała się nic nie ucierpieć, podobnie jak i wzrok. Teraz jednak, teraz miała zamiar policzyć się z kobietą, która narobiła jej tyle kłopotu, upokorzenia i strachu. Wiedźma miała teraz zasmakować swojego własnego przekleństwa. Ledwie chwila wystarczyła by wiedźma poślizgnęła się i wyrżnęła twardo głową o kamienie. Lady wstrzymała konia i tryumfalnie chciała ogłosić swój sukces, gdy nagle z sufitu odłamał się kawał skały, który zgniótł jej głowę. Elyana warknęła wściekle, zsunęła się z konia i podbiegła do-niegdyś-wiedźmy i wspierana siłą furii zsunęła kamień z jej głowy, złapała za futro niedźwiedzia w okolicy szyi i podciągnęła górną część ciała do góry, jak gdyby licząc jeszcze, że może żyła. Nie żyła. Puściła ciało, które wylądowało z cichym mlaśnięciem na ziemi, wyprostowała się i spojrzała się na swoją rękę, na której szczęśliwie była rękawiczka, a następnie się rozejrzała. Pozostawało jedno pytanie - czy kłamała odnośnie tego, że klątwa będzie wciąż działać jeśli umrze?
- Przeszukać mi chatę, jaskinie i... - Tu kopnęła wiedźmę. Potem rozejrzała się, a następnie spojrzała się w górę. Kierując się swym doświadczeniem myśliwskim stwierdziła prosty fakt. Nie wrócą do Castamere. - Musimy tu zostać na noc. Wiedźma nam przynajmniej zostawiła kury na kolacje... - Odwróciła się i ruszyła w kierunku rycerzy, nie oni byli jednak ich celem, a chłopak kopnięty przez konia. Gnębiły ją dwa pytania - co miała z nim zrobić i czy gdy do niego ponownie podejdzie koń go znów kopnie.
Elyana Reyne.
Elyana Reyne.

Liczba postów : 104
Data dołączenia : 24/10/2019

Powrót do góry Go down

Jaskinia nieopodal Castamere Empty Re: Jaskinia nieopodal Castamere

Pisanie  Mistrz Gry Pon Sie 17, 2020 10:22 am

Rycerze już całkiem po zniknięciu chmury czarnego pyłu ruszyli przeszukać jaskinię i chatkę wiedźmy zgodnie z rozkazem swej prawie seniorki. Lady Elyana Reyne z kolei ruszyła sprawdzić co z chłopakiem pozbawionym władzy w nogach po kopnięciu przez konia. Otóż widok ten prezentował się zgoła makabrycznie. Koń od pługa zwany Łyskiem już sobie kłusował gdzieś daleko na zasięgu widzenia, by zniknąć za drzewami. Chłopiec miał z kolei głębokie wgniecenie w boku głowy w kształcie końskiego podkutego kopyta. Oprócz tego ziemię wokół dwóch ciał splamiła krew, która już zaczęła wsiąkać w ziemię. Mężczyzna i chłopiec byli całkowicie pozbawieni skóry. Można było ujrzeć każdy ich mięsień, każdy ich fragment tłuszczu. Większość ludzi zapewne by zwróciła całą zawartość żołądka widząc coś takiego. Niewielu zaś by wykorzystało okazję do nauczenia się czegoś o ludzkim ciele. Najbardziej wzrok przyciągały ich puste oczodoły, a także oczy, które spłynęły im po policzkach i rozlały się nie tylko tam, ale też na ziemi pod ich twarzami. Zastanawiać się można było też gdzie zniknęły ich ubrania, ale nie dało się tego logicznie wyjaśnić. Jedno było pewne - męskość dorosłego prostaczka była wyjątkowo mała i skurczona niczym ususzona na słońcu śliwka.

Night King
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9627
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Jaskinia nieopodal Castamere Empty Re: Jaskinia nieopodal Castamere

Pisanie  Elyana Reyne. Pon Sie 17, 2020 10:32 am

Elyana szybko pożałowało, że zdecydowała się sprawdzić co z chłopcem. Co prawda nie do końca wiedziała co miałaby z nim zrobić, ale był jedynym prostaczkiem w okolicy i mogła go bezdusznie wykorzystać by sprawdzić czy klątwa wciąż na niej ciążyła. Niestety już nie żył i o ile było to określenie precyzyjne, to całkowicie nie oddawało tego co lady Castamere miała przed oczami, a miała prawdziwą makabrę. Dzisiejszego dnia widziała już mnóstwo trupów, ale jeszcze nic takiego. Jeździła też na polowania toteż zabijanie zwierząt i skórowanie ich nie było dla niej niczym nadzwyczajnym, ale to... to było zupełnie coś innego. Przez głowę przebiegły jej wspomnienia z dzieciństwa, gdy siedziała wraz z maesterem, jeszcze nie Sebastionem, nad opasłymi tomiszczami opisującym wielkie i małe rody, ich herby, zawołania, legendy, historie, czyny wielkie i małe, chwalebne i godne potępienia. Ci tutaj przypomnieli jej o ponurej, pełnej grozy historii Boltonów, którzy zwykli obdzierać swych wrogów żywcem ze skóry.
Elyana złapała się za brzuch i zakryła usta dłonią, ale czuła, że zaraz zwróci wszystko to co miała w żołądku. Natychmiast odwróciła wzrok, zamknęła oczy i starała się uspokoić, ale nic to nie pomogło. Szybko więc zaczęła się oddalać. Jeden krok, drugi, trzeci, piąty i ... Zgięła się cała w pół, a treść żołądka wylądowała na ziemi, tuż przed jej stopami.
Elyana Reyne.
Elyana Reyne.

Liczba postów : 104
Data dołączenia : 24/10/2019

Powrót do góry Go down

Jaskinia nieopodal Castamere Empty Re: Jaskinia nieopodal Castamere

Pisanie  Mistrz Gry Pon Sie 17, 2020 10:49 am

Lady Reyne rzeczywiście po odejściu kilku kroków zgięła się wpół i zwróciła wszystko co zjadła przed wyjazdem z Castamere, a spadło to prosto przed jej stopy, rozlewając się w szeroką plamę. Smak żółci w gardle był naprawdę okropny i od razu zachciało jej się pić. Całe szczęście ten strumyczek wypływający z jaskini oferował całkiem czystą wodę, ale niestety na wysokości wylotu zanieczyszczało go to, co sączyło się z rozbitej głowy wiedźmy, więc raczej po spożyciu w ten sposób brudnej wody zwróci się ją jeszcze raz. Tymczasem wzrok Elyany przykuło to, co miała przed sobą - wymiociny. Prezentowały się one dziwnie, zupełnie nie tak jak zwyczajne rzygi. Wyglądały niemalże jakby drobinki przeżutego i na wpół strawionego jedzenia układały się w jakiś... napis? Gdyby przyjąć to wiadomości i spróbować się w to wczytać, to można było dostrzec, że napis układa się dokładnie w "KLĄTWA ZDJĘTA". Tylko nie było to takie proste to odczytać, ponieważ całość prezentowała się jakby napisało to dziecko używające lewej ręki, a w dodatku takie trzymające przyrząd do pisania w zaciśniętej pięści. Tymczasem rycerze wyszli z jaskini i zameldowali, że w istocie nie ma tam nic poza jakimiś kompletnymi śmieciami składowanymi w jednej kupce.

Night King
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9627
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Jaskinia nieopodal Castamere Empty Re: Jaskinia nieopodal Castamere

Pisanie  Elyana Reyne. Pon Sie 17, 2020 11:04 am

Elyana stała przez chwilę zgięta w pół, rozdygotana i łapiąc gwałtownie powietrze upewniając się, że nic więcej nie opuści gwałtownie jej żołądka. Nie pamiętała kiedy ostatni raz doszło do sytuacji kiedy zwróciła treść żołądka, ale było to tak dawno temu, że zapomniała jakie to nieprzyjemne uczucie. A teraz wszystko to wróciło. Dziwom tego dnia też nie było końca bo i same wymiociny były dziwaczne, nie żeby na co dzień przyglądała się wymiocinom i na ich podstawie mogła określać to co dana osoba zjadła lub w jakim była stanie, ale każda średnio rozgarnięta osoba, gdyby zmrużyła oczy zobaczyłaby, że w wymiocinach był jakiś napis i o ile można było wierzyć wymiocinom wyglądało na to, że klątwa została zdjęta. Z jednej strony trudno było w to uwierzyć i może po prostu miała taką nadzieję, ale z drugiej ile razy w wymiocinach można dostrzec litery i słowa? I akurat takie? W każdym razie była pewna, że następnego zdjęcie klątwy się potwierdzi lub też nie. Wróci do Castamere, po drodze z pewnością natknie się na paru chłopów i jeżeli nie zginą na jej widok, to wszystko wskazywałoby, że jest z nią w porządku. Wciąż jednak pozostawała kwestia tego czemu wiedźma zdecydowała się ją przekląć? Ludzie z jaskini wrócili i nic nie znaleźli, pozostała jeszcze chatka. Może tam znajdą odpowiedź?
Elyana podeszła do swojego konia i odpięła od siodła bukłak z winem, odkorkowała go i wzięła nieduży łyk, pukając usta z wymiocin, a dopiero gdy pozbyła się niemiłego posmaku żółci i wypluła co się dało wypluć, wzięła kilka niedużych łyków w oczekiwaniu na wynik przeszukania chaty. Jeśli i tu nie było odpowiedzi, cóż.. trzeba było czekać ranka.
Elyana Reyne.
Elyana Reyne.

Liczba postów : 104
Data dołączenia : 24/10/2019

Powrót do góry Go down

Jaskinia nieopodal Castamere Empty Re: Jaskinia nieopodal Castamere

Pisanie  Mistrz Gry Pon Sie 17, 2020 2:28 pm

Wino niezwykle skutecznie pomogło pozbyć się smaku żółci z ust, ale nie było już zbyt dobre na żołądek osłabiony wymiotami. Elyana prawie zwróciła te kilka niewielkich łyków, ale jakoś powstrzymała odruch wymiotny. Tymczasem z chaty wrócił jeden rycerz.
- Moja Pani, znaleźliśmy całkiem sporo rzeczy. Przede wszystkim w kurniku jest ze dwadzieścia kur i pełno jajek. Oprócz tego w chatce jest trochę mebli, jakieś łóżko, stolik, kilka krzeseł i pełno części różnorakich zwierząt. Nie wyglądają one jak coś do jedzenia, tylko bardziej jakby miały pomagać wiedźmie w rzucaniu zaklęć. Jeden słój jest pełen oczu. A oprócz tego znaleźliśmy, hmm... to - tu pokazał trzymane w dłoni zakutej w pancerną rękawicę ustrojstwo. Było przyrząd bez wątpienia wykonany z drewna. Długi jak przedramię mężczyzny i gruby jak przedramię mężczyzny. Powierzchnię miał całkiem gładką bez żadnych drzazg. A wyrzeźbiony był na kształt męskości, więc z jednej strony był odrobinę grubszy. - Ser Bryce twierdzi, iż niechybnie jest to różdżka jakiej wiedźma używała do rzucania co potężniejszych klątw, ale ja uważam, że ser Bryce jest po prostu głupi - dodał.
- Hej! - wykrzyknął z chaty ser Bryce, któremu najwyraźniej nie podobało się to jak został nazwany.

Night King
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9627
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Jaskinia nieopodal Castamere Empty Re: Jaskinia nieopodal Castamere

Pisanie  Elyana Reyne. Pon Sie 17, 2020 3:09 pm

Elyana była zawiedziona, że jej rycerze nic nie znaleźli. Nie wiedziała co prawdy czego miała się do końca spodziewać po chatce wiedźmy, ale myślami wybiegała do tajemniczej księgi z zaklęciami i urokami. Nie wiedziała czemu sądziła, że zwykła, leśna wiedźma o chłopskim pochodzeniu miała umieć czytać i pisać lub stać ją było na księgę, a jednak taka wiedza mogłaby być niezwykle przydatna. Wystarczyłoby tylko zakręcić trzy razy rękami w powietrzu, wymruczeć zaklęcie i wszelkie jej problemy mogłyby zniknąć. Co prawda nie miała tych problemów wiele, ale nie zmieniało to faktu, że taka moc w jej rękach była niezwykle kuszącą wizją. Poza tym miała nadzieję znaleźć informacje o tym kto kazał wiedźmie rzucić na nią urok, jakiś list, zapłatę za zlecenie, jakąkolwiek wskazówkę, a miast tego dostała... wielkiego jak przedramię i równie grubego... no. Lady widząc co właśnie prezentował jej rycerz spojrzała się w bok z zażenowaniem, jednocześnie czując jak czerwienią się jej policzki. Tak. Ser Bryce był idiotą.
-Skoro nic nie znaleźliście to trudno... Rano opuścimy to miejsce i przekażemy jeszcze maesterowi żeby je zbadał, może on odkryje coś interesującego. Może zwyczajnie nie wiemy czego szukać? - Prawdę mówiąc sama do końca nie wiedziała na co powinni zwrócić uwagę. Zerknęła na wielkiego penisa trzymanego przez jej rycerza. - Oh, na litość Siedmiu, odłóż to na miejsce!   - Prawie to wykrzyczała. - Przynajmniej starucha zostawiła nam jedzenie. - Skomentowała wiadomość o jajkach i kurach. Wyglądało na to, że trzeba było coś zjeść i zwyczajnie pójść spać, czekając ranka i powrotu na zamek.
Elyana Reyne.
Elyana Reyne.

Liczba postów : 104
Data dołączenia : 24/10/2019

Powrót do góry Go down

Jaskinia nieopodal Castamere Empty Re: Jaskinia nieopodal Castamere

Pisanie  Sponsored content


Sponsored content


Powrót do góry Go down

Strona 1 z 2 1, 2  Next

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach