Legends of Westeros
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Wzgórza Ziem Burzy

Go down

Wzgórza Ziem Burzy Empty Wzgórza Ziem Burzy

Pisanie  Mistrz Gry Sob Maj 02, 2020 12:11 am

***
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9615
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Wzgórza Ziem Burzy Empty Re: Wzgórza Ziem Burzy

Pisanie  Mistrz Gry Sob Maj 02, 2020 12:23 am

15 dzień trzeciego księżyca, 10 lat po Zagładzie

Był to piękny dzień w domenie lorda Selmyego, ptaszki ćwierkały, cykady skrzypiały, a wilki polowały. I tak nieprzyjemnie się zdarzyło, że upolowały średnich rozmiarów karawanę idącą do Reach. Zarówno ciała kupców, jak i najemników leżały pozagryzane wśród zagryzionych koni, mułów i kilku zabitych wilków. Leżały i prażyły się leniwie w słońcu, aż pobojowiska nie znaleźli zbrojni z patrolu na komendzie u lorda Selmyego.
- Pieprzone Wilcy. - dało się słyszeć z ust jednego z nich. Wkrótce wezwali wóz z zamku, na którym złożyli martwych, co by więcej dzikiej zwierzyny się nie zleciało, a sami przeszukali karawanę i ciała, z czego wynieśli dużą sumkę. Oczywiście, wszystko przekazali lordowi, co nieznacznie zasiliło jego skarbiec. Pojawił się jednak pewien problem, a mianowicie wspomnianych wilków, nieopanowana wataha mogłaby wyrządzić więcej szkód niż pożytku. Całe zdarzenie przedstawiło typowy przypadek szczęścia w nieszczęściu.


Will
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9615
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Wzgórza Ziem Burzy Empty Wilcy go pożerli

Pisanie  Mistrz Gry Sob Paź 03, 2020 3:29 pm

01/09/10PZ

Wataha wilków na ziemiach lorda Selmy w ostatnich księżycach coraz bardziej dawała się panu Sali Żniw we znaki. Atakowała trzodę na pastwiskach, rozrywała chłopów zapuszczających się w okolice lasów, napadała na podróżnych. Agresja nietypowa jak na zwykłe zwierzaki, zupełnie jakby jaki zły duch w nie wstąpił. Paru łowczych wysłanych przez lorda by zakończyć te wybryki sukcesu nie osiągnęło, toteż w obliczu zbliżającej się wojny wyznaczył on swego dziedzica, aby zebrał ludzi i ruszył w dzicz. Polowanie zajęło mu dobry tydzień, a w czasie niego stracił kilku dobrych ludzi, ale wilki dopadł i wybił. Kilka ledwie sztuk zdołało uciec.
Do zamku młody panicz wrócił zadowolony. Z sukcesem zakończył powierzoną przez ojca misję i zabezpieczył jego ziemie na czas nadchodzącej wojny od wybryków dzikiej zwierzyny. Do tego ściany i podłogi Sali Żniw w najbliższym czasie ozdobić miało wiele wilczych skór. Jedna z nich była podejrzanie duża, ale kto by się tym przejmował... Ważne było, że wszystko dobrze się skończyło.

Maester (Los)
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9615
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Wzgórza Ziem Burzy Empty Re: Wzgórza Ziem Burzy

Pisanie  Mistrz Gry Wto Gru 29, 2020 7:59 pm

05-10/10/10PZ

Armia króla Arreca Durrandona wycofała się z granicy z Dorne i zdawało się, że nie ma zamiaru wracać. W takiej sytuacji lord Wyl z Wyl, przygotowany tak czy inaczej do walki, postanowił w końcu zemścić się na Dondarrionach, którzy przed kilkoma księżycami dokonali zuchwałych ataków na jego ziemie. Jego siły przygotowały się by przejść na włości przeciwnika niezauważone i gotowe były do walki, jednak... Burzowcy pozostawili za sobą odpowiednie garnizony, a ludzie z Pogranicza doświadczeni latami walk nie dali się podejść. W serii potyczek jakie miały miejsce podczas kilku kolejnych dni Dornijczycy zostali odparci z ziem Czarnej Przystani, a poddani lorda Dondarriona nie ucierpieli zbyt dotkliwie. Wyl przełknął swoją dumę i wycofał się, najpewniej planując zemstę w innym, bardziej sprzyjającym mu czasie.

Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9615
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Wzgórza Ziem Burzy Empty Re: Wzgórza Ziem Burzy

Pisanie  Mistrz Gry Sro Lip 14, 2021 3:13 pm

02/10/11 PZ
Kilka godzin do zmroku...

Dalben wraz z dwójką towarzyszy wyruszył na zwiad; cel jego misji był prosty - zobaczyć czy w okolicy nie ma niebezpieczeństw i czy można było gdzieś znaleźć jakieś karczmy czy wioski. Niestety trwająca od roku wojna (a mając świadomość, że Dorne z Burzą robią na siebie podjazdy nawet w trakcie pokoju) doprowadziła tę część pogranicza do ruiny. W wielu miejscach stały spalone wioski czy karczmy, nigdzie nie można było znaleźć jakiegoś ocalałego budynku, przynajmniej nie na południe od Blackhaven.
Gdy ludzie Dalbena jechali tak przed siebie wszystko wskazywało na to, że jest w jak najlepszym porządku, było? Nie do końca! W pewnym momencie szeregowy żołnierz Serwyna wskazał palcem na jakieś kamienie i powiedział cicho.
- O! - niestety ani Dalben, ani człowiek Mormonta nie byli w stanie tego na początku dostrzec, dopiero po chwili gdy usłyszeli pewien głos, zdali sobie sprawę z faktu, że tam rzeczywiście ktoś jest.
- Niech tylko ten debil Sumiasty Wąs Roger wpadnie na nas dzisiaj, to roztrzaskam mu łeb moim młotem. Hoho! - powiedział do swoich ludzi, którzy zawtórowali mu śmiechem.
- Niewątpliwie Panie, każdy wie że Bujna Broda Rudger jest najlepszym żołnierzem na Pograniczu. - próbował podlizać się jakiś poborowy, który nagle stanął jak dęba i wskazał w jedno miejsce za kamieniami i krzyknął. - O! - widząc patrzących na nich trójkę mężczyzn. Po chwili konsternacji, dowodzący żołnierz wystąpił nieco do przodu i rzucił.
- Kto Wy? Nie chcemy przypadkiem rozjebać zwykłych podróżników.
Will
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9615
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Wzgórza Ziem Burzy Empty Re: Wzgórza Ziem Burzy

Pisanie  Dalben Czw Lip 15, 2021 12:02 am

- Jesteśmy zwykłymi wędrowcami wygnanymi przez sumiastego wąsa Rogera. - odpowiadam wznosząc rękę uspokajająco. Wypowiadając imię tamtego gamonia skrzywiłem się lekko okazując pogardę dla niego. - Ten dziad wypędził nas, gdy spokojnie obozowaliśmy nieopodal Wyl i na dodatek postanowił nas odtransportować do granicy, byśmy nie mieli możliwości złapać oddechu czy napoić koni. Rozstaliśmy się z nim zaledwie parę godzin temu. Jeśli bylibyście wystarczająco szybcy może udałoby Wam się go dognać. - dodaję nie ukrywając, że słyszałem fragment ich rozmowy. Nie mam zamiaru udawać również, że nie cieszyłbym się ze zgonu tamtego idioty. - Słyszałem, że chcielibyście rozbić mu czaszkę. Mówiąc szczerze, też chciałbym to zrobić, jednak mam pełną świadomość, iż wiele mi brakuje do tak zacnych Wojowników jak Wy. Ja mógłbym mieć poważne problemy z tym zaplutym wąsaczem, ale dla Was nie powinien on stanowić najmniejszego problemu. - dodaję, po czym jeśli wyrażą zainteresowanie staram się dosyć dokładnie wytłumaczyć im, którędy przeklęty krzykacz prowadził nas w stronę granicy, a także opisuję, jakimi siłami dysponował. Rozmawiając staram się również rozeznać, jak duża jest ta grupa i komu mogą służyć, choć tu liczę zdecydowanie na obycie dwójki moich towarzyszy - ja sam nie byłbym w stanie rozpoznać rodu nawet jakby pokazali mi swój herb i przedstawili się swoim zawołaniem. Na koniec spróbuję również dowiedzieć się czegoś o okolicy. - Nie wiecie Panowie gdzie znajduje się jakaś osada, czy karczma. Chcielibyśmy w spokoju odpocząć i napić się czegoś normalnego, a zabudowania, na które trafialiśmy, nosiły straszliwe znamiona wojny. Widać że ten parszywiec i jego przydupasy boją się Waszej potęgi i w swojej niemocy starają się Wam zniszczyć cokolwiek, by tylko zwiększyć waszą zaciekłość. - Jeżeli dostaniemy w odpowiedzi informację o drodze do bezpiecznego miejsca wypoczynku, odłączymy się od nich życząc im udanego polowania na sumiastego i ruszymy we wskazanym kierunku. Następnie, gdy oddalimy się na bezpieczną odległość każę człowiekowi Mormonta jak najszybciej wracać do naszych objeżdżając miejscową kompanię i poinstruować Serwyna, jak uniknąć spotkania ze zbrojnymi. Istnieje bowiem poważne ryzyko, że mogą przypadkiem wpaść na naszych towarzyszy. Sam natomiast wraz z Florys ruszę sprawdzić, czy ewentualne miejsce wypoczynku nadaje się dla naszej kompanii, po czym również wrócimy do oddziału. Natomiast jeśli dowiemy się, iż okolicznych osad czy gospód nie ma, podziękuję im za spotkanie i informację i zaproponuję, byśmy ruszyli razem w stronę wąsacza. Poinformuję też, że grupa naszych towarzyszy czeka na nas i nasze informacje, a także o tym, że również bardzo nie lubimy sumiastego wąsa i moglibyśmy spróbować się, przydać. Zastrzegam jednak, iż o wszystkim decydował będzie ktoś inny, ja miałem się jedynie rozejrzeć po okolicy.
Dalben
Dalben

Liczba postów : 31
Data dołączenia : 05/07/2021

Powrót do góry Go down

Wzgórza Ziem Burzy Empty Re: Wzgórza Ziem Burzy

Pisanie  Mistrz Gry Pią Lip 16, 2021 11:30 pm

Szkalowanie Rogera bardzo spodobało się Rudgerowi, na tyle, że ten wraz ze swoimi kompanionami podszedł nieco bliżej przybyszy. Wysłuchał co mają do powiedzenia i chwilę się zastanawiał, czy nie ruszyć na swojego zaprzysiężonego wroga. Ostatecznie machnął na to ręka, z opisu Dalbena wynikało, że dysponował dwoma tuzinami zbrojnych, gdzie on sam przeprowadzał jedynie pomniejszy zwiad i nawet jeśli dominował nad swym wrogiem siłą, tak przewaga liczebna jasno określała zwycięzcę tego starcia.
-Najbliższą osadę znajdziecie pod zamkiem, jest tam też niewielki zajazd dla nieszlacheckich podróżnych, gdzie można coś zjeść i napoić konie. Dopiero dalej znajdą się nietknięte wojną wioski. - oznajmił, choć oczywiście nie chciał im zdradzać zbyt dużo, wszak nie wiedział z kim ma do czynienia.
Ogólnie rzecz biorąc, Dalben mógł odnieść wrażenie, że żołnierz którego spotkał był do nich przyjaźnie nastawiony i sprawiał wrażenie człowieka, który im ufa. Postanowił więc wyruszyć wraz z nim do obozu swojego dowódcy, posyłając jedynie jednego z jeźdźców do zamku, żeby poinformować lorda o spotkaniu.
Ludzie Dalbena przekazali mu, że prawdopodobnie są to ludzie lorda Dondarriona, pana Blackhaven podległego Królowi Burzy, Arreckowi Durrandonowi.
Will
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9615
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Wzgórza Ziem Burzy Empty Re: Wzgórza Ziem Burzy

Pisanie  Dalben Sob Lip 17, 2021 11:53 pm

Widząc zgoła inne nastawienie wśród ludzi opiekuna ziem, po których przyszło im podróżować, od tego prezentowanego przez wąsacza z Wyl, Dalben rozpogodził się. Może faktycznie los chciał, by pracowali w tym terenie, jednak wybrali niewłaściwą stronę konfliktu na start. Z jednej strony widząc zniszczenia, jakie pozostawiły dornijskie bandy można było się zastanowić, w jakiej kondycji jest budżet prowincji. Natomiast zdecydowanym plusem była wyraźna zmiana podejścia do przypadkowych zbrojnych, podróżujących po ich ziemiach. Widząc w Rudgerze chęć wyruszenia wspólnie do obozu Lwów Dalben poczekał, aż oddział zbierze się i przygotuje do drogi, po czym zajął miejsce na czele grupy obok Dowódcy, który wzbudził w nim pewną dozę sympatii.
- Nazywam się Dalben, - przedstawił się, po czym wymienił również imiona swych towarzyszy zwiadu. - Dobrze jest spotkać kogoś takiego jak Pan. Wraca we mnie wiara w ludzi w tych trudnych czasach. - dodał uśmiechając się szczerze. Następnie pogonił konia w drogę powrotną w kierunku miejsca, skąd wyruszyli, wypatrując też śladów obozu. Biorąc pod uwagę rzadką roślinność i brak naturalnych zasłon, w których można było ukryć miejsce odpoczynku większej grupy zakładał, że uda się im szybko namierzyć resztę oddziału. Był też przygotowany na to, iż jeśli Dowódca znalazł jakiś wyjątkowo dobrze zasłonięty zakątek, Gorm zgodnie ze starym zwyczajem zostawi mu zaszyfrowaną wskazówkę, jak ich odnaleźć. Jak tylko zbliżyli się do obozu, zwrócił się do Rudgera. - Pozwól Panie, że wyślę Arthura do swego Dowódcy, z informacją o Waszym przybyciu. Mam nadzieję, że Serwyn ucieszy się z tak znamienitych gości, może nawet wyjdzie nas powitać. - wytłumaczył spokojnie, by towarzyszący mu Zwiadowcy Lorda Ziem Burzy nie czuli się w żaden sposób niepewnie. Nie chciał budować niepotrzebnego napięcia, wręcz przeciwnie - wolał otwarte karty, chociaż oczywiście ostrożności nie za wiele. Do tej pory się nie rozgadywał o grupie, gdyż uważał, że zdecydowanie lepiej uczyni to ich Herszt.
Dalben
Dalben

Liczba postów : 31
Data dołączenia : 05/07/2021

Powrót do góry Go down

Wzgórza Ziem Burzy Empty Re: Wzgórza Ziem Burzy

Pisanie  Mistrz Gry Czw Sie 12, 2021 2:42 pm

02-03/11/11 PZ

Thalis znalazła się w końcu przyjaznym otoczeniu - mowa oczywiście o Dalbenie, bo ze swoim wyglądem przebywanie w Królestwie Burzy, które właśnie toczyło wojnę z Dorne, było trochę niebezpieczne. Codzienne przemywanie ran świeżą wodą z górskiego potoku oraz obandażowanie ich, najwyraźniej dawało bardzo dobry efekt. Rany na plecach Dornijski pozostałe po tuzinie batów goiły się bardzo dobrze. Jeśli wszystko miało iść w takim dobrym kierunku, to możliwym było, że rana zagoi się zupełnie bez pomocy medyka a same ślady pozostaną tylko niewyraźną pamiątką po gościnności jej rodaków. Właściwie już teraz było widać, że te słabsze uderzenia z końca jej kary powoli zanikały ustępując miejsca słabo widocznym śladom. Tak jakby dostała tylko dziewięć, nie dwanaście batów. Niewątpliwie jednak, znalezienie jakiegoś medyka czy nawet znachora, mogłoby jej pomóc. Tylko jak zostało wspomniane, kto na Pograniczu chciałby pomagać biednej banitce.

Rany Thalis goją się bardzo dobrze i w przyszłości ludzie będą mili trudność, żeby dostrzec ślady na plecach. Zaleca się jednak mycie ich zdrową górską wodą. :3

Will (los)
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9615
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Wzgórza Ziem Burzy Empty Re: Wzgórza Ziem Burzy

Pisanie  Thalis Ashlai Pią Sie 13, 2021 11:38 am

Moja postać będzie szkoliła się w jeździectwie - 1 PU - jeździectwo

-------------------------------------------------------------------------------------------

Priorytetem kobiety było dbanie o swoje rany. Jeśli nie była w stanie dotrzeć w miejsca dla niej zbyt dalekie prosiła o pomoc swojego towarzysza. Niestety, ale widok ran na jej plecach nie świadczył o niczym dobrym. Przeszła piekło, chociaż to i tak nie do porównania z tym jak skończyli inni więźniowie Lorda Wyl.

- A jak się trzyma reszta kompanii? Mam nadzieję, że Flowers nie będzie mi miał tego za złe, że nie udało mi się nic zdziałać a tylko narobiłam większych kłopotów – zwróciła się do Daibena, kiedy przebywała z nim sam na sam w lokalnym namiocie. Nie było jej prawie miesiąc, więc ciekawiło ją co u reszty tych z którymi przyszło jej współpracować. Co prawda nie była to długa współpraca, ale...na ten moment grupa najemnicza była ich jedynym domem.

- Właściwie to mam do Ciebie prośbę. Skoro i tak przyjdzie szukać reszty bandy, to może pokażesz mi parę sztuczek jak postępować z tym zwierzakiem? – wskazała palcem na konia, którego otrzymała od Flowersa.

- Drugi raz takiej głupoty nie popełnię a wolałabym umieć jeździć na tej szkapie – dodała, skupiając się w pełni na treningu jeździectwa. Powinno wystarczyć jej czasu na to aż w końcu znajdą się w towarzystwie reszty Bękarcich Lwów. Mimo iż należała do zręcznych osób tak w tym przypadku wymagało to odpowiedniego szkolenia.

Zanim spotkają się z resztą chłopaków to powinno czasu wystarczyć by zdobyć chociaż podstawowe umiejętności w tej dziedzinie.
Thalis Ashlai
Thalis Ashlai

Liczba postów : 38
Data dołączenia : 05/07/2021

Powrót do góry Go down

Wzgórza Ziem Burzy Empty Re: Wzgórza Ziem Burzy

Pisanie  Dalben Sob Sie 14, 2021 1:38 am

Dalben codziennie pomagał Thalis na tyle, na ile mu pozwalała, w opatrywaniu ran i wracaniu do zdrowia. Starał się być przy niej, gdy tylko tego potrzebowała. Część obowiązków w doglądaniu obozu musiał przekazać swoim kompanom, jednak liczył na to, iż wykażą się zrozumieniem. Ponadto powrót Dziewczyny pozwolił im poświęcić więcej czasu na przygotowanie się do zebrania swoich rzeczy i przygotowaniu do drogi. Łowca domyślał się, iż Jeremiah nie będzie czekał na nich w nieskończoność, a dla niedużej kompanii utrata trzech zbrojnych, bądź co bądź, mogła być uciążliwa na dłuższą metę.

W trakcie, gdy Dornijka zbierała siły do dalszej drogi i wracała powoli do "świata żywych" mieli też trochę czasu, by wreszcie porozmawiać o tym, co działo się w kompanii od Jej wyjazdu. - Wiesz Thalis, trochę się pozmieniało odkąd nas opuściłaś. Serwyn po Twoim wyjeździe wycofał się, można by rzec, popadł w melancholię. Udało mi się nawiązać kontakt z przedstawicielami lorda tutejszych ziem, i to całkiem przyjazny. Otrzymaliśmy glejt i pozwolenie na podróżowanie w tych okolicach. Ponadto ich dowódca sypnął nam sporą dawką informacji, dzięki czemu przyszłość naszej kompanii rysuje się w nieco jaśniejszych kolorach. Aktualnie dowodzenie przejął Jeremiah Mormont, jako chyba najbardziej doświadczony i obyty z nas. Co się dalej dzieje z Flowersem, nie mam pojęcia. Czy zdecydował się kontynuować przygodę z założoną przez siebie grupą, czy wyruszył ze swymi przyjaciółmi w swoją stronę... Cóż, tego prawdopodobnie dowiemy się dopiero po powrocie do Lwów. - przedstawił sytuację taką, jaka była, kiedy ostatni raz widział się z grupą. Wolał, by Thalis przygotowała się na powrót do nowej rzeczywistości przez kilka najbliższych dni, niż została zaskoczona na miejscu.

Jak tylko tropiciel usłyszał prośbę Dornijki dotyczącą lekcji jazdy konnej, uśmiechnął się lekko. W końcu z tego co słyszał, Jej krajanie słynęli ze sztuki władania tymi szlachetnymi stworzeniami. A teraz on, człowiek zza Muru, miał uczyć jedną z nich. - Jeśli tylko uda mi się podsunąć Ci kilka wskazówek, nie mam nic przeciwko temu. - odpowiedział na prośbę Thalis. Następnego dnia, jeśli tylko pozwalał na to stan zdrowia Dziewczyny, zaczął pomału pokazywać jej podstawy tego, jak trzymać się w siodle, jak porozumiewać się z koniem, by ten wiedział gdzie i jak szybko ma iść, kiedy się zatrzymać. Uważał przy tym, by Thalis nie ucierpiała w trakcie nauki - wszak miała dochodzić do zdrowia, a nie kolekcjonować kolejne sińce, guzy czy blizny.

Po dwóch dniach spędzonych na przygotowaniach do wyjazdu i doglądaniu Dornijki Dalben zdecydował, iż czas ruszyć pod zamek, gdzie mieli się spotkać z pozostałymi członkami Lwów. Gorm i Arhur z pomocą łowcy zebrali zapasy żywności, które powinny wystarczyć im przynajmniej na większą część trasy do nowego obozu kompanii. Zadbali też o możliwie największą ilość wody, by w razie oddalenia się od tutejszych rzek, Thalis mogła zadbać o swoje rany. Kolejne dni spędzali częściowo w siodłach, gdzie tropiciel czuwał nad kolejnymi postępami w nauce jazdy konnej, częściowo na wypoczynku. Dalben wykorzystywał ten czas na dalsze doskonalenie celności swoich strzał, nie zaniedbywał również ustalonej wcześniej rutyny jeśli chodzi o prowadzenie zwiadu - gdy wypadała jego kolej, oddalał się od grupy i przeczesywał teren zarówno w poszukiwaniu zagrożeń, jak i wynajdywaniu nowych źródeł wody, miejsc na przystanek czy dogodnych terenów, gdzie mogli uzupełnić zapasy. Nie mógł się doczekać, kiedy spotka się z pozostałymi przyjaciółmi, którzy wraz z Jeremiahem i Larstonem wyruszyli na poszukiwanie lepszej przyszłości.
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Dalben spędza czas na nauce umiejętności Zwiad - 1 PU
Dalben
Dalben

Liczba postów : 31
Data dołączenia : 05/07/2021

Powrót do góry Go down

Wzgórza Ziem Burzy Empty Re: Wzgórza Ziem Burzy

Pisanie  Sponsored content


Sponsored content


Powrót do góry Go down

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach