Legends of Westeros
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Karczma "Pod Zatrutym Jabłkiem"

Go down

Karczma "Pod Zatrutym Jabłkiem"  Empty Karczma "Pod Zatrutym Jabłkiem"

Pisanie  Cithria Nie Mar 22, 2020 1:08 am

Mała, lecz przytulna gospoda, znajdująca się około pół dnia drogi od siedzimy Osgreyów. Służy podróżnym stamtąd jako prawdopodobnie jeden z ostatnich przystanków w drodze na wschód, w stronę Gorzkiego Mostu. Karczma jest dobrze zadbanym budynkiem, mniej więcej w kształcie litery „L”, Dłuższa część, do której wchodzi się po kilku stopniach na parter, albo po zewnętrznych schodach na piętro, przeznaczona jest dla gości, krótsze skrzydło jest zaś zagospodarowane jako stajnia.


Ostatnio zmieniony przez Cithria dnia Nie Mar 22, 2020 8:38 pm, w całości zmieniany 2 razy
Cithria
Cithria

Liczba postów : 121
Data dołączenia : 14/03/2020

Powrót do góry Go down

Karczma "Pod Zatrutym Jabłkiem"  Empty Re: Karczma "Pod Zatrutym Jabłkiem"

Pisanie  Cithria Nie Mar 22, 2020 1:18 am

20 dzień pierwszego księżyca, wczesny wieczór.

Drużna złożona z czterech koni oraz dwóch jeźdźców i fretki dotarła do gospody w przeciągu niespełna dwóch godzin. Znajomość okolicy najwyraźniej faktycznie im się popłaciła. Do tego stopnia, że kobieta nie kryła nawet jakoś szczególnie swojego zadowolenia.
Dobra robota, chłopcze - pochwaliła go, kiedy tylko budynek ukazał się ich oczom na końcu drogi. Dodatkowo konie nie były chyba zbyt zmęczone tą drogą. W końcu nie forsowali ich, a sama droga była łatwa i przyjemna. Niemniej jednak Cithria dbała o swoje zwierzęta, toteż kiedy tylko znaleźli się blisko zajazdu, kobieta zeskoczyła z Ducha, odczekała, aż Luke zrobi to samo, po czym podała mu uzdy swoich koni.
Zaprowadź je do stajni i zadbaj o to, żeby czasem nie uciekły. Ja wejdę i środka i popytam o kilka rzeczy - poleciła mu stanowczo, po czym zrobiła tak jak obiecała, wchodząc do środka. Robiąc to odruchowo rozejrzała się po wnętrzu, szukając znajomych twarzy. Czy może bardziej twarzy, które z miejsca mówiły, że mogą ich czekać kłopoty. Niezależnie jednak od wyników tego szybkiego rozpoznania terenu, kobieta ruszyła pewnym krokiem przez pomieszczenie, podchodząc bezpośrednio do miejsca, gdzie za ladą stał właściciel.
Ile za cztery miejsca w stajni na noc? I pewnie również nocleg tam i dwa kufle piwa - Zapytała przyjaźnie, chcąc podjąć rozmowę w najpopularniejszy w takich sytuacjach sposób.
Cithria
Cithria

Liczba postów : 121
Data dołączenia : 14/03/2020

Powrót do góry Go down

Karczma "Pod Zatrutym Jabłkiem"  Empty Re: Karczma "Pod Zatrutym Jabłkiem"

Pisanie  Lucas Osgrey Nie Mar 22, 2020 1:50 am

Na ustach Lucasa ponownie wykwitł szeroki uśmiech. Co tu dużo mówić. Pochwały ze strony Cithrii napawały go zaskakującymi pokładami dumy. To było całkiem dziwne uczucie, ponieważ Lucas nigdy wcześniej nie popadał w samozachwyt. Nie uważał się też nigdy za specjalnie pyszałkowatą osobę. Niemniej jednak, znalazł drogę do wspomnianej wcześniej karczmy, więc mieli gdzie spać tej nocy. W dodatku dzięki jego znajomości terenu nie tracili cennego czasu na błąkanie się po okolicznych terenach. Mógł więc nagiąć trochę swoje zasady i przymknąć oko na tę drobną dawkę zadowolenia z samego siebie.
Chłopak sprawnie zeskoczył ze swojej klaczy i od razu przejął lejce z rąk Cithrii. Zanim jednak uczynił choć krok w stronę stajni, spojrzał się lekko zdziwiony na kobietę. Nie powiedział nic jednak, jedynie w duchu zastanawiając się, czy dziewczyna właśnie dała mu jasny znak, że sama wszystko załatwi, a on ma czekać na zewnątrz. Nim zdążył otworzyć buzię i zapytać otwarcie, Cithria znikła już w środku. Lucasowi zostało więc tylko skierować się w stronę stajni, gdzie zadbał, by każdy koń z osobna napił się wody. W międzyczasie pochwalił też w myślach swoją niesamowitą wręcz bystrość, przypominając sobie, że teraz był jedynie giermkiem i to oczywiste, że jego rolą było zajmowanie się końmi i innymi rzeczami Cithrii, kiedy ta załatwiła swoje sprawy. Musiał nauczyć się, a raczej oduczyć się, bycia szlachetnie urodzonym, który mógł łazić gdzie chciał i kiedy chciał. Teraz wypełniał polecenia swojej przełożonej. Z czasem się przyzwyczai, ale zapewne jeszcze nie raz przyłapie się na takich wyuczonych odruchach.
Lucas Osgrey
Lucas Osgrey

Liczba postów : 71
Data dołączenia : 15/03/2020

Powrót do góry Go down

Karczma "Pod Zatrutym Jabłkiem"  Empty Re: Karczma "Pod Zatrutym Jabłkiem"

Pisanie  Mistrz Gry Nie Mar 22, 2020 2:24 pm

Karczma „Pod Zatrutym Jabłkiem” była dobrze zadbanym budynkiem, mniej więcej w kształcie litery „L”, Dłuższa część, do której wchodziło się po kilku stopniach na parter, albo po zewnętrznych schodach na piętro, przeznaczona była dla gości, krótsze skrzydło było zaś zagospodarowane jako stajnia.
W środy było dość tłoczno. Przy kilku stolikach siedziały grupki chłopów, popijając piwo po ciężkim dniu pracy, gdzieś siedział podróżujący kupiec, liczący swoje monety, jeden stolik uzurpował sobie bard, który przyśpiewywał skoczną balladę, acz mało kto go słuchał. Nie był bardzo utalentowany, trzeba było to przyznać. Oczywiście nie sposób było pominąć karczmarza i dwójki jego pomocników, którzy uwijali się roznosząc jadło i napitek dla gości.
- Cztery? No to będzie 20 miedziaków. Chyba, że trzeba je jeszcze oporządzić, to razem dam 25. Cztery koniki to nie tak mało jak na samotną kobietę na trakcie, hehe – pozwolił sobie zauważyć starszy jegomość stojący za szynkwasem. O dziwo był chudziną, z krótką brodą brązową, która miała już srebrne pasemka, i podobnymi włosami. Był raczej niskawy. – Co do noclegu, to na górze jest wspólny pokój do spania. Są jeszcze wolne miejsca. Cztery miedziaki za osobę, a za dwie, skoro i dwa kufle, to będzie 8. Dwa kufle piwa, jasne, ciemne? I strawa do tego jakaś? – dopytywał karczmarz.
Za zewnątrz zaś, w tym samym czasie, giermek Lucas, prosty chłopak z malutkiej wsi, oporządzał właśnie konie. W stajni było sporo wolnego miejsca. Właściwie były tam tego wieczoru tylko dwa inne konie, a przy budynku stał kupiecki wóz, przy którym kręcił się jakiś uzbrojony jegomość, doglądając, by nikt nie położył nań swoich łap. Spojrzał na początku badająco na chłopca, gdy ten przeprowadzał obok konie, potem jednak całkowicie go zignorował, widocznie nie znajdując w nim źródła potencjalnych kłopotów. A może kojarzył skąd młodego Osgreya?

Kowal
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9650
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Karczma "Pod Zatrutym Jabłkiem"  Empty Re: Karczma "Pod Zatrutym Jabłkiem"

Pisanie  Cithria Nie Mar 22, 2020 4:37 pm

Dwa jasne, jeśli łasa. I bochen chleba - zdecydowała się w końcu, chociaż nie od razu. W pierwszej bowiem chwili zdała sobie sprawę, że nie wie nawet jakie trunki i jedzenie preferuje jej towarzysz. Szybko jednak stwierdziła, że jeżeli jemu coś nie podejdzie, to ona na pewno zadba o to, żeby nic się nie zmarnowało. Mówiąc to położyła od razu przed mężczyzną odpowiednią ilość miedziaków, w duszy ciesząc się, że po raz pierwszy od w sumie dość dawna prześpi się pod dachem, a nie pod pierwszym lepszym drzewem.
Słyszeliście coś ciekawego od przejezdnych, przyjacielu? - Zapytała karczmarza, kiedy ten znalazł chwilę czasu wolnego od usługiwanie gościom. — Sytuacja na trakcie bezpieczna? Niczego ludziom nie brakuje?
Cithria już dawno temu nauczyła się, że karczmarze byli naprawdę wspaniałym źródłem informacji. Podejrzewała, że jest to związane z tym ile ludzi dziennie przewija się przez ich progi. Stary kiedyś wykłócał się z nią na ten temat, uparcie twierdząc, iż właściciele karczm to tak naprawdę jedna wielka siatka szpiegowska, zarządzana po cichu przez bezimiennych, jednak wpływowych ludzi, mających w kieszeni też niektórych lordów, a nawet koronowane głowy. Kobieta zwykła wtedy kończyć z nim dyskusje. Wiedziała bowiem, że rozmowy ze starym szaleńcem rzadko kiedy miały sens.
Wiecie może coś o tym, żeby gdzieś w okolicy szykowano się do jakiegoś turnieju?
Cithria
Cithria

Liczba postów : 121
Data dołączenia : 14/03/2020

Powrót do góry Go down

Karczma "Pod Zatrutym Jabłkiem"  Empty Re: Karczma "Pod Zatrutym Jabłkiem"

Pisanie  Lucas Osgrey Nie Mar 22, 2020 5:38 pm

Cithria znajdowała się w środku zaledwie od kilku minut, a Lucasowi już zdawało się, że trwało to całą wieczność. Wprawdzie kobieta uprzedzała go, że musi wypytać karczmarza o kilka rzeczy, ale nie zdawał sobie sprawy, że czas będzie mu się tak dłużył. Był tym w sumie zdziwiony. Nie zdawał sobie wcześniej sprawy, że mógł być tak niecierpliwy. Chyba była to po prostu kwestia jego charakteru – zawsze przecież był człowiekiem, który musiał mieć stałe zajęcie. Nuda szybko go dopadała. Nic więc dziwnego, że stało się tak też i tym razem. Choć może wiązało się to też z tym, że uważał, że w towarzystwie Cithrii spędziłby czas o wiele ciekawiej. Nie to, żeby był jakoś specjalnie wścibski, ale zwyczajnie ciekawiło go, o jakie ważne sprawy kobieta chciała wypytywać karczmarza. A z pewnością musiała być to sprawa ciekawsza od siedzenia na tyłku i gapienia się na konie, by pilnować, aby te się nie rozproszyły.
Nie chciał jednak być nieposłuszny już pierwszego dnia swojej służby, więc posłusznie wykonywał to, co kobieta mu przykazała. Zaczął przyglądać się swojej klaczy. Wyglądało na to, że Chyłce przypasowała obecność koni Cithrii, bo przeżuwała spokojnie siano, stojąc obok nich. Greysmond za to znudzony już najwyraźniej spaniem, przemykał chyłkiem między stopami siana, szukając w nich wszystkiego, co mogło się błyszczeć dla zabicia czasu. Po jakimś czasie Fretka przyniosła mu nawet dość wygniecionego miedziaka, w dodatku z dziurą w środku, który do niczego się już nie nadawał. Luke pogładził stworzenie po grzbiecie, wzdychając cicho. Greysmond niestety miał często lepkie palce. Na szczęście po monecie, którą Osgrey trzymał teraz w dłoni, było widać na pierwszy rzut oka, że została zwyczajnie porzucona, więc tym razem nie czynił pupilowi żadnych wyrzutów. W końcu on też musiał jakoś zabić sobie czas.
Lucas Osgrey
Lucas Osgrey

Liczba postów : 71
Data dołączenia : 15/03/2020

Powrót do góry Go down

Karczma "Pod Zatrutym Jabłkiem"  Empty Re: Karczma "Pod Zatrutym Jabłkiem"

Pisanie  Mistrz Gry Nie Mar 22, 2020 9:43 pm

Starszy karczmarz tylko machnął ręką, słysząc, jak Cythia zamawiała jasne piwo. - Nie wie pani jeszcze co dobre. Ale naprawdę polecam spróbować kiedyś mojego ciemnego! To jest dopiero piwo - zapewniał karczmarz, polecając jakieś dziewczynie, pewnie córce, szybciej uwinąć się z przyniesieniem jedzenia.
- Ciekawego? A ja wiem? Przejeżdżali tędy parę dni temu jego lordowskie pości, panicze Gedeon i Leyton Osgreyowie, wraz z małżonką dziedzica. Jechali chyba na to polowanie na Białego Jelenia, co to lord Cordwayner organizuje. A tak to wszystko raczej po staremu. Stary lord Richard, niech Ojciec osądzi go sprawiedliwie, dbał o te ziemie jak należy, i mimo, że już ponad dekada, odkąd Nieznajomy po niego przyszedł, to raczej wszystko tu dobrze się wiedzie - staruszek zaczął tak opowiadać i pewnie opowiadałby dalej, ale rozmówczyni dopytała jeszcze o jakieś turnieje. Karczmarz zamyślił się na to pytanie, gładząc swoją brodę i mrużąc oczy.
- Turnieje pytasz? Hmm… Słyszałem, że pod koniec tego księżyca lord Beesbury organizuje jakiś, ale to taki mały chyba. To ten tutaj jegomość, Olyvar - wskazał na kupca, liczącego monety przy jednym stole. - wspominał o nim. Sam się chyba tam wybiera, to możesz się z nim zabrać, zawsze raźniej z kimś jechać. A! No i mówił on jeszcze, że lord Tarly szykuje jakiś wielki turniej. Ale chyba w tym jednym to mnie musiał okłamać. Jakby w Horn Hill mieli organizować coś wielkiego, to już całe Reach by o tym wiedziało, coby rycerze nawet z najdalszych zakątków królestwa mogli się tam zjechać. A potem ruszyć na Dornijskie Pogranicze, jak to dziadek opowiadał - karczmarz sięgnął po swój kufel, by nawilżyć gardło do opowieści, dając Cythii krótką chwilę na wycofanie się, jeśli nie chciała słuchać zanudzania staruszka.

Na zewnątrz zaś zbrojny, pilnujący wozu, znów zaczął zerkać na młodzika siedzącego przy koniach. Coś mu najwidoczniej nie pasowało.
- Ty, młody! Co ty tak tu siedzisz? Miejsca w karczmie jeszcze są, to zmykaj tam i mi się tu nie kręć. Nie lubię jak mi się obcy kręci przy wozie. Szczególnie z taką takim szczurem. Jakby lepszego zwierzątka domowego nie było, pfff - westchnął, kiwając głową. Stanął szeroko na nogach, skrzyżował ręce na klatce piersiowej i posłał Lukowi groźne spojrzenie, wyraźnie nie chcąc się powtarzać. Młody Osgrey zdążył już oporządzić konie, więc tak naprawdę nic nie trzymało go już przy stajni. Jeśli więc w tej chwili ruszył do środka, mógł jeszcze usłyszeć jak stary karczmarz opowiada o nadchodzących turniejach.

Kowal
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9650
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Karczma "Pod Zatrutym Jabłkiem"  Empty Re: Karczma "Pod Zatrutym Jabłkiem"

Pisanie  Cithria Nie Mar 22, 2020 10:26 pm

Kobieta słuchała karczmarza z uwagą, od czasu do czasu sama popijając piwo. I, szczerze powiedziawszy bardzo podobało się jej to co słyszała. Szczególnie ta część o turniejach. Jeżeli mężczyzna mówił prawdę, to wyglądało na to, że przy odrobinie szczęścia już niedługo będzie miała okazję zarobić trochę grosza. Zakładając oczywiście, że poszczęści się jej tak jak ostatnio. Do tej pory bowiem nie miała okazji spotkać na żadnym turnieju kogoś, kto równałby się jej siłą czy umiejętnościami. Mimo wszystko jednak pamiętać trzeba było, że specjalnie szukała takich miejsc, gdzie mogła łatwo wygrać. Nie chciała bowiem ryzykować zdemaskowania, co mogło by mieć miejsce gdyby ktoś wysadził ją z siodła. Dlatego też wzmianka o wielkim turnieju u lorda Tarlyego wywołała u niej mieszanie uczucia. Z jednej strony jako szanujący się wojownik powinna szukać właśnie takich okazji - wielkich turnieje, w których udział biorą najwięksi rycerze królestwa. To w takich miała największe szanse zdobyć sławę. No i zarobić nieco więcej grosza. Rozmyślając tak, kobieta zerknęła na wspomnianego kupca, marszcząc brwi. Na pewno z nim jeszcze też zamieni kilka zdań. Dobrze będzie dowiedzieć się tak dużo, jak to tylko możliwe.
Dobrze wiedzieć. Takie turnieje to dobra okazja do zarobienia trochę grosza, niezależnie od zawodu - stwierdziła zgodnie z prawdą, zabierając swoje kufle i jedzenie z lady. — Dziękuję za poświęcony mi czas przyjacielu. Może będzie jeszcze okazja porozmawiać o dawnych czasach przy kilku dzbanach twojego sławnego ciemnego piwa - pożegnała się z uśmiechem, unosząc w pożegnalnym geście dłoń, w której trzymała jeden z kufli. Nim jednak skierowała kroki do kupca, wyjrzała szybko na zewnątrz, w poszukiwaniu Luka.
No, jeżeliś o wszystko zadbał, to zapraszam do środka - zwróciła się do niego, podając mu od razu kufel oraz pół bochenka kiedy do niej podszedł. — Siadaj gdzie chcesz, byle nie z jakimiś szemranymi typami. Ja jeszcze pogadam z jednym kupcem.
Po tych słowach zrobiła tak jak powiedziała, ruszając do zajmowanego przez niego stołu.
Można się przysiąść? - Zapytała uprzejmie, wskazując brodą na miejsce na przeciwko niego.
Cithria
Cithria

Liczba postów : 121
Data dołączenia : 14/03/2020

Powrót do góry Go down

Karczma "Pod Zatrutym Jabłkiem"  Empty Re: Karczma "Pod Zatrutym Jabłkiem"

Pisanie  Lucas Osgrey Nie Mar 22, 2020 11:39 pm

Lucas aż podskoczył na stogu siana, na którym przycupnął za sprawą niespodziewanego głosu. Kompletnie nie zwrócił dotąd uwagi na przyglądającego mu się mężczyznę. Dopiero gdy ten się do niego odezwał, wydając polecenie, zdał sobie sprawę z jego obecności. Chłopak zmrużył lekko oczy, przyglądając mu się przez sekundę. Nie podobał mu się jego ton.
-- Przecież nie stoję przy pańskim wozie -- odburknął butnie w pierwszym odruchu, mierząc go spojrzeniem. Zaraz jednak zreflektował się do zejścia z tonu.
Jesteś tylko giermkiem, powtórzył sobie, tak dla przypomnienia. I postawienia samego siebie do pionu. Choć w tym przypadku bardziej zniżenia do odpowiedniego poziomu...
-- Nie mogę, muszę czekać na... -- zaczął już normalnym, pokojowym tonem, chcąc wytłumaczyć, na co czekał, ale wtedy u wejścia pokazała się Cithria i na twarzy Lucasa od razu wymalował się przeszcześliwy uśmiech. Nie trzeba było mu dwa razy powtarzać, bez słowa ruszył żwawo za nią niczym najwierniejszy piesek.
-- Do widzenia -- rzucił jeszcze do mężczyzny, gdy go mijał, uznając, że było to w dobrym tonie.
W środku rozejrzał się wokół, uznając na szczęście, że lokal nie był zatłoczony. Poczuł się z tym trochę luźniej. Zaraz jednak jego zadowolenie opadło znacznie, gdy kobieta znowu oznajmiła, że ten miał czekać w innym miejscu, kiedy ona będzie załatwiać swoje sprawy. Wykonał oczywiście bez zająknięcia jej polecenie i usiadł przy jednym z wolnych stołów, biorąc swoje piwo, ale minę miał przy tym jak zbity pies, co dzięki tym jego błękitnym ślepiom i niewinnej twarzy wyglądało naprawdę przejmująco.
Lucas Osgrey
Lucas Osgrey

Liczba postów : 71
Data dołączenia : 15/03/2020

Powrót do góry Go down

Karczma "Pod Zatrutym Jabłkiem"  Empty Re: Karczma "Pod Zatrutym Jabłkiem"

Pisanie  Mistrz Gry Pon Mar 23, 2020 6:50 pm

Zbrojny już uniósł wyżej podbródek i napuszył się, gdy Lucas zaczął się tłumaczyć, nawet jeśli robił to najgrzeczniej jak umiał. Nim jednak zdążył coś powiedzieć, pojawiła się Cithria i zabrała Lucasa do środka. Tylko na pożegnanie młodzieńca odburknął ciche: „Do widzenia. Choć mogłoby też nie”, acz druga cześć była ledwie słyszalna, gdy dwójka podróżników kierowała się do karczmy.
W karczmie może nie było tłoczno, acz wyraźnie wolne miejsca były przy bardziej przy kupcu, który widać szukał trochę spokoju. Tak więc gdy przysiadła się do niego pani „rycerz”, Lucas mógł zając jedynie miejsce w niedużej odległości, tak więc słyszał wszystko, o czym rozmawiali. Chyba że wolał towarzystwo pijący obok chłopów. Z pewnością wszyscy byli miejscowi i nie opuszczali swej wioski, by co jakiś czas udać się do Zimnej Fosy z jakąś sprawą do swego suwerena.
Stolik obok, kupiec, mężczyzna około trzydziestki, blondyn o gładkich polikach, spojrzał spode łba na zaczepiającą go Cithrię i jakby już miał coś powiedzieć, ale jednak otrząsnął tylko głową i odezwał się znacznie grzeczniej, niż się na to zapowiadało.
- Ano można, można, dobrego towarzystwa nigdy nie odmówię - odparł lekko skonsternowany i szybko zgarnął ze stołu przeliczane monety i zapiski, by schować je w jednej ze swych toreb. - Zapraszam, proszę się rozsiąść wygodnie - zapewnił ponownie. - Czym… czym mogę służyć pani? Pannie? - dopytał, nie bardzo wiedząc, jak zwrócić się do rozmówczyni. Przeczesał szybko włosy, jakby mogło to zostać niezauważone i wpatrywał się w rozmówczynię z niepewnym uśmiechem, czekając aż wyjaśni, z czym do niego przychodzi.

Kowal
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9650
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Karczma "Pod Zatrutym Jabłkiem"  Empty Re: Karczma "Pod Zatrutym Jabłkiem"

Pisanie  Cithria Pon Mar 23, 2020 7:27 pm

Cithria zmarszczyła brwi, widząc że mężczyzna najwyraźniej niezbyt chciał dzielić z nią swój czas. Po części ciężko było się jej dziwić. W końcu pewnie jak to handlarz miał sporo rzeczy do spisania, policzenia i bogowie jeszcze wiedzieli co. Toteż postanowiła zająć mu możliwie jak najmniej czasu.
Widzę, żeś zajęty toteż nie będę ci zajmować cennego czasu i przejdę od razu do rzeczy - gospodarz wspominał mi, że kierujesz się do lorda Beesbury'ego, na turniej, który ponoć organizuje. Czy miałbyś coś przeciwko temu, żebym ja oraz mój młody kompan towarzyszyliśmy tobie na szlaku? W grupie raźniej i bezpieczniej. Żerować na tobie nie będziemy, a kto wie, może nawet w drodze uda ci się zarobić na nas trochę grosza przez handel.
Cihria w gruncie rzeczy rzadko szukała dodatkowej kompani na drodze. Żeby nie powiedzieć nigdy. Teraz jednak miała pod swoją pieczą młodego chłopaka, który jak sam stwierdził mieczem ledwo kilka razy pomachał na próbę. Toteż ze względu na niego wolała dmuchać na zimne. Szczególnie, że nie wiedziała czy na traktach w stronę południa nie grasują jacyś rozbójnicy, jak to często się podobno w Dorzeczu zdarzało.
Ponadto ten sam człowiek wspomniał mi, iż wiesz coś na temat rzekomego turnieju na ziemiach lorda Tarlyego. Co do tego był jednak dość sceptycznie nastawiony, toteż jeżeli nie jest to jakąś twoją sprawą prywatną, to chętnie bym się dowiedziała skąd masz takie informacje.
Cithria
Cithria

Liczba postów : 121
Data dołączenia : 14/03/2020

Powrót do góry Go down

Karczma "Pod Zatrutym Jabłkiem"  Empty Re: Karczma "Pod Zatrutym Jabłkiem"

Pisanie  Lucas Osgrey Pon Mar 23, 2020 9:24 pm

Lucasa jakoś niespecjalnie ciągnęło do towarzystwa pijanych chłopów, zasadniczo nie upatrywał w nim żadnej rozrywki. Nie wspominając już o tym, że po ludziach pod wpływem nie wiadomo było, czego można się spodziewać. Tak że nasz młody giermek wybrał samotne miejsce. Jak się szybko okazało, wybór ten był słuszny. Odległość jego stolika od stołu, przy którym zasiadła Cithria była na tyle niewielka, że Osgrey mógł bez większego problemu słuchać wymiany zdań między kobietą a kupcem. Nie to, żeby podsłuchiwał jakoś specjalnie. Ot, zwykła ciekawość. Przeżuwał sobie nieśpiesznie swoją porcję chleba, a ich słowa same do niego docierały.
Lucas zmarszczył brwi, zadziwiając się propozycją, jaka padła z ust Cithrii. Tak po prostu sugerowała zupełnie obcemu facetowi wspólną podróż? A dopiero co zaklinała się przed nim samym, że woli podróżować w samotności! Nachmurzył się wyraźnie. Mimo że propozycja Cithrii była i może sensowna, ale on wcale nie cieszył się z faktu, że mieliby mieć towarzystwo. Sięgnął ruchem prawie gniewnym po stojący przed nim kufel i mimo że normalnie nie przepadał za piwem, wychilił za jednym razem ponad połowę kufla. Pragnienie po podróży dawało się we znaki.
Lucas Osgrey
Lucas Osgrey

Liczba postów : 71
Data dołączenia : 15/03/2020

Powrót do góry Go down

Karczma "Pod Zatrutym Jabłkiem"  Empty Re: Karczma "Pod Zatrutym Jabłkiem"

Pisanie  Mistrz Gry Wto Mar 24, 2020 12:19 am

- Nie pani, nie jestem aż tak zaję…- – już miał się tłumaczyć, gdy Cithria wspomniała, że raczej nie ma on czasu na rozmowę, ale zamienił się w słuch, gdy ciągnęła swą opowieść. Wysłuchał jej uprzejmie do końca, obracając w dłoniach jedną z monet, która jakimś cudem została na stole, choć starał się je wszystkie skrupulatnie zebrać, nim zaczęli rozmowę.
- Zgadza się, zmierzam aktualnie do Honeyholt. Tak naprawdę nie jest to duży turniej, ale zawsze można trochę zarobić. A przy okazji odwiedzi się Stare Miasto, bo to już tylko rzut beretem. Ale bardzo miło, naprawdę bardzo miło, słyszeć, że znajdzie się dodatkowe towarzystwo w podróży. Ryman, mój ochroniarz, nie jest zbyt rozmówny, więc przyjemniej będzie jechać w większym gronie - przyznał, z niepewnym uśmiechem. - A co do Tarly’ego, to muszę przyznać, że nasz gospodarz, to na długi język - spojrzał ukradkiem w stronę szynkwasu. - Ale zgadza się. Ja tam znajomości i moje znajomości mi mówiły, że taki turniej będzie. Lada moment na pewno będą to ogłaszać. Jeszcze ten staruszek się przekona, że co jak co, ale ja to wypowiedziane słowo szanuję, ot co! - uniósł się dumą, ale zaraz pokiwał przepraszająco głową. - Ah, proszę mi wybaczyć - rzucił z krzywym uśmiechem. - A panią? Pannę? - znów dopytał. - Co tak na turnieje ciągnie? - odbił pałeczkę w jej stronę. Nie zwracał nawet uwagi na przysiadującego obok Lucasa.

Kowal
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9650
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Karczma "Pod Zatrutym Jabłkiem"  Empty Re: Karczma "Pod Zatrutym Jabłkiem"

Pisanie  Cithria Wto Mar 24, 2020 11:48 am

Wystarczy po prostu Cithria. Bez żadnej panny - zapewniła go, starając się nie wyjść na niemiłą czy nieuprzejmą. Często jednak irytowało ją, kiedy ludzie zwracali się do niej właśnie per "panna". To słowo w dziwny, nieznany jej sposób zawsze wywoływało u niej wspomnienia dawnych czasów, jeszcze kiedy mieszkała z swoim panem ojcem. Jeżeli pamięć jej nie zwodziła, to zwracał się tak do niej zawsze piekarz, który był w zasadzie ich bezpośrednim sąsiadem. Miły staruszek, który uparcie chciał złączyć ją małżeństwem z swoim przygrubym synem. Zapewne liczył na to, że córka lokalnego cieśli to gwarancja dobrego posagu.
Co do moich intencji, to są one dość podobne do twoich, przyjacielu. Taki turniej to faktycznie dobre miejsce do zarobku. Poza tym liczę na to, że spotkam tam pewną grupę trubadurów, którzy zachwycili mnie swoim ostatnim występem w Ashford, kiedy ostatnio również odbywał się tam turniej. Nadal wydaje mi się, jakby to było wczoraj - wyznała, lekko rozmarzona. I szczerze powiedziawszy, to nie mijała się z prawdą. Faktycznie bardzo dobrze pamiętała tamte zawody, które w końcu wygrała. Chyba jej największe zwycięstwo życia. I faktycznie byli tam trubadurzy, którzy również zrobili na niej niemałe wrażenie.
Cóż, cieszę się, że nie masz nic przeciwko naszej obecności. Jaką porą chcecie ruszyć w drogę?
Cithria
Cithria

Liczba postów : 121
Data dołączenia : 14/03/2020

Powrót do góry Go down

Karczma "Pod Zatrutym Jabłkiem"  Empty Re: Karczma "Pod Zatrutym Jabłkiem"

Pisanie  Mistrz Gry Sro Mar 25, 2020 9:34 pm

Widać było, że kupiec lekko spochmurniał, gdy Cithria oschle oznajmiła jak się nazywa. Pokiwał lekko głową i przysłuchał się nieco mniej zaangażowany dalszej części wypowiedzi. W szczególności nie odniósł się w żaden sposób do części o turnieju w Ashford i poznanych tam trubadurach. Może nie lubił artystów?
- Chciałem wyjechać o świcie. Ale jeśli bardzo wam zależy, żeby pospać trochę dłużej, to można wyjechać po śniadaniu. Acz wtedy nie można liczyć na odpoczynek po drodze. Ciężki wóz nie jedzie tak szybko jak nieobciążony koń, a wolę zatrzymać się na noc w kolejnej karczmie, niż na trakcie. Wie pa… wiesz Cythrio, jak to jest. Niby Reach, niby spokojnie, ale strzeżonego Siedmiu strzeże - dodał.
Cóż, nie pozostało nic innego dla pani „rycerz” i jej „giermka”, jak wypocząć przed następnym dniem. Zapowiadało się, że czeka ich długa podróż na samo południe Reach. W końcu Honeyholt leżało w niedalekiej odległości od Starego Miasta.

Kowal
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9650
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Karczma "Pod Zatrutym Jabłkiem"  Empty Re: Karczma "Pod Zatrutym Jabłkiem"

Pisanie  Sponsored content


Sponsored content


Powrót do góry Go down

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach