Legends of Westeros
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Drogi Dorzecza

Strona 3 z 4 Previous  1, 2, 3, 4  Next

Go down

Drogi Dorzecza - Page 3 Empty Drogi Dorzecza

Pisanie  Mistrz Gry Wto Mar 17, 2020 10:06 am

First topic message reminder :

***
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9650
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down


Drogi Dorzecza - Page 3 Empty Re: Drogi Dorzecza

Pisanie  Edwin Reyne Sob Lis 14, 2020 7:08 pm

Przez następnych parę dni podróży trójka wojaków przemierzała Dorzecze, zbierając coraz to nowsze informacje odnośnie wydarzeń bezpośrednio związanych z wojną. Plądrowane wioski, armie, najemnicy... było tego wszystkiego wystarczająco dużo, aby nie narzekać na nudę. Edwin miał jedynie nadzieję, że nie ominie go pierwsza większa bitwa, gdyż te z jego doświadczenia bywały najbardziej zaciekłe i niejednostronne. Czyżby jednak ludzie króla Burzy zapuścili się już tak głęboko w tereny Dorzecza? Albo to była zwykła plotka, albo Edwin przeleżał w łóżku początki sporu pomiędzy zwaśnionymi rodami.
Do miasteczka Lorda Harroway'a skręcać nie zamierzali od samego początku, toteż pomimo (a może dzięki) wielu plotkom odnośnie wydarzeń się tam dziejących, trójka kompanów ominęła miejscowość szerokim łukiem. Zwyczajnie nie było tam czego szukać. Przemierzając więc tereny na południowy zachód od miasteczka, doszli w końcu do wniosku, że muszą się już znajdować gdzieś w pobliżu Zamku Darry.
Niedługo później napotkali na swej drodze grupkę rycerzy o nieznanych im jeszcze zamiarach. Po wstępnym zapoznaniu się z posturą rycerza w towarzystwie paru poborowych, Edwin skinął głową w przywitaniu, zastanawiając się jednocześnie jak to rozegrać. Nie miał stuprocentowej pewności po czyjej stronie stał tutejszy Lord, a pokładanie swojej wolności tudzież życia na plotkach byłoby nierozsądnym posunięciem. Zarówno Reyne jak i jego zaprzysiężeni zatrzymali konie, aby następnie zmierzyć przepytującego ich mężczyznę wzrokiem - Nazywam się Ser Edwin Reyne z Castamere - przedstawił się podobnie jak niecały miesiąc wcześniej najemnikom Żelaznych - Jedziemy do przyjaciela w Maidenpool - tym razem zdecydował się powiedzieć prawdę, zważywszy na nieco inne okoliczności  - A kto pyta i z czyjego rozkazu? - dodał na koniec, chcąc wyczuć zamiary nieznajomych.
Edwin Reyne
Edwin Reyne

Liczba postów : 74
Data dołączenia : 23/09/2020

Powrót do góry Go down

Drogi Dorzecza - Page 3 Empty Re: Drogi Dorzecza

Pisanie  Czeladnik Gry Sob Lis 14, 2020 11:23 pm

No cóż... Zważywszy na fakt, iż świadomi byli swojego położenia a rycerz nosił jakę z herbem swego pana, czyli takim oraczem z pługiem, śmiało mogli przypuszczać, iż napotkany przez nich człowiek jest na służbie u lorda Darrego. W drodze zaś zasłyszeli, iż Darry zdradził Żelaznego Króla, Harwyna Twardorękiego. Oczywiście wieściom tym mogli nie ufać, jakkolwiek często ta wersja zdarzeń nie byłaby przytaczana. Ludziom przecież zdarza się gadać i różne wymysły snuć.

Dowódca patrolu w postaci rycerza Darrych zmierzył ich jeszcze wzrokiem, strzelając tymże z otworów wzrokowych w swej barbucie. Cmoknął cicho, jakby ważył, czy prawdę gadają, czy też łżą jak psy. Zastanawiał się pewno, co przedstawiciel potężnego rodu z Zachodu robi tak daleko od domu i to w tych niespokojnych czasach. I jakiego on może mieć w tym Maidenpool przyjaciela. Jednak jakby tak to wszystko zestawić, to przecież gdyby to miała być przykrywka dla szpiega, byłaby ona wielce wydumaną. Zresztą jeden z ich rodu służył już u Blackwooda. Ponoć ten słynny, co to smoki ubijał czy tam inne potwory. Ten co dzierżył miecz z valyriańskiej stali. Ser Rufus?... Chyba tak.
- Pytam ja. Z rozkazu lorda Darrego. - Rzucił zdecydowanie. Po chwili jednak westchnął cicho, pewnie zauważając jak nieuprzejmy był wobec innego rycerza. - Jestem ser Ronald z Sarniego Zagajnika. A was przywiało tutaj w bardzo niespokojnych czasach. Zapewne zainteresuje was przy tym wieść, iż Maidenpool zostało niedawno zdobyte i nie jest już w rękach popleczników żelaznej zarazy. - Powiedział im, uważnie wybijając czujne spojrzenie w Edwina, jakby łowić chciał wszelkie jego reakcje na tę wieść.

Wujas
Czeladnik Gry
Czeladnik Gry

Liczba postów : 1650
Data dołączenia : 07/03/2018

Powrót do góry Go down

Drogi Dorzecza - Page 3 Empty Re: Drogi Dorzecza

Pisanie  Edwin Reyne Nie Lis 15, 2020 6:45 pm


Przesadnie ostrożny na trakcie Edwin nie zwykł pokładać wiary we wszystkie plotki które słyszał i często wolał pociągnąć kogoś za język ryzykując potencjalnym faux pass. Co prawda mógł wszystko wydedukować sam, jednakże herb jakoś mu umknął, a nic nie da mu większej pewności niż krótka wymiana zdań z poddanym Lorda. Pytanie o rozkazy odnosiło się do przynależności Lorda Darry do konkretnego seniora. Nie ulegało jednak wątpliwości, że Edwinowi brakowało też momentami pomyślunku w zadawanych przez niego pytaniach oraz sposobie w jakim je konstruował. Być może właśnie przez to tak nienawidził życia dworskiego, gdzie słowa znaczyły więcej niż błysk stali.
Zmarszczył brwi słysząc sposób w jakim przedstawił się początkowo rycerz, jednakże Edwin jako doświadczony wojak nie szukał pocieszenia czy miłego słówka, lecz informacji. Te na szczęście przyszły po chwili, gdy Ronald zreflektował się nieco, aby wyjawić mu sytuację w okolicy. Nie sprawiał on wrażenia jakby kłamał w tym co mówi. Reyne obrócił koniem wokół własnej osi jak to zwykł czynić, gdy się nad czymś zastanawiał, a następnie odezwał się znowu - Czyli prawdą jest to, co powiadają chłopi - podsumował zdobyte wcześniej informacje - Do ludzi Burzy ani ich stronników nie żywimy jednak żadnych niesnasek. Miło słyszeć, że posuwacie się naprzód. Mam nadzieję, że przyjaciel mój jest zdrów, a my będziemy mogli kontynuować podróż bez przeszkód - zdobył się na nieco bardziej wyszukane słowa. O szczegóły rozmieszczenia wojsk nawet nie zamierzał pytać, bo chociaż byłaby to dla niego niezwykle cenna informacja, Ronald zapewne wiedzieć o tych rzeczach nie mógł, a nawet jeśli, to tylko stałby się bardziej podejrzliwy wobec Edwina. Ten natomiast zakręcił raz jeszcze koniem, po czym dodał na koniec - Przy dobrych wiatrach może staniemy do bitwy po jednej stronie. Silni Żelaźni to problem zarówno dla Ziem Burzy, Dorzecza, jak i Zachodu - zdecydował się w końcu wyjawić swoje zamiary po spotkaniu z przyjacielem, stawiając wszystko na jedną kartę. W najgorszym wypadku zakończy się to rozlewem krwi, jednak nawet coś takiego byłoby na rękę rządnemu krwi wojakowi. W najlepszym, Ronald może będzie skory ku temu, aby wyjawić jakąś wskazówkę, która przyda się w dalszej drodze.
Edwin Reyne
Edwin Reyne

Liczba postów : 74
Data dołączenia : 23/09/2020

Powrót do góry Go down

Drogi Dorzecza - Page 3 Empty Re: Drogi Dorzecza

Pisanie  Czeladnik Gry Pon Lis 16, 2020 12:15 am

Oczywiście... Nie było co plotkom ufać. Jedna baba, na ten przykład, twierdziła, iż miasteczko zostało zaatakowane nie przez Burzę czy bandytów, ale przez smoka. Nie widziała tego, ale słyszała od kumy, że ona słyszała, że obwoźny handlarz mówił, iż tak stało się właśnie na ziemiach południowych, gdzie smok przyleciał, pola oraz było spopielił. Na ziemiach jakiegoś Koseb'ego czy Hosb'ego się to stało. Skoro zaś smoki tam zaatakowały, to pewnie i na nich. Kara od Siemiu, na pewno. Smoki, wojna a do tego sąsiadce się martwe dziecko urodziło. No kara - nie ma dyskusji.

Tak czy siak... Ostrożność w cedzeniu była zrozumiała. Rycerz też tak chyba sobie myślał, bo nadal uważnie się im przyglądał, jakby szukał szczegółów, które mógł przegapić. Po krótkiej chwili jednak odpuścił. Przecież nie mogli się rzucać na każdego przejezdnego, nie mając pewności, kim tenże jest.
- Przy tym się z wami zgodzę, ser Edwinie. - Rzekł, przerzucając wzrok za ich plecy, tam gdzie dalej rozciągać się mogły okupowane ziemie. - Obecność tych bezbożnych psów ściąga na nas kłopoty. Chłepcą krew tej krainy bez umiaru, do skarbców sięgając zachłannymi rękoma. Kto zaś chciwy temu zawsze będzie mało. - Dodał z powagą. Odkaszlnął. - Ruszajcie zatem, choć nie wiem, co u celu zastaniecie. Miasto, jak rzekłem, zdobyte. Więcej jednak nie wiem, szczegółów nie znam. Poradzę wam tylko, byście się w okolice zamku mego pana nie zapuszczali, jeśli tłumaczyć się nie chcecie. Mogą was za szpiegów wziąć. - Powiedział im. Co prawda Edwin, jeśli miał jakieś rodowe symbole, to pewnie sprawnie by się z podejrzeń mógł wywinąć. Jednak czas... Czas mógłby utracić na rzecz tej zabawy.

Rycerz ich puszczał. Jeśli o coś chcieli pytać, najlepszy był ku temu czas. Jeśli zaś nie, to w drogę do Maidenpool.

Wujas
Czeladnik Gry
Czeladnik Gry

Liczba postów : 1650
Data dołączenia : 07/03/2018

Powrót do góry Go down

Drogi Dorzecza - Page 3 Empty Re: Drogi Dorzecza

Pisanie  Edwin Reyne Pon Lis 16, 2020 5:19 pm

Rycerz Lorda Darry'ego okazał się zgodnie z przewidywaniami swój, co zapobiegło jakimkolwiek potencjalnym kłopotom. Chociaż po głowie Edwina często wędrowały najgorsze scenariusze danej sytuacji, tym razem nie doszło do niczego podobnego. Nie ulegało też wątpliwości, iż Żelaźni Ludzie do najbardziej litościwych okupantów nie należeli i nie trzeba było ku temu ani z nimi wojować, ani żyć na podbitych terenach. Mówiono o tym nawet w Dorne, natomiast Harwynem straszono małe dzieci. Mimo iż wyspiarze dawali jakieś zajęcie Edwinowi, znacznie wygodniej byłoby mieć kilkaset mil od Castamere niezależne Dorzecze, zamiast tysięcy obdartusów czekających tylko, aby splądrować ziemie Zachodu.
- Tak też zrobimy - odparł Ronaldowi, biorąc pod uwagę wszelkie jego ostrzeżenia dotyczące zamku. W podróży do Maidenpool nie sposób było ominąć zasięgu wpływów stojącej na przeszkodzie twierdzy, nie tracąc przy tym tym dnia lub dwóch, ale mimo to Edwin mając na uwadze gdzie mniej-więcej się powinna ona znajdywać, przejedzie obok lekkim łukiem od południa. Na tym etapie podróży był już na tyle pewny siebie, że mógłby zaryzykować potencjalne spotkanie, toteż nie zamierzał spędzać kolejnych paru dni na umykanie patrolom wytyczając bardziej "bezpieczne" ścieżki.
- Trzymajcie się więc rycerzu, na nas już czas - pożegnał się, ograniczając ponownie swoje słowa do minimum. Lanie wody czy przesadna kurtuazja nigdy nie były w jego stylu, toteż już parę chwil później byli we trójkę na trakcie. Pytań więcej nie miał, gdyż zwyczajnie nie wpadło mu nic szczególnego do głowy. Improwizacja również była pewną metodą działania i chociaż nie zawsze skuteczną w takich warunkach, to z pewnością szczędziła główkowania czy zamartwiania się na zapas.
Edwin Reyne
Edwin Reyne

Liczba postów : 74
Data dołączenia : 23/09/2020

Powrót do góry Go down

Drogi Dorzecza - Page 3 Empty Re: Drogi Dorzecza

Pisanie  Vanygg Nie Lis 29, 2020 7:47 am

03/10/10 PZ - wczesny wieczór

Vanygg
Vanygg

Liczba postów : 42
Data dołączenia : 18/08/2020

Powrót do góry Go down

Drogi Dorzecza - Page 3 Empty Re: Drogi Dorzecza

Pisanie  Edwin Reyne Nie Lis 29, 2020 9:04 pm

Edwin Reyne
Edwin Reyne

Liczba postów : 74
Data dołączenia : 23/09/2020

Powrót do góry Go down

Drogi Dorzecza - Page 3 Empty Re: Drogi Dorzecza

Pisanie  Vanygg Pon Lis 30, 2020 7:52 am

Vanygg
Vanygg

Liczba postów : 42
Data dołączenia : 18/08/2020

Powrót do góry Go down

Drogi Dorzecza - Page 3 Empty Re: Drogi Dorzecza

Pisanie  Edwin Reyne Pon Lis 30, 2020 11:45 am

Edwin Reyne
Edwin Reyne

Liczba postów : 74
Data dołączenia : 23/09/2020

Powrót do góry Go down

Drogi Dorzecza - Page 3 Empty Re: Drogi Dorzecza

Pisanie  Vanygg Pon Lis 30, 2020 4:07 pm

Vanygg
Vanygg

Liczba postów : 42
Data dołączenia : 18/08/2020

Powrót do góry Go down

Drogi Dorzecza - Page 3 Empty Re: Drogi Dorzecza

Pisanie  Edwin Reyne Pon Lis 30, 2020 6:47 pm

Edwin Reyne
Edwin Reyne

Liczba postów : 74
Data dołączenia : 23/09/2020

Powrót do góry Go down

Drogi Dorzecza - Page 3 Empty Re: Drogi Dorzecza

Pisanie  Vanygg Wto Gru 01, 2020 3:04 am

Vanygg
Vanygg

Liczba postów : 42
Data dołączenia : 18/08/2020

Powrót do góry Go down

Drogi Dorzecza - Page 3 Empty Re: Drogi Dorzecza

Pisanie  Edwin Reyne Wto Gru 01, 2020 5:43 pm

Edwin Reyne
Edwin Reyne

Liczba postów : 74
Data dołączenia : 23/09/2020

Powrót do góry Go down

Drogi Dorzecza - Page 3 Empty Re: Drogi Dorzecza

Pisanie  Vanygg Sro Gru 02, 2020 4:47 am

Vanygg
Vanygg

Liczba postów : 42
Data dołączenia : 18/08/2020

Powrót do góry Go down

Drogi Dorzecza - Page 3 Empty Re: Drogi Dorzecza

Pisanie  Edwin Reyne Sro Gru 02, 2020 11:52 am

Edwin Reyne
Edwin Reyne

Liczba postów : 74
Data dołączenia : 23/09/2020

Powrót do góry Go down

Drogi Dorzecza - Page 3 Empty Re: Drogi Dorzecza

Pisanie  Vanygg Sro Gru 02, 2020 3:09 pm

Vanygg
Vanygg

Liczba postów : 42
Data dołączenia : 18/08/2020

Powrót do góry Go down

Drogi Dorzecza - Page 3 Empty Re: Drogi Dorzecza

Pisanie  Jalabhar Qhoqua Wto Wrz 28, 2021 10:18 pm

16.10.11 PZ (i pewno kilka kolejnych dni)

Wyruszyli skoro świt, kierując się na południowy-zachód, zgodnie z tym, czego dowiedzieli się w Starych Pupach. Chłopi wydawali się na tyle zastraszeni, że nie przypuszczał, by chcieli ich oszukać, zwłaszcza, że wiązałoby się to oczywiście z ich powrotem do wioski. I tym razem raczej nie poprzestaliby na straszeniu. Pozostawało więc mieć ufność w ich słowa i podążać za tropem, który nie powinien jeszcze całkiem ostygnąć. Jal nie sądził, by septon maszerował jakimś wyjątkowym tempem, zwłaszcza, że pewnikiem zatrzymywał się po drodze, by przemawiać do chłopów, co z pewnością go spowalniało. Letniacy nie zamierzali robić postojów ponad konieczną normę - posiłki, kilkugodzinny sen oraz przestoje w momentach, gdy zmęczenie za bardzo dało o sobie znać. W razie dostrzeżenia ludzi mieli ubierać kaptury na głowy i nie zwracać na siebie niepotrzebnej uwagi, by nie dostrzeżono ich odmiennego wyglądu. W przypadku napotkania innych podróżnych, Celia, która jako jedyna wyglądała na tutejszą, wypytywać miała o wędrownego septona i o to, gdzie zawędrował.
Jalabhar Qhoqua
Jalabhar Qhoqua

Liczba postów : 140
Data dołączenia : 04/09/2020

Powrót do góry Go down

Drogi Dorzecza - Page 3 Empty Re: Drogi Dorzecza

Pisanie  Mistrz Gry Sro Wrz 29, 2021 2:33 am

Mniej więcej wiedzieli, gdzie septon się kieruje, a i wypytać po drodze mogli kogoś. Ułatwiało sprawę dodatkowo to, że teraz towarzyszyło mu dziesięciu Braci Ubogich, a taką grupę łatwiej ludziom zauważyć i zapamiętać. Rację miał też Czarny Książę, kiedy myślał sobie, że duchowny z pewnością wolniej się przemieszcza niż zwyczajny pieszy, wędrowiec. Tak więc... Łowy czas zacząć!

Sukcesy w poszukiwaniach były, chociaż skromne, ponieważ ludzie nie zawsze byli chętni gadać, a nawet jak chętni byli, to nie zawsze mieli informacje o septonie i jego wesołej gromadzie. Raz czy dwa zdarzyło się Celii i Jalabhraowi, że zawracać musieli, ponieważ dowiedzieli się od miejscowych, że owszem, jakiś wędrowny septon był, ale to we wsi obok, tam po drugiej stronie wzgórza i za strumykiem. Tak się też złożyło, że septon nie szedł w linii prostej, a kluczył trochę. Z jednej strony odrobinę utrudniało to robotę, ponieważ czasem wieśniacy w różnych wsiach różne kierunki podawali, a nie zawsze było wiadomo, gdzie łajdak był najpierw. Pomagało zaś o tyle, że gdyby kierował się prosto do jakiegoś celu, to mógłby już nawet opuścić granice Dorzecza. Koniec końców gdzieś pomiędzy Pinkmaiden a Kamiennym Septem łachudra odbił na południe - ku Reach.

Czy czegoś przy okazji mogli się dowiedzieć? Oj, mogli, mogli... Wieśniacy trochę się cieszyli, a trochę dziwili, ponieważ król Harwyn Hoare zwolnił ich z połowy podatków, które zapłacić mieli pod koniec tego roku. Zima była, powiedział, wojna była, powiedział, to chłopom ciężko, powiedział... No i im darował. Na razie wielu spodziewało się jakiegoś podstępu stojącego za taką łaskawością Twardorękiego, ale jak do tej pory nic złego się nie wydarzyło.
Dowiedzieli się również plotek z Reach, które mogły być źródłem ognia jaki zapłonął nagle w duszy męczącego Celię septona. W krainie Gardenerów pojawiła się grupa zwąca się Tropicielami Wiedźm. Byli to wędrowni kaznodzieje, Bracia Ubodzy, zdesperowani wieśniacy i ogłupiali rycerze. Jednym słowem - fanatycy. Przemierzali oni królestwo w poszukiwaniu "oznak zepsucia" i "czarnej magii", a wymierzając "sprawiedliwość Siedmiu" nie bali się stosować przemocy często i gęsto.

02/11/11PZ - popołudnie

Tego dnia dogonili septona! Byli na południe od Atranty, na południowym brzegu Czarnego Nurtu, a skurwysyn zaszył się w nadrzecznej wiosce wraz ze swoimi pachołkami. Wioska ta była mała, podobna rozmiarem do Starych Pup, a znajdowała się pośród pól i pastwisk. Najbliższa ściana lasu oddalona była o jedną trzecią mili od zabudowań, więc całkiem z zaskoczenia mieszkańców nie wezmą.

Maester
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9650
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Drogi Dorzecza - Page 3 Empty Re: Drogi Dorzecza

Pisanie  Jalabhar Qhoqua Czw Wrz 30, 2021 12:05 am

Wędrowali i wędrowali, ale na szczęście cały czas pozostawali na tropie. Przy okazji zwiedzić mogli kawałek Dorzecza, któremu rzeczywiście Jalabhar oddał, iż jest krainą nad wyraz urokliwą. Gdyby tylko do przodu nie pędziła ich zemsta i mieli odpowiednio dużo czasu na podziwianie widoków... Grozę budziły natomiast pogłoski z Reach, o zbrojnych bandach, które na własną rękę dopuszczały się w imię religii samosądów na podejrzanych o praktyki magiczne. Jeśli tak to tu wyglądało, to zaiste Westeros było popieprzoną krainą. Co prawda nie przejął się tym jakoś bardzo, ufny w swą, nie tak znowu małą, eskortę, ale i tak plotki te nie brzmiały zachęcająco.

Gdy dotarli w pobliże wioski, w której miał przebywać poszukiwany przez nich septon, Jal zwrócił się do Celii. -No to chyba dogoniliśmy. Pytanie co teraz? Możemy tam wbić otwarcie, ale to chyba nie najlepszy pomysł. Pewno byśmy i tak ich zastraszyli, albo stłukli, ale no, większość tam to zwykłe chłopy, do których nic nie mam, a po drugie, to cholera wie, ile ich tam siedzi. Druga opcja to jakieś wywabienie septona z wioski. Musiałabyś to zrobić ty, bo z nami to raczej nikt gadać nie będzie, przynajmniej nie póki nie zbudują stosu. - zaśmiał się ponuro, po czym dodał. -Albo możemy czekać i obserwować wioskę. Patrząc na to, jak wędrował do tej pory, raczej nie pozostawał zbyt długo w jednym miejscu. Poczekamy dzień, dwa, aż wylezie i dopadniemy go na trakcie. Osobiście skłaniam się ku temu rozwiązaniu, ale jeśli masz inną propozycję to dawaj śmiało. - rzekł. Ciekawe czy zapatrywała się na sytuację tak jak on. Jeśli nie, to zrobią wedle jej planu, wszak to w końcu jej zemsta.
Jalabhar Qhoqua
Jalabhar Qhoqua

Liczba postów : 140
Data dołączenia : 04/09/2020

Powrót do góry Go down

Drogi Dorzecza - Page 3 Empty Re: Drogi Dorzecza

Pisanie  Celia Tully Sob Paź 02, 2021 1:08 pm

O borze szumiący, jak ich ten nieszczęsny septon wytargał przez pół Dorzecza. Może i była to piękna kraina, ale w takich okolicznościach Celii nie było w głowie oprowadzania po niej swego ukochanego, ni pokazywanie mu co bardziej urokliwych miejsc. Parę razy dziewczyna chciała już dać sobie spokój i wrócić w swoje strony, odebrać zwierzaki, a następnie udać się do Riverrun. Jalabhar jednak skutecznie przekonywał ją, iż teraz po prostu nie może się tak zwyczajnie poddać. Dodatkowym impulsem do dalszych poszukiwań były jeszcze informacje pozyskane na temat tak zwanych Tropicieli Wiedźm... Jebane oszołomy i nic więcej. Śledźmie w tym momencie aż wstyd było, iż połowa jej krwi jest właśnie z Reach.
Wreszcie odnaleźli tego skurwysyna, jednak atak z zaskoczenia nie wchodził w tym wypadku w grę.
-Hmmm... - mruknęła. -Nah, nie będziemy działać pochopnie, ale nie zamierzam go też wywabiać. Po pierwsze to nie jestem jakimś wabikiem na świrów, a po drugie nie widzi mi się umieranie na stosie - zażartowała ponuro. Naraz też rozprostowała zmęczone nogi, siadając gdzieś na trawie i wyciągając przed siebie kończyny.
-Postąpimy według twego ostatniego planu, czyli zaczekamy tu na tego bojownika Wiary od siedmiu boleści - zadecydowała. -Jak nie wyjdzie w ciągu najbliższych kilku dni, to wtedy pomyślę, co dalej - dodała, ziewając. Jak zapowiedziała, tak też uczynili. Czekali, aż septon wraz ze swoją spierdoloną gromadką wylezie poza wioskę i dopiero wtedy chcieli przystąpić do ataku.
Celia Tully
Celia Tully

Liczba postów : 234
Data dołączenia : 08/06/2020

Powrót do góry Go down

Drogi Dorzecza - Page 3 Empty Re: Drogi Dorzecza

Pisanie  Mistrz Gry Pon Paź 04, 2021 2:33 pm

03/11/11PZ - przed południem

Na opuszczenie wioski przez wędrownego septona i jego kompanię nie trzeba było czekać długo. Następnego dnia o poranku posilili się oni z wieśniakami, odprawili modły i pożegnali się. Zdawało się, że maszerują dalej w kierunku granicy z Reach, aby wkrótce opuścić nieprzyjazne Wierze, a zwłaszcza jej zbrojnemu ramieniu, włości Harwyna Twardorękiego i znaleźć się na terytorium pobożnych monarchów z rodu Gardenerów.
Obserwując wioskę dało się naliczyć jedenastu ludzi, którzy ją opuszczali. Najwyraźniej wieśniacy nie kłamali w sprawie liczebności kompanii wędrownego kaznodziei. Wszyscy nosili proste, często połatane szaty, nieśli tobołki ze skromnym dobytkiem - najpewniej żywnością na drogę - a uzbrojeni byli w nabite gwoździami pałki lub, jeżeli któryś miał więcej szczęścia lub grosza przed przystąpieniem do Wróbli, siekierki. Kompania septona nie wyglądała więc na szczególnie groźną zbieraninę, ale tak to wyglądało w oczach książęcej obstawy, dla wieśniaków musieli być o wiele straszniejszym widokiem.
Zwierzyna wyszła z nory na otwarty teren, czas było zadecydować jak ją podejść i co też z nią uczynić... W czasie nocy ludzie Czarnego Księcia mogli oczywiście zaczaić się pośród drzew nieopodal wioski, aby łatwo móc wyjść na drogę z drugiej strony osady niż ta, z której przyszli za septonem. Nie było więc konieczności omijania wioski.

Maester
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9650
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Drogi Dorzecza - Page 3 Empty Re: Drogi Dorzecza

Pisanie  Celia Tully Czw Paź 07, 2021 3:21 pm

No to jakby to tu teraz załatwić... Ach tak, Celia wpadła na pomysł! Otóż nie zależało jej jakoś specjalnie na krwawej zemście na grupce pobożnych mężczyzn, jednak za te zjedzone kury to jakąś karę ponieść musieli. Obmyślenie planu ataku zostawała Jalowi, licząc, iż książę na takich rzeczach się zna. Sama jednak miała mu parę rzeczy do przekazania.
-Jal, ja ich nie chcę zabijać - oświadczyła. -Weź po prostu swoich ludzi i użyj ich do nastraszenia septona i jego bandy. Niech myślą, że same czorty z siedmiu piekieł po nich przybyły - mówiła, a w jej niebieskich oczach tliły się niebezpieczne ogniki. -Kiedy już ich obezwładnicie, wtedy wkroczę ja, cała na buro. I obiecaj mi jedno. To ja zdecyduję, co z nimi ostatecznie się stanie i w jakim stanie ich wypuścimy - poprosiła, po czym przeszła do mentalnych przygotowań związanych z właściwym aktem zemsty.
Gdy ludzie Czarnego Księcia się przygotowywali, ona zajęła się łapaniem małych żabek i niedużych ropuch. Na razie zbierała je do swojej torby, ale już miała pewną myśl, co też z nimi powinna uczynić. Leszek przez ten cały czas warował przy swej pani. Bez wątpienia był gotowy do ataku i Śledźma zamierzała to wykorzystać, jednakże odpowiednia chwila jeszcze nie nadeszła. Czarne psisko musiało poczekać zatem na swoją kolej.
Celia Tully
Celia Tully

Liczba postów : 234
Data dołączenia : 08/06/2020

Powrót do góry Go down

Drogi Dorzecza - Page 3 Empty Re: Drogi Dorzecza

Pisanie  Jalabhar Qhoqua Nie Paź 10, 2021 3:05 am

Celia to jednak łaskawa kobieta była. Cała podróż na kraniec świata okazała się nic nie warta, babka zdążyła umrzeć, a jej dom spłonął z ręki wieśniaków, potem ścigali septona przez pół Dorzecza, ale gdy wreszcie go dognali, ją opuściły myśli o krwawej zemście. W sumie może to i lepiej, jeśli sytuacja miała się tak potoczyć. Sam Jal nie był krwiożerczym typem, więc i nie żałował niedoszłej rzezi, a postraszenie mogło być całkiem zabawne. Przynajmniej ostatnio było. Skinął więc tylko ukochanej głową, akceptując jej pomysł. Wszak tak jak ostatnio - jej zemsta, jej pomysły. Co do planowania, to przeciwko tak słabszemu wrogowi nie zamierzał niczego szczególnie wymyślnego. Ot podzielił swą grupę na dwie dziesiątki, rozstawione po obu stronach drogi. Mieli ruszyć tak z dziesięć minut po wymarszu grupki septona i utrzymywać się w takiej odległości, by nie zostać zauważonymi. Gdy dostrzegą, że ścigana grupka zatrzyma się na popas, przyjdzie odpowiedni moment do ataku. Grupy rozejdą się, by oskrzydlić przeciwnika z obu stron. Z naciągniętymi łukami otoczą wrogów, a stojący na czele jednej z grup Jalabhar ryknie. -WAAAGH! Poddawać się, kurwie syny, jeśli wam życie miłe! Rzucać broń, obłudnicy, albo żywcem do Siedmiu Piekieł zawlekę!- gdyby kto sięgał po broń w agresywnych zamiarach, ludzie Jala mieli strzelać w ziemię blisko niego, by zniechęcić go do takiego postępowania. Jeśli grzecznie złożą broń, Celia będzie mogła przejść do swej zemsty. Jeśli natomiast gremialnie rzucą się do szaleńczego ataku, to ludzie Jala mieli ich poskromić, aczkolwiek tak jak rzekła Celia - bez zabijania.
Jalabhar Qhoqua
Jalabhar Qhoqua

Liczba postów : 140
Data dołączenia : 04/09/2020

Powrót do góry Go down

Drogi Dorzecza - Page 3 Empty Re: Drogi Dorzecza

Pisanie  Mistrz Gry Pon Paź 11, 2021 12:35 am

Jalabhar ukrył swoich ludzi i zaczaił się, a kiedy nadszedł czas naszedł wraz z nimi septona i jego bandę w czasie postoju, kiedy szykowali się, aby wrzucić coś na ząb. Jeden z Braci Ubogich oddalał się akurat, aby opróżnić pęcherz, a widząc demony z Siedmiu Piekieł zapomniał, że powinien wcześniej zdjąć spodnie.
- O, kurwa! Diabły! - zdziwił się jeden z fanatyków Siedmiu.
- Łojzicku!
Co też czynić? Niby demon czy zły duch nie mógł skrzywdzić człeka pobożnego, który uzbrojony był w swoją wiarę. Tylko te demony miały broń! Czy strzała wypuszczona przez takiego wysłannika z piekieł liczyła się wciąż jako krzywdzenie bezpośrednie, jeżeli leciała już po wypuszczeniu z łuku sama? Trudne pytanie... Okazało się, że ani septon, ani Bracia Ubodzy, nie mieli zamiaru tego sprawdzać. Przynajmniej na razie. Najpierw, defensywnie, wycofali się ku sobie i zbili w miarę zbitą kupę. Koniec końców rzucili jednak broń. Nie rozchodzili się jednak i uważnie patrzyli na czarty z ognistych czeluści.
- Czego chcecie, pomioty piekielne!?

Maester
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9650
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Drogi Dorzecza - Page 3 Empty Re: Drogi Dorzecza

Pisanie  Celia Tully Pon Paź 11, 2021 5:31 pm

I wtedy zjawia się ona. Cała na buro. Oto w rękach dzierży potężny kostur, a przez tułów przerzuconą ma torbę, z której dochodzi diabelskie: "Kum! Kum! Kum!". Miast głowy ma coś na kształt rybiej głowy, a towarzyszy jej czarny stwór, nawet bardziej czarny niż poprzedzające ją demony.
W ten oto mniej więcej sposób Celia pojawiła się przed septonem, na którym miała dokonać się zemsta. Pierwsze co zrobiła, to zaśmiała się. Bardzo głośno i trochę niepokojąco.
-Od kiedy to twym bogom się widzi podpalać cudzą własność, co? Mamy przecież umowę, klecho! My nie ruszamy tego, co boskie, a wy nie tykacie tego, co diabelskie - rzuciła ochrypłym głosem. Jakby na znak Leszek właśnie zawył. -Skoro wyście pozbawili mnie domu, to i ja was czegoś pozbawię. Wasza broń na nic się już wam nie zda. A skoro moje kury poświęciliście na rosół, to teraz wy się rozbierzecie do rosołu - zaśmiała się ponownie. Nagle zwróciła się do Czarnego Księcia w jego ojczystym języku:
-Jalabhar, puście ich na golasa - zarechotała raz jeszcze. Tak oto dokonywała się zemsta Śledźmy. Septon powinien i tak być im wdzięczny, zawsze bowiem mogli ich tutaj posiekać na kawałki, a krwią podlać pobliskie ziemie, chociaż na psiej jusze to i nic dobrego by nie urosło. Tak też narażą ich tylko na wstyd, a sobie zapewnią przy okazji całkiem niezłą zabawę. Może też Leszek powinien podryzać im tyłki, gdy już będą stąd pierzchać?
Celia Tully
Celia Tully

Liczba postów : 234
Data dołączenia : 08/06/2020

Powrót do góry Go down

Drogi Dorzecza - Page 3 Empty Re: Drogi Dorzecza

Pisanie  Sponsored content


Sponsored content


Powrót do góry Go down

Strona 3 z 4 Previous  1, 2, 3, 4  Next

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach