Legends of Westeros
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Targowiska Starego Miasta

Strona 1 z 2 1, 2  Next

Go down

Targowiska Starego Miasta Empty Targowiska Starego Miasta

Pisanie  Mistrz Gry Czw Mar 12, 2020 12:52 pm

~***~
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9650
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Targowiska Starego Miasta Empty Re: Targowiska Starego Miasta

Pisanie  Mistrz Gry Sob Mar 14, 2020 3:16 pm

Dwudziesty dzień Pierwszego Księżyca roku Dziesiątego Po Zagładzie, niedługo po wyjściu Aemiona z Cytadeli


Mały orszak Aemiona Belaerysa po opuszczeniu murów Cytadeli, skierował się w stronę Wysokiej Wieży Hightowerów. Dzień był pogodny, można by rzec nawet nieco ciepły, zaś życie w największym mieście Westeros biegło swoim torem. Najludniejsze z miast po tej stronie Wąskiego Morza było przepełnione wszelkiej maści kupcami - lokalnymi, czy też zagranicznymi - najemnikami, wędrownymi rycerzami, czy rzemieślnikami mającymi nadzieję znaleźć pracę w Starym Mieście. Przybysz z Essos dostrzec mógł także rycerzy w srebrnych zbrojach, tęczowych pelerynach i z przypasanymi u boku mieczami, czy kobiety oraz mężczyzn z przypiętymi czerwonymi siedmioramiennymi gwiazdami na białym tle, dzierżących topory, lub zwykłe pałki.
Miasto tętniło życiem, toteż nie dziwota było, kiedy dotarli do średniej wielkości placu targowego z zamiarem przecięcia go. Aemion jako wytrawny kupiec dostrzec mógł na straganach, wozach i skrzyniach porozkładane dobra z niemal całego świata, nierzadko różnej jakości. Nie był to jednak targ, na którym kupiec z Volantis ubijałby interesy. Z tego względu prześlizgiwał znudzonym wzrokiem po sprzedawcach, aż w końcu jego wzrok spoczął na pewnym mężczyźnie przechodzącym nieopodal. Dokładnie mówiąc jego sakiewce, która niefortunnie - lub fortunnie, zależy z jakiej strony patrzeć - odpięła się od jego pasa i spadła nieopodal beczki z solonymi śledziami. Beczki którą sprzedawał bezzęby staruszek w połatanych, skórzanych portkach i brudnej koszulinie, na którą zarzucił wełnianą kamizelkę. Szybki rzut oka po okolicy mówił, że nikt tego nie zauważył.
Jeszcze.
Ale czy na pewno..? Gruby kupiec w czerwonym kubraku, siedzący pod baldachimem i wachlujący się kawałkiem materiału wydawał się spojrzeć w tym konkretnym kierunku. Ale czy właśnie na sakiewkę..? Czy może spojrzał na cytatą, młodą dziewuchę, która właśnie uderzyła jakiegoś mężczyznę w twarz, być może swojego męża...
Tak czy inaczej, sakiewka wciąż leżała przy beczce - trzy kroki od Aemiona - zaś jej właściciel nie zdążył jeszcze odejść zbyt daleko, gdyż zatrzymał się przy straganie wypełnionym plecionymi koszami...



Wojownik
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9650
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Targowiska Starego Miasta Empty Re: Targowiska Starego Miasta

Pisanie  Aemion Belaerys. Sob Mar 14, 2020 6:33 pm

Targi Starego Miasta nie wyglądały na zbyt interesujące. W Volantis zdecydowanie dało się dostać więcej różnorodnych i o wiele ciekawszych towarów, najwyraźniej będzie trzeba się sporo namęczyć żeby znaleźć tutaj interesującą ofertę pozwalającą napełnić ładownie powracających okrętów. Nawet największe i najwspanialsze miasto Westeros było jeszcze sporo za metropoliami położonymi w Essos.
Ech... barbarzyńcy... - westchnął w duchu, powoli kierując się w stronę Wysokiej Wieży w towarzystwie swojej niewielkiej świty, z urokliwą niewiastą wspartą na jego prawym ramieniu.
Wtedy też jego wzrok przykuł mały "wypadek" jednego z mieszkańców. Hmm... Jak można być tak nieuważnym? - pomyślał, patrząc jak jakiemuś mężczyźnie odpada sakiewka. Wskazał ją jednemu ze swoich sług, który szybkim krokiem ruszył by ją podnieść i jednocześnie machnął do jej właściciela wolną dłonią.
- Dobry człowieku! - zawołał. - Wydaje mi się, że coś zgubiłeś - rzekł, skinieniem głowy wskazując sługę, który powinien już podawać sakiewkę właścicielowi.
Aemion Belaerys.
Aemion Belaerys.

Liczba postów : 353
Data dołączenia : 26/10/2019

Powrót do góry Go down

Targowiska Starego Miasta Empty Re: Targowiska Starego Miasta

Pisanie  Mistrz Gry Sob Mar 14, 2020 10:10 pm

Mężczyzna nieco wystraszony, gwałtownie się odwrócił i zaskoczony zamrugał oczami. Naraz szybko obmacał pas i wyraźną ulgą przyjął sakiewkę od służącego, jednocześnie pochylając głowę do Aemiona w geście podziękowania.
- Niech Bogi wam wynagrodzą dobry białowłosy! - zakrzyknął uśmiechając się. - Niech Bogi wam wynagrodzą! - przytulił do siebie czule sakiewkę i pospiesznie oddalił się w stronę straganu z burakami. Belaerys chcąc nie chcąc, musiał minąć siedzącego pod baldachimem grubasa.
Gdy tylko doń zbliżył się, mężczyzna przemówił w czystym wysokim valyriańskim.
- Więcej nam na tym świecie trza takich ludzi Panie. - ton jego głosu był zaskakująco miły i gładki. - Miast okradać ludzi, trza honorowym być i prawym. Ależ gdzie są moje maniery, wybacz Panie... Zwą mnie Morghquo Malteriss, choć tutaj po prostu Mark i pochodzę z Norvos. Jak widzisz, param się handlem... - nim młodego volanteńczyka zdążyła znudzić paplanina mężczyzny, jego uwagę przykuły trzy małe, kamienne figurki, stojące na obrzeżach straganu. Były wykonane z czarnego, gładkiego marmuru, przetykanego białymi i złotymi nitkami. Kształt bliżej nieokreślonej kreatury przedstawiany przez figurki jednocześnie fascynował i przerażał. Zdecydowanie miały one w sobie wiele mroku i tajemniczości.
Kupiecki umysł natychmiast zaczął działać.
Przybysz jako wytrawny handlarz i niemały znawca wielu rynków, natychmiast oszacował wartość figurek na jakieś pięćdziesiąt do siedemdziesięciu złotych monet od sztuki, rzecz jasna u odpowiednich kolekcjonerów. Małe artefakty bowiem nie mogły pochodzić znikąd indziej, jak Asshai. Mark widząc czemu przygląda się Aemion, natychmiast się uśmiechnął.
- Te figurki znalazłem gdzieś na targu w Qohorze, ale tutaj najwyraźniej nikt ich nie chce kupić, Sprzedam za... siedem złotych monet sztukę. - zaoferował. Czyżby na prawdę nie znał wartości swojego towaru..?
Reszta przeróżnych różności na jego straganie nie była już tak interesująca...


Wojownik
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9650
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Targowiska Starego Miasta Empty Re: Targowiska Starego Miasta

Pisanie  Aemion Belaerys. Nie Mar 15, 2020 12:52 am

- To było bardzo miłe z twojej strony - stwierdził Trystane, uśmiechając się lekko.
- Owszem - odparł, spoglądając z zainteresowaniem za oddalającym się okazem westeroskiego plebsu. Te włosy nie są białe...
Wtem do Belaerysa odezwał się pobliski handlarz, który miło zaskoczył używając w komunikacji cywilizowanego języka. Tym bardziej było to zaskakujące, że mężczyzna pochodzący z Norvos, a przynajmniej twierdzący tak, posługiwał się czystym wysokim valyrańskim zamiast bękarcim dialektem charakterystycznym dla tego miasta, albo dla któregokolwiek z innych Wolnych Miast. Było to co najmniej podejrzane, więc Aemion postanowił zapamiętać jego twarz.  Nie prosiłem go o historię życia - westchnął w duchu, przyglądając się ciekawym figurkom.
- Trzy po siedem... Dam w takim razie dwadzieścia pięć za wszystkie, aby liczba była ładnie zaokrąglona - stwierdził. Dawał mężczyźnie trochę więcej niż ten chciał, ale akurat tyle jeden z jego sługów niósł w małej sakiewce, którą teraz podał kupcowi, a towar i tak wart był o wiele więcej. - Miło robiło się interesy, dobrego dnia.
Jeżeli mężczyzna nie chciał nic więcej, Belaerys ruszył dalej z nowym nabytkiem.
Aemion Belaerys.
Aemion Belaerys.

Liczba postów : 353
Data dołączenia : 26/10/2019

Powrót do góry Go down

Targowiska Starego Miasta Empty Re: Targowiska Starego Miasta

Pisanie  Mistrz Gry Pon Mar 16, 2020 1:39 pm

Mężczyźnie aż zaświeciły się oczka na zaproponowaną sumę. Chwycił sakiewkę i wysypał monety na kawałek skóry, zaczynając przeliczać.
- Kurwa moja sakiewka! - dało się nagle słyszeć zrezygnowany krzyk, a potem wszystko potoczyło się niespodziewanie szybko. Niski i brudny chłopiec w ciemnym, postrzępionym płaszczu odepchnął pechowego mężczyznę - który potknął się i poleciał twarzą w beczułkę tartych buraków - i pognał między straganami, przeskakując małe skrzynki i prowadzone na postronku dwie świnie. Cycata dziewucha pisnęła tak przenikliwie, że gdyby ludzkie uszy miały możliwość, z pewnością przyległyby do głowy, kiedy młodociany kieszonkowiec potrącił ją. Zachwiała się, zrobiła kilka niepewnych kroków i pacnęła swoim zgrabnym tyłkiem w kosz pełen marchewek, które rzecz jasna połamały się z głośnym trzaskiem. Stojąca obok klatka z kurami otworzyła się, zaś ptaki wyskoczyły na kolana dziewuchy z głośnym gdakaniem i panicznym machaniem skrzydłami.
Dziewczyna pisnęła jeszcze przenikliwiej.
Pewien podstarzały, lecz muskularnie wyglądający mężczyzna spróbował złapać złodzieja, lecz ten chyżo czmychnął między jego nogami. Mężczyzna poleciał na plecy, przewracając beczkę z solonymi śledziami i wylądował na rybach. Bezzęby właściciel zgarnął miotłę z sąsiedniego stoiska i począł okładać nieszczęśnika, krzycząc - - Moje śledzie psi synu!
Młodzik tymczasem uskoczył przed drzewcem pałki jednego z Braci Ubogich i skręcił prosto w stronę przybyszy z Volantis. Dostrzegłszy Aemiona i jego świtę, skręcił i przeskoczył przez stragan grubasa, dokumentnie go przewracając. Z twardym i długim - kuuurwa! - kupiec zachwiał się na krześle i poleciał do tyłu, przewracając jedną z tyczek podtrzymujących baldachim. Figurki wyskoczyły w powietrze, część monet wysypanych z sakiewki z brzękiem potoczyła się po kamieniach placu. Młodzik zaś zbierał się z ziemi do dalszej ucieczki, gdyż najwyraźniej źle wyliczył długość straganu, w konsekwencji czego spadł na klatkę z królikami, która nie wytrzymała i pękła. Przerażone futrzaki czem prędzej czmychnęły między nogami Belaerysa…



Wojownik
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9650
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Targowiska Starego Miasta Empty Re: Targowiska Starego Miasta

Pisanie  Aemion Belaerys. Pon Mar 16, 2020 3:02 pm

Coraz większe zamieszanie na tym targu. Człowiek nawet nie mógł spokojnie przejść z jednego końca na drugi. Krzyki, kradzieże, piski, przewracający się ludzie, latające wszędzie kurczaki i króliki. Szaleństwo. Chociaż występowanie złodziejaszków nie jest wcale takie dziwne... Wskazał jednemu ze sług żeby zebrał zakupione figurki i pomógł handlarzowi zebrać monety, jego barbarzyński gwardzista sięgnął zaś po leżącego złodziejaszka żeby postawić go za kołnierz na nogi. Jeśli to się udało, drugi sługa zabrał mu sakiewkę i poleciał zwrócić właścicielowi. Nie po to zawracał sobie głowę oddając mu ją żeby jakiś knypek od razu ją ukradł.
- Nie wiem jak dokładnie u was karzą za kradzież, ale w mojej ojczyźnie odcinają dłonie... lub gorzej... - powiedział, patrząc beznamiętnym wzrokiem na dziecko. - Co cię podkusiło?
Chłopak nie wyglądał na dobrego złodziejaszka biorąc pod uwagę jaki raban zrobił na targu.
Aemion Belaerys.
Aemion Belaerys.

Liczba postów : 353
Data dołączenia : 26/10/2019

Powrót do góry Go down

Targowiska Starego Miasta Empty Re: Targowiska Starego Miasta

Pisanie  Mistrz Gry Pon Mar 16, 2020 10:10 pm

Gwardzista sięgnął po młodego złodziejaszka, lecz ten zwinnie wykręcił się i zrzucił z pleców płaszcz, który gwardzista złapał. Chłopak byłby uciekł niechybnie, gdyby nagle nie dostał w łepetynę wiadrem od niewysokiej staruszki. Tak teraz człowiek Aemiona bez problemu złapał i postawił do pionu.
Drugi ze sługusów, który miał pomóc zbierać figurki i złoto, spojrzał niepewnie na swego pana, trzymając w ręku tylko jedną z figurek. Pozostałe dwie albo pękły, albo wyszczerbiły się na tyle mocno, by nie przedstawiać już zbyt wielkiej wartości.
Pechowy właściciel niemal ze łzami w oczach odebrał sakiewkę, po czym wyjął ze środka dwie monety i wręczył słudze. Ten podszedł do Aemiona i pokazał mu dwie srebrne monety. Kiedyś zaś ten opisał pokrótce i malowniczo sposób karania w Volantis, chłopak momentalnie zbladł i zaczął się szarpać w żelaznym uścisku gwardzisty. Chwilę później pojawiło się dwóch miejskich strażników, nie mówiąc już o kilku Braciach Ubogich i dwóch Synach Wojownika.
- U nas trafi do lochu lorda Hightowera, a później zajmie się nim Mistrz Prawa. - rzekł twardo jeden ze strażników i przejął chłopaka.
Wyglądało na to, że została jedna figurka do sprzedania. W sumie mało, ale przecież zawsze coś, prawda? Grosz do grosza i tak dalej...



Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9650
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Targowiska Starego Miasta Empty Re: Targowiska Starego Miasta

Pisanie  Aemion Belaerys. Pon Mar 16, 2020 10:52 pm

Gdy strażnicy wyrośli niczym cienie w pobliżu, Aemion pomyślał, że może to miasto nie jest aż tak barbarzyńskie. Miło było zobaczyć, że przynajmniej największa metropolia tego zapyziałego kontynentu reprezentowała jakiś poziom. Uniósł dłoń by jego wysoki przyjaciel zachował spokój, zaś odziany w białą lwią skórę masyw będący Regongarem zacisnął jedynie dłoń na ramieniu chłopca i pozostał niewzruszony.
- Chłopak ostatecznie nic nie ukradł, a największe zniszczenia uczynił w moim dobytku - tutaj wskazał na dwie rozbite figurki. - Te dwie rzeczy były najpewniej warte więcej niż roczny żołd któregoś z was - powiedział, doskonale wiedząc ile wynosi standardowe wynagrodzenie żołnierza, sam utrzymywał kila setek wolnych ostrzy. - Na pewno wasze prawo przewiduje możliwość zapłacenia grzywny za występek - Belaerys wydał polecenie jednemu ze swoich sług w czystym, wysokim valyriańskim, a ten wręczy dowódcy strażników trzy złote monety. - To powinno wystarczyć za wybryk tego nieudolnego złodziejaszka, nieprawdaż? Sam jestem właśnie w drodze do lorda Hightowera, więc nie omieszkam mu również wspomnieć o tym jak sprawnych strażników ma w swoim mieście, z pewnością będzie dumny. Jeśli chodzi o niego - Aemion spojrzał na chłopaka - to znajdę mu jakąś pracę żeby odrobił te straty. Zgodną z prawem, bez zmartwienia.
Kiedy zajął się już strażnikami i rozwiązał sprawę z nimi, pozostawało wrócić do kupca figurek.
- Złoto jest twoje, pękły już po tym jak dobiliśmy targu. Umowa to umowa - powiedział beznamiętnie. Jeden ze sług miał zebrać rozbite figurki oraz wziąć tę całą. - Dobrego dnia.
Kompania ruszyła naprzód w stronę Wysokiej Wieży. Jeżeli dziecko nadal było z nimi, to Belaerys miał do niego kilka pytań.
- Zawsze tak źle ci wychodzą próby kradzieży czy dzisiaj miałeś po prostu pecha? - zapytał, nie patrząc na chłopaka. - Powiedz mi teraz jak ci ogólnie idzie w tym fachu... Masz jakieś inne zdolności? Czemu kradniesz? Masz rodzinę? Czym się zajmują jeżeli tak?
- Strasznie dużo pytań - zauważył Trystane ze swoim zwyczajowym spokojem, po czym uśmiechnął się do chłopca. - Nie bój się, jest milszy niż się wydaje.
- Nie opowiadaj kłamstw więźniow - zganił przyjaciela z nie do końca szczerą irytacją. - A ty, złodziejaszku, odpowiedz na pytania.

Aemion Belaerys.
Aemion Belaerys.

Liczba postów : 353
Data dołączenia : 26/10/2019

Powrót do góry Go down

Targowiska Starego Miasta Empty Re: Targowiska Starego Miasta

Pisanie  Mistrz Gry Wto Mar 17, 2020 1:22 pm

Strażnicy popatrzyli po sobie, lekko zdezorientowani. Mężczyzna miał w sumie rację, nic nie zostało ukradzione, a skoro tylko jego dobytek został zniszczony, niech on się zajmuje chłopakiem. Mniej pracy dla nich. Wszyscy zadowoleni. Strażnik, który uprzednio się odezwał, skinął potwierdzająco Aemionowi i puścił chłopaka, popychając go w stronę gwardzisty. Chwilę później stróże prawa zniknęli tak szybko, jak się pojawili. Cały rynek zaś powoli dochodził do porządku. Pałki Braci Ubogich skutecznie zniechęciły najbiedniejszych do kradzieży porozrzucanego towaru i teraz pod ich czujnym okiem sprzątano plac.
Kupiec zaś rozdziawił szeroko usta, nie mogąc uwierzyć, iż zarobił praktycznie za nic tyle złota. Mężczyzna począł żarliwie dziękować i polecać przybysza Bogom, lecz ten szybko oddalił się, zapewne znudzony paplaniną.
Prowadzony chłopak choć wyraźnie wystraszony, wydął usta w grymasie niezadowolenia.
- Mi zawsze wszystko dobrze wychodzi. - uniósł dumnie głowę. - Dzisiaj dałem się złapać. - oznajmił arogancko. Kiedy padły kolejne pytanie, na ułamek sekundy posmutniał, lecz zaraz ponownie przybrał buńczuczny wyraz twarzy. - Nie mam rodziców, bo zginęli kiedy byłem mały. A mieszkam tu. - wskazał ręką całe miasto. - Stare Miasto jest moim domem. Puść mnie, to... - zawahał się, jakby musiał zastanowić się nad odpowiedzią. - To moi chłopcy cie nie zabiją! - ot spojrzał Aemionowi prosto w oczy...




Wojownik
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9650
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Targowiska Starego Miasta Empty Re: Targowiska Starego Miasta

Pisanie  Aemion Belaerys. Wto Mar 17, 2020 1:48 pm

Aemion zmarszczył brwi patrząc na chłopca, ewidentnie nie był pod wrażeniem. Powoli zdjął pierścień z prawej dłoni, po czym zdzielił dzieciaka jej wierzchem w twarz.
- Następnym razem, kiedy spróbujesz użyć swojego języka żeby mi grozić zamiast paść na kolana i dziękować, że straż właśnie nie odcina ci ręki zostaniesz go pozbawiony. Czy się rozumiemy? - powiedział beznamiętnie. - Skoro nie masz rodziny kradniesz dla sportu? Na pewno znalazłbyś uczciwą pracę żeby wyżywić samego siebie. I teraz też będziesz musiał... Przez twój wybryk straciłem więcej pieniędzy niż widziałeś w całym swoim życiu, więc pracujesz teraz dla mnie przynajmniej dopóki nie spłacisz tego długu.
- Chcesz zrobić z niego niewolnika?
- Nie... Jest po prostu bardzo niegodnym zaufania dłużnikiem, którego trzeba mieć na oku - stwierdził. - Nie martw się, pewnie i tak będzie ci się lepiej żyło niż kradnąc co popadnie na ulicy. Dostaniesz miejsce do spania i jedzenie, po czym znajdziemy ci jakąś pracę odpowiednią dla twoich umiejętności. Czy masz z tym jakiś problem? - zapytał, acz było to pytanie z jedną poprawną odpowiedzią. - Hmm... Jak masz na imię, chłopcze?
Po tym ostatnim wyjaśnieniu co i jak, Belaerys kazał jednemu słudze i jednemu gwardziście zabrać chłopaka, mocno go trzymając, na statek i zamknąć gdzieś. Ktoś miał go mieć cały czas na oku. Mieli go też nakarmić.
Aemion Belaerys.
Aemion Belaerys.

Liczba postów : 353
Data dołączenia : 26/10/2019

Powrót do góry Go down

Targowiska Starego Miasta Empty Re: Targowiska Starego Miasta

Pisanie  Mistrz Gry Sro Mar 18, 2020 6:03 pm

Przerażony chłopak złapał się za policzek i z uwagą wysłuchał Aemiona. Nie popłakał się jednak. Skwapliwie pokiwał głową twierdząco na pierwsze pytanie. Pomasował lekko trafione miejsce i poruszył szczęką.
- Kradnę, by nakarmić moje cztery młodsze siostry. - powiedział cicho i spokojniej, choć w jego głosie wyczuć jeszcze można było odrobinę arogancji. - Takich jak wy nie obchodzi los sierot! Zostaliśmy sami, miałem wtedy dziesięć lat, miałem iść do pracy..? Nikt nie chciał mi dać! Żadnej! Musiałem zrobić coś, by moje siostry nie umarły. - pociągnął nosem.
- Jestem Bowin.



Wojownik
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9650
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Targowiska Starego Miasta Empty Re: Targowiska Starego Miasta

Pisanie  Aemion Belaerys. Sro Mar 18, 2020 6:20 pm

- O wiele lepiej, jeszcze nauczymy cię jak odzywać się z chociaż odrobiną kultury - powiedział. - Zwłaszcza mówić do kogoś komu zawdzięczasz swoją złodziejską rękę mimo spowodowanych zniszczeń.
Ach... Czyli jednak złodziejaszek miał lepszy powód by kraść niż zabawa i niechęć do uczciwej pracy. Rzeczywiście młodsze rodzeństwo mogło być ciężko wykarmić, zwłaszcza w takiej liczbie, za pieniądze jakie byłby w stanie zdobyć jeden chłopiec. Nawet gdyby pracował bardzo ciężko.
- Hmm... Więc wziąłeś sprawy w swoje małe, złodziejskie ręce robiąc jedyną rzecz jaka mogła uratować twoje siostry? Jestem w stanie to uszanować - stwierdził poważnie. Kątem oka spojrzał na swojego przyjaciela, którego szczenięce oczy w tym momencie jasno mówiły o co chce poprosić. - Zanim zabierzecie go na statek pójdziecie po te jego siostry i je też weźmiecie. Nakarmcie całą piątkę. Jeżeli kłamie i żadnych sióstr nie ma zlejcie go rózgą na goły tyłek. Reszta rozkazów bez zmian.
Wyżywienie kilku sierot nie było kosztem jaki byłby dla niego zauważalny, za to później sieroty te mogły być bardzo wdzięcznymi podwładnymi. Przecież nie było mowy o tym by przejmował się w jakikolwiek sposób losem tych dzieci. Żadnej.
Aemion Belaerys.
Aemion Belaerys.

Liczba postów : 353
Data dołączenia : 26/10/2019

Powrót do góry Go down

Targowiska Starego Miasta Empty Re: Targowiska Starego Miasta

Pisanie  Cithria Sro Wrz 02, 2020 4:15 pm

2 dzień 9 księżyca, 10 lat Po Zagładzie

Cithria nie była w najlepszym nastroju tego dnia. Wpływ na to przede wszystkim mieli handlarze, z którymi miała do tej pory do czynienia w Starym Mieście. Ceny jakie jej przedstawiali za dosłownie wszystko, przyprawiały ją o zawroty głowy, nawet pomimo niedawnych zwycięstw w turniejach w jakich brała udział. Niezbyt uśmiechało się jej traci złoto, dlatego już praktycznie pożegnała się w myślach z wizją spania po karczmach w drodze do... W zasadzie nadal nie wiedziała gdzie chce jechać. Ta myśl uszczypnęła ją mentalnie, przez co aż skrzywiła się mimowolnie, odwracając się w stronę Luka.
Musimy wreszcie ogarnąć ten przeklęty namiot. Dość mam spania pod drzewem, kiedy w sakiewce wala mi się tyle złota - stwierdziła, ciągnąc lekko Groma za uzdę, kiedy koń począł kierować się w stronę straganu z jabłkami. — Dostaniesz żarcie w swoim czasie, staruchu. Obiecuję - przysięgła zwierzęciu, na pocieszenie jeszcze klepiąc go po grubej szyi.
To... Jak myślisz, gdzie powinniśmy się udać dalej? - Zapytała giermka, wznawiając marsz przed siebie.
Cithria
Cithria

Liczba postów : 121
Data dołączenia : 14/03/2020

Powrót do góry Go down

Targowiska Starego Miasta Empty Re: Targowiska Starego Miasta

Pisanie  Gerold Goldberg Sro Wrz 02, 2020 4:48 pm

Ostatnie dwa księżyce to był istny prztyczek od Losu, chociaż obiektywnie patrząc, Goldberg nie miał jakoś szczególnie nad czym narzekać. Przedwczoraj wieczorem skończył swój mozolny trud i postanowił solennie, że w nagrodę tym razem nie napruje się w diabły, tylko kulturalnie wybierze się na kolacje z rodziną i tak też uczynił. Jaki początek miesiąca, taki nowy dzień, więc Gerold pierwszego właściwie przesiedział nad księgami, w końcu wygodnie w domu, bez maesterów nad uchem. Przy winie, a co tam! Trochę jednak gryzło go sumienie, a właściwie mieszek. Niby było dobrze, ale... mogło być lepiej. No i jak już się wstępnie załatwiło interesy, to lepiej, żeby pajęczyny ich nie pokryły. W wolnych chwilach doglądał więc map, wytyczając potencjalne szlaki na nadciągające tygodnie lub i miesiące.

Dzień drugi. Wczesna to była pora i Gerold korzystał sobie z tego, że już nie musi wstawać o świcie doglądać straganu. Znał tutejsze miejsca za dzieciaka, w końcu był lokalny i mimo, że przez lata nieobecności wiele się pozmieniało, to radował się widząc znajomych z dziecięcych lat, którzy kręcili własne biznesy i zakładali rodziny. I tylko Goldberg ciągle w biegu, chociaż może i lepiej tak, niż w rynsztoku.

***
Stał tak sobie z Morsanem, co owocami i warzywami handlował, gadali o imporcie różnych egzotycznych frykasów z dalekich stron - czy aby warto, bo niby duża przebitka cenowa, a i ludzie zamożni, to się skuszą przecież, chociaż owoc nie wino, długo nie poleży, więc sztuczek różnych mus stosować. No i tak sobie gawędzili o tym i owym, a tu jednym uchem wpada, że komuś się w sakiewce wala tyyyle złota, więc Gerold wiedziony wyuczonymi instynktami już obraca głowę, a tam ledwie kilka kroków dalej znajome oblicze. Tak więc przeprosił Morsana i już zmierzał od boku w stronę dziewczyny, a chyba nie było to trudne, bo wydawała się powoli przechadzać i towary wszelakie oglądać.

Wiedział, że do rycerzy się od tyłu nie zakrada, bo za poklepanie w ramię można oberwać pancerną rękawicą po twarzy i oko stracić, jak nie pół twarzy, więc jako tako się zrównał krokiem, a gdy go para zauważyła, to lekko się skłonił i zaczął swoje. - Panienka Cithria wraz z towarzyszem! Jakże miło mi spotkać znajome twarze z wyprawy ser Edwyna w moim rodzinnym mieście! - Można było stwierdzić, że od ostatniego spotkania Goldberg stał się nieco mniej mizerny w posturze, a roześmiana twarz zdawała się rzucać bardziej bystre spojrzenia. Dalej był łysy, wąs w podobnym stanie, z biżuterii tylko kolczyk w nosie, a szaty jak na mieszkańca Starego Miasta przystało.
- Skoro panienkę aż tutaj przywiało, to pewnie w jakiejś misji ważnej, ale gdyby czasu wolnego nieco było, to polecam się za przewodnika - zaproponował z ciepłym uśmiechem, poczuwając się nieco do roli gospodarza.
Gerold Goldberg
Gerold Goldberg

Liczba postów : 320
Data dołączenia : 12/08/2020

Powrót do góry Go down

Targowiska Starego Miasta Empty Re: Targowiska Starego Miasta

Pisanie  Lucas Osgrey Sro Wrz 02, 2020 6:13 pm

Luke prowadził Chyłkę, przyglądając się z zaciekawieniem wszystkim dobrodziejstwom targu. Oczywiście nie miał tyle pieniędzy, by trawić je na jakieś głupoty, ale pooglądać zawsze można. Co chwila zerkał też na siedzącego na grzbiecie klaczy Greysmonda, którego złociste oczyska również śledziły uważnie błyskotki obecne na mijanych straganach.
— Nawet o tym nie myśl — uprzedził go już po raz wtóry, upewniając się, że fretka nie wytnie żadnego numeru. Był świadomy tego, że Cithria nie była dziś zdecydowanie z nastroju, by oglądać jakiekolwiek cyrki z nim ganiającym na tą kupą futra w roli głównej.
Kiedy dziewczyna podzieliła się z nim swoim spostrzeżeniem, Lucas przechylił lekko głowę, uśmiechając się pod nosem.
— Czyniłem ci subtelne aluzje w tym temacie już od naszego pierwszego turnieju pod Horn Hill. Cieszę się, że w końcu doszłaś do podobnych wniosków. — Chyłka prychnęła cicho, jakby na potwierdzenie jego słów. Luke ruszył dalej za dziewczyną. — Jeśli już o to pytasz, to myślałem trochę ostatnio o tym, że chciałbym kiedyś zobaczyć Mur. A skoro i tak nie mamy teraz nic konkretnego do roboty... Co byś powiedziała na wycieczkę na Północ? — zasugerował, przyglądając się tyłowi jej głowy i mentalnie przygotowując się na stos kontrargumentów z jej strony. Jednak zanim Cithria zdążyła podjąć temat, przerwał im znajomy głos.
— Och, Gerold — zawołał zaskoczony Osgrey, szybko rozpoznając ich niedawnego towarzysza wyprawy. — Co za spotkanie, witaj.
Lucas Osgrey
Lucas Osgrey

Liczba postów : 71
Data dołączenia : 15/03/2020

Powrót do góry Go down

Targowiska Starego Miasta Empty Re: Targowiska Starego Miasta

Pisanie  Cithria Sro Wrz 02, 2020 8:16 pm

Kobieta zamyśliła się na momencik, kiedy Luke wspomniał o Murze. Szczerze powiedziawszy, to wizja odwiedzenia tak sławnego, wręcz legendarnego miejsca nie brzmiała w jej uszach wcale tak źle. Owszem, droga to byłaby z pewnością długa, lecz w sumie... Nie zdążyła jednak odpowiedzieć słownie na jego sugestię, bowiem w tym też momencie ktoś niespodziewanie ich zaczepił.
Cithria nie rozpoznała w pierwszym momencie mężczyzny, który zastąpił jej drogę. Na swoje usprawiedliwienie powiedzieć mogła, że zawsze miała jakąś słabą pamięć do twarzy. Trzeba było być albo cholernie urodziwym, albo cholernie szpetnym, żeby z miejsca cię zapamiętała. Wystarczyło jednak, żeby Gerold powiedział jedno słowo, by ta wspomniała do kogo należał ten głos. "Toż to Gerold Pierdolony Goldberg" przemknęło jej przez głowę. Aż przez sekundę musiała się zastanowić nad tym skąd wzięło się to "pierdolony", lecz ponownie wspomniała sobie to jak skończyło się ich wspólne świętowanie zakończenia wyprawy na Stonie.
Gerold Goldberg - powiedziała na głos, składając ręce na piersi. — Przyznaję, dobrze jest cię widzieć w zdrowiu. Ba, chyba nawet lepszym, niż podczas ostatniego spotkania. Ale powiedzieć muszę, żeś się spóźnił nieco z tą propozycją. Tak się bowiem składa, że w mieście jesteśmy już kilka godzin i nie zapowiada się na to, że nasza wizyta się przedłuży. Jeżeliś jednak chętny na nieco dłuższą wymianę zdań, to możesz nam dotrzymać towarzystwa w drodze do bramy, skoro brak ci lepszego zajęcia.
To mówiąc ruszyła dalej przed siebie spokojnym krokiem. Jeżeli ten zgodził się na dalszą drogę, to nie milczała jednak długo.
Gdzie cię los pchnął po zakończeniu wyprawy na Stopnie? - Zapytała, ot, z czystej, koleżeńskiej ciekawości.
Cithria
Cithria

Liczba postów : 121
Data dołączenia : 14/03/2020

Powrót do góry Go down

Targowiska Starego Miasta Empty Re: Targowiska Starego Miasta

Pisanie  Gerold Goldberg Sro Wrz 02, 2020 9:03 pm

Osgrey wydawał się Geroldowi wiekiem na takiego, co to już powoli czeka na pasowanie. Ciekawe jak to tam między nimi wyglądało w tej materii. Jakoś niespecjalnie palił się pytać, przeczuwając, że może to nie być najlepszy temat na dyskusję, a chłopaka nie chciał wprawiać w zażenowanie. - Lucas, prawda? - Nie był pewien, czy chłopak się z nimi na balety wybierał. Jeśli tak, to możliwe, że siedzieli daleko od siebie albo Goldberg się upił, a całe ich towarzystwo miało tęgie głowy i dlatego mniej go pamiętał, ale taki młody, uprzejmy człowiek to zawsze była osoba, z którą miło było się zapoznać w opinii kupca.
- Jak to jest giermkować panience Cithrii, dobrze?

***
Skrzyżowane ręce - niezbyt dobrze. Albo rozmówczyni chciała podkreślić pewność siebie albo jednak nie mieli tak dobrej relacji, jak w oczach Goldberga. Prawda pewnie stała gdzieś po środku, jak to zwykle bywa. - A dziękuję, zasługa Stopni, jak mniemam. Ty za to wyglądasz olśniewająco, jak zawsze. - Fakt faktem, blond włosy raczej nie chowały się teraz pod hełmem, więc nie rzucał słów na wiatr. O celu podróży nic się nie dowiedział, za to ponoć im się spieszyło. - W porządku, zachowaj swoje sekrety.
Tak się akurat składało, że Goldberg sekrety oraz ich odkrywanie bardzo lubił i nawet miał już mały plan.

Skusił się na przechadzkę, więc pomachał tylko znajomemu ze straganów na pożegnanie i ruszyli powoli, a kronikarz nieco posmutniał. - Ledwie kilka godzin i już do bram? A kiedy zobaczyć dobytek kulturowy, sept może odwiedzić, napatrzeć na stragany, zjeść coś, wypocząć noc choć jedną? Bo skoro dopiero dzisiaj, to pewnie z podróży, a z Ziem Burzy to jednak kawałek. - Potem przyszło mu opowiedzieć jak sam spędził ten czas, więc na zachętę, by też się otwarli, sam zaczął. Mówił zaś o tym tak, jakby opowiadał co jadł na śniadanie.

- Ano dostałem zadanko, co by takiego jednego Arlana zaręczyć z jedną dziewką z Doliny, ale jak do Gulltown dotarłem, to się okazało, że ta już ślub bierze w Fairmarket. No to hajda z powrotem i powtórka, przy czym za drugim razem do Casterly, a to jednak kawałek drogi. Potem to już na spokojnie tutaj do Starego Miasta, po drodze jak coś ciekawego, to zebrać materiały do kroniki co to ją piszę. No i tak z półtora księżyca w Cytadeli siedziałem w książkach, przedwczoraj ostatnie ciekawostki spisałem i w zasadzie sam się zastanawiam co dalej. - jak tak sobie powoli szli, to za jakieś drobne kupił kilka jabłek i oczywiście poczęstował - Lucasowi pochnął jedno więcej, bo to wielki chłop miał wyrosnąć i jeszcze jedno, bo koń też zjeść musi - to jednak kawałek drogi był do bramy, a Gerold bez śniadania jeszcze i jak odpowiadali, to sobie pogryzał, potakiwał, czasem jakieś pytanko podrzucił
Gerold Goldberg
Gerold Goldberg

Liczba postów : 320
Data dołączenia : 12/08/2020

Powrót do góry Go down

Targowiska Starego Miasta Empty Re: Targowiska Starego Miasta

Pisanie  Lucas Osgrey Sro Wrz 02, 2020 9:35 pm

Lucas zamyślił się na chwilę, rozważając to pytanie. Odpowiedź bowiem nie okazała się taka łatwa, jak mógłby się spodziewać. Trudno było ot tak w jednym zadaniu opisać to, co czuł względem swojej posługi u Citrhii i... samej Citrhii.
Odchrząknął cicho.
-- A, wiesz Geroldzie, moim zdaniem to nie ma tak, że dobrze, albo że niedobrze. Gdybym miał powiedzieć, co cenię w życiu najbardziej, powiedziałbym, że ludzi. Ludzi, którzy podali mi pomocną dłoń, kiedy sobie nie radziłem, kiedy byłem sam. I co ciekawe, to właśnie przypadkowe spotkania wpływają na nasze życie. Chodzi o to, że kiedy wyznaje się pewne wartości, nawet pozornie uniwersalne, bywa, że nie znajduje się zrozumienia, które by tak rzec, które pomaga się nam rozwijać. Ja miałem szczęście, by tak rzec, ponieważ je znalazłem, i dziękuję życiu! Dziękuję mu; życie to śpiew, życie to taniec, życie to miłość! Wielu ludzi pyta mnie o to samo: ale jak ty to robisz, skąd czerpiesz tę radość? A ja odpowiadam, że to proste! To umiłowanie życia. To właśnie ono sprawia, że dzisiaj na przykład jestem giermkiem najlepszej kobiety-rycerza w Westeros, a jutro – kto wie? Dlaczego by nie – oddam się pracy społecznej i będę, ot, choćby, sadzić... to znaczy — m-marchew... -- Tutaj Lucas jakby się trochę zmieszał, uświadamiając sobie, że chyba powiedział zbyt dużo i odchrząknął ponownie, rozgladając się wokół. -- Och, głaz. To naprawdę ładny głaz.
Za jabłka oczywiście podziękował, biorąc się za jedzenie jednego od razu, drugie schował sobie na potem, a trzecie oczywiście dał Chyłce, która pochłonęła je od razu jednym kęsem.
Lucas Osgrey
Lucas Osgrey

Liczba postów : 71
Data dołączenia : 15/03/2020

Powrót do góry Go down

Targowiska Starego Miasta Empty Re: Targowiska Starego Miasta

Pisanie  Clarice Osgrey Sro Wrz 02, 2020 11:00 pm

Clarice nadal była pod wrażeniem wycieczki do Asshai. Zawsze chciała je zobaczyć, jednak nigdy nie przypuszczała, że zmuszą ją do tego takiego okoliczności. Nabrała za to przekonania, że to tam dzieje się prawdziwa magia. Westeros było zbyt ograniczone. Jeśli Clare chciała się rozwijać, musiała w Asshai spędzić więcej czasu i znaleźć nauczyciela. Wiedziała jednak, że jest to niemożliwe. Na razie. Pan Ojciec nigdy jej na to nie pozwoli. Być może udałoby jej się przekonać do tego starszego brata, kiedy ten zostałby już głową ich rodziny, jednak na razie... Clare wymierzyła sobie mentalny policzek. Jak mogła myśleć tak o Panu Ojcu? Przecież go kochała i nie życzyła mu śmierci! Dlaczego moje szczęście musi mieć tak wysoką cenę? Westchnęła ciężko.
-- Markotną masz minę, uczennico -- zagadnął Maenes, słysząc westchnienie dziewczyny i widząc jej wyraz twarzy. Clare rzeczywiście nie wyglądała zbyt szczęśliwie. -- A nie powinnaś. Wszak znalazłaś rozwiązanie swojego problemu, czyż nie? -- zauważył trzeźwo. Dziewczynie nie chciało się tłumaczyć, że wcale nie o to chodzi więc pokiwała tylko głową i uśmiechnęła się lekko, aby zbyć swojego nauczyciela. Maenes rozejrzał się energicznie. -- No? Gdzie oni są? -- zapytał niecierpliwie.
Dziewczyna w czasie podróży utrzymywała kontakt listowny ze starszym bratem, który, martwiąc się o siostrę, wysłał po nią wóz i kilku ludzi, aby ta bezpiecznie wróciła do domu. W Starym Mieście pojawili się jednak trochę szybciej niż planowali, a świty jeszcze nie było.
-- Powinni być lada moment -- skłamała gładko Clare. Wiedziała bowiem, że będzie musiała poczekać co najmniej godzinę. -- Widzę, że ci się spieszy, Maenesie, nie będę cię zatrzymywać -- uniosła dłonie, kiedy próbował zaprotestować. -- Nic mi nie będzie! -- zapewniła. -- Co mi się może stać w kilka minut samotności? -- zaśmiała się. Jej mentor rzeczywiście musiał się gdzieś bardzo spieszyć, bo długo nie dał się namawiać. Normalnie nigdy by jej nie zostawił, była zatem przekonana, że to pilna sprawa. Pomachali sobie na pożegnanie i obiecali sobie niedługo znów się spotkać.
-- Koniecznie mi napisz, jak tylko TO zrobisz! -- krzyknął na odchodnym. "To", czyli kiedy zdejmie klątwę. Mimowolnie złapała się za ręką oszpeconą manifestacją przekleństwa. Uspokajała ją myśl, że jest zakryta rękawem sukni. Rozejrzała się wokół, odrobinę niepewnie. Miała przy sobie trochę pieniędzy, miała też trochę czasu. Ruszyła więc śmiało między stragany. A nuż coś wpadnie jej w oko.
Clarice Osgrey
Clarice Osgrey

Liczba postów : 29
Data dołączenia : 30/04/2020

Powrót do góry Go down

Targowiska Starego Miasta Empty Re: Targowiska Starego Miasta

Pisanie  Cithria Sro Wrz 02, 2020 11:21 pm

Prawdę powiedziawszy, to nie przybywam do Starego Miasta z Krain Burzy. W Reach jestem już do kilku dobrych miesięcy, jeżdżąc od zamku do zamku na turnieje - przyznała, wzruszając ramionami. Nie było żadnego powodu, dla którego nie miałby być w tej kwestii z kimkolwiek szczera. Szczególnie że już praktycznie pewnie całe Reach wiedziało o jej perypetiach. W końcu wydarzenia z Horn Hill raczej były swego czasu dość popularnym tematem rozmów.
Światowa baba z niej, nie ma co - przyznała ze śmiechem, kiedy Goldberg opisywał swoje przygody w Dolinie. Cithria co prawda nie od razu skojarzyła co gdzie leży, jednak szczęśliwie wspomnienie spoczywającej w jukach przy koniu mapy przybyło w dobrym momencie. Co prawda z tego co pamiętała Dorzecze było pod panowaniem Żelaznych Ludzi, toteż mariaż kogoś z Gulltown z nimi wydał się jej trochę dziwny... Jednak dobrze wiedziała, że kto jak kto, ale ona to nie powinna się na takie tematy wypowiadać, skoro miała w tym temacie doświadczenie równie wielkie, co jej koń.
Cóż, to jest nas w takim wypadku twoje - stwierdziła, kiedy jej rozmówca wspomniał o braku planów. — Sama mam całkowitą pustkę w głowie, kiedy myślę o przyszłości. Bo osiedlać się na jakimś dworze niezbyt mi się uśmiecha. Ruchliwa jestem, cholera. Zresztą, jakoś niespecjalnie wydaje mi się, żeby komukolwiek śpieszyło się mnie przyjąć po tym...
Jej wypowiedź została jednak przerwała dość gwałtownie, kiedy rozgadana i niezwracająca uwagi na otoczenie wpadła niespodziewanie w jakąś czarnowłosą kobietę. Z racji, że była od niej widocznie większa, i prawdopodobnie w ewentualnym zderzeniu jej "rywalka" wyszłaby na tym wiele gorzej niż ona, blondynka zatańczyła osobliwy taniec na jednej nodze obok niej, w celu uniknięcia kolizji. Zabieg, mimo że komiczny, przyniósł efekt, a Ser Cithria nawet nie skończyła z tyłkiem na ziemi pomimo utraty równowagi.
Wybaczcie, lady. Zagapiłam się... - burknęła pod nosem, pilnując przy tym również Groma, by i on bezpiecznie przeszedł obok kobiety, nie wchodząc w nią czasem podobnie jak jego właścicielka.
Cithria
Cithria

Liczba postów : 121
Data dołączenia : 14/03/2020

Powrót do góry Go down

Targowiska Starego Miasta Empty Re: Targowiska Starego Miasta

Pisanie  Gerold Goldberg Czw Wrz 03, 2020 12:53 am

Lucas okazał się dość wygadany. Ciekawe, czy teraz lub wcześniej coś czytywał, a może słowa płynęły prosto z duszy? - Całkiem zgrabnie, muszę przyznać. Obudził się w Tobie poeta? - zagadnął do giermka, jak już spałaszował owoc.

- O, to dopiero interesujące. Jakiś czas temu byłem w rozjazdach zbierając tutaj informacje o atakach na wojska i zamki. Relacje z turniejów byłyby wspaniałym dodatkiem do mojej kolekcji. - Było o czym porozmawiać, to fakt. Już się miał dowiedzieć czegoś ciekawego, już miał składać jakieś propozycje, a tu kłody pod nogi. No.. właściwie to lady pod nogi. Targi o tej porze to było jednak ruchliwe miejsce, a jakby nie patrzeć, poruszając się do bramy szli dość zwarcie, by jakoś się słyszeć w ogólnym harmidrze.

Dziewczyna chyba gdzieś się zapatrzyła idąc wprost na stojącą kobietę, a Goldberg był pewien, że jednak ją zauważy i jakoś tak jej nie ostrzegł. I dać tu człowiekowi trochę zaufania. Oczywiście podał rękę, czy nawet doskoczył, by przytrzymać, zapewne podobnie do giermka, choć ten jeszcze opiekował się koniem i jakoś koniec końców udał się zredukować nietakt. - Poruszanie się w morzu ludzi czasami jest równie trudne jak wodny taniec, chociaż się takie nie wydaje - obdarzył sentencją pozostałych uśmiechając się ciepło i z żartem, a nie w drwinie, zaś później zwrócił się do mniej lub bardziej poszkodowanej. - Panienka nam wybaczy, nic się nie stało? - dorzucił asekuracyjnie. Niektórzy mieli taki tupet, że zdolni byli po takiej sytuacji pociągnąć po sakiewce tak, że aż serce bolało.
Gerold Goldberg
Gerold Goldberg

Liczba postów : 320
Data dołączenia : 12/08/2020

Powrót do góry Go down

Targowiska Starego Miasta Empty Re: Targowiska Starego Miasta

Pisanie  Clarice Osgrey Czw Wrz 03, 2020 2:52 am

Clarice była wstrząśnięta swoją rozrzutnością. W pół godziny wydała wszystko, co miała w sakiewce. Gdyby miała przy sobie więcej pieniędzy, roztrwoniłaby i dwa razy tyle. Gorączkowo zaczęła się zastanawiać, jak to się stało. Wszak kupiła tyle, co nic. Ot tylko kawałek pięknego, zdobionego materiału z Volantis, trochę daktyli z Dorne na podróż, piękne pachnidło z Lys i trzy księgi. Tego ostatniego zakupu dziewczyna nie przemyślała. Księgi były bowiem bardzo ciężkie, bo nie byle jakie, a oprawione w twardą skórę. Niestety ona musiała sama je zanieść do wozu.
Przeszła pół targu, kiedy zadecydowała, że musi złapać oddech. Tłum na targowisku nie pomagał jej w sprawnym dojściu do celu. Obiecała sobie zacząć ćwiczyć. Po chwili sięgnęła po stojące obok niej pakunki, aby ruszyć w dalszą drogę, kiedy poczuła, że ktoś na nią wpadł. Zauważyła, że była to osoba większa od niej, jednak o figurze znacznie delikatniejszej, aniżeli męska.
Pakunki wypadły jej z rąk, a ona sama zamachała rękoma, aby złapać równowagę. Na szczęście jej się udało i nie uderzyła tyłkiem o brudną ziemię, bo wyjątkowo nie była ubrana na czarno. Zainspirowana Asshai i czerwonymi kapłankami, których było tam wiele, ubrała się w krwistoczerwoną suknię.
Zaśmiała się i nerwowo pogładziła swój gruby warkocz.
-- Ależ skąd, to moja wina. Niepotrzebnie stanęłam na środku targu, tutaj się chodzi, nie stoi. Nic mi nie jest -- odpowiedziała omiatając spojrzeniem grupkę ludzi, która zainteresowała się jej stanem. Spostrzegła, że osobą, która na nią wpadła była kobieta, do tego bardzo piękna. Nie przyjrzała jej się jednak wystarczająco dobrze, ponieważ kątem oka zauważyła inną, również urokliwą, ale i znajomą twarz.
-- Lucas?! -- zawołała z niedowierzaniem. Nie przypuszczała, że tak szybko spotka brata ponownie, i to przypadkiem, znowu!  -- Nie wierzę! Tak się cieszę, że cię widzę! -- zawołała i rzuciła się bratu na szyję.
Clarice Osgrey
Clarice Osgrey

Liczba postów : 29
Data dołączenia : 30/04/2020

Powrót do góry Go down

Targowiska Starego Miasta Empty Re: Targowiska Starego Miasta

Pisanie  Lucas Osgrey Czw Wrz 03, 2020 9:03 pm

— Owszem. Czasem lubię sobie poskładać wersy. Chcesz usłyszeć fraszkę? — spytał już bez cienia zażenowania, odpowiadając na pytanie Gerolda.
Kiedy Cithria nagle weszła z impetem w jakąś kobietę na targu, czego Lucas całkowicie się po niej nie spodziewał, tak jak i towarzyszący im mężczyzna, wyciągnął odruchowo wolną rękę, by pomóc jej złapać równowagę. W drugiej bowiem cały czas ściskał lonżę, prowadząc za sobą Chyłkę.
Z tego też powodu nie rozpoznał tak od razu dziewczyny, z którą zderzyła się Cithria. Dopiero kiedy ta krzyknęła jego imię i w następnej sekundzie uwiesiła się na jego szyi, zdał sobie sprawę, z kim ma do czynienia. Mimo zaskoczenia, odwzajemnił jak zawsze jej niedźwiedzi uścisk, unosząc ją nad ziemią.
— Na miłość Siedmiu, Clare, któregoś dnia uda ci się powalić mnie tym na ziemię — zażartował w niej, sapnąwszy głośno. — Teraz żadną siłą nie uda ci się już mnie przekonać, że mnie nie śledzisz. Najpierw Horn Hill, a teraz Stare Miasto? Co tutaj robisz? — dopytywał się, odstawiając ją na ziemię.
Lucas Osgrey
Lucas Osgrey

Liczba postów : 71
Data dołączenia : 15/03/2020

Powrót do góry Go down

Targowiska Starego Miasta Empty Re: Targowiska Starego Miasta

Pisanie  Cithria Czw Wrz 03, 2020 9:39 pm

Ależ ten świat mały - stwierdziła całkiem słusznie cichym głosem sama do siebie, niespecjalnie chcąc, by ktokolwiek to usłyszał. W końcu w większości zgromadzeń, w jakich udało się jej być podczas swojego życia, gadanie do siebie samej nie było uznawane za coś dobrego. Odetchnęła głęboko i postąpiła krok w stronę rodzeństwa.
Więc to lady jest tą Clarice. Luke opowiadał mi naprawdę wiele dobrego na wasz temat.
Kłamstwo przeszło przez jej usta zaskakująco sprawnie, szczególnie jak na nią i jej braki w umiejętnościach życia w społeczeństwie. W zasadzie, to nawet nie było do końca kłamstwo, a naginanie prawdy. Luke po prostu mówił na temat swojej rodziny bardzo mało. Ale jednak mówił, toteż Cithria po wypowiedzeniu tych słów czuła się jednak stosunkowo lekko na duchu.
Miło jest mi wreszcie spotkać. Wybaczcie jeszcze raz tę sytuację, zagapiłam się jak głupia.
Po tych słowach zamilkła, z lekką paniką w głowie zdając sobie sprawę z tego, że nie wie co powinna mówić dalej. A cisza również bynajmniej akurat w tej sytuacji nie brzmiała dla niej jakoś za dobrze. Dlatego też, szukając ratunku, poczęła błądzić wzrokiem wkoło siebie, by w końcu zatrzymać go na stojącym obok Geroldzie.
Gerold Goldberg, nasz dobry znajomy - przedstawiła go, licząc bo cichu na to, że ten przejmie pałeczkę.
Cithria
Cithria

Liczba postów : 121
Data dołączenia : 14/03/2020

Powrót do góry Go down

Targowiska Starego Miasta Empty Re: Targowiska Starego Miasta

Pisanie  Sponsored content


Sponsored content


Powrót do góry Go down

Strona 1 z 2 1, 2  Next

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach