Legends of Westeros
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Targowiska Volantis

Strona 2 z 2 Previous  1, 2

Go down

Targowiska Volantis - Page 2 Empty Targowiska Volantis

Pisanie  Aemion Belaerys. Nie Mar 08, 2020 2:01 pm

First topic message reminder :

Gwarne, kolorowe i tłoczne targi Volantis, Pierwszej Córki Valyrii. Znaleźć tu można zarówno dobra pochodzące z Westeros, jak i Wolnych Miast oraz ziem dalekiego wschodu. Niewolnicy z każdego zakątka świata, lokalne oraz zagraniczne trunki, przyprawy z Yi Ti i wiele, wiele innych towarów...
Aemion Belaerys.
Aemion Belaerys.

Liczba postów : 353
Data dołączenia : 26/10/2019

Powrót do góry Go down


Targowiska Volantis - Page 2 Empty Re: Targowiska Volantis

Pisanie  Rickard Tarth Pon Wrz 07, 2020 2:21 am

Z należytym zafascynowaniem i uwagą oglądał sztukę, która działa się za sprawą słynnego gladiatora. Wiele osób nie widziało w walce artyzmu a jeno brutalność głupią, ale to błąd był, albowiem orężne rozprawy sztuką były i niemało poświęcenia wymagało od "artysty" ich zgłębianie. Oczywiście nie myślał o spektakularności tych walk na arenie... Walki dla krwi uczeni byli gladiatorzy, to fakt. Ich zadaniem było widowisko urządzić. Zaś prawdziwą sztuką było zabić szybko i to nawet wiedział on, któremu rzadko zdarzało się o takich rzeczach rozmyślać.
Dobra, pierwszy który powie, że westeroska szermierka to sztuka młócenia i rąbania ma wpierdol...

Na arenę by jeszcze chętnie przyszedł i taki miał zamiar.

Zdobyte informacje na razie mu wystarczyły. Na razie miał bardziej ważkie rzeczy do roboty, niźli włócznie się po spelunach. Wyjątek tu stanowiłaby sytuacja w której spotkałby odpowiedniego człeka - choć do takowego też żadnych znaczących pytań by nie miał.

Wykazał zainteresowanie gospodą o nazwie "Skała", zaś konne wyścigi jeno obejrzał, bo i konkretnie chciał się w coś zaangażować, nie zaś na wiele wątków rozdrabniać. Także ten, podjął się odpowiednich przygotowań... To znaczy na rękę to i tak sporą wprawę miał, bo przecie takie rzeczy jak szermierka, zapasy, pięści, siłowanie się, rzut piratem to jego codzienne rozrywki były. No może ten pirat to tak od wielkiego dzwonu, ale reszta raczej na co dzień była obecna w życiu Tartha jako element treningu czy wspomnianej zabawy, a w zasadzie to często tego i tego na raz.

Rickard Tarth
Rickard Tarth

Liczba postów : 390
Data dołączenia : 10/03/2020

Powrót do góry Go down

Targowiska Volantis - Page 2 Empty Re: Targowiska Volantis

Pisanie  Mistrz Gry Pon Wrz 07, 2020 12:51 pm

Rickard odwiedził arenę jeszcze kilka razy wraz ze swoim nowym "pomocnikiem". Za każdym razem uczył się czegoś nowego o Białym Lwie, wyłapując kolejne jego strategie i analizując umiejętności gladiatora. Po swojej ostatniej wizycie miał już w miarę przyzwoite pojęcie o tym jaki poziom reprezentuje sobą sławny wojownik i z pewnością był on wysoki. Nie było wątpliwości, że potrzeba było najwyższej klasy wojowników, aby zmierzyć się z tym Sarnorczykiem. W dodatku jeżeli nie uda się go podpuścić na walkę w opancerzeniu powinien to być szermierz zwinny i sprawnie pracujący nogami. Może ktoś taki jak Pierwszy Miecz Braavos?



Maester
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9650
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Targowiska Volantis - Page 2 Empty Re: Targowiska Volantis

Pisanie  Rickard Tarth Pon Wrz 07, 2020 3:30 pm

Dobry był ten Lew, bardzo dobry... Walka z nim byłaby cholernie trudnym przedsięwzięciem do którego warto by się przygotować, o ile w ogóle zechce się je podjąć. Niemniej, nawet zakładając pełne możliwe przygotowanie, zgadywał, iż musiałby wspiąć się na szczyty swych możliwości, skupić się jak nigdy a i nawet wtedy rany poważne byłyby nieuniknionymi. Chyba... Chyba, że jednak udałoby się mu przekonać oponenta by stanął z nim do walki bardziej na jego warunkach. Na pewno warto byłoby spróbować takiej sztuki.

Udał się zatem do organizatorów, aby wyłożyć im swój pomysł. Zgadywał oczywiście, że Lew jest człekiem wolnym i sam może podejmować decyzje, przeciwko komu i jak staje, ale... Ale nie cenił zbytnio swoich możliwości przekonywania innych. Organizatorzy zaś wydawali się być podatniejsi na sugestie - im w końcu chodziło o zarobek, no nie? Może udałoby się im nakłonić Białego Lwa by stanął przeciwko Tarthowi w płytach, lub może chociaż udałoby się zorganizować walkę z jakimś szczątkowym opancerzeniem. No na pewno spróbował, przekazał swoją propozycję i poprosił o odpowiedź. Sam mógł się po odpowiedź zgłosić, jeśli szukać w gospodzie by go nie chcieli.

Miał jeszcze jedną sprawę. Chciał coś nabyć... W zasadzie dwa razy coś. Tedy udał się do kowala, by albo rzeczy kupić, albo zamówienie złożyć.

Rickard Tarth
Rickard Tarth

Liczba postów : 390
Data dołączenia : 10/03/2020

Powrót do góry Go down

Targowiska Volantis - Page 2 Empty Re: Targowiska Volantis

Pisanie  Mistrz Gry Wto Wrz 08, 2020 10:58 pm

Ludzie zajmujący się rozmowami z interesantami na arenie przekazali Rickardowi, że Biały Lew jest wolnym człowiekiem. Był więc, tak samo jak Tarth, wojownikiem żądnym sławy oraz złota, których idealne źródło znalazł właśnie w takim miejscu. Powiedzieli również, że nie walczy on nigdy w pancerzach. Mówił ponoć coś o tym, że w zbroi można ruszać do nieprzewidywalnej bitwy, ale stając twarzą w twarz z rywalem na arenie powinno się polegać na umiejętnościach bardziej niż uzbrojeniu. Jeszcze coś o prawdziwym męstwie, krwi i szacunku, ale niestety nie słuchali go do końca zajęci już liczeniem srebrników zarobionych na jego kolejnej walce.
Oczywiście Rickard mógł próbować znaleźć samego Białego Lwa i wyzwać go w takim wypadku bardziej osobiście. Słynny gladiator pomieszkiwał u bogatego, lokalnego kupca - Belerro Taenymiona. Rycerz z Szafirowej Wyspy mógł się dowiedzieć, że niewielka rezydencja bogacza znajduje się na wschodnim brzegu Rhoyne w pobliżu Czarnego Muru, jednak nie w jego obrębie. Belerro może i był majętny, ale nie aż tak jak największe arystokratyczne rody Volantis. Nie miał również tak dobrego rodowodu. Był za to politycznie związany z partią Słoni i być może zdobywając usługi tak zdolnego wojownika zamierzał wyróżnić się w szeregach partii. W końcu podczas corocznych wyborów na Triarchów wojownicy reprezentujący kandydatów pojedynkowali się ku ich chwale, zaś Biały Lew mógl z pewnością wygrać tej chwały sporo.



Maester
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9650
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Targowiska Volantis - Page 2 Empty Re: Targowiska Volantis

Pisanie  Rickard Tarth Sro Wrz 09, 2020 2:33 am

Biały Lew mówił sam za siebie - to dobra wiadomość, bo na honorze wojownika łatwiej idzie zagrać, niźli dogadywać się ze złaknionym jeno złota właścicielem niewolnika. Oczywiście nie mógł pójść do gladiatora i rzec mu, iż tchórzem jest, bo walczyć w pancerzu nie zamierza - to, w szczególności jak na lokalne rozumowanie, byłoby chyba kiepskim żartem a nie dobrym argumentem. To wiedział nawet taki leszcz w gładkiej gadaninie jak on.

Co zatem uczynić? Zwrócić się do kupca? Nie... Skoro miał on interes w trzymaniu przy sobie gladiatora, to pewnie też nie chciałby niepotrzebnie i bez zysku ryzykować jego życiem - nie miałby w ustawianiu ich pojedynku żadnego zysku. No, przynajmniej zysku takiego Tarth mu zaproponować nie mógł. Zatem pozostawało pomówić z samym Białym Lwem, bo i przecież nic na tym nie tracił.
Udałby się zatem do wskazanej posiadłości i o spotkanie poprosił. Nie chciał uchybić grzecznościom, ale raczej stawiał na konkrety a chodziło mu o to, czy Biały Lew na walkę pancerną by się dał namówić, argumentując to tym, że ta także jest przecież sztuką i trzeba umieć się w pancerzu poruszać, oraz po prostu temat ogarniać. No trza wiedzieć, jak przeciwnika przemóc, jak zranić... To znaczy oczywiście, rozumiał, że Biały Lew może tego nie potrafić i woli nie próbować. Jeśli tak to on z tym problemu nie miał, że odziany w blachy by mu nie sprostał.
Dokładnie... Nie mając giętkiego języka, sięgnął po najtańszą sztuczkę chłopaczków, czyli podpuszczanie. Zaś jeśli to nie zadziało... Cóż, idąc tutaj myślał o zaproponowaniu jakiegoś zakładu, ale ostatecznie by chyba tego nie zrobił. Nie ma co przedobrzać i na desperata wychodzić. Być może w takim wypadku jedyną opcją będzie podjęcia walki bez opancerzenia. Z tą decyzją jednak by się przespał jeszcze. Ale...
W sumie to może by siłowanie się na rękę zaproponował. Od tak po przyjacielsku, bez żadnych zakładów - chyba, że sam Lew proponowałby jakieś pieniężne zakłady czy coś, ale on naprawdę nic by nie sugerował. Po prostu chciał pewne rzeczy sprawdzić.

Rickard Tarth
Rickard Tarth

Liczba postów : 390
Data dołączenia : 10/03/2020

Powrót do góry Go down

Targowiska Volantis - Page 2 Empty Re: Targowiska Volantis

Pisanie  Mistrz Gry Sro Wrz 16, 2020 3:05 pm

Rickardowi udało się przekonać straże rezydencji kupca by powiadomiły Białego Lwa o wizycie gościa, a ten zgodził się go wysłuchać. Sarnorczyk z bliska okazał się być niewiele piękniejszy od Tartha, jego twarz zapewne nigdy nie była urodziwa, ale teraz pokrywało ją jeszcze wiele blizn będących pozostałościami po licznych starciach. Niektóre zadane ręką człowieka, inne za sprawą dzikich bestii. Plan rycerza niestety nie spisał się dobrze, ponieważ sławny gladiator mimo nikłej urody okazał się być człowiekiem pewnym siebie i promieniującym wręcz charyzmą. Zręcznie zbył jakiekolwiek zaczepki Rickarda, chwaląc za to elokwentnie i z zapałem chwałę oraz odwagę o jakiej świadczy walka bez zbędnego w pojedynku opancerzenia.
Propozycję siłowania się przyjął. Kilku strażników, a także paru innych domowników oraz gladiatorów przebywających w pobliżu posłużyło za widownię. Już na samym początku Sarnorczyk przycisnął mocno Tartha, jednak udało mu się dużym wysiłkiem wyrównać ułożenie przedramion do pozycji wyjściowej. Chwilę walczyli tak ze sobą, przesuwając dłonie ledwie milimetry to w jedną, to w drugą stronę, aż w końcu Biały Lew ponownie przeważył Rickarda. Z początku wolno i z wysiłkiem, ale powoli nabierając prędkości i kończąc, powiedzmy, w dobrym stylu.
Po walce gladiator pogratulował Tarthowi dobrego pokazu siły i powiedział, że wie gdzie go może znaleźć w przyszłości.



Maester
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9650
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Targowiska Volantis - Page 2 Empty Re: Targowiska Volantis

Pisanie  Mistrz Gry Wto Gru 01, 2020 10:00 pm

10/10/10 PZ


Nim te konkretne okręty dobijały do jakiegokolwiek portu, już na długo przed tym wiadomo było, że się zbliżają. Smród i odór jaki wokół siebie rozprowadzały był charakterystyczny tylko dla jednego typu ludzi. Łowcy niewolników...
I tak pewnego pięknego poranka do portu w Volantis przybiły dwa takie właśnie okręty. Nie były to jednak pierwsze lepsze łajby łapaczy, co to to nie. Swe żagle składały właśnie odpowiednio "Pomiot Niechcianych", oraz "Krwawy Świt" którymi dowodził niesławny Drako. Jeżeli on komuś obiecał najlepszy towar, to zawsze taki sprowadzał. I tak było tym razem.
Wkrótce z obydwu okrętów sprowadzono wysokich, smagłych Letniaków i Letniaczki, oraz kilkanaście niewiast urody iście naathijskiej skutych ze sobą metalowymi łańcuchami. Prowadził ich barczysty białowłosy Drako w asyście dziesięciu swoich drabów, który natychmiast skierował się do odpowiedniej rezydencji. Na okręt wrócił w przeciągu godziny, mając ze sobą pokaźnej wielkości kuferek. Dla wprawnego oka obserwatora było jasne, że mężczyzna wyniósł z kupieckiej rezydencji całkiem ładną fortunę. Obydwa okręty jeszcze tego samego dnia opuściły miasto.
Tymczasem w samym mieście plotka rozeszła się do wieczora. Powiadano o świeżo sprowadzonych do miasta niewolnikach najwyższej klasy, którzy mają zostać wystawieni do sprzedaży następnego dnia. Tego wieczora wielu bogaczy starożytnego Volantis zaczęło przeliczać swoje skarbce, biorąc poprawkę na nadchodzące wydatki...


Wojownik
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9650
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Targowiska Volantis - Page 2 Empty Re: Targowiska Volantis

Pisanie  Rickard Tarth Czw Cze 17, 2021 3:45 am

01/10/11 PZ - godziny popołudniowe

Arena - zaliczona. Wizyta w Skale - zaliczona. Przyszła zatem pora, ażeby odwiedzić targowiska przebogatego miasta. W drodze Tarth trochę rozmyślał, pozwalając, aby kompani rozmawiali głównie ze sobą. Chłodziło mu po głowie, co też mogłoby być innym porządnym prezentem. Niewykluczone, iż nie znajdą nic ciekawego z zakresu dziwadeł, albo porządny odmieniec będzie zbyt wiele kosztował. Także... Może jednak broń? Porządna, ciężka włócznia z grotem w kształcie płomienia, tuleją uformowaną na zionącego ogniem smoka a skrzydełkami byłby smocze skrzydła. Wszystko ładnie przyozdobione, drzewce z drogiego drewna. Coś takiego może? No w sumie, jak dla niego samego to cokolwiek słabo i nie był pewien, czy solenizantowi do gustu by przypadł ten twór. Uhh... To może częścią podarunku mogłaby być wykonana na ghiscarską modłę zbroja z brązu, ha? Nieużytkowa oczywiście. Niemniej, jak ktoś lubi kolekcjonować i patrzeć, to chyba przyjemna dekoracyjna pierdółka. Albo może nie... Ha! Magiczne manuskrypty! Tych mieli też w Valyrii szukać, co nie? No niby prawda, ale jeśli nawet na jakiś byłoby go stać, to nie miał gwarancji, że bubla nie dostanie. No bo co on o magii wiedział? Jakby miał autentyk rozpoznać?

Nim zdążył pomyśleć o czymś więcej, już byli na miejscu. Postanowił, że pierwej poszuka tych dziwadeł i potem się zobaczy. Jakby coś, to przecież mają jeszcze kilkadziesiąt dni i na pewno uda się wynaleźć jakieś rozwiązanie. No... Zanim jednak ruszył, wziął na pogadankę medyka i wręczył mu trzydzieści złotych monet. Medyk miał iść z Cleosem i zrobić, co mu zostanie przykazane. Ricard zaś przykazał, aby niewolnik uzupełnił zapasy - myryjski ogień, jedwabne nici, co tam mu potrzeba. Jakby miał zużyte narzędzie, to też mógł zakupić nowe. Poza tym mieli zakupić dla nich wszystkich, włącznie z medykiem, trochę porządnego wina do bukłaków i jakiś owoców. Dodatkowo chciał worek kukurydzy, którą polubił i jeszcze żeby zlokalizować mu miejsce, w którym mógłby się odziać. Potrzebował jakiś ubrań, co by one były porządne a jednocześnie nie ponad status. Nie miał zamiaru udawać, że jest tym, kim nie jest. Chodziło o godną prezencję przy jakiś oficjalnych spotkaniach. Co jasne, ubranie musiałby przymierzyć a jego zakup nie wliczał się w te trzydzieści monet. Z resztą pieniędzy po zakupach medyk mógł uczynić, co chciał, także jeśli czegoś potrzebował, to śmiało. Dobrze się spisywał, więc nagroda byłaby stosowna.

Sam ruszył między stoiska z niewolnikami, biorąc ze sobą dwóch pozostałych kompanów do pomocy. Wypatrywał, oczywiście, dziwadeł. I wojaków - oni też go interesowali.

Rickard Tarth
Rickard Tarth

Liczba postów : 390
Data dołączenia : 10/03/2020

Powrót do góry Go down

Targowiska Volantis - Page 2 Empty Re: Targowiska Volantis

Pisanie  Mistrz Gry Nie Cze 20, 2021 9:57 pm

Tak jak Rickard powiedział, medyk i Celos poszli w swoją stronę załatwiać powierzone sprawunki. Sam Tarth w towarzystwie dwóch kompanów także ruszył między stoiska. Pierwszym celem były dziwolągi. Wojownik długi czas kluczył po kramach, niekiedy musiał zapłacić symboliczną kwotę, by móc w wielkim namiocie przyjrzeć się rzekomym dziwolągom. Zazwyczaj jednak te "dziwactwa" okazywały się być zwykłymi problemami, albo sztucznie spreparowanymi. Koniec końców, nic ciekawego spośród przedstawianych Rickardowi dziwolągów się nie znalazło.
Następnie przyszła kolej na zapowiadających się dobrze gladiatorów. Pośród rzeszy eksponowanych mężczyzn, którzy ponoć mają jakieś doświadczenie bojowe, tylko kilku mogło zainteresować Tartha. Każdy z nich odznaczał się ponadprzeciętną siłą i równie dobrą wytrzymałością. Sprzedawca zarzekał się, iż sprowadził ich z Meereen, gdzie brali udział w walkach na temtejszych arenach. Brał czy nie..?
Na koniec najcięższe było poszukanie najbardziej doświadczonych niewolników-żołnierzy z racji, iż tych było po prostu niewielu. Bardzo cenny towar, najczęściej używany do ochrony rezydencji przez możnych, ale nie tylko. Szczęście dopisało wojownikowi, jednak tylko częściowo. Znalazł bowiem kupca posiadającego interesujący go towar, lecz dosłownie była to już końcówka. Należało podjąć szybko decyzję...



Wojownik
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9650
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Targowiska Volantis - Page 2 Empty Re: Targowiska Volantis

Pisanie  Rickard Tarth Pon Cze 21, 2021 6:27 pm

Niewolni żołnierze jednak go nie interesowali - za mało by miało to sens i za drogo by mógł sobie pozwolić. Natomiast gladiatorów kupował wszystkich. Ino miał zapytanie, czy aby któryś sobie jakiś specjalnie dobrze nie radzi z jakimś rodzajem broni? Nie sądził, by posiadali aż tak specjalistyczne wyszkolenie w tej cenie, ale... Co szkodzi zapytać, prawda? No i jeszcze, czy oni w ogóle rozumieli po ludzku? Nie pamiętał, jak to było z tą Włością i gdzie jeszcze mówiono w bękarcim Valyriańskim.
Tak czy siak, kupował. Jakoś sobie poradzi. Chciał by kupiec chwilę zaczekał z niewolnikami i zaproponował jakiś zadatek. Powiedzmy jedna trzecie ceny? Chodziło tylko o zaczekanie, aż skończy sprawunki a potem weźmie niewolników. Przy okazji, chyba kupiec wiedział, kim jest Bestia z Tarthu i dla kogo walczy, nie? Nie żeby sobie mordę kimś wycierać zamierzał, ale no tylko o drobną uprzejmość prosił.

Nie był rad z tego, że nie znaleźli dziwadeł, ale trudno się mówi. Miał jeszcze inny pomysł. Najpierw jednak musiał się spotkać z drugą drużyną, co by oni nie czekali za długo. Także kupił ubranie a medyk natomiast... Medyk miał kupić jeszcze trochę medykamentów - coś na stłuczenia, zadrapania, może lekkie złamania palców. Dla gladiatorów. Resztę pieniędzy mógł zatrzymać - dokładnie tak. Potrzebował go jako niewolnego, ale to nie znaczy, że nie szanował jego umiejętności, więc i niech sobie coś kupi, co tam mu się chce, czy może zatrzyma pieniądze na inny raz. Swoich ludzi ogólnie dobrze traktował.
Miał dla medyka i Cleosa jeszcze inne zadania. Mieli kupić obciążoną broń - i pewnie dla większości tych nieruchawców tarcze - ćwiczebną wedle preferencji. Mieli też kupić zapas jadła oraz lekkiego piwa dla sześciu osób na tydzień. Konie powinny to unieść. A jeśli chodzi o szczegóły, to każdy dzień miał się składać z trzech porcji sytego posiłku.
Rickard pokryje koszty ze swoich pieniążków.

On i reszta mieli poszukać sprawnego zarządcy do zakupienia. Chociaż porządnego... I może za inżynierami się rozejrzeć - ale na razie tylko rozejrzeć. Poza tym, choć nie miał o tym pojęcia i spodziewał się oszustów, chciał poszukać magii. Manuskrypty, czy przedmioty - nie znał się, toteż zgadywał, że coś takiego. Jak po szukaniu zarządcy by starczyło czasu, to dlaczego by sobie nie pogrzebać po targu. Ach tak, jeszcze miał jedno pytanko do sprzedawcy wyrobów skórzanych.

Rickard Tarth
Rickard Tarth

Liczba postów : 390
Data dołączenia : 10/03/2020

Powrót do góry Go down

Targowiska Volantis - Page 2 Empty Re: Targowiska Volantis

Pisanie  Mistrz Gry Pią Cze 25, 2021 10:56 am

Sprzedawca żołnierzy-niewolników, zezłoszczony iż Rickard zawraca mu tylko głowę, zwyzywał go od kurwich pomiotów i kazał spierdalać, żeby zrobić miejsce dla prawdziwych kupców. Natomiast drugi ze sprzedawców przyznał, że większość radzi sobie świetnie z każdą bronią. Jedynie ten wyglądający na bardziej zwinnego, niż silnego preferuje walkę bronią krótką. Co do języków to trzech z nich znało bękarci valyriański na tyle dobrze, by się porozumiewać. Jeden mówił po letniacku, lecz jeden z trzech mówiących w bękarcim znał także letniacki. Piąty natomiast mówił w języku wspólnym i wyglądał na westerosyjczyka.
Z wpłaceniem zaliczki i odebraniem ich później nie było najmniejszego problemu...
Na targach Rickard mógł znaleźć wszystko co szukał. Zarówno zarządcę, inżynierów, jak i magię. Oferowano setki maści, wywarów i eliksirów o ponoć magicznych właściwościach. Tysiące amuletów, talizmanów, naszyjników i pierścieni o rzekomo magicznych siłach pokrywało stragany Volantis. Nawet znaleźć mógł dziesiątki ksiąg i zwojów w przeróżnych językach, podobno traktujących o magii. Co jednak z tego było prawdziwe..?



Wojownik
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9650
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Targowiska Volantis - Page 2 Empty Re: Targowiska Volantis

Pisanie  Rickard Tarth Pią Cze 25, 2021 6:03 pm

Nie ma co kłamać. Z chęcią obraziłby tego kupca słowem a także ręką. Jednakże byli w miejscu, gdzie płazem by mu to drugie nie uszło. Konflikt ze strażą, ujma przyniesiona osobie której służył. Lepiej było sobie odpuścić i zająć resztą sprawunków. I tutaj szło już lepiej... Nabył gladiatorów a także zarządcę, którego udało się znaleźć. Kompetentny człowiek, zrobi się z niego dobry użytek.
Jeśli chodzi o inżynierów... Ich ceny zaczynały się od dziesięciu złotych monet. Chciał zobaczyć tych lepszych, ci gorsi go nie interesowali. Chodziło o jakoś i użyteczność. Mieli być pomysłowi, zdolni do wykoncypowania przednich projektów a nie tylko nadzorowania stawiania polowych fortyfikacji.

Magia... Cóż, spodziewał się tego. Mnóstwo najróżniejszych ofert, ale nic, czego mógłby być pewien. Na początku myślał, aby umówić się z kim kompetentnym na przysługi. Pomoc tak zdolnego gladiatora jak on mogłaby się okazać cenną. Niemniej, doszedł do wniosku, że lepiej nie szafować obietnicami, szczególnie, gdy jest się już czyimś zaprzysiężonym człowiekiem.
To może chociaż jakaś księga o Sothorys? Jakby się udało znaleźć coś potwierdzonego o drapieżnych gatunkach tego kontynentu. No i na tym koniec. Dzień chylił się ku końcowi i pewnie niedługo zwiną się stragany.

Rickard Tarth
Rickard Tarth

Liczba postów : 390
Data dołączenia : 10/03/2020

Powrót do góry Go down

Targowiska Volantis - Page 2 Empty Re: Targowiska Volantis

Pisanie  Mistrz Gry Pon Cze 28, 2021 9:52 am

Szukanie lepszych inżynierów-niewolników to były kolejne upływające minuty, bowiem nie każdy miał takich z górnej półki, jak to określi Tarth. Kilku rzecz jasna się znalazło. Tarth mógł sobie ich obejrzeć i stwierdzić, czy mu się przydadzą.
Kiedy zaś zaczął poszukiwania księgi, słońce już powoli chyliło się ku horyzontowi. Nim stragany na dobre poczęły się zamykać, rycerz znalazł jedynie kilka interesujących go okazów. Te były jednak stekiem bzdur i bajań wybujałego autor, gdyż nawet Tarth nie będąc w Sothoryos nie uwierzyłby, że opisane w księgach stwory istnieją na prawdę. Musiał więc ponownie trafić na fałszerzy i oszustów, którzy tylko udawali, iż sprzedają wartościowe księgi. Na znalezienie tych autentycznych po prostu zabrakło czasu, bowiem nie było złudzeń, iż gdzieś w wielkim Volantis takowa czeka na kupca...



Wojownik
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9650
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Targowiska Volantis - Page 2 Empty Re: Targowiska Volantis

Pisanie  Rickard Tarth Pon Cze 28, 2021 9:01 pm

Grunt, że udało się znaleźć porządnych inżynierów. Książki można poszukać innego dnia, choć jutro wolałby raczej tego nie robić. Ani pojutrze... Zdecydowanie łażenie ze sprawunkami nie było dla ludzi takich jak on. Komu coś takiego mogło sprawiać przyjemność?
Mniejsza o to. Kupował Ibbeńczyka i swojego rodaka. Ci mieli całkiem ładny potencjał, choć nie potrafili porozumiewać się w lokalnym języku. Niemniej, to raczej nie jest problem dla lotnych a chłonnych umysłów, ażeby nadrobić ten przykry brak. W sumie, nie był dobrym nauczycielem, ale podstaw pewnie mógłby ich nauczyć, choćby tyle, by umieli wyrazić swoje potrzeby. Ha, dobrze, że Ibbeńczyk znał wspólny - miło to się składało.

Dokonał zakupu a w drodze powrotnej jeszcze planował kupić im jakieś użytkowe ubrania oraz posłania. Za jadłem nie chciało mu się chodzić a najwyżej na krócej starczy to, co zakupił dla reszty. Będzie motywacja, by wybrać się na ten zatłoczony, hałaśliwy targ pełen rozmaitości. Uhhh... No ale, ogólnie zakupy były udane. Trochę się Rickard zawiódł, nie mogąc znaleźć dziwadła, niemniej kupił użytecznych niewolników i było dobrze.

Rickard Tarth
Rickard Tarth

Liczba postów : 390
Data dołączenia : 10/03/2020

Powrót do góry Go down

Targowiska Volantis - Page 2 Empty Re: Targowiska Volantis

Pisanie  Sponsored content


Sponsored content


Powrót do góry Go down

Strona 2 z 2 Previous  1, 2

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach