Wybrzeża Ziem Burzy

Nie tylko Reach krwawiło rozdarte wojną i odsłoniło się na wrogów, jeszcze gorzej miała się sytuacja Ziem Burzy. Król Durran prowadził w tym roku wojny z Martellami, Brackenami, Freyami oraz Targaryenami, a teraz jego własne ziemie były pogrążone w wojnie domowej, która zaczynając jako małe rozdarcie zdążyła już przedrzeć je na pół. Tym lepszym miejscem tereny te stały się dla łowców niewolników, którzy w przeszłości wykorzystywali już podobne okazje do ataków na Westeros. Na wybrzeża Ziem Burzy opadło aż dziewiętnaście niewolniczych galer, które zaatakowały brzegi w okolicy Poddingfield oraz Parchments.
Tutejsi lordowie nie mieli już prawie żadnych sił do obrony, ani nie posiadali dostępnej floty, co sprawiło, że łowcy nie napotkali praktycznie żadnego oporu. Mimo to wyprawa nie była w pełni owocna przez spryt miejscowych ludzi, którzy dostrzegli zagrożenie i opuścili swoje wioski kryjąc się wśród lasów oraz wzgórz. Niestety ci, którzy nie mieli tyle szczęścia dostali się w łapy Tyroshyjczyków. Mało kto w skutecznie zaatakowanych osadach stawiał opór, ponieważ ostali się w nich głównie ludzie niezdolni do walki lub nie mający o niej żadnego pojęcia i niestanowiący zagrożenia dla łowców.