Posiadłość Rodu Onterys
Strona 1 z 1 • Share
Posiadłość Rodu Onterys
Posiadłość, która od wielu wieków przekazywana jest z pokolenia na pokolenie. Sam budynek jest utrzymywany w dość nieróżniącym się od innych, jednak dopiero samo wnętrze pokazuje prawdziwe bogactwo tego miejsca. Na samym środku stoi kamienny tron przeszyty czerwonym płótnem na którym zawsze przesiaduje Onterys lub osoba, która go zastępuje. Przed nim oczywiście znajduje się też stół do którego zapraszani są goście. Na kolumnach posiadłości znajdują się chorągwie rodu. Lekko przyciemnione miejsce, które rozświetla jedynie światło pochodni. Da się jednak do niego przyzwyczaić.
Oprócz tego znajdują się też tutaj komnaty służb, izba dla medyka, samotnia samego władcy, koszary straży oraz ogrody. Dość przestronne miejsce, mogące pomieścić dużą ilość służby, niewolników i prywatnej gwardii.
Oprócz tego znajdują się też tutaj komnaty służb, izba dla medyka, samotnia samego władcy, koszary straży oraz ogrody. Dość przestronne miejsce, mogące pomieścić dużą ilość służby, niewolników i prywatnej gwardii.
Baemor Onterys.- Liczba postów : 15
Data dołączenia : 05/07/2018
Re: Posiadłość Rodu Onterys
20 Maja 336
Ręka Baemora zacisnęła się na kamiennym przegubie, powodując, że przez chwilę poczuł w ręce przyjemny ból. Ciągle chodził nabuzowany, a ostatni, syty posiłek nie zaspokoił wystarczająco jego kubków smakowych. Mógłby oczywiście ponownie posilić się, ale cóż - nie miał teraz obecnie ochoty. Miał teraz coś znacznie bardziej interesującego jego sprawę. Kazał posłać trójkę swoich gwardzistów po dowódcę straży miejskiej. Między innymi chciał rozmówić się z nim na pewien... dość trapiący go temat. Dlatego też, kiedy udało się mu przyjść, czekał na niego ciepły posiłek oraz wino, które choć nie pochodziło z Lys to mogło zaspokoić jego kubki smakowe. Onterys wstał ze swoje tronu i siadł gdzieś bliżej mężczyzny. Chciał być blisko niego samego.
- Zanim zaczniemy rozmawiać na temat, chcę wiedzieć - smakuje Ci przyrządzona potrawa? - Zachował przy tym, o dziwo, kurtuazyjną kulturę.
Ręka Baemora zacisnęła się na kamiennym przegubie, powodując, że przez chwilę poczuł w ręce przyjemny ból. Ciągle chodził nabuzowany, a ostatni, syty posiłek nie zaspokoił wystarczająco jego kubków smakowych. Mógłby oczywiście ponownie posilić się, ale cóż - nie miał teraz obecnie ochoty. Miał teraz coś znacznie bardziej interesującego jego sprawę. Kazał posłać trójkę swoich gwardzistów po dowódcę straży miejskiej. Między innymi chciał rozmówić się z nim na pewien... dość trapiący go temat. Dlatego też, kiedy udało się mu przyjść, czekał na niego ciepły posiłek oraz wino, które choć nie pochodziło z Lys to mogło zaspokoić jego kubki smakowe. Onterys wstał ze swoje tronu i siadł gdzieś bliżej mężczyzny. Chciał być blisko niego samego.
- Zanim zaczniemy rozmawiać na temat, chcę wiedzieć - smakuje Ci przyrządzona potrawa? - Zachował przy tym, o dziwo, kurtuazyjną kulturę.
Baemor Onterys.- Liczba postów : 15
Data dołączenia : 05/07/2018
Re: Posiadłość Rodu Onterys
Dowódca straży przyjął zaproszenie. Przybył do posiadłości Baemora w towarzystwie czterech swoich strażników służących mu za obstawę i dołączył do gospodarza w sali jadalnej, kiedy tamci czekali w wyznaczonym im przez straże pałacowe przedsionku czy innym wiatrołapie. Był to niestary - ledwie ponad trzydziestoletni - mężczyzna pochodzący z przeciętnej, mieszczańskiej rodziny. Trudno było wątpić, że wybił się czymś poza swoimi umiejętnościami nad tak ważne stanowisko w takim wieku i bez początkowego poparcia żadnego większego rodu. A może po prostu familie magistrów stwierdziły, że taki neutralny strażnik będzie na rękę wszystkim i lepiej zostawić stanowisko bez sporów o jego obsadzenie? Kto wie... Maerys Velos - bo tak się zwał - jak większość mieszkańców Mantarys nie należał również do pięknych. Twarz miał brzydką, a jakby tego było mało znaczoną bliznami, lewe oko pokrywało bielmo, zaś barki miał trochę krzywe. Widać jednak było już na pierwszy rzut oka, iż jest umięśniony i zaprawiony w boju, chociaż przy olbrzymim magistrze nie wyglądał tak strasznie, mierząc jedynie około pięciu stóp i ośmiu cali.
- Strawa jest zacna, wino również niczego sobie - odparł dowódca, jednak trudno było powiedzieć czy z grzeczności, czy szczerze.
- Strawa jest zacna, wino również niczego sobie - odparł dowódca, jednak trudno było powiedzieć czy z grzeczności, czy szczerze.
Maester
Mistrz Gry- Liczba postów : 9609
Data dołączenia : 20/11/2017
Re: Posiadłość Rodu Onterys
Może i był pokraczny i miał swoje wady, ale Baemor nie narzekał. Nie każdy wojownik musiał być umięśniony czy w pełni rozwinięty. Liczyło się tylko to jak potrafił używać swojego oręża. A skoro obecny w sali Maelys miał już na swoim karku trochę lat to znaczyło, że nie dawał sobie w kaszę dmuchać. Dlatego też, Baemor poklepał go po jego koślawym barku, uśmiechając się do niego dość przyjaźnie. Widać, że nie miał wobec niego żadnych złych intencji. Albo raczej magister nie chciał po sobie tego okazać. Cóż, skoro mężczyzna był najedzony to nie pozostało już nic innego jak przejść powoli do konkretów.
- Gdzie walczyłeś, Maelysie? Może i nie mam dobrej opinii wśród magistrów za, cóż... swoje wady, które mogą nie podobać się im, ale - dbam o ludzi, którzy czymś zasłynęli. Dzięki twojej historii zrozumiem twoją ważną rolę dla tego społeczeństwa. Lubię je i chciałbym, aby spuścizna mojego lekko szalonego ojca została powoli zapomniana, a ludzie coraz bardziej zaczęli mnie lubić. Co więc tobie doskwiera, na co narzekasz. Bądź co bądź dbasz o nasze tereny. Dziękuję ci za to w imieniu przodków rodu Onterys i prawdopodobnie większości mieszkańców. - Baemor dolał mężczyźnie wina, starając się dodać mu większej otuchy do zwierzeń.
- Gdzie walczyłeś, Maelysie? Może i nie mam dobrej opinii wśród magistrów za, cóż... swoje wady, które mogą nie podobać się im, ale - dbam o ludzi, którzy czymś zasłynęli. Dzięki twojej historii zrozumiem twoją ważną rolę dla tego społeczeństwa. Lubię je i chciałbym, aby spuścizna mojego lekko szalonego ojca została powoli zapomniana, a ludzie coraz bardziej zaczęli mnie lubić. Co więc tobie doskwiera, na co narzekasz. Bądź co bądź dbasz o nasze tereny. Dziękuję ci za to w imieniu przodków rodu Onterys i prawdopodobnie większości mieszkańców. - Baemor dolał mężczyźnie wina, starając się dodać mu większej otuchy do zwierzeń.
Baemor Onterys.- Liczba postów : 15
Data dołączenia : 05/07/2018
Re: Posiadłość Rodu Onterys
Dowódca straży spojrzał ponuro na magistra. O co chodziło z tym zachowaniem? Chciał go wyruchać czy co? Zaprasza go na posiłek, poklepuje, prosi o historię życia, tłumaczy z niechęci innych możnych... Co do samej niechęci Maerys niewiele mógł powiedzieć, ponieważ dworskie gierki nie były tym na czym się znał, ani czym interesował się ponad wymogi zawodu, jednak nie wiedział o co pozostali członkowie rady mogli być źli. Z gęby wielu było gorszych. Ba! Magister Elorys miał dwie głowy. Wprawdzie jedna skarlała i martwa, ale zawsze! Pewnie chodziło o zabicie własnego ojca... Świętokradztwo... Albo o rzekome żarcie trupów, chociaż jeśli wierzyć plotkom Baemor mógł nie być w tym osamotniony.
- Maerys - poprawił gospodarza, kiedy ten przekręcił jego imię. - Walczyłem z bandytami na okolicznych traktach i lata już przesłużyłem jako strażnik - odpowiedział krótko, ale w sumie prawdziwie. - Miasto jest stabilne, nie mam na co narzekać - zapewnił, zaś na podziękowania machnął ręką. - Wykonuję jedynie swoją pracę.
Kiedy Baemor próbował mu dolać wina, dowódca zakryj puchar dłonią dziękując za dolewkę.
- Maerys - poprawił gospodarza, kiedy ten przekręcił jego imię. - Walczyłem z bandytami na okolicznych traktach i lata już przesłużyłem jako strażnik - odpowiedział krótko, ale w sumie prawdziwie. - Miasto jest stabilne, nie mam na co narzekać - zapewnił, zaś na podziękowania machnął ręką. - Wykonuję jedynie swoją pracę.
Kiedy Baemor próbował mu dolać wina, dowódca zakryj puchar dłonią dziękując za dolewkę.
Maester
Mistrz Gry- Liczba postów : 9609
Data dołączenia : 20/11/2017
Re: Posiadłość Rodu Onterys
Mantarys, cóż za ekstraordynaryjne miejsce, zwane miastem potworów. W żadnym zakątku Westeros chyba niemożliwe jest znalezienie tak osobliwego miejsca. Owszem mówi się, że za Murem Dzicy koegzystują z wargami, czy olbrzymami, jednak najrozsądniej chyba uznać to za zwykły mit. Wszakże wiele prac maestrów z Cytadeli, czy też tych, rezydujących na Murze przy Straży Nocnej podkreśla, że owi tak zwani "Dzicy" nie różnią się niczym specjalnym od ludzi cywilizowanych. Jedyną ich osobliwością ma być właśnie ów brak ucywilizowania. Tymczasem jednak okazuje się, że w zbiorach Cytadeli jest zatrważająco więcej rozpraw na temat Muru i owych Dzikich, niż o tym niepospolitym mieście. Owszem wiele spraw dotyczących Starej Valyrii jest jeszcze większą tajemnicą. Sądzę jednak, że uzasadnioną ścieżka do dowiedzenia się prawdy o srebrnowłosych arcyludziach jest właśnie zbadanie ich pozostałości. Nawet jeśli owe pozostałości obecnie przynoszą skojarzenia z najróżniejszymi monstrami.
Wchodzę ostrożnie na teren posiadłości, po czym rozglądam się za jakimś sługą, czy strażnikiem, po czym mówię do niego:
- Jestem Maester Harry, przybyłem ze Starego Miasta, położonego daleko na Zachodzie, w Westeros. Poinformuj swojego pana, że chciałbym się z nim zobaczyć i zaoferować mu swoje usługi. Moja profesja słynie z niesłychanych zdolności i sądzę, że pan Onterys będzie nimi żywo zainteresowany.
Wchodzę ostrożnie na teren posiadłości, po czym rozglądam się za jakimś sługą, czy strażnikiem, po czym mówię do niego:
- Jestem Maester Harry, przybyłem ze Starego Miasta, położonego daleko na Zachodzie, w Westeros. Poinformuj swojego pana, że chciałbym się z nim zobaczyć i zaoferować mu swoje usługi. Moja profesja słynie z niesłychanych zdolności i sądzę, że pan Onterys będzie nimi żywo zainteresowany.
Maester Harry.- Liczba postów : 17
Data dołączenia : 02/09/2018
Re: Posiadłość Rodu Onterys
Kiedy strażnicy zapowiedzieli, że do jego drzwi przybył "maester", cokolwiek to znaczyło, i zaoferować swoje usługi. To ci, cholera ciekawe, że z tak dalekiego miejsca przybywali do niego ludzie. Albo mężczyzna był wariatem, albo... naprawdę miał coś do niego. Zaintrygowany Baemor spojrzał się na strażnika i powiedział wprost, aby ten poczekał na niego w jednej z komnat. Musiał nadal rozprawić się z mężczyzną, który odpowiadał za bezpieczeństwo miasta. Nalał sobie znowu wina, czekając na wyniki planów.
Baemor Onterys.- Liczba postów : 15
Data dołączenia : 05/07/2018
Re: Posiadłość Rodu Onterys
22/05/336AC - niewiele po północy
Maester
Mistrz Gry- Liczba postów : 9609
Data dołączenia : 20/11/2017
Similar topics
» Baemor Onterys
» Posiadłość Velaryonów
» Posiadłość Aerylonów
» Posiadłość Lannisterów
» Posiadłość Petyrsonów
» Posiadłość Velaryonów
» Posiadłość Aerylonów
» Posiadłość Lannisterów
» Posiadłość Petyrsonów
Strona 1 z 1
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach
|
|