Legends of Westeros
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Komnaty lady Beatrice

Go down

Komnaty lady Beatrice Empty Komnaty lady Beatrice

Pisanie  Mistrz Gry Nie Sie 05, 2018 12:06 pm

***
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9615
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Komnaty lady Beatrice Empty Re: Komnaty lady Beatrice

Pisanie  Mistrz Gry Nie Sie 05, 2018 4:12 pm

12 maja 336 AC,
poranek

Alyssie podano śniadanie, a także przyprowadzono służki, które miały jej pomóc w ogarnięciu się. Gdy już była w pełni gotowa, służki dostały polecenie zaprowadzenia jej do komnat jej starej koleżanki. Po drodze minęła kilku ludzi, którzy pozdrowili ją - zamkowy maester (już w podeszłym wieku) wraz z sługą, który niósł kilka ksiąg; mężczyznę o nienagannych manierach, jednego z zamkowych rycerzy oraz młodą służkę, niosącą zakrwawione prześcieradło. W końcu weszła do średniej wielkości pokoiku, w którym w oczy rzucały się dwa przedmioty - duże łóżko małżeńskie oraz mały stoliczek. To pierwsze było czyste i pięknie pościelone. Przy tym drugim stały z kolei dwa krzesła, a na jednym z nich - siedziała lady Beatrice. Niewiele się zmieniła, odkąd ostatnio widziała się z Alyssą - wciąż te same przyjemne dla oka rysy twarzy. Wciąż te same długie, opadające aż do pasa włosy. Wciąż te duże, niebieskie oczy. I wciąż ta wątła raczej postura. Beatrice była ubrana w długą suknię, okrywającą ściśle prawie każdy element jej ciała - pomijając głowę, dłonie i stopy. Wyglądała na przygarbioną i zmartwioną. Oczy miała podkrążone, a wyraz twarzy w pierwszym momencie - dość smutny. Widząc jednak swojego gościa, wymusiła się na uśmiech i cichym głosem powiedziała: - Alyss, miło Cię widzieć po tylu latach. - mówiła, jakby niebywale zmęczona. Nawet nie podniosła się z krzesła, a tylko wskazała koleżance miejsce naprzeciwko. - Co u Ciebie? Jak minęła podróż? - pytała powoli i ciężko, gdy Belmore siadała na wskazanym miejscu.

Nieznajomy
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9615
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Komnaty lady Beatrice Empty Re: Komnaty lady Beatrice

Pisanie  Alyssa Belmore. Nie Sie 05, 2018 7:44 pm

Dziewczyna już z rana była dość dobrze przygotowana, choć śniadaniem nie pogardziła. Wczesną porą Alyss wraz ze swoimi dwoma cieniami cięła korytarze tropem służek. Z mijanymi osobami witała się lub wymieniała drobne uprzejmości, lecz nie przystawała na długo. Przekraczając próg komnaty przyjaciółki, przystanęła, by dyskretnie się rozejrzeć. Mało mebli, ale to tylko subiektywna opinia. W siedzącej dziewczynie rozpoznała Beatrice dopiero, gdy ta się do niej odwróciła. Rozkwitła, choć schnący kwiat. Od razu zrobiło się jej żal Alyssie. - Jak to szybko zleciało, sama nie wiem - odparła, gdy Gerold zamknął za nią drzwi, zaś sama lady podeszła do stolika, by się przysiąść oraz wyciągnęła po blacie rękę, by złapać za dłoń Beatrice - W Dolinie bezpieczniej niż można by się spodziewać. Na traktach widać tylko kupców i podróżnych. - maester, zakrwawione prześcieradło i podupadająca Beatrice same łączyły się w jedno - A u mnie od dłuższego czasu to samo. Wyruszyć na Wschód trochę strach, bo wojny i piraci, to i siedzę w Strongsong. Może czas zrobić zamiast tego objazd po Dolinie. Babka dalej nikogo mi nie wybrała, a i mnie nikt w oko jeszcze nie wpadł, ale chyba trzeba się pospieszyć, bo inne panny wyłapią takich przystojnych kawalerów jak twój mąż. - w tym momencie Alyss zastanowiła się nad pewną ważną kwestią. Czy była na ich ślubie? Skoro nie widziała Beatrice od dawna, a jej męża po raz pierwszy, to.. chyba nie. - W ogóle, to opowiadaj. Kiedy widziałyśmy się ostatnio byłaś panną, a wczoraj z wieczora wjeżdżam do zamku i wita mnie piękniś idealny do schrupania, przedstawiając się jako Twój mąż! - z ciekawości spojrzała na trzymaną dłoń Beatrice, by przyjrzeć się pierścionkowi, który chyba tam był.
Alyssa Belmore.
Alyssa Belmore.

Liczba postów : 17
Data dołączenia : 02/08/2018

Powrót do góry Go down

Komnaty lady Beatrice Empty Re: Komnaty lady Beatrice

Pisanie  Mistrz Gry Nie Sie 05, 2018 9:15 pm

Beatrice trochę się trzęsła, rozmawiając z Alyssą. Spytała najpierw: - Może napijesz się czegoś? Może herbaty? - a jeżeli ta potwierdziła, to wezwała służkę i poprosiła o przyniesienie tego, czego lady Belmore zapragnęła. Gdy goszcząca panna chwyciła rękę gospodyni, ta nagle i szybko ją cofnęła. Wyglądała w tym momencie jak przestraszona łania. - To... to wspaniale. Gdzie byłaś? W Dorzeczu? Pewnie same ciekawe miejsca i wydarzenia widziałaś? - wciąż mówiła cicho i niewyraźnie, czasem się jąkając. Wyglądała na cień siebie sprzed lat. Gdy lady Belmore spytała o jej męża, ta przez chwilę wydawała się wahać, zaraz jednak, dość szybko by nie dać tego po sobie poznać, odpowiedziała: - Gabriel jest czarujący. I dobry. Tak, bardzo dobry. To już chyba rok jesteśmy małżeństwem. Kochamy się, tak. Wszystko w porządku. - na twarz Beatrice pojawiła się jeszcze jedna emocja - wydawała się pogubiona.

Nieznajomy
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9615
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Komnaty lady Beatrice Empty Re: Komnaty lady Beatrice

Pisanie  Alyssa Belmore. Nie Sie 05, 2018 10:02 pm

- Herbata albo rumianek będą w sam raz. - nie chciało jej się pić, ale uznała, że gospodarz poczuje się lepiej mogąc wykonać swe obowiązki - Ano w Dorzeczu też. Stwierdzenie "cudze chwalicie, swojego nie znacie" nabiera znaczenia, gdy zwiedzi się kawałek świata. Fakt faktem, że mają tam równiny zamiast naszych gór, ale zwierzaki te same, ludzie na trakcie zachowują się tak samo; lordowie nieco inaczej zmanierowani, a i budynki nieco inne, ale nie znaczy, że lepsze, czy gorsze. Dajmy takie Riverrun. Jasne mury, obłe wieże niczym lica kilkulatków biegających po korytarzach pod opieką dwórek i spiczaste, choć nieprzesadnie strzeliste wieże. - uważnie przyglądała się, jak Beatrice zareaguje na wzmiankę o dzieciach - Wszyscy powtarzali tylko, że to i tak nic, bo w specjalnych okolicznościach wpuszcza się wodę z Czerwonych Wideł i z zamku robi się wyspa. Według mnie jednak nie umywa się do widoku Orlego Gniazda na tle lekko zachmurzonego nieba, gdy zamek wydaje się jakby latać na puchatych obłokach. - są już małżeństwem od ponad roku, kochają się, a dzieci nie widać? Coś musi być na rzeczy i wygląda to na niedyspozycję Beatrice. W głowie Alyss zaczęły już latać dziesiątki spiskowych teorii - o Gabrielu, który w zaciszu łożnicy jest zły dla żony; o jakiejś nienawistnej dziewce podtruwającej Beatrice za ożenek z jej wybrankiem; wreszcie o polityce i przebrzydłych zagrywkach, których dopuszczają się różni lordowie w tylko sobie znanych celach. Tylko jak tu zlokalizować źródło problemu, nie mówiąc o jakże odległym sposobie jego rozwiązania. Nie dość, że Beatrice wydawała się na skraju, to nie wiadomo było komu można ufać. Chwilowo Belmore nie ufała nawet sobie. Co najwyżej swoim rycerzom. Jej koleżanka zaś mogła mówić prawdę lub kłamać ze swojej inicjatywy lub pod przymusem. Albo też po prostu była chorowita, choć Alyss pamiętała ją raczej jako zaradną kompankę zabaw, niż powłóczące truchło, więc coś było na rzeczy.

Ostatecznie lady Belmore uznała, że skoro i tak ma tu być parę dni, to nie ma co przesłuchiwać koleżanki od progu. Może samo z niej wyjdzie o co chodzi. Należało zdobyć trochę zaufania. Nie udało się z kontaktem cielesnym, ale od czego mamy powtórki? Wyciągnęła spomiędzy szat bransoletkę zakupioną w Lannisporcie. Złoty kwiat o rozłożystych płatkach z utkwionym pośrodku topazem niezbyt pokaźnych rozmiarów; całość na drobnym, złotym łańcuszku. - Czytając twój list w Strongsong uznałam, że będzie ci pasować do oczu - rzekła, po czym oddała lub od razu pomogła założyć upominek swojej znajomej.
Alyssa Belmore.
Alyssa Belmore.

Liczba postów : 17
Data dołączenia : 02/08/2018

Powrót do góry Go down

Komnaty lady Beatrice Empty Re: Komnaty lady Beatrice

Pisanie  Mistrz Gry Pon Sie 06, 2018 12:41 am

Kobieta uśmiechnęła się lekko. - I tak chciałabym je zwiedzić. Wyrwać się stąd. Nigdy nie ruszyłam się za daleko z tych okolic - a na pewno nie poza Dolinę. Na pewno niezapomniane przeżycia. - stwierdziła trochę cicho, choć z odrobiną ekscytacji. - Pamiętasz, jak byłyśmy małe, wyobrażałyśmy sobie podróże które razem odbędziemy? Dorzecze, Zachód, Stare Miasto, pustkowia za Murem albo i bardzo daleki wschód... Przynajmniej Tobie się udało.- pokręciła głowa. Zamknęła oczy i oparła je o oparcie swojego krzesła. - Gdzieś jeszcze byłaś? Coś jeszcze widziałaś?

Moment wręczenia jej prezentu przez Alyssę, na pewno ją zaszokował. Z początku nie zwróciła na niego uwagi, ale gdy już spojrzała, wybałuszyła wręcz oczy. Wymusiła na sobie uśmiech, choć zdziwienie, w pozytywnym jego znaczeniu, przejęło jej twarz do głębi. - To.. to musiało kosztować fortunę! J-ja... dziękuję. - wyjąkała. Beatrice należała w końcu do dość bocznej gałęzi rodu, tak samo jak jej mąż, i zazwyczaj nie mieli pieniędzy na biżuterię z szczerego złota - i kamieniami szlachetnymi. Wyglądała na naprawdę wdzięczną i wreszcie zadowoloną.

Nieznajomy
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9615
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Komnaty lady Beatrice Empty Re: Komnaty lady Beatrice

Pisanie  Alyssa Belmore. Pon Sie 06, 2018 1:27 am

- Tych odległych krain pewnie nigdy się nie zapomni, ale pomyśl o kupcach - ci to dopiero mają! Marzę, żeby wybrać się w rejs na daleki lub choć nieco oddalony Wschód, ale teraz sytuacja nie pozwala. Zbyt duże niepokoje na takie przedsięwzięcia, ale za parę tygodni albo miesięcy? Może popłynęłybyśmy razem? Wynajęcie miejsca na kupieckiej galerze to nie ogromny majątek. Wyłożyłabym za ciebie. Na miejscu obkupiłybyśmy się w jakieś cudowne przedmioty i po powrocie jeszcze się tym obłowiły! Co tam jakieś Riverrun, czy Ashemark. Wolne Miasta! Albo przynajmniej Królewska Przystań na początek. Choć ta ostatnia lepiej wygląda niż pachnie, a i to tylko, gdy omija się łukiem niektóre dzielnice.

Alyss nie chciała się chwalić, ale przypomniały jej się dawne lata, gdy każde słowo maestera, czy poznanych podróżników było niczym największy skarb, a ona teraz karmi przyjaciółkę strzępami o wyglądzie murów zamku przy rzece. Gdy więc przyniesiono im coś do picia, Alyss zaczęła gruntowne opowiadanie podsumowujące jej podróż przez Westeros z wyłączeniem Północy i Dorne. Jako, że pewnie było tego na parę ładnych godzin, to starała się kontrolować zainteresowanie koleżanki i zadawać jej czasem jakieś pytanka, by ta się nie nudziła. Gdzieś w tym wszystkim przewinął się temat Lannisportu: - I co do bransoletki, to pewnie kosztowała fortunę, ale nie mnie. Widzisz, gdy przejeżdżaliśmy przez ziemie Zachodu, zdarzyło nam się zatrzymać w Casterly, a stamtąd do Lannisportu ledwie kawałeczek. Portowe miasto, praktycznie jeden wielki targ. Albo ktoś coś kupuje albo sprzedaje. Niektórzy jeszcze kradli, ale straż miejska takich delikwentów wyłapywała chyba dość skutecznie. I wyobraź sobie, pewien kupiec miał ogrom ksiąg po dość okazyjnych cenach. Oczywiście nie mogłam sobie odpuścić - zwłaszcza, że wiele z nich traktowało o Essos. No i przypadkiem, gdy już byliśmy hen daleko, gdy otworzyłam jedną z nich, okazała się zniszczona. W kilkudziesięciu kartkach był wycięty taki sam kwadrat, co tworzyło jakby kieszonkę. Trochę utrudniało czytanie, ale to cudeńko było w środku, więc nie narzekałam. No i teraz tobie się podoba, więc wszyscy są zadowoleni. Innym razem był jeszcze taki jeden starszy kupiec na trakcie w Koronie, ale to historia na inny dzień, hehe.
Alyssa Belmore.
Alyssa Belmore.

Liczba postów : 17
Data dołączenia : 02/08/2018

Powrót do góry Go down

Komnaty lady Beatrice Empty Re: Komnaty lady Beatrice

Pisanie  Mistrz Gry Pon Sie 06, 2018 6:42 pm

Kobieta wyraźnie zdenerwowała się na to pytanie. - Jechać, na wschód? Ehm... J-ja - zaczynała się powoli jąkać. - Ja bym chciała, ale nie wiem... Nie wiem czy Gabriel się zgodzi. J-ja... tak, do Wolnych Miast. Z chęcią. Chciała... chciałabym zobaczyć Vol-lantis. Tylko Gabriel musi się zgodzić. - mówiła cicho, trochę jakby do siebie. Zaraz jednak obejrzała się na Alyssę, a potem na podarowaną jej bransoletę. Założyła ją na swoją lewą rękę. Belmore przypadkiem mogła zauważyć, że na jej nadgarstku znajduje się niewielki siniak. Gospodyni z uwagą i prawdziwym zaciekawieniem wysłuchała historii bransolety. Nawet na końcu cicho się zaśmiała. - To... szczęśliwy przypadek. Cieszę się, że niewiele Cię to kosztowało. - stwierdziła, po czym wstała i wyjrzała za okno. - Chyba już koło południa. Pewnie się nudzisz. Może... może każę sprowadzić jakiegoś śpiewaka. Albo... albo zagrasz w cyvasse? Albo... może przejdziemy się do septu?

Nieznajomy
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9615
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Komnaty lady Beatrice Empty Re: Komnaty lady Beatrice

Pisanie  Alyssa Belmore. Sro Sie 08, 2018 12:46 am

- Chyba chwilowo wystarczy nam mężczyzn; możemy przejść się do septu. Pozwolisz, że po drodze zatrzymamy się na chwileczkę w mojej komnacie - zapomniałam zrobić coś bardzo ważnego. - rzekła, po czym wstała gotowa pomóc koleżance. W końcu nie wiadomo w jakim była właściwie stanie, a jeśli spacer okaże się dla niej zbyt trudny, to zawsze mogły zawrócić lub odpocząć po drodze na jakiejś ławeczce. Alyss wybrała sept, gdyż pozwolił jej na wyjście z komnaty, czyli nadanie listu oraz ewentualne spotkanie kogoś jeszcze na korytarzach. W pamięci miała też służkę, która niosła zakrwawione prześcieradła - warto było ją później wypytać. Maester i rycerze pewnie będą trzymać język za zębami, a młoda panienka może da się nieco zmanipulować i namówić. Tak też ruszyli. Dziewczyny najpewniej szły pod rękę, choć w razie problemów miały za sobą dwóch silnych mężczyzn. Gdy Alyss w swej komnacie zaczęła pisać list do kuzyna opisując całą sprawę z wszelkimi szczegółami. Zawiniątko zapieczętowała i wręczyła sir Duranowi, by ten przekazał je maesterowi, który cały czas pod okiem rycerza miał nadać list do Strongsong, a dokładnie do Alestera Belmore`a bez prób odczytania tekstu. W samym sepcie zaś... modlili się. Alyss na początku do Staruchy za bezpieczną podróż, później do Ojca o mądrość decyzji, które miała niedługo podjąć. Do Matki zaś w stawiennictwie za Beatrice, by ta miała siły jakoś to przetrwać. Do tego pewnie palenie świec lub kadzideł, po wyjściu małe ploteczki i najpewniej niedługo obiad. Alyss była niezmiernie ciekawa, jak małżeństwo zachowuje się razem przy stole. Czy aby Gabriel góruje na okrągło, a może pies wyżywa się tylko w zaciszu komnaty. Dziewczyna była już pewna, że problem jest; nie wiedziała tylko czy spróbować rozwiązać go na własną rękę - zapewne pozbywając się Gabriela chwilowo lub na stałe - czy zwrócić się do kogoś wyżej. Obie opcje niosły za sobą niepewność wyniku działań. Oby tylko Beatrice nie zaniemogła. Czas działał na niekorzyść dziewcząt.
Alyssa Belmore.
Alyssa Belmore.

Liczba postów : 17
Data dołączenia : 02/08/2018

Powrót do góry Go down

Komnaty lady Beatrice Empty Re: Komnaty lady Beatrice

Pisanie  Sponsored content


Sponsored content


Powrót do góry Go down

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach