Legends of Westeros
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Pokoje Gościnne I

Strona 2 z 2 Previous  1, 2

Go down

Pokoje Gościnne I - Page 2 Empty Pokoje Gościnne I

Pisanie  Lancel Lannister. Wto Gru 05, 2017 11:09 pm

First topic message reminder :

***
Lancel Lannister.
Lancel Lannister.

Liczba postów : 185
Data dołączenia : 04/12/2017

Powrót do góry Go down


Pokoje Gościnne I - Page 2 Empty Re: Pokoje Gościnne I

Pisanie  Dorian Hightower. Czw Lut 22, 2018 1:43 am

Siostra była jakby bardziej przyjazna niż zwykle. Jej głos był łagodny i niepodobny do tego co słyszał podczas ich niedawnej rozmowy w jego komnacie. Dorian na co dzień był dla Laury raczej wredny i dokuczliwy, ale lubił jak się dogadywali. Lubił jak rozmawiali w pokoju i zgodzie. Zawsze mu tego brakowało.
- Nie przejmuję się. - Odparł również zaciskając swoje palce na dłoni siostry.
Tęsknił trochę za czasami dzieciństwa, kiedy to o nic nie musiał się martwić a dorosłość była tylko odległym widokiem na horyzoncie. Wydawało mu się, że kiedyś był z Laurą nieco bliżej. Tęsknił za tym. Potem ojciec przejął inicjatywę w jego wychowaniu i zaczęli spędzać ze sobą mniej czasu. Siostrzyczka czasem uprzykrzała mu życie... ale cholera z tym, czuł że za nią mógłby zginąć.
Gdy Laura powiedziała o walczeniu za nią uśmiechnął się nieznacznie. Czyta mi w myślach... Szepnął do siebie w duchu.
Opróżnił kielich i położył go na ziemi niedaleko łoża.
- Spokojnie, nie zamierzam jutro ginąć. - Powiedział przez uśmiech. W tym momencie Laura oparła się na jego ramieniu. Spojrzał na nią. Z takiego bliska, mimo że światło było raczej słabe, widział dokładnie jej oczy. - Głupio byłoby zostawiać cię samą na tym świecie. Kto by odganiał tych wszystkich adoratorów? - Po ostatnim pytaniu uśmiechnął się nieznacznie.
Zaczął rozmyślać... dlaczego właściwie to robi? Po co się przejmować siostrą i jej przyszłym małżeństwem? Przecież i tak ojciec wyda ją za kogo chce i tym samym Laura wyjedzie z Wysokiej Wieży. Pewnie zobaczy ją może raz czy dwa przez resztę życia. Nie ma sensu się tym przejmować. To się i tak przecież stanie. Po co walczyć z czymś czego nie można pokonać? Myślał o tym czasem, ale mimo że walka wydawała się przegrana to nie potrafił się z tym pogodzić. Nie mógł tak po prostu oddać najbliższej osoby jakiemuś obcemu. No kurwa. Nie i chuj. Nie odda. Po jego trupie.
- Zbliża się nasz powrót do domu... - Powiedział niemal szeptem patrząc jej w oczy.
Z jednej strony dom kojarzył mu się dobrze. Mnóstwo wspomnień. Obrazów z przeszłości. Miłych chwil. Z drugiej jednak strony nie chciał tam wracać. Do starego porządku. Do ról odgrywanych całe życie, od których nie będzie można się oderwać. Dorian i Laura mieli swoje role, ale nie było w nich miejsca na siebie nawzajem. Wkurzało go to. Nie chciał podążać drogą wyznaczoną przez te role. Trzeba je zmienić.
Jak tak patrzył na siostrę to czuł coś dziwnego. Pamiętał, że ostatni raz czuł to na Arbor, gdy pogodzili się po kłótni i siedzieli chwilę przytuleni. Takie przyjemne ciepło, które mówiło "zbliż się", "nie odchodź".
Wszystko to w połączeniu z kilkoma kielichami wina, które wypił wcześniej sprawiło, że Dorian powiedział coś co mówił bardzo rzadko.
- Kocham cię Laura.
A może nigdy tego nie mówił? Nie był teraz pewien. Nawet jeśli te słowa kiedyś z jego ust padły to czuł się jakby wypowiadał je pierwszy raz. Miały one w sobie coś niezwykłego.
- Bez ciebie będę samotny. - Dodał jeszcze spoglądając na jej drugą dłoń, którą właśnie chwycił.


Ostatnio zmieniony przez Dorian Hightower dnia Czw Lut 22, 2018 12:01 pm, w całości zmieniany 1 raz
Dorian Hightower.
Dorian Hightower.

Liczba postów : 254
Data dołączenia : 05/12/2017

Powrót do góry Go down

Pokoje Gościnne I - Page 2 Empty Re: Pokoje Gościnne I

Pisanie  Laura Hightower. Czw Lut 22, 2018 2:32 am

Laura zaśmiała się krótko słysząc wzmiankę o adoratorach. Nawet w obliczu własnej śmierci jej brata zastanawiali młodzieńcy zabiegający o jej uwagę. Dorian martwił się chyba o nią bardziej niż ona martwiła się o samą siebie. A już na pewno przeceniał możliwości jej adoratorów.
- Sprawiłabym sobie septę do towarzystwa, która przejęłaby Twoją rolę w odganiu adoratorów. Poza tym, niedługo żaden z nich nie będzie już miał znaczenia - rzekła, referując do nieuchronnie zbliżającego się małżeństwa, które zapewne czekało na nią krótko po powrocie do domu. Pomimo podjęcia tego tematu, który ostatnio obojgu psuł skutecznie humor, Laura nadal uśmiechała się i pozostawała w dobrym humorze. Miesiąc poza domem skutecznie poprawił w jej oczach ideę małżeństwa i nie buntowała się już tak na samą myśl o tym. W Dorianie zachodziły przeciwstawne uczucia: od akceptacji po bunt.
Pokiwała głową delikatnie slysząc słowa o powrocie do domu. Zdawało jej się, że brat winien się z tego cieszyć, w końcu podróżowali już dwa miesiące, podczas których nie widzieli ojca, matki ani brata. Z drugiej zaś strony brat od zawsze miał większy zapał do podróży i przygód niż ona, więc może nie odczuwał tego w ten sposób. Wszak Laura nie miała prawa wiedzieć co dzieje się teraz w chotycznych myślach brata, więc ponownie uśmiechnęła się pokrzepiająco uznając, że zwyczajnie marzą mu się dalsze podróże.
- Nie przejmuj się, czeka Cię jeszcze pewnie niejedna podróż... - powiedziała bez zastanowienia, aczkolwiek po chwili dotarło do niej, że chyba nie o to rozbijają się teraz myśli Doriana. Zabrała podbródek i odsunęła się trochę słysząc jak brat mówi, że ją kocha. Niby dość normalne stwierdzenie w rodzinie, aczkolwiek dla Laury zabrzmiało dość dziwnie i sprawiło, że poczuła zdenerwowanie, które uniemożliwiło jej odpowiedzenie tego samego w obecnej chwili. Szybko zganiła się w myślach za to, iż głupio pomyślała początkowo o tym wyznaniu w formie romantycznej a nie braterskiej. Wtedy coś ją uderzyło, a mianowicie fakt, że nie mogła stwierdzić jednoznacznie, że chodzi Dorianowi o czysto braterskie uczucie. Nie mogła nawet stwierdzić w jakiej formie sama by chciała aby owo stwierdzenie padło. Wtedy pomyślała o Beesbury i ich kilku rozmowach na jej temat. Przecież moment, w którym ta dziewucha dotknęła chociażby jej brata, bylby ostatnim dniem jej życia, a następnego dnia wyłowiliby dziewczynę z zamkowej fosy. Przytłoczona tą myślą i bliską obecnością brata, a także faktem, że cisza była w tym momencie tak gęsta że możnaby przecinać ją mieczem, przechyliła się do przodu i pocałowała niczego niespodziewającego się brata w same usta. Trwało to dość krótko, ponieważ po chwili wycofała się ze strachem w oczach i spojrzała na brata. Przez moment miała ochotę zaśmiać się i udawać, że to kolejny z jej głupich żartów, na które brat dał się zwyczajnie nabrać, ale nie zrobiła tego, uznając to za ostateczną deskę ratunku, którą wykorzysta, gdyby brat próbował ją za to w jakiś sposób zganić.
Laura Hightower.
Laura Hightower.

Liczba postów : 250
Data dołączenia : 02/12/2017

Powrót do góry Go down

Pokoje Gościnne I - Page 2 Empty Re: Pokoje Gościnne I

Pisanie  Dorian Hightower. Czw Lut 22, 2018 1:58 pm

- Młodzi amanci bardziej boją się starszych braci niż sept. - Odrzekł z uśmiechem. Nie wiedział czy to prawda, bo sam nigdy takim amantem nie był, ale wyobraźnia mówiła mu, że tak jest.
Gdy powiedział o powrocie do domu Laura kiwnęła głową. Ciekawe czy cieszyła się na tą myśl. Nie był pewien czy dom kojarzył jej się dobrze. Miał nadzieję, że tak.
Potem odsunęła się trochę na dźwięk jego słów o miłości. Nie był pewny co to oznacza. Cholera. Nie był nawet pewny co jego słowa oznaczały.
Siostra milczała przez moment. Cisza była tak głęboka, że Dorian miał wrażenie, że słyszy jej serce. Nie wiedział co myśleć. Miał pustkę w głowie. Nie wiedział też co robić.
W końcu Laura wykonała ruch i go pocałowała.Zamknął mimowolnie oczy gdy to się stało i otworzył je powoli, dopiero gdy siostra już się oddaliła. Wypuścił powietrze z ust i spojrzał jej w oczy. Teraz zamiast kompletnej pustki miał w głowie totalny chaos. Poczuł, że serce mu przyspieszyło, a ciepło które mówiło mu żeby się zbliżył zrobiło się jeszcze silniejsze. Spuścił lekko głowę i zaczął wodzić nerwowo oczami po komnacie. Teraz już wiedział czemu tak jej pilnował i nie dawał obcym młodzieńcom się do niej zbliżyć. Był zazdrosny... Ta myśl uderzyła go jak młotem. Można być zazdrosnym o siostrę jeśli rodzice poświęcają jej więcej uwagi, albo lepiej traktują... Ale zazdrość o jej adoratorów? To było chore. Nie można kochać siostry w taki sposób. Nie można patrzeć na nią z pożądaniem. Nie można chcieć jej całować...
Mimo to właśnie tak na nią spojrzał jak powrócił do niej wzrokiem. Nie potrafił inaczej. Nie wiedział czemu tak się dzieje. Przecież kocha ją jak siostrę. Prawda? Prawda???
W swoim umyśle nie usłyszał żadnej odpowiedzi. Zupełnie jakby serce i rozum - dwie siły, które rządziły ludzkimi decyzjami - zostawiły wybór tylko jemu. Siedziały cicho gdzieś daleko i obserwowały co zrobi.
Laura miała lęk w oczach. Widział to dokładnie. Zbliżył się do niej powoli. Wodził wzrokiem po jej rysach twarzy. Miał nadzieję, że go nie odepchnie. Jeśli nie, to po chwili pocałował ją dwa razy nieco dłużej. Potem trzeci raz, jeszcze dłużej. To było cudowne uczucie. Nie chciał przerywać, ale w końcu to zrobił.
Po pocałunkach lub jeśli Laura go odepchnęła, oddalił się od jej ust, spojrzał w stronę drzwi i spuścił głowę chowając twarz w dłoniach oraz przeczesując palcami włosy. Westchnął ciężko i powiedział wreszcie:
- Chyba... - zawahał się. - Chyba powinienem już iść. Wyspać się przed turniejem. - Oddech nadal miał nieco chaotyczny, co można było usłyszeć w jego słowach a serce waliło mu jak młotem.
Dorian Hightower.
Dorian Hightower.

Liczba postów : 254
Data dołączenia : 05/12/2017

Powrót do góry Go down

Pokoje Gościnne I - Page 2 Empty Re: Pokoje Gościnne I

Pisanie  Laura Hightower. Pią Lut 23, 2018 1:11 am

Sam fakt, że w komnacie nie wybuchnęła natychmiastowa awantura był dla Laury dobrym znakiem. Pomimo tego, że Dorian i jego siostra byli od siebie tak bardzo różni, okazywało się, że w tej kwestii myśleli jak jedność. Z jednej strony jej ulżyło, że brat nie zaprotestował w żaden sposób, a drugiej zaś wiedziała już, że to oznacza kłopoty i masę problemów, które od teraz się zaczną. Wtedy jej brat przybliżył się po raz kolejny i pocałował ją kilkukrotnie, na co ona przystała bez żadnych sprzeciwów, czując jak żołądek podskakuje jej do gardła z nerwów. Zacisnęła jedną dłoń na rękawie Doriana, bowiem wydawało jej się przez moment, że traci kontakt z rzeczywistością i obawiała się, że ma jakieś alkoholowe majaki, z których niedługo się obudzi. Nic bardziej mylnego. Gdy pocałunek dobiegł końca, brat nadal siedział w komnacie, a ona tuż obok niego, co wskazywało na fakt, że wszystko dzieje się naprawdę.
Laura nie mogąc spojrzeć mu w twarz, objęła jego rękę i położyła głowę na ramieniu tak, aby przypadkiem nie był w stanie wyłapać jej wzrokiem, bowiem policzki płonęły jej żywym ogniem. Do tego czuła do siebie obrzydzenie połączone z poczuciem winy i obawiała się, że będzie bardzo łatwo to wyczytać z jej miny. Gdy wspomniał o turnieju, dopiero teraz przypomniała sobie o Kevanie i złożonej mu obietnicy, której miała zamiar dotrzymać, aczkolwiek poczucie winy natarło na nią ze zdwojoną siłą.
- Tak, turniej... To dobry pomysł, masz rację, dobrej nocy - odparła dość chaotycznie, wstając z łóżka i podchodząc do okna, przez które wyjrzała. Chyba nie miała odwagi już dzisiaj spojrzeć na brata, toteż wychodząc, będzie musiał mu wystarczyć widok jej pleców. Przed samym dosłownie jego wyjściem, kiedy usłyszy iż drzwi są otwarte, miała zamiar życzyć mu jeszcze ostatni raz szybko powodzenia.
Laura Hightower.
Laura Hightower.

Liczba postów : 250
Data dołączenia : 02/12/2017

Powrót do góry Go down

Pokoje Gościnne I - Page 2 Empty Re: Pokoje Gościnne I

Pisanie  Dorian Hightower. Pią Lut 23, 2018 1:28 am

Laura na szczęście nie odrzuciła go. Nie wydawała się też zła. Zamiast krzyków czy gestów paniki siostra przytuliła się. Próbował zobaczyć w jej twarzy co myśli, ale nie dał rady i poddał się po chwili. Wtulił się policzkiem w jej włosy i czekał na to co powie.
Potwierdziła jego słowa i wstała z łóżka. Dorian odprowadził ją wzrokiem do okna, po czym sam wstał. Myśli miał cały czas napompowane chaosem. Przeczesał jeszcze raz nerwowo włosy palcami i ruszył do drzwi. Gdy je otworzył usłyszał "powodzenia" od Laury. Spojrzał wtedy na nią, mając nadzieję ujrzeć jej wzrok i wyczytać z niego cokolwiek. Nie uświadczył jednak tego i po chwili odparł tylko "dzięki", po czym wyszedł zamykając drzwi za sobą.
Po drodze do swojej komnaty był tak pochłonięty myślami, że dwa razy skręcił w złą stronę a na końcu przechodząc niedaleko kuchni potrącił służkę niosącą chleb na ucztę. Udało mu się jednak dotrzeć do komnaty w jednym kawałku. Gdy już tam był, usiadł na łóżku i gapiąc się w podłogę myślał o tym co się stało. Po mniej więcej kwadransie położył się i po kilku godzinach rozmyślań zasnął.
Dorian Hightower.
Dorian Hightower.

Liczba postów : 254
Data dołączenia : 05/12/2017

Powrót do góry Go down

Pokoje Gościnne I - Page 2 Empty Re: Pokoje Gościnne I

Pisanie  Harry Arryn. Czw Mar 08, 2018 4:38 pm

1 Kwietnia 336 AC

Harrold miał plan po turnieju odłączyć się od kolumny królewskiej i ruszyć na trakt do niebezpiecznego Dorzecza, gdzie tam miały go czekać doświadczenia z poznaniem smaku wojny oraz samowoli bandytów. Arryn nie zamierzał się bezczynnie przyglądać takiemu zbiegu sytuacji, tylko jak prawdziwy rycerz, obronić prostaczków na tyle, ile tylko będzie mógł. Będą mu potrzebne do tego fundusze korony, ponieważ potrzebował zapasowego konia, dwóch włóczni, ćwiekowaną ladre na świeżo kupionego rumaka, prowiant na drogę, porządny namiot, mapę Dorzecza, specyfiki do oczyszczania raz, jak i do ich łatania. Do tego także dochodziła jakaś sumka, by móc od czasu do czasu odwiedzić jakiś zajazd, gdzie tam książę zje sobie ciepłą strawę, przygotuje się do wycieczek na bandytów, jak i bezpiecznie zaśnie. Wszystkie te sprawunki przekazał panu Baelish'owi, bo przeto znał on sztuczki wyczarowywania złotych smoczków za ucha bądź srebrników w kieszeni. Zaraz po tym młodzian leciał na zakupy.
Harry Arryn.
Harry Arryn.

Liczba postów : 177
Data dołączenia : 28/12/2017

Powrót do góry Go down

Pokoje Gościnne I - Page 2 Empty Re: Pokoje Gościnne I

Pisanie  Harrold Arryn. Wto Maj 15, 2018 6:14 pm

5 kwietnia, około południa

Po rozmowie z Jasperem w bibliotece, Harrold udał się na umówione spotkanie z królem Skały. Szczerze mówiąc, był zdziwiony, że król Lancel nalegał na spotkanie w sypialni Harrolda. Niemniej jednak, posłusznie czekał w swych komnatach.

-Wasza Miłość- powstał i przywitał się skinieniem głowy- dziękuję na znalezienie czasu na spotkanie.
Lancel mógł zauważyć, że Harrold jest nieco zakłopotany. Arryn pozwolił sobie na małe przemblowanie pomieszczenia- odsunął (rękami swych ludzi oczywiście) spod ściany sekretarzyk i postawił go na środku pomieszczenia oraz przygotował krzesła po obu stronach biurka. Dzięki temu, komnata wydawała się ciut bardziej przygotowana do formalnych rozmów.

-Winszuję wspaniałego turnieju oraz wesela. Modlę się o pomyślność młodej pary.
- zaczął od zwykłych uprzejmości, widać jednak było, że coś gryzie starego Arryna. Mimo to, Sokół postanowił zapytać o jeszcze jedną kwestię, zanim doszedł do sedna:
-Mój wnuk, Jasper, powiedział mi, że Twój wnuk, Panie, zechciał zostać jego giermkiem i ruszyć z nami do Doliny. Ja ze swojej strony nie widzę żadnych problemów, a czy Ty, królu, masz jakieś obiekcje?

Sprawa była na tyle ważna, że stary Sokół nie przedłużał już uprzejmości i przeszedł do sedna:
-Czy rozmawiałeś, Panie, z Wielkim Septonem? Ja rozmawiałem, poprosił mnie o udział w pewnej sprawie. W związku z tym chciałbym zadać nieco wścibskie, acz konieczne pytanie: jakie zamiary ma królestwo Skały wobec Dorzecza?- zapytał. W napięciu oczekiwał odpowiedzi.
Harrold Arryn.
Harrold Arryn.

Liczba postów : 155
Data dołączenia : 09/12/2017

Powrót do góry Go down

Pokoje Gościnne I - Page 2 Empty Re: Pokoje Gościnne I

Pisanie  Lancel Lannister. Czw Maj 17, 2018 6:29 pm

Lancel przyszedł ubrany w eleganckie szaty. Na głowie miał prostą koronę króla Tywina. Na twarzy zaś gościł mu chłodny, acz łagodny uśmiech.
-Królu Harroldzie, oczywiście, że zawsze znajdę czas dla Waszej Miłości. - Lancel odwzajemnił uprzejmości.
Był nieco zdziwiony przemeblowaniem pokoju gościnnego, ale nie miał nic przeciwko temu. Jak tylko goście opuszczą Skałę wszystkie pokoje gościnne powrócą do swojego idealnego stanu sprzed wizyty.
-Och, cieszę się, że Wasza Miłość znalazł turniej i wesele wspaniałym. Ja również modlę się za młodą parę, niech Siedmiu da im szczęście.
Tak, Lancel wiedział, że Tyrek został giermkiem Jaspera.
-Nie mam nic przeciwko. Wnuk już jakiś czas temu prosił mnie o znalezienie mu rycerza, u którego mógłby służyć, ale nic nie przychodziło mi do głowy. Niezmiernie się cieszę, że nie dość, że rycerz sam się znalazł, to jeszcze z tak wielkiego rodu. - uśmiechnął się szczerze. To mu odejmowało sporo pracy.
Wtedy też Harrold przeszedł do rzeczy. Było to bezpośrednie pytanie, które mogło nawet ujść za niegrzeczne, a co najmniej nietaktowne. Arryn chciał się dowiedzieć jakie plany ma Skała. Lancel lekko się zmarszczył.
-Tak, rozmawiałem z Wielkim Septonem, ale o niczym konkretnym. Co zaś do Dorzecza, to myślę, że moje plany mogę już zdradzić, gdyż nic już im nie zaszkodzi. Niech król Arryn zatem wie, jeżeli tak bardzo musi, że Skała ma zamiar pokonać samozwańczego króla Tully'ego i objąć jego ziemie bratnią pomocą.
Lancel Lannister.
Lancel Lannister.

Liczba postów : 185
Data dołączenia : 04/12/2017

Powrót do góry Go down

Pokoje Gościnne I - Page 2 Empty Re: Pokoje Gościnne I

Pisanie  Harrold Arryn. Sob Maj 19, 2018 5:13 pm

Acha , pomyślał zażenowany Arryn. Lannisterowie zamiast zająć się swoim poletkiem lub walką z niewiernymi, wymyślili sobie jakiś powód, by zaatakować ziemie Tullych. Harrold przypomniał sobie, dlaczego trzydzieści lat wcześniej Dolina odcięła się od tego całego cyrku. Miał nadzieję, że Lancel nie wygarnie mu zaraz, że Harrold nie powinien nazywać się Arryn. Król Doliny mógłby wtedy nie powstrzymać się od wybuchnięcia śmiechem.
Sokół być może dał po sobie poznać lekkie zażenowanie, nie widać było po nim jednak ani śladu wesołości.
Nieważne, przejdźmy do rzeczy, uspokoił się.
-Królestwo Doliny nie wtrąca się w konflikty państw Andalów, niemniej pragnę wyrazić ubolewanie, że ludzie dzielący ze sobą krew i Wiarę stają przeciwko sobie. - oświadczył beznamiętnym tonem ale następne słowa wypowiadał już bardziej ożywiony- Tym bardziej, że wszyscy Andalowie mają wspólnego wroga.
Moja rozmowa z Jego Wielką Świątobliwością była za to bardzo konkretna- Wielki Septon poprosił mnie o odwiedzenie Raventree Hall i namówienie króla Myle'a Blackwooda o nawrócenie się na jedyną słuszną Wiarę. Jeśli ten się nie zgodzi- Dolina przy wsparciu Wiary Wojującej zamierza wyciąć ostatnie ognisko wiary w drzewa na południu. Ze względu na poparcie Burzy i być może Północy dla Trydentu Północnego, może to być trudne zadanie. Szanse na pokojowe załatwienie sprawy oceniam na niskie, ze względu na czyny królów Przeprawy i Trydentu Południowego, niegodne cywilizowanych ludzi
- spojrzał teraz Lancelowi głęboko w oczy-Wasza Miłość jest uważana za osobę wielce pobożną. Czy Zachód pomoże więc swoim braciom w Wierze w tej świętej wojnie?
Harrold Arryn.
Harrold Arryn.

Liczba postów : 155
Data dołączenia : 09/12/2017

Powrót do góry Go down

Pokoje Gościnne I - Page 2 Empty Re: Pokoje Gościnne I

Pisanie  Lancel Lannister. Czw Maj 24, 2018 7:56 pm

Okazało się, że Wielki Septon namówił Arryna do Świętej Wojny! Wspaniale! Puścił nawet mimo uszu złośliwości Gołębia, czy jakim on tam jest ptakiem. Lancelowi od razu zaświeciły oczy a wizja wojny z Tullym lekko zbladła. Nie mógł jednak teraz się wycofać z tych planów, skoro dopiero co ogłosił je swoim lordom.
-To zaprawdę wspaniałe wieści. Blackwood już zbyt długo kalał nasze ziemie swoją wiarą w drzewa. Ludzie porządni, godni swojej wiary powinni coś z tym już dawno zrobić. Całe szczęście, że nowy Wielki Septon dostrzega problem. Przeklęty Frey z Brackenem nie dość, że przegrali, to jeszcze zachowywali się jak poganie. Chętnie bym wspomógł wojska Wiary i Doliny, ale jak już Wasza Miłość wie, wyruszam na wojnę z Tullym. Gdyby nie ta wojna... - westchnął. - Tully jednak nie pozostawia mi wyboru. Gdy się już z nim uporam, to przyślę wsparcie, aby raz na zawsze rozwiązać kwestię pogańską.
Lancel Lannister.
Lancel Lannister.

Liczba postów : 185
Data dołączenia : 04/12/2017

Powrót do góry Go down

Pokoje Gościnne I - Page 2 Empty Re: Pokoje Gościnne I

Pisanie  Tommen Lefford. Pon Cze 03, 2019 11:43 pm

25 sierpnia 336 AC

Tommen wziął się za lekturę "Opowieści o Krwawiącym Królestwie", gdy tylko załatwił wszystkie sprawy na zamku. Zapadał już powoli zmrok. Jego komnata oświetlona była kilkoma świecami a przez okno napływało chłodne, nocne powietrze. Poprzedniego dnia spytał maestra czy może pożyczyć księgę do swojej komaty. Dzięki temu mógł czytać sobie codziennie przed snem, tak jak lubił.
Ostatnio skończył na rozdziale Roberta Baratheona. Ten jego romans przyprawiał Tommena o mdłości. Na jego miejscu już dawno przestałby się interesować taką kobieta jak Rose. Cóż... niektórzy lubią damy w opałach. Robert zapewne był jednym z nich.
Następny rozdział traktował o lordzie Boltonie, który kombinował jak załatwić Hornwooda. Klasyczna zwara między odwiecznymi wrogami. Mimo, że od tego wątku wiało kiczem, to Tommen czytał go z wielką ciekawością. Musiał przyznać, że plany Boltona były bardzo przebiegłe i wszystko wskazywało na to, że mu się uda. Kilkanaście stron dalej przekonał się, że tak rzeczywiście było.
- Dureń z tego Hornwooda... - skomentował Lefford.
To co wydarzyło się później przekroczyło jednak oczekiwania Tommena. Bolton oskórował Hornwooda i zrobił sobie z niego płaszcz! Tego się nie spodziewał. Podejrzewał że Bolton może mieć skłonności sadystyczne, ale że aż tak? No no... Coraz bardziej mu się ta książka podobała.
Następny rozdział miał miejsce w Królewskiej Przystani, kiedy po turnieju wszyscy zgromadzili się na ucztę. Pojawiły się nowe postacie. Ksiażę Viserys z siostrą Daenerys, Sir Criston, który był lordem dowódcą białych mieczy, ciotka Viserysa Myrielle. Cała uczta przebiegała normalnie. Taniec młodego Blackfyre z księżniczką Daenerys wzbudził pewne kontrowersje, ale nijak się to miało do niezapowiedzianej wizyty pewnego Martella, który zaczął dyskutować z królem. Nie skończyło się to dla niego dobrze. Tommen śmiał się na głos jak czytał o kości z kurczaka, którą tenże dornijczyk dostał i o tym jak później wyrzucili go do rynsztoka. Co on sobie myślał?
Następny rozdział nazywał się "Pierwszy Dromon Nowej Valyrii". Tommen nie miał pojęcia co to może znaczyć. Mimo ciekawości postanowił odłożyć czytanie na jutro. Było już strasznie późno.
Tommen Lefford.
Tommen Lefford.

Liczba postów : 114
Data dołączenia : 19/05/2018

Powrót do góry Go down

Pokoje Gościnne I - Page 2 Empty Re: Pokoje Gościnne I

Pisanie  Tommen Lefford. Sro Cze 12, 2019 11:23 pm

26 sierpnia 336 AC
Wieczór


Tommen zajmował się dziś papierkową robotą. Myrcella była ostatnio bardzo zajęta, toteż nie miała za wiele czasu dla niego. Lefford postanowił wykorzystać to na przeglądanie swojej księgi rachunkowej i porządkowanie wszystkich notatek, które spisał podczas podróży handlowej. Było tego sporo. Segregował wszystko datami a potem kwotami, od największej do najmniejszej.
Gdy skończył zamknął swój notatnik i księgi rachunkowe. Odłożył je na półkę nieopodal i ściągnął z niej księgę, którą czytał sobie ostatnio wieczorami.
"Pierwszy Dromonn Nowej Valyrii". Tak nazywał się następny rozdział. Sprawa dromona wyjaśniła się niemal od razu, bowiem młody Blackfyre, który wygrał turniej kupił za wygrane złoto okręt, którym miał zamiar wypłynąć w rejs. Aż Tommenowi przypomniał się czas kiedy to on kupował swoją pierwszą galerę i wypływał w morze z małą sakiewką złota i kilkoma marynarzami.
- Ach wspomnienia - powiedział do siebie.
Przekartkował dalej. Okręt został wykonany przez miejscowego szkutnika i zwodowany kilkanaście dni później. Zwycięzca turnieju wyruszył w rejs... ale zanim wypłynął w pełne morze, okazało się że ma pasażerów na gapę. I to wielu. Wśród nich była księżniczka Daenerys, niejaki Stann Crabb oraz dornijczyk, który został wyrzucony z uczty w Czerwonej Twierdzy. Tommenn od razu zwrócił uwagę na postać niefrasobliwego rycerza Crabba, który gadał jak pospolity wieśniak. Później skojarzył, że to przecież on rzucił w dornijczyka kością kurczaka... Co za zbieg okoliczności.
Księżniczka wydawała się podkochiwać w Czarnym Smoku. Crabb i dornijczyk obrzucali się kurwami. Atmosfera ciekawa.
Daeron zarządził, że pierwszym kierunkiem rejsu będzie północ. Miał plan na dobry interes zamieniając broń na kość słoniową z mamutów za murem. Ciekawy pomysł... Tommenn pomyślał, że sam mógł taki biznes przeprowadzić. Może kiedyś, jak będzie czas...
Gdy czytał o wyprawie na północ, zorientował się, że nigdy nie był tak daleko w tamtej części kontynentu. Śnieg i mrozy przekonały go jednak, że wycieczka tam wyłącznie w celach krajoznawczych nie jest ciekawym pomysłem. Szczególnie teraz, gdy zima była za rogiem i pierwsze śniegi były kwestią kilku tygodni.
Na północy dokonała się wymiana. Dzicy dostali broń, Blackfyre dostał kość słoniową. Takim sposobem młody smok pomógł dzikim w przygotowaniach na wojnę z południem.
Podczas rejsu powrotnego księżniczka Daenerys została odstawiona do Królewskiej Przystani, gdzie dostała okropny opierdol od króla. Doszło nawet do rękoczynów. Całą sytuację zakończył jednak książę Viserys, który odprowadził siostrę do jej komnaty.
Tommen czytał z zapartym tchem. Jeszcze żadna księga w życiu go tak nie pochłonęła. Jego oczy sunęły po kolejnych słowach a palce przewracały następne kartki.
W końcu spojrzał przez okno. Na zewnątrz było już całkowicie ciemno a na niebie świeciły gwiazdy. Pora spać... Pomyślał.
Zamknął księgę i odłożył ją na półkę.
Tommen Lefford.
Tommen Lefford.

Liczba postów : 114
Data dołączenia : 19/05/2018

Powrót do góry Go down

Pokoje Gościnne I - Page 2 Empty Re: Pokoje Gościnne I

Pisanie  Tommen Lefford. Czw Cze 20, 2019 12:05 am

27 sierpnia 336 AC


Tommen znów przysiadł do czytania swojej lektury. Otworzył księgę na następnym rozdziale, zapalił świeczkę na biurku dla lepszego widoku i zaczął czytać.
Następny rozdział zaczynał się w Wysogrodzie. Brat zmarłego Lorda Tyrella dyskutował o ze swoimi radnymi i wasalami o tym co robić z faktem śmierci namiestnika południa. Nikt tak na prawdę nie wiedział co się stało. Nawet w samej stolicy wszyscy spekulowali kto lub co odpowiada za śmierć Jerrego Tyrella. Jednak fakt iż znaleziono jego ciało w burdelu, przekonywał sporo ludzi, że po prostu zbyt mocno "zabawiał się" z jakąś dziewczyną a ta w obronie własnej dźgnęła go nożem.
Nowemu lordowi Wysogrodu - Jonathanowi - trudno było w to uwierzyć. Znał brata bardzo dobrze i wiedział, że coś takiego było raczej niemożliwe. Skłaniał się raczej ku teorii, iż to ludzie króla zabili Jerrego. Bowiem od jakiegoś czasu krążyły plotki, że wolałby on raczej być samodzielnym władcą niż poddanym korony.
Gdy tylko król przysłał kruka z wiadomością, że nowy lord Wysogrodu ma stawić się w Czerwonej Twierdzy i złożyć przysięgę wierności... Jonathan kazał zwołać chorągwie. Śmierć brata nie była dla niego łatwa, ale stanowiła również doskonały pretekst na zrealizowanie swoich ambicji - podzielał on bowiem stosunek brata do korony i wolał aby Reach było wolne od Żelaznego Tronu.
- A więc jednak - powiedział Tommen do siebie. - Rebelia.
Królestwo właśnie zaczęło krwawić, a biorąc pod uwagę siłę Reach... będzie krwawić jeszcze długo i obficie.
Na zwołaniu wojsk się jednak nie skończyło. Jonathan rozesłał kruki po całym Westeros i nawołał wszystkich do wypowiedzenia królowi posłuszeństwa. No to teraz będzie się działo.
Tommen Lefford.
Tommen Lefford.

Liczba postów : 114
Data dołączenia : 19/05/2018

Powrót do góry Go down

Pokoje Gościnne I - Page 2 Empty Re: Pokoje Gościnne I

Pisanie  Tommen Lefford. Sro Lip 24, 2019 8:21 pm

28 sierpnia 336 AC

Następnego dnia Tommen znów przysiadł do swojej książki. Otworzył na kolejnym rozdziale i zaczął lekturę.
Wszystko działo się w tym samym czasie co ostatni rozdział. W Królewskiej Przystani młody książę Viserys spędzał czas z córką lorda Arryna, która przyjechała niedawno do stolicy. Tommen od razu pomyślał, że szykuje się chyba wątek romansowy, chociaż po ich zachowaniu sądził raczej, że bliżej im do naiwnych nastolatków, którzy nasłuchali się za dużo rycerskich opowieści, niż do gorących kochanków.
Ich małe uczucie szybko kwitło. Później pojechali razem do Castamere, żeby wziąć udział w ślubie jednego z Reyne'ów. Viserys był przyjacielem brata tamtejszego lorda, więc nie omieszkał się pojawić. Razem z Aurorą Arryn pojechała z nim jego siostra Daenerys, która chciała uwolnić się chociaż na chwilę od zdenerwowanego wzroku swojego ojca.
Gdy dojechali na miejsce, Viserys został powitany przez swojego przyjaciela Robba. Dokonały się wszystkie dworskie obyczaje i goście przeszli do swoich komnat.
Niedługo później rozpoczął się turniej a potem ślub i wesele. Wszystko to miało podłoże polityczne, bowiem ślub miał być gwarantem pokoju między Reyne'ami a rodziną małżonki.
W tym momencie Tommen zdał sobie sprawę, że przecież ród Reyne już dawno nie istnieje. Zostali wycięci w pień przez Tywina Lannistera. Spojrzał jeszcze raz na datę na początku księgi.
- No tak... 226. Wtedy jeszcze żyli. - Powiedział do siebie cicho.
Wesele było huczne. Książę Viserys trochę się upił i oświadczył się lady Arryn w ogrodach zamku. Ona propozycję przyjęła. Zapowiadało się więc kolejne wesele w najbliższym czasie.
Na tym jednak radość księcia się skończyła, bowiem następnego dnia trafiły do niego dwie okropne wiadomości.
Daenerys Targaryen została otruta i zmarła w swoim łożu w pokojach gościnnych Castamere. Niedługo potem książę został poinformowany przez lorda Reyne i jego brata, że jego ojciec również umarł. Przyczyny były nieznane. Viserys aż rozwalił krzesło w samotni lordowskiej Castamere z tego wszystkiego. Był zrozpaczony i nie wiedział co robić. W jednej chwili stracił siostrę, ojca i został królem.
Po tym jak doszedł do siebie, od razu mianował Robba nowym namiestnikiem. Chciał mieć przy sobie kogoś zaufanego a nikomu nie ufał bardziej niż jemu.
Jeszcze tego samego dnia dokonał się pogrzeb Daenerys. Jej ciało zostało spalone na stosie a prochy trafiły do urny, która potem powędrowała do stolicy. W miedzyczasie znaleziono igłę w łożu księżniczki, która rzekomo miała być źródłem otrucia. Służka, która sprzątała komnatę Dany została pojmana i ruszyła wraz z nowym królem do stolicy.
Sporo się zadziało w tym rozdziale... Pomyślał Tommen. Królestwo stopniowo pogrąża się w coraz większym chaosie. Najpierw bunt Tyrella, teraz śmierć króla. Będzie ciekawie.
Tommen Lefford.
Tommen Lefford.

Liczba postów : 114
Data dołączenia : 19/05/2018

Powrót do góry Go down

Pokoje Gościnne I - Page 2 Empty Re: Pokoje Gościnne I

Pisanie  Sponsored content


Sponsored content


Powrót do góry Go down

Strona 2 z 2 Previous  1, 2

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach