Przedpola
Strona 1 z 3 • Share
Strona 1 z 3 • 1, 2, 3
Przedpola
Ziemie rozciągające się wokół twierdzy Leffordów.
Lancel Lannister.- Liczba postów : 185
Data dołączenia : 04/12/2017
Re: Przedpola
25 kwietnia 336AC
Ostatni lordowie, Prester i Kenning, przybyli 25 kwietnia. Lancel sam się spóźnił więc nawet słowem nie wypomniał im niepunktualności. Jak tylko wojska wasali dodarły do w tej chwili już miasta obozowego rozłożonego pod murami Złotego Zęba, Lancel zarządził spotkanie w ogromnym namiocie królewskim. W środku stał duży, dębowy stół, krzesła, przenośny metalowy kominek, w którymżarzyły się węgle, pomniejsze stoliki, na których ustawiono wina, piwa, przekąski. Ta część namiotu ze stołem została odgrodzona szkarłatnym, jedwabnym materiałem od części sypialnej.
Lancel czekał już na lordów ubrany w płytową, zdobioną lwimi motywami zbroję wykonaną z czerwonej stali. Lannister lubił kolorowe zbroje. W młodości widział na turniejach w stolicy rycerzy w zieleni, żółci, czerni, bieli...dosłownie wszystkie kolory tęczy. Dobrzy kowale znali tajniki zmiany koloru metalu. Z racji herbu, król wybrał kolor czerwony ze złoceniami.
Lancel Lannister.- Liczba postów : 185
Data dołączenia : 04/12/2017
Re: Przedpola
Andros przybył pod Złoty Ząb, razem z armią swojego pana ojca 15 kwietnia, późnym wieczorem. Każdego dnia, pod zamek Leffordów przybywali nowi Lordowie ze swoimi armiami. Andros dnie spędzał na rozmowach z nimi, a noce przesiadywał razem ze swoimi ludźmi. Chciał, żeby wiedzieli, że wiele się od nich nie różni. Po 6 dniach obozowania, pod Złoty Ząb przybył też król, to on miał poprowadzić armię. Andros nie był przekonany co do umiejętności dowódczych Lancela, ale to on był królem, mógł robić co chciał. W najbliższych dniach przybyli ostatni lordowie. Niedługo potem Lancel wezwał wszystkich Lordów do swojego namiotu. Przyszedł jako jeden z ostatnich ubrany w swoją ciężką zbroję, którą była pomalowana na czerwono. Jeśli zauważył, że inni Lordowie wykonują jakieś grzeczności względem króla, też tak zrobił. Jeżeli nie, to po prostu zajął miejsce i czekał na rozpoczęcie zebrania.
Andros Marbrand.- Liczba postów : 119
Data dołączenia : 17/01/2018
Re: Przedpola
21 kwietnia 336 roku
Jeszcze nie tak dawno świętowali hucznie zaślubiny, przystrajając się w kolorowe stroje i tańcując ile sił w nogach, a już przywołała ich do siebie okrutniejsza rzeczywistość i zakuła w pancerze, a nogi zmusiła do marszu przez kotliny i doliny Zachodu. Gdy jednak król wzywał, nie było wielu "ale" którymi dałoby się wykręcić, zwłaszcza będąc związanym poprzez małżeńskie więzi z jego rodziną. Dunstan więc posłusznie zmobilizował tyle ofensywnego wojska ile kazał mu Jego Wysokość król Lancel. Drugą część również postawił w stan gotowości, choć została ona na jego ziemiach, strzegąc granic, wybrzeży oraz gościńców i wzmacniając garnizon Banefort. Nie było to z pewnością rozwiązanie najtańsze, ale lepiej wydać więcej złota na obronę, niż na pogrzeby swoich bliskich i odbudowę zrujnowanego domu. Kasztelanem mianował swojego syna-dziedzica, którego nie chciał ze sobą zabierać na wojnę. Wszak jego własny brat Edwyn dokonał żywota nadziany na włócznie Dornijczyków, czego ich ojciec do końca życia sobie nie wybaczył i Dunstan nie miał zamiaru iść w jego ślady. W zasadzie cała rodzina poza nim samym pozostała w domu, choć lord Banefort powiedział swojemu synowi by w razie podejrzeń o jakiejkolwiek nadchodzącecj inwazji wysłał matkę i młodsze rodzeństwo do Turni, do rodziny Westerlingów z których wywodziła się żona Dunstana, albo nawet prosto na Skałę.
Dni późniejsze
Na pola otaczające Złoty Ząb, Dunstan dotarł jako jeden z ostatnich lordów, ale całe szczęście nie na szarym końcu i nawet nieznacznie przed królem, więc nie szykowało się na żadną reprymendę. Kilka następnych dni spędził na pilnowaniu swoich wojsk i treningach tężyzny fizycznej, zamek odwiedził tylko na chwilę by przywitać się z jego gospodarzami. W końcu nadszedł właściwy dzień rozpoczęcia ich wyprawy wojennej, czyli tradycyjna narada na którą król Lancel wezwał wszystkich swoich lordów. Aby zaprezentować się jako wojownik z prawdziwego zdarzenia, nie uległ pokusie wygody i zakuł się w pancerz w barwach rodu. Była to szmelcowana na ciemny kolor zbroja płytowa z motywami pomarańczowych płomieni. Hełm w postaci przyłbicy okrytej czarną tkaniną na kształt kaptura nie założył, ale pozostawił w rękach swojej zaprzysiężonej tarczy Willema Hilla. Sam usiadł na wyznaczonym dla niego miejscu i wysłuchał pierwszych słów króla.
Ostatnio zmieniony przez Dunstan Banefort dnia Nie Maj 06, 2018 12:37 pm, w całości zmieniany 2 razy (Reason for editing : justowanie posta i poprawka stylistyczna)
Dunstan Banefort.- Liczba postów : 26
Data dołączenia : 04/12/2017
Re: Przedpola
Maester
Ostatnio zmieniony przez Mistrz Gry dnia Czw Maj 10, 2018 11:34 pm, w całości zmieniany 1 raz
Mistrz Gry- Liczba postów : 9625
Data dołączenia : 20/11/2017
Re: Przedpola
Ostatnio zmieniony przez Dunstan Banefort dnia Pią Maj 18, 2018 8:35 pm, w całości zmieniany 2 razy (Reason for editing : Clegane -> Sarsfield)
Dunstan Banefort.- Liczba postów : 26
Data dołączenia : 04/12/2017
Re: Przedpola
Była za nim niezwykle długa podróż. Od Lys zahaczył po drodze o Miasto Cieni (które o dziwo było w zgliszczach) i Stare Miasto, gdzie usłyszał o wyprawie wojennej króla Hightowera. Ech, nie rozumiał czasem tych dumnych lordziątek. Po cholerę im te wojny? Tylko złoto wyrzucają w błoto.
Jego statek przybił do portu w Lannisporcie. W mieście Lwów spędził ponad dwa tygodnie próbując ugadać umowę na zakup dużej ilości kamieni szlachetnych. Nic jednak z tego nie wyszło i musiał obejść się smakiem dużego zarobku.
Dzień po tym wszystkim wsiadł na swojego konia i razem z pięcioma wynajętymi najemnikami udał się w stronę Złotego Zęba. Droga była spokojna, a po pewnym czasie dostrzegł na szlaku ślady obozowania wielkich grup ludzi. Bez wątpienia maszerowało tędy wojsko. Miał nadzieję, że nikt nie oblegał jego rodzinnego zamku. Nie żeby jakoś bardzo mu na nim zależało, ale wtedy okazałoby się, że cała ta podróż była stratą czasu.
Na miejscu zobaczył stacjonującą armię z Lannisterami na czele. były tu sztandary niemal wszystkich zachodnich rodów. Oczywiście byli tu Lyddenowie - co nie bardzo go ucieszyło, ale i Braxowie - co ucieszyło go niezmiernie.
Wytłumaczył strażnikowi obozu, że jest synem lorda tegoż zamku i pokazał mu sygnet z herbem. Gdy ten go puścił Tommen odwołał najemników i wjechał w obóz. Minął o kilkanaście kroków królewski namiot strzeżony przez dużą grupę rycerzy. Musiało dziać się tam coś ważnego. Ciekawe co to wszystko znaczy... Armia pod zamkiem... Czyżby jechali na wschód?stąd sensowna droga prowadziła tylko w tamtą stronę.
Wjechał do zamku i przekazał konia stajennemu. Czas dowiedzieć się co się tutaj dzieje. Czas przekonać się czy ojciec go nie wydziedziczy za to co kiedyś zrobił...
Jego statek przybił do portu w Lannisporcie. W mieście Lwów spędził ponad dwa tygodnie próbując ugadać umowę na zakup dużej ilości kamieni szlachetnych. Nic jednak z tego nie wyszło i musiał obejść się smakiem dużego zarobku.
Dzień po tym wszystkim wsiadł na swojego konia i razem z pięcioma wynajętymi najemnikami udał się w stronę Złotego Zęba. Droga była spokojna, a po pewnym czasie dostrzegł na szlaku ślady obozowania wielkich grup ludzi. Bez wątpienia maszerowało tędy wojsko. Miał nadzieję, że nikt nie oblegał jego rodzinnego zamku. Nie żeby jakoś bardzo mu na nim zależało, ale wtedy okazałoby się, że cała ta podróż była stratą czasu.
Na miejscu zobaczył stacjonującą armię z Lannisterami na czele. były tu sztandary niemal wszystkich zachodnich rodów. Oczywiście byli tu Lyddenowie - co nie bardzo go ucieszyło, ale i Braxowie - co ucieszyło go niezmiernie.
Wytłumaczył strażnikowi obozu, że jest synem lorda tegoż zamku i pokazał mu sygnet z herbem. Gdy ten go puścił Tommen odwołał najemników i wjechał w obóz. Minął o kilkanaście kroków królewski namiot strzeżony przez dużą grupę rycerzy. Musiało dziać się tam coś ważnego. Ciekawe co to wszystko znaczy... Armia pod zamkiem... Czyżby jechali na wschód?stąd sensowna droga prowadziła tylko w tamtą stronę.
Wjechał do zamku i przekazał konia stajennemu. Czas dowiedzieć się co się tutaj dzieje. Czas przekonać się czy ojciec go nie wydziedziczy za to co kiedyś zrobił...
Tommen Lefford.- Liczba postów : 114
Data dołączenia : 19/05/2018
Strona 1 z 3 • 1, 2, 3
Strona 1 z 3
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach
|
|