Legends of Westeros
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Samotnia dowódcy Wschodniej Strażnicy

Go down

Samotnia dowódcy Wschodniej Strażnicy Empty Samotnia dowódcy Wschodniej Strażnicy

Pisanie  Mistrz Gry Wto Kwi 17, 2018 12:33 am

***
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9634
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Samotnia dowódcy Wschodniej Strażnicy Empty Re: Samotnia dowódcy Wschodniej Strażnicy

Pisanie  Guillaume. Wto Kwi 17, 2018 10:56 am

19 marca 336AC

Poszedł za lordem dowódcą Wschodniej Mocznicy we wskazane miejsce. To jest do jego samotni. Oczywiście jako rasowy cham rozsiadł się wygodnie na jakimś krześle. Nogi wyciągnął przed siebie. Dawno nie zaznał takiej wygody. Już chyba ze dwa tygodnie. Głów oczywiście nie oddał nikomu. Wciąż wisiały przywiązane do jego pasa. On zabił ich właścicieli, on je urżnął, on je tu przyniósł. Należą do Guillaume'a.
- No więc syr lordzie dowódco Wschodniej Mocznicy, jak mam zacząć od początku, to uzyskałem pozwolenie na wybranie oddziału zwiadowczego, w którym chcę się znaleźć. I wybrałem oddział Jona Snow, bo jest taki przystojny. Wyruszyliśmy za Mur i pierwszego dnia jechaliśmy i nic. Drugiego dnia jechaliśmy i nic. Trzeciego dnia jechaliśmy i nic. Czwartego dnia jechaliśmy i upolowałem masę uszatych skurwysynów, to jest królików, syr. I wtedy Przystojny Pan zaprosił mnie do swojego namiotu, żebym mu doradził w sprawie zwiadowania. To ja mówię, że wybrałby Hardhome za cel zwiadu, a on mi na to, że mogę se iść. To wychodzę z namiotu i wtedy dopada do mnie dwóch braci z tego zamku i oni chcieli się ruchać, więc poszliśmy do lasu. Ale zamiast tego próbowali mnie pobić, więc Przystojny Pan zdecydował obejść się bez mojego potężnego wsparcia i odesłał nas z powrotem na Mur. W sumie pięciu nas odesłał. Mnie, tych dwóch co mnie próbowali pobić i jeszcze dwóch dla bezpieczeństwa. I potem se wracaliśmy na Mur przez jeden dzień, a wieczorem poszedłem do lasu i o kurwa znalazłem jelona, syr. To biorę rogatego spaślaka ciągnę do obozu, a tam same zdechlaki, pewnie się brukselki nawpierdalali czy coś. Jeden miał całkiem zmiażdżoną twarz, a kolejnych dwóch dziury niewiadomego pochodzenia w brzuchu. I brakowało czwartego, ale za to był całkiem dupny ślad na śniegu w kierunku wpierdol. To jest jak się ma zachodzące słońce po lewej i wschodzące słońce po prawej, więc patrzy się na północ, ale kierunek wpierdol to tak troszku pomiędzy patrzeniem na północ i na zachód. I ten czwarty zdezerter najwidoczniej zdezerterował, bo praprababka Hildegarda uczyła, że zdezerterzy to tchórze i potężne kurwiska to i ślady wielkie robią szorując dupskiem po ziemi. I ja ruszyłem tym śladem, ale jak przez kilka dni skurwiela nie dogoniłem to mi się już strasznie nudziło. I jakoś tak pod wieczór zobaczyłem jakiś dym z ogniska na wschodzie to se pomyślałem, że jelona upiekę. Przy ognisku było trzech dzikich skurwieli, więc zajebałem wszystkich, napaliłem jednym dzikim, upiekłem jelona, zjadłem i spróbowałem znaleźć ślad, ale już go nie było. No znikł jak trup w bagnie. To wróciłem do ogniska, urżnąłem dwóm dzikim głowy, żeby mieć towarzystwo. Potem poszedłem spać, obudziłem się i ruszyłem na południe w kierunku Muru. Przystojny Pan już wrócił, prawda?
Słowotok można uznać za zakończony. W międzyczasie Guillaume przyjął każde jedzenie(poza brukselką) i picie jakie mu podano, co nie przeszkadzało mu mówić nieustannie. Po prostu mówił z jedzeniem i piciem w buzi. Trochę wypadało, ale główny sens picia i jedzenia został zachowany.
Guillaume.
Guillaume.

Liczba postów : 132
Data dołączenia : 05/01/2018

Powrót do góry Go down

Samotnia dowódcy Wschodniej Strażnicy Empty Re: Samotnia dowódcy Wschodniej Strażnicy

Pisanie  Mistrz Gry Sro Kwi 18, 2018 12:16 am

Guillaume przyniesiono misę gulaszu (bez brukselki) i ćwiartkę chleba, a także gorący napój, który miał rozgrzać jego członki. Nazwany został przez jednego z tutejszych braci, który go przyniósł, "wrzątkiem". Dowódca Wschodniej Strażnicy dostał drugą taką porcję, której jednak nie jadł tak chętnie. Zamiast tego oglądał jak robi to gość i słuchał jego opowieści. Na pewno mógł wyciągnąć z niej jeden główny wniosek. Jeżeli wcześniej nawet miał wątpliwości, teraz był pewien - Guil był w najlepszym razie idiotą. Jego opowieść w sumie jednak w pewnym sensie trzymała się sensu, na tyle przynajmniej, ile Edd mógł go tam znaleźć.
- Tak, ehm... rozumiem. Oczywiście bardzo martwię się o los naszych Braci z Wschodniej Strażnicy... - to ostatnie słowo wypowiedział z szczególnym naciskiem. Przez chwilę zastanawiał się, czy może Stannis specjalnie go przysłał, żeby wystawić Cierpiętnika na jakiegoś rodzaju próbę?- Wiesz może gdzie dokładnie zaginęli Twoi bracia? Chciałbym wysłać kolejny zwiad w miejsce, gdzie doszło do masakry. Może znajdziemy tego... dezertera. - wypowiedział powoli. Domyślał się oczywiście prawdy, ale z niejasnego powodu (może związanego z wciąż obecnym przerażającym uśmiechem Guila) i nie widząc sensu tego tłumaczyć, wątpiąc czy on coś zrozumie, wolal trzymać się podanej wersji. Wyciągnął mapę i podał ją Guilowi, żeby mógł zaznaczyć na niej miejsce "incydentu". Następnie wrócili do historii. - Nie, niestety Jon... to znaczy... Przystojny Pan... nie wrócił jeszcze, a przynajmniej mi nic o tym wiadomo. Ale jestem pewien, że Lord Dowódca wyczekuje niecierpliwie Twego powrotu. A nie chcemy chyba, żeby czekał, prawda? Damy Ci łóżko i jutro mógłbyś wyruszyć, dobrze? - spytał, licząc że nie będzie miał z tym problemów. Powoli zaczynał mieć Guila dosyć i miał po cichu nadzieję, że pozbędzie się go jak najszybciej.

Wyrocznia
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9634
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Samotnia dowódcy Wschodniej Strażnicy Empty Re: Samotnia dowódcy Wschodniej Strażnicy

Pisanie  Guillaume. Sro Kwi 18, 2018 12:47 am

- Spokojnie, syr lordzie dowódco Wschodniej Mocznicy, nie ma czym się martwić. W końcu oni już nie żyją, to czym sobie głowę zaprzątać? Hehe. A jak mówiła praprababka Hildegarda, gdy ci smutno spal pole brukselki i zajeb skurwysyna właściciela tego pola. A zaraz spojrzę. Zdezertera, bo w końcu zdezerterował, nie?
Instynktownie poprawił pierwszego do wódki we Wschodniej Mocznicy, bo najwyraźniej nic nie wie. Następnie przyjął mapę, wstał, rozłożył na stole i przyjrzał się jej uważnie. Podrapał się po brodzie. Prawdę mówiąc to był pierwszy raz jak miał do czynienia z jakąkolwiek mapą. Palcem wskazującym lewej dłoni pokazał zamek po środku Muru, a palca prawej dłoni przytknął do tego zamku po prawej przy morzu i spojrzał na syra nieco bardziej uśmiechnięty niż zwykle.
- Niesamowite, ten odcinek Muru wygląda zupełnie jak moja kuśka, hehe.
Po czym wrócił do przyglądania się mapie. Prawdę mówiąc nie bardzo zwracał uwagę w którą stronę jechali jak podróżował jeszcze w oddziale Przystojnego Pana. W dodatku te wszystkie napisy na mapie nic mu nie mówiły. Głównie dlatego, że nie potrafił czytać. Wskazał więc miejsce, które uznał za słuszne, to znaczy losowe, a następnie znów spojrzał na Toaleta.
- Definitywnie tutaj... Przypomniało mi się coś, skurwysyn potężne kurwisko zdezerter zajebał wszystkie konie! A żeby mu tak odbyt wypadł.
I w tym momencie usłyszał o tym jak to Przystojny Pan jeszcze nie wrócił. To była jedna z niewielu chwil w czasie całego jego życia, gdy zrobiło mu się smutno. Aż uronił łzę. No, żałoba została odbyta.
- A po co mi łóżko? Przecież nie będę go targał stąd do Czarnego Zamku. Biorę konia, jakieś żarcie na drogę i wyruszam.
Jeśli syr lord nie zatrzymywał go, to Guillaume wyszedł, zażądał konia oraz jedzenia, a następnie wyruszył w dalszą drogę uprzednio pytając się napotkanych zwiadowców o drogę do zamku Przystojnego Pana. Och, praprababko Hildegardo, niektórzy ludzie jak Edd Toaleta to dopiero są głupi. Że też miałby łóżko brać ze sobą? Po chuj?
Guillaume.
Guillaume.

Liczba postów : 132
Data dołączenia : 05/01/2018

Powrót do góry Go down

Samotnia dowódcy Wschodniej Strażnicy Empty Re: Samotnia dowódcy Wschodniej Strażnicy

Pisanie  Stevron Frey. Wto Cze 19, 2018 7:32 pm

02/04/336AC

Zgodnie z przewidywaniami Stevrona, Tollett okazał się człowiekiem podatnym na dobre argumenty. Nieraz ludzie, którym dostało się trochę władzy robili się strasznie dumni i uparci, tu tego problemu nie powinno być. Frey będzie musiał jednak przywyknąć do „wisielczego” wręcz poczucia humoru Eddisona. Wciąż mu było w głowie tylko o umieraniu i tysiącach dzikich za Murem.
– Oczywiście dowódco, o wszystkim zadecyduje Lord Dowódca Stannis, nie śmiem podważać jego autorytetu - zapewnił. Nie rozsiadał się od razu w samotni, a raczej pozwolił sobie rozejrzeć się po pomieszczeniu w poszukiwaniu raportów, listów z rozkazami, ksiąg rachunkowych czy innych pożytecznych materiałów, które mogły mu nakreślić, w jakim stanie znajduje się Wschodnia Strażnica. Nie był w końcu wróżbitą, a podczas krótkiego treningu i spaceru do samotni nie miał okazji wiele zobaczyć (choć pewnie mógł już trafnie oszacować liczność garnizonu i jego stan?). Jeśli znalazł coś wartego uwagi, spojrzał wtedy pytająco w stronę Eddisona i jeśli ten nie miał nic przeciw, zajrzał, dalej podtrzymując rozmowę.
– Mówisz Eddisonie, mogę tak się do Ciebie zwracać, prawda? – wolał się upewnić. Jeśli nie, dalej mówił do niego per „dowódco” lub „lordzie”. – Mówisz, że Mur zagrożony jest wielotysięczną armią? Jak wiele o niej wiemy? Ich zaopatrzeniu, pozycji? I jakim garnizonem dysponuje ten zamek? Rozumiem, że Lord Dowódca wysłał listy przynajmniej do lordów z Północy z prośbą o pomoc, ale może przydałoby się wysłać też posłańców, przynajmniej do Ostatniego Domostwa, Karhold i Dreadfort. To zamki niezbyt odległe, którym na pewno zależy na obronie Mury. List lordowie mogli przeoczyć lub nie chcieć zauważyć, posłańca trudniej jest zbyć. Dobre maniery nakazują przynajmniej dać mu dobry argument jaki przemawia za odmową, a taki nieraz niełatwo znaleźć – zaczął dość neutralnie, nie chciał od razu dyktować rozkazów swemu dowódcy. Do tego może jeszcze dojdzie
Stevron Frey.
Stevron Frey.

Liczba postów : 45
Data dołączenia : 04/12/2017

Powrót do góry Go down

Samotnia dowódcy Wschodniej Strażnicy Empty Re: Samotnia dowódcy Wschodniej Strażnicy

Pisanie  Mistrz Gry Czw Cze 21, 2018 11:31 pm

Weszli do samotni Tolleta. Faktycznie znajdowały się tam wszelkiego rodzaju listy, księgi i podobnego typu rzeczy... Ale Eddison ani myślał udostępniać ich byle rekrutowi. Kiwnął głową, gdy Frey zaczął je przeglądać i wskazał miejsce naprzeciw siebie.
- Proszę usiąść. - oparł się wygodnie i poprosił służącego mu człowieka po dzban wina. Od razu też skarcił Stevrona za niestosowanie wobec niego formy grzecznościowej: - Dowodco. - odpowiedział lakonicznie Eddison i powoli przeczekał, aż otrzyma odpowiednie odpowiedzi od rekruta. - Obawiam się, że nie mi powinieneś zadawać te pytania, a raczej Lordowi Dowódcy. Jak na razie nie wiemy niewiele więcej niż to, że Dzicy się zbierają. Złapani wrogowie wspominali o wielotysięcznej armii, ale tak naprawdę ciężko nam cokolwiek oszacować. Obecnie za Mur zostały wysłane zwiady, które mają potwierdzić te informacje i pozyskać więcej szczegółów. - jednym tchem wyjaśnił całą sytuację. - Tak czy inaczej Twoje propozycje nadają się do przekazania Stannisowi, a nie mi. - wyjaśnił Eddison, a zaraz dodał: - Co, jak myślę, będziemy mieli niedługo okazję zrobić, chociaż jestem, że Lord Dowódca podejmie najsłuszniejszą decyzję. Jeżeli cokolwiek ma szanse nas uratować. - Edd Cierpiętnik odetchnął i oparł się wygodnie na swoim krześle. - To jak? Chciałeś mi coś konkretnego proponować?

Nieznajomy
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9634
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Samotnia dowódcy Wschodniej Strażnicy Empty Re: Samotnia dowódcy Wschodniej Strażnicy

Pisanie  Stevron Frey. Pią Cze 22, 2018 11:02 am

Stevron nie dał po sobie poznać pewnego zawiedzenia, gdy okazało się, że ani nie może zdobyć żadnych informacji z raportów, ani też nie uda się przejść na „ty” z Eddisonem. Widocznie dowódca chciał uświadomić Freya, kto tutaj dowodzi, niezależnie od tego, kto ma królewskie pochodzenie, a kto nie. No trudno, nie zawsze udaje się realizować plany najprostszymi sposobami i nie należało się zrażać z tego powodu.
– Oczywiście dowódco, gdy już niebawem pojawię się w Czarnym Zamku z pewnością wszystkie te słowa przekażę Lordowi Dowódcy Stannisowi – zapewnił przyjaznym głosem, by Edd nie miał wątpliwości, że nie jest zrażony mimo skarcenia.
– Panie, nie kwestionuję decyzji ani twych, dowódco, ani Lorda Dowódcy w Czarnym Zamku. Zwyczajnie czasem dodatkowa rada czy pomysł może wspomóc w podjęciu właściwego osądu – odparł na słowa o słuszności decyzji Stannisa. W końcu nie ma nic złego w słuchaniu rad innych, byleby na końcu podjąć „własną” decyzję.
Zostało jeszcze najtrudniejsze – bez jakichkolwiek informacji, a do tej pory Eddison nic konkretnego mu nie przekazał, Stevron nie mógł mu nic doradzić, co mogłoby im realnie pomóc. Niektórzy powiedzą, że to wojska są najważniejsze na wojnie – Frey wiedział jednak, że informacja jest znacznie ważniejsza. Gdyby co do tego przekonał się trochę wcześniej, dziś nie byłby tutaj, lecz dalej władał Przeprawą…
– Nie jest dobrze dowódco, gdy ślepy prowadzi, ja zaś wiem za mało, by Ci doradzić, i byłby jak ów ślepy. To mój pierwszy dzień na Murze i niestety okazuje się, że dłużej zajmie mi poznanie tego miejsca niżli się spodziewałem. Zgodnie z Twymi słowami, dowódco, pragnę udać się do Czarnego Zamku, by dam uzyskać odpowiedzi na pytania tu postawione oraz przekazać me propozycje Lordowi Dowódcy, zgodnie z Twą radą, lordzie. Jeśli Lord Dowódca przyśle mnie tutaj mam nadzieję wspomóc Cię znacznie lepiej, niż było mi to dziś dane – zapewnił. Gotów był już do wyjścia, gdyż pewnie Tollet nie zatrzyma go tu już dłużej. Był trochę zawiedziony, że nie udało mu się tu nic ugrać. Nie zupełnie nic – poznał już trochę dowódcę Eddisona, który na razie sprawiał wrażenie niezbyt kompetentnego.
Stevron Frey.
Stevron Frey.

Liczba postów : 45
Data dołączenia : 04/12/2017

Powrót do góry Go down

Samotnia dowódcy Wschodniej Strażnicy Empty Re: Samotnia dowódcy Wschodniej Strażnicy

Pisanie  Czeladnik Gry Sro Cze 27, 2018 10:59 am

Eddison słuchał cierpliwie Stevrona. Frey chyba uważał się dalej za jakiegoś Króla... Pora żeby się przyzwyczaił do bycia rekrutem. Bardzo słabym rekrutem biorąc pod uwagę jego umiejętności bojowe. Może chociaż na zarządcę się nada?
-Nie wiem czy będziesz miał zbyt wiele okazji by zapoznawać się z sytuacją na Murze. Niebawem zwali się na nas horda dzikich i wszyscy zginiemy. Chyba że każdy z nas zabije z 10 czy 20 dzikich. Nic na to nie poradzimy, chyba że macie gdzieś w pobliżu schowaną armię, Panie Frey - rzucił ponuro. Przecież gdyby Stevron ją miał to by teraz nie odmrażał sobie dupy na Murze.
Spojrzał krytycznym okiem na Freya.
-Ten to zabije co najwyżej jednego dzikiego i to jak mu szczęście dopisze - pomyślał z goryczą przypominając sobie wyczyny Stevrona na placu - Stannis pewnie go da do zarządców, ale i tak będzie musiał walczyć jak dzicy przyjdą. Choćby o swoje życie. Oby miał lekką śmierć i obym ja też taką miał.
-Możesz jechać do Czarnego Zamku kiedy tylko zechcesz. - poinformował rekruta - Może dwóch Królów wymyśli co zrobić, żeby naszych trupów nie zżarły ptaki - dorzucił ciszej takim tonem jakby mówił "prędzej Mur stopnieje, to jasne że tak czy owak wszyscy zginiemy".

Król Arthur
Czeladnik Gry
Czeladnik Gry

Liczba postów : 1650
Data dołączenia : 07/03/2018

Powrót do góry Go down

Samotnia dowódcy Wschodniej Strażnicy Empty Re: Samotnia dowódcy Wschodniej Strażnicy

Pisanie  Stevron Frey. Sob Cze 30, 2018 6:44 pm

To grobowe poczucie humoru Edisona Tolleta powoli dawało się Stevronowi we znaki. Jakby on sam nie miał aktualnie wystarczająco zmartwień, to ten jeszcze wciąż mówił o tym, jak to wszyscy i tak zginą, że na dzikich nie ma ratunku, że każda próba jest bezwartościowa. Przez myśl Stevrona powoli zaczynało przedzierać się pytanie: „Kto go w ogóle mianował dowódcą?”. W końcu jak taki człowiek miał dbać o morale garnizonu, jak miał sprawić, by rekruci nie uciekli, gdy tylko zobaczą dzikich? Och, gdyby Ci zaatakowali jeszcze tego wieczoru – dowódca pewno nie narzekałby na tych, którzy porzucają posterunki, Stevron zaś nie złożył jeszcze przysięgi… Nikt nie mógłby mu zarzucić jej złamania, w dodatku zapewne Edison już kilka razy sugerował, że lepiej byłoby wyrwać się z Muru. Może w Essos dałoby się zacząć nowe życie?
– W takim razie wyruszę do Czarnego Zamku jutro o świcie, jeśli wyrazisz na to zgodę, dowódco. Podroż morska z Dorzecza zajęła trochę czasu i chciałbym choć ten jeden dzień spędzić bez ciągłej zmiany miejsca, ale jeśli powiesz tylko słowo, ruszę już dziś – zaproponował. Jeśli dowódca Wschodniej Strażnicy nie miał żadnych obiekcji, Stevron podziękował za rozmowę, odmeldował się tak, jak to robili ludzie przychodzący niegdyś do niego, jako króla, po czym udał się na dziedziniec. Tam można było spotkać najwięcej „braci”, a co za tym idzie zaczerpnąć najwięcej informacji z plotek jakie rozpowiadali. Resztę dnia zamierzał spędzić na treningu, rozmowach i wypoczynku, by rano być gotowym do drogi.
Stevron Frey.
Stevron Frey.

Liczba postów : 45
Data dołączenia : 04/12/2017

Powrót do góry Go down

Samotnia dowódcy Wschodniej Strażnicy Empty Re: Samotnia dowódcy Wschodniej Strażnicy

Pisanie  Rodrik Cerwyn. Nie Wrz 01, 2019 7:28 pm

Rodrik Cerwyn.
Rodrik Cerwyn.

Liczba postów : 177
Data dołączenia : 02/01/2018

Powrót do góry Go down

Samotnia dowódcy Wschodniej Strażnicy Empty Re: Samotnia dowódcy Wschodniej Strażnicy

Pisanie  Mistrz Gry Nie Wrz 01, 2019 8:30 pm

Po przybyciu do Wschodniej Strażnicy Rodrik łatwo zauważyć mógł, że zamek Nocnej Straży nie jest w najlepszy stanie. Zniszczenia spowodowane przez Dzikich były wielkie, a zima - zwłaszcza tak ostra jak tutaj - nie ułatwiała Czarnym Braciom procesu odbudowy. Namiestnik króla Torrhena przyjęty został jednak ciepło i natychmiast zaprowadzono go do Lorda Dowódcy, na którego wybrany niedawno został były dowódca tej właśnie placówki - Eddison Tollet.
Po usłyszeniu oferty Rodrika nie był on zadowolony. Proponowane przez niego rozwiązanie nie przypadło Eddowi do gustu, ponieważ Nocna Straż ryzykowała utratę swoich wpływów na rzecz możliwości ich powiększenia, która mogła się nie udać. Ponadto takie działanie mogło spotkać się z oburzeniem w innych krainach, albo zachęcić lordów Północy by próbowali w przyszłości zabrać jeszcze więcej. Namawiany był w stanie zgodzić się na rozważenie tej propozycji ponownie po otrzymaniu raportów od swoich ludzi wysłanych po zapasy oraz fundusze, którzy w ciągu kilku najbliższych dni powinni wrócić z Essos.

Maester
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9634
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Samotnia dowódcy Wschodniej Strażnicy Empty Re: Samotnia dowódcy Wschodniej Strażnicy

Pisanie  Sponsored content


Sponsored content


Powrót do góry Go down

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach