Zakład Krawiecki "Lwia Grzywa"
Strona 1 z 1 • Share
Re: Zakład Krawiecki "Lwia Grzywa"
2 marca 336 AC
Kevan, po odwiedzeniu jubilera, udał się po prezent dla stryjka. Wszedł do sklepu, witając się:
- Kevan Lannister, do usług.
Miał już wyklarowane co chciał kupić, więc bez niepotrzebnej zwłoki przeszedł do rzeczy:
- Chciałbym zamówić czerwony kaftan. Z przodu wyszyty złoty lew, z tyłu siedmioramienna gwiazda. Chcę, żeby było gotowe na za dziesięć dni. Mam nadzieję, że to nie będzie problem... - uśmiechnął się, dając jednocześnie do zrozumienia, że lwy nie zamierzają czekać za długo na prace owiec. Niech będzie dodatkowo wyszywany złotymi nićmi, a co tam. To ile to będzie kosztować?
Kevan Lannister.- Liczba postów : 182
Data dołączenia : 12/12/2017
Re: Zakład Krawiecki "Lwia Grzywa"
Ku niezdziwieniu zakład krawiecki prowadziła kobieta. Niezbyt wysoka, lecz dość urodziwa. Szatynka o błękitnych oczach. Swą mleczną cerą przyciągała uwagę, która nieraz ułatwiała podwyższenie ceny nowym klientom. Gdy Kevan wszedł do budynku, krawcowa ukłoniła się. Wysłuchała także jego niedługich słów o zamówieniu.
– Dziesięć dni to dla nas żaden problem. Nadto czasu, wszystko będzie gotowe. Postaramy się dobrać odpowiedni materiał i wewnątrz nie zszyć grubej warstwy, coby kaftan przylegał idealnie do ciała. – Podniosła brwi oglądając ciało Lannistera. Wyglądała na zamyśloną błądzącym swymi oceanicznym tęczówkami po sylwetce mężczyzny.
– Czerwień, to pasujący do Ciebie kolor. Z przodu lew, symbol rodu. Nici złote. Wszystko jasne. – Zrobiła na moment przerwę, by nabrać powietrza. – Złoty smok i pięćdziesiąt srebrnych jeleni. – Zakończyła wypowiedź.
Jeżeli Kevan zdążył spostrzec, złożył bardzo ogólnikowe zamówienie. Nie sprecyzował swoich słów, przez co krawcowa pomyślała o kaftanie na jego osobę.
Wypadałoby dopracować to niedomówienie.
– Dziesięć dni to dla nas żaden problem. Nadto czasu, wszystko będzie gotowe. Postaramy się dobrać odpowiedni materiał i wewnątrz nie zszyć grubej warstwy, coby kaftan przylegał idealnie do ciała. – Podniosła brwi oglądając ciało Lannistera. Wyglądała na zamyśloną błądzącym swymi oceanicznym tęczówkami po sylwetce mężczyzny.
– Czerwień, to pasujący do Ciebie kolor. Z przodu lew, symbol rodu. Nici złote. Wszystko jasne. – Zrobiła na moment przerwę, by nabrać powietrza. – Złoty smok i pięćdziesiąt srebrnych jeleni. – Zakończyła wypowiedź.
Jeżeli Kevan zdążył spostrzec, złożył bardzo ogólnikowe zamówienie. Nie sprecyzował swoich słów, przez co krawcowa pomyślała o kaftanie na jego osobę.
Wypadałoby dopracować to niedomówienie.
Szept.
Mistrz Gry- Liczba postów : 9627
Data dołączenia : 20/11/2017
Re: Zakład Krawiecki "Lwia Grzywa"
- Och, przepraszam... - gdzież była jego głowa? Zapominał o tak oczywistych rzeczach. - To nie dla mnie, tylko jako prezent... - odpowiedział, trochę zawstydzony. Przecież zamówienia są szyte pod miarę, powinien chociaż wymiary podać... - Odbiorca jest ode mnie tak z 10 centymetrów wyższy, ale podobny z do mnie z proporcji ciała. - dodał. - Niestety nie da się go zmierzyć, to ma być niespodzianka, rozumie Pani... - dodał trochę smutny. Chciałby sprawić jak najlepszy prezent swojemu kochanemu stryjkowi. - I materiał jakby Pani mogła znaleźć jakiś bardziej miękki i może bardziej wyszukany... - Chciał jakoś sprecyzować zamówienie, ale nie wiedział, co jeszcze mógł dodać. Ale zależało mu bardzo na prezencie dla króla. Głos zaczynał mu się trochę łamać... - Przepraszam, nie znam się na krawiectwie i tym wszystkim, może niech Pani wybierze tak, żeby było jak najlepsze, dobrze?
Kevan Lannister.- Liczba postów : 182
Data dołączenia : 12/12/2017
Re: Zakład Krawiecki "Lwia Grzywa"
Gdyby na miejscu Kevana stał teraz prosty klient, kobieta zapewne roześmiałaby się. Cała sytuacja, w tym zakłopotanie mężczyzny, była nieco zabawna. Krawcowa była kilka lat starsza, a gdyby mogła, zapewne rzuciłaby słowami: Jesteś uroczy. Jednak nie mogła sobie na to pozwolić. Nie w rozmowie z taką osobą. Wypadało zachować się odpowiednio, no... zważając jednocześnie że była właścicielką i nie mogła stracić potencjalnego zysku. Wszędzie widzę ten cholerny zysk.
– Dziesięć centymetrów wyższy, powiadasz. Nie będzie z tym problemu. Wybiorę lekki materiał i choć kaftan będzie dopasowany, masz moje słowo iż ruchów krępować nie powinien. – Mimo wszystko puściła oczko blondynowi, zgarniając resztki materiału z blatu. Nadeszła pora wracać do pracy.
– Przyjdź za pięć dni. Będzie gotowe. – Dokończyła odwracając się na pięcie. Ruszyła wolnym krokiem w stronę pracowni.
– Dziesięć centymetrów wyższy, powiadasz. Nie będzie z tym problemu. Wybiorę lekki materiał i choć kaftan będzie dopasowany, masz moje słowo iż ruchów krępować nie powinien. – Mimo wszystko puściła oczko blondynowi, zgarniając resztki materiału z blatu. Nadeszła pora wracać do pracy.
– Przyjdź za pięć dni. Będzie gotowe. – Dokończyła odwracając się na pięcie. Ruszyła wolnym krokiem w stronę pracowni.
Szept.
Mistrz Gry- Liczba postów : 9627
Data dołączenia : 20/11/2017
Re: Zakład Krawiecki "Lwia Grzywa"
9 maja 336 AC
Następnego dnia należało wprowadzić plan w życie. Kevan kazał Tyshy ubrać się w najlepszy strój, jaki posiadała. Potem zgarnął swoich ludzi. Czerwone Płaszcze odesłał do koszar, dziękując za pomoc i obiecując, że niedługo być może znowu znajdą u niego angaż. Dodał oczywiście, żeby nie rozgłaszali nic o jego nowej towarzysce podróży...
Razem z dwoma Tarczami i Tyshą udał się do znajomego zakładu krawieckiego. Doskonale go pamiętał. Kupował tu chyba kaftan dla swojego stryjka. Miał nadzieję, że i tym razem zakupy tu będą tak owocne. - Dzień dobry, pani. - powiedział, kłaniając się znajomej ekspedientce. - Przyszedłem żeby kupić nową suknię dla pani - wskazał na dziewczynę. - Przynajmniej jedną już uszytą i powiedzmy dziesięć można doszyć na miarę w ciągu kilku dni. Szczegóły proszę dogadać z zainteresowaną - wyjaśnił, wskazując na Tyshę. W końcu nie znał się tak na sukniach. Co mógł więcej powiedzieć? W sumie mógł jeszcze jedno, dlatego podszedł i szepnął jeszcze tylko do ekspedientki na ucho: - Suknie nie muszą być drogie, takie dla córki kupca jak ona. Nie chciałbym wydać zbyt dużo, rozumie pani... Może jedną jakąś taką lepszą, wypasioną z ozdobami, jeśli rozumie pani o co mi chodzi?
Kevan Lannister.- Liczba postów : 182
Data dołączenia : 12/12/2017
Re: Zakład Krawiecki "Lwia Grzywa"
Czerwone Płaszcze pożegnały... milcząco. Byli to żołnierze będący gwardią Skały oraz strażą Lannisportu, wiedzieli jak należy się zachować przy szlachcicach. Nie skakali też podekscytowani na wieść o możliwym angażu, w końcu mieli już pracę i to czy przypadnie im eskortować tego czy innego Lannistera nie robiło im wielkiej różnicy. Co do milczenia - oczywiście. Chociaż można było podejrzewać, że jeżeli pytać będzie król lub starszy członek rodu ich języki nie będą tak związane jak można by mieć nadzieje. W końcu wiedzieli gdzie powinna leżeć ich lojalność.
W zakładzie kobieta przywitała Kevana i jego towarzyszkę, uważnie przyglądając się przy tym Tyshy, kiedy to ona okazała się być głównym obiektem zainteresowania podczas dzisiejszych zakupów.
- Oczywiście, panie - odpowiedziała Kevanowi z uśmiechem, kiedy ten skończył szeptać, po czym spojrzała na Tyshę. - Pani, zapraszam na tyły. Zdejmiemy wymiary i sprawdzimy czy mam coś co pasowałoby od ręki.
Obie kobiety zniknęły za zasłoną prowadzącą do położonego z tyłu pokoju, a siedziały tam dobre kilkadziesiąt minut. Kiedy powróciły Tysha wydawała się zadowolona, chociaż wciąż pozostawała w tej samej sukni, w której przyszła.
- Niestety nie mamy obecnie nic co pasowałoby na twoją towarzyszkę, panie, ale zdjęłam wszystkie wymiary i pierwsza suknie byłaby do odbioru nawet jutro pod wieczór - zwróciła się do Kevana ekspedientka. - Wszystkie suknie byłyby gotowe w ciągu dwóch tygodni, zaś jeśli chodzi o cenę to wyniesie dwanaście złotych smoków.
W zakładzie kobieta przywitała Kevana i jego towarzyszkę, uważnie przyglądając się przy tym Tyshy, kiedy to ona okazała się być głównym obiektem zainteresowania podczas dzisiejszych zakupów.
- Oczywiście, panie - odpowiedziała Kevanowi z uśmiechem, kiedy ten skończył szeptać, po czym spojrzała na Tyshę. - Pani, zapraszam na tyły. Zdejmiemy wymiary i sprawdzimy czy mam coś co pasowałoby od ręki.
Obie kobiety zniknęły za zasłoną prowadzącą do położonego z tyłu pokoju, a siedziały tam dobre kilkadziesiąt minut. Kiedy powróciły Tysha wydawała się zadowolona, chociaż wciąż pozostawała w tej samej sukni, w której przyszła.
- Niestety nie mamy obecnie nic co pasowałoby na twoją towarzyszkę, panie, ale zdjęłam wszystkie wymiary i pierwsza suknie byłaby do odbioru nawet jutro pod wieczór - zwróciła się do Kevana ekspedientka. - Wszystkie suknie byłyby gotowe w ciągu dwóch tygodni, zaś jeśli chodzi o cenę to wyniesie dwanaście złotych smoków.
Maester
Mistrz Gry- Liczba postów : 9627
Data dołączenia : 20/11/2017
Re: Zakład Krawiecki "Lwia Grzywa"
Kevan czekał, aż kobiety wszystko załatwią między sobą. W międzyczasie zaczął oglądać cały przybytek. Wszystkie ubrania, które wisiały na wierzchu. Raz już tu kupował i był pewny, że tutejsze wyroby były najwyższej jakości. W końcu jego stryjek nie narzekał na tamten płaszcz. Musiał przyznać, że wszystko co było na wierzchu, także wyglądało obiecująco. Miał nadzieję, że i tym razem zrobią dobrą robotę. W końcu jednak wróciły Tysha z ekspedientką. Lannister uniósł brew, widząc że ma na sobie to samo ubranie. Zaraz jednak wszystko się wyjaśniło i Kevan kiwnął głową, mimo tego że trochę się zawiódł. Jego powrót na Skałę w takim razie się opóźni, a to znaczyło także, że będzie musiał znowu zapłacić za nocleg w tej karczmie. W końcu nie mógłby pojawić się z dziewczyną ubraną w jakieś łachmany, pośród swojej rodziny. Jeżeli mieli grać w tą grę, musieli robić to dobrze...
Cena za ubrania też mała nie była, ale na to akurat był przygotowany. Sięgnął do sakiewki i wyjął z niej dwie złote monety. - Niech więc tak będzie. To będzie zaliczka, resztę zapłacę przy odbiorze. - oznajmił i podał Tyshy swoje lewe ramię. - Zatem do zobaczenia jutro! - zakrzyknął już trochę weselej, uśmiechając się, i opuścił przybytek.
Cena za ubrania też mała nie była, ale na to akurat był przygotowany. Sięgnął do sakiewki i wyjął z niej dwie złote monety. - Niech więc tak będzie. To będzie zaliczka, resztę zapłacę przy odbiorze. - oznajmił i podał Tyshy swoje lewe ramię. - Zatem do zobaczenia jutro! - zakrzyknął już trochę weselej, uśmiechając się, i opuścił przybytek.
Kevan Lannister.- Liczba postów : 182
Data dołączenia : 12/12/2017
Similar topics
» Burdel "Złota Grzywa"
» Zamtuz "Złota Grzywa"
» Zakład wróżbiarski
» Zakład Rzemieślniczy "Niedźwiedź"
» Zakład Kowalski w Fairmarket
» Zamtuz "Złota Grzywa"
» Zakład wróżbiarski
» Zakład Rzemieślniczy "Niedźwiedź"
» Zakład Kowalski w Fairmarket
Strona 1 z 1
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach
|
|