Biblioteka
Strona 1 z 1 • Share
Re: Biblioteka
Różne dni od 5 stycznia 336 roku po Podboju
Jednym z pierwszych miejsc, które Ronnel odwiedził po przedłużeniu swojej wizyty w Winterfell oraz odpoczęciu po podróży, była oczywiście biblioteka. Nie otrzymał dostępu do najpilniej strzeżonych i najcenniejszych ksiąg, niemniej jednak tak czy inaczej spora część zbiorów była dla niego dostępna. Z całego czasu spędzanego u Starków, około połowa przypadała na czytanie. Wpierw zasiadł nad kronikami historycznymi, chcąc przeczytać jak wyglądała historia dawnych lat spisywana z perspektywy Starków. Z rozbawieniem notował w pamięci co ciekawsze różnice. Ciężko było chyba uczynić jego przodków jeszcze okrutniejszymi, ta zadziwiająca sztuka jednak udała się kronikarzom Starków, bowiem Boltonowie jawili się w ich kronikach jako prawdziwe bestie z najgłębszych czeluści otchłani zła. Przynajmniej do czasu gdy nie złożyli im hołdu i nie stoczyli wspólnego boju z Argosem Siedem Gwiazd, ratując w ten sposób Północ przed podbojem andalskim. Czerwony Król z Dreadfort, Rogar Łowca, oddał wtedy swoją koronę i złożył Starkom hołd lenny w zamian za wsparcie Winterfell. Szkoda, że Andalowie nie zaatakowali Westeros od zachodu. Może to Starkowie musieliby wtedy błagać Boltonów o wsparcie i role byłyby odwrócone? Cóż, niezbadane są wyroki historii, nie ma co rozpaczać nad już zapisanymi jej kartami...
Innym razem z kolei czytał historie co bardziej znanych członków rodu Starków. Również i u nich można było znaleźć wiele ciekawych osobistości, z którymi nawet Bolton mógł się utożsamić. Różnica często była taka, że o ile lord Dreadfort przed wykończeniem swojego przeciwnika zwykł jeszcze poznęcać się nad nim jak kot bawiący się upolowaną myszą, o tyle Wilki od razu przetrącały ofiarom łby lub rozszarpywały gardła. Efekt ostateczny był ten sam i wrogowie zarówno Starków jak i Boltonów, dość szybko zwykli rozstawać się ze światem, o ile nie schronili się sami pod skrzydłami pierwszych albo drugich. Cóż, jakkolwiek by Ronnel nie odczuwał politowania dla stereotypowego niemal honoru Starków, musiał przyznać że byli godnymi przeciwnikami.
Wraz z ilością czytanych książek, zauważył że ciężko było to wszystko spamiętać i zaczął żałować, że nie robił żadnych notatek przez swoje koślawe i mało czytelne pismo. W końcu wściekł się sam na siebie i stwierdził, że nie ma co żyć jakby się wypadło sroce spod ogona, więc podwędził pergaminu i inkaustu oraz po raz pierwszy w życiu, porządnie przyłożył się do nauki przelewania znanych sobie liter w zgrabną postać na papierze. Swoje wynurzenia niszczył jak tylko kończył trening i przerywał jak tylko ktokolwiek wchodził, nie chciał bowiem by zauważono że nie jest w pełni piśmienny.
Ronnel Bolton.- Liczba postów : 50
Data dołączenia : 05/12/2017
Strona 1 z 1
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach
|
|