Legends of Westeros
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Wielka Sala

Go down

Wielka Sala Empty Wielka Sala

Pisanie  Mistrz Gry Wto Lis 07, 2023 7:53 pm

~***~
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9619
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Wielka Sala Empty Re: Wielka Sala

Pisanie  Aenarion Belaerys Nie Lis 26, 2023 3:45 pm

09/06/8PP - z gospody

Wraz z tragarzami od gospodarza i tłumaczem z pałacu - zbędnym w swojej głównej roli, jako że Belaerys podjął wysiłki, aby nauczyć się mowy Sarnoru - udał się do królewskiej siedziby. W przeciwieństwie do Kasath nie zadawał sobie trudu, aby przebrać się w zdobniejsze szaty. Poznał już króla Mazora Alzani i wiedział, że monarcha jest taki jak jego miasto, bezpośredni i szorstki. Przybycie w stroju podróżnym i z mieczem u pasa szybko z pewnością bardziej będzie mu odpowiadać niż zwlekanie, aby się wypachnić i upiększyć. Po drodze zapytał jeszcze tłumacza o dwie rzcyz. Pierwszą była obecność Rickarda i jego ludzi, którzy powinni w mieście być. Może zyskali rozgłos na jakiejś arenie i byli nawet zaproszeni na królewski dwór? Jeżeli tak się stało, to prosił, aby po nich posłać, a jeżeli w pałacu nie przebywali, to doceniłby, gdyby rozejrzano się za nimi po mieście i sprowadzono do niego. Drugą rzeczą był czas jaki zajmowało spłynięcie z Mardosh do Sarys korzystając z lokalnych rzek. Podróż przebiegałaby z nurtem, więc liczył na szybkość takiego sposobu podróży.

Stając w końcu przed gospodarzem, Aenarion powitał go uprzejmie i wyraził radość z możliwości zawitania po raz kolejny do wspaniałego Miasta Żołnierzy. Złożył również monarsze gratulacje w imieniu swoim oraz Senatu z okazji zaślubin jego najmłodszego dziecka. Osobiście Belaerys nie kojarzył chyba, które to było z królewskiego potomstwa, ponieważ podczas swojej wizyty poznał bliżej jedynie Azaia, królewskiego syna, który był zbliżony mu wiekiem. Korzystając z okazji złożył na królewskiego ręce - czy też ręce pałacowych sług - przywiezione podarki.
- Moja wizyta nie jest oficjalna, jednak uznałem, że jest jedynie stosowne, aby złożyć dary na ręce tak oddanego przyjaciela Włości, kiedy nadarza się ku temu okazja - oznajmił, kiedy podarki zostały przekazane, aby ukrócić wszelkie domysły co do celu swojej wizyty. - Widzę też, że moje nadzieje okazały się prawdą i twemu domowi oraz królestwu powodzi się równie dobrze co moim rodakom - dodał z uśmiechem, odnosząc się oczywiście do nadchodzącej uczty oraz małżeństwa, które przecież były powodem do radości. Nie zasłyszał też w Kasath nic co mogłoby źle świadczyć o stanie Mardosh. - Z pewnością radość waszą osłodzi ten dzień dodatkowo informacja, że naszym starym wrogom nie wiedzie się najlepiej. W ostatnich tygodniach niewolnicy powstali w Astaporze - podzielił się wieściami z południa - całe miasto padło w przeciągu jednej nocy, Dobrzy Panowie zostali zdziesiątkowani, a bunt rozlewa się po wzgórzach wokół z pozoru nie napotykając oporu Ghiscarczyków.
Na razie nie wspominał o swoich podejrzeniach co do łakomstwa króla Kasath, który wydawał się poważnie rozważać atak na północne pogranicze ghiscarskiego terytorium, ponieważ takie spekulacje lepiej było podnosić w bardziej kameralnej atmosferze.
- Proponuję toast! - dodał, jeżeli uraczono go do tego czasu winem bądź innym trunkiem. - Za przyjaźń pomiędzy Włościami a Mardosh oraz zdrowie i powodzenie twego domu!
Jeżeli nie było też nadmierną zuchwałością, aby o to prosić, Aenarion pragnął ubiegać się o gościnę na najbliższy tydzień. Planował rozejrzeć się po kolorowych rynkach Mardosh i odpocząć nieco w czasie swojej podróży. Rozumiał jednak, że król był w środku przygotowań do wielkiego wydarzenia, więc jeżeli nie był w stanie zapewnić mu gościny, to w żadnym razie nie uznałby tego za afront. W końcu sam pojawił się niezapowiedzianie.

Aenarion Belaerys
Aenarion Belaerys

Liczba postów : 179
Data dołączenia : 21/08/2021

Powrót do góry Go down

Wielka Sala Empty Re: Wielka Sala

Pisanie  Mistrz Gry Pon Gru 04, 2023 11:56 pm

Mężczyzna na pierwsze pytanie mógł odpowiedzieć natychmiast bez problemu. Rickard bowiem stołował się u króla już od kilku dni. Wojownik owy wykazał się niebywałymi umiejętnościami na tutejszych arenach, czym zwrócił na siebie uwagę władcy. Ten natomiast szczęśliwie gościł w tym czasie dobrego przyjaciela i towarzysza broni, podróżnika Gorra Beroga. Ibbeński awanturnik słynie w tych okolicach z wyśmienitych umiejętności bojowych i wraz z Durrandonem dali wspaniały pokaz podczas królewskiej uczty. Co zaś tyczyło się podróży... Posłaniec musiał kilka chwil się zastanowić. Jeżeli dobrze pamiętał, podróż barką trwała około trzech dni. Co prawda normalnie zajęłoby to może z półtorej dnia, jednak dorzecze Sarne było ogromnym rozlewiskiem i tam barki musiały znacznie zwolnić. Niemniej, mogli tam dotrzeć trzeciego dnia po wypłynięciu z Mardosh.

Władca miasta z chłodnym podejściem zdyscyplinowanego żołnierza przyjął gratulacje i wszelkie słowa Aenariona. Młodzieniec tak mógł go sobie właśnie zapamiętać. Chłodny, wyważony i oszczędny, jednak na swój sposób miły i taktowny.
- Cieszę się, że odwiedził nas nie kto inny, jak sam Aenarion. - odparł, kiedy gość powiedział pierwsze słowa. - Ten sam, który przed laty wykazał niesamowitą odwagę i wciągnął moje królestwo w wojnę. - mimo słów, monarcha nie wydawał się mieć to za złe Belaerysowi. - Prawdą to, za dwa tygodnie moja najmłodsza córa bierze za mąż drugiego syna władcy Kyth. - informacje na temat powstania i problemów ghiscarskich nie wydawały się robić na mężczyźnie większego wrażenia. Skwitował je oszczędnym, nikłym uśmiechem. - Doszły na mój dwór wieści o tych wydarzeniach. Nie są zbyt dokładne, ale mam świadomość tego co się dzieje na południu. - władca wydawał się całkiem nieźle poinformowany.
- Przejdźmy się. - zakomenderował, wstając ze swojego tronu. Słowa zabrzmiały niczym rozkaz dla podwładnego, lecz z pewnością nie miał takich intencji. Idąc zaś za nim, Ae mógł zgadnąć, że kierują się do mniejszej komnaty, w której znajdował się spory pierścień ze stołów. Najpewniej bardziej prywatnego pomieszczenia, w którym władca odbywał narady ze swymi doradcami. W środku zaś, ku zdziwieniu - lub nie - gościa na jednym z miejsc siedział Rickard, racząc się podanymi na tacy trunkami. Poza kilkoma karafkami stało też kilka mis z owocami i drobnymi przekąskami.
- Gdzie znalazłeś Aenarionie tak wspaniałego wojownika..? - rzekł król mniej oficjalnym głosem, zasiadając na swoim zwyczajowym miejscu. - Przed kilku dni dał pokazał wspaniałych umiejętności, stając przeciw memu przyjacielowi w zwarciu, później zaś równie wspaniale operując łukiem. - po tym krótkim wstępie czas był dobry, na wzniesienie toastu, za który gospodarz chętnie wypił. Jeśli zaś chodzi o gościnę, to chętnie jej udzielił. Przygotowania zająć mieli jeszcze dobre pół księżyca, zaś goście zjeżdżać się niedługo przed tym. Rzecz jasna, zaproponował dłuższy pobyt i udział w tym wydarzeniu, o ile młody Senator nie ma innych planów. Był wszak świadom, że ta wizyta jest kurtuazyjna i po "drodze" do jakiegoś celu...



Wojownik
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9619
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Wielka Sala Empty Re: Wielka Sala

Pisanie  Sponsored content


Sponsored content


Powrót do góry Go down

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach