Dziedziniec zamkowy
Legends of Westeros :: Westeros :: Północ :: Ramsgate
Strona 1 z 1 • Share
Re: Dziedziniec zamkowy
27/10/07
Roslin, potrzebując wszystkich ludzi jakich mogła tylko zebrać, kazała czterem czempionom i ośmiu konnym, którzy eskortowali jej matkę z Hornwood do Wilczego Barłogu by udali się nad rozwidlenie Złamanej Gałęzi. Ciężko bowiem było by zmieścili dwanaście koni na drakkarze, prawda? Kazała też im przy tym nieco popędzać konie - nie żeby je zamęczyli, ale też nie była to wycieczka, niechże się trochę pospieszą. Ona miała dotrzeć do Ramsgate w cztery dni jeśli wszystko dobrze pójdzie i miała zamiar tego samego dnia lub następnego ruszyć z powrotem na północ. Tak więc około piątego lub szóstego dnia stawiłaby się nad rozgałęzieniem rzeki by się z nimi spotkać. Jeśli odrobinę popędzą konie, jak liczyła, to spokojnie powinni stawić się tam piątego lub szóstego dnia.
Po pokonaniu morskiej drogi stawiła się na zamku w Ramsgate, gdzie poinformowała lorda, że opuszcza go i rusza z powrotem na północ, gonić i walczyć z Dzikimi. Upewniła się przy tym, że jej ludzie mają dość żywności by dotrzeć z powrotem pod Hornwood i nie musieli szukać jedzenia po krzakach czy na nie polować. Jeśli im brakowało, to poprosiła lorda by udzielił jej i jej ludziom nieco zapasów na podróż, życzyła mu szczęścia i podziękowała za wszystko co do tej pory zrobił.
Tak więc, następny cel - Złamana Gałąź, zebrać dodatkowych tuzin ludzi i na północ, w kierunku Hornwood - po drodze mogli sprawdzić skrytkę z zaopatrzeniem, którą ukryli w lesie, pobojowisko po obozie Dzikich czy pozostał tam jakiś zdatny do użytku ekwipunek czy też rozejrzeć się nieco w terenie za przeciwnikiem by upewnić się, że nikt w okolicy nie został.
Roslin Bolton- Liczba postów : 386
Data dołączenia : 17/08/2020
Re: Dziedziniec zamkowy
Lord Woolfield uzupełnił zapasy Roslin i jej ludzi na tyle, aby mogli dotrzeć do Hornwood bez martwienia się o puste brzuchy. Ostatnia uprzejmość wobec gości. Do Czerwonej Królowej w podróży na północ dołączył również Ranulf, chociaż swoje siostry wciąż miał zamiar pozostawić pod opieką krewniaków z Ramsgate. Ponadto kobieta mogła dowiedzieć się o jakimś "ochotniczym hufcu" ludzi z Północy, który minął jakiś czas temu Hornwood i podążał na północ szukając zwady z Dzikimi.
Podróż upłynęła spokojnie. Podróżując napotkali swoich ludzi nad brodem przy rozwidleniu Złamanej Gałęzi i w większej już sile powrócili na tereny Królestwa Dreadfort. Niestety przeszukanie pobojowiska po Dzikich czy skrytki z zapasami okazało się, że nie ma tam nic godnego uwagi. Goniąc za nimi Skagir musiał wywęszyć ich ukryte zapasy - ewentualnie rozkradli je jacyś zdesperowani uchodźcy kryjący się po lasach lub dezerterzy z armii Dzikich - a widząc pobojowisko nie chciał pozostawiać okupionego krwią, zdobycznego uzbrojenia. Biorąc pod uwagę, że większość Dzikich wciąż używała uzbrojenia z krzemienia i drewna, to nie było trudno pomyśleć, że miał komu przekazać oręż dalej. Grupa Roslin nie miała napotkać żadnych wrogów w postaci niedobitków z armii Dzikich, ani też śladów po większych grupach takowych. Jedyne ślady - nie najświeższe - należały do grup kilku, może kilkunastu, ludzi. Nie dało się jednak określić czy należały do Dzikich, czy może do patroli Hornwooda bądź powracających miejscowych.
(z/t)
Podróż upłynęła spokojnie. Podróżując napotkali swoich ludzi nad brodem przy rozwidleniu Złamanej Gałęzi i w większej już sile powrócili na tereny Królestwa Dreadfort. Niestety przeszukanie pobojowiska po Dzikich czy skrytki z zapasami okazało się, że nie ma tam nic godnego uwagi. Goniąc za nimi Skagir musiał wywęszyć ich ukryte zapasy - ewentualnie rozkradli je jacyś zdesperowani uchodźcy kryjący się po lasach lub dezerterzy z armii Dzikich - a widząc pobojowisko nie chciał pozostawiać okupionego krwią, zdobycznego uzbrojenia. Biorąc pod uwagę, że większość Dzikich wciąż używała uzbrojenia z krzemienia i drewna, to nie było trudno pomyśleć, że miał komu przekazać oręż dalej. Grupa Roslin nie miała napotkać żadnych wrogów w postaci niedobitków z armii Dzikich, ani też śladów po większych grupach takowych. Jedyne ślady - nie najświeższe - należały do grup kilku, może kilkunastu, ludzi. Nie dało się jednak określić czy należały do Dzikich, czy może do patroli Hornwooda bądź powracających miejscowych.
(z/t)
Maester
Mistrz Gry- Liczba postów : 9626
Data dołączenia : 20/11/2017
Legends of Westeros :: Westeros :: Północ :: Ramsgate
Strona 1 z 1
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach
|
|