Sala Obrad

Lord Royce wybierał się w najbliższym czasie do Orlego Gniazda, by powitać nową królową i jednocześnie ugrać może jakiś interes dla Runestone. Chciał jednak do tego się przygotować, zatem zebrał w Sali Obrad swoich ludzi odpowiedzialnych za obronę zamku, teren przyległy, oraz utrzymanie floty. W obecnych czasach nie wyobrażał sobie istnienia swojego zamku bez floty, która mogłaby dać odpór chociaż najsłabszym najeźdźcom i zabezpieczyłaby Royców, jak i ich wasali.

- Zebrałem Was tutaj, ponieważ uważam, że włości winny się rozwijać i być odpowiednio zabezpieczone. -

Powiedział na początku krótko, gdy tylko wezwani zajęli miejsca. Nakazał ruchem ręki rozlanie wina do kielichów. Nie planował specjalnie przeciągać tego spotkania, ponieważ miał jeszcze wiele spraw na głowie, toteż od razu wyjaśnił o co chodzi.

- Potrzebujemy floty, oraz stoczni, która pozwoli nam samodzielnie rosnąć w siłę. -

Te słowa były kierowane absolutnie do wszystkich. Komunikat miał być jasny i jak najbardziej streszczać obecne potrzeby, kolejne słowa starał się już mówić do konkretnych osób.

- Wyceńcie i określcie w jakim czasie jesteśmy w stanie zgromadzić 15 galer wojennych i 5 kog, bądź galer. Znajdźcie odpowiednie miejsce pod budowę stoczni oraz portu, oraz wyceńcie koszty inwestycji. -

Na życzenie włodarza Runestone pojawili się zawezwani przez niego ludzie. On przedstawił im sprawę, zaś oni zgodzili się z lordem - na pewno w kwestii tego, że Dolina potrzebuje floty. Ostatnie działania najemników Lemana z Russ oraz zbuntowanych Siostrzan wyraźnie pokazały, iż dysponując statkami można o wiele szybciej i sprawniej przemieszczać wojska a przynajmniej można tak czynić, obierając za cel ataków wybrzeża. Skoro już w tym się zgadzali, pozostało wyjaśnić pewne kwestie.

Po pierwsze okręty. Lord Robert pytał o okręty - piętnaście galer wojennych oraz trzecia część tego statków transportowych. Cokolwiek chciał transportować, polecano mu w tym celu kogi, które miały zdecydowanie przestronniejsze ładownie. Poza tym dobrze byłoby określić, na jakich zasadach mają być te statki nabyte. Tutaj warto uprzedzić, iż powstanie stoczni na ziemiach Runestone może zająć co nieco czasu, zależnie od decyzji lorda. Jeśli zatem statki potrzebne były na szybko, to lepiej byłoby złożyć zamówienie na przykład w Pentos lub Braavos. Gulltown było bliżej, oczywiście, ale należało mieć na uwadze, że obecna Lady Grafton pozbawiona była floty, którą niechybnie będzie chciała odbudować i zapewne uczyni to we własnym mieście, we własnym porcie.
Wracając do tematu portu oraz stoczni. Potrzeba było, aby lord określił, jakiego rozmiaru mają to być inwestycje. Dosłownie. Ażeby wycenić koszt dokładnie i odnaleźć odpowiednie miejsce, należało znać zamysł. Wstępnie można było powiedzieć, że koszt całości mógł wynosić od kilkunastu tysięcy złotych monet aż do ponad dwudziestu. Wypadałoby też wznieść jakieś zabudowania w okolicy, albowiem stocznia i port będą potrzebowały pracowników oraz ochrony.

Tak... Royce zdecydowanie nie znał się na żegludze. Do tego stopnia, że galery pomyliły mu się z drakkarami. To właśnie małe, zwrotne okręty interesowałby go jako alternatywa dla kog. Cóż.. już nie chciał korygować błędu, ponieważ kogo transportowe mogły mu się jeszcze przydać.
Nie znał się również na inżynierii, więc postanowił potwierdzić:

- Posiadamy wystarczająco miejsca aby wybudować wielką stocznię z osadą ją obsługującą? Dodatkowo tak duże miejsce wymagać będzie również większego portu. Ile też będzie kosztował mur w koło powstającej osady? -

Póki co nie podejmował decyzji dotyczącej samej budowy, nakazał jedynie określenie możliwości budowlanych, oraz kosztów. Cała inwestycja zależała od wielu czynników.
Poza projektowaniem i przygotowaniem planów kazał wysłać ludzi do Braavos i Pentos. Niech w jednym mieście zamówią 8, a w drugim 7 jednostek.

Drakkary czy też "długie łodzie" - okręty uwielbione przez Żelazny Lud faktycznie miały swoje atuty, choćby niewielką wagę a także małe zanurzenie. Oba te czynniki pomogły Harwynowi Hoare w zdobyciu, ujarzmieniu oraz utrzymaniu Dorzecza. W jaki sposób? Ano, wspomniane małe zanurzenie oraz zwrotność pozwalały wprowadzać drakkary na rzekę, zaś rzekami Dorzecze mocno jest usiane - tym sposobem Żelaźni uzyskali przewagę mobilności. Lekkość, poza byciem składową wpływającą na zanurzenie, pozwalała także na w miarę łatwy transport lądowy, jeśli trzeba było ominąć jakąś przeszkodę lub przenieść okręty między ciekami, które nie były w żaden sposób połączone.
Niemniej, jeśli chcieć zastępować kogi drakkarami, to byłby to wyjątkowo słaby pomysł. Przede wszystkim dlatego, iż nie posiadają one zbyt dużej ładowności i gorzej sprawią się jako jednostki pełnomorskie.

Jeśli chodziło o miejsce, to najpewniej takowe się znajdzie gdzieś na wybrzeżu. Natomiast jeśli chodziło o port, to nieduży powinien raczej wystarczyć dla utrzymania prywatnej floty lorda, jeśli nie będzie ona jakoś spektakularnie wielka. Co innego jeśli lord Royce myślał o budowaniu osady handlowej, w tym przypadku faktycznie przydałby się nieco większy port. Niemniej... Czy budowanie takowej osady tak blisko Gulltown miało sens? Czy rozkwitnie ona w pobliżu takiego rywala?
Tak czy siak, na pewno potrzebowali jakiś zabudowań przy porcie, żeby miał tam kto pracować. I to mogli już wycenić. Tak samo można było zająć się zamówieniem okrętów.

Idealnie. Wszystko co chciał to już wiedział. Teraz wielkość inwestycji zależało już tylko od Regentki, do której się wybierał. Podziękował wszystkim, poinformował, że musi jeszcze rzecz przemyśleć, ponieważ wiadomo.. kwota nie mała, a i zarządcę tego wszystkiego odpowiedniego trzeba było znaleźć, który pokieruje inwestycją.
Zlecił jedynie zakup galer w Braavos i Pentos, po czym kazał przyprowadzić ludzi odpowiedzialnych za szkolenie jego zbrojnych i rycerzy. Chciał aby spośród chłopów wyznaczono 50 nowych zbrojnych, oraz 100 strzelców, rozpoczęto ich szkolenie i zakupiono ulepszony rynsztunek dla strzelców.

Zakupki:

Ma się rozumieć... Jeśli lord chciał skonsultować swoje plany z Regentką czy prosić ją o pokrycie części kosztów budowy stoczni oraz portu, to nikt mu tego nie próbował bronić. Zresztą, któż by mógł? To wszakże on tutaj był lordem, czyż nie? No właśnie... Tedy tę kwestię mieli załatwioną a poruszona została inna, tycząca się szkolenia poborowych. Ci oczywiście zostaną zebrani pod zamkiem na ćwiczenia, co powinno zająć od dwóch do czterech miesięcy, zależnie jak dokładnie mieliby zostać przeszkoleni. Później wrócą do swoich wiosek a przynajmniej tak zakładał zbrojmistrz, albowiem zamek miał jak na razie pełną obsadę.

Pozostało jeszcze tylko zająć się zamówieniem łuków i chyba wszystko mieli z głowy, prawda? Na bo by wychodziło a jeśli tak, to wszyscy rozeszli się do swoich zadań, bo w końcu dnia dzisiejszego lord dał im nieco roboty i niektórzy musieli rozplanować działania.

Kwoty były... Znaczne zważywszy na stan skarbca i planowane inwestycje, jednak zdaniem Royce'a konieczne, aby zabezpieczyć się przed ewentualnymi przyszłymi konfliktami z takimi ludźmi jak Russ. Być może posiadając flotę i stocznię zacznie zarabiać i zapewni Choć odrobinę bezpieczeństwa wybrzeżu. Naturalnie zaakceptował koszty i zgodził się na finalną propozycje. Był zdecydowanie zadowolony z pracy swoich ludzi i po zakończonych spotkaniach oddelegował ich z powrotem do zajęć. Sam zajął się układaniem w głowie planu rozmowy z regentką. Jak tu przekonać kogoś żeby wyłożył takie sumy...