Pola Ćwiczebne
Legends of Westeros :: Hyde Park :: Północ :: Winterfell
Strona 1 z 1 • Share
Re: Pola Ćwiczebne
17/11/11 PZ
Negocjacje można było uznać za zakończone, a skoro miał zagwarantowaną gościnne Starka to dlaczego by jej nie mógł skorzystać, trochę planów miał co w tej siedzibie zobaczyć na pewno chciał zerknąć na Boży Gaj, w sumie nigdy nie miał z nimi do czynienia, jedyny jaki był najbliżej to ten u Blackwooda, aczkolwiek jakoś nigdy tam nie zajrzał, a teraz ma możliwość zobaczenia chyba tego największego na kontynencie, więc dlaczego i by nie, co jest takiego "magicznego: w tych miejscach, ale to były plany na później.
Teraz jednak trzeba było się zająć innym rzeczami, jako to Halleck ma swoim zwyczaju z rana po śniadaniu musiał odbyć trening, bo co to za dzień bez ćwiczeń. Skoro zjadł treściwe jadło na początek dnia to trzeba było to teraz wykorzystać, ile to setek razy już potykał się z Żelaznymi Ludźmi to można pominąć, ale teraz miał okazję zawalczyć z kimś nowym - Ludźmi z Północy. Nigdy przeciwko nim nie stawał, a teraz dla treningu miał okazję, żal było tego nie wykorzystać. Po wskazaniu przez służbę miejsca gdzie wojowie ćwiczyli postanowił ze swoimi do nich dołączyć. Chwilę rozgrzewki przed założeniem pancerza, a potem można było się brać do roboty.
- Ktoś chce się spróbować z Żelaznym Człowiekiem? - rzucił do wojów starka, albo innych którzy byli na placu ćwiczebnym, zacznijmy zabawę...
Halleck Hoare- Liczba postów : 242
Data dołączenia : 25/05/2020
Re: Pola Ćwiczebne
Zbliżając się do miejsca, gdzie zbrojni Winterfell trenowali, Halleck dostrzec mógł kilka par ćwiczących zbrojnych oraz dwóch mężczyzn stojących na uboczu i przyglądających się walce. W jednym z nich Hoare rozpoznał pierworodnego syna Harlona Starka, który to powitał go na dziedzińcu w dniu przyjazdu. Drugi mężczyzna, postawny chłop w sile wieku, który krzyczał coś do żołnierzy i poprawiał ich niedociągnięcia, musiał być zbrojmistrzem Winterfell.
Kiedy Halleck rzucił swoją propozycję zbrojmistrz rzucił mu surowe spojrzenie. Najwyraźniej lubił zachowywać dyscyplinę na placu i wolał sam decydować jakie starcia, kiedy i gdzie będą się rozgrywać. Gość był jednak gościem, więc nie robił z tego powodu żadnych nieprzyjemności. Zbrojni spojrzeli tymczasem pytająco w stronę swego dowódcy.
- Czemu nie - pierwszy odezwał się Stark.
Zbrojmistrz huknął na zbrojnych i ci zaraz zrobili miejsce. Do walki Halleck miał więc stanąć z dziedzicem Winterfell, obaj walczący woleli dzierżyć tarczę oraz broń jednoręczną, za którą w tej walce służyć miał im miecz. Na sygnał czuwającego nad placem zbrojmistrza, który był tu panem i władcą, ruszyć mogli w bój. Prędko okazało się, że Stark nie ustępuje Żelaznemu Człowiekowi w sile i technice, a przynajmniej nie na tyle, aby w czasie jednej walki było to widoczne. Był za to szybszy, co pozwoliło mu wyprowadzić pierwszy - w dodatku celny - cios. Dalsza wymiana uderzeń szła w miarę równo, aż w końcu Halleck zaczął się już trochę męczyć, a zbolałe od uderzeń mięśnie dawały mu się we znaki. Wilk tymczasem zdawał się nieporuszony obrażeniami jakie do tej pory otrzymał. W tym momencie gospodarz zaczął przeważać i w końcu, po serii oszczędnych i celnych ciosów, rozbroił Żelaznego Człowieka i obalił na ziemię.
- Ha... Nie tak źle - powiedział Stark i wyciągnął do Hallecka rękę, aby pomóc mu wstać.
- Trzeba popracować nad kondycją - rzekł w stronę Hoare'a zbrojmistrz, który uważnie obserwował całe starcie. - Technika godna pochwały.
Kiedy Halleck rzucił swoją propozycję zbrojmistrz rzucił mu surowe spojrzenie. Najwyraźniej lubił zachowywać dyscyplinę na placu i wolał sam decydować jakie starcia, kiedy i gdzie będą się rozgrywać. Gość był jednak gościem, więc nie robił z tego powodu żadnych nieprzyjemności. Zbrojni spojrzeli tymczasem pytająco w stronę swego dowódcy.
- Czemu nie - pierwszy odezwał się Stark.
Zbrojmistrz huknął na zbrojnych i ci zaraz zrobili miejsce. Do walki Halleck miał więc stanąć z dziedzicem Winterfell, obaj walczący woleli dzierżyć tarczę oraz broń jednoręczną, za którą w tej walce służyć miał im miecz. Na sygnał czuwającego nad placem zbrojmistrza, który był tu panem i władcą, ruszyć mogli w bój. Prędko okazało się, że Stark nie ustępuje Żelaznemu Człowiekowi w sile i technice, a przynajmniej nie na tyle, aby w czasie jednej walki było to widoczne. Był za to szybszy, co pozwoliło mu wyprowadzić pierwszy - w dodatku celny - cios. Dalsza wymiana uderzeń szła w miarę równo, aż w końcu Halleck zaczął się już trochę męczyć, a zbolałe od uderzeń mięśnie dawały mu się we znaki. Wilk tymczasem zdawał się nieporuszony obrażeniami jakie do tej pory otrzymał. W tym momencie gospodarz zaczął przeważać i w końcu, po serii oszczędnych i celnych ciosów, rozbroił Żelaznego Człowieka i obalił na ziemię.
- Ha... Nie tak źle - powiedział Stark i wyciągnął do Hallecka rękę, aby pomóc mu wstać.
- Trzeba popracować nad kondycją - rzekł w stronę Hoare'a zbrojmistrz, który uważnie obserwował całe starcie. - Technika godna pochwały.
Maester
Mistrz Gry- Liczba postów : 9634
Data dołączenia : 20/11/2017
Re: Pola Ćwiczebne
No cóż jako gość mógł sobie pozwolić na więcej, więc wzrok zbrojmistrza jakoś na niego mocniej nie działał. Stark, dziedzic chciał stanąć z nim do walki, w sumie to było to całkiem ciekawym pomysłem, zmierzyć się z kimś z królewskiego rodu Północy zobaczyć z jakiej gliny jest ulepiony, jak się miało później okazać było i to z bardzo mocnej.
Na sygnał zbrojmistrza rozpoczęła się walka obaj z mieczami i tarczami naprzeciwko siebie. Jakie było zdziwienie jak okazało się, że Stark nie ustępuje mu w sile i technice, że potrafił przewidywać jego ruchy, ba i sam potrafił wyprowadzać takie, że Halleck musiał niekiedy mocniej się gimnastykować, żeby obronić, albo uniknąć takiego uderzenia. Młodemu księciowi nieco obniżyła się pewność siebie kiedy dostał już pierwszym ciosem, ba że wymiana była równa, a po pewnym czasie okazywało się, że gdy kondycja osłabiała Hoare tak Stark dalej potrafił wytrwać w swojej walce, nastąpił wreszcie to co się obawiał Żelazny Człowiek, nie dość że udało się go rozbroić to powalić na zimie. Halleck tylko syknął gdy leżał na plecach. Zdążył tylko ściągnąć z głowy Salade na ziemię.
- Kurwa - powiedział do siebie, po czym na wyciągniętą rękę jego oponenta wyciągnął swoją, aby podciągnąć się na równe nogi. Uwagi od zbrojmistrza przyjął, popatrzył na niego kiedy mu je przedstawiał.
- Dawno już nie przegrałem. Trzeba będzie skupić się na kondycji - rzucił do nich Halleck, ani ostatnio na treningach tak nie obrywał, ani w czasie wojny nie przegrał starcia, z resztą jakby przegrał to by teraz z nimi nie rozmawiał. Złapał się za prawą rękę, chyba nadal nie była w pełni sprawna, a już myślał, że wszystko z nią w porządku, już w Fairmarkecie mógł nią dobrze ruszać, a teraz po ponownej wizycie na Zachodzie znowu zaczęła się jątrzyć.
- Jebani Reyne - rzucił jeszcze dodatkowo Żelazny Człowiek
Na sygnał zbrojmistrza rozpoczęła się walka obaj z mieczami i tarczami naprzeciwko siebie. Jakie było zdziwienie jak okazało się, że Stark nie ustępuje mu w sile i technice, że potrafił przewidywać jego ruchy, ba i sam potrafił wyprowadzać takie, że Halleck musiał niekiedy mocniej się gimnastykować, żeby obronić, albo uniknąć takiego uderzenia. Młodemu księciowi nieco obniżyła się pewność siebie kiedy dostał już pierwszym ciosem, ba że wymiana była równa, a po pewnym czasie okazywało się, że gdy kondycja osłabiała Hoare tak Stark dalej potrafił wytrwać w swojej walce, nastąpił wreszcie to co się obawiał Żelazny Człowiek, nie dość że udało się go rozbroić to powalić na zimie. Halleck tylko syknął gdy leżał na plecach. Zdążył tylko ściągnąć z głowy Salade na ziemię.
- Kurwa - powiedział do siebie, po czym na wyciągniętą rękę jego oponenta wyciągnął swoją, aby podciągnąć się na równe nogi. Uwagi od zbrojmistrza przyjął, popatrzył na niego kiedy mu je przedstawiał.
- Dawno już nie przegrałem. Trzeba będzie skupić się na kondycji - rzucił do nich Halleck, ani ostatnio na treningach tak nie obrywał, ani w czasie wojny nie przegrał starcia, z resztą jakby przegrał to by teraz z nimi nie rozmawiał. Złapał się za prawą rękę, chyba nadal nie była w pełni sprawna, a już myślał, że wszystko z nią w porządku, już w Fairmarkecie mógł nią dobrze ruszać, a teraz po ponownej wizycie na Zachodzie znowu zaczęła się jątrzyć.
- Jebani Reyne - rzucił jeszcze dodatkowo Żelazny Człowiek
Halleck Hoare- Liczba postów : 242
Data dołączenia : 25/05/2020
Legends of Westeros :: Hyde Park :: Północ :: Winterfell
Strona 1 z 1
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach
|
|