Komnata Zarządcy
Legends of Westeros :: Hyde Park :: Zachód :: Silverhill
Strona 1 z 1 • Share
Re: Komnata Zarządcy
01/10/11PZ,
po rozmowie z ojcem.
po rozmowie z ojcem.
Do komnaty zarządcy wkroczyła już całkiem ogarnięta. Nie mogła przecież pokazać się komukolwiek w potarganych włosach i całej czerwonej buźce! Lepiej przyjść późno niż prezentować się brzydko! Od dawna kierowała się tą zasadą i jeszcze nigdy się na niej nie zawiodła.
Do środka wkroczyła jak do siebie. Rzadko miała do czynienia z siedzącym za biurkiem mężczyzną, bo - podobnie jak w przypadku Maestra - przychodziła do niego wyłącznie wtedy, gdy czegoś potrzebowała. A teraz naprawdę potrzebowała jego pomocy!
— Desmond, czyż nie? — rzuciła na przywitanie, niespecjalnie jednak interesując się jak w rzeczywistości brzmi jego imię. Może trafiła?
Podeszła do jego biurka i bezceremonialnie zrzuciła z niego wszystkie stosy pergaminów i książek, żeby położyć na nim najważniejszy dokument w tej komnacie: listę zakupów na przyjęcie, które kazał zorganizować Lord Serrett.
— To miała być niespodzianka, ale pan ojciec polecił mi z tobą o tym porozmawiać, więc oto jestem. Musisz pomóc mi zorganizować przyjęcie dla mojej siostry, Cerissy, która potrzebuje jak najszybciej znaleźć męża i opuścić Silverhill. Lord polecił mi dogadać się z tobą w sprawie wszelkich wydatków na dekoracje, moją garderobę i inne ważne sprawy. — wyjaśniła rzeczowym tonem. — Nie wspominał nic o określonej liczbie pieniędzy, więc wierzę, że do dyspozycji mam cały skarbiec. Zobacz, pamiętałam nawet o tobie. — dodała naiwnie, podsuwając mu bliżej listę.
- Spoiler:
- 10 nowych sukni dla Lauryn Serret. [TUTAJ DANE ULUBIONEGO KRAWCA LAURYN Z LANNISPORTU]
- Prezent dla Cerissy w postaci ogromnego portretu przedstawiającego Lauryn Serret.
- Nowa biżuteria dla Lauryn Serrett.
- Nowy rumak dla Lauryn Serrett.
- Podarunki dla bliźniaków w postaci nowych bogato zdobionych przenośnych lusterek.
- Dekoracje o motywie róż i blondu.
- Naszyjniki z podobizną Lauryn Serret dla każdego gościa uczty.
- Iluminowane księgi dla Lauryn Serrett.
- Tomik poezji z serii "Zmierzch" dla Lauryn Serrett.
- Ozdobne gobeliny przedstawiające Lauryn Serrett w chwalebnych sytuacjach.
- Włosy dla maestra.
- Miniatura portretu Lauryn Serrett dla szanownego zarządcy zamku.
Ostatnio zmieniony przez Lauryn Serrett dnia Sro Lip 07, 2021 1:16 pm, w całości zmieniany 1 raz
Lauryn Serrett- Liczba postów : 180
Data dołączenia : 12/03/2020
Re: Komnata Zarządcy
Desmond - bo tak, zgadła - siedział przy biurku nad stosami ksiąg i papierzysk, jak to w zwyczaju mają ludzie zajmujący się skrupulatnym doglądaniem finansów. W pierwszej chwili, gdy pojawiła się w miejscu pracy zarządcy, jego twarz wyglądała tak, jakby chciał za pomocą jej wyrazu rzec: "Na bogów starych i nowych, kicha...". Szybko jednak ten kwasek zastąpił przyjazny uśmiech, do którego był nieformalnie zobowiązany w obecności lordowskiej córki. Może nie będzie tak źle. Może chodzi tylko o pachnidła i pantofle.
Och... Pokazała mu listę. Udzieliła wyjaśnień. Wyglądał tak, jakby spadł z konia po uderzeniu buzdyganem w głowę. No, może nie aż tak. To znaczy był skonfundowany. Nie zszokowany, ale z całą pewnością skonfundowany do tego stopnia, że musiał dłuższą chwilę pomyśleć, nim udzielił odpowiedzi.
- Przyjęcie, tak? I nawet o mnie... - Rzekł z uśmiechem. - Jestem urzeczony waszą szczodrością, pani. - Dodał, dalej się uśmiechając. Przez wzgląd na sytuację uwagi odnośnie jego "ćwiczenia", które nie miało miejsca skwitował ino kolejnym uśmiechem.
Cichutko i możliwie dystyngowanie odchrząknął.
- Oczywiście natychmiast wszystkim się zajmę. Zostawcie mi listę a ja pomyślę na niegodnymi waszej uwagi trywialnościami, pani. Hmm... - Mruknął. - Nie śmiałbym wami rozporządzać, ale wielce pomocny byłby wasz i waszej siostry gust. Do artystów ma się rozumieć. Nie ma dobrego przyjęcia bez dobrych artystów. Odpowiedni nastrój sprzyja miłości. - Rzekł, mając nadzieję, że zajmie czymś Lauryn. On tymczasem będzie musiał pomówić z lordem... "Bogowie, dodajcie mi sił" - pomyślał. "Jeśli ona zostanie jakimś cudem lady tego zamku, to ja skoczę z murów." - dodał, znów w myślach.
Och... Pokazała mu listę. Udzieliła wyjaśnień. Wyglądał tak, jakby spadł z konia po uderzeniu buzdyganem w głowę. No, może nie aż tak. To znaczy był skonfundowany. Nie zszokowany, ale z całą pewnością skonfundowany do tego stopnia, że musiał dłuższą chwilę pomyśleć, nim udzielił odpowiedzi.
- Przyjęcie, tak? I nawet o mnie... - Rzekł z uśmiechem. - Jestem urzeczony waszą szczodrością, pani. - Dodał, dalej się uśmiechając. Przez wzgląd na sytuację uwagi odnośnie jego "ćwiczenia", które nie miało miejsca skwitował ino kolejnym uśmiechem.
Cichutko i możliwie dystyngowanie odchrząknął.
- Oczywiście natychmiast wszystkim się zajmę. Zostawcie mi listę a ja pomyślę na niegodnymi waszej uwagi trywialnościami, pani. Hmm... - Mruknął. - Nie śmiałbym wami rozporządzać, ale wielce pomocny byłby wasz i waszej siostry gust. Do artystów ma się rozumieć. Nie ma dobrego przyjęcia bez dobrych artystów. Odpowiedni nastrój sprzyja miłości. - Rzekł, mając nadzieję, że zajmie czymś Lauryn. On tymczasem będzie musiał pomówić z lordem... "Bogowie, dodajcie mi sił" - pomyślał. "Jeśli ona zostanie jakimś cudem lady tego zamku, to ja skoczę z murów." - dodał, znów w myślach.
Wujas
Czeladnik Gry- Liczba postów : 1650
Data dołączenia : 07/03/2018
Re: Komnata Zarządcy
Lauryn była przekonana, że właśnie zwyciężyła w grze zwanej życiem! Na pewno go namówiła! Była przekonana, że nabrał się na jej iście genialną sztuczkę i już szukał osoby, która wykona jej przepiękny portret. Wspaniale!
Swoje szczęście okazała jeszcze szerszym i - co najważniejsze - szczerym uśmiechem. Miała ochotę wstać i go przytulić! Zresztą, pewnie by to zrobiła, ale zadał jej pytanie o... artystów! Lauryn natychmiast zakryła usteczka dłonią, i spróbowała przypomnieć sobie wszystkich muzyków, których kiedykolwiek spotkała.
— Och, Desmondzie... co ja bym bez ciebie zrobiła? — westchnęła. — Nie zajmuj myśli Cerissą, bo spodoba jej się wszystko, co podoba się mi. Prawdę mówiąc, to mam już nawet pomysł kogo moglibyśmy na tę ucztę zaprosić! Być może kojarzysz Amory'ego z Lannisportu? Jest znanym i szanowanym bardem, na dodatek bardzo utalentowanym. Potrafi przepięknie śpiewać! Z pewnością zadbałby o dobrą zabawę i nastrój. — zapewniła go. — Mam rozumieć, że z pozostałymi sprawami sobie poradzisz? Może powinnam wypisać ci preferowane kolory sukni? Och, może jednak nie! Wolałabym niespodziankę. — dodała. Nagle jednak towarzystwo Desmonda zaczęło ją męczyć, więc uznała, że należy te spotkanie zakończyć. — To wszystko?
Swoje szczęście okazała jeszcze szerszym i - co najważniejsze - szczerym uśmiechem. Miała ochotę wstać i go przytulić! Zresztą, pewnie by to zrobiła, ale zadał jej pytanie o... artystów! Lauryn natychmiast zakryła usteczka dłonią, i spróbowała przypomnieć sobie wszystkich muzyków, których kiedykolwiek spotkała.
— Och, Desmondzie... co ja bym bez ciebie zrobiła? — westchnęła. — Nie zajmuj myśli Cerissą, bo spodoba jej się wszystko, co podoba się mi. Prawdę mówiąc, to mam już nawet pomysł kogo moglibyśmy na tę ucztę zaprosić! Być może kojarzysz Amory'ego z Lannisportu? Jest znanym i szanowanym bardem, na dodatek bardzo utalentowanym. Potrafi przepięknie śpiewać! Z pewnością zadbałby o dobrą zabawę i nastrój. — zapewniła go. — Mam rozumieć, że z pozostałymi sprawami sobie poradzisz? Może powinnam wypisać ci preferowane kolory sukni? Och, może jednak nie! Wolałabym niespodziankę. — dodała. Nagle jednak towarzystwo Desmonda zaczęło ją męczyć, więc uznała, że należy te spotkanie zakończyć. — To wszystko?
Lauryn Serrett- Liczba postów : 180
Data dołączenia : 12/03/2020
Re: Komnata Zarządcy
Może i Lauryn nie wiedziała, co zrobiłaby bez Desmonda. Desmond jednak wiedział, co zrobiłby bez niej. O tak, on już dobrze to wiedział... Zrobiłby w spokoju to podsumowanie wydatków z ostatniego księżyca i zaczął spisywać raport, który przedstawi swemu panu. Kasa musi się zgadzać! Inne rzeczy też, ale w sumie to jak czegoś ubywało lub coś się psuło, to zazwyczaj rzecz w końcu sprowadzała się do tego, ile wydano, aby stan posiadania wrócił do normy. Teraz jednak, miast zajmować się swoją spokojną robótką, będzie musiał zaplanować kosztorys przyjęcia. Mało tego, że prawie od zera... Musi to zrobić tak, żeby nie urazić lady Laurn a przy okazji też nie dać jej sobie wejść na głowę. No dobrze...
- To zapewne ogromna strata dla mnie, ale nie znam rzeczonego człowieka. - Rzekł, niespecjalnie starając się udawać smutek. Ani pamiętać godność wymienionego grajka. Śpiewaka? Jeden wał! - Wasza znajomość lokalnego świata sztuki jest niewypowiedzianie większa niźli moja. Toteż najlepiej zaplanujecie tą część przyjęcia. Szczerzę w to wierzę. - Dopowiedział. Jeśli zaś chodziło to czy już, to tak... Znaczy, nie żeby mówił lady Lauryn, że pozwala jej już opuścić komnatę. On był jedynie sługą! Chodziło o to, że w zasadzie to z resztą sam sobie poradzi.
- To zapewne ogromna strata dla mnie, ale nie znam rzeczonego człowieka. - Rzekł, niespecjalnie starając się udawać smutek. Ani pamiętać godność wymienionego grajka. Śpiewaka? Jeden wał! - Wasza znajomość lokalnego świata sztuki jest niewypowiedzianie większa niźli moja. Toteż najlepiej zaplanujecie tą część przyjęcia. Szczerzę w to wierzę. - Dopowiedział. Jeśli zaś chodziło to czy już, to tak... Znaczy, nie żeby mówił lady Lauryn, że pozwala jej już opuścić komnatę. On był jedynie sługą! Chodziło o to, że w zasadzie to z resztą sam sobie poradzi.
Wujas
Czeladnik Gry- Liczba postów : 1650
Data dołączenia : 07/03/2018
Re: Komnata Zarządcy
Wspaniale! Lauryn posłała Zarządcy najszerszy uśmiech na jaki była w stanie się zdobyć, po czym wstała i spojrzała na niego z uznaniem.
— Zawsze wiedziałam, że jesteś jedną z mądrzejszych osób w Silverhill, Desmondzie. Zawsze. — kiwnęła głową na potwierdzenie swoich słów. Następnie rozejrzała się po pomieszczeniu i pokręciła lekko głową. — Pan ojciec powinien bardziej zadbać o komfort twojej pracy. Wiesz co? Podaruję ci jeden z zamówionych przeze mnie gobelinów. Wybierzesz sobie najpiękniejszy! — dodała, po czym odwróciła się i powolnym krokiem opuściła pomieszczenie.
Znowu była szczęśliwa! Czy w Silverhill mogło żyć się lepiej? Miała tutaj wszystkiego pod dostatkiem! Cóż, mogła żyć w takim przekonaniu do momentu ewentualnej rozmowy z ojcem. Na razie jednak nie zajmowała sobie tym myśli, bo... bo po co psuć sobie humor toksycznymi osobami? Zamierzała spędzić czas z samą sobą, bo tylko tego teraz potrzebowała.
— Zawsze wiedziałam, że jesteś jedną z mądrzejszych osób w Silverhill, Desmondzie. Zawsze. — kiwnęła głową na potwierdzenie swoich słów. Następnie rozejrzała się po pomieszczeniu i pokręciła lekko głową. — Pan ojciec powinien bardziej zadbać o komfort twojej pracy. Wiesz co? Podaruję ci jeden z zamówionych przeze mnie gobelinów. Wybierzesz sobie najpiękniejszy! — dodała, po czym odwróciła się i powolnym krokiem opuściła pomieszczenie.
Znowu była szczęśliwa! Czy w Silverhill mogło żyć się lepiej? Miała tutaj wszystkiego pod dostatkiem! Cóż, mogła żyć w takim przekonaniu do momentu ewentualnej rozmowy z ojcem. Na razie jednak nie zajmowała sobie tym myśli, bo... bo po co psuć sobie humor toksycznymi osobami? Zamierzała spędzić czas z samą sobą, bo tylko tego teraz potrzebowała.
Lauryn Serrett- Liczba postów : 180
Data dołączenia : 12/03/2020
Legends of Westeros :: Hyde Park :: Zachód :: Silverhill
Strona 1 z 1
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach
|
|