Samotnia Zamku Darry
Legends of Westeros :: Hyde Park :: Dorzecze :: Zamek Darry
Strona 1 z 1 • Share
Re: Samotnia Zamku Darry
Lord Darry więcej do powiedzenia najemnikom nie miał, tak więc mogli odejść do swego obozu by cieszyć się z perspektywy pieniędzy jakie przyjdzie im otrzymać. O ile oczywiście Twardoręki nie wyciągnie z rękawa żadnego przebiegłego planu, który ostatecznie pozbawi siły Burzy oraz sojuszników zwycięstwa, chociaż jak na razie nie zapowiadało się na to. Siły mieli duże, odpowiednio zaopatrzone i wydawałoby się, że nawet całkiem bitne.
(z/t)
(z/t)
Mistrz Gry- Liczba postów : 9616
Data dołączenia : 20/11/2017
Re: Samotnia Zamku Darry
11/10/10
Edmundowi nie przeszkadzały oddziały Burzowców. Szczerze powiedziawszy był na nie przygotowany już pierwej, udając się w misję w te strony. Nie żywiąc też do nich szczególnej urazy dał się spokojnie odprowadzić pod ich eskortą, szczęśliwy, że nie napadną go przynajmniej bandyci. W przeciwieństwie do ludzi Blackwooda, ich towarzystwo nie było dokuczliwe. Specjalnie nawet starał się unikać z nimi tematów wojennych, aby nie wzbudzać niepotrzebnych podejrzeń.
Choć na wojnie się nie znał, to oddziały Burzowców musiały zrobić wrażenie nawet na nim. Nawet jeżeli były to wszystkie ich oddziały, to wyrobił sobie pierwsze wrażenie, że sytuacja Żelaznych Ludzi nie jest godna pozazdroszczenia. Jako człowiek elokwentny i ostrożny z natury nie przesądzał jednakoż całego konfliktu - równie wiele bowiem było wielkich armii, które upadały pod pychą własnych dowódców.
Ostatecznie zgodził się na spotkanie z wszystkimi przywódcami, bacznie obserwując którzy z lordów Burzy zjawili się już na wojnie. Zgodnie z etykietą pokłonił się nisko i po wymienieniu niezbędnych uprzejmości przeszedł do rzeczy:
- Miłościwi lordowie, przybyłem z polecenia mojego bratanka, lorda Kamiennego Żywopłotu w zamiarach czysto pokojowych. Doszły już nas wieści o tym co się wydarzyło i o śmierci starszego z mych bratanków, Amosa... Przybywam ze skromną prośbą, aby sprowadzić do domu ciało zmarłego lorda. Może któryś z lordów ma rodzinę i rozumie miłość, jaką darzy się własne dzieci. Od czasu ostatniej rebelii, gdy mój brat oddał życie za własną, nieprzymuszoną głupotę... - ten fragment Bracken specjalnie wspomniał, wyrażając swój żal do brata w kontekście właśnie jego buntu. Może tym choć trochę by ich zjednał, choćby podświadomie. - Od tego czasu praktycznie to ja wychowywałem chłopaka. Był mi jak drugi syn i chciałbym go tylko pochować.
Choć na wojnie się nie znał, to oddziały Burzowców musiały zrobić wrażenie nawet na nim. Nawet jeżeli były to wszystkie ich oddziały, to wyrobił sobie pierwsze wrażenie, że sytuacja Żelaznych Ludzi nie jest godna pozazdroszczenia. Jako człowiek elokwentny i ostrożny z natury nie przesądzał jednakoż całego konfliktu - równie wiele bowiem było wielkich armii, które upadały pod pychą własnych dowódców.
Ostatecznie zgodził się na spotkanie z wszystkimi przywódcami, bacznie obserwując którzy z lordów Burzy zjawili się już na wojnie. Zgodnie z etykietą pokłonił się nisko i po wymienieniu niezbędnych uprzejmości przeszedł do rzeczy:
- Miłościwi lordowie, przybyłem z polecenia mojego bratanka, lorda Kamiennego Żywopłotu w zamiarach czysto pokojowych. Doszły już nas wieści o tym co się wydarzyło i o śmierci starszego z mych bratanków, Amosa... Przybywam ze skromną prośbą, aby sprowadzić do domu ciało zmarłego lorda. Może któryś z lordów ma rodzinę i rozumie miłość, jaką darzy się własne dzieci. Od czasu ostatniej rebelii, gdy mój brat oddał życie za własną, nieprzymuszoną głupotę... - ten fragment Bracken specjalnie wspomniał, wyrażając swój żal do brata w kontekście właśnie jego buntu. Może tym choć trochę by ich zjednał, choćby podświadomie. - Od tego czasu praktycznie to ja wychowywałem chłopaka. Był mi jak drugi syn i chciałbym go tylko pochować.
Edmund Bracken.- Liczba postów : 194
Data dołączenia : 04/03/2020
Legends of Westeros :: Hyde Park :: Dorzecze :: Zamek Darry
Strona 1 z 1
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach
|
|