Samotnia Lorda

Arthur popołudnie spędzał w swojej samotni, jak zwykle zaczytany w raportach oraz listach dostarczanych do niego z praktycznie całego Zachodu. Większość z nich naturalnie zawierała zwykłe kondolencje, toteż Lefford nawet niespecjalnie poświęcał im czas, odrzucając je na bok i powtarzając sobie jedynie w myślach, by zlecić po wszystkim komuś napisanie kilku kopii podziękowań, które mógłby później podpisać i odesłać. Miał bowiem na głowie sprawy wiele, wiele ważniejsze.
— Wezwij proszę do mnie Maestera oraz Zarządcę - polecił czekającemu na jego polecenia słudze, który naturalnie z miejsca usłuchał rozkazu. Kiedy wspomniana dwójka znalazła się wreszcie w środku, młody lord wskazał im krzesła na przeciwko swojego biurka, podsuwając im od razu pod nos mapę przedstawiającą ziemie wkoło Złotego Zęba.
— Jak zapewne doskonale wiecie nie wezwałem was tutaj bez istotnej przyczyny. Tak się bowiem składa, że jest kilka rzeczy, przy których chciałbym, żebyście mi dopomogli. Przede wszystkim do głowy przyszło mi stworzenie nowego miasteczka na naszych ziemiach, w bezpośrednim sąsiedztwie zamku. W końcu obok nas przebiega główna droga Dorzecza, tak więc chciałbym zwiększyć nasze znaczenie w handlu z tamtą krainą. Z chęcią bym wysłuchał tego, co macie mi na ten temat do powiedzenia. Własnych sugestii na rozwój naszej domeny naturalnie również nie wahajcie się mówić. Większą głupotą w moim mniemaniu jest bowiem milczeć, niż udzielić odpowiedzi, nawet błędnej.