Samotnia lorda
Strona 2 z 2 • Share
Strona 2 z 2 • 1, 2
Samotnia lorda
First topic message reminder :
***
Ronnel Bolton.- Liczba postów : 50
Data dołączenia : 05/12/2017
Re: Samotnia lorda
Właściwie to ubrań nie dało się rozsunąć, ponieważ znajdowały się na haczykach. Można je było przewiesić, co też Rickard zrobił, a część z nich legła na blacie biurka. Osoba uznana za odpowiedzialną nadpalenia kilku z nich zapewne będzie miesiącami wyć z bólu w lochach, ale co tam, przecież branie na poważnie konsekwencji popełnianych akcji to nie działka dziedzica Dreadfort, nie? W przeciwnym wypadku dalej marzłby z ojcem gdzieś na zadupiu, przez które przechodzi akurat armia Północy.
Drzwi zostały zakluczone, a wajcha pociągnięta. Ponownie rozległo się skrzypnięcie otwieranej klapy i dwie sekundy później Rickard stał nad nią, przyświecając sobie pochodnią. Wbrew przewidywaniom nie znalazł tam ani drabiny, ani schodów, ani mechanizmu otwierania od drugiej strony. Zupełnie jakby to był otwór tylko w jedną stronę. Specjalnie skonstruowany, żeby nie można nim było wrócić...
Drzwi zostały zakluczone, a wajcha pociągnięta. Ponownie rozległo się skrzypnięcie otwieranej klapy i dwie sekundy później Rickard stał nad nią, przyświecając sobie pochodnią. Wbrew przewidywaniom nie znalazł tam ani drabiny, ani schodów, ani mechanizmu otwierania od drugiej strony. Zupełnie jakby to był otwór tylko w jedną stronę. Specjalnie skonstruowany, żeby nie można nim było wrócić...
Night King
Mistrz Gry- Liczba postów : 9646
Data dołączenia : 20/11/2017
Re: Samotnia lorda
- Huh. - Rickard spoglądał się z niepokojem w czeluść pod nim i nie podobało mu się to co widział. Już dowiedział się, że jego dziad był lekko zbzikowany. Teraz wiedział, że miał swoje dziwne fantazje w budowaniu tajnych przejść, które pod pewnymi względami przypominały wychodek, a na dodatek nie było żadnej drabiny lub schodów, całość prowadziła tak jakby w jedną stronę. Dziwne, bardzo, bardzo dziwne. Rickard nie miał ochoty wskakiwać w otwór ot tak. Byłoby to idiotyzmem z jego strony. Zwłaszcza, że nie wiedział ani gdzie ta cała dziura prowadzi ani jak daleko ani jak się kończy. Trzeba to było jakoś sprawdzić, na pierwszy rzut poszedł więc srebrny jeleń wysupłany z jego sakiewki, który radośnie poszybował w dół, przy uważnym nasłuchiwaniu Rickarda.
Rickard Bolton.- Liczba postów : 78
Data dołączenia : 13/05/2018
Re: Samotnia lorda
W powietrzu błysnęło srebro. Moneta runęła w otchłań, odbijając się z brzękiem od ścian. Trwało to dobre kilkanaście uderzeń serca, a każdy kolejny dźwięk był coraz cichszy aż w końcu moneta ucichła zupełnie. Jasno wskazywało to, że tunel jest całkiem długi i najprawdopodobniej prowadzi prosto w dół. W przeciwnym wypadku moneta przestałaby brzęczeć zamiast stopniowo cichnąć. Być może tunel prowadzi aż pod ziemię na wysokość lochów albo nawet niżej. To chyba było tyle z perspektyw na zbadanie tunelu. Tylko szaleniec wskoczyłby do dziury, ale kto powiedział, że prapradziadek Rickarda był zdrowy na umyśle?
Night King
Mistrz Gry- Liczba postów : 9646
Data dołączenia : 20/11/2017
Re: Samotnia lorda
- O kurwa. - Rickard momentalnie cofnął się od dziury w podłodze, która swoim zwyczajem, zamknęła się za nim. - Co to za chory pojeb wymyślił sobie budowanie takiego tunelu prosto w dół. Na chuj? - Rickard był ewidentnie niepocieszony. Spodziewał się... Jakiejś przygody? Zabicia czasu? A stracił tylko jelenia i spalił kilka ubrań. Zrezygnowany mógł tylko odłożyć stroje na miejsce, wsadzić pochodnię z powrotem w uchwyt na ścianie i opuścić pomieszczenie tak jakby nigdy go tu nie było.
Po wyjściu z samotni rozejrzał się po korytarzu w poszukiwaniu jakiegoś zajęcia. Mógł się udać na dziedziniec i nieco rozruszać swoje kości - Miał małą przerwę od walki i mógłby sobie nieco poużywać na innych ludziach. Mógł też udać się na jakąś przejażdżkę po okolicy, nałapać świeżo powietrza i zobaczyć co w trawie piszczy poza zamkiem. Albo coś jeszcze, o ile wpadłby na jakiś pomysł lub ktoś wpadłby na niego...
Po wyjściu z samotni rozejrzał się po korytarzu w poszukiwaniu jakiegoś zajęcia. Mógł się udać na dziedziniec i nieco rozruszać swoje kości - Miał małą przerwę od walki i mógłby sobie nieco poużywać na innych ludziach. Mógł też udać się na jakąś przejażdżkę po okolicy, nałapać świeżo powietrza i zobaczyć co w trawie piszczy poza zamkiem. Albo coś jeszcze, o ile wpadłby na jakiś pomysł lub ktoś wpadłby na niego...
Rickard Bolton.- Liczba postów : 78
Data dołączenia : 13/05/2018
Re: Samotnia lorda
Rickard zdecydował się na odświeżającą walkę i jako przeciwnik trafił mu się jego giermek. Bardzo dobrze, ponieważ ktoś w końcu musiał nauczyć gnojka walczyć. Walka zaczęła się gdy tylko obaj walczący przywdziali treningowe pancerze i chwycili w prawice stępione miecze. Hornwood mocno odbiegał umiejętnościami, więc od momentu startu zbierał porządny oklep. To dawało Boltonowi możliwość przemyślenia spraw. Miecz gruchnął o tarczę giermka z taką siłą, że ten cofnął się do tyłu i przewrócił, potykając o własne nogi. Zdecydowanie tym tunelem nie można wrócić na górę. Rickard zablokował tarczą miecz i kopnął chłopaka w kostkę, obalając go na ziemię. Przecież ludzie, którzy to zbudowali musieli jakoś wrócić. Może nie wrócili? Sparował sztychem cios i w tym samym ruchu zdzielił Hornwooda łokciem w ucho, a ten się zatoczył na bok bez świadomości co się właśnie stało. Może tunel w szafie to nie jedyna droga zejścia na dół? Może lord Belthasar nie korzystał tunelu osobiście, a używał go jedynie wobec innych? Przyjął na tarczę słabe uderzenie i rękojeścią grzmotnął giermka w hełm. Walka została zakończona, gdyż Hornwood stracił przytomność.
Night King
Mistrz Gry- Liczba postów : 9646
Data dołączenia : 20/11/2017
Re: Samotnia lorda
Nie musiał się szczególnie przykładać do walki ze swoim giermkiem i dobrze. Mógł dzięki temu w spokoju sobie pomyśleć. Mimo, że wyrzucił z głowy całą sprawę z Beltahsarem, ta uparcie do niego wracała i nie dawała mu spokoju. Wyglądało na to, że jego umysłowi coś w całej tej sprawie się nie podobało i podświadomie wracał do całej tej hecy z tajnym przejściem w szafie. I tak, raz po raz okładając niemiłosiernie swego giermka, doszedł do wniosku, że gdzieś na zamku mogło znajdować się inne wejście do tego dziwacznego tunelu. Tylko gdzie?
W końcu trzepnął młodego Hornwooda za mocno i ten padł jak długi na ziemię. Ups... Rickard odłożył miecz i potrząsnął chłopakiem. Wyglądało na to, że ma już dość i najlepiej było by sobie chwilę odpoczął lub ktoś odprowadził go do maestera. Rickard skinął głową na dwóch chłopaków, którzy obserwowali ich zmagania by pomogli swojemu koledze i się nim zajęli, a w razie czego odprowadzili gdzie trzeba, a sam zaczął się zastanawiać co robić. Natrętne myśli nie pozwalały mu się skupić, a dopiero co przyszedł na plac. Tunel biegł prosto w dół... - Rickard, rozkojarzonymi myślami, przebrał się i zaczął kierować na zamek, w myślach zastanawiając się koło jakich pomieszczeń zamkowych biegnie tunel, który niewątpliwie biegł i do samych lochów. Może i dalej. Trudno powiedzieć. Cóż... Jeżeli z jednego końca nie mógł zbadać tunelu, to może z drugiego? Następne swe kroki zdecydował skierować do lochów.
W końcu trzepnął młodego Hornwooda za mocno i ten padł jak długi na ziemię. Ups... Rickard odłożył miecz i potrząsnął chłopakiem. Wyglądało na to, że ma już dość i najlepiej było by sobie chwilę odpoczął lub ktoś odprowadził go do maestera. Rickard skinął głową na dwóch chłopaków, którzy obserwowali ich zmagania by pomogli swojemu koledze i się nim zajęli, a w razie czego odprowadzili gdzie trzeba, a sam zaczął się zastanawiać co robić. Natrętne myśli nie pozwalały mu się skupić, a dopiero co przyszedł na plac. Tunel biegł prosto w dół... - Rickard, rozkojarzonymi myślami, przebrał się i zaczął kierować na zamek, w myślach zastanawiając się koło jakich pomieszczeń zamkowych biegnie tunel, który niewątpliwie biegł i do samych lochów. Może i dalej. Trudno powiedzieć. Cóż... Jeżeli z jednego końca nie mógł zbadać tunelu, to może z drugiego? Następne swe kroki zdecydował skierować do lochów.
Rickard Bolton.- Liczba postów : 78
Data dołączenia : 13/05/2018
Re: Samotnia lorda
Niedługo po Ronnelu do samotni jego ojca przybył maester, zaś po nim zarządca i dowódca zbrojnych. O ile pierwszy z mężczyzn nie potrafił ukryć zdziwienia, o tyle doświadczony wojak cały czas utrzymywał kamienną twarz. nawet jeżeli zdziwił się widząc młodego Boltona, w żaden sposób tego nie okazał. Wszyscy zajęli swoje miejsca, czekając na słowa Boltona. Widać było jednak, że zarówno zarządca, jak i dowódca mają wiele kłopotów na głowie. W końcu i do Ronnela powinny dotrzeć wieści o tysiącach dzikich zalewających Północ...
Zguba Omberu
Czeladnik Gry- Liczba postów : 1650
Data dołączenia : 07/03/2018
Strona 2 z 2 • 1, 2
Strona 2 z 2
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach
|
|