Legends of Westeros
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Samotnia Lorda

Go down

Samotnia Lorda Empty Samotnia Lorda

Pisanie  Horrmund Harlaw Sro Sie 19, 2020 9:50 am

Prywatne pomieszczenia lorda Harlaw Hall, trzymane są w surowym charakterze. Jedynymi rzeczami które wyróżniają się wśród wystroju są zawieszone na ścianach i stojące w kątach zdobycze z wypraw łupieżczych, które odbywali członkowie rodu. Egzotyczne bronie, upokorzone przedmioty obcych kultów i mniejsze pamiątki mniej lub bardziej odległych kultur stanowią jedyne przedmioty które można uznać za ozdoby pomieszczenia, ożywiając nieco jego ponury charakter potęgowany przez surowe ściany i wszechobecną wilgoć, z którą służba próbuje walczyć dużą ilością skór i kobierców. Komnata sypialna i intymne kąty lorda Harlaw są odseparowane od niewielkiego pomieszczenia, w którym przodkowie Horrmunda, podobnie jak on sam, lubili przyjmować gości lub potrzebne sługi, z daleka od wścibskich oczu i uszu. W tej komnacie pozostawiono jedynie duży kominek, nad którym w świetle płomieni błyszczą się dwie, kute z żelaza, skrzyżowane kosy, kilka wygodnych krzeseł, stolik i rozłożoną na posadzce skórę niedźwiedzia.
Horrmund Harlaw
Horrmund Harlaw

Liczba postów : 134
Data dołączenia : 21/07/2020

Powrót do góry Go down

Samotnia Lorda Empty Re: Samotnia Lorda

Pisanie  Horrmund Harlaw Pią Sie 28, 2020 1:07 am

      01/09/10PZ

Horrmund wkroczył do komnaty poirytowany i znużony. Znów ta cholerna wyspa ściągała go z morza do ciemnych kątów jego rodowego zamczyska, by dręczyć go obowiązkami. Jasne, ktoś musiał to robić i akurat wypadło na niego, taki już los. Nie mógł przecież tak po prostu oddać władzy któremuś ze swoich młodszych braci. Hoho, wtedy to dopiero ta wyspa zmieniłaby się w kawał dryfującego pośród morza śmiecia... Ostatecznie, obiecał ojcu że zajmie się Harlaw i zadba o podtrzymanie dobrego imienia rodu.

Uśmiechnął się na to wspomnienie, "dobre imię rodu Harlaw"...gdzie ono dobre tam dobre. Wątpię że wdowy i sieroty zaszlachtowanych przez nas na rajdach mężów i ojców mile nas wspominały[ - pomyślał, przyglądając się błyszczącym w świetle paleniska skrzyżowanym, żelaznym kosom powieszonym nad kominkiem. Ciepło płomieni sprawiało że wszechobecną wilgoć Harlaw Hall dało się tu przeżyć.

W końcu odwrócił się od ognia i usiadł na krześle przy stoliku. Tęsknił za morzem, za słonym wiatrem we włosach i pieśnią fal uderzających o kadłub statku. Musiał jednak w końcu zająć się swoimi obowiązkami na poważnie. Wciąż wytykał sobie, że podczas ostatnich niepokojów na Wyspach, po wielkim sztormie na Pyke, nie wziął spraw w swoje ręce i sam nie uciszył krzykaczy, którzy podburzali prostaczków przeciw królowi. Akurat wtedy próbował uciec nieco od lordowskiego krzesła na pokładzie swej ulubionej łodzi. Westchnął, czas z tym skończyć, wziąć w garść siebie i Harlaw, a jak będzie trzeba to i resztę Żelaznych Wysp.
- Cholera, sam mam sobie nalać to ale? - krzyknął uderzając kubkiem w stolik - I niech ktoś zawoła mi tu Maestera.
Horrmund Harlaw
Horrmund Harlaw

Liczba postów : 134
Data dołączenia : 21/07/2020

Powrót do góry Go down

Samotnia Lorda Empty Re: Samotnia Lorda

Pisanie  Mistrz Gry Nie Sie 30, 2020 10:13 am

Stół zatrząsł się pod uderzeniem Horrmunda. Znajdujący się w pokoju służący w większości cofnęli się o krok, westchnęli zaskoczeni lub otworzyli szeroko oczy i usta. I zaraz poczęli wypełniać wolę swojego pana.
Podczaszy lorda Harlawa, chłopak z bocznej linii rodu o imieniu Thormor, był jeszcze wysokim na cztery stopy dzieciakiem. Nie miał nawet dziesięciu Dni Imienia, choć był silny jak na swój wiek, a burza brązowych, przesiąkniętych zapachem soli i wody morskiej włosów sięgała jego ramion.  Dzieciak chyżo wziął od lorda kubek i wrócić ledwo po chwili, niosąc w nim bursztynowej barwy, gorzkie ale.
Zaraz również ktoś poszedł po maestera. I choć trzeba rzec, że była to profesja na Żelaznych Wyspach średnio poważana (uznawana za jedną ze słabości Zielonych Krain), to w największych zamkach rzeczywiście przesiadywali wysłannicy Cytadeli. Ten w Harlaw Hall był malutkim, około czterdziestoletnim garbusem o lekko szczurzej twarzy cwaniaka. Pochylił się jeszcze bardziej na widok swojego pana, brzęcząc zawieszonym mu na szyi sięgającym ziemi łańcuchem, i cichym, nieśmiałym głosem spytał:
- P-panie? Wzywałeś?


Ojciec na Górze
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9618
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Samotnia Lorda Empty Re: Samotnia Lorda

Pisanie  Horrmund Harlaw Nie Sie 30, 2020 8:14 pm

Horrmund wziął kubek od chłopaka i szybko pociągnął kilka łyków napoju. Czując jak ale rozlewa się po jego suchym gardle pomyślał, że tego właśnie było mu trzeba by przetrwać w tych wilgotnych murach. Odstawił kubek i westchnął zadowolony, oblizując usta i wąsy na których osiadły krople bursztynowego płynu. Od razu było widać, że poprawił mu się nastrój.
    Kiedy otworzył oczy po chwili błogości, spojrzał na chłopaka. Jeszcze parę lat i dzieciak będzie mógł wybrać się na swoją pierwszą wyprawę. A raczej mógłby, gdyby nie naciski Hoarów by odstawić dawne zwyczaje na rzecz rozwoju handlu i budowy relacji z innymi królestwami. Szlag. Pomyślał Harlaw. Jeszcze trochę i zmienimy się w takie same lordziątka co na kontynencie, albo gorzej, Dorzecze będzie rządzić Żelaznymi Wyspami, zamiast odwrotnie. Wzdrygnął się i powstrzymał silną chęć by splunąć na posadzkę. Będzie trzeba kiedyś pogadać o tym z kuzynem Halleckiem, Harwyna nie da się już namówić.
    Mimo tych myśli, Horrmund coraz bardziej zastanawiał się nad zmianami jakie wprowadzili Hoarowie, może faktycznie dawały one pewne możliwości? Może warto wykorzystać je, skoro i tak rychły powrót do dawnych zwyczajów wydaje się niemożliwy? Lord wciąż bił się jeszcze z myślami, jednak od pewnego czasu postanowił, że Harlaw potrzebne są nowe źródła utrzymania. Jego wzrok jeszcze raz przeniósł się znad kubka ale na młodego Thormora. Może warto poszukać sobie jakiejś żonki? W końcu Halleck przygruchał sobie księżniczkę z Doliny, on może to ja też. A przydałby się w końcu następca.
     - Co tam młody, miałeś już w ręce ster? - Zagadał do chłopaka, starając się nadać głosowi łagodny ton.
     Kiedy do komnaty wkroczył wreszcie maester, twarz Horrmunda skrzywiła się przez chwilę, co ukrył szybko kolejnym łykiem ale.
     - Tak, siadaj i jeśli chcesz golnij sobie. Pomyślałem, że trzeba się w końcu wziąć za ten kurwidołek. A ty mi w tym pomożesz. - Powiedział po czym osuszył naczynie do dna i rozsiadł się wygodniej na krześle, dając Thormorowi znak by napełnił kubek ponownie. - Planuję rozbudować naszą flotę, chcę pokazać Hoarom gdzie naprawdę leży siła Żelaznych Ludzi. Nie chcę całkiem ogołocić naszej wyspy z drzew, o ile jeszcze jakieś się ostały, dlatego musimy sprowadzić skądś solidne drewno na okręty. - Spojrzał wymownie na maestera wypowiadając ostatnie słowa.
    - Poza tym. - Zaczął nieco bardziej ponurym głosem, nachylając się nad stołem. - Trzeba zadbać o nasz byt w tych cholera, smutnych czasach, pomyślałem że można skorzystać na...ekhm...zaleceniach króla i zbudować na Harlaw nową osadę, taką która zajmowałaby się handlem i rzemiosłem, przyciągnąć ludzi i takie tam. Mamy wciąż spore pokłady żelaza na Harlaw, moglibyśmy też zainwestować w sól i morskie zaopatrzenie, w końcu się na tym znamy. Nie do końca mi się to podoba, ale coś trzeba robić, nie? - Obrócił wzrok na sufit, drapiąc się po brodzie, by zwiększyć efektywność swojego umysłu. - Stać nas na coś takiego? Dalibyśmy radę? Chyba łebski z ciebie gość, uczą was w tej całej Cytadeli jak robić taki szacher-macher, co?
Horrmund Harlaw
Horrmund Harlaw

Liczba postów : 134
Data dołączenia : 21/07/2020

Powrót do góry Go down

Samotnia Lorda Empty Re: Samotnia Lorda

Pisanie  Mistrz Gry Pon Sie 31, 2020 1:55 pm

- Nie - odpowiedział całkiem pewnie chłopak. - Ale wujek zabrał mnie na kilka wypraw do Lannisportu. - Kątem oka Horrmund zauważył, że jeden ze służących krzywi się na to wspomnienie. - Nie walczyliśmy, ale pływanie też było miło i w ogóle. I za pierwszym razem trochę się źle czułem, ale potem już było normalnie.


Maester usiadł na krześle, niepewnie chwycił drugi kufel napełniony przed chwilą przez Thormora i wypił kilka łyków piwa. Oblizał się i spojrzał wyczekująco na swojego pana.
- Kurwidołek, tak - kiwnął głową. - Statki... Można coś poradzić, mój lordzie.Na przykład kupić drewno z Lannisportu, albo lepiej ze Starego Miasta. Najlepsze drewno jest na Północy, ale Biały Port jest po drugiej stronie kontynentu. Chyba, że dogadać się z lokalnymi władcami i byśmy je tu spławili własnymi statkami - odetchnął. - To znaczy nie wiem, jak by się udało z nimi dogadać -dodał jeszcze szybko.
Na wspomnienie o osadzie popatrzył się na lorda i wziął jeszcze parę niepewnych łyków ale.
- Takie przedsięwzięcie byłoby na pewno drogie, ale i miałoby duże szanse powodzenia, biorąc pod uwagę również ostatnie zniszczenia w Lordsporcie. Myślę, że można by zacząć od sprowadzenia jakichś rzemieślników, wybudować im domy i miejsca pracy. Samą osadę najlepiej oczywiście zbudować nad morzem i postarać się, żeby tam właśnie kierować większość towarów z wyspy. Można by nawet wykorzystać jedną z obecnych wiosek portowych. Zarówno kopalnie żelaza, jak i soli to dobry pomysł i można je wybudować, nająć pracowników, ale na dokładne kosztorysy musiałbyś mój panie poczekać. Musiałbym porozmawiać z zarządcą i być może popytać jakichś specjalistów, bo sam się na tym nie znam, i przynajmniej parę dni wybadanie sprawy by mi zajęło. Ogólnie jednak myślę, że na początek można by zamknąć całość w paru tysiącach monet.


Ojciec na Górze
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9618
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Samotnia Lorda Empty Re: Samotnia Lorda

Pisanie  Horrmund Harlaw Sro Wrz 02, 2020 5:50 pm

- Ach tak. - Horrmund zaśmiał się słysząc słowa chłopaka. - Nie martw się, jesteś Żelaznym Człowiekiem, przyzwyczaisz się. Odbędziesz w życiu wiele rejsów. Jak chcesz, na następny mogę cię zabrać.

  W milczeniu słuchał słów maestera, pijąc ale i gładząc brodę, zastanawiając się mocno nad tym co mówi i rozważając różne opcje. Po tym jak wezwany skończył mówić, minęło kilka minut ciszy podczas których lord wciąż myślał, ze zmarszczonym czołem. W końcu dopił zawartość kubka jednym, silnym haustem i wstał, po czym złączywszy ręce na plecach przeszedł się kilka kroków w stronę kominka.
  - Chędożyć Północ, trzeba rozważyć inne opcje. A co z Dorzeczem? Tamtejsi lordowie też na pewno mają dużo drewna, a moglibyśmy zaoszczędzić na cłach i transporcie. No i może łatwiej byłoby się z nimi dogadać, skoro już wylądowali w naszym królestwie? - Nie widziało mu się transportować drewna aż ze Starego Miasta, a ludzie z Zachodu byli w jego oczach zbyt przebiegli, by chciał z nimi robić interesy jeśli są inne opcje.
  - Parę tysięcy mówisz. Myślę że nas stać, za jakiś czas się zwróci a może i z zyskiem, jak już osada się rozkręci. Zajmij się więc na razie kosztorysami, jak mówisz, osady i kopalni. Potem ściągnie się robotników i ogłosi, że lord Harlaw zaprasza na swoją wyspę rzemieślników i kupców z Wysp i Dorzecza. Może zrobi się dla nich jakąś ulgę podatkową na jakiś czas, czy coś, tak chyba robią na kontynencie, co? - Obejrzał się w stronę maestera i westchnął. - Tak, jak wszystko dobrze pójdzie pieniędzmi nie trzeba będzie się przejmować. Mam pewien pomysł, na to jednak będę potrzebował zgody króla i więcej statków...i tym też musimy zająć się w pierwszej kolejności.
Horrmund Harlaw
Horrmund Harlaw

Liczba postów : 134
Data dołączenia : 21/07/2020

Powrót do góry Go down

Samotnia Lorda Empty Re: Samotnia Lorda

Pisanie  Mistrz Gry Czw Wrz 03, 2020 11:56 am

- Hmm... Tak, Dorzecze też może być - powiedział maester. - Nie pomyślałem, choć to rzeczywiście najlepsza metoda. Ale nie wiem który z lordów ma tam dobre tartaki. Trzeba by się przepłynąć albo wysłać jednego z ludzi, żeby się zorientował. Albo w porcie popytać.
Tyleż było z rozmowy, bo maester już powoli kończył swój napitek, a czekało go jeszcze trochę pracy. Tak więc ukłonił się, o ile lord nie miał nic przeciwko, i oddalił się pracować nad danym zadaniem.


6/09/10


Minął prawie tydzień, nim pełny raport był już gotowy. Jeśli w międzyczasie Horrmund próbował wzywać lub dopytywać maestera, ten oczywiście chwalił się czym miał, ale dotąd nie były to jeszcze pełne informacje. Te zaś były gotowe dopiero szóstego dnia bieżącego księżyca.
Poza maesterem do samotni przybył także zarządca zamku, człowiek przedsiębiorczy, choć również zniewieściały przez zbyt długie kontakty z owieczkami z Zielonych Krain. Bez problemu również dało się wyczuć jego zazdrość i na każdym kroku próbował się pokazać i przypominać o tym, ile pracy wykonał na rzecz przygotowania tego raportu.
- Najpierw wyceniliśmy kopalnie i zlokalizowaliśmy na starych mapach konkretne złoża.
- Ja mój lordzie zaś udałem się do portu i znalazłem osobiście odpowiednią wioskę rybacką, średnio dużą, ale dobrze usytuowaną. Niedaleko stąd, na południe, opodal zamku Myre. I zbadałem też sprawę drewna w Dorzeczu! Ostatnio duże inwestycje w tym kierunku podjął lord Blackwood, swoje tartaki ma też Bracken. Ale na dobrą sprawę można by się dogadać z każdym, więc można coś pokombinować pod Seagardem, po stamtąd najłatwiej byśmy to drewno spławiali.
- Tak... W wiosce planowaliśmy również zbudować warsztat kowalski lub płatnerski. I przynajmniej jedną karczmę.
- Można je potem też spróbować sprzedać jakimś kupcom, jak miasteczko się rozrośnie. Na pewno warto też zbudować kamienne chaty dla tych rzemieślników, a być może pobudować jeszcze jakieś drewniane chaty na sprzedaż dla kupców, gdyby ci już przybyli.
- No i po budowie i znalezieniu rzemieślników warto by nająć heroldów, coby rozgłosili to po wszystkich wyspach i w co większych miastach na kontynencie.
Na koniec zaś podsunęli lordowi raport z konkretnymi liczbami, lub też przeczytali go i streścili, jeśli tego sobie życzył. I ze zniecierpliwieniem czekali na jego uwagi i ewentualne zmiany pomysły. No i czy w ogóle mu się to podoba.





Ojciec na Górze
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9618
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Samotnia Lorda Empty Re: Samotnia Lorda

Pisanie  Horrmund Harlaw Wto Wrz 08, 2020 11:04 pm

- Nie ma potrzeby, sam wybiorę się do Dorzecza i zorientuję się osobiście. I tak chciałem pokazać się w Fairmarket, zobaczyć czy nasz król dalej jest Żelaznym. - Nie zatrzymywał maestera bo i nic nie było już do obgadania. Następne dni spędził na codziennych obowiązkach i objeżdżaniu włości w poszukiwaniu dobrego miejsca na przyszłe miasto.

06/09/10

  Horrmund stał przy kominku obserwując jak rude płomienie powoli acz niepowstrzymanie pochłaniają drewniane polana. Widok ten przypominał mu jego pierwszą, wielką wyprawę do Essos. Płomienie zawsze budziły w nim...najgorętsze wspomnienia, zaś zapach żywicy i dymu z płonącego drewna był jego ulubionym, który nie był związany z morzem, poprawiał też średnio gościnną atmosferę jego rodowej siedziby. Kiedy usłyszał wchodzących doradców odwrócił się i w skupieniu wysłuchał ich uwag. Cholera, palenie wiosek przychodzi dużo łatwiej i szybciej niż ich stawianie.
   - Doskonale, dobra robota. Udam się do Dorzecza i postaram dobić targu z Blackwoodem. Jak nie uda mi się z nim, pojadę dalej. Wypływam jak tylko dopnę tu ostatnie sprawy i kiedy okręt i moi ludzie będą gotowi do rejsu. Ufam, że dopilnujecie tu wszystkich spraw pod moją nieobecność. - Przyjrzał się im poważnym spojrzeniem spod krzaczastych brwi. W milczeniu wysłuchał dalszej części raportu po czym wziął do ręki kosztorys który przeczytał powoli i uważnie, wiedząc, że nie jest najlepszy w liczbach.
  - Zgadzam się na wszystko. Kowal i płatnerz to dobry pomysł, zrobimy dobry użytek z tego całego żelaza. Tylko dopilnujcie żeby to byli dobrzy fachowcy, nie chcę sprowadzać tu byle partaczy skoro i tak za to płacę. Karczma nigdy nie jest złym pomysłem. - Mruknął znad dokumentu. - Nie znam się na kupcach, ale postawcie i z tuzin drewnianych chat. Niech wiedzą, że Harlaw ma gest.
   Wstał w końcu, oddając papier doradcom. Poprawił skórzany pas i westchnął ciężko, szykując się do wyjścia.
  - Jeśli to wszystko, panowie, to bierzmy się do roboty. Wyślijcie tam kogoś, by przygotował "Srerbną Kosę" do wypłynięcia. Zapasy, broń, złoto, wszystko co będzie nam potrzebne. Myślę, że z pięćdziesięciu zbrojnych wyruszy ze mną.

Horrmund Harlaw
Horrmund Harlaw

Liczba postów : 134
Data dołączenia : 21/07/2020

Powrót do góry Go down

Samotnia Lorda Empty Re: Samotnia Lorda

Pisanie  Horrmund Harlaw Nie Lut 06, 2022 9:40 pm

12/02/12

     Horrmund usłyszawszy że na wyspie nie jest chwilowo tak źle jak słyszał i zakładał skierował swoje kroki do domu, chcąc załatwić najpotrzebniejsze sprawy nie mitrężąc niepotrzebnie czasu. Teraz kiedy wiedział że nie przyjdzie mu od razu pacyfikować buntów ani wywalać jakichś zaprzańców z własnych progów mógł zająć się rzeczami o których myślał od dłuższego czasu. Natychmiast kazał przynieść sobie piwa i w pierwszej kolejności posłać po Maestera i zarządcę, oraz poszukać i przyprowadzić prowodyrów obu stronnictw matrymonialnych, które tak działały lordowi na nerwy.
    Kiedy Maester i zarządca przybyli na jego wezwanie, lord przywitał ich popijając ale, ubrany tak jak przybył na wyspę, w pancerzu. Stał przy kominku w którym trzaskały płonące polana i wpatrywał się w ogień z marsową miną. 
    - Witajcie panowie. Sprowadziłem was tu by nie marnować czasu. Chcę uporządkować tu sprawy i jak najszybciej dołączyć do wojny, póki jeszcze trwa. - Powiedział poważnie, nie odwracając się od ognia. 
    - Jak sytuacja na wyspie? Ile okrętów i żołnierzy wypłynęło? I gdzie ruszyli? To w pierwszej kolejności. - Kontynuował, biorąc kilka porządnych łyków piwa. - Po drugie, jak z osadą której budowę i rozwój zleciłem? Będzie co z tego? - Zapytał, odwracając do doradców zmęczone, ponure spojrzenie. - Jeśli skarbiec pozwoli, chcę byście zamówili wyposażenie dla moich zbrojnych, ściągnęli drewno i szkutników do rozbudowy floty i balisty na okręty i zamkowe wieże. Po wojnie postaramy się też o rozruszanie handlu i rozwój wyspy... myślę też o budowie barci i produkcji miodu na miód pitny, skoro Arbor bogaci się na alkoholu to my też możemy. Chcę by Harlaw stała się perłą wszystkich Żelaznych Wysp. Zadbamy też o lepsze ufortyfikowanie Harlaw Hall i ...całej reszty. Sporządźcie kosztorysy. - Opowiedział o swoich planach, lustrując twarze obu doradców. 
    - Co o tym myślicie? Radźcie. Chcę zrobić tu jeszcze porządek z tymi wywrotowcami od małżeństwa, złapię trochę snu i płynę tam gdzie mnie potrzeba. Ach, spodziewam się też że mogły przyjść do mnie jakieś wiadomości, albo pojawiły się jakieś sprawy o których powinienem wiedzieć. Mówcie. - Powiedział szybko i beznamiętnie. Nie był w nastroju na swe zwyczajowe uprzejmości, uśmiechy i żarty i to już od dłuższego czasu. Chciał załatwić jak najszybciej najpilniejsze sprawy i ruszyć do walki, mając nadzieję że krew, pot i morski wiatr pozbawią go dręczących go myśli, które jeszcze do niedawna były mu tak obce. Przypominając sobie związany z tymi myślami temat, dodał jeszcze - A, zapomniałbym. Chcę też żebyście zorientowali się pod moją nieobecność ile na Harlaw i innych wyspach może być Żelaznych sierot, po ojcach co zginęli na morzu, w wojnie albo w karczmie, wszystko jedno. 


Knu knu:
Horrmund Harlaw
Horrmund Harlaw

Liczba postów : 134
Data dołączenia : 21/07/2020

Powrót do góry Go down

Samotnia Lorda Empty Re: Samotnia Lorda

Pisanie  Mistrz Gry Wto Lut 22, 2022 12:34 pm

Pierwej lord pytał o ludzi, których król wezwał na wojnę. Tutaj odpowiedzi szybko mógł udzielić zbrojmistrz, choć była ona nieco nieprecyzyjna. Czas gonił, wojna nie czekała, więc potrafił mniej więcej określić, jaka liczba poborowych dokładnie wyruszyła. Na pewno jednak mógł powiedzieć, ile statków wystawiły ziemie Harlawów i tak też uczynił. Gdzie zaś armia ruszyła? Cóż, tam gdzie przykazał król i gdzie poprowadził ją dowódca, Victarion Hoare. Ten ostatni nie zwierzał się ani kasztelanowi, ani zbrojmistrzowi. Było po prostu wezwanie, na które musieli odpowiedzieć.
Co do osady... Cóż, dało się i już funkcjonowało. W końcu była to dość dawno temu poczyniona inwestycja i do tego czasu zdążono ją zrealizować.

Sprawy odnośnie uzbrojenia i wzmocnienia obronności zamku mogły zostać obliczone jeszcze na dziś, jeśli lord tego potrzebował. Co zaś się tyczy sierot... Tutaj rozkaz budził pewne zdziwienie. Mieli mu wyliczyć, ile sierot jest na Żelaznych Wyspach? No dobrze, można było szukać sierot, ale musiał być lord świadomy, że wyliczyć ich nie wyliczą. Te, którymi ktoś się zajął raczej odpadały, chyba, że ktoś zechce oddać albo i nawet dać własnego dzieciaka, jeśli ma za dużo gąb do wykarmienia. Te którymi nikt się nie zajął... Cóż, brudne, bezimienne, dość często zdychają paskudnie. Równie dobrze można liczyć szczury.
Poza tym też trzeba by było określić, jak duży ma być ten przytułek. Z pamięcią o tym, że dzieciaki trzeba będzie utrzymać i zapewnić im możliwość, jak to lord chciał, nauki.

Ostatnia sprawa. W "nowej" osadzie w przestronnej karczmie ponoć balował Theon "Płonące Sioło" ze swymi ludźmi. Był to człowiek o ognistym temperamencie, znany na wyspach najeźdźca hołdujący starym zasadom. Odkąd Harwyn zakazał grabieży, często wyprawiał się, jak zresztą niemało rodaków, na Stopnie. Teraz wrócił, wydawał pieniądze i planował kolejną okazję. Póki co nie narobił szkód, bo i chyba w Harlawie nie planował mieć wroga.
Co z tego? Cóż... Sławny wojownik, sławna załoga i ognisty temperament. Okazja czy kłopot? A może po prostu wizyta, która przeminie? To pewnie zależało od samego Harlawa.



Wujas (+Los)
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9618
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Samotnia Lorda Empty Re: Samotnia Lorda

Pisanie  Horrmund Harlaw Pią Lut 25, 2022 7:04 pm

Cóż, Horrmund domyślał się że jego ludzie zostaną zebrani na okazję wojny, nie miał z tym też najmniejszego problemu. Wyjechał, z resztą nie wiedząc przecież że wojna zastanie go poza domem, ale zależności wobec Harwyna trzeba było spełnić, to też spodziewał się podobnego przebiegu zdarzeń. Inna sprawa, że miał jednak nadzieję że zastanie go choćby wieść, gdzie się udać i co robić. Cóż, żadnych kruków zdaje się od początku wojny nie przysłano, znaczy szło dobrze. Ale czy jechać do Ziem Burzy? Czy wypływać w morze i płynąć na południe, na Wyspy Tarczowe? Tego już mógł się tylko domyślać. Chciał tam być, w centrum wydarzeń, czy to przy królu czy gdzie indziej, ale musiał teraz myśleć po lordowsku. Horrmund słabo znał lorda Farwynda, ciężko było mu ocenić czy postawienie jego do obrony wysp oznaczają według króla słabe szanse na atak na nie, czy wręcz przeciwnie. Mógł zostać i wspomóc obronę, ale co mógł zrobić z taką garstką okrętów jeśli faktycznie jakaś flota wparowałaby na Żelazne Wyspy? Najwyżej zamknąć się w zamku i czekać na pomoc, albo zakończenie wojny. Z drugiej strony wyruszenie na Wyspy Tarczowe też było wątpliwe - albo już stoją w ogniu, albo Reach udało się odeprzeć atak. Z jednej strony mógłby wziąć drakkary i popłynąć na południe - choćby i żeby dowiedzieć się jak ma się sytuacja. Miał wrażenie że nie ma tu dobrych odpowiedzi. 
   - A wy jak radzicie? Zostać i czekać, czy płynąć na południe i się rozeznać? - Zapytał, w końcu po coś miał doradców. Osobiście raczej skłaniał się ku tej bardziej aktywnej opcji. 
    Horrmund doprecyzował też swój rozkaz odnośnie sierot, by na razie zbudować chatę mogącą pomieścić z kilkanaście dzieciaków bez ścisku i z niezbędnym wyposażeniem, oraz by rozgłosić na samej Harlaw póki co, że Żelazne dzieci nie mające domu czy opieki, którym brak ojca lub obu rodziców, mogą znaleźć schronienie w lordowskim przytułku kiedy będzie gotów. W sumie wieści na resztę wysp same się w końcu rozejdą, po co marnować na to czas i siły. 
    Na wieść o Theonie Horrmund zamyślił się przez chwilę. Sławny - może i sławny, ale takich ludzi ciężko kontrolować. Czemu jednak nie bawił z innymi na wojnie? Harlaw mógłby w sumie zebrać swoje pozostałe okręty i owego awanturnika i wypłynąć by wspomóc atak na Reach, skromnie bo skromnie. A nuż słysząc przezwisko "Płonącego Sioła" reszta obiboków, jeśli ktoś jeszcze się na Wyspach ostał, dołączyłaby do nich? Pozostawało tylko pytanie - co jak Harwyn nakaże odwrót? Horrmund był lojalny, ale Theon mógłby tu narobić jeszcze problemów. Lord postanowił pomyśleć jeszcze o tym, póki ów bawił jeszcze na jego wyspie. 

Knu knu cz.2:
Horrmund Harlaw
Horrmund Harlaw

Liczba postów : 134
Data dołączenia : 21/07/2020

Powrót do góry Go down

Samotnia Lorda Empty Re: Samotnia Lorda

Pisanie  Mistrz Gry Pon Lut 28, 2022 12:46 pm

Ruszyć na wojnę czy nie ruszyć? Cóż... Siły rodu Harlaw nie zostały mobilizacją wojenną uszczuplone nawet o połowę, więc można było jeszcze coś zmobilizować. Niemniej, należało też pamiętać, iż... Po pierwsze, zabieranie z ziemi młodych i zdrowych chłopów będzie niosło za sobą koszty, jeśli zabierze się ich zbyt wielu. Po drugie, Żelazne Wyspy potrzebują w razie czego móc zmobilizować siły obronne. Kwestią nie tyczącą się już możliwości powołania wojska a samej wyprawy za flotą było to, iż rzeczona flota wyruszyła już dość dawno temu a bez dokładnych informacji o celu wyprawy, trudno byłoby jej szukać. Jeszcze gorzej byłoby natrafić na liczne siły nieprzyjaciela, jeśli te faktycznie pogromiłby ich flotę. Arbor choćby, jak wiadomo, dysponowało silną flotą.
Ostatecznie? Trudno rzec. Nikt nie spodziewa się znaleźć w błocie złotej monety, ale i tak bywa. Ewentualnie lord mógł siedzieć tutaj, albo szukać wojennej sławy na lądzie. Być może Reach odpowie na atak na granicy z Dorzeczem, tak jak ostatnio przebiegała inwazja fanatyków z Wiary. W Kamiennym Sepcie mogło się coś zadziać, albo mógłby przynajmniej zyskać jakieś informacje o działaniach wojennych i podjąć kolejne decyzje.

Co do inwestycji, odpowiedni ludzie obiecali się tym zająć - podzielić zlecenia na uzbrojenie, zamówić statki i rozpocząć budowę biznesów. Ostatecznie tylko sierociniec budził wątpliwości... Miano tam przyjmować każdą sierotę, czy tylko takie, które mogły się w przyszłości do czegoś przydać?
Sprawa znanego łupieżcy i wojownika... Cóż, lord zrobi, co zrobić zechce. Warto jednak pamiętać, że Theon nie jest człowiekiem, który lubi długo w jednym miejscu siedzieć. Chociaż kto wie?... Może ma dość rozsądku, by uznać, że południowe wody to teraz trudny teren do przeprawy.



Wujas
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9618
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Samotnia Lorda Empty Re: Samotnia Lorda

Pisanie  Horrmund Harlaw Wto Mar 01, 2022 5:45 pm

Z pomocą doradców lord Harlaw przemyślał wszystkie opcje. Faktycznie, trudno było orzec co robić, ale Horrmund nigdy nie był typem osoby która lubi nie robić nic, to też plan zostania w Harlaw Hall i czekania na rozwój wydarzeń niespecjalnie mu leżał, szczególnie że faktycznie gdyby doszło do inwazji na wyspy, raczej jedyne co by mu pozostało to zamknięcie w twierdzy. A droga na południe też mu jakoś teraz nie leżała, wierzył że siły które tam popłynęły zrobił swoje - to jest namieszały na tyłach wroga i raczej nie angażowały się w jakieś dzikie oblężenia czy wojny morskie. Pozostała więc trzecia opcja - droga do Kamiennego Septu. Lordowi Harlaw wydawało się to dobrą alternatywą, a przynajmniej najlepszą jaką mógł zrobić w tej chwili. Nie zamierzał też zbytnio nadwyrężać ani potencjalnych sił obronnych Wysp ani ludności swojej wyspy. Wzięcie jednak niedużych sił, by zbadać sytuację, wzmocnić chociaż trochę granicę i być bliżej walk wydawało mu się rozsądnym posunięciem. Szczególnie że w istocie niewielkimi siłami mógłby przynajmniej utrzymać spokój w przypadku jakichś rozrób w Dorzeczu na tyłach. Inwazji z Reach może nie odeprze, ale zawsze może jakoś pomóc. Poza tym, uznał że gdyby król potrzebował w swych planach większych sił, pewnie by je wziął, a jego plany jak dotąd nie zawodziły. 
    Tak też Horrmund postanowił zabrać oddział żołnierzy do Dorzecza, a tam już postanowić co dalej. Co do sierot, nakazał by przyjmować wszystkie. Rowena pewno by tak chciała, choć to już zachował dla samego siebie. Poza tym, jak będzie myślał o edukacji i wychowaniu dzieciaków, pomyśli się i o tym by dla tych które nie będą w stanie walczyć wybrać coś innego. W końcu według Harwyna nie potrzebowali jedynie wojów i grabieżców, to może zaprocentować pewnego dnia. Lord poczynił stosowne rozkazy, chcąc wyruszyć jak tylko będą w stanie, obierając kurs powrotny do Dorzecza, oraz nakazując by pod jego nieobecność być gotowym do ewentualnej obrony i czujnie wypatrywać okrętów, ale by nie siać paniki - bo i nie było podstaw by sądzić że Wyspom grozi w tej chwili inwazja. Sam przed wyruszeniem miał jeszcze chęć na porządną kąpiel, kufel ale - no i niestety, mniej przyjemną rozmowę z irytującymi go "doradcami" od ożenku. 

Ku Dorzeczu:
Horrmund Harlaw
Horrmund Harlaw

Liczba postów : 134
Data dołączenia : 21/07/2020

Powrót do góry Go down

Samotnia Lorda Empty Re: Samotnia Lorda

Pisanie  Mistrz Gry Nie Mar 06, 2022 2:48 am

Nic to dziwnego, że młodego mężczyznę z Żelaznych Wysp ciągnie bardziej do wojaczki i wojennej sławy, niźli do pilnowania włości czy doglądania inwestycji. Młody człowiek winien z młodości korzystać, natomiast wspominane inwestycje zostały omówione na tyle szczegółowo, iż ich realizacja nie wymagała lordowskiej obecności. Mógł ruszać z czystym sumieniem. No, a przynajmniej po załatwieniu pewniej takiej jednej dość niesmacznej sprawy związanej z nachalnymi poradami matrymonialnymi. Tutaj jednak pojawiał się problem. Niemniej, najsampierw należałoby omówić sytuację dokładniej...

Obaj panowie, zwolennicy swoich koncepcji na lordowski mariaż, byli możnymi z włości domeny Harlawów. Pierwszy z nich, obstający za lokalną wybranką, zwał się Thorsen i był starym konserwatystą, niechętnym przenikaniu obcych wpływów na Wyspy. Ludzików z zielonych krain lubił, ale zabijać. W sepcie był trzy razy w życiu i za każdym razem tenże musiał spłonąć. Jedyne co dobre mogło pochodzić spoza Wysp to niewolnicy i łupy. W obliczu tej wiedzy lord chyba rozumiał, dlaczego nalegał on na mariaż z lokalną kobietą, prawda? No właśnie... Należało też wiedzieć, że cieszył się Thorsen pewnym poparciem sobie podobnych a takich było sporo. Jedni bardziej radykalni w poglądach, inni mniej. Cóż, postępowość wciąż nie była u Żelaznych częstą cechą, przynajmniej w kwestii zmiany sposobu życia.
Drugim krzykaczem był Kolmar, mąż w średnim wieku i prezentujący nieco odmienne podejście niż Thorsen. Ten jegomość był bardziej otwarty a władza Harwyna tylko umocniła go w przekonaniu, iż Żelaźni Ludzie muszą się zmienić i mogą na tej zmianie wiele zyskać. Oczywiście nie chciał zapraszać na Wyspy septonów i dokonywać radykalnych zmian, ale zdecydowanie obstawał za większą otwartością. Był zdania, iż mieszanie krwi ze szlachetnymi domami Dorzecza umocni zjednoczone pod berłem Króla Harwyna królestwo, co w przyszłości zaprocentuje nie tylko stabilnością ale i poprawą relacji z resztą kontynentu.

Do rzeczy jednak... Przy wezwaniu na wojnę zbrojmistrz był odpowiedzialny za wezwanie chorążych. Wezwał Thorsena i kilku jego mocniejszych popleczników, dzięki czemu zmalała ilość burd czynionych przez te dwa stronnictwa. Kolmara nie wzywał, bowiem obawiał się, co też ich dwóch mogłoby uczynić, mając drugiego na w zasięgu zamachu toporem.
Kolmar obecnie przebywał na własnych włościach a przynajmniej wszystko na to wskazywało. Wezwanie go tutaj może zająć dzień lub dwa. To raczej żadna stara czasu, albowiem przygotowanie lordowskiej wyprawy i tak będzie wymagało ściągnięcia oraz przygotowania poborowych.

Wujas
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9618
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Samotnia Lorda Empty Re: Samotnia Lorda

Pisanie  Horrmund Harlaw Czw Mar 10, 2022 11:25 am

14/02/12
    Horrmund wszedł do komnaty z rogiem ale w dłoni. Wszystko jakoś szło - zarządcy zajęli się jego rozkazami i zamówieniami, ludzie przygotowywali się do wyruszenia do Dorzecza, tylko Horrmund załatwiwszy najpotrzebniejsze rzeczy czekał na dzień przybycia wezwanego do siebie Kolmara, oraz nadchodzący później dzień w którym mógł postawić żagle. Hyrkon i Sigg ruszali z nim, co też dawało mu nadzieję że będzie miał przynajmniej do kogo gębę otworzyć po drodze. Nie brał ze sobą dużych sił, bo i nie chciał przecież uszczuplać w razie czego sił na wyspie, uznał że wziął tyle ile potrzeba by w razie czego pomóc utrzymać spokój w Dorzeczu i przeprowadzić rekonesans sytuacji na wojnie. 
     Tymczasem lord stanął przy kominku w którym żarzyły się drewniane szczapy, wpatrując się w pełzające po nich ogniki. Początkowa mieszanina smutku i złości z którą tu przybył zaczęła zmieniać się w dziwną obojętność, podlewaną od czasu do czasu odrobiną ale. Łatwo było zobaczyć, że lord nie jest w swoim zwyczajowym, dobrym humorze. Sporo myślał o wojnie, o Dolinie, o tym jak Fin i Halleck sobie radzą, o Rowenie. Myślał czy w ogóle rozważana jest jego kandydatura do ożenku i czy rudowłosa przypadkiem już nie jest tam zaręczona. W końcu chętnych musi być sporo. Cóż, z pewnymi rzeczami nawet on musiał się pogodzić. 
   Horrmund otrzymał tego dnia wiadomość, że wezwany przez niego Kolmar zjawi się tego samego dnia. Lord Harlaw nakazał powitać go jako gościa i uprzedzić że przyjmie go od razu w swej samotni. Nie miał interesu trzymać go tu dłużej niż była potrzeba, a i domyślał się że Kolmar miał własne rzeczy na głowie, lecz oczywiście był gotowy go ugościć by wypoczął przed drogą powrotną. Horrmund darował sobie przemyślane podczas drogi na Harlaw wybuchy złości i pokazy siły, dalej był wściekły lecz uczucie to zelżało przez ostatnie dwa dni. Albo też lord uznał, że pokazy takie powinny odbywać się wobec obu "przywódców frakcji". Kiedy Kolmar zjawił się w Harlaw Hall i wpuszczono go do samotni, lord Horrmund powitał go wciąż wpatrując się w palenisko. 
    - Witaj Kolmarze. Zapewne wiesz czemu cię wezwałem. Liczyłem, że będzie was dwóch, lecz twego przeciwnika wezwała już pani wojna. - Powiedział, odwrócił się i zrobił kilka kroków w stronę krzesła, skinął też rozmówcy na znak, że ten także może usiąść. - Chciałem porozmawiać o tym waszym konflikcie o moją żonę. - Westchnął ciężko, mierząc Kolmara wzrokiem. Póki co oszczędził cięższe słowa, czekając na zachowanie rozmówcy. 
Horrmund Harlaw
Horrmund Harlaw

Liczba postów : 134
Data dołączenia : 21/07/2020

Powrót do góry Go down

Samotnia Lorda Empty Re: Samotnia Lorda

Pisanie  Mistrz Gry Sob Mar 12, 2022 3:47 pm

Do samotni wszedł brodaty mąż w średnim wieku, dość konkretniej, acz nie tytanicznej czy budzącej podziw, postury. Poinformowany o oczekującym do seniorze zaraz po przybyciu, stawiał się w ubiorze podróżnym, czyli porządnym choć też noszącym wyraźne ślady użytkowania. W skład tego przyodziewku wchodziła gruba tunika, luźne portki ściągnięte poniżej kolan owijaczamii oraz solidne trzewiki. Skromnymi ozdobami były nabijany brązowymi guzami pas oraz srebrna tuba spinająca brodę.  Nie miał przy sobie żadnej broni, bo i przybywał w pokoju, rozmawiać a nie wojować. Być może świadom nieobecności swego rywala i wielu jego popleczników, dopatrywał się w tym wezwaniu szansy na ułożenie się z Horrmundem po swojej myśli. W końcu lord będzie musiał wziąć sobie żonę a jeżeli nie zdecyduje się uczynić nią prostaczki czy jakieś kurwy z Essos, to i też zapewne mimowolnie uczyni po myśli któregoś ze stronnictw.

Zaproszony, skorzystał i usiadł. Wysłuchał lorda, spotkał się z nim wzrokiem i rozłożył ręce.
- No więc... Nie lawirujcie jak drakkar pomiędzy skałami a mówcie, coście postanowili. - Odrzekł zdecydowanie, jak przystało na Żelaznego Człowieka. Co prawda może i przeciwne stronnictwo zwało go niekiedy Kolmarem z Zielonych Krain lub też Kolmarem "Przekupą", ale tenże siedzący tutaj mąż był jednak solidnym i konkretnym chłopem, Żelaznym ale z trochę bardziej otwartym na "nowe" umysłem.

Wujas
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9618
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Samotnia Lorda Empty Re: Samotnia Lorda

Pisanie  Horrmund Harlaw Nie Mar 13, 2022 5:27 pm

Lord Harlaw westchnął ciężko i przetarł palcami zmarszczone czoło, przymykając na chwilę oczy. Cóż, i tak nie miał zamiaru owijać w bawełnę, toteż widząc że Kolmar również do tego dąży przeszedł od razu po jego słowach do właściwej rzeczy. 
    - Kiedy byłem w Dolinie poprosiłem o rękę dziewczyny z... jednego z tamtejszych wysokich rodów. - Powiedział, czyniąc krótką pauzę w środku zdania. Lepiej było nie ujawniać że chodziło o młodszą Arrynkę, szczególnie, że Horrmund stracił na optymizmie w tej sprawie. - Słysząc że wyczyniacie tu jakieś burdy, bunty i inne wesołe zabawy musiałem wyjechać zanim usłyszałem... konkretną odpowiedź. Postanowiłem, że jeśli to nie wyjdzie, rozważę wasze propozycje. Wydawało mi się, że dałem to wystarczająco jasno do zrozumienia tej waszej delegacji, powiedz mi Kolmarze co poszło nie tak? Czy niepokoje o jakich słyszałem to już zdrada, czy słyszałem plotki? Co wy tu wyprawiacie do kurwy nędzy, kiedy kota nie ma? - Powiedział groźnie i poważnie, gniew który czuł wcześniej nie wiedząc co dzieje się w jego domu powrócił na chwilę i pod koniec wymawianego zdania lord Harlaw niemal huknął. Czując świerzbienie w kikutach palców dłoni wziął głębszy oddech i kontynuował trochę spokojniej. 
    - To co w tej sprawie postanowię to będzie tylko MOJA decyzja, zrozumiano? Nie jesteście moimi ojcami. Lada dzień wyjeżdżam i nie chcę w każdej chwili zastanawiać się, czy mam do czego wracać. Do propozycji mogłem nakłonić ucha, ale na burdy i żądania nie będę zważał. Jeśli dojdą do mnie znowu podobne wieści, możesz być pewien że wasze rodziny do ósmego pokolenia będą bały się nawet doradzić komuś w kwestii wybrania w które krzaki pójść za potrzebą. - Wyjaśnił zimno i spokojnie. 
    - Wracając, jeśli nie uda mi się w Dolinie, rozważę kandydatki z Wysp i Dorzecza, choć jeśli przyjdzie do tego, skłaniam się w stronę tego drugiego. Czego bym nie postanowił, zrobię to ja - nie wy. Wszystko jasne? - Zapytał, lustrując swego rozmówcę. - Zadbam o to by Thorsen otrzymał to samo ostrzeżenie, jeśli wróci tu przede mną.
Horrmund Harlaw
Horrmund Harlaw

Liczba postów : 134
Data dołączenia : 21/07/2020

Powrót do góry Go down

Samotnia Lorda Empty Re: Samotnia Lorda

Pisanie  Mistrz Gry Pon Mar 14, 2022 4:25 pm

Żelazny słuchał, co też jego lord ma do powiedzenia. I cóż... Wyglądało na to, że coś tam do niego nawet trafiało.
- Przemoc to powszechny u nas sposób rozwiązywania spraw. - Odparł Kolmar, rozkładając ręce. - Dobra burda nie jest zła. Jednak... Przyznać muszę, że padło za dużo trupów. Mamy z kim walczyć, nie musimy między sobą. Jednak ludzie Thorsena są jednak tak samo twardogłowi jak on a moim ziomkom nie sposób odmówić prawa do zemsty, kiedy się w nich uderza. - Dodał. Prawda w tym mogła jakaś być. Kiedy zabiją ci bliską osobę albo kompana, to trudno usiedzieć spokojnie a już zwłaszcza, jak się człek z ludu nie stroniącego od przemocy wywodzi. Mogło też być prawdą, że to po stronie frakcji Thorsena był pierwszy mord, który poruszył to błędne koło. Chłop faktycznie był trochę narwany i twardogłowy a bitkę zawsze lubił. Otaczał się zaś ludźmi podobnymi sobie.
- Ech... - Westchnął. - Pomówię z kompanami, przekaże wasze słowa i postaram się powściągnąć ich zapędy. Lecz ich ojcem nie jestem, kazać im nic nie mogę. Ale to cóż, najwyżej poniosą odpowiedzialność. - Wzruszył ramionami. - Co zaś tyczy się waszych planów małżeńskich, lordzie... - Kolmar spojrzał poważnie. - Nie jestem waszym ojcem, prawda to. Ha, powiedziałbym nawet, że to trochę przeciwnie rzecz wygląda. Wy nam panujecie i wasze decyzje, budowane przez was ze światem relacje, na całej domenie się odbiją. Nadal więc twierdzicie, że nam nic do waszego ożenku? - Zapytał hardo.

Wujas
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9618
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Samotnia Lorda Empty Re: Samotnia Lorda

Pisanie  Sponsored content


Sponsored content


Powrót do góry Go down

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach