Legends of Westeros
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Wybrzeża Andalos

Go down

Wybrzeża Andalos Empty Wybrzeża Andalos

Pisanie  Mistrz Gry Pią Kwi 10, 2020 9:12 pm

~***~
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9634
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Wybrzeża Andalos Empty Exodus

Pisanie  Mistrz Gry Pią Kwi 10, 2020 9:36 pm

03/02/10PZ

Straszliwy sztorm, najpewniej wywołany gniewem rozgniewanych Starych Bogów, zepchnął płynące z dalekiej północy okręty łowców niewolników prosto na skały u brzegów Andalos. Wielu członków zginęło w czasie katastrofy, zaś z floty nie było co zbierać. Szczęście mieli natomiast ich niewolnicy, dzicy wojowie z klanu Białych Kruków, którzy dzięki temu zbiegowi okoliczności wyzwolili się ze swoich więzów. Próbujący ich poskromić ostatni z łowców szybko zostali zabici lub uciekli, a członkom plemienia pozostało odnaleźć wszystkich ocalałych, opatrzeć rannych i zebrać co byli w stanie z wraków.
Okazało się, że większa część klanu przetrwała burzę. Niewątpliwy znak błogosławieństwa Starych Bogów oraz wytrzymałości mieszkańców dzikich ostępów. Wśród towarów jakie zostały wyrzucone na brzeg oraz pośród trupów swoich oprawców Wolni Ludzie znaleźli trochę broni, zapasów, a także tych błyszczących, metalowych krążków, których południowcy używali do handlu. Wciąż pozostawał jednak jeden problem. Znaleźli się w nieznanej krainie, daleko od domu i prawdopodobnie bez możliwości powrotu...



Maester
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9634
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Wybrzeża Andalos Empty Re: Wybrzeża Andalos

Pisanie  Brommash Pią Kwi 10, 2020 10:26 pm

Brommash przeżywał pierwsze dni niewoli bardzo żywo, rzucając na oprawców wszelakie przekleństwa, klątwy i zaklęcia! Kiedy zakneblowali mu gębę, resztę podróży przeżywał wyłącznie w ciężkiej zadumie. Gdy nadszedł potężny sztorm, szaman wręcz oddał się boskiemu uniesieniu, będąc pewnym, że był to czyn Starych Bogów w gniewu! Jak się okazało, statki rozbiły się, czyniąc w tym samym ogromne zamieszanie, dzięki któremu udało im się wyzwolić. Żywioły były po ich stronie! Pierwszą osobą, jaką na pewno szaman się zajął, była jego żona. Przez ten czas mogły się okazać pierwsze znaki ciąży, także niezwykle się o nią troszczył. Po zajęciu wraku, wyszli oni na ląd, doznając ogromnego szoku, gdzie się znaleźli. Było tutaj niezwykle gorąco i....zielono. Czy to jedna z tych zielonych krain za Murem? Zapytał sam siebie Brommash. Po wszelakim obejrzeniu brzegu z rodziną, natrafili na resztę klanu, którzy przeżyli gniewną rękę przodków. Jak na znachora przystało, leczył każdego, kto tego wymagał. Moment oddechu chciał ze swym dobrym ojcem - Fugarem - potężnym szamanem, przeznaczyć na zrozumienie tutejszej fauny przez obserwację za pomocą zmysłów swych zwierząt, porównywania roślinności, bajań starszyzny na temat zamurza i doświadczeń wynikających z ich profesji. Jak to wszystko wyglądało?
Jego brat zapewne chciał dać jakieś przemówienie co do obecnej sytuacji, więc jego młodszy doradca był przy jego boku z całą rodziną, Odbyło się to podczas wieczornego palenia ciał, może nawet przy ogniskach, które miały dać pewność, że każdy element ekwipunku, jak i ciała będzie wysuszony. Przed wyruszeniem w drogę, należało także dokonać wdzięcznego rytuału aspektowi morza w podzięce za ratunek i sprowadzenia gniewu na ich wrogów. Resztę spraw pozostawił bratu. Co mieli robić? Dokąd dążyć?


Ostatnio zmieniony przez Brommash dnia Pią Kwi 10, 2020 11:44 pm, w całości zmieniany 1 raz
Brommash
Brommash

Liczba postów : 16
Data dołączenia : 28/03/2020

Powrót do góry Go down

Wybrzeża Andalos Empty Re: Wybrzeża Andalos

Pisanie  Barrosh Pią Kwi 10, 2020 11:00 pm

Gdy Barrosh obudził się na statku, od razu zrozumiał co się stało. Słyszał wcześniej opowieści o takich ludziach, którzy porywają i sprzedają wolnych, Bogowie wiedzą gdzie. Był zły na siebie, że dopuścił do takiej sytuacji. Czuł się jak kobieta, którą porwał wojownik wbrew jej woli. Wstydził się. Całą podróż do momentu sztormu siedział spokojnie. Kiedy nadarzyła się okazja w czasie burzy, wykorzystał sytuację i wzniecił bunt, który doprowadził do odzyskania wolności przez dzikich. Gdzie my na Starych Bogów jesteśmy? - Tylko ta jedna myśl zaprzątała głowę Barrosha odkąd udało im się wyswobodzić z rąk tych podstępnych łowców. Na szczęście zostali słusznie ukarani, a Bóstwa zarządziły sprawiedliwość i wspomogły swych wiernych wyznawców! Wódz był pewien jednego. To nie była kraina, w której żył dotychczas. Czy jesteśmy za murem? Tak wiele pytań, a tak mało odpowiedzi. Kiedy sytuacja względnie uspokoiła się, a władca zdążył wyczyścić swój topór z krwi poległych ciemiężycieli i ranni byli opatrzeni, Barrosh udał się na krótką rozmowę ze starszymi, po czym wyszedł do ludu. Stanął oświetlony płomieniem ogniska i zaczął mówić:
- Bracia i siostry! – zaczął – To co dziś się stało to znak od Bogów! Oni dbają o swoich wyznawców. Są nam przychylni! - Tu przerwał na chwilę. - Jesteśmy teraz w innej krainie. Już nie jesteśmy zamknięci za murem! Tutaj wrony nas nie dostaną! - Omiótł w tym momencie spojrzeniem ludzi, którzy stali najbliżej. - Ale my nie znamy tych ziem. Nie wiemy czego można się spodziewać. Sami widzicie, że ziemia i drzewa są zielone. To jest czas kiedy musimy być szczególnie silni! - Podniósł ton głosu. - Być może nie będzie tu wron, ale kto wie co może tutaj na nas polować? Musimy trzymać się razem! Być zjednoczeni! Bracia i siostry, wspólnie przezwyciężymy tę nową krainę!- krzyknął - Poradzimy tu sobie tak dobrze, jak radziliśmy sobie dotychczas! Bogowie zesłali nam swoje błogosławieństwa. - Wskazał na zdobyczną broń i pożywienie. - Chwała im! Niestety broni nie wystarczy dla nas wszystkich. Ale już niedługo zrobimy jej więcej. Narazie sam rozdam ją naszym najlepszym wojownikom. Zostajemy tutaj na noc, żeby spalić ciała i wylizać rany. Jutro rano ruszamy. Brommash – zwrócił się do swego bliźniaka – złóż ofiarę Bogom w imieniu nas wszystkich. - Po tych słowach wódz ruszył w kierunku zebranej broni. Rozdał ją najlepszym w swoim mniemaniu wojom, nie zapominając o Tjornie i Orgrimie. O ile znalazły się jakieś dzidy, dał jedną swojej żonie, a resztę rozdysponował pomiędzy włóczniczki. Łuki natomiast dał najlepszym łowczym. Jeśli zaś chodzi o świecące krążki, zabrał większość dla siebie, dzieląc się jednak z bratem dziesięcioma z nich. Oddał też szamanom znalezione zioła. Wyznaczył ludzi do pełnienia nocnej warty i sam poszedł spocząć.

***

Rano, kiedy klan gotowy był do drogi zwrócił się do Tjorna.
- Weź pięciu ludzi i idźcie przodem. Będziecie naszymi oczyma. Jeśli zauważylibyście coś, od razu dajcie mi znać. A przy okazji spróbujcie upolować jakąś zwierzynę. - Poklepał go po ramieniu i odszedł.
Rozesłał jeszcze kilka pomniejszych grupek, składających się z trzech ludzi, aby wypatrywali zagrożeń z kilku stron i polowali. Ponadto wydał polecenie Brommashowi, by wysłał na zwiad swojego wilka. Reszta plemienia ruszyła do przodu pod przewodem Barrosha.
Barrosh
Barrosh

Liczba postów : 15
Data dołączenia : 30/03/2020

Powrót do góry Go down

Wybrzeża Andalos Empty Re: Wybrzeża Andalos

Pisanie  Mistrz Gry Sob Kwi 11, 2020 4:04 pm

Plemię ruszyło za swoim wodzem w nieznane, zmierzyć się z czymkolwiek znajdzie w tej obcej krainie... Wyprawa trwa!

(z/t)
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9634
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Wybrzeża Andalos Empty Re: Wybrzeża Andalos

Pisanie  Sponsored content


Sponsored content


Powrót do góry Go down

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach