Legends of Westeros
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Ogrody rezydencji

Go down

Ogrody rezydencji Empty Ogrody rezydencji

Pisanie  Arthur Celtigar. Sro Gru 04, 2019 11:47 pm

~~~
Bujne oraz bogate w niepospolitą roślinność ogrody rezydencji, niemalże otaczające ją ze wszystkich tron, nie licząc samego przodu, zostawiając miejsce na dziedziniec. W ten zielony labirynt nie można dostać się inaczej niż od dwóch wejść znajdujących się na dziedzińcu oraz dodatkowego wyjścia na tyłach rezydencji. Od reszty miasta oddzielone są wysokim murkiem, który od wewnętrznej strony przykry jest gęstym żywopłotem.
Arthur Celtigar.
Arthur Celtigar.

Liczba postów : 41
Data dołączenia : 07/10/2019

Powrót do góry Go down

Ogrody rezydencji Empty Re: Ogrody rezydencji

Pisanie  Arthur Celtigar. Czw Gru 05, 2019 12:13 am

14 dzień pierwszego księżyca 376AC, poranek


Po zdecydowanie nieprzyjemnym (w jego mniemaniu) zakończeniu wczorajszej rozmowy z dwoma lordami, Arthur jeszcze tego samego wieczoru postanowił, że musi w sobie jakoś zniszczyć negatywne emocje. Swego czasu stryj opowiadał mu o tajemniczych metodach medytacji i oczyszczania umysłu, jednak Celtigar zdecydowanie nie uważał siebie za kogoś, kto byłby w stanie przez nie wiadomo jaki czas siedzieć w bezruchu w dziwnej pozycji. Szczególnie nie teraz, kiedy jego rezydencja służyła za małą bazę wypadową dla połowy goszczących w Pentos lordów. Dlatego też, po niekrótkiej chwili namysłu, zdecydował się w końcu na sprawdzenie zasobności tutejszych wód w ryby. Arthur nigdy nie był jakiś szczególnym fanatykiem wędkarstwa, lecz jak chyba każdy mieszkaniec Szczypcowej Wyspy miał w tym jakie takie doświadczenie. Dlatego też już wczesnym rankiem zerwał się na nogi i poczynił przygotowania. Zebrał z sobą drobną świtę złożoną z dwóch strażników, po czym polecił im czekać na dziedzińcu do momentu, aż on sam nie uzna, że wszystko jest gotowe. Lubił bowiem samotnie przygotowywać się do wyznaczonych sobie zadań, podobnie jak sam lubił je wykonywać. Dodatkowo Arthur naprawdę lubił te cholerne ogrody, toteż standardowo postanowił dotrzeć na dziedziniec dłuższą drogą, tylnym wyjściem i naokoło domostwa, przezeń właśnie. I tak oto, z trzema wędkami na ramieniu, wiadrem wypełnionym na razie tylko przynętami oraz narzędziami, oraz bukłakiem wody pod pachą, natknął się niespodziewanie na Josie spacerującą po jedną z wielu tutejszych alejek.
Tak wcześnie na nogach? - Zapytał odruchowo, wyraźnie wesołym tonem. Szczerze powiedziawszy, to aż sam się nieco zdziwił słysząc swój głos. Szczególnie biorąc pod uwagę z kim zaczął rozmowę.
Arthur Celtigar.
Arthur Celtigar.

Liczba postów : 41
Data dołączenia : 07/10/2019

Powrót do góry Go down

Ogrody rezydencji Empty Re: Ogrody rezydencji

Pisanie  Josella Rykker. Czw Gru 05, 2019 1:43 am

Josie od rana była dziwnie niespokojna. Zbudziła się bardzo wcześnie razem z Valerianem i mimo że miała sposobność pospać jeszcze trochę, nie zdecydowała się na kontynuowanie snu. Ubrała się razem z nim i zjedli wspólnie śniadanie, po którym Vivi wyszedł na umówione spotkanie. Josella podejrzewała, że jej dziwny niepokój wiązał się właśnie z tą wizytą. Miała bowiem nadzieję, że jej mężowi pomyślnie powiodą się jego plany. Wiedziała, jak mu na tym zależało. Zwłaszcza, że Valerian wyleciał z komnaty prawie jak na skrzydłach.
Josella by nie siedzieć bezczynnie i myśleć o tym, jak radził sobie Vivi, postanowiła udać się na spacer. Był wczesny ranek, ale pogoda już dopisywała. Wyszła do ogrodów rezydencji, przemierzając w zamyśleniu alejki, kiedy niespodziewanie dobiegł ją głos Arthura, który zaskoczył ją jeszcze bardziej tym, jak wesoło brzmiał tego dnia. Josie odwróciła się do mężczyzny, spoglądając na niego z nieukrytym zaciekawieniem.
— Valerian zbudził mnie, wychodząc i jakoś nie mogłam dalej spać — przyznała zgodnie z prawdą. Zakładając lekkim ruchem ramiona na piersi, podeszła bliżej Celtigara. — Chyba zwyczajnie się stresuję powodzeniem tego spotkania — pomyślała na głos, wzruszając lekko ramionami. Potem jej wzrok prześlizgnął się z zaintrygowaniem po całym sprzęcie, jakim obładowany był Arthur. — Czyżbyś zerwał się o świcie, by wędkować? — spróbowała zgadywać, choć musiała przyznać, że trudno było jej sobie wyobrazić Arthura tkwiącego nieruchomo kilka godzin z wędką w ręku. A raczej z trzema wędkami, jak sprecyzowała po przeliczeniu sprzętu.
Josella Rykker.
Josella Rykker.

Liczba postów : 62
Data dołączenia : 12/10/2019

Powrót do góry Go down

Ogrody rezydencji Empty Re: Ogrody rezydencji

Pisanie  Arthur Celtigar. Czw Gru 05, 2019 11:03 am

Celtigar uniósł lekko brew, słysząc wytłumaczenie Josie. W zasadzie, to nie pomyślał o tym, że Vivi powie jej o swoich planach. Teraz jednak miał ochotę sam palnąć się w głowę za to, że tak myślał. No bo jakby na to nie patrzeć było to nieco oczywiste. Nic to na szczęście raczej nie zmieniało.
Cóż, wydaje mi się, że możesz być raczej spokojna. Mój brat zawsze wspaniale potrafił walczyć językiem i piórem. Bardziej bym się chyba martwiłbym się tym, czy wróci głodny czy nie - stwierdził żartobliwie, utrzymując swoje emocje w tym jakże przyjemnym, wesołym tonie. Kiedy kobieta zapytała go o jego zamiary, Arthur spojrzał ukradkiem na niesione przez siebie wędki.
Ano nie ukrywam, że tak. Rozumiesz, chcę sprawdzić jak bogate w ryby są tutejsze wody w porównaniu do tych na mojej wyspie. No i chciałem sobie też jakoś zabić czas przed tym całym turniejem - stwierdził, wzruszając ramionami, co skutkowało dość niebezpiecznym wahaniem się sprzętu na jego ramionach. Celtigar szybko jednak opanował sytuację, ponownie łapiąc balans. — Chciałabyś też połowić? - Zapytał niewinnie, zdejmując jedną z wędek z ramienia i wyciągając ją w stronę Josie z pytającym spojrzeniem. W zasadzie to nie wiedział czy miała jakiekolwiek doświadczenie w tych sprawach, jednak uważał, że jego obowiązkiem jako gospodarza jest zapewnienie jej rozrywki i obrona przed nudą.
Arthur Celtigar.
Arthur Celtigar.

Liczba postów : 41
Data dołączenia : 07/10/2019

Powrót do góry Go down

Ogrody rezydencji Empty Re: Ogrody rezydencji

Pisanie  Josella Rykker. Czw Gru 05, 2019 11:53 pm

Usta dziewczyny rozciągnęły się w szczerym uśmiechu. Zaśmiała się nawet krótko pod nosem.
— O to bym się nie martwiła. Jeśli chodzi o problem z głodem, to Vivi mógłby wrócić do domu i za trzy dni. Napchałam go rano pączkami — stwierdziła z rozbawieniem. Co prawda Josie miała świadomość, że takie żarty nie były może do końca fair w stosunku do Valeriana, bo z męża żartów sobie robić raczej nie wypadało, ale cóż, taka uszczypliwość była już chyba na stałe zakorzeniona w charakterze Rykkerówny i nie umiała z tym walczyć. W sumie oboje z Vivim tacy byli, więc siły były wyrównane, można rzec.
Arthur wyrwał nagle Josie z krótkiego zamyślenia, podtykając jej wędkę prawie pod nos, na którą spojrzała z niemałym zaskoczeniem, by potem zaskoczony wzrok przenieść na samego Celtigara. Zdziwienie to jednak szybko uformowało się w perlisty uśmiech. Perspektywa wydała jej się zgoła ciekawa.
— Tak. W sumie tak. Z chęcią — przyznała, łapiąc odruchowo wędkę w obie dłonie, niczym gałąź, którą zamierzała kogoś znokautować. Gołym okiem było widać, że dziewczyna nie mogła mieć zbyt wielkiego doświadczenia w kwestii łowienia ryb, ale kto miałby serce odmówić zabawy istocie z tak uroczym uśmiechem podekscytowania na twarzy. — Jesteś jednak pewny, że nie będę ci przeszkadzać? — upewniła się, nie chcąc się mężczyźnie ewentualnie narzucać ze swoim towarzystwem. W końcu takie wędkowanie to zajęcie na kilka dobrych godzin, o ile faktycznie chcieli coś złapać.
Josella Rykker.
Josella Rykker.

Liczba postów : 62
Data dołączenia : 12/10/2019

Powrót do góry Go down

Ogrody rezydencji Empty Re: Ogrody rezydencji

Pisanie  Arthur Celtigar. Pią Gru 06, 2019 12:20 am

Wydaje mi się, że ciężko jest przeszkadzać komuś w siedzeniu na plaży i wpatrywaniu się w ocean, czekając aż cokolwiek łaskawie się złapie - stwierdził, szczerze rozbawiony. Niespecjalnie wierzył to, że dzisiejszy połów będzie owocny, toteż niezbyt przejmował się dodatkowymi utrudnieniami. — Jeżeli nie chcesz się przebrać, to sugeruję ruszyć od razu. Moi ludzie już czekają, więc czułbym wyrzuty sumienia, gdybym kazał im stać w miejscu jeszcze dłużej.
Jeżeli Josie jednak zamierzała się przebrać, to Arthur mimo to poczekał na nią spokojnie w tym samym miejscu. Jeżeli jednak nie miała takowych planów, to Celtigar ruszył obok niej dziarskim krokiem, uważając jednak, by czasem jedna z wędek nie wylądowała przypadkiem w krzakach.
Więc... Byliście już w tym całym teatrze? Pamiętam, że swego czasu o tym wspominałaś. Vivi miał czas zapewnić ci rozrywkę? - Zapytał, chcąc chyba upewnić się w mniemaniu, że nie spaprał swojego wcześniej wspomnianego obowiązku jago gospodarza.
Arthur Celtigar.
Arthur Celtigar.

Liczba postów : 41
Data dołączenia : 07/10/2019

Powrót do góry Go down

Ogrody rezydencji Empty Re: Ogrody rezydencji

Pisanie  Josella Rykker. Pią Gru 06, 2019 12:52 am

— No wiesz, nigdy nic nie wiadomo. Osobiście będąc jednego razu w porcie, słyszałam kiedyś zażartą rozmowę dwóch rybaków, w której jeden z nich suszył głowę drugiemu, by ciszej oddychał, bo ryby to słyszą i się płoszą — odparła z niemałym rozbawieniem, przypominając sobie tę ani trochę nie zmyśloną anegdotkę. Prawdziwa historia, słowo Lady Velaryon. — Tak sobie wtedy te słowa wzięłam do serca, że gdy kiedyś potem miałam okazję spędzić trochę czasu z mym ojcem i braćmi na wędkowaniu, kazałam służce zawiązać sobie gorset tak mocno, że prawie nie mogłam oddychać. — Josie zaśmiała się z samej siebie bez krępacji.
Przytaknęła Arthurowi na wzmiankę o przebraniu się i nie pozwalając mu zbyt długo na siebie czekać, pobiegła na górę, by zamienić suknię na prostą koszulę i spodnie. Kwestia zwyczajnej wygody, ale również Josie dbała bardzo o swoje rzeczy i nie chciałaby przypadkiem zniszczyć ładnego stroju. Kiedy wróciła do ogrodów, ruszyła w drogę razem z Arthurem, niosąc dzielnie swoją nową broń w postaci wędki.
— Och, jeszcze nie było okazji. Co prawda Vivi mówił mi, że sama Jej Wysokość zapraszała nas do wizyty w teatrze, ale wiesz, ma teraz tyle obowiązków w związku z waszymi planami, no i podróżą... Jakoś nie było czasu — wyjaśniła ze zmieszanym uśmiechem, lekko wzruszając przy tym ramionami, jakby poniekąd starała się usprawiedliwić Valeriana. W końcu nie była to jego wina, że zwyczajnie miał teraz ważniejsze rzeczy na głowie. A teatr nie ucieknie. Josie wiedziała zresztą, że skoro Vivi obiecał jej, że zabierze ją na sztukę, to tak właśnie zrobi, więc nie czuła żadnych pretensji. Wiedziała, że pójdą, prędzej czy później.
Josella Rykker.
Josella Rykker.

Liczba postów : 62
Data dołączenia : 12/10/2019

Powrót do góry Go down

Ogrody rezydencji Empty Re: Ogrody rezydencji

Pisanie  Arthur Celtigar. Pią Gru 06, 2019 1:04 am

Cholera, jak tak teraz sobie o tym myślę, to faktycznie coś może w tym być. Przynajmniej mój ojczym mi o tym kiedyś wspominał, o ile mnie pamięć nie myli. Chociaż z drugiej strony do tej pory pamiętam, jak wspólnie z innymi lordami chciał kupić okręt a później się rozchorował, więc koniec końców chyba nie jest zbyt dobrym źródłem informacji - stwierdził, wzruszając ramionami. O swoim ojczymie zdecydowanie można było sporo mówić, jednak wiedział, że koniec końców to jednak Vivi wiedział o nim więcej, więc Josie zapewne automatycznie również była lepiej od niego poinformowana.
Cóż, mam nadzieję, że będziecie się dobrze bawić. Sam nie miałem okazji, jednak słyszałem przez ten czas dość sporo pozytywnych opinii na temat talentu siostry królowej. Nie zawiedziecie się - powiedział z pewnością w głosie, kiedy wreszcie dotarli do wyjścia z ogrodów. — Poza tym to gdybyś czasem po dzisiejszym dniu załapała o co chodzi w tym wszystkim, to mogę tobie i twojemu mężowi udostępnić mój sprzęt. O ile wasze zdobycze powędrują do mojej kuchni, oczywiście.
Arthur Celtigar.
Arthur Celtigar.

Liczba postów : 41
Data dołączenia : 07/10/2019

Powrót do góry Go down

Ogrody rezydencji Empty Re: Ogrody rezydencji

Pisanie  Josella Rykker. Sob Gru 07, 2019 9:30 pm

— Przyznaję, że pokładam w tym duże nadzieje. — Josie z entuzjazmem pokiwała głową. — W końcu chodzi o słynny teatr samej siostry Jej Wysokości! Nie wątpię w to, że to widowisko będzie warte i naszego czasu, i pieniędzy. Szczerze mówiąc, to już nie mogę się doczekać, by tam w końcu iść, ale oczywiście nie chcę pośpieszać Viviego — przyznała, poprawiając wędkę, którą wedle obserwacji szwagra również niosła zawieszoną na jednym ramieniu. Chciała sprawiać wrażenie, że wie, co robi. Liczyła też na swój dar do szybkiej nauki różnych rzeczy, by nie okazać się dla Arthura zbyt uciążliwym uczniem.
Na kolejne słowa mężczyzny zaśmiała się głośno, spoglądając na niego z udawaną dezaprobatą.
— Och, a więc tak stoją sprawy? Zabierasz mnie, by pozyskać sobie tanią siłę roboczą w postaci własnej rodziny? Cóż za sprytny plan. Nieładnie, Lordzie — odparła, po czym mrugnęła do mężczyzny, pokazując, że tylko się przekomarzała, jak to miała w zwyczaju.
Dziwiła się temu w sumie, ale miała dziś wyjątkowo dobry humor i nawet przy Arthurze, przy którym jeszcze kilka dni temu marzyła, by zapaść się pod ziemię, czuła się w miarę swobodnie. Prawie jak za dawnych czasów. Może przyjazd tutaj wcale nie był takim złym pomysłem, stwierdziła, przyglądając się rozmówcy kątem oka.
Josella Rykker.
Josella Rykker.

Liczba postów : 62
Data dołączenia : 12/10/2019

Powrót do góry Go down

Ogrody rezydencji Empty Re: Ogrody rezydencji

Pisanie  Sponsored content


Sponsored content


Powrót do góry Go down

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach