Legends of Westeros
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Pola Dorzecza

Strona 1 z 2 1, 2  Next

Go down

Pola Dorzecza Empty Pola Dorzecza

Pisanie  Gareth. Sob Kwi 20, 2019 4:07 pm

Rozpościerające się żyzne gleby, miejsca gdzie znajduje się pożywienie takie jak rzepa czy cebula, albo inne jak żyto, pszenica. Zależy od rolnika co sadzi.
Gareth.
Gareth.

Liczba postów : 22
Data dołączenia : 02/03/2019

Powrót do góry Go down

Pola Dorzecza Empty Re: Pola Dorzecza

Pisanie  Gareth. Sob Kwi 20, 2019 4:16 pm

30 Sierpnia 336

Po jednodniowej wędrówce, brzuch Garetha zaczął napełniać się głodem, którego nie sposób było zignorować. W końcu, aby mieć siły do wszystkiego, trzeba jeść. A jedzenie trzeba znaleźć. Jakież było jednak uradowanie ze strony młodzieńca, któremu udało się znaleźć jakiekolwiek uprawy, które rolnicy pozostawiali. Tutaj rzepa, a tam cebula. Tu pszenica, a tam żyto! Najlepsze były jednak rzepy. A raz po nich cebula! Tylko po tej drugiej śmierdziało w buzi! Dlatego lepiej było wziąć rzepę, dużo rzepy. Począł więc Gareth wyciągać je z ziemi, powoli urywać sobie siłą kawałki rzepy i zagryzać ją.
Gareth.
Gareth.

Liczba postów : 22
Data dołączenia : 02/03/2019

Powrót do góry Go down

Pola Dorzecza Empty Re: Pola Dorzecza

Pisanie  Mistrz Gry Wto Kwi 23, 2019 4:58 pm

Dorzecze dotknęło wiele wojen, a teraz zbliżała się zima, więc uprawy szybko znikały z pól. Nie było się więc co dziwić, że w pobliżu upraw znaleźć można było chłopów, którzy w podobnych warunkach z pewnością gotowi byli ich bronić przed zakusami brudnych włóczęgów.
- Jontek! - dobiegł uszu Garetha jakiś krzyk. - Patrz no tam! Jakiś skurwesyn nam rzepę podpierdala!
- Kurwa, rzeczywiście!
Unosząc wzrok znad pokrytego ziemią, która chrzęściła mu już między zębami, posiłku Gareth mógł dostrzec dwóch chłopów prędko zmierzających w jego stronę. Jeden z nich uzbrojony był w widły, drugi zaś w solidnie wyglądający kij.
- Zostaw tę rzepę, złodzieju pierdolony! - darł się chłop machając widłami. - W rzyć cię ukłujemy to cie nauczy coby nie chwytać co nie twoje! Pałuj go przez łeb Jontek!
- Kurwa, moja rzepa! A taka piękna rosła! - zawołał drugi mężczyzna głosem przepełnionym mieszaniną żalu i gniewu.

Maester
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9630
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Pola Dorzecza Empty Re: Pola Dorzecza

Pisanie  Gareth. Pią Kwi 26, 2019 5:28 am

Kurwa, przepraszam! — Wypsnęło się niechcący z ust Garetha, który postanowił czym prędzej spróbować się gdzieś schować. Ale gdzie? W krzakach? Tutaj wszędzie są jakieś krzaki, ale oni też go tam znajdą. Może powinien zrobić coś bardziej normalnego i z nimi porozmawiać. To też nie wypadało. Dlatego też postanowił jednak biec gdzieś z rzepą w kierunku od chłopów i oczekiwać przy okazji na możliwość wytłumaczenia się im. — Przepraszam, ja ino chciał tylko rzopkę sobie zjeść troszkę! Od kilku dni głodny ze mnie chopok jest! Ja nic nie chciał oprócz tej rzepki i cebulki! Ino jedne tylko! Na Siedmiu, proszę, nie róbcie krzywdy! — Nie chciał z nimi walczyć, ale jeśli będzie musiał to to zrobi.
Gareth.
Gareth.

Liczba postów : 22
Data dołączenia : 02/03/2019

Powrót do góry Go down

Pola Dorzecza Empty Re: Pola Dorzecza

Pisanie  Mistrz Gry Pią Kwi 26, 2019 7:12 pm

- Potrz jak spierdala, złodziej pierdolony! - krzyknął jeden z chłopów, goniąc wciąż Garetha i machając widłami. - Poszedł won, złodziejski psie! Rozbójniku niedomyty! Huncwocie przebrzydły! Nicponiu przez matkę niekochany!
Mężczyźni nie ustawali w pościgu, najwyraźniej nie mieli zamiaru odpuścić dopóki złodziej nie zostanie całkiem przegoniony z pola do lasu.
- Kurwa, nie! - dało się słyszeć jęk rozpaczy Jontka, kiedy wraz z kompanem mijali rozkopane przez Garetha miejsce. - Zabrał największą! - lamentował, a chłopak z Zachodu rzeczywiście mógł spostrzec, że skradziona rzepa była pokaźnych rozmiarów. - Niech no ja na nim łapy położę! Przetrącim mu te złodziejskie ręce!
- No! Na widły go!
Gareth był zmęczony długimi marszami i wyczerpany niezbyt obfitą dietą, toteż szybko się męczył i chłopi zaczynali nadganiać za nim. Jedynym ratunkiem była ucieczka ostatnim wysiłkiem w stronę najbliższej ściany lasu, albo ryzykowna walka...

Maester
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9630
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Pola Dorzecza Empty Re: Pola Dorzecza

Pisanie  Gareth. Pią Kwi 26, 2019 8:05 pm

Moja matka mnie kocha, dobry panie! Ja tu w dobrych zamiarach do tego miejsca przybył. Tylko ino głodny trochę był, to wziął rzepę. — Chciał się wytłumaczyć chłopak, ale nie dane mu było. Mógł uciekać, ale zmęczy się jeszcze bardziej. Mógł też zacząć walczyć z wieśniakami, ale to przeczyłoby kodeksowi. Ale z drugiej strony nie wyglądali też na tak bardzo słabych. Gareth wyciągnął więc miecz i zerknął na nich. — Ja nie chcę walczyć, panie! Ale jeśli trzeba, będę się bronić! — I czekał na ich reakcję, będąc nadal gotowym.
Gareth.
Gareth.

Liczba postów : 22
Data dołączenia : 02/03/2019

Powrót do góry Go down

Pola Dorzecza Empty Re: Pola Dorzecza

Pisanie  Mistrz Gry Sob Kwi 27, 2019 9:24 pm

- Patrz go, Jontek! - krzyknął chłop z widłami. - Bandyta z mieczem, lordy za takich srebrem sypią!
- Pierdolić srebro! Moja rzepa! - wydarł się Jontek.
Chłopi widząc miecz w rękach złodzieja tylko jeszcze bardziej się rozeźlili i postanowili wziąć go - jak zapowiadali - na widły. Nieznany z imienia wieśniak trafił Garetha w lewe przedramię, ale improwizowany pancerz uchronił go przed raną. Niestety chłop znał się na pracy widłami i rozbroił złodzieja, którego miecz upadł tuż obok na ziemię. Przed ciosem Jontka i jego kija chłopak zdołał się szczęśliwie uchylić. Syn rolnika z Zachodu odwinął się, obu mężczyzn trafiając w prawą rękę, kiedy zasłonili się przed ciosami jego pięści. Jontek nie wydawał się poruszony, ale jego kolega skrzywił się leciutko czując uderzenie.
- Odechce ci się kraść, bandyto pierdolony! - krzyknął chłop, celując w rozbrojonego Garetha widłami. - Wyskakuj ze wszystkiego co masz, ino migiem!
- Tak! - przytaknął Jontek, z kijem w gotowości. - I oddawaj rzepę!

Maester
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9630
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Pola Dorzecza Empty Re: Pola Dorzecza

Pisanie  Gareth. Czw Maj 09, 2019 8:56 pm

- Ja nic nie mam! Ino dlatego poszłem na wasze pola! Nic nie chciałem zrobić innego niż ino posilić się. Z głodu zemrzeć nie chcę. Miejcie że pany Siedmiu w sercu. Ja nic złego nie zrobił. Chciałem tylko zjeść. Proszę was, dajcie że mi odejść w spokoju, nie mam zamiaru was pany nękać. Dość dużo się już na świecie dzieje, konflikty nie so nam potrzebne! - Starał się przemówić im do rozsądku chłopak, który nie starał się robić żadnych innych fałszywych ruchów. Co miał zresztą innego zrobić? Zachować się jak idiota i próbować ich teraz zaatakować? Jeszcze czego. Dostałby wpierdel i tyle z jego marzeń. A tak? Może przynajmniej nacieszyć się jeszcze być może ostatnimi chwilami jego życia.
Gareth.
Gareth.

Liczba postów : 22
Data dołączenia : 02/03/2019

Powrót do góry Go down

Pola Dorzecza Empty Re: Pola Dorzecza

Pisanie  Mistrz Gry Wto Maj 14, 2019 3:44 pm

- To się do roboty idzie! Nie uczciwych ludzi okrada, łachudro! - krzyknął bardziej gadatliwy z chłopów, który ewidentnie był mózgiem ich dwuosobowego zespołu, wciąż celując w Garetha widłami.
- Właśnie - mruknął Jontek. - Oszczędnuścią i pracą... Emm... Rzepa lepiej rośnie.
- Bierz to jego żelastwo, Jontek - nieznany z imienia mężczyzna kiwnął głową w stronę leżącego na ziemi miecza. - Jeszcze na kogoś z tym wyskoczy, bandyta jeden! A jeszcze za rzepę jest ci winien.
- Wolałbym rzepę - pożalił się Jontek, schylając się po miecz z męczeńską miną. - Taka wielka rosła...
- No! Już nie będziesz więcej ludzi okradać i napadać, rozbójniki zapluty! - krzyknął na Garetha chłop z widłami. - Teraz śmigaj mi stąd, ino migiem! Zanim cię do lorda za srebro wydamy! Następnym razem spróbuj popracować, hultaju!
Na podkreślenie swoich słów mężczyzna machnął w stronę Garetha widłami, coby ponaglić go do odejścia.

Maester
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9630
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Pola Dorzecza Empty Re: Pola Dorzecza

Pisanie  Gareth. Wto Maj 14, 2019 4:10 pm

Pany, ino nie zabierajta mi miecza. Ja dobry człowiek jestem, chce pomagać innym ludziom. Dajcie mi możliwostkę odkupienia, a wte pędy zrobię co mam zrobić i ino po rozwiązaniu pójdę se w swoją drogę. Za rzepę odpłacę się pracą. Tylko ino trzeba czasem być też dobrym człowiekiem, bo Siedmiu też coś o tym mówio. Zlitujcie się, pany. — Gareth nie dawał za wygraną, jeśli chodziło o możliwość odpracowania swoich win. Niestety, był głodny i się stało. Teraz należało zachować się porządnie wobec mężczyzn i odpłacić się im pomocą za to wszystko. A jeśli to nie pomoże, to nie wiedział co już miał zrobić. Wolał pójść na dwór lorda, coby może on się zlitował i mu jakoś pomógł z poprawą życia.
Gareth.
Gareth.

Liczba postów : 22
Data dołączenia : 02/03/2019

Powrót do góry Go down

Pola Dorzecza Empty Re: Pola Dorzecza

Pisanie  Mistrz Gry Nie Maj 19, 2019 11:54 am

- Patrz no tego łachudrę! - krzyknął bezimienny mężczyzna i dźgnął widłami w stronę Garetha, który zdołał się jednak uchylić. - Spierdalaj z naszego pola, złodzieju zapluty! Bandyto pierdolony! Skończyły się czasy dla takich jak ty tutaj!
- Właśnie, teraz to was wieszają - przytaknął Jontek i dla poparcia kolegi machnął kijem na chłopaka, jednak i przed tym ciosem zdołał uskoczyć. - Najpierw kradną na traktach, teraz kradną rzepę!
- Poszedł! Już go nie ma!
Chłopi - jak zresztą widać było od dłuższego czasu - nie byli pozytywnie nastawieni do Garetha, który najpierw podpierdolił im jedzenie w trudnych czasach, potem próbował uciec, a później wyciągnął na nich miecz. Prośby o pomoc swoją drogą, ale widać było, że praca nie leżała w jego pierwotnym zamiarze, a przy tym ile razy kazali mu już spierdalać dziw brał, że jeszcze nie wzięli go porządnie na te widły. Cierpliwość prostaczków powoli miała się jednak ku końcowi...

Maester
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9630
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Pola Dorzecza Empty Re: Pola Dorzecza

Pisanie  Gareth. Nie Maj 26, 2019 5:14 am

To ja chce se spotkać z lordem. Jeśli chcemy uczciwego procesu, przed ręką sprawiedliwości i sprawczą, to ja se chce być sądzony jak dobry człowiek. Możecie mnie związać, a potem doprowadzić do niego. Inacej nie będzie żadnego spokoju. Chcę wam panowie przemówić do rozsądku. — Gareth niczego nie chciał zrobić złego, a został potraktowany jak najgorszy człowiek. Siedmiu nakazywało pomagać sobie wzajemnie i udzielać miłosierdzia. Mężczyźni jak widać nie potrafili tego zrobić, więc niech zrobi to ktoś bardziej od nich pojętny i rozumny. Tymczasem trzeba było czekać na inne znaki z niebios.
Gareth.
Gareth.

Liczba postów : 22
Data dołączenia : 02/03/2019

Powrót do góry Go down

Pola Dorzecza Empty Re: Pola Dorzecza

Pisanie  Mistrz Gry Nie Maj 26, 2019 1:01 pm

- Do lorda chcesz!? Procesu się, tfu - chłop splunął na ziemię - zachciało!? Takie gówna jak wy niegodne coby błoto zlizywać z lordowskich butów, a co dopiero panu czas na procesy marnować!
- Sznur dla złodziei rzepy!
- Dawaj go, Jontek! Chce do lorda, to jego łeb u lorda skończy! - krzyknął bezimienny wieśniak i pchnął widłami, które minimalnie minęły Garetha, który zdążył się uchylić.
Walka nie była w żadnym razie uczciwa, chłopak z Zachodu został przed chwilą rozbrojony i Jontek trzymał teraz jego podniesiony z ziemi miecz. Ponadto Gareth był zmęczony i wyczerpany długą drogą oraz wygłodzony. Udało mu się uchylić przed wieloma ciosami i kilka razy machnąć celnie pięścią - może i kogoś coś zabolało - ale widły dwukrotnie przebiły jego prowizoryczny pancerz wgryzając się w brzuch oraz pierś, a miecz chyba złamał mu żebro uderzając w bok i jego pchnięcie również zostawiło ślad. Walka z Jontkiem i jego bezimiennym towarzyszem wydawała się skazana na porażkę, a ucieczka w tej sytuacji również nie była już taka pewna jak na samym początku...

*Gareth doznał 4 lekkich ran torsu.

Maester
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9630
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Pola Dorzecza Empty Re: Pola Dorzecza

Pisanie  Gareth. Pią Maj 31, 2019 8:09 pm

Bandyci. Za cholerną rzepę ino zabić chco. Żeby was te Siedmiu do piekła wzięło i trzymało w garze z wrzątkiem. Bądźcię przeklęte, pany złe! — Mówił z trudem Gareth, który oberwał z czterema lekkimi ranami. Osunął się na kolana, starając jedyne co zrobić to patrzeć w niebo. Być może uda mu się zdobyć wstawiennictwo Siedmiu i przyślą kogoś, kto uratuje przed tym wszystkim. Może jakiś rycerz przejeżdżający obok. Swoimi zakrwawiony ustami upadł na kolana i spojrzał w niebo. Pod nosem mówił modlitwy do bogów, starając się o ich pomoc. Niech tylko ktoś przyjedzie i mu pomoże. Błagał oto. Czuł się złamany, że w tym świecie nikt nie potrafił być człowiekiem dla bliźniego.
Gareth.
Gareth.

Liczba postów : 22
Data dołączenia : 02/03/2019

Powrót do góry Go down

Pola Dorzecza Empty Re: Pola Dorzecza

Pisanie  Mistrz Gry Pią Maj 31, 2019 8:54 pm

Gareth - najpewniej zrezygnowany życiem, ponieważ miał jeszcze sił na próbę walki lub ucieczki - osunął się na kolana i spojrzał w niebo. Siedmiu jednak milczało. Milczała również cała okolica wokół potyczki, nikt szczęśliwym trafem nie pojawił się obok by uratować biednego rolnika. Nie milczeli jedynie bezimienny chłop oraz Jontek.
- A masz, łajdaku! - krzyknął wściekły prostaczek, posyłając swoje widły prosto w gardło Garetha.
Chłopak momentalnie zacharczał, krztusząc się krwią jaka zaczęła zalewać mu przełyk. Jedną ręką złapał się za gardło, drugą oparł o ziemię, opadając jeszcze niżej niż przed chwilą. Jontek opuścił wtem wielki miecz na plecy Garetha z całą siłą. Zbroja wytrzymała, ale siła uderzenia posłała chłopaka równo na ziemię i strzaskała mu idealnie wystawiony, wygięty w łuk kręgosłup. Po kilku chwilach marzący o zostaniu rycerzem młodzik z Zachodu znieruchomiał.
- No! Złodzieje teraz się dwa razy zastanowią zanim tu przylezą!
- Nie będą nam rzepy kradli, patałachy jedne!

Chłopi mieli zapakować ciało Garetha na wóz i w najbliższym czasie zawieźć do pobliskiego zamku, gdzie po okazaniu prowizorycznie opancerzonego, brudnego ciała oraz miecza wypłacona została im skromna nagroda za głowę jednego z grasującego na terenie Dorzecza bandytów i dezerterów.

Maester
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9630
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Pola Dorzecza Empty Re: Pola Dorzecza

Pisanie  Mistrz Gry Pią Wrz 06, 2019 3:41 pm

26 września 336AC

Pogoda nie dopisała na bitwę między siłami Blackwoodów a Arrynów. Deszcz obficie lał z niebios, zupełnie jakby bogowie już opłakiwali poległych, a wiatr targał proporcami obu armii. Pole, na którym czekali na przeciwnika Dorzeczanie znajdowało się przy drodze, otoczone gęstymi lasami. Wojska króla Myle'a rozstawiły się w równych szykach, z zabezpieczonymi machinami wojennymi oraz strzelcami z przodu, piechotą za plecami i wielkimi hufcami jazdy obstawiającymi ich flanki. Wyjątkiem było skupisko skorpionów ustawione dalej na lewym skrzydle sił Blackwooda, opierające się plecami o las i wysunięte bardziej w stronę nieprzyjaciela. Wśród jazdy i rycerstwa najliczniejsi byli zbrojni Blackwoodów oraz Tullych, zwłaszcza ci drudzy prezentowali się dumnie w zadbanym i nierzadko zdobionym rynsztunku, na dorodnych rumakach. Pokazywało to jedynie jak dobrze powodziło się ziemiom lorda Edmure'a.

Maester
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9630
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Pola Dorzecza Empty Re: Pola Dorzecza

Pisanie  Robin Arryn. Pią Wrz 06, 2019 11:27 pm

Deszcz padał podczas bitwy i deszcze padały wcześniej. Arryn nakazał strzelcom już od poprzedniego wieczora trzymać cięciwy schowane w hełmach. Głupio by było, gdyby się zamoczyły i w bitwie były mniej skuteczne. Gdy dotarli na miejsce i ujrzeli hufce Dorzeczan, Robin począł wydawać rozkazy. Szyk miał opierać się o niewielki lasek po środku. Na lewej flance głównie piechota uzbrojona we włócznie i piki, pięć setek strzelców i tyle samo konnych pod dowództwem lorda Allarda Royce'a. Tuż przy lasku stanowisko miały mieć machiny oblężnicze. Dalej rozciągać się miała linia czterech tysięcy pieszych ustawiona pod skosem względem pozycji zajmowanych przez przeciwnika. Robin starając się oszacować odległość postarał się ustawić tak, by jego wojska były trochę poza zasięgiem skutecznego ostrzału balist. Przed piechotą strzelcy, w tym myryjscy kusznicy wyposażeni we wszystkie pluteje. Na prawej flance piętnaście setek konnych. Za tym wszystkim jego własne stanowisko dowodzenia, odwody pieszych, konnych i rycerzy. Ludzie mieli ustawić się w szyki już podczas wychodzenia z lasu, żeby byli w stanie odeprzeć uderzenie konnych, gdyby Blackwoodowi przyszło do głowy zrobić coś takiego jeszcze zanim zajmą pozycje. Po zajęciu pozycji zamierzał czekać. Machiny miały się rozstawić, a trebusze rozpocząć ostrzał wroga, balisty i skorpiony w zasadzie tylko ubezpieczały przez brak zasięgu. Celem Arryna było sprowokowanie przeciwnika, by to on uderzył pierwszy. Gdy wróg się ruszy w naszą stronę, to strzelcy mają już nakładać cięciwy. Potem mają oddać salwę w maksymalnym zasięgu i od razu schować się za linię piechoty, by nie narażać ich na straty.

Robin Arryn.
Robin Arryn.

Liczba postów : 128
Data dołączenia : 22/02/2018

Powrót do góry Go down

Pola Dorzecza Empty Re: Pola Dorzecza

Pisanie  Mistrz Gry Sob Wrz 07, 2019 12:55 am

Wojska Robina rozstawiły się spokojnie na wyznaczonych miejscach, a jego ludzie zaczęli wyładowywać z wozów części trebuszy i składać je do kupy. Miało to jednak trochę potrwać, była to w końcu sporych rozmiarów machina zdolna miotać wielkie pociski na spore odległości, prawdziwy cud inżynierii. Podczas montażu górnych części konstrukcji doszło jednak do utrudnienia - wojska Blackwooda wytoczyły z lasu na północy katapultę. Chroniło ją na oko koło dwóch setek pieszych, może ciut mniej lub więcej, a stacjonowali tuż na wschód od pozycji okopanych skorpionów. Machina została sprawnie zatrzymana i przygotowana do wystrzału, który zakończył się zniszczeniem jednego z trebuszy.
Książę Robin widząc to wydał rozkazy przez gońca i zaraz - katapulta wówczas wystrzeliła, acz chybiła celu - dwustu konnych oderwało się od północnego oddziału by skrajem lasu pomknąć w stronę wroga. Skorpiony oczywiście przygotowały się na pędzący w ich stronę cel, a kiedy jeźdźcy Doliny rozpędzali konie do szarży okazało się, że nie tylko piesi osłaniali katapultę. Deszcz strzał posypał się z lasu prosto we flankę konnych, a zaraz też wystrzeliły skorpiony. Mimo tego ognia zaporowego konnica uderzyła we wrogą piechotę próbując przebić się do machiny, a szarża była całkiem udana. Przez chwilę trwała zażarta walka - podczas której katapulta jeszcze wystrzeliła niszcząc jeden skorpion - aż w końcu konni wycofali się. Tylko po to by w drodze powrotnej, kiedy nie było już zagrożenia trafieniem swoich, zginąć od lecących z lasu strzał. Katapulta jednak przestała strzelać, więc wykonali swoje zadanie. Ludzie Blackwooda przy niej też wyglądali na przetrzebionych, acz wsparła ich część straży skorpionów. Inżynierowie Arryna zabrali się tymczasem za spokojne kończenie trebuszy.
W tym też momencie do Robina przybył pokryty krwią zwiadowca z południa. Zameldował, że wraz ze swoim oddziałem wpadli tam w pułapki, po czym opadli ich ludzie z Dorzecza. Większość południowego zwiadu zginęła, został on i jeszcze czterech innych, którzy przyczaili się na skraju zarośli wypatrując czy nie nadchodzi wróg w sile by ich zaskoczyć.

Chwilę później Arryn mógł zobaczyć jak jego pieszy oddział wkracza do lasu, gdzie został wysłany, zaś północny oddział odwodów piechoty Blackwooda - około pół tysiąca ludzi na oko - również rusza w stronę tamtejszych zarośli. Trebusze miały zaraz być już gotowe do strzału.

Maester

Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9630
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Pola Dorzecza Empty Re: Pola Dorzecza

Pisanie  Robin Arryn. Sob Wrz 07, 2019 1:48 am

Konni dobrze się sprawili, niech Ojciec osądzi ich sprawiedliwie. Tymczasem podjechał do niego zakrwawiony zwiadowca z ciekawymi wieściami. W reakcji Arryn posłał pięć setek pieszych z odwodów w miejsce, gdzie czekali towarzysze okrwawionego konnego. Poprowadzić ich w bój miał lord Pryor. Ich zadaniem było podobnie jak w przypadku lady Belmore na północy przeczesać las i wyrżnąć wszystkich napotkanych wrogów. Do tego ujrzał jak wróg posyła podobną do nich liczbę pieszych do północnego lasu, więc posłał tam kolejne pięć setek, by Aelinor prowadziła cały tysiąc. Na koniec posłał jeszcze po gońcu do Aelinor i Pryora, by uważali na pułapki. Przyjrzał się raz jeszcze polu bitwy i oszacował odległości. Według jego szacunków na prawej flance było takie miejsce, w którym balisty miałyby zasięg na wrogie skorpiony i resztki obstawy katapulty, a same nie byłyby w zasięgu ostrzału wrogich balist i niewiadomej liczby strzelców z lasu. Kazał przepchnąć tam obie swoje balisty i dał im obstawę setki pieszych z odwodów. Gdyby wróg chciał szybko uderzyć na machiny przy użyciu konnych, to piesi powinni powstrzymać ich przynajmniej przez chwilę, w międzyczasie wróg dostałby się pod ostrzał jego strzelców, a sytuację uratowałby zagon konnych na prawej flance dowodzony przez Jaspera. Wcześniej kazał przenieść w podobne miejsce pięć skorpionów, więc teraz skorygował rozkaz o ustawienie się w tym samym miejscu co balisty. Celem balist było ostrzelanie ludzi osłaniających katapultę aż do ich wybicia lub ucieczki. Z tej odległości nie widział czy katapulta została w pełni zniszczona, czy tylko uszkodzenia, a nie mógł ryzykować jej naprawienia i kontynuowania ostrzału. No wkurwia mnie, że nie mam myryjskiego dalekowidza - rzuciło mu się przez myśl. Najlepiej jakby dojrzał bezpośrednie trafienie pocisku z balisty prosto w machinę wroga. Po wykonaniu zadania balisty miały ostrzeliwać skorpiony i ich załogi aż do uzyskania tego samego lub podobnego efektu.
Robin Arryn.
Robin Arryn.

Liczba postów : 128
Data dołączenia : 22/02/2018

Powrót do góry Go down

Pola Dorzecza Empty Re: Pola Dorzecza

Pisanie  Mistrz Gry Sob Wrz 07, 2019 12:38 pm

Robin wydawał swoje rozkazy, tymczasem z pozycji Blackwooda oderwał się goniec i ruszył na północ, zaś za chwilę inny pojechał na południe. Najwyraźniej obrońcy Dorzecza nie pozostawali bierni. Trebusze tymczasem zostały ukończone i wystrzeliły po raz pierwszy, a ich ofiarą została jedna z balist Blackwooda, który... Dał sygnał do odwrotu. Właściwie nie ma się co dziwić, zapewnić sobie kilka machin dla wsparcia swoich sił to jedno, ale przyjść na bitwę w polu jako agresor, usiąść na dupie i zacząć rozstawiać trebusze to już zniewaga. Wojska Dorzecza zaczęły cofać się w zorganizowany sposób, utrudniając też pracę wielkim machinom Arrynów, które strzelały biorąc poprawki i wciąż zabijając ludzi, ale miały ograniczone pole do manewru skoro nie mogły być sprawnie obrócone. Piechota ciągnąc ze sobą machiny cofała się prosto na zachód, zaś kawaleria odjechała kawałek poza zasięg trebuszy i czekała zapewniając osłonę.
Chwilę później też duży oddział jazdy oderwał się ze zgrupowania na lewym skrzydle Blackwooda i ruszył na północ. Lord Grafton wkrótce miał znaleźć się w nieciekawy położeniu, acz to było już niewidoczne dla głównych sił Doliny.

Maester
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9630
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Pola Dorzecza Empty Re: Pola Dorzecza

Pisanie  Jasper Arryn. Nie Wrz 08, 2019 1:20 am

Każda kolejna sekunda przybliżała młodego księcia do bardzo nieupragnionej bitwy, do której należało zaprezentować się w pełnym uzbrojeniu. Świecąc w każdą możliwą stronę, w żaden sposób nie czuł się bezpiecznie, a tym bardziej pewnie. Pełen świadomości błędów, które zostały popełnione, a także będą poczynione raz jeszcze Jasper nie był w stanie zdzierżyć z otwartymi oczami, choć nikt nie dał mu tego przywileju. Starając się zaobserwować każdą anomalię w siłach przeciwnika, nie potrafił odegnać złego przeczucia czającego się w odmętach jego głowy. Mało przekonany co do zwycięstwa widział wojsko, które będąc na oparach, trzymało się szlachetnej i dumnej nazwy własnego rodu oraz księstwa. Niestety młodzieniec widział powątpiewające tęczówki swoich towarzyszy, potrafił rozpoznać ostatki silnej woli, która trzymała ich w wojskowym rygorze, bez możliwości popuszczenia wodzy tęsknoty i głodu. Niestety z takimi naturami nie należało walczyć.
Po raz kolejny wdychając gęstniejące z sekundy na sekundę powietrze, młodzian zdecydował się w końcu na czyn być może haniebny, a może i również bardzo oddany bowiem zacisnął zęby i pozwolił wciągnąć się w niechcianą bitwę. Zauważając nagłe poruszenie ze strony lorda Blackwooda, a także odjazd części oddziału konnicy w kierunku drzew Jasper czekał na gońca z instruktażem od Pana Ojca, bez którego zgody nie miał zamiaru nawet szarpnąć uzdą.
Młodzian był świadom pułapek, które przeciwnik rozstawił na znanym sobie terenie, dlatego też nie próbował pchnąć kogokolwiek ze swojego oddziału na straty, pomimo brakujących podstawowych surowców do przetrwania. Pomimo świadomości ojcowskiego dowodzenia nie chciał posyłać kogokolwiek jako mięso armatnie, dlatego też stając do walki, nie próbował jakkolwiek podsycić nastrojów, które mimo wszystko były parszywe, z pewnością przyjdzie na to inny czas.

Jasper Arryn.
Jasper Arryn.

Liczba postów : 33
Data dołączenia : 27/03/2018

Powrót do góry Go down

Pola Dorzecza Empty Re: Pola Dorzecza

Pisanie  Robin Arryn. Pon Wrz 09, 2019 2:45 pm

Wróg wycofywał się z umocnionych pozycji, a na to tylko książę czekał. Strzelcom nakazał założyć cięciwy na ich łuki i kusze. Wysłał gońca do lorda Allarda Royce'a na lewej flance, by jego strzelcy również założyli cięciwy i ruszyli naprzód wraz z odwodami trzymającymi się wciąż w tej samej odległości. Potem wysłał gońców do lady Aelinor i lorda Pryora, by ich ludzie w lasach rozwinęli się w linię ogarniają możliwie największą szerokość lasu i ruszyli ławą na zachód celem skutecznego oczyszczenia tych miejsc z wroga. Potem mieli wychynąć z lasów w stronę głównych sił wroga i uformować szeregi. Do sił konnych Jaspera na prawej flance posłał gońcem rozkazy, by pełnią sił ruszył w pościg za wycofującym się wrogiem i omijając wskazane im wcześniej przez zwiadowców pułapki uderzył szarżą na ich szeregi. Setce konnych z odwodów nakazał wrócić do taborów i ich pilnować. Trebusze miały ostrzeliwać wroga tak długo jak mogły to robić bez ryzyka trafienia swoich. Skorpiony na lewym skrzydle głównych sił i balisty wraz ze skorpionami na prawej flance miały iść naprzód i ostrzeliwać wroga, gdy tylko będą już mogły to robić. Strzelcom, którzy jak miał nadzieję zdążyli już przysposobić swój oręż do walki, nakazał marsz na wroga w takiej linii jak byli, piechota miała podążać tak samo za nimi, ale w momencie zatrzymania się strzelców mieli przejść między nimi i pomaszerować na spotkanie z wrogiem. Strzelcy po wejściu w zasięg mieli rozluźnić szyk celem ułatwienia piechocie przejścia i rozpocząć ostrzał. Setka piechoty z odwodów miała zostać z trebuszami celem chronienia tak pięknych i zabójczych machin. Reszta odwodów miała ruszyć za głównymi siłami, utrzymując taką samą odległość jak dotychczas. Stanowisko dowodzenia Arryna również miało się przemieścić w ślad za główną linią piechoty, utrzymując tę samą odległość co dotychczas.
Robin Arryn.
Robin Arryn.

Liczba postów : 128
Data dołączenia : 22/02/2018

Powrót do góry Go down

Pola Dorzecza Empty Re: Pola Dorzecza

Pisanie  Mistrz Gry Pon Wrz 09, 2019 5:59 pm

Oddziały Arrynów ruszyły z miejsc zgodnie z rozkazami, ścigając wycofujące się w porządku siły Blackwooda. Jazda księcia Jaspera ruszyła w wyrwę między wrogimi pułapkami, o której donieśli wcześniej zwiadowcy by uderzyć na szeregi ludzi z Dorzecza, acz spotkała ich kontra ze strony jeźdźców przeciwnika poprzedzona mało skuteczną salwą łuczników wycofujących się z pozycji skorpionów. W dodatku do osłaniających lewe skrzydło konnych Blackwooda pojawili się również jeźdźcy z małego lasku na północnym-zachodzie, do tej pory kryjący się tam wśród szarych drzew i bezlistnych krzewów dzięki zasłonie deszczu. Wkrótce rozgorzała tam straszliwa walka, a wzbogaciło ją dołączenie się do młyna pieszych z Dorzecza pochodzących częściowo z osłony skorpionów, a częściowo z posłanego wcześniej w tamtym kierunku odwodu. Ze strony Sokołów do walki dołączyli piechurzy prowadzeni przez lady Aelinor Belmore, którzy zwycięsko zakończyli swój przemarsz przez las i wyszli praktycznie prosto na starcie.
W tym samym czasie wojska Arrynów wkroczyły w zasięg machin Blackwooda i same zaczęły szykować do wystrzału swój sprzęt. Jedna z balist Dorzeczan zniszczyła niestety taką samą machinę po stronie Arrynów, a następnie obie strony wymieniły się stratą balisty pozostawiając Blackwooda przewagą jednej takiej machiny. Zginęło również kilkunastu ludzi. W tym też momencie na obracające się zgodnie z rozkazem wojska lewego skrzydła Doliny, pod wodzą lorda Royce'a, opadło prawe skrzydło Dorzecza. Najlepsi rycerze i jeźdźcy z Riverrun, weterani niedawnej wojny domowej, a także kilku ochotników z Ziem Burzy. Wykorzystując odsłonięcie jakie zapewnił manewr obrotu i swoją liczebną przewagę związali walką osłaniającą siły Arrynów konnicę, ale też opadli na piechotę, strzelców oraz pieszych w odwodach. Jeżeli którekolwiek z uderzeń w ciągu tej bitwy mogło znacząco wpłynąć na jej przebieg, było to jedno z nich. Książę Robin natychmiast posłał odsiecz w postaci konnych, ale wroga jazda już się wycofywała pozostawiając za sobą zredukowane może i o trzecią część lewe skrzydło Doliny.

Jasper
Książę Jasper z początku wpadł na lekko uzbrojonego konnego od Smallwoodów, którego pozbawił życia szybkim ciosem w głowę. Następnie położył kolejnego z wrogów i jeszcze jednego, aż przyszło mu stanąć twarzą w twarz z rosłym mężem w barwach Blackwoodów. Żołnierz odziany był w kolczugę, w lewej dłoni trzymał dębową tarczę, zaś w prawym ręku dzierżył topór. Poza siłą okazał się równie być dość ręczny. Młody Arryn nie mógł go drasnąć, zaś przeciwnik dwa razy dotkliwie zdzielił księcia po głowie. W końcu młodzian wyrwał tarczę przeciwnikowi pozbawiając go ochrony, acz walka daleka była od końca.

Allard
Kiedy jego oddziały zostały uderzone przez wrogą jazdę nie pozostawało nic innego jak bronić swoich pozycji. Lord Royce położył dwóch jeźdźców z Dorzecza nim wróg postanowił zawrócić i oddalić się od jego sił.

Edric
Ludzie z Ziem Burzy towarzyszyli jeździe na prawym skrzydle Blackwooda i z radosnym okrzykiem rzucili się do ataku, kiedy w końcu była ku temu szansa. Storm w wirze walki zdołał zwalić z konia dwóch ludzi Arrynów, chociaż mało co sam nie został ze swojego wierzchowca zrzucony.



Maester
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9630
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Pola Dorzecza Empty Re: Pola Dorzecza

Pisanie  Allard Royce. Pon Wrz 09, 2019 6:32 pm

Nadszedł więc dzień długo oczekiwanej bitwy. Allarda rozpierała energia i wiara w zwycięstwo, więc pomimo nieprzyjaznej pogody, od samego rana zarażał entuzjazmem. Dość już gonitwy po Dorzeczu i ukrywania się Blackwooda po zaroślach - dziś jednym ciosem mogli pozbawić go korony i życia i choć nie zakończy to wojny, to Północ utraci potężnego sojusznika. Gdy się zaczęło, w pełnej zbroi obserwował pole bitwy, oczekując rozkazów od Robina. Czuł się wyróżniony otrzymaniem dowództwa nad lewą flanką i miał nadzieję, że sprosta pokładanym w nim oczekiwaniom. Wiedział, że nie jest najlepszym ze strategów i że lepiej czuł się w walce niż przy dowódczym stole, ale zamierzał dać z siebie wszystko, by Dolina dziś zatriumfowała. Wrogowie wycofywali się z umocnionych pozycji, ale nie mogło być mowy o końcu walki, która dla jego sił jeszcze się nie zaczęła. Gdy rozkazy nadeszły, nakazał strzelcom przygotowanie się, a całej flance marsz do przodu. - Żołnierze! Nadszedł dzień naszego zwycięstwa! Razem zdobywaliśmy Biały Port i wiem, że nie ma waleczniejszych od ludzi Doliny! Teraz pokażmy to naszym wrogom, bo nie wiedzą z kim zadarli! Za mną! Siedmiu i Dolina! - Zagrzewał swoje oddziały do nieuniknionego boju. W myślach odmówił krótką modlitwę za powodzenie Robina i ciotki Aelinor.

O Bogowie, walka! - przemknęło mu przez myśl, gdy Rycerstwo Dorzecza werżnęło się w jego flankę. Jakim cudem nie dopatrzyli zabezpieczenia się przed tym atakiem? Cóż, nie było teraz czasu na żale, tylko na minimalizację strat. Puścił gońca do pieszych odwodów, które miały pokryć luki powstałe w murze piechoty i nie dopuścić, by taka sytuacja na powrót się powtórzyła. Drugiego zaś wysłał do rycerzy, których dojrzał po swojej prawej, a którzy bez wątpienia zostali przysłani na pomoc przez Robina. Polecił im, by podążyli jego śladem w pogoni za nieprzyjacielem. On zaś wraz z własną konnicą rzucił się w szarżę na wycofującą się jazdę wroga. Zamierzał związać ich walką i nie dopuścić do ich ucieczki. - W imię Siedmiu, do ataku! - ryknął i ruszył za wrogiem.
Allard Royce.
Allard Royce.

Liczba postów : 22
Data dołączenia : 28/07/2018

Powrót do góry Go down

Pola Dorzecza Empty Re: Pola Dorzecza

Pisanie  Robin Arryn. Pon Wrz 09, 2019 7:34 pm

Sytuacja odrobinę wymknęła się spod kontroli, gdy siły konne Myle'a uderzyły w jego skrzydło, ale nie osłabiło to wiary Arryna w zwycięstwo. Widząc zryw konnych Allarda za wycofującym się wrogiem posłał gońca do rycerzy, żeby podążyli za konnymi Royce'a, ale tu już raczej była nikła szansa na dogonienie ich. Posłał dwie setki konnych z odwodów dla dodatkowego wzmocnienia sił pogoni. Do tego ujrzał wychodzący z lasu oddział pieszych lorda Pryora, więc i do niego wysłał gońca, by dołączył do lewej flanki i objął tymczasowe dowództwo, jeśli Allard wyruszył wraz ze swym oddziałem w pogoń. Do tego piechota lewej flanki miała się obrócić kierunkiem marszu do konnych jacy przed chwilą na nich natarli, a trzystu pieszych z odwodów miało maszerować w kolumnie za ich linią od prawego krańca szeregu kolumnę zaczynając. Całość miała przypominać odwróconą literę L. Służyć to miało temu, żeby mogli w każdej chwili obrócić się i odeprzeć ewentualne natarcie piechoty z centrum wroga albo sami odłączyć się i zaatakować.
Główne siły Robina miały zaś dalej maszerować po skosie na centrum przeciwnika, ale już powoli obracać się do pozycji równoległej. W ich przypadku też wysłał trzy setki pieszych z odwodów do ustawienia się w kolumnie na prawym skraju szyku, by i główna linia przypominała odwróconą literę L. W momencie mijania kotła owe trzy setki miały się oddzielić i uderzyć od tyłu na wrogów w kotle. Tymczasem cztery setki konnych z odwodów wysłał drogą między główną linią i kotłem prosto na niezwiązane walką wrogie siły za kotłem. Pozostałe odwody konnych miały przesunąć się bardziej w stronę prawej flanki celem ubezpieczania głównych sił na wypadek, gdyby ich siły w kotle straciły ducha i rozpoczęły ucieczkę.
Robin Arryn.
Robin Arryn.

Liczba postów : 128
Data dołączenia : 22/02/2018

Powrót do góry Go down

Pola Dorzecza Empty Re: Pola Dorzecza

Pisanie  Sponsored content


Sponsored content


Powrót do góry Go down

Strona 1 z 2 1, 2  Next

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach