Legends of Westeros
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Zajazd "Pod Złotym Pstrągiem"

Go down

Zajazd "Pod Złotym Pstrągiem" Empty Zajazd "Pod Złotym Pstrągiem"

Pisanie  Czeladnik Gry Nie Mar 17, 2019 4:37 am

Tak też bywa, że strudzeni wędrowcy muszą gdzieś się przespać i coś zjeść.
Czeladnik Gry
Czeladnik Gry

Liczba postów : 1650
Data dołączenia : 07/03/2018

Powrót do góry Go down

Zajazd "Pod Złotym Pstrągiem" Empty Re: Zajazd "Pod Złotym Pstrągiem"

Pisanie  Czeladnik Gry Nie Mar 17, 2019 5:06 am

20 Lipca 336 AC

Zobaczyła w środku swego przyjaciela! Kupca z Lannisportu! Oto sam waszmość mający na imię Jelec. Siedział on wraz z dwoma młodszym kopiami siebie przy stole, popijając tak trunki z kufli i zajadając się smażoną rybą. Co do tych panów, to byli oni blondynami o szczupłych twarzach, małych oczach oraz haczykowatych nosach. Co do strojów, to nosili się na bogato w czerwone barwy i skóry, widać, że z miasta. Gdy Jelec zauważył wchodząca dziewczynę do karczmy, zaczął marszczyć brwi, aż w końcu machnął do niej. - Aurola! Dziecino, a cóż za spotkanie! - Jelec powstał od stołu i ruszył na spotkanie. Był on mężczyzną w średnim wieku o bardzo pogodnym duchu, nie mówiąc o uśmiechu, który zamieniał najgorszych drani w przyjaciół.
- W deszczu szła, aj, żebyś się nie przeziębiła, chodź do ognia ze mną. Karczmarko! Przenieście jej coś! Nie będzie przeto w przemoczonej sukni siedzieć. - Wyciągnął dłoń w kierunku młodej kobiety, by to zaraz zabrać ją przed oblicze ognia i synalków. Tutaj dopiero spostrzegła, że chłopaków jest więcej, bo był jeszcze ciemnowłosy, ale podobieństwo miał mierne z porównianiem do bliźniaków blondynów, ale miał podobne oczy, piwne.
- No to tak...blondyni to Sztych i Oslek, a ten ciemnowłosy to syn mojego brata, Deric. - Blondyni uśmiechnęli się do niej, lecz brunet jedynie skinął głową na powitanie. Trochę się posuszyła, by zaraz być zabraną przez oberżystkę. W końcu mokre ciuchy było trzeba zostawić przy kominku, do tego czasu właścicielka karczmy mogła dać jej starą i brzydką suknię z lnu, no...suknia chłopska, było widać. Po przebraniu się, mogła już dalej porozmawiać z przyjacielem Jelcem, który postawił jej kolację i tyle piwa ile tylko chciała. - Dokąd dziecino wędrujesz? Zwłaszcza sama. Ostatnim razem byłaś jeszcze z rodzicami, a wojna jest. - Podczas rozmowy para blondynów patrzyło na nią z głupkowatymi uśmiechami, natomiast bratanek Jelca bardziej interesował się rybą na swoim talerzu. Chociaż było trzeba rzec, że to właśnie Deric był najprzystojniejszy z nich wszystkich. Zachowywał on się także niezwykle spokojnie. Cała trójka młodych Jelca była w wieku Auroli.
Materiał sukni strasznie swędział, zwłaszcza w okolicach uda, ledwo się dało wytrzymać siedząc.

Amur  
Czeladnik Gry
Czeladnik Gry

Liczba postów : 1650
Data dołączenia : 07/03/2018

Powrót do góry Go down

Zajazd "Pod Złotym Pstrągiem" Empty Re: Zajazd "Pod Złotym Pstrągiem"

Pisanie  Aurola. Nie Mar 17, 2019 5:34 am

Starzec okazał się na tyle łaskawy i sympatyczny, że pozwolił jej przepłynąć przez rzekę za dziesięć miedziaków. Nastolatka stwierdziła, że mogła poprosić go o jeszcze mniejszą stawkę, bo - i tutaj sytuacja, która zmusiła ją do wystawienia niskiej opinii Westerowskiemu taksówkarzowi - prawie spowodował wypadek. Na szczęście nie wpadli do wody, a przemoczona i zmęczona chodzeniem Aurola mogła po prostu skinąć mu głową. Potrafiła się zachować, mimo wszystko. Służenie tej podłej zdzirze nauczyło ją kultury, więc zachowywała się odpowiednio do sytuacji.
- Bardzo dziękuję i radzę oddalić się do domu. Zwykle przeziębienie może okazać się śmiertelne! - stwierdziła, nie do końca wiedząc czy facet ja zrozumie, bo pewnie nie interesowało go jakieś głupie przeziębienie, skoro mógł zarobić na samotnych wędrówcach. Ciekawe tylko ilu poza Aurolą spotkał?
Niemniej, po zapłaceniu mu uczciwie dziesięcioma miedziakami, wkroczyła do karczmy, w której znajdowało się trochę osób, w tym...
O KURWA!!! Tylko takie słowo znalazło się w jej głowie. Tatko nastolatki, typowy wiesniak, nadużywał tego słowa, ilekroć stało się coś niedobrego i Aurolka niestety ten nawyk trochę przejęła, chociaż starała się nie używać go w towarzystwie. Niemniej, tak duże zaskoczenie wywołał w niej nie kto inny jak Jelec, dobry przyjaciel, którego poznała w trakcie służby u tej jędzy. Miał złote serce i na pewno mogła się z nim przywitać. Już szła w jego kierunku, już poprawiała fryzurkę, gdy ten - zupełnie niespodziewanie - wywrzeszczał jej imię tak głośno, że jego głos potoczył się po całej karczmie. Dziewczyna była tak zbita z tropu, że prawie nie zwróciła uwagi na jego towarzyszów - cóż, na razie skupiła się na Jelecu.
- Niezmiernie miło cię widzieć, Jelecu! Rzeczywiście, nietypowe spotkanie, co tutaj robisz? Reach ostatnio nie jest bezpieczne... - stwierdziła z grymasem na twarzy. Dała mu się jednak poprowadzić pod kominek, gdzie mogła się chociaż odrobinę ogrzać. Wtedy tez przyjrzała się reszcie towarzystwa - dwóm głupkowatym bliźniakom, którym się przedstawiła z uśmiechem na ustach i jednemu, odrobinę gburowatemu przystojniakowi, do którego uśmiechnęła się jeszcze szerzej, ignorując fakt, że najwidoczniej nie miał ochoty na nowe znajomości.
- Milo mi was poznać. Jelecu, nie musisz mnie tak rozpieszczać, przecież wiesz, że... - chciała powiedzieć, że sobie poradzi, ale karczmarka zabrała ja do odpowiedniego miejsca i pozwoliła jej ubrać się w jakaś zniszczoną sukienkę. Normalnie by wybrzydzała, ale miała tylko taką opcję i na razie musiała korzystać z kazdej możliwej deski ratunku. Stwierdziła, że warto dać się poznać od miłej strony, więc posłała kobiecie szeroki uśmiech i głośno jej podziękowała. Dopiero wtedy wrocila do stołu, przy którym mogła wreszcie się najeść i wypić piwo - jedno, bo nie chciała tamtego dnia przesadzać.
- Dziewczynie takiej jak ja i wojna nie straszna. - zachichotała upijając łyk piwa i przeżuwając kęs podanego jedzenia. - Wiesz, że nigdy nie lubiłam siedzieć bezczynnie w miejscu. To chyba odpowiedni czas, żeby świat o mnie usłyszał. Nie chcę skończyć jak moja matka, na farmie, żyjąc w biedzie./b] - wyjaśniła z dumą w głosie, chociaż mogło brzmieć to dość komicznie, wszak kobiety rzadko dopełniały swoich celów. Świat był okrutny i dla wielu ludzi wędrówka Aurola mogła być pozbawiona jakiegokolwiek sensu. Cóż, liczyła że Jelec ją zrozumie. - [b]A co was tutaj sprowadza? Jakieś interesy? - spytała, potem przesuwając wzrokiem po jego towarzyszach, głównie na  Dericu. Na razie jednak musiała wyciągnąć kilka informacji od przyjaciela. Starała się także wyglądać jak najatrakcyjniej mogła - mimo, że co chwile wiercili się z powodu niewygodnej sukienki z lnu.
Aurola.
Aurola.

Liczba postów : 16
Data dołączenia : 11/03/2019

Powrót do góry Go down

Zajazd "Pod Złotym Pstrągiem" Empty Re: Zajazd "Pod Złotym Pstrągiem"

Pisanie  Czeladnik Gry Nie Mar 17, 2019 6:15 am

- Jak to po co? Pytasz się kupca po co? Aj Ty, Aurolko. Interesy. - Wyjaśnił miłym tonem Jelec, choć za bardzo tematu nie dokończyli, ponieważ zaraz nasza bohaterka musiała zmienić swoje mokre majty na coś suchego. Sama karczmarka jedynie burknęła coś w odpowiedzi za dziękuję, po czym zaczęła ją poganiać na dół. Poganianie natomiast było skuteczne, bo babsko miało łapy wielkie jak dynie, a cyca jeszcze większego, ale z twarzy przypominała byka. Gdy już wróciła, miała na talerzu smażonego pstrąga, pajdę chleba oraz pieczonego ziemniaka, pychota. Kupiec z Lannisportu wielce się uśmiechnął na tekst Auroli, hah, wojna dziewczynie niestraszna, ta to dopiero kabareciara! Albo taka pewna siebie, co lepsze. Na dalsze jej uwagi pokiwał głową twierdząco. 
- Całkowicie Cię rozumiem. W sumie to jak z naszym Dericiem...hah. - Wujas spojrzał wesołym spojrzeniem na bratanka, na co ten uniósł wzrok z talerza na wszystkich przy stole. Miał strasznie poważny wyraz twarzy, wyglądał na starszego niż jest. - Od małego z bratem nie możemy go do kupiectwa przekonać, tylko się na te trenowanie walki uwziął niczym rycerz turnieju. O, a może Ty rycerzem zostaniesz? Co? - Pytał z dalej wesołym tonem Jelec, ale chłopak było widać, że jest lekko zirytowany.
- Ta. Chętnie. - Odparł z flegmatyczną nutą . Na jego głos Aurola mogła wypaść z krzesła, bo był on tak nieziemsko niski, że wręcz imponowało. Brzmiał jak dorosły mężczyzna. Niczym jakiś cyrkowiec mówiący głosem lalek w teatrze. Głos tak głęboki, że aż cudny. Sam opiekun Derica został lekko zbity z tropu odpowiedzią młodzieńca, ale szybko wrócił uwagą do ich gościa.
-  Hah, jedziemy do Starego Miasta. Zamierzam sprzedać cały wóz narzędzi wykonanych przez kowali z Lannisportu. Jedym wozem jedziemy, by uwagi wojsk i bandytów nie ściągać, ale z obstawą dwunastu ochroniarzy, teraz śpią, bo na jutro będą musieli być czujni niczym Białe Płaszcze przy Królu, bo jak coś pójdzie w zasadzkę, to możemy pożegnać się z przygodą do Starego Miasta. Tak kochana. Kupiec z każdym wyjazdem musi brać pod uwagę niebezpieczeństwo, choćby umieć strzelać z kuszy trzeba, bo Ci wyskoczy taki z krzaka i Cię porąbie toporem, rycerz Rabuś. - Opowiadał z przerwami przyjaciel, a w tym czasie, jak tak Aurola skupiała uwagę na Dericu, to chłopak wychwycił to wzrokiem. Utrzymywał z nią kontakt wzrokowy, a nawet....się krzywo uśmiechnął, najwidoczniej nie miał umiejętności "uśmiech" na zawołanie.

Amur
Czeladnik Gry
Czeladnik Gry

Liczba postów : 1650
Data dołączenia : 07/03/2018

Powrót do góry Go down

Zajazd "Pod Złotym Pstrągiem" Empty Re: Zajazd "Pod Złotym Pstrągiem"

Pisanie  Aurola. Nie Mar 17, 2019 5:20 pm

Aurolka od razu pożałowała, że była dla tej wywłoki taka miła, no ale cóż - nie mogła już protestować. Po prostu zapomniała o sytuacji z grubaską i zajęła się rozmową z Jelekiem i nowopoznanymi ludźmi.
Głównie zainteresował ją temat Derica aka gburowatego przystojniaka, któremu najchętniej od razu wskoczyłaby do łoża. No ale niestety musiała się powstrzymywać, zresztą, on nie wyglądał na osobę, która chciałaby spędzić z nią noc. Może był gejem? W końcu w Westeros nie było trudnych do zdobycia mężczyzn - kobiet w sumie też nie, wszystkie się puszczały.
- Rycerzem może i nie zostanę, ale może za takiego wyjdę? To też jakaś opcja. - przechyliła głowę w bok, kompletnie nie przejmując się tym, że łamie wszelkie zasady etykiety i pokazuje się z tej gorszej strony, niewychowanej dziewuchy ze wsi. Cóż, tekstem tym chciała zainsynuować, że chętnie by z Derickiem resztę życia... nie, to trochę za dużo - następne kilka godzin by z nim chętnie spędziła.
No a poza tym ten GŁOS. Miała ochotę westchnąć, jednak w porę się powstrzymała i przeżuła kęs smażonego pstrąga. Czyż on nie był idealny? Może początek jej przygody wcale nie był taki zły, może miała u niego jakieś szanse? Cóż, na razie nie chciała ryzykować, więc postawiła na najprostszą metodę - przeszyła go spojrzeniem i lekko odsłoniła swój dekolt.
- Jelecu, myślę, że Deric może naprawdę wiele osiągnąć. Może nawet niesamowicie się na wojaczce wzbogaci? - uśmiechnęła się delikatnie, chwilę później upijając kolejny łyk przepysznego piwa. Powoli robiło jej się cieplej, więc mogła bardziej skupić się na rozmówcach.
Zainteresowała ją wiadomość o wędrówce do Starego MIasta. To była idealna okazja, żeby rozpocząć nieco lepsze życie - tam na pewno znalazłaby jakiś punkt zaczepienia.
- Jelecu, dzisiaj bardzo mi pomogłeś, jestem ci za wszystko ogromnie wdzięczna, jednak chciałabym prosić cię o jeszcze jedną przysługę... - westchnęła. - Może mogłabym się z wami zabrać? Sama nie potrafię się bronić, nie mam też powozu, a wędrówka do Starego Miasta zajmie mi wieczność. - spojrzała mu głęboko w oczy. Jeleca traktowała jednak jak przyjaciela i nie zamierzała nim w jakikolwiek sposób manipulować. Był osobą, której powierzyłaby swoje życie, zdecydowanie więc wybaczyłaby mu, gdyby odmówił.
Cóż, jej uwadze nie umknął również cień uśmiechu na twarzy Derica, który natychmiast odwzajemniła, następnie obdarzając podobnym głupkowatych bliźniaków, bo przez chwilę chciała udawać szanującą się dziewczynę, której nie zależy jedynie na seksie.
Aurola.
Aurola.

Liczba postów : 16
Data dołączenia : 11/03/2019

Powrót do góry Go down

Zajazd "Pod Złotym Pstrągiem" Empty Re: Zajazd "Pod Złotym Pstrągiem"

Pisanie  Czeladnik Gry Nie Mar 17, 2019 10:28 pm

Hah, taka teoria dawała taki obraz, że nikt sobie tutaj nie jest sobie wierny, tylko grzmoci się z każdym kto popadnie w sidła. W sumie, miało to sens, każdy bierze co tylko chce, no chyba, że status mu na to nie pozwala. Sam gburowaty przystojniak uniósł jedną brew na tekst Auroli. Najwidoczniej zareagował, ale co mu tam w głowie grało było ciężko stwierdzić, w końcu jasnowidzką nie była, chyba. Same "łamanie" etykiety nie było brane pod uwagę przed rodzinę kupców, oni też jakoś takową zbytnio nie grzeszyli, ale zachowywali się w miarę godnie, w końcu byli dość bogatą rodziną. - Za rycerza mówisz, Aurolku? Hm, jest szansa, ale szlechetni...znaczy Ci, namaszczeni rycerze, często bardziej na nazwiska bardziej patrzą, moja droga. No i...posag. - Wyznał szczerze, po czym popił piwka. - A błędni rycerze to traktowani nawet gorzej od chłopów są czasami. Chyba, że jacyś turniejowi, Ci to mają klawe życie. - Powiedział z uśmiechem Jelec. - Pamiętajcie chłopcy turniej w Lannisporcie? No właśnie, tam to były osobistości szlacheckie dopiero. Chociaż najemnicy też się tam lali. Deric nawet próbował sił, ale jak wpadł na rycerstwo w zbiorowych walkach, to przeszli po nim jak burza. Co się dziwić w sumie, mieli oni takiego chłopa z siedem stóp wzrostu najmniej, a szeroki niczym wóz. Gigant cały w stal, to przewracał wszystkich jak leciało. Żółwia na herbie miał, to pamiętam. Rozgadał się kupiec, po czym nagle zaczął sobie coś przypominać przy piwie. Jakby na pewno chciał się upewnić, czy pamięta herb takowego rycerza. Chociaż jego rozmyślenia zostały przerwane przez dialog Auroli, która wierzyła, że Deric może się wzbogacić na robieniu mieczem. Jelec był bardzo sprytnym i spostrzegawczym człowiekiem, zauważył te "małe kroczki" Auroli, a przynajmniej tak się dziewczynie wydawało, bo miał on na twarzy swój charakterystyczny uśmiech detektywa. - Chwilowo daleko mi do tego.- Wyznał Deric, który nadal utrzymywał kontakt wzrokowy z dziewczyną. Nie uciekał nigdzie wzrokiem, a nawet przez moment strzelił oczyma ku biuście rówieśniczki, czyli złapał jej wystawiony haczyk. Natomiast kuzyni Derica, blondyni...oj, zjadali ją bezczelnie wzrokiem, uśmiechając się tak do niej od ucha do ucha. Zjedli by ją niczym żebrak bułeczkę, zwłaszcza taką ciepłą i prosto z pieca. O czym to ja tutaj? Ach, no tak. Zapewne, gdyby nie rozmowa z ich ojcem, to by już ją osaczyli. Nagle padła propozycja udania się z nimi do Starego Miasta. Cholerka to przyniosło sporo przemyśleń jej przyjacielowi. Podrapał się po brodzie, popatrzył w kufel za odpowiedzią, rzucił wzrokiem na kominek, myślał. Bardzo dłuuuugo myślał. Panowała podczas tego cisza. Aż nagle Jelczyk postukał koniuszkami palców o stół. Robiło się srogo na ten dźwięk. Zwłaszcza że nikt nic teraz nie mówił, a karczma nie miała gości poza nimi samymi. - Aurolko. - Zaczął ciepłym tonem. - Ciulem nie jestem. Chętnie bym Cię wziął, ale wiesz, to jest trakt, na nim może stać się wszystko. Nie chcę Cię mieć jakby co na sumieniu, bo broń boże co się stanie. Jesteś pewna, że chcesz opuścić te swoje rodzinne strony i jechać z nami? Przemyśl to. Możesz jeszcze wrócić do siebie. Ochroniarz może Cię odwieźć do domu. Droga będzie trwała wiele dni. Będziemy w miejscach, które są Ci całkowicie obce. Na pewno? - Spytał ją, wbijając tak wzrok w jej oczy. Gdy uzyskał odpowiedź, skinął twierdząco. Zapewne odpowiedź dziewki była na "tak", więc blondyni wielce się ucieszyli, Deric natomiast dalej z poważną miną. No cóż, chcieli jeszcze o czymś pogadać? Może ktoś tu komuś chciał wskoczyć do pokoju w nocy? Może ograbić karczmarkę? O, co do karczmarki, właśnie do karczmy wlazł dziadzia przewoźnik, który dostał od grubaski patelnią przez ramię za to, że tak mało pieniędzy przyniósł. Ciekawe proporcje były tej pary. On chudy, ona gruba, w dodatku dominująca w domu. Aurola, na rzecz, że przyjaciółka i kobieta, to jej druh postawił jej pokój na piętrze, w końcu delikatna była, jeszcze się rozchoruje na tym sienniku w stajni. Miała ona pokój pomiędzy młodszymi uciechami starego kamrata naszej bohaterki, a osobistym pokojem Jelca. Jak blondyni ruszyli już do swego pokoju, to Deric siedział jeszcze na parterze, patrząc się w ogień tańczący w kominku.

Amur

NPC:
Czeladnik Gry
Czeladnik Gry

Liczba postów : 1650
Data dołączenia : 07/03/2018

Powrót do góry Go down

Zajazd "Pod Złotym Pstrągiem" Empty Re: Zajazd "Pod Złotym Pstrągiem"

Pisanie  Aurola. Nie Mar 17, 2019 11:35 pm

Trochę Jelec ją sprowadził do pionu, rzeczywiście nie mogła pochwalić się żadnym wartościowym pochodzeniem - była córką wieśniaków, którzy pewnie nie pamiętali nawet imion swoich pradziadków. Cóż, zamierzała kiedyś kupić sobie pochodzenie, ewentualnie nazmyślać wszystkim, że jest zaginioną córką jakiegoś bardzo starego, ale zubożałego rodu. Na szczęście na wymyślenie jakiegoś planu miała mnóstwo czasu, z małżeństwem nie musiała się śpieszyć, szczególnie że niewielu mężczyzn chciałoby pojąć za żonę dziewuchę ze wsi, której marzeniem jest wzbogacić się poprzez dawanie na lewo i prawo. Na szczęście na razie nikt o tym nie wiedział.
Prawdę mówiąc to sama nie znała herbu szlacheckiego. Chodziło oczywiście o Estermontów, ale należało pamiętać, że była zwykłą prostaczką i posiadała niewielką wiedzę na wiele tematów. Jej uwadze nie umknął sposób w jaki patrzyli na nią napaleni bliźniacy - nimi w ogóle się nie interesowała i nie zamierzała ich przy swoim przyjacielu uwodzić, wszak mógłby to niepoprawnie odebrać. Zastanawiało ją tylko który bliźniak byłby lepszy w łożu? Cóż, potem skupiła się na charakterystycznym uśmiechu Derica, od którego nie mogła oderwać wzroku.
A potem zapadła niezręczna cisza w trakcie której Jelec zastanawiał się nad prośbą nastolatki. Bała się, że powie, iż za dużo od niego wymaga, że i tak dostatecznie jej pomógł, ale było zupełnie inaczej - on martwił się o jej zdrowie. Twarz rudowłosej rozjaśnił szeroki uśmiech. I rzeczywiście, jej odpowiedź była twierdząca.
- Jelecu, naprawdę nie zamierzam zawracać. Opuściłam rodzinny dom po to, żeby coś osiągnąć. Jeśli teraz tam wrócę, wszyscy mnie wyśmieją, a ja skończę dokładnie tak samo jak moja matka. Tak, jestem w stanie zaakceptować możliwe zagrożenia. - co mogło na nich czekać? Z pewnością wiele niebezpieczeństw, jednak... nie miała nic do stracenia, prawda? No, a potem byli świadkami sytuacji, w której staruch dostał patelnią po łbie, oczywiście przez Aurolkę, która nie pokazała mu nawet kawałka piersi, a i tak dała radę go zmanipulować, cóż.
Następnie podziękowała stokrotnie za wynajęcie pokoju i już miała udać się na górę, gdy jej oczy zarejestrowały widok siedzącego przy kominku Derica. Westchnęła cicho, wyeksponowała dodatkowo biust i ruszyła w jego kierunku, kołysząc rytmicznie biodrami. Kiedy znalazła się już przy nim, zajęła miejsce obok niego i odchrząknęła.
- Nie idziesz położyć się do snu? - zagadnęła. - Rycerz powinien dbać o swoje zdrowie, szczególnie jeśli na drodze spotka wiele niebezpieczeństw. Jeżeli jednak nie jesteś zmęczony to może poświęcisz mi chwilkę i opowiesz o sobie? Szykujesz się do jakiegoś turnieju? - spytała zaciekawiona, na razie zachowując bezpieczną odległość, nie spuszczając jednak z niego wzroku, dbając o to, żeby dekolt był dostatecznie widoczny.
Aurola.
Aurola.

Liczba postów : 16
Data dołączenia : 11/03/2019

Powrót do góry Go down

Zajazd "Pod Złotym Pstrągiem" Empty Re: Zajazd "Pod Złotym Pstrągiem"

Pisanie  Czeladnik Gry Pon Mar 18, 2019 12:20 am

Mam problemy ze snem. Lepsze pytanie, czemu Ty nie śpisz? Hmmm? - Spytał spokojnym tonem, po czym odsunął jej jedno z krzeseł, by mogła swoją płaską dupcią siąść koło niego, wtedy też będzie mogła się nachylać do niego i eksponować swój dekolcik, który w tej sukni był biedny, ale to inna sprawa. Zaczęła go pytać, także chłopak odchylił się w krześle i założył dłonie na pierś. Prychnął rozbawiony na nazwanie go "rycerzem". Ogólnie trochę inaczej się zachowywał gdy nie było już nikogo.
Hmmm, mówienie o sobie. - Powiedział z flegmatycznym tonem głosu. - Nie jestem rycerzem, to tak raz. Trenuję walkę, to prawda akurat, i bardzo takową walkę lubię, zwłaszcza zamiast bawienia się w tego "kupca". Zwłaszcza z tymi durniami od wujka, choć do samego wuja nic nie mam. Zmuszają mnie z ojcem ciągle do tego samego, ale mam to gdzieś. Trenuje u Fechmistrza i jestem zadowolony ze swojego talentu, nawet wygrałem parę walk "turniejowych", może za rok już zacznę zarabiać jako najemnik. Może w Essos...kto wie.- W CZYM KURWA? Dziewczyna nie miała zielonego pojęcia co to Essos. Mimo to odczuwała od niego flegmatyczny charakter, on wolałby słuchać niż mówić. - No....lubię jeszcze rum i rude dziewczyny, coś bardziej rozwinąć? - Ostatnie zdanie wypowiedział z uniesionym kącikiem ust. Ponownie strzelił wzrokiem ku jej piersiom, ale zaraz spojrzał jej prostu w oczy. No dziewczyna nie dawała mu się skupić na swoich oczach, albo tym przeklętym ogniu w kominku! Przeklęte piersi!
Może Ty opowiesz mi coś o sobie? Bo nie wyglądasz na zwykłą dziewczynę z pola. Zwłaszcza, że tak ciągle się na mnie patrzysz. - Przysunął się bliżej niej, uchwycił za kufel z resztką piwa i zaczął powoli doppijać, by w ten sposób ukryć za kuflem swój niezgraby uśmiech. Mimo to utrzymywał z nią kontakt wzrokowy. Trochę się do niej nachylał.

Amur
Czeladnik Gry
Czeladnik Gry

Liczba postów : 1650
Data dołączenia : 07/03/2018

Powrót do góry Go down

Zajazd "Pod Złotym Pstrągiem" Empty Re: Zajazd "Pod Złotym Pstrągiem"

Pisanie  Aurola. Pon Mar 18, 2019 4:26 pm

No niestety, Aurolka będzie musiała popracować trochę nad kształem swojego tyłka, bo na razie to w ogóle go nie miała, a przecież prostytutki powinny mieć wszystkiego po trochu? A może powinna zostać jakąś grubaską? Cóż, pewnie spodobałaby się w takiej wersji Lancelowi Lannisterowi, gdzieś tam usłyszała, że podobały mu się pulchne kobiecinki. No ale cóż, nie myślała o Lancelku, bo miała przed sobą o wiele młodszego przystojniaka! Chociaż w sumie to przydałby się jej szugar dadi, nawet jeśli podrywała młodzieńca.
Wysłuchała spokojnie jego wypowiedzi, chociaż tak naprawdę to niewiele ją interesowała. Wolała patrzeć w jego zabójcze oczy i co jakiś czas zastanawiać się, o czym on w ogóle pierdzielił? W Essos? To jakieś określenie na walkę w siodle?  A może na Zachodzie używali tego słowa, gdy chcieli dać znać dziewczynie, że mają ochotę na coś więcej?
No a wtedy przeszedł do konkretów i wreszcie jej powiedział, że mogą iść do jego sypialni! No dobra, tak naprawdę to tak nie powiedział, ale sobie to wmówiła, żeby dodać sobie odwagi.
- Rude dziewczyny? Chyba niewiele ich w okolicy - zachichotała jak głupolka, następnie wysłuchała kolejnych słów Derica, wzięła głęboki wdech i wydech i zaczęła o sobie opowiadać. Uwielbiała to robić, więc w jednej chwili z jej ust potoczył się potok słów. - Możemy zacząć od tego, że urodziła mnie grubaska, której szczytem marzeń było wyjść za grubego farmera i urodzić mu dzieci. Oprócz mnie jest jeszcze mnóstwo rodzeństwa, w tym moje... - przechyliła głowę w bok, bo zastanawiała się czy powiedzieć mu jaki kolor włosów mają jej siski. Chyba nie, bała się, że jeszcze zacznie ich szukać. - Blondwłose siostry. Są niesamowicie szpetne, ciocia powiedziała mi nawet, że nie wie jak to się stało, że jestem taka ładna, ale pewnie odziedziczyłam geny po matce mojego tatusia. Wiadomo, żyłam sobie na tej farmie, a potem zostałam wysłana do suki, u której poznałam twojego wujka. A teraz jestem tutaj i chcę zostać bogatą szlachcianką. - wyjaśniła, pomijając nieistotne kwestie, np. podpalenie rodzinnego domu i pozbawienie braci dachu nad głową. - Wiesz, co jest najgorsze? Że jestem teraz całkowicie sama, nie mam już żadnej rodziny, bo moja ciotka, była prostytutka, z której usług na pewno korzystał Jelec, została zamordowana za zdradzenie męża po pijaku w środku miasta, zarażenie wszystkich strażników syfem i otrucie kogoś tam małego ważnego. Była wspaniałą kobietą, dalej jest moim autorytetem... Och, jeszcze coś. Przed egzekucją dała mi to. - tutaj wskazała na naszyjnik w kształcie penisa. - To moja najcenniejsza pamiątka. - rozmarzyła się trochę i pewnie chłopaka zanudziła, więc zbliżyła się nieco, posłała mu uśmiech i położyła dłoń na jego udzie. - Wiesz, skoro tak dobrze radzisz sobie z walką to może byś mnie czegoś nauczył?
Aurola.
Aurola.

Liczba postów : 16
Data dołączenia : 11/03/2019

Powrót do góry Go down

Zajazd "Pod Złotym Pstrągiem" Empty Re: Zajazd "Pod Złotym Pstrągiem"

Pisanie  Czeladnik Gry Czw Mar 21, 2019 10:38 pm

- Przykro mi z powodu ciotki. - Powiedział sucho, bardziej z grzeczności. Deric słuchał słów z Aurolą z powagą na twarzy. Jak początek mógłby nawet uśmiech wywołać, to później się rozkręciło na ciekawy tor, mianowicie, jak to było z jej ciocią dającą rzyci za pieniążki, chyba, bo raczej nie za darmo. W dodatku syfem zarażała? Aha. Ahaaa. Było to trochę szokujące? Może nawet odpychające? W końcu parka miała zaraz jawnie fikać koziołki w łóżku, a ta mu mówi o syfie. Chociaż...może ona nie miała? Tak przynajmniej musiał myśleć, bo nie zaczął od niej uciekać, a akceptować zaproszenie do działania. - Ciekawa forma. - Rzekł na temat naszyjnika z małym uśmiechem na swym przystojnym ryjku. Gdy ułożyła swoją dłoń na jego udzie, ten odłożył kufel i swą lewicę także ułożył w tym samym miejscu, chwytając ją za tą samą dłoń i przenosząc tak ich obydwie dłonie na jej udo, gładząc je tak lekko. Z jej uda przeniósł spojrzenie ku jej oczom. - Chętnie, omówmy może szczegóły w twoim pokoju? - Jeśli się zgodziła, wielkolud powoli wstał i poczekał na nią. Dziewczyna, będąc już na nogach, nagle została zakręcona przez niego wokół jej własnej osi, obrócił jej osóbką za pomocą trzymanych dłoni. Raczej takiej rzeczy się nie spodziewała, więc mogło to wywołać małe zaskoczenie.
- Jak dojedziemy do Miasta, to będziemy mogli potańczyć. - Przybliżył swoją głowę do niej, blisko nosa, czekał na coś. Bardzo przy tym lampił się na jej usta. Wyznał jej rówieśnik, po czym trzymając dłoń na jej udzie, zaczął ją powoli prowadzić do jej pokoju...cóż miało się dziać? Czy o to jej chodziło? Bo chłopaczyna wyglądał na podnieconego.

Amur
Czeladnik Gry
Czeladnik Gry

Liczba postów : 1650
Data dołączenia : 07/03/2018

Powrót do góry Go down

Zajazd "Pod Złotym Pstrągiem" Empty Re: Zajazd "Pod Złotym Pstrągiem"

Pisanie  Aurola. Czw Mar 21, 2019 11:50 pm

Czy Aurola chciała być dziwką? No jasne, że chciała, po to w ogóle wyruszyła w podróż, prawda? Inaczej na pewno nie mogła nic osiągnąć - ani nie posiadała żadnych nadzwyczajnych umiejętności, nie posiadała jakiegoś wyjątkowego umysłu i w ogóle była dość głupiutka i infantylna. No ale musiała sobie jakoś poradzić, prawda?
Siedziała sobie koło tego Derica i chichotała jak jakaś głupolka, a jak przełożył dłonie i jej spojrzał głęboko w oczy to już była jego. Była strasznie łatwa, więc wystarczyło te spojrzenie, żeby po prostu zdecydować się mu oddać.
- Tak, w moim pokoju będzie najwygodniej. - stwierdziła jak rasowa tępaczka, a potem to już w ogóle zatraciła się w tym przystojnym wielkoludzie! Jakieś manewry, jakieś dzikie densy, no wszystko potrafił zrobić, ciekawe tylko czy w łożu był dobry, bo podobno mega wysoscy mężczyźni byli średni!
- Potańczyć? Chyba nie tylko tańce ci w głowie, hm... - stwierdziła, kładąc dłoń na jego torsie i zbliżając się niesamowicie blisko.
Jak ją już prowadził do tego pokoju to się zawahała, bo przecież skoro była dziewicą to mogła w przyszłości wziąć więcej kasiory, prawda? Z drugiej strony to nie miała pewności czy jakiś typ nie zgwałci jej w drodze do miasta i nici z tej sprzedaży dziewictwa, ale... może powinna się powstrzymać? Cóż, na razie to szła za nim do tego pokoju, a jak już dotarła to stanęła przed łóżkiem, spojrzała na niego i delikatnie ścagnęła ramiączko brzydkiej sukienki, bo taka z niej zdzira delikatna.
- W takim razie co takiego mieliśmy ustalić? Może odpuścimy sobie teorię i od razu przejdźmy do praktyki? Mówiłeś, że jesteś doświadczony. - westchnęła, trochę przerażona, bo co jeśli jej ferst tajm będzie do dupy?
Aurola.
Aurola.

Liczba postów : 16
Data dołączenia : 11/03/2019

Powrót do góry Go down

Zajazd "Pod Złotym Pstrągiem" Empty Re: Zajazd "Pod Złotym Pstrągiem"

Pisanie  Czeladnik Gry Pią Mar 22, 2019 6:36 pm

Możliwe +18
Dotknęła jego twardej klatki piersiowej, czując, że pod spodem bardzo mocno biło serducho.
- A cóż jeszcze takie mogę tam kryć? - Spytał na jej sugestię, a zaraz ją pocałował. Krótko, z namiętnością i ze smakiem taniego piwa. Ułożył tak swoją dłoń na jej plecach, gładząc je tak od dołu do góry. Po chwili oderwał się od niej i zaczął ją prowadzić do jej pokoju. Gdy już tam się znaleźli, dziewczyna poczęła już zdejmować górną część garderoby, chociaż "zdejmowanie" to było za dużo powiedziane. Chłopak jedynie wzruszył ramionami na tekst o doświadczeniu i się nerwowo uśmiechnął. Ułożył swoje paluszki na jej ramionach, po czym ponownie pocałował. Zaczął przy tym powoli schodzić dłońmi w dół, ostrożnie zaczynając tak macać jej piersi przez materiał jej sukni, nalegając przy tym lekkim pchnięciem, by usiadła z nim na łóżku. Tam jej kochanek kontynuował całowanie oraz swoje macanko, które z czasem stawało się coraz pewniejsze i lubieżne. Nasz gołąbek zaczął przy tym powoli się z nią układać na danym posłaniu. O ile nasza początkująca prostytutka na to pozwoliła, to jej pierwszy kochanek zaczął nalegać dłońmi, by ściągnąć z niej te lniane fatałaszki, chciał ją zobaczyć w pełen okazałości, samemu przy tym się nieśmiało ocierał o nią swoim twardym przyrodzeniem jeszcze ukrytym w spodniach.
Praca, praca..:

Amur
Czeladnik Gry
Czeladnik Gry

Liczba postów : 1650
Data dołączenia : 07/03/2018

Powrót do góry Go down

Zajazd "Pod Złotym Pstrągiem" Empty Re: Zajazd "Pod Złotym Pstrągiem"

Pisanie  Aurola. Sob Mar 23, 2019 12:19 am

Jak Deric wzruszył ramionami i nerwowo się uśmiechnął to trochę się zdziwiła, bo może tak naprawdę był jakimś marnym prawiczkiem? Natychmiast przeszła jej ochota na seksy i miała ochotę go stamtąd pogonić, ale już nie miała wyjścia. No a poza tym dalej był przystojny i chciała się do niego dobrać, taka z niej wywłoczka.
No, generalnie to świetnie się bawili, naprawdę! On ją gładził po tych ramionach, później poinstruował ją w ten sposób, żeby usiadłą z nim na łożku, więc polecenie wykonała, następnie ułożyła się nieco niewygodnie na łóżku, gdy ten zaczął zachowywać się coraz nachalniej.
Przez cały czas była trochę spięta, bo jednak był to jej pierwszy raz i nie wiedziała, co robić, więc postanowiła improwizować, ot co.

- Wybacz. - powiedziała, gdy siedziała już na brzegu łóżka. Co miała zrobić? Czuła się trochę głupio, ale w sumie to nie za bardzo się tym przejmowała. - Jesteś naprawdę świetnym chłopakiem, ale to trochę za szybko. Jesteś inny. - OCZYWIŚCIE OSZUKIWAŁA, bo tak naprawdę wcale jej o to nie chodziło.
Siedziała więc na brzegu łóżka, nie patrząc na niego, a na kolanach trzymając elementy swojego ubioru, czekając na jego reakcję, bo w sumie to trochę się jej obawiała, głupolka. No a jeśli Deric nie zrobił nic szczególnego i postanowił usnąć w jej pokoju to poszła z nim spać, żeby doczekać z nim następnego dnia, ot co.
Aurola.
Aurola.

Liczba postów : 16
Data dołączenia : 11/03/2019

Powrót do góry Go down

Zajazd "Pod Złotym Pstrągiem" Empty Re: Zajazd "Pod Złotym Pstrągiem"

Pisanie  Czeladnik Gry Sob Kwi 06, 2019 6:40 pm

To, co się zadziało, bardzo spodobało się młodemu zapaleńcowi walki. Jednak co to...dziewczyna odmawiała kolejnych igraszek? Chłopak na początku to oczywiście zignorował, chcąc tak przeciągnąć zabawę w najlepsze, ale jeżeli po raz kolejny mu odmówiła, westchnął ciężko, ułożył jej dłoń na jej kobiecości i rzekł, by radziła sobie sama, jak nie chce. Ubrał się, posłał długie spojrzenie na nagie ciało Auroli. Patrzył naprawdę z nietęgą miną, najwidoczniej młodzieniec liczył na więcej. Po czym jakby nigdy nic wyszedł z pokoju. Zrobiło się po tym cicho. Jedynie deszcz uderzający w dach budynku oraz chrapiące osoby męskie za ścianą dawały znak, że coś tutaj żyje. Dałoby radę tutaj spać, ale może dziewka nie chciała spać?

Ranek

Wybudziło ją poranne pianie koguta, normalnie jak w domu. Gdy uniosła się z łoża, podeszła do okiennicy, by to sobie wyjrzeć swymi sennymi oczyma na podwórko, to poraziło ją piękne słoneczko oraz czyste niebo. Było dużo kałuż, trochę błota oraz porannej rosy. W tej chwili usłyszała masę śmiechów dochodzących z parteru karczmy. Pozostało się chyba tylko ubrać i tam zejść, nieprawdaż? Gdy już zaczęła sobie schodzić na śniadanko...zauważyła sporo gości. Były tutaj trzy grupy mężczyzn. Jedna to Jelec z chłopakami. Druga ekipa złożona była z postawnych i uzbrojonych chłopów w barwach rodziny kupca. Natomiast trzecia? Grupka śmierdziała niczym łajno, a wygląd miała nie lepszy. Ich odzienia były brudne, gęby nieogolone, a bronie, które mieli przy sobie, przypominały ich samych, brudne to niczym rzeźnickie noże po swym zajęciu cechowym. Mieli oni najbardziej zastawiony stół ze wszystkich. Sama karczmarka patrzyła na nich ze strachem, donosząc wszystkiego tyle, ile oni sobie zawołali czy też poprosili, natomiast reszta gości jakby udawała, że ich tam nie ma i sobie grzecznie siedziała. Po chwili jednak ta "niedostrzegana" grupa zaczęła gapić się na nasze dziewczę. Jeden z nich powstał nagle od stołu, by to w zamiarze chwycić ją za dłoń, a następnie pociągnąć do swojej grupy. - Się nam trafiło. - Wyrzekł z przepięknym zapachem czosnku z gęby, na co inni zarechotali. Deric oraz Jelec nie byli obojętni, od razu spojrzeli na to, co się dzieje i jakby...(Czy Aurola daje im znać, by interweniować?) Jeśli początkująca prostytutka nie szarpała się, ani też nie darła się o pomoc, została grzecznie ułożona na kolanach jednego z nich. Chwilowo tyle...

Amur
Czeladnik Gry
Czeladnik Gry

Liczba postów : 1650
Data dołączenia : 07/03/2018

Powrót do góry Go down

Zajazd "Pod Złotym Pstrągiem" Empty Re: Zajazd "Pod Złotym Pstrągiem"

Pisanie  Aurola. Nie Kwi 07, 2019 12:14 am

Aurolka wiedziała, że ma świetne ciało (to wcale nie dlatego, że jej siostry grubaski wżerały prawie wszystko, co miało być dla Aurolki, wcale) i zachichotała, gdy ten obdarzył je dłuższym spojrzeniem. No cóż, nie zamierzała się jednak nim dłużej przejmować, bo to na pewno dobry chłopak, ale i gbur, który nie zamierzał nawet dać jej kasy na obiadek, ot co. Dlatego stwierdziła, że teraz będzie dawać dupy ludziom, którzy chociaż postawią jej obiad, ot co!
No, rano sobie wstała i w ogóle to nie wyglądała zbyt olśniewająco, ale wkrótce już wyglądała, bo się ogarnęła, oczywiście. Denerwowały ją tylko te śmiechy głupców dochodzące z parteru karczmy, ale wkrótce zaczęła schodzić na dół. Trochę się zdziwiła, że tyle ludu w takiej wieśniackiej karczmie, ale cóż, postanowiła żyć pełnią życia i nie przejmować się tymi wieśniakami.
No, miała dobry humor do czasu, gdy nie zobaczyła tych brudasów, którzy chyba w ogóle nie mieli do siebie szacunku. Poza tym nie mieli też szacunku do początkujących prostytutek, bo chwilę później przyciągnął ją do swojej obrzydliwej grupy. Aurolka spojrzała na nich z obrzydzeniem. No ale warto wspomnieć, że kątem oka zauważyła także Jeleca, któremu posłała spojrzenie w stylu "na razie wszystko w porządku."
- Trafiło to chyba kogoś w głowę - zachichotała. Dała się jednak przyciągnąć i usadzić na kolankach, bo z takimi typami nie powinno się długo wykłócać. - I co panowie tutaj robią? Wypoczywają przed jakąś ważną podróżą? - spytała, co jakiś czas spoglądając w kierunku Jeleca.
Aurola.
Aurola.

Liczba postów : 16
Data dołączenia : 11/03/2019

Powrót do góry Go down

Zajazd "Pod Złotym Pstrągiem" Empty Re: Zajazd "Pod Złotym Pstrągiem"

Pisanie  Czeladnik Gry Sro Kwi 10, 2019 12:28 pm

- Co? - Odpowiedział zdziwiony brodacz, mrugając przy tym niezrozumiale oczyma, dziewka wybiła go z rytmu takowym tekstem. Najwidoczniej nie grzeszył sprytem. Co do reszty bandy, to żarła ona na potęgę, a piła jeszcze więcej. Przyglądała się przy tym dziewce z obrzydliwymi uśmiechami.
- Jak to co!? Żyją jak króly! - Zawołał donośnie jeden z nich, po czym machnął kuflem ku toastowi.
- No jasne, trzeba mieć siły na naszych klientów, hehe. - Wyrechotał siedzący koło niej osobnik, który zaraz zacząć ją szczypać po udzie, natomiast brodacz sobie korzystał sobie szczypnięciami po jej torsie.
- Fach jak każdy inny, podobny do rycerskiego. - Wszyscy zaśmiali się srogo, by to zaraz pośpieszyć innych z piciem oraz jedzeniem na koszt karczmarki. Zbóje częstowali także Aurolę, mogła brać ze stołu, ile tylko chciała, ale...zaraz po tym zabrano jej mieszek, a po mieszku przeszło na bardziej pewne zabawy jej ciałem, teraz macała ją cała trójka brudnych chłopa. Przechodzili do coraz intymniejszych części. Padło w końcu, że obsłuży ona dwunastu panów w pokoju na górze, wtedy dostanie swój mieszek, może z małym dodatkiem, jak ruda pokaże im jakieś raźne sztuczki. Zaczęli już dyskutować, w jaki sposób ją wezmą i w co dokładnie ona weźmie. Sam Jelec z Dericiem byli wręcz czerwoni. - Będziem Cię dupczyć kochana i do rana. No, chętna? - Wyrzekł z mocnym zapachem piwa brodacz, u którego była na kolanach. Przesunął ją sobie bliżej, wkładając sobie od tako dłoń do jej biustu, zaczynając tak lubieżnie macać to, co było pod suknią z lnu.

Amur
Czeladnik Gry
Czeladnik Gry

Liczba postów : 1650
Data dołączenia : 07/03/2018

Powrót do góry Go down

Zajazd "Pod Złotym Pstrągiem" Empty Re: Zajazd "Pod Złotym Pstrągiem"

Pisanie  Aurola. Sro Kwi 10, 2019 4:56 pm

- Króly - westchnęła. - Króly to mają swoje zamki i nie muszą obżerać się w zamkach. Ale wiesz... gdybyś tylko zechciał to na pewno udałoby wam się jakiś zamek podbić i ogłosić się... królami - zachichotała głupiutko, bo rzeczywiście miała nadzieję, że na coś takiego się nabiorą.
No ale niestety, wkrótce bandyci zaczęli posuwać się do niesłychanych czynów, a Aurolka stwierdziła, że zaraz przestaną się do takich czynów posuwać, a po prostu zaczną posuwać ją. Co byłoby obrzydliwe, bo pewnie by z czegoś takiego żywa nie wyszła. Chciała być dziwką, ale bez przesady, na pewno nie taką!
Trochę spanikowała, w oczkach jej się zaszkliło, bo ten facet mógłby ją zwyczajnie złamać w pół. Westchnęła więc ciężko.
- Wiecie co? Myślałam, że każdy szanujący się bandyta potrafi się w jakiś sposób zachować. Na przykład nie zachowywałby się w ten sposób wobec dziewki, której wybranek życia stoi obok - tutaj spojrzała na Derica i Jeleca. Posłała im przepojone strachem błagalne spojrzenie. Chciała, żeby w ostateczności ją przed nimi uratowali, ale miała też nadzieję, że dzięki swojemu doświadczeniu i umiejętnościom przekonywania ludzi do swoich racji jakoś jej się uda go ogłupić. - Zakładam, że na pewno byś sobie z nim w walce nie poradził, nawet na trzeźwo, prawda? Zresztą, żaden z was nie dałby mu rady w walce jeden na jeden. Na początku myślałam, że jesteście naprawdę świetnymi wojownikami, jednak teraz zaczynam w to wątpić. No, chyba że przemawia przez was strach? - spytała z uroczym uśmieszkiem, dłonią starając się odpędzić paskudne łapska mężczyzn od miejsc intymnych.
Aurola.
Aurola.

Liczba postów : 16
Data dołączenia : 11/03/2019

Powrót do góry Go down

Zajazd "Pod Złotym Pstrągiem" Empty Re: Zajazd "Pod Złotym Pstrągiem"

Pisanie  Czeladnik Gry Nie Kwi 14, 2019 11:07 pm

- Ja!? - Brodacz rzucił dziewką na ziemię, samemu przy wstając, dobywając sztyletu i zaczynając kroczyć ku stolikowi Jelca. - Zaraz Cię zaszlachtuje...Ty... - Nie dokończył, gdyż zaraz wyzywany młodzieniec zwinnym ruchem kota ześlizgnął się z krzesła z dobytą już bronią ze stali, długą na stopę. W tym samym ruchu dźgnął go z impetu w udo, a następnie nożykiem do mięsa wbił mu się w brzuch. Bandyta zwymiotował potężnie zawartością żołądka oraz krwi, by tak zaraz bezwładnie paść na ziemię. Za przykładem swego martwego towarzysza ruszyła reszta zbójów, która poczęła dobywać większej broni niż poprzednik. No, grupa pijanych chłopa z siepaczami kontra jeden szermierz z miasta! Nagle do akcji dołączyli się ochroniarze Jelca. W ruch poszły noże, pięść, wcześniej wspominane narzędzia nieprawych bywalców. Były krzyki, była krew, była wrzawa. Po minucie wszystko ucichło. Tuzin ciał na podłodze oraz paru rannych najemników kupca. Sam bratanek Jelca miał rozciętą prawą dłoń, ale żył. Walka była szybka, bez pancerzy, kombinowania, czy też przygotowania, po prostu walka bez zasad. Niedługo zaraz posprzątano, pozbierano brudne łupy z zabitych. Przyjaciel Auroli skwitował to tak, że miała właśnie przykład, co się może zadziać na trakcie, i zapytał się, czy na pewno nie chce wrócić do domu.

Podróż:

Amur
Czeladnik Gry
Czeladnik Gry

Liczba postów : 1650
Data dołączenia : 07/03/2018

Powrót do góry Go down

Zajazd "Pod Złotym Pstrągiem" Empty Re: Zajazd "Pod Złotym Pstrągiem"

Pisanie  Aurola. Wto Kwi 16, 2019 1:06 pm

W jednej chwili całe życie przeleciało jej przed oczyma. Deric zabił tego obrzydliwca, najemnicy zabili resztę... czy przez nią właśnie zginęli ludzie? Zachichotała. Jeśli już teraz mężczyźni dla niej walczyli to co będzie później, kiedy zostanie już naczelną dziwką? Nie wiedziała, że wtedy nikt nie będzie dla niej walczył, bo wezmą ją za nieszanującą się sucz.
- Wiadomo, że chcę z wami jechać, Jelecu. Przecież nie mogę wrócić teraz na wieś, akurat teraz, gdy twoi ludzie tak się dla mnie poświęcili. - zachichotała cicho. - Jestem gotowa.
Chwilę później przygotowali się do wyjazdu i wspólnie opuścili karczmę. Wcześniej jednak postanowiła sprawdzić, czy mężczyźni nie mają przy sobie jakichś pieniędzy - wszakże mówili coś o tym, że gdyby dobrze sobie "poradziła" to dorzuciliby jej coś od siebie.
Aurola.
Aurola.

Liczba postów : 16
Data dołączenia : 11/03/2019

Powrót do góry Go down

Zajazd "Pod Złotym Pstrągiem" Empty Re: Zajazd "Pod Złotym Pstrągiem"

Pisanie  Sponsored content


Sponsored content


Powrót do góry Go down

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach