Plac Kowala
Strona 1 z 1 • Share
Plac Kowala
Jeśli ktoś szuka najlepszych w mieście rzemieślników to na Placu Kowala na pewno ich znajdzie. Miejsce to otrzymało swoją nazwę po jednym z Siedmiu i odnosi się bezpośrednio do warsztatów i zakładów rzemieślniczych, których zagęszczenie jest tu największe w całym mieście. Nieustannie słychać tu śpiew młotów i pił.
Dorian Hightower.- Liczba postów : 254
Data dołączenia : 05/12/2017
Re: Plac Kowala
7 maj 336 AC
Niedawno przybyli schwytani przez Lorda Bulwera żelaźni. Kilkudziesięciu zakutych w kajdany mężczyzn o typowo wyspiarskim wyglądzie. Niektórzy byli ranni. Inni cali i zdrowi. Dorian chciał z nich zrobić małe przedstawienie.
Zamknął wszystkich w lochach Wysokiej Wieży. Prawie wszystkich. Dziesięciu z nich kazał sprowadzić pod strażą na Plac Kowala, gdzie czekała na nich wcześniej ustawiona szubienica. Dziesięć sznurów i dziesięć zapadni w drewnianej podłodze.
W samo południe król wraz z dwoma tuzinami zbrojnych i czterema tuzinami strażników miejskich byli już obecni na placu. Zbrojni ustawiali jeńców i zakładali im pętle na szyje. Dorian kazał wcześniej wyrwać im języki, żeby czasem nie pieprzyli czegoś głupiego i nie straszyli mieszkańców miasta. Dzień wcześniej kazał heroldom zapowiedzieć egzekucję, dzięki czemu gapiów zgromadził się niemały tłum.
Dorian ubrany w zbroję i z mieczem przy pasie wszedł po drewnianych stopniach na platformę i pozdrowił ręką ludność miejską.
- Obywatele Starego Miasta!!! - Krzyknął do nich. Pokazał ręką aby się uciszyli i kontynuował już tylko podniesionym głosem. - Zgromadziliśmy się tutaj, żeby zobaczyć egzekucję dziesięciu barbarzyńców schwytanych na brzegach naszego królestwa! Przypatrzcie się im dobrze! Oto oni! - Wskazał na więźniów zamaszystym ruchem ręki. - Oto twarze ludzi z Żelaznych Wysp. Twarze grabieżców. Twarze bestii. Ale przede wszystkim: twarze tchórzy! Właśnie tak! Przybyli do naszego miasta gdy nasze wojsko było daleko od domu! Zaatakowali bezbronnych mieszkańców nie oszczędzając nikogo! Nie mają za grosz odwagi ni honoru! - Zrobił pauzę pozwalając wściekłemu ludowi wykrzyczeć się na dziesiątkę wyspiarzy. - I za to właśnie zginą. Za cierpienia, które nam zgotowali!
Podszedł szybkim krokiem do pierwszego jeńca od prawej i nogą zwolnił blokadę zapadni. Mężczyzna spadł na kilka stóp niżej i udusił się w ciągu kilkunastu sekund. Lud krzyczał z radością i wściekłością zarazem.
- Za kobiety i dzieci, których zabiliście!
Król powiesił następnego. Potem jeszcze jednego. W międzyczasie kazał straży miejskiej jutro obciąć głowy wszystkich straconych i nadziać je na piki na murach. Ciała miały trafić do morza.
Dorian przechadzał się powoli po platformie patrząc w oczy każdego żelaznego. Wieszał jednego po drugim nie mówiąc ani słowa i delektując się krzykiem zebranej ludności. W końcu, gdy ostatni więzień zawisł, Król pozdrowił jeszcze raz mieszkańców i wraz ze swoimi zbrojnymi udał się w drogę powrotną do Wysokiej Wieży.
Zamknął wszystkich w lochach Wysokiej Wieży. Prawie wszystkich. Dziesięciu z nich kazał sprowadzić pod strażą na Plac Kowala, gdzie czekała na nich wcześniej ustawiona szubienica. Dziesięć sznurów i dziesięć zapadni w drewnianej podłodze.
W samo południe król wraz z dwoma tuzinami zbrojnych i czterema tuzinami strażników miejskich byli już obecni na placu. Zbrojni ustawiali jeńców i zakładali im pętle na szyje. Dorian kazał wcześniej wyrwać im języki, żeby czasem nie pieprzyli czegoś głupiego i nie straszyli mieszkańców miasta. Dzień wcześniej kazał heroldom zapowiedzieć egzekucję, dzięki czemu gapiów zgromadził się niemały tłum.
Dorian ubrany w zbroję i z mieczem przy pasie wszedł po drewnianych stopniach na platformę i pozdrowił ręką ludność miejską.
- Obywatele Starego Miasta!!! - Krzyknął do nich. Pokazał ręką aby się uciszyli i kontynuował już tylko podniesionym głosem. - Zgromadziliśmy się tutaj, żeby zobaczyć egzekucję dziesięciu barbarzyńców schwytanych na brzegach naszego królestwa! Przypatrzcie się im dobrze! Oto oni! - Wskazał na więźniów zamaszystym ruchem ręki. - Oto twarze ludzi z Żelaznych Wysp. Twarze grabieżców. Twarze bestii. Ale przede wszystkim: twarze tchórzy! Właśnie tak! Przybyli do naszego miasta gdy nasze wojsko było daleko od domu! Zaatakowali bezbronnych mieszkańców nie oszczędzając nikogo! Nie mają za grosz odwagi ni honoru! - Zrobił pauzę pozwalając wściekłemu ludowi wykrzyczeć się na dziesiątkę wyspiarzy. - I za to właśnie zginą. Za cierpienia, które nam zgotowali!
Podszedł szybkim krokiem do pierwszego jeńca od prawej i nogą zwolnił blokadę zapadni. Mężczyzna spadł na kilka stóp niżej i udusił się w ciągu kilkunastu sekund. Lud krzyczał z radością i wściekłością zarazem.
- Za kobiety i dzieci, których zabiliście!
Król powiesił następnego. Potem jeszcze jednego. W międzyczasie kazał straży miejskiej jutro obciąć głowy wszystkich straconych i nadziać je na piki na murach. Ciała miały trafić do morza.
Dorian przechadzał się powoli po platformie patrząc w oczy każdego żelaznego. Wieszał jednego po drugim nie mówiąc ani słowa i delektując się krzykiem zebranej ludności. W końcu, gdy ostatni więzień zawisł, Król pozdrowił jeszcze raz mieszkańców i wraz ze swoimi zbrojnymi udał się w drogę powrotną do Wysokiej Wieży.
Dorian Hightower.- Liczba postów : 254
Data dołączenia : 05/12/2017
Strona 1 z 1
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach
|
|