Legends of Westeros
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Port Volantis

Strona 1 z 2 1, 2  Next

Go down

Port Volantis Empty Port Volantis

Pisanie  Baelor Longwaters. Wto Lip 24, 2018 4:28 pm

~**~
Baelor Longwaters.
Baelor Longwaters.

Liczba postów : 58
Data dołączenia : 19/06/2018

Powrót do góry Go down

Port Volantis Empty Re: Port Volantis

Pisanie  Baelor Longwaters. Wto Lip 24, 2018 4:42 pm

20 Maj 336

Baelor w końcu zacumował do portu w Volantis. Nadal za jego dwoma statkami podążał też statek zdobyczny. W ciągu tych dwóch dni dziewczyna jakoś dziwnie nie prosiła go o jakiekolwiek kolejne ofiary, a jedynie siedziała i od czasu do czasu o coś pytała. Mimo to nie były to jakieś potworne sprawy, co to to nie. Po prostu ciche i krótkie pogawędki, które miały umilić podróż. Kiedy wjechali do miejsca przystankowego, Longwaters był już obok swoich kolejnych statków - zarówno tych zdobytych, jak i tych z początkowego stanu. Musiał jeszcze porozmawiać ze swoimi kapitanami, ew. zapytać ich o bieżące sprawy lub z ostatniej chwili. Na wszelki wypadek wziął ze sobą też dziewczynę i pozwalał jej mówić wtedy, kiedy ją o coś zapytano lub szczególnie musiała coś powiedzieć. No chyba, że poszła już do siebie.
- Panowie, sprawy się mają tak. Ta panienka, co to ją ze sobą wziąłem, no cóż... Ma za złe tym piratom ze zdobycznego statku za... pewną intymną rzecz. Postanowiłem, że połowa z nich będzie do dyspozycji tej panienki, a reszta przypada nam. Zdobyte zyski zalecałbym dać na lepsze statki lub załogę. No chyba, że macie jakieś ale. Mówcie śmiało, i tak mam jeden z lepszych dni obecnie.
Baelor Longwaters.
Baelor Longwaters.

Liczba postów : 58
Data dołączenia : 19/06/2018

Powrót do góry Go down

Port Volantis Empty Re: Port Volantis

Pisanie  Czeladnik Gry Wto Lip 24, 2018 5:41 pm

Dziewczyna mało rozmawiała z Baelorem podczas podróży. Im jednak byli bliżej Volantis tym wyraźnie była szczęśliwsza.
Kiedy zeszli na brzeg wysłuchała co ma do powiedzenia po czym oznajmiła.
-Nie chce ich. Sprzedaj ich wszystkich do jakiejś ciężkiej niewoli. Niech zdychają powoli w jakiejś kopalni, albo im utnij i sprzedaj jako eunuchów. Mi szkoda czasu na takie śmieci. Jeśli ci tak zależy możesz też wziąć sobie ten statek i złoto.
Zaczęła odchodzić, ale nagle zawróciła.
-Nie bądź taki chciwy na przyszłość. Zachłanność gubi ludzi.
Dorzuciwszy przestrogę poszło sobie, zapewne do swojego domu. Na morzu chciała zemsty, teraz kiedy wyszła na ląd, chciała po prostu wrócić do swojego domu.
Tymczasem Baelor mógł rozmówić się z załogą. Zwłaszcza, że przyszli też ci z okrętów, które dopłynęły wcześniej.
-Oczywiście, że mamy "ale". - zawołał ktoś.
-Dawaj nasze złoto złodzieju! - krzyknął ktoś z tylnych szeregów.
-Sam żeś nie walczył tchórzu a całe złoto chcesz zabrać?
-Do dupy z takim wodzem!
Do Barlora podszedł jeden z kapitanów.
-Ludzie są niezadowoleni 2 dni czekali aż wrócisz, nie mogli nawet do karczmy iść, bo nie mieli za co. Żołnierzom trzeba zapłacić żołd.

Król Arthur
Czeladnik Gry
Czeladnik Gry

Liczba postów : 1650
Data dołączenia : 07/03/2018

Powrót do góry Go down

Port Volantis Empty Re: Port Volantis

Pisanie  Baelor Longwaters. Wto Lip 24, 2018 5:54 pm

W sumie... Nie była taka zła. Trzeba było ją potraktować wtedy jeszcze lepiej, a może by nawet podzieliła się kolejną radą. Baelor mimo to nadal miał za złe tamtym piratom, więc pewnie zrobi tak, jak panienka radziła. I wtedy się zaczęło, rozmawiał ze swoimi kapitanami, kiedy nagle ich rozmowa została przerwana przez nadciągających kapitanów innych statków, Baelor uśmiechnął się. Cóż, mieli w tym jakąś rację. - Ekhem, proszę o spokój, mości panów. Najpierw powinniśmy się zająć sprzedażą tych ludzi, którzy nie chcieli do nas przystąpić, aby mieć wystarczająco więcej pieniędzy. Chcę opłacić was wszystkich i dodatkowo jeszcze przeznaczyć na paręnaście innych ważnych dla naszej sprawy celów. To nie jest tak łatwo wszystko ogarnąć na już teraz. Jednak wszystkie koszty opłat rozpiszcie i przynieście moim kapitanom, oni to wszystko podliczą, kiedy ja w międzyczasie zajmę się handlem. Jakieś obiekcje czy dodatkowe "ale", panowie?
Baelor Longwaters.
Baelor Longwaters.

Liczba postów : 58
Data dołączenia : 19/06/2018

Powrót do góry Go down

Port Volantis Empty Re: Port Volantis

Pisanie  Czeladnik Gry Pią Lip 27, 2018 3:11 am

W rozpętanym zamieszaniu swoją szansę dostrzegli piraci, którzy mieli być sprzedani do niewoli. Nie mieli już wiele do stracenia i chcieli jak najbardziej zaszkodzić temu który ich pokonał i teraz miał zamiar sprzedać jak bydło na targu.
-Słuchajcie on kłamie! - wrzasnął jeden, a po chwili krzyczeli już całą gromadą - On ma pełno złota! Na tym kupieckim był cała skrzynia złota! Próbuje was oszukać!
Na te słowa tłum wzburzył się jeszcze bardziej.
-Myślisz, że za darmo będziemy walczyć?!
-Wino i piwo w ładowniach, a kapitanowie nie pozwolili nam ruszyć! Przecież to myśmy je zdobyli! Naszą krwią!
-Zdobycznego wina nie dają! Złota co by do karczmy pójść też nie! Mamy tylko ginąć, żeby dowódca się nachapał?!
-Do dupy z takim wodzem!
-Precz z wyzyskiem!
-Chcemy nasze złoto!
-Niech płaci z góry, bo następnym razem nas wszystkich na rzeź pośle żeby nie płacić!

-Zapłata za miesiąc z góry albo następnym razem nigdzie nie płyniemy!
-Panie trzeba ich jakoś uspokoić! Tu żadne tłumaczenia raczej nic nie dadzą, nie gdy są tak wściekli - poradził kapitan.
-Wina i złota! - skandował tłum, a zniewoleni piraci rozglądali się w koło i zerkali na swoich towarzyszy, którzy postanowili dołączyć do Baelora.

Król Arthur
Czeladnik Gry
Czeladnik Gry

Liczba postów : 1650
Data dołączenia : 07/03/2018

Powrót do góry Go down

Port Volantis Empty Re: Port Volantis

Pisanie  Baelor Longwaters. Pon Lip 30, 2018 10:21 am

Prawdziwy bunt, który Baelor musiał jakoś załagodzić. W tym momencie pomyślał o swoim świętej pamięci ojcu, którego załoganci nigdy się nie buntowali. Zapewne brakowało mu tego samego myślenia co u ojca. Czuł przez chwilę jego obecność, aby zaraz potem zdecydować się co zamierzał. Cóż, uratowana dziewczyna miała rację. Zamiast być chciwym powinien być uczciwym. Dlatego popatrzył po swoich przyjaciołach oraz zdenerwowanych ludziach. - Dajcie im pieniądze i te wino co chcieli. A najlepiej to wsadź ich wszystkich do burdelu. Niech się zabawią przed następną wyprawą. W pewnym sensie jestem im to winny. A tych, co ich jeszcze bardziej podjudzili - do sprzedaży. Nie będę się martwił, że nagle coś jeszcze się stanie. - Baelor westchnął na to wszystko i tylko czekał pod ścianą, aż pieniądze dla ludzi zostaną wypłacone. W tym czasie myślał o czymś zgoła innym. W końcu musiał pchnąć plan o którym myślał jeszcze niedawno. Może da radę, może nie. Jego kapitanowie od dawna już wiedzieli co zamierzał zrobić. Za kilka chwil poszedł w stronę targu niewolników, ciągnąc za sobą rzeczy do sprzedania.
Baelor Longwaters.
Baelor Longwaters.

Liczba postów : 58
Data dołączenia : 19/06/2018

Powrót do góry Go down

Port Volantis Empty Re: Port Volantis

Pisanie  Czeladnik Gry Wto Lip 31, 2018 1:32 am

Żołnierze wybuchnęli dziką radością słysząc o zapłaci i winie. Chwilę później wypłacono im zaległy żołd, a także pozwolono wytoczyć beczki z piwem i winem. Zrobili to wszystko z chęcią już sami.
Piraci byli mniej zadowoleni. Liczyli, że skorzystają z zamieszania i ulotnią się razem ze swymi kompanami, którzy mieli iść do niewoli. Kiedy jednak dowódca postanowił zapłacić także im za 4 tygodnie z góry machnęli ręką na swych towarzyszy i dołączyli do pijących żołnierzy. Najbardziej uradowali się marynarze. Nie umieli co prawda za bardzo walczyć, ale teraz kiedy dostali taką samą zapłatę z góry jak reszta byli szczęśliwi i gotowi do działania.
Niebezpieczeństwo buntu zostało zażegnane. Żołnierze zapamiętają sobie jednak z pewnością, że jeśli twardo się będą czegoś domagać to to dostaną...
Tymczasem Baelor udał się do części handlowej by sprzedać swych niewolników.
Na targu okazało się, że ostatnio na rynku jest dużo niewolników, więc ceny były niskie. Mimo to Baelor dobrze się targował i uzyskał nie najgorszą sumę. Ten sam handlarz widząc, że Longwaters ma aksamit postanowił kupić także te 2 bele sukna, może akurat potrzebował tyle do domu i wolał kupić od razu zamiast chodzić po rynku pół dnia szukając tańszego o kilka SJ?


Król Arthur
Czeladnik Gry
Czeladnik Gry

Liczba postów : 1650
Data dołączenia : 07/03/2018

Powrót do góry Go down

Port Volantis Empty Re: Port Volantis

Pisanie  Baelor Longwaters. Sob Sie 11, 2018 12:09 am

Jak to mówią - nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem. Zanim jednam Baelor ponownie chciał wyruszyć w morze, postanowił, że wyselekcjonuje statki, które popłyną z nim w morze. Ponownie będą musieli zapolować na statki, dlatego też postanowił, że co najmniej pięć z nich wyruszy z nim. Reszta będzie albo czekać w porcie, albo zostanie w przyszłości sprzedana. Chyba, że zdobędzie kolejnych ludzi i nie będą takimi wyzyskiwaczami jak ci obecni. Powiedział swoim kapitanom, że każdy statek ma zostać obsadzony po równą ilość piechoty oraz łuczników, aby mieli szanse z każdej strony. Po tym wszystkim następnego dnia ponownie wyruszyli w morze. Baelor obawiał się, że jego plany mogą się dość mocno wydłużyć.
Baelor Longwaters.
Baelor Longwaters.

Liczba postów : 58
Data dołączenia : 19/06/2018

Powrót do góry Go down

Port Volantis Empty Re: Port Volantis

Pisanie  Baelor Longwaters. Wto Wrz 04, 2018 7:08 pm

7 czerwca 336

Duma Volantis wpłynęła do portu, cumując blisko samego zejścia. Baelor zszedł dumnie ze statku, kłaniając się kapitanom innych statków. Patrzył też na swoje własne. Hmm, dobrze było podziwiać to, co się zdobyło. Więc, trzeba to jeszcze wykorzystać. Postanowił rozkazać swoim ludziom z innych statków, aby zachęcali biedotę, która być może coś umiała walczyć, aby dołączyła do jego załogi, oferując im zaledwie jedzenie. Późniejsze rzeczy można było wynegocjować. Mieli też zachęcić innych kapitanów do przyjścia do tawerny, gdzie będzie z nimi rozmawiał o swoich planach na podbój Stopni. Przy okazji mówił im też, że wszelkie koszta spłaci dopiero, gdy uda się osiągnąć cel, bo przecież nie wiadomo czy uda im się przetrwać. Mimo to zachwalał, że skoro udało mu się zdobyć dromon to z pomocą innych uzyska jeszcze więcej. Postanowił też mówić im o swoim doświadczeniu. Wszystko okraszał retoryką oraz innymi zdolnościami, które mogłyby mu w tym pomóc.

Baelor Longwaters.
Baelor Longwaters.

Liczba postów : 58
Data dołączenia : 19/06/2018

Powrót do góry Go down

Port Volantis Empty Re: Port Volantis

Pisanie  Czeladnik Gry Sro Wrz 05, 2018 7:43 pm

Niestety tym razem Baelorowi szczęście nie dopisało. Do karczmy nie przyszedł nikt. Absolutnie nikt. No poza jego własnymi kapitanami, ale nawet oni nie mieli dla niego dobrych wieści.
-Niby możemy ludziom nie płacić, ale po ostatnich ekscesach... - zaczął Asad - jak usłyszą, że nie płacimy pewnie znów się zacznie bunt.
Jedynie z ochotnikami poszło nie najgorzej. No chyba że Baelor spodziewał się prawdziwego wojska. Stawiło się 155 biedaków, głównie starców, oczywiście bez broni. Ich umiejętności bojowe były żadne. Gdyby mieli broń i umieli walczyć to by się nie stawili na wieść o takiej śmiesznej ofercie jak walka za jedzenie. Zawsze jednak mogli zostać mięsem dla katapult i wrogich łuczników, jednak nie za darmo. W końcu jedzenie nie rośnie na drzewach, trzeba je kupić. Znaczy na drzewach może i rośnie, ale Baelor nie miał tych drzew...
-Jeśli nikt się nie stawił to może poszukamy jakiegoś kapitana i spytamy? - odezwał się znów Asad - chociaż wątpię, by ktoś rzucił wszystko i popłynął z nami podbijać stopnie... - zakończył robiąc wielce sceptyczną minę. Reszta pokiwała głowami przyznając mu rację.

Mariusz
Czeladnik Gry
Czeladnik Gry

Liczba postów : 1650
Data dołączenia : 07/03/2018

Powrót do góry Go down

Port Volantis Empty Re: Port Volantis

Pisanie  Baelor Longwaters. Sro Wrz 26, 2018 6:57 pm

Baelor zagryzł swoją wargę. Po owocnym zdobyciu dromonu było mu "smutno", że nikt nie chciał wstawić się na ich pomoc. Mimo to chciał już zacząć realizować swoje plany. Dlatego też rozkazał, aby wszyscy jego ludzie obsadzili statki jakie posiadali i mieli zacząć powoli szykować się do boju. Pozwolił im bawić się jeszcze tej nocy, zanim oficjalnie będą mogli wyruszyć w otwarte morze. Cóż, jeśli mieli podbijać to niech przynajmniej zrobią to w dobrym stylu oraz w nastrojach. Rozdzielił też trochę pieniędzy na dokupienie skorpionów na swoje statki. Jeśli mieliby stanąć w miejscu zamiast się ruszać, warto było ich wszystkich zniszczyć zarówno strzałami, jak i skorpionami. Dlatego przechadzał się po targowiskach, biorąc po kilka sztuk skorpionów na każdy ze statków. Rozkazał też ludziom tworzyć "skażone" strzały, które miały przy trafieniu powodować gangrenę czy inne nieprzyjemności zdrowotne. Jak ranić to ranić. Finalnie zebrał się z nimi wszystkim kolejnego dnia. Czas wyruszać już.

Spoiler:
Baelor Longwaters.
Baelor Longwaters.

Liczba postów : 58
Data dołączenia : 19/06/2018

Powrót do góry Go down

Port Volantis Empty Re: Port Volantis

Pisanie  Syran Nahaar. Pon Gru 10, 2018 7:07 pm

02 czerwca 336 AC


Ponad dwa tygodnie spędzone na pełnym morzu były by pewnie o wiele cięższe, gdyby nie obecność bliźniczek. Z dużą skutecznością dziewczęta pozbywały się wszelkich objawów nudy i stagnacji, jakie mogły by wkraść się do kajuty Syrana. Mężczyzna był dla nich miły i nawet w jakiś sposób je polubił. One zaś były traktowane i żyły lepiej, niż zdecydowana większość niewolników na świecie, co oczywiście miało jakiś cel w misternym planie Nahaara. Wszystko co robi, ma jakiś cel.
Kiedy tylko zbliżyli się do Valyrii, wszyscy na pokładzie okrętu z szeroko otwartymi ustami przyglądali się mijanej krainie. Szczególnie małe dzieciaki. Ahh szkraby... I o nich Syran nie zapomniał. Mali niewolnicy musieli w krótkim czasie zostać bardzo lojalni swojemu panu i na to kupiec także miał plan. Codziennie spotykał się z dzieciakami i opowiadał im o złym i niebezpiecznym świecie wszędzie poza tym statkiem. O tym, że teraz on będzie ich wychowywał i że nie mają się czego bać. Dosłownie wpajał im nowe wychowanie. Aby nie były to czcze słowa, klatkę zamieniono na małą kajutę, gdzie wszystkie szkraby spały razem. Karał je, kiedy na to zasłużyły, nagradzał owocami i słodkościami, kiedy także zasłużyły. Z czasem wprowadził małe zadania, będące swoistą zabawą dla maluchów, zakończoną nagrodą w postaci słodkiego owocu w razie powodzenia. Zabawy polegały na podsłuchiwaniu ludzi najętych przez Syrana do ochrony statku - ci oczywiście wiedzieli i każdego dnia mieli wymyślać inną historię -l ub wyciąganiu informacji od trzymanych pod pokładem niewolników. Dzieciaki miały uczyć się umiejętności, które przydadzą im się, kiedy wrócą do Myr. Poza tym Nahaar regularnie sprawdzał zabezpieczenie swoich towarów na czas podróży.
Mimo wszystko, gdy tylko na horyzoncie pojawił się port Volantis, młody kupiec uśmiechnął się szeroko. W końcu mógł ponownie znaleźć się między mnóstwem ludzi i wejść w swój świat handlu i negocjacji. W samym porcie znaleźli się koło południa. Odpowiednie rozkazy zostały wydane i Syran wraz z pięknie ubranymi bliźniaczkami ruszył w miasto. Uśmiechnięty, rozgadany, szarmancki, z owocem w ręku i dwiema pięknymi kobietami u boku. Zamierzał poszukać kupców na bele jedwabiu i nalewki korzenne, oraz część niewolników, by sprzedać z jak najlepszym zyskiem. Poza tym chciał także rozejrzeć się na tutejszym rynku towarów, oraz rzecz jasna niewolników...
Syran Nahaar.
Syran Nahaar.

Liczba postów : 19
Data dołączenia : 15/10/2018

Powrót do góry Go down

Port Volantis Empty Re: Port Volantis

Pisanie  Mistrz Gry Pią Sty 04, 2019 11:53 pm

Wypuszczone z klatek maluchy chłonęły opowieści Syrana z rozdziawionymi buziami, chłonąc jaki świat wokół jest zły - na co miały przecież też dowody przez swoją własną niewolę - a on dobry. Serdeczny mężczyzna, który stał się ich nowym opiekunem był dla nich prawdziwym bohaterem. Dzieci chętnie brały udział w małych "zabawach", podsłuchując ludzi na okręcie, jednak nie szło im to wybitnie. Załoganci informowali Nahaara, iż szkraby w swych staraniach często były zbyt widoczne. Od niewolników nie wyciągnęły zaś praktycznie nic. Mógł to być jednak efekt tego jaka część z nich była pozbawiona języka... Tak czy inaczej, dzieci zdecydowanie potrzebowały więcej ćwiczeń.

Na miejskim rynku Syranowi udało się z zyskiem sprzedać jedwabie oraz nalewki z Qohoru. Pierwszy towar zakupił gruby, lubieżny kupiec o łysej głowie i obwisłych polikach. Spotkał się on z Syranem pod jedwabnym baldachimem w porcie, gdzie właśnie przyglądał się załadunkowi słodkiego, czerwonego wina z Volantis na jeden ze swoich statków. U jego stup klęczała raczej niezadowolona, całkiem ładna niewolnica, a delikatny ruch jaki Syran wyłapał kątem oka pod szatą rozmówcy sugerował, że nie umiał wyzbyć się przyjemności nawet podczas negocjacji. Szczęśliwie stolik z winem dzielący obu panów zasłaniał Nahaarowi to czego mógłby nie chcieć lepiej zobaczyć. W negocjacjach z pewnością pomogło też to, że handlarz łapczywie przyglądał się bliźniaczkom zamiast skupić się na interesach. Drugi przywieziony specjał zakupiła kobieta będąca na usługach jednego z domów Starej Krwi, które żyły za Czarnym Murem. Tutaj również Syran odniósł sukces, jednak nie było to tak decydujące jak przy rozproszonym lubieżniku.
Rozglądając się po tutejszych targach Syran mógł dojść do wniosku, iż ceny niewolników podobne są tutaj do tych w Nowym Ghis. W końcu Volantis było wielkim partnerem handlowym miast niewolniczych ze wschodu, a także jednym z głównych punktów handlu żywym towarem. Jeżeli chodzi o miejskie specjały znaleźć tu można było słodkie, czerwone wino - na które Syran znalazł świetną ofertę - buraki cukrowe, doskonałe rydwany, piękne plansze do cyvasse wraz z wyszukanymi pionkami, a także oczywiście towary z wszystkich krańców świata. Na targu niewolników Nahaar natrafił na ciekawą licytację zabawnego karła będącego ponoć fenomenalnym błaznem, świetną ofertę sprzedaży starego tłumacza znającego się również odrobinę na zarządzaniu oraz silnego wojownika z Wysp Letnich, który wedle sprzedawcy jest w stanie sam powalić dwóch - albo nawet trzech - zaprawionych w boju gladiatorów.



Maester
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9616
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Port Volantis Empty Re: Port Volantis

Pisanie  Syran Nahaar. Sob Sty 05, 2019 7:33 pm

Z zadowoleniem sprzedał oba cenne ładunki, ciesząc się z rosnącej sakiewki. Aczkolwiek zachowanie pierwszego z handlarzy było co najmniej obrażające Syrana! Nie było jednak sensu robić hałasu o to czy tamto, więc jak najszybciej dobił targu i opuścił obleśnego kupca. Kiedy zaś załatwił wszelkie transakcje, rozmyślał nad zakupem niewolników. W nałożnicach mógł spokojnie przebierać, toteż pomyślał o założeniu burdelu, stałego źródła dochodu. Czemu nie..? Będzie musiał oczywiście przekupić parę osób, spalić dom czy dwa, kogoś zastraszyć, ale ostatecznie się opłaca.
Za kilka dziewczyn oferował kupcowi siedmiu nieprzeciętnych gladiatorów, których ten mógłby sprzedać z zyskiem komuś udającemu się do Meereen na areny. Albo komuś innemu. Tak czy inaczej chciał przekonać rozmówcę, że to Syran tak na prawdę traci. Oczywiście uprzedził też, że wojownicy są nieco agresywni, więc nie warto dawać im broń przed wejściem na arenę. Jeżeli się nie udało, po prostu zapłacił za dziewczyny, zaś gladiatorów sprzedał komuś innemu z jak największym zyskiem. Następnie kupił jeszcze kilku innych niewolników, oraz wziął udział w licytacji karła. Nim postanowił kupić czarnoskórego wojownika, wypytał handlarza czy mężczyzna jest agresywny, posłuszny. czy nadaje się na ewentualnego przedstawiciela niewolników i jednocześnie trenera. Jeżeli odpowiedź była zadowalająca, kupił go także. Na koniec poszukał jeszcze ludzi sprzedających małe dzieci, po czym ruszył zakupić za pozostałe monety nieco miejscowych specjałów, by w Myr sprzedać je z zyskiem. Rzecz jasna w kupowaniu niewolników, jak i zwykłych towarów Nahaar zamierzał wynegocjować jak najlepsze ceny...

Syran Nahaar.
Syran Nahaar.

Liczba postów : 19
Data dołączenia : 15/10/2018

Powrót do góry Go down

Port Volantis Empty Re: Port Volantis

Pisanie  Mistrz Gry Sob Sty 19, 2019 4:07 pm

Wymiana gladiatorów na dziewczęta zakończyła się sukcesem, kupiec sprzedający nierządnice okazał się niezbyt bystry i z wielką chęcią przyjął dobrych gladiatorów licząc na zyski z walk na arenie przy swojej kolejnej wizycie w Zatoce Niewolniczej. Kolejne zakupy na targach żywym towarem były dla Syrana dość udane, kupił taniej wojowników mężczyzn, dzieci oraz starego tłumacza, chociaż niestety nie udało mu się wygrać licytacji na śmiesznego karła. Co do wielkiego Letniaka, to jego właściciel uważał, że jako doświadczony wojownik powinien sprawdzić się w trenowaniu innych. Jeśli chodzi zaś o posłuszeństwo... Nigdy nie był zbyt agresywny i raczej był posłuszny, a kupiec zapewniał, że jest bardzo dobrym, wykonującym rozkazy niewolnikiem. Pozostawało do decyzji Syrana czy go chce.
Handel winem niestety nie był już tak dobry, ponieważ handlarz okazał się zdolny i mimo zakupu specjałów w miejscu ich produkcji wytargował z Nahaarem cenę jaka mogłaby być uznana za standardową w pewnym już oddaleniu od Volantis. Syran oczywiście nie był tego świadom i wydawało mu się, iż dobił może nie najlepszego, acz dobrego interesu.



Maester
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9616
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Port Volantis Empty Re: Port Volantis

Pisanie  Syran Nahaar. Pon Sty 21, 2019 3:09 pm

Z zadowoleniem odliczał ze swojej sakiewki mniejsze ilości pieniędzy, gdy wytargował pożądaną cenę. Ciemnoskórego niewolnika ostatecznie postanowił zakupić i zrobić z niego trenera. W Volantis nie miał już czego szukać, toteż należało powoli pożegnać to miasto i ruszyć do następnego przystanku w drodze do domu, którym było Lys. Miasto pięknych i wyrafinowanych kochanek, których zamierzał dokupić do swojego przyszłego burdelu.
Tak czy inaczej dopilnował wszystkich formalności, uzupełnił zapasy na drogę i jeszcze tego samego dnia ruszył w drogę do Lys. W czasie podróży oczywiście dalej spotykał się z dziećmi, prowadził dla nich grę w podsłuchiwanie i jak najbardziej przekonywał je do swojej osoby...
Syran Nahaar.
Syran Nahaar.

Liczba postów : 19
Data dołączenia : 15/10/2018

Powrót do góry Go down

Port Volantis Empty Re: Port Volantis

Pisanie  Étienne Lahire. Sro Mar 13, 2019 11:17 pm

6/07/336AC

Tydzień po przygodach w rhoynarskich ruinach Etienne dotarł do Volantis, zastanawiając się w jaki sposób wyminęli tak dupne miasto. Mógł się martwić o to co powie królowi Harnasiowi, ale teraz miał raczej większe problemy na głowie. Musiał znaleźć jakiś statek to tego Asraporu czy jak się to sam zwało, żeby w ogóle móc wrócić i złożyć raport. Przede wszystkim podstawowym utrudnieniem był brak jakichkolwiek pieniędzy przy sobie. Nawet zbroję i miecz gdzieś zgubił totalnie nie wiedział gdzie. Może na dnie tej rzeki co nią pewnie płynęli z rhoynarskich ruin do Volantis? W końcu po drodze statek im zatonął to pewnie gdzieś tam. Cóż, trzeba się było jakoś ogarnąć, więc zaczął łazić po porcie i szukać statku, na którym ktoś by gadał po ludzku, bo lokalnego języka nie znał ani trochę. Jak już znalazł to się pytał czy płynie może do Astaporu i jeśli płynął to próbował się tam nająć jako marynarz i w ten sposób zapracować na rejs.
Étienne Lahire.
Étienne Lahire.

Liczba postów : 57
Data dołączenia : 12/03/2018

Powrót do góry Go down

Port Volantis Empty Re: Port Volantis

Pisanie  Dagon Pyke. Pią Mar 15, 2019 7:17 pm

Minęło już dobrych kilka dni od zawinięcia do portu tego ogromnego miasta. Wojownicy sobie popili, pojedli coś innego niż okrętowy prowiant i co najważniejsze poużywali sobie portowych dziwek. Nie można jednak było rozpuścić tak dobrych żołnierzy, więc zapowiedział im porę wypłynięcia na południe, mieli być wtedy trzeźwi i gotowi do podróży. W końcu tak wyczekiwane podróże i skarby na nich czekały. Ale jeszcze przed tą porą, Dagon rozesłał swoich najbliższych znajomych do znalezienia jakichś przewodników po rzece, mieli zostać zachęceni skarbami i przygodami. Sam też, wyszedł przed statek i w dialekcie Wysp krzyknął.
- Ooostatnia szansa na rejs w górę rzeki i zdobycia skarbów, każdyy chętny ma się zarejestrować do połuuudnia! - skończył, po czym wrócił na pokład, chwycił za wędkę i zarzucił ją do portowej wody, a nóż złapie coś na kolacje. - Ethelbert, weź mnie skocz do rzemieślnika po jakieś dobre strzały, ale takie wiesz, zajebiste co to przebijają pancerz same. - polecił i splunął do wody, rozkładając nogi na burcie i zwijając żyłkę, żeby zarzucić wędkę raz jeszcze.
Dagon Pyke.
Dagon Pyke.

Liczba postów : 23
Data dołączenia : 09/03/2019

Powrót do góry Go down

Port Volantis Empty Re: Port Volantis

Pisanie  Étienne Lahire. Pią Mar 15, 2019 7:32 pm

Étienne krążył po porcie nieskutecznie szukając statków płynących do Astaporu. Nie bez powodu szukał takich kapitanów co mówili po ludzki, bo lokalnego języka to nie opanował wcale. Czasem zdarzyło mu się dać komuś po mordzie, gdy wchodząc na pokład zadawał pytania uprzejmie jak człowiek cywilizowany, a oni do niego z jakimś obcym językiem wyjeżdżali. Musiał wtedy spierdalać, ale bez tej całej zbroi był nawet szybki, a w tłumie torował sobie drogę masą, kiedy pościg w nim utykał. Tak też krążąc do ucha wpadł mu czyiś ludzki głos. Zainteresowany po prostu podszedł i wbił na pokład, zbliżając się do gościa co tak ładnie coś mówił.
- Bry, kapitanie. Płyniecie może do Astaporu? Bo się mój statek rozpuścił w tej rzece jak mnie z rhoynarskich ruin pognali i muszę złożyć raport do króla Harnasia - przywitał się i wyjaśnił swoją sprawę.
Étienne Lahire.
Étienne Lahire.

Liczba postów : 57
Data dołączenia : 12/03/2018

Powrót do góry Go down

Port Volantis Empty Re: Port Volantis

Pisanie  Dagon Pyke. Pią Mar 15, 2019 7:42 pm

Dagon wygodnie siedział na stołku, opierając nogi o burtę i trzymając w rękach wędkę, która zaczęła się ruszać. Był to dla niego sygnał że coś bierze, ale to nie była jeszcze pora do zacięcia. Aż nagle ktoś wparował na pokład i przeszkodził bękartowi, gdyż ten przez zaskoczenie pociągnął żyłkę w nieodpowiednim momencie, jedynie porządnie rozcinając rybie buzię.
- KUUUURWAAA MAĆ! - krzyknął wściekły. - Taka piękna sztuka, szczupak jakiś, czy sum król mórz i mi kurwa przeszkodziłeś. - powiedział nieco spokojniej, mimo to nadal był wściekły. - Nie płynę do Astaporu, płynę w górę Rhoynar, do ruin... - oznajmił, po czym ten mu opowiedział że już tam był. - Czekaj, byłeś już w ruinach? Dobrze się składa, bo szukam przewodników. - oznajmił, po czym obrzucił go zaciekawionym wzrokiem. - Król Harnaś? Co za jeden?
Dagon Pyke.
Dagon Pyke.

Liczba postów : 23
Data dołączenia : 09/03/2019

Powrót do góry Go down

Port Volantis Empty Re: Port Volantis

Pisanie  Étienne Lahire. Pią Mar 15, 2019 7:51 pm

Wściekłe ryki i żalenie się o jakąś rybę nie przeszkodziły mu zadać pytania. W końcu Lahire'a obchodził transport, a nie jakieś ryby i do tego łowione przez kogoś innego niż on sam.
- No byłem już w ruinach - rzekł, wspominając śmiesznie wyglądających miejscowych. Jeśli go pamięć nie myliła to jednemu urąbał głowę w pierwszym, bardzo krótkim starciu. No a potem miejscowi tubylcy wyleźli większą ilością i żelaźni przydzieleni mu przez króla Harnasia zaczęli ginąć jak pizdy i tylko bezchujki dawały jakoś radę. - Ale w sumie to nie wiem jak tam z powrotem trafić, bo jak się statek rozpuścił to mie zgarnęli tacy mili kupcy, co mie tutaj odstawili bezpiecznie całego. Nawet jeść dawali - pochwalił się Étienne. - No król Harnaś to co by tu dużo nie mówić król Harnaś. Włada jakimiś typami co się zowią żelaznymi ludźmi i jak podbił Asrapor to wysłał mie do rhoynarskich ruin co bym mu skarby znalazł. Tylko te debile co mi ich przydzielił do załogi to nie chciały płynąć zgodnie ze wskazówkami króla Harnasia i skończyło się tak jak tu stoję tera, o. Bez zbroi, bez miecza, bez pieniędzy i bez jakiejś kobiety do ruchania - zrelacjonował.
Étienne Lahire.
Étienne Lahire.

Liczba postów : 57
Data dołączenia : 12/03/2018

Powrót do góry Go down

Port Volantis Empty Re: Port Volantis

Pisanie  Dagon Pyke. Pią Mar 15, 2019 8:01 pm

Pyke zaciekawił się słowami mężczyzny, ale z każdym kolejnym jego słowem, coraz bardziej wątpił w jego prawdomówność i inteligencję. Nie przeszkadzał mu jednak i dał dojść do słowa, aż ten skończył swój wywód, dając mu bardzo ważną informację, a mianowicie o lokalizacji jego króla.
- Harras, nie Harnaś. - poprawił go. - Jest też moim królem i właściwie go szukałem... dobrze że Cię spotkałem, wiem teraz gdzie się znajduje. - oznajmił i zaczął sobie wyobrażać sytuację, w której to on dostarcza te skarby. Uznał to za bardzo dobry plan. - To teraz mam kolejną motywację. - uśmiechnął się pod nosem. - Jesteś żelaznym? Jak się zowiesz? - zapytał, bo skoro został wysłany na tak ważną misję, musiał być kimś ważnym, lub przynajmniej przydatnym, a o takich ludziach słyszało się na Wyspach, nawet jeśli byli słabo urodzeni. - Nie ważne, wysłałem ludzi po innych przewodników, mi przyda się wiedza jaką masz o mieszkańcach tych ziem. - powiedział i odłożył wędkę na bok. Wyjął mieszek i zobaczył ile ma tam pieniędzy. - Starczy. - pomyślał. - Ruryk, wychodzimy, idziemy do płatnerza i kowala znaleźć dla tego typa coś do walki. Dowodzisz. -splunął do morza i klepnął Lahirego w ramię, dając mu znać żeby poszedł za nim.
Dagon Pyke.
Dagon Pyke.

Liczba postów : 23
Data dołączenia : 09/03/2019

Powrót do góry Go down

Port Volantis Empty Re: Port Volantis

Pisanie  Étienne Lahire. Pią Mar 15, 2019 8:12 pm

- No niby Harras, ale Harnaś brzmi lepiej. Tak swojsko - poprawił go. Zaciekawiły go też słowa nieznanego mu z imienia człowiek, że też jest żelaznym i Harnaś jest jego królem. Czyżby król wysłał za nim inny okręt na pomoc, ale taki wolniejszy w sumie, bo dopiero teraz dopłynął do Volantis, kiedy Lahire je wyminął?
- Pffff - prychnął, słysząc pytanie czy jest żelaznym. - No chyba cię coś boli, huehue. Król Harnaś zgarnął mnie jak siał rozpierdol w Starym Mieście, bo zajebiście się napierdalałem tam na ulicach z jego strażnikami i on mie ten, tego... Wynajmoł, o! A zwę się Étienne Lahire - przedstawił się, dumnie wypinając pierś i uderzają pięścią w okolice serca. Potem żelazny klepnął go w ramię i poszedł sobie, a Étienne stał tak jeszcze chwilę zanim się ogarnął, że ma za nim iść. Wtedy biegiem go dogonił.
- Ruryk? Jak takie rury co te szare myszki w Czytadeli robiły? - zagadnął. - A i ten, chcę kompletną zbroję płytową z kolczugą, gambesonem i wszystkim, a do tego jakąś porządną tarczę z dębiny i miecz bastardowy co bym mógł się decydować czy chcę napierdalać jedną ręką, czy dwoma - oznajmił.
Étienne Lahire.
Étienne Lahire.

Liczba postów : 57
Data dołączenia : 12/03/2018

Powrót do góry Go down

Port Volantis Empty Re: Port Volantis

Pisanie  Dagon Pyke. Pią Mar 15, 2019 8:24 pm

W sumie mężczyzna miał rację, Harnaś brzmiał bardziej swojsko i szybciej można było to wymówić, jednak kompletnie nie wiedział, co mógłby zrobić z zaoszczędzonym czasem. Potem oprych powiedział, że został wynajęty, po bitwie w Starym Mieście, Dagon słyszał o tym ataku, z jeszcze większą dumą nosił wtedy miano żelaznego. W końcu złupienie najstarszego osiedla ludzkiego na kontynencie nie jest byle czym.
- Etienne Lahire. Jakby znajome. - oznajmił, kręcąc głową na boki, po czym ruszył w stronę handlarzy. Najemnik, który miał problem z ogarnięciem się, w końcu go dogonił, ale jak tylko otworzył usta, Pyke się roześmiał. - Nigdy nie słyszałem o rurach. A Ruryk to takie imię, bo ojciec tego debila był tak samo pierdolnięty, jak on sam, ale to dobry i wierny chłopak, może krzepy nie ma, ale chuj tam. - powiedział, po czym wysłuchał listy zakupów mężczyzny. - O panie, a może pieczone ziemniaki do tego? - spytał się ironicznie, bo żądania banity były dość spore. - Zobaczę, co da się zrobić, ale oddasz mi wszystkie, pieniądze z pięćdziesięcioprocentowym procentem, stoi? - zapytał, próbując go oszukać. Potem dotarli do jakiegoś stoiska z bronią i pancerzami, Dagon pozwolił się rozejrzeć nowemu znajomemu, a gdy wybrał zabawki, zwrócił się do kupca.
- Ile za to? - nachylił się do niego, jeśli ten nie rozumiał, a potem wskazał palcem.
Dagon Pyke.
Dagon Pyke.

Liczba postów : 23
Data dołączenia : 09/03/2019

Powrót do góry Go down

Port Volantis Empty Re: Port Volantis

Pisanie  Étienne Lahire. Pią Mar 15, 2019 8:55 pm

- No jasne, że znajome - odpowiedział nieznajomemu. - Codziennie widzę jego podłą mordą w każdej tafli wody - wyjaśnił. - A ty jak siem zowiesz, chopie? - zapytał wprost. No a potem typek zaczął gadać o jakimś ojcu debilu i Lahire'owi zrazu się przypomniał jego własny stary, co też taki popierdolony był. Żeby tak bez syna na wojnę się wybierać?
- Dobra, czyli rury są popierdolone, ale nie mają krzepy i w sumie dobre chopy z nich som, dobrze zrozumiałem? - zapytał z ciekawością. Jakby się nad tym zastanowić to było to naprawdę ciekawe zagadnienie. A z całą pewnością godne rozmyślań kogoś takiego jak Étienne Lahire.
- Tak - odpowiedział odnośnie ziemniaków. - I w sumie jak o nich wspominasz, to żem się zrobił tak trochę głodny, bo od rana po tym porcie łażę - wyjaśnił problem. - Pięć... Co? Ej gościu, weź mi wyjaśnij co to są procenty, bo pierwszy raz słyszę - zadał pytanie będąc wyraźnie zdziwionym. Potem zaś dotarli do stoiska i z Étienne zaczął sobie wybierać kolejno pełen zestaw ciężkiej zbroi, miecz bastardowy i tarczę, a jak skończył to pokazał je nieznajomemu palcem.
- To chcę.
Étienne Lahire.
Étienne Lahire.

Liczba postów : 57
Data dołączenia : 12/03/2018

Powrót do góry Go down

Port Volantis Empty Re: Port Volantis

Pisanie  Sponsored content


Sponsored content


Powrót do góry Go down

Strona 1 z 2 1, 2  Next

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach