Samotnia Lorda

**Alysanne Baratheon.** Sro Maj 01, 2019 7:15 pm

26 lipca 336 AC

Alysanne skierowała zatem swoje kroki w stronę samotni wuja, chcąc również by matka odpoczęła. Ona się wszystkim zajmie. Postara się z wujem wszystko ogarnąć i odpowiednio ruszyć by wspomóc rodzinę.
- A Lannisterowie wuju? Są silnym rodem, jeśli wybierać musimy patrzeć pod wzgląd silnego sojuszu. Nie wiem sama...może faktycznie maester coś będzie więcej wiedział. Przyznam, że nie myślałam prędzej o małżeństwie. Sądziłam...
Urwała przybita. Sądziła, że nie będzie musiała podejmować tej decyzji sama, że nadejdzie czas i w końcu ojciec sam ustali jej męża. Niestety musiała podjąć decyzję i to najszybciej jak to możliwe.
- Nie ważne...musimy pomóc memu ojcu i bratu jak najszybciej. Muszą być bezpieczni, muszą odzyskać nasz dom. Przecież...nie możemy zostać bez domu.
Wydusiła przez zaciśnięte gardło, dłonie jej drżały a ona sama nie wiedziała co ma począć ze sobą. To wszystko było takie...okropne!

**Mistrz Gry** Czw Maj 02, 2019 1:45 pm

Lord kiwnął głową i ruszył w stronę samotni, prowadząc ze sobą bratanicę. W międzyczasie przywołał jednego służącego i posłał go po swojego maestera. Znalazł w samotni stolik i przystawił do niego drugie krzesło z kątów pokoju, wskazując je Alysanne. - Siadaj dziecko - powiedział, samemu przystawiając trzecie krzesło - prawdopodobnie dla maestera, i zajmując miejsce naprzeciwko. - Lannisterowie? Być może. Jeśli by się zgodzili pomóc, ich złoto na pewno by nam pomogło. Jeśli nie, to magistrzy z Tyrosh albo Myr mogliby stosunkowo szybko przysłać pomoc. Są bliżej niż Zachód - stwierdził. Dalsze dywagacje mogli jednak odłożyć na później, bo do sali przyszedł właśnie maester z kilkoma opasłymi tomiszczami. Zgodnie z tym, co chwilę później przekazał mu lord, znalazł w jednej z nich drzewo genealogiczne Lannisterów. - Książę Lambert, o ile mi wiadomo, jest zaręczony. Ale może Gedeon Lannister? To syn króla Lancela. I ma tylko 22 lata, dość młody. Jeśli nie on... W Reach bym nie szukał, wojna za bardzo będzie ich absorbować. Nawet nie wiem czy szukać w obozie Tyrellów czy Hightowerów... W Dorzeczu też prędko nikogo nie znajdziecie, a zresztą i tak już jesteście z nimi powiązani przez księcia Jalara. Północ jest za daleko. Może któryś z książąt Doliny? - wyjął kolejną książkę. - Choćby najstarszy książę Jasper. No i zostają jeszcze Dornijczycy... - książę spojrzał pytająco na lorda. - Wolałbym nie... - odpowiedział. Maester kiwnął głową i zamknął księgi. - No to więcej nie znajdziemy. Genealogi magistrów nie prowadzimy, ale znalezienie jakiegoś wpływowego nie powinno być problemem. Przepłynąć się do Tyrosh i coś na pewno znajdziecie. Albo któryś z wymienionych, lepszych opcji za bardzo nie widzę. Chyba, że chcecie żebym poszukał jeszcze w mniejszych rodach?

Ojciec

**Alysanne Baratheon.** Czw Maj 02, 2019 6:17 pm

Weszła za wujem do samotni. Czuła się niepewnie i nie do końca wiedziała czy postępuje słusznie. Ale no w tej chwili naprawdę potrzebowali wsparcia. Wskazane miejsce zajęła zaraz jak tylko zostało jej wskazane. Gdy otrzymała potwierdzenie, że być może poczuła małą ulgę, mimo to nie do końca pewna tego wszystkiego.
- Zatem poczekajmy, co powie maester. Trzeba się spieszyć, nie wiadomo jak daleko są nasi, a nie chcę by ojcu czy memu bratu coś się stało. Matka tego by nie przetrwała.
Przyznała ciszej gdy nagle pojawił się maester z tomiszami pod pachą. Uśmiechnęła się lekko na jego widok i już po chwili miała jasność co i jak. Wysłuchała w zadumie tego co mówił.
- Nie, niższe rody nam nic nie dadzą. Muszą być silni i jak najwyżej postawieni. Obecnie rozchodzi się nie o moją przyszłość a o dobro mego rodu.
Zamyśliła się na chwilę i spojrzała na wuja.
- Jak myślisz wuju, może Gadeon Lannister? Nie jest duża różnica wieku, a jeśli byłaby możliwość mariażu...jeśli możesz poślij kruka do Lannisterów. Jeśli się zdecydują gotowa jestem na wszystko by pomóc rodzinie.
Zdecydowała z powagą na twarzy chociaż niepewność nadal tkwiła w jej sercu.

**Mistrz Gry** Pią Maj 03, 2019 3:36 pm

Lord także wysłuchał z uwagą najpierw maestera, a następnie Alysanne. -Gedeon Lannister, tak? Jeśli tego chcesz... Obawiam się, jak prędko będą w stanie dostarczyć nam pomocy, ale być może to jest faktycznie najlepsze wyjście - przez chwilę jego twarzy wyrażała zadumę nad problemem. - Niech będzie. Napiszę list do króla Lancela i zobaczymy co odpowie. Jeśli tylko jesteś tego pewna - zapewnił. - Czy mogę Wam pomóc jeszcze w jakiś sposób? - spytał jeszcze na koniec.

Ojciec

**Alysanne Baratheon.** Pią Maj 03, 2019 7:25 pm

Nie widziała innego wyjścia. Musiała coś zrobić, matka była w totalnej rozsypce do tego jej stan nie pozwalał na zbyt silne przeżycia. A niestety takowych było aż za dużo jak na ten czas. Niestety nie mieli innego wyjścia jak po prostu działać. Na słowa Maestra pokręciła głową nieco przybita.
- Nie jestem niczego pewna. Jednak mając do wyboru małżeństwo, które może wspomóc Ojca i mego brata, oraz pozostanie w miejscu nic nie mogąc zdziałać...wybrałabym ponownie małżeństwo. Widać tak ma być. Nie mamy innego wyjścia.
Przyznała z zadumą. Zaprzeczyła jeszcze odnośnie pomocy Maestra. To co mógł, doradził i wspomógł a dalej..dalej pozostało im czekać na odpowiedź i oczekiwać w napięciu tego co będzie dalej.

Sponsored content

Samotnia Lorda

Samotnia Lorda

Re: Samotnia Lorda

Re: Samotnia Lorda

Re: Samotnia Lorda

Re: Samotnia Lorda

Re: Samotnia Lorda

Re: Samotnia Lorda

Re: Samotnia Lorda