Gabinet

Po powrocie z Braavos, gdzie Aemon i Alayne wciąż starali się budować jak najlepsze relacje z Morskim Lordem, okazało się, że powróciła wyprawa z Sothoryos. Książę wysłuchał raportów jakie udało się przekazać ludziom w mieście i stwierdził, że należy wysłać kilku sprawdzonych medyków do obozu kwarantanny. Może nie była już potrzebna? W końcu między przybyciem do Pentos a opuszczeniem Sothoryos ekspedycja zatrzymywała się ponoć już w bezpiecznych miejscach i jej członkowie dawno nie chorowali. Oczywiście medycy mieli ocenić to sprawdzając stan obozu oraz jego ludzi, jeżeli nie było zagrożenia mogli wpuścić do pałacu na widzenie i zdanie raportu ser Ronarda. Po dodatkowym wyszorowaniu go i daniu świeżych ubrań.

Ślub był piękny, a wesele wspaniałe. Morski Lord pokazał parze książęcej dopiero co wybudowany sierociniec, a także pełną egzotycznych zwierząt menażerię. Do najciekawszych należały jaszczurki poruszające się na tylnych łapach i będące rozmiarów człowieka.
Po powrocie zameldowano Aemonowi o powrocie ekspedycji z Sothoryos. Medycy ocenili stan obozu i ludzi, zagrożenia nie było. Ale w ramach ostrożności zalecili jak już spotkanie poza miastem i rozmowę najlepiej z bezpiecznej odległości kilkudziesięciu stóp. Jeśli jednak książę uparł się na spotkanie z Ronardem, to wyszorowano go dokładnie i przyprowadzono do gabinetu.

Do Pentos przybyła delegacja z Norvos, zaproszona przed tygodniami w celach rozmów handlowych. Brodaci Kapłani oraz magistrzy z miasta podobnie jak Aemon musieli dobrze zdawać sobie sprawę, że najlepszy szlak dla ich towarów na zachód wiódł valyriańską drogą przez Ghoyan Drohe - gdzie teraz można było przeprawić się przez rzekę na pięknym moście - i dalej przez Pentos. Książę za to chętnie widziałby w mieście więcej spływających z gór na wschodzie towarów, a także tych wędrujących z położonego dalej Qohoru. Poza tym Królestwo Zatoki oferowało jeszcze łatwy dostęp do portów w Westeros takich jak Spicetown, Hull czy Duskendale, które swoją drogą było teraz o wiele lepszym miejscem niż Królewska Przystań. Nie wybuchało, nie było oblegane co tydzień i spokojnie prosperowało. Ze względu na te wszystkie rzeczy z pewnością dobrze byłoby dojść do jakiegoś obustronnie korzystnego porozumienia, które zapewniłoby obu stronom większe zyski.

Do Pentos w istocie przybyła delegacja brodatych kapłanów z Norvos. Towarzyszyło im nawet trochę mężczyzn pozbawionych bród, ale za to z imponującymi wąsami. Do tego jeszcze trochę ich strażników wyposażonych w halabardy. Kapłani sprawiali wrażenie zadowolonych ciepłym powitaniem, a także ze względu na dary przekazane im wcześniej przez Aemona. Z zainteresowaniem wysłuchali propozycji księcia i dobili z nim targu, co skończyło się podpisanie obustronnie korzystnej umowy.

Po powrocie z Lys była tylko jedna rzecz jaką Aemon mógł zrobić - zabrać się do pracy. Miał do wysłania transport dla Nocnej Straży, trzeba było wysłuchać raportów ze wschodniej granicy i działań prowadzonych w tamtym obszarze, chciał dodać co nieco do przygotowań ludzi zmierzających na Północ oraz jeszcze kilka rzeczy go gryzło. Nie pozostawało więc nic innego jak usiąść za biurkiem i zabrać się za zapoznanie ze wszystkimi nowinkami jakie na niego oczekiwały. Później miał zamiar popracować trochę sam nad swoimi pomysłami, aż w końcu zacząć wzywać po kolei odpowiednich ludzi by wsparli go radą i otrzymali stosowne dla siebie zadania.

Pracy było wiele, ale każdy z wezwanych ludzi wspomagał jak mógł swymi zdolnościami, dzięki czemu nie był to proces aż tak męczący jak mógł być.