Mury miejskie

Wczorajsza rozmowa z Braavosi nieco osłodziła czas Lucasowi, choć też uświadomiła że przedłużający się czas pokoju jest raczej powodem do obaw, niźli do uciechy. Mało komu chciało się walczyć, jeśli niszczycielskie wojny wciąż miał w świeżej pamięci, nie pozwalały na to też zazwyczaj wyludnione wsie, czy też puste spichrze i kiesy. Długi okres bezczynności i widok nowego pokolenia rekrutów, zawsze sprzyjały jednak wojowniczym planom rodzącym się w królewskich i lordowskich głowach. Hightowerom obce były raczej żądze podboju i żyli w dobrej komitywie z sąsiadami, ale należało mieć się na baczności. Przemawiać łagodnie, ale w zanadrzu zawsze trzymać solidnego kija.

Jednym z kijów dostępnych Hightowerom była potęga i majętność Starego Miasta, tego zaś strzegły mury i zawodowa Straż Miejska. Jedno i drugie należało regularnie obserwować, bowiem mury miały tendencję do sypania się i niszczenia, zaś Straż Miejska do bycia korumpowaną i rozleniwioną. Lucas stwierdził, że nadszedł więc czas na generalną inspekcję, zwłaszcza że ostatnia odbyła się już dostatecznie dawno temu.

Zebrał więc z samego rana swoją świtę, mistrzów architektury obronnej i inżynierów wojskowych, następne trzy dni przeznaczając na nadzorowany osobiście, pieczołowity obchód po każdym zakątku murów miejskich, od razu zlecając wszelkie stosowne naprawy i remonty, względnie inne usprawnienia które podpowiedział mu jego zmysł dowódcy lub fach przybocznych. Skupił się wpierw na rzeczach martwych, organizację obrony miasta i patroli na murach mając w planach skontrolować w dniach następnych, choć już teraz notował sobie w pamięci wszelkie uchybienia.