Legends of Westeros
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Komnaty Gościnne

Go down

Komnaty Gościnne Empty Komnaty Gościnne

Pisanie  Mistrz Gry Pią Lip 01, 2022 11:19 pm

***
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9650
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Komnaty Gościnne Empty Re: Komnaty Gościnne

Pisanie  Thogg Gragon Pią Lip 01, 2022 11:38 pm

Dziewiąty dzień Ósmego Księżyca roku Siódmego po Podboju


Następnego dnia po uczcie, Thogg wstał dość późno, prosząc o posiłek i kąpiel do komnaty, bowiem wczoraj nie szczędził sobie ni piwa, ni miodu podczas biesiady. Teraz należało pogodzić się z konsekwencjami tego, lub umrzeć. Zjadł więc, wykąpał się - jak zwykle najwięcej czasu poświęcając brodzie - a następnie udał na przechadzkę po zamku, jak to ostatnio miał w zwyczaju. W Bożym Gaju natrafił na lorda Coxa, którego to zaprosił do swojej komnaty, by omówić, jak to ujął, "ważkie sprawy". Tak za godzinkę powiedzmy. Po tej krótkiej, a jakże miłej rozmowie powrócił do siebie, by pozbyć się dzieci i żony na czas jakiś, a następnie poprosił o półmisek przekąsek, oraz dzban ciemnego piwa i dwa puchary.
- Powiedz, mości panie, poczyniłeś już jakieś postępy w pozyskaniu pozwolenia na budowę portu..? - zapytał bez zbędnego wstępu, kiedy już zasiedli do stoliczka po otwartym oknem, które wychodziło tuż na ogród. - I zdradź proszę, jak mogę wspomóc sąsiada w takiej budowie..? Poza złotem rzecz jasna. Z początkiem następnego księżyca spodziewam się powrotu moich okrętów, a więc i dostawy choćby stalowych narzędzi dla budowniczych, czy choćby drwali. Jeśli powrócą, będzie to znaczyło, iż wieści o naszym osadnictwie dotarły do domu, pewne więc, iż coraz częściej do Twego portu panie zacznie zawijać ibbeńskich okrętów. Czy to osadników chcących rozpocząć nowe życie, czy to kupców, chcących dostarczyć współbraciom potrzebnych produktów. Na razie myślę o porcie, w dalszej kolejności natomiast marzy mi się prawdziwy, szeroki kamienny trakt łączący nasze osady. - z łatwością roztaczał przed rozmówcą wizje wspaniałych budowli i projektów. - Ciekaw też jestem lordzie, czy byłby zainteresowany kupnem narzędzi dla rzemieślników, czy choćby rolniczego sprzętu ze stali, które wkrótce zaczniemy produkować..?
Thogg Gragon
Thogg Gragon

Liczba postów : 87
Data dołączenia : 20/03/2022

Powrót do góry Go down

Komnaty Gościnne Empty Re: Komnaty Gościnne

Pisanie  Mistrz Gry Sob Lip 02, 2022 6:07 pm

- Rozmawiałem z królem, zgodził się wydać stosowne pozwolenia pod pewnymi warunkami  - oznajmił Cox. - Jest to duża i kosztowna inwestycja, każda pomoc będzie więc stosowna - odpowiedział. - Na razie moi poddani wypełnią swoje zobowiązania ruszając w lasy i karczując potrzebne drewno, wydobywając kamień oraz zapewniając inne potrzebne dobra - powiedział. - Kiedy to już będzie za nami, rzemieślnicy z Solanek pokierują mieszkańcami w budowie. Nie wiem ile dokładnie się z tym zejdzie, acz z pewnością mówić można o tygodniach, a nawet księżycach.
Więcej ibbeńskich okrętów było dla Coxa dobra nowiną, tak więc całkiem się z tego ucieszył. W końcu przybywający zza mórz Kudłaci Ludzie będą musieli zatrzymać się gdzieś, napić, zjeść, uzupełnić zapasy. Wszystko to czego potrzebują otrzymają zaś w gospodach i na targu w Solankach, pozostawiając więcej monet w sakwach jego ludzi, a tym samym - co ważniejsze - w jego skarbcu.
- Rzemieślnicy z moich ziem to wolni ludzie, którzy sami dbają o swoje interesy - odparł Cox, kiedy padła propozycja zakupu narzędzi. - Mógłbym jednak być zainteresowany zakupem dla mego nadwornego kowala - stwierdził po chwili. - Wieśniacy zaś... Wiele narzędzi jest drewnianych, ponieważ używanie na nie metalu to czysta strata - rzekł, mając na myśli na przykład widły czy łopaty. - Gdyby to były jakieś większe rzeczy, to może, może...

Maester
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9650
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Komnaty Gościnne Empty Re: Komnaty Gościnne

Pisanie  Thogg Gragon Pon Lip 04, 2022 6:02 pm

- Jakież to warunki postawił, jeśli to nie tajemnica..? - dopytał, słysząc odpowiedź na swoje wcześniejsze pytanie. Wysłuchał także informacji, albo raportu na temat planu budowy portu. Zamyślił się nad możliwościami, jakimi mógłby wesprzeć Coxa. - Przywiozłem ze sobą sześć mamutów, jak dobrze pamiętasz. Mógłbym właściwie oddelegować dwa z nich wraz z opiekunami i tłumaczem do pomocy w gromadzeniu materiałów na budowę. Hmmm... Mogę też odciążyć Cię częściowo przyjacielu w kwestii wydobycia kamienia. I tak wydobywamy go ogromne ilości, wgryzając się w górę, nic więc nie stoi na przeszkodzie, by część przetransportować pod Solanki. - nakreślił pospiesznie kilka ibbeńskich znaków w małym notatniku, który wyciągnął z kieszeni. - Zapewnię też odpowiednie, żelazne narzędzia na czas budowy, a także postaram się jak najszybciej dostarczyć siekiery i kilofy, które wytrzymują dużo dłużej. Hmmm... Ostatnie co mi przychodzi do głowy, to to, że mogę przysłać także swoich mistrzów kamienia, kartografii i inżynierii, by współpracowali, bądź też poprowadzili budowę. - przedstawił swoją ofertę.
Nie spodziewał się natomiast takiej odpowiedzi na temat zakupu narzędzi. To znaczy po części tak, w końcu na Ibben ludzie też mieli swoje warsztaty i dbali o ich zapotrzebowanie we własnym zakresie. Zdziwił się, bowiem po fakcie, że król musi pozwolić im budować coś na ich własnej ziemi, spodziewał się, że taki lord musi pozwolić swoim poddanym na handel z innymi. A przynajmniej tak mu się wydawało.
- Nie będziesz miał więc nic przeciwko, bym wysłał karawanę na twe ziemie, by odwiedzała każdą osadę i proponowała mieszkańcom zakup lepszych narzędzi do pracy..? - zapytał, wszak wymagała tego dyplomacja i chęć utrzymania dobrych stosunków z sąsiadem. - Przy okazji tego, byłbym zainteresowany budową solidnego magazynu w twoim miasteczku w pobliżu portu, by tam przechowywać przypływające do nas towary, kawałkiem ziemi pod budowę zakładu kowalskiego i miejscem na lokalnym rynku. - również w taki sposób zamierzał inwestować w Solanki. - Chętnie wówczas wynajmę twych ludzi do budowy.
Thogg Gragon
Thogg Gragon

Liczba postów : 87
Data dołączenia : 20/03/2022

Powrót do góry Go down

Komnaty Gościnne Empty Re: Komnaty Gościnne

Pisanie  Mistrz Gry Pon Lip 04, 2022 7:56 pm

- Chodziło o wysokość i regulację ceł, a także o to jak duża ich część odprowadzana będzie do królewskiego skarbca - wyjaśnił pobieżnie Cox. - To bardzo hojna oferta - przyznał, kiedy Thogg przedstawił mu w jaki sposób może wspomóc budowę portu w Solankach. - Jak już rzekłem - z radością przyjmiemy wszelką pomoc.
W kwestii wysłania karawany nie zgłaszał on obiekcji. Kupcy przecież krążyli już często w podobny sposób - kupując w jednym miejscu, a sprzedając w innym. Sami mieszkańcy również pojawiali się na organizowanych w różnych częściach włości targach lub jarmarkach, kiedy była taka okazja, aby sprzedawać swoje wyroby.
- Port się rozrośnie, więc będzie przy nim niezagospodarowane miejsce - przyznał Cox. - Nie widzę więc problemu, aby kawałek ziemi wygospodarować pod magazyn. Miasteczko pewnie się też zacznie rozrastać poza mury, więc przy jednej z głównych dróg, obecnie odchodzących od bramy, można znaleźć miejsce na kuźnię.
Jeszcze miejsce na rynku, tak? Mógł zagwarantować, że będzie miejsce pod stragan dla Ibbeńczyków, to nie był wielki kłopot. Kto wie, może nawet niedługo będzie trzeba zbudować większy rynek? Tak za kilka lat.
- Prostaczkowie, których zwołałem do wypełnienia swojej powinności, obecnie pracują przy porcie, wyrębie i tak dalej... Na pewno jednak wasi ludzie znajdą wiele chętnych rąk do pracy w Solankach, które będą chciały się nająć do roboty.

Maester
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9650
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Komnaty Gościnne Empty Re: Komnaty Gościnne

Pisanie  Thogg Gragon Sro Lip 06, 2022 7:01 pm

No tak, cóż innego król mógł poruszać z lordem, który w niedalekiej perspektywie lat miał rozwijać się handlowo..? Oczywiście, że wysokość ceł i podatków leżała w gestii ustanowienia przez króla w jego królestwie. Wszak na Ibb też, jako kupiec niejednokrotnie poruszał takie tematy z Rajcą. Na słowa o hojności jedynie wzruszył ramionami. W jego dobrze pojętym interesie należało wesprzeć włodarza w budowie, tak sądził.
- Wspaniale! - ucieszył się, kiedy Cox przystał na magazyn i kuźnię, oraz stragan. - Pozwól, że wszelkie formalności związane z kupnem ziemi i tak dalej załatwimy już po powrocie z Wyspy. Wszak, jeśli się nie mylę, moja droga wiodła będzie niemal przez Twoje domostwo. Pozwolisz też, bym po powrocie spisał miarę, którą pomógłby zdjąć Twój kowal panie. Moi rzemieślnicy wówczas przygotują pancerz płytowy, jeśli takiego chcesz. To samo tyczy się pozostałych członków rodziny, jeśli któryś także trudni się wojaczką. - ta rozmowa przypomniała mu, że miał coś jeszcze zrobić. Wszystko jednak z czasem. - A powiedz mi proszę waszmości, z czyimi ziemiami graniczy moja dolina..? - wiedział, że wcześniej była to domena królewska, ale dobrze byłoby wiedzieć kogo ma się za sąsiada. Nie znał jeszcze bowiem dobrze rozkładu królestwa.
Po tych natomiast informacjach porozmawiał jeszcze na mniej błahe tematy i w końcu pożegnał się z panem Solanek. Należało więc zająć się tym, co planował tutaj, kiedy dowiedział się, że wszyscy możni i chorąży Mudda będą na zamku...

Krasnoludzkie sprawy:
Thogg Gragon
Thogg Gragon

Liczba postów : 87
Data dołączenia : 20/03/2022

Powrót do góry Go down

Komnaty Gościnne Empty Re: Komnaty Gościnne

Pisanie  Mistrz Gry Sob Lip 09, 2022 3:02 pm

Cox nie widział żadnych przeciwwskazań, aby zrobić tak jak proponuje Kudłaty Człowiek. Jeżeli zaś chodzi o sąsiadów, to głównie jego własne ziemie graniczyły z pograniczem przekazanym Ibbeńczykom. Bardziej na północy rozciągały się słabiej zagospodarowane i odrobinę mniej ludne włości, gdzie wiosek było mniej, zamki żadne nie stały - co najwyżej wieże, długie domy czy małe grody - a władał tam niezależny od żadnego większego lorda szereg mniejszych możnych, którzy zaprzysięgali swoją lojalność królowi w Riverstones.
Po rozmowie z Coxem udało się Thoggowi rozmówić się z lordami Piperem oraz Naylandem, a rozmowy te przebiegły raczej w pozytywny sposób. W końcu powodów do złości za bardzo nie było, a sami Ibbeńczycy okazywali na wstępie niezwykłą hojność wobec swoich nowych sąsiadów. Nim jednak wódz kolonistów mógł porozmawiać z kolejnymi lordami, musiał wspiąć się na inne piętro. Tam też, wkraczając na szczyt schodów, zderzył się z jakimś śpieszącym się gdzieś człowiekiem. Obaj panowie zachwiali się i Ibbeńczyk poczuł, że przechyla się niebezpiecznie w tył, prosto ku podążającym w dół stopniom. Co robić, co robić... Mógł lecieć w dół i liczyć na to, że uda mu się jakoś złagodzić upadek. W sumie człowiek, z którym się zderzył, był w zasięgu ręki. Mógł więc się go złapać i spróbować wykorzystać jako oparcie w celu utrzymania się a nogach. Niestety jegomość również wyglądał jakby nie trzymał zbyt dobrze równowagi, więc wtedy to on mógłby polecieć w dół. Co czynić?



Maester (Los)
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9650
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Komnaty Gościnne Empty Re: Komnaty Gościnne

Pisanie  Thogg Gragon Sob Lip 09, 2022 7:13 pm

Wszelkie w ten czas zaprzątające umysł sprawunki wzlęgem lorda Coxa najwyraźniej zostały poruszone, toteż można było w końcu, po jakimś czasie pożegnać mężczyznę. Należało więc ruszyć w obejście po zamczysku. Pierwsi odwiedzeni, Piper i Nayland okazali się miłymi na pierwszy rzut oka ludźmi. Nie było problemu z nawiązaniem jakiejś nici porozumienia. Skoro zaś wykazali chęci na jego propozycje, postanowił też wypytać ich jak mniej więcej znajdują się ich domeny wzlędem jego dolinki, chciał wiedzieć jak odległymi są sąsiadami.
Ruszając do kolejnych, musiał wspiąć się wyżej, co nie było wielkim problemem, przynajmniej tak sądził - mylnie - acz o tym za chwilę. Wiele razy wszakże pokonywał setki stopni, podróżując po sporej części świata. Zresztą był przecież już w tym zamku, więc z pewnością znał te stopnie. Nie znał jednak wszystkich ludzi, którzy w owym kasztelu przebywali, a jeden z nich okazał się na tyle lekkomyślny, by w pośpiechu zbliżyć się do schodów, wielce nie przejmując się, czy ktoś akurat się na nich nie znajduje. Los, czy też Boski Król chciał, Thogg wpadł na owego człeka u szczytu stopni, zachwiał się i odchylił niebezpiecznie do tyłu. Życie w jednej chwili przeleciało mu przez myśl, jednak ostało tam jedno wspomnienie. Wspomnienie ćwiczonych od dziecka zapasów. Wszak niejako ludowy sport i rozrywka, zapasy ćwiczyły kontrolę równowagi i jej manipulację, tak swojej, jak i przeciwnika. Natychmiast więc cofnął stopę niżej, by móc złapać jakąś podporę i spróbował przesunąć swój środek ciężkości, by ten nie pociągnął go w dół.
Jeśli jednak to się nie udało i mimo wszystko czekało go bliskie spotkanie ze stopniami, spróbował odwrócić się pół przodem - pół bokiem do kierunku upadania. Nie chciał bowiem niekontrolowanie walnąć plecami. Przy obracaniu się natomiast, próbował zmniejszyć powierzchnię swego ciała, kuląc się i chowając głowę jak najbliżej klatki piersiowej, otaczając ją dłońmi i mocnymi przedramionami. Pomny był zapaśniczych treningów, gdzie uderzenie plecami potrafiło wybić powietrze z płuc i zatkać oddech, natomiast ochrona głowy była wręcz najważniejszym elementem. Uderzając natomiast bokiem w schody mógł tę siłę rozłożyć na ramię i bok tułowia, jednocześnie nogami i rękoma próbując wyhamować o kolejne stopnie. Tak, czy owak krótkie Królu błogosław padło z jego ust...


Thogg Gragon
Thogg Gragon

Liczba postów : 87
Data dołączenia : 20/03/2022

Powrót do góry Go down

Komnaty Gościnne Empty Re: Komnaty Gościnne

Pisanie  Mistrz Gry Sob Lip 09, 2022 7:41 pm

Thogg walczył dzielnie, jednak zbytnio był już odchylony, aby nie runąć w dół schodów. Porażka w otwarciu tej bitwy nie złamała jednak jego ducha. Wódz Ibbeńczyków walczył z każdym pokonywanym stopniem, aby zminimalizować obrażenia jakie miały go czekać. Czy mu się udało? Cóż... Ostateczny wynik nie był z pewnością oszałamiający, ale warto było zauważyć, że mogło być gorzej, gdyby się tak nie postarał. Zaraz też udzielono poszkodowanemu wszelkiej pomocy i sprowadzono do niego uzdrowiciela.

Diagnoza? Uszkodzona - chyba złamana - kość w lewym przedramieniu. Uzdrowiciel opatrzył jednak Ibbeńczyka porządnie, a uraz nie był - jak na złamanie - poważny. Powinien się dobrze zagoić, chociaż potrzeba było na to czasu. Tego dnia rzecz jasna Thogg nie odwiedził kolejnych lordów, a raczej odpoczywał w łożu potłuczony po upadku. Jeżeli chodzi o wyprawę na Wyspę Twarzy, to musiałby, o ile wciąż chciał jechać, udać się tam na wozie, aby nie nadwyrężać się zbytnio. Oczywiście nie było to żadnym problemem, ponieważ środek transportu mógł zostać mu zapewniony.

Jeżeli zaś szło o sprawcę tego "zamachu", to był to śpieszący się gdzieś możny z ziem lorda Brackena. Kiedy Thogg spadł i był jeszcze oszołomiony, mężczyzna był jedną z osób, które udzieliły mu pomocy. Wieczorem zaś odwiedził go, aby przeprosić za zajście i przyobiecać mu beczułkę przedniego ale ze swoich ziem w ramach zadośćuczynienia.



Maester (Los)
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9650
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Komnaty Gościnne Empty Re: Komnaty Gościnne

Pisanie  Mistrz Gry Wto Lip 26, 2022 12:05 pm

13-20/09/7PP

Dziewięć dni z hakiem upłynęło, nim niespieszny królewskich orszak dotarł do domu. Liść w tym czasie zdążył odłączyć się od grupy i pomaszerować ku Wysokiemu Sercu. Było miło, ale się skończyło. Liczył jednak, że spotka się jeszcze z Mogwynem, nim jego - w sensie Mogwyna - dni się wypełnią. Powiedział to niby żartem, ale tak troszkę też smutno. Ludzie... Dość szybko się kończyli.
Dunkin starał się z całych sił, ażeby podołać szkoleniu. Póki co było zbyt wcześnie, aby powiedzieć, z jakim efektem się to spotka. Pozostawało mieć wiarę w łebskiego chłopaka.

Mogwyn oraz jego towarzystwo zostali umieszczeni na zamku, jeśli tylko tego pragnęli. Król, wyglądało na to, jest wdzięczny za pośrednictwo w zawarciu nowego sojuszu i umocnieniu władzy. Może nie oznaczało to, iż wszyscy będą nosić ich na rękach, ale na pewno nie mogli narzekać na oferowane wygody królewskiego dworu. Na ów zaś dwór, wedle oczekiwań, przybyło poselstwo z Maidenpool. Czempioni, zbrojni oraz, jak dobrze poznawał starzec, najstarszy brat króla, Walys Mooton. Zostali oni podjęci w Wielkiej Sali, niemniej to były tylko formalności. Walys poprosił o rozmowę bardziej w cztery oczy w jakimś ustronniejszym miejscu. Bynajmniej nie zachowywał się tajemniczo, jakby coś krył. Ot, to co miał do powiedzenia wymagało dłuższych wyjaśnień oraz, miał nadzieję, późniejszych ustaleń. Krótko mówiąc, była to spraw do uradzenia a nie na widowiskowe posłuchanie. Mogwyn mógł w takim wypadku zaczekać na wynik lub próbować dowiedzieć się czegoś już wypróbowaną metodą.

Wujas
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9650
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Komnaty Gościnne Empty Re: Komnaty Gościnne

Pisanie  Mogwyn Pon Sie 01, 2022 5:31 pm

Mogwyn też liczył, że spotka go jeszcze wiele rzeczy nim jego dni się wypełnią. Nie było jednak tyle złego. Liść mógł zacząć po prostu mówić "Mogwyn" na Dunkina, kiedy stary w końcu zemrze. Ha! Może powinien nawet wprowadzić taki zwyczaj, aby uczeń przejmował jego miano? Dwa czy trzy pokolenia, o ile następcy by byli kompetentni, i pośród ludu powstałaby legenda, że jest nieśmiertelny! Warte przemyślenia.

Tak, na zamku chcieli się zatrzymać. Miał zamiar jak wcześniej sobie umyślił skupiać się na nauce Dunkina oraz oferowaniu usług medycznych potrzebującym. Zarówno na zamku, jak i wyprawiając się czasem z asystentem w bezpośrednie jego pobliże. Do prostego ludu. Poza tym służył oczywiście królowi - lub jego domownikom - wszelką radą czy wiedzą, jeżeli czegoś od niego potrzebowali.
Podczas przyjęcia młodego Mootona oczywiście pojawił się na sali, aby obejrzeć ze szczerym zainteresowaniem co też ono przyniesie. Uważał przy tym, że wypadało się pokazać, albowiem to co działo się było owocem pracy jego rąk. Przy okazji mogło przypomnieć tym królowi, że może warto było go wziąć ze sobą na rozmowę. W końcu dyskusja w bardziej ustronnym miejscu niż wielka sala, żywa i pełna dworaków, nie znaczyła koniecznie rozmowy całkowicie sam na sam.
Jeżeli tak się jednak nie stało, to wysłał przez okno jednego ze swoich ptaków. Tego mniej rzucającego się w oczy.
- Co? - zapytał, spoglądając na obserwującego go krytycznie Dunkina. - To stary, sprawdzony sposób.
Mogwyn
Mogwyn

Liczba postów : 113
Data dołączenia : 26/08/2021

Powrót do góry Go down

Komnaty Gościnne Empty Re: Komnaty Gościnne

Pisanie  Mistrz Gry Wto Sie 02, 2022 12:50 pm

20-21/09/7PP

Obecność starca na posłuchaniu nie była wymagana, ale i też nikt mu wstępu nie bronił a zaleźć mógł on, i nawet jego uczeń, miejsce pośród dworzan. Król niestety nie zwrócił na niego stosownej uwagi i najwyraźniej nie przyszło mu do głowy prosić Mogwyna wraz z nimi do rozmów w węższym gronie. Czym to było powodowane? Nieuwagą? Niewdzięcznością? Czymś innym? Zostało zgadywać lub zapytać.

Pozostało zatem wysłać kruka na przeszpiegi. Lotny zwierz przyjął wyzwanie i odleciał. Wrócił jakoś po godzinie i niestety nie miał dobrych wieści. Nie miał, po prawdzie, żadnych wieści. Okno było zamknięte. Na dodatek rozmawiający musieli być dość daleko od wzmiankowanego okna, dlatego też nic nie udało się wychwycić. Próbował i próbował, ale w końcu musiał się poddać i oto przybył na powrót do Mogwyna. Cóż, jak pech to pech, każdemu się może przydarzyć. Dunkin mruknął coś pod nosem i uśmiechnął się z przekorą. Było to, można rzec, po przyjacielsku złośliwe.
Pozostawało zatem mieć nadzieję, że król być może sam pofatyguje się wezwać Mogwyna, aby pomówić z nim i zasięgnąć rady. Niestety, minął dzień i żadne wezwanie nie nadeszło. Natomiast wiadomym się stało, iż Jego Miłość oraz jego gość mają się wybrać z dworakami na polowanie jutro z samego rana. Oczywiście w tym wypadku należało się spodziewać raczej rozmów towarzyskich, bo i na cóż w chwili zabawy omawiać poważne sprawy, które zostały już omówione. Jedyny wniosek chyba taki, że Król był w dość dobrym nastroju.

Wujas
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9650
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Komnaty Gościnne Empty Re: Komnaty Gościnne

Pisanie  Mogwyn Wto Sie 02, 2022 9:09 pm

Znając Jego Miłość starzec nie spodziewał się po nim żadnego niecnego pomyślunku skierowanego w swoją stronę. Król Tristan może nie był szczególnie głupi, acz nie można go było też nazwać bystrym. Mogwyn uważał po prostu, że król nie jest na tyle inteligentny czy przebiegły, aby myśleć w takich kategoriach. Najpewniej była to zwyczajna nieuwaga czy po prostu duma i pewność własnych umiejętności. Z tego względu bał się też trochę czy szlachetny Mudd nie zostanie przez Mootonów odrobinę zbyt okpiony.

Jeżeli szykowało się polowanie, to miał zamiar do niego dołączyć. Oczywiście nie miał zamiaru ruszać na nic z włócznią czy szyć do zwierza z łuku, najzwyczajniej w świecie wiedział, że nie jest w tym specjalnie dobry, jednak mógł zapewnić inną pomoc. Jego wilkor był w stanie tropić lepiej niż psy, a kruki również były cennym sojusznikiem jeżeli szukało się wyjątkowego zwierza. Przede wszystkim zaś mógł udzielić pomocy jeżeli kogoś otworzy szabla dzika lub niedźwiedzie pazury. Tego by im tylko brakowało żeby ktoś zginął przez głupotę na polowaniu...
Przy okazji zaś mógł króla zapytać jak mu się powiodły rozmowy, kiedy akurat będą trochę dalej od innych, albo po powrocie na zamek czy podczas postoju jeżeli taka okazja w czasie łowów się nie nadarzy. Starca to był zamysł i przez niego wprawiony w ruch, tak więc koniec końców nie miał zamiaru odmawiać sobie wścibskości. Zwłaszcza w stosunku do młodzików, którzy ledwo parę lat temu na chleb mówili: "bep", a na muchy: "tapty". Jeszcze się okaże, że coś głąby zepsuły...
Mogwyn
Mogwyn

Liczba postów : 113
Data dołączenia : 26/08/2021

Powrót do góry Go down

Komnaty Gościnne Empty Re: Komnaty Gościnne

Pisanie  Mistrz Gry Sro Sie 03, 2022 10:57 am

Cóż, tak właśnie było. Jego Miłość nie należał do grona ludzi, którzy mogliby się pochwalić ostrą klingą umysłu oraz licznymi cnotami. Oczywiście też nie był kompletnym durniem, którego przerastałoby uczenie się na błędach przeszłości. Zaprawdę wielce to głupią istotą trzeba być, by raz ognia dotknąwszy, nie odnotować, iż nie powinno się tego czynić. Poza tym król, jak mogło być starcowi wiadome, miał przy sobie swego syna, ten zaś był i nieco bystrzejszy, i nieco też roztropniejszy.

22/09/07PP

Kolejnego dnia, bardzo wcześnie o poranku, rychtowano się do wybycia na łowy. Król oraz jego dworacy i gość w asyście własnego czempiona czynili to na dziedzińcu. Takoż gotowi byli już łowczy oraz psiarczykowie. W osadzie pod położonym na wzgórzu zamkiem takoż było zamieszanie. Ani chybi chłopów do nagonki powołano! Z pewnością radzi temu byli, albowiem jeśli łów dobrze pójdzie, to może będą mogli liczyć na trochę mięsa lub może nawet po parę srebrnych na głowę. Wiele tutaj zależało do królewskiej hojności. Jego Miłość zaś był dzisiaj w ewidentnie dobrym nastroju. Najwyraźniej rozrywki związane z aktywnością fizyczną były mu miłe. Takoż i jego syn wyglądał na ukontentowanego. Choć to akurat nic niespotykanego, albowiem książę był znany ze swego dość pozytywnego nastawienia i o ile coś go nie psuło, to zdawał się być zadowolonym. Natomiast rozmowny zazwyczaj brat Króla Mootona wydawał się być zaspany i jakby trochę niechętny. No ale, nie wypadało mu przecież odmawiać, więc robił dobrą minę do złej gry.

Wreszcie pochód ruszył wokoło wzniesienia, do osady. Tam zebrano gotowych pod nagonkę chłopów, zaś następnie ruszono ku leśnym terenom.

[z.t]
Wujas
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9650
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Komnaty Gościnne Empty Re: Komnaty Gościnne

Pisanie  Thogg Gragon Pon Mar 27, 2023 4:43 pm

Trzynasty dzień Pierwszego Księżyca roku Ósmego Po Podboju


Spędziwszy ostatni ponad księżyc w większości na podróżach, Thogg nie zamierzał zwalniać tempa. Odwiedził kilku lordów królestwa, rozmawiał z Dziećmi Lasu, spędził czas jakiś w swojej Dolinie, czytając stare raporty i wydając nowe rozkazy. Wiele pracy jeszcze było, wielu ludzi do odwiedzenia i tak dalej, i tak dalej. Obecnie natomiast, ponownie rezydował na dworze króla Tristifera. Przybyli dnia wczorajszego i wczoraj też zaprezentował monarsze, oraz jego krewnym i dworakom kunszt ibbeńskich rzemieślników, przywożąc osobiście obiecane pancerze. Wykonane ze stali zbroje były ozdobione ibbeńskimi runami splatanymi w harmonijną całość z królewskimi symbolami Muddów i barwione w odpowiednich miejscach rodowymi barwami monarchy. Dnia dzisiejszego zaś miał zamiar spędzić - przynajmniej częściowo - w towarzystwie króla, dowiadując się co ciekawego dzieje się w królestwie, oraz przedstawiając własne sprawy. Jutro odpoczynek, a potem..? Potem z pewnością wizyta w Raventree Hall, oraz Kamiennym Żywopłocie, aby obaj lordowie dostali swoje pancerze w podobnym czasie, zaś później powrót do Ibbeńskiej Doliny. Nie chciał nawet się zastanawiać jakie konsekwencje wiązałyby się z faktem, że jeden dostał obiecane podarki choćby o księżyc wcześniej, niż drugi...


Thogg Gragon
Thogg Gragon

Liczba postów : 87
Data dołączenia : 20/03/2022

Powrót do góry Go down

Komnaty Gościnne Empty Re: Komnaty Gościnne

Pisanie  Mistrz Gry Sro Mar 29, 2023 5:19 pm

Król Tristan oraz książę Tristifer byli niezwykle zadowoleni za swoich pancerzy. Zwłaszcza kiedy dowiedzieli się o nich wszystkiego. Ibbeńskie rzemiosło doprawdy było wyśmienite, a Dzieci Lasu najwyraźniej bardzo poważnie brały zawarte z monarchami Riverstones przymierze. W pozostałych kwestiach Jego Miłość oczywiście Thogga wysłuchał, jednak nie zdawał się przywiązywać szczególnej wagi do żadnej z przedstawionych mu spraw. Król Tristan był po prostu sobą, a że nic szczególnie nie godziło w jego interesy i królestwo, to niczym się specjalnie nie przejmował. Życie toczyło się dalej, jak co dzień.

Król też jara zioło:

Maester
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9650
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Komnaty Gościnne Empty Re: Komnaty Gościnne

Pisanie  Sponsored content


Sponsored content


Powrót do góry Go down

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach