Legends of Westeros
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Lordowska Samotnia

Strona 1 z 2 1, 2  Next

Go down

Lordowska Samotnia Empty Lordowska Samotnia

Pisanie  Waymar Royce Czw Mar 24, 2022 3:00 am

***
Waymar Royce
Waymar Royce

Liczba postów : 342
Data dołączenia : 06/07/2021

Powrót do góry Go down

Lordowska Samotnia Empty Re: Lordowska Samotnia

Pisanie  Waymar Royce Czw Mar 24, 2022 3:53 am

01/06/07 PP

Niedługo po tym, gdy Findis urodziła ich trzecie dziecko, a Waymar przekonał się na pewno, iż żona i mały Yorwyck czują się dobrze, mężczyzna wyruszył w doroczną podróż do rodzinnego Runestone. Oczywiście tym razem towarzystwo żony nie wchodziło w grę, więc udał się tam wyłącznie ze swymi przybocznymi tarczami, obiecując prędki powrót, gdy tylko załatwi swe lordowskie sprawy. Gdy więc rozpoczął się szósty księżyc, Royce bawił w Runestone już trochę ponad siedem dni (choć bawił to za wiele powiedziane, gdyż nad uroki korzystania z władzy i dostatku przedkładał kwestie związane ze swymi lordowskimi obowiązkami) i powoli zaczynała kiełkować w nim myśl o powrocie. Zanim to jednak miało nastąpić, zaprosił do swej samotni trzy osoby - stryja, będącego jednocześnie kasztelanem, zarządcę oraz dowódcę zbrojnych. Gdy mężczyźni się zebrali, powitał ich skinieniem głowy i rzekł. -Witaj stryju i wy, przyjaciele. Chciałem wam podziękować za waszą wierną służbę i za to, że Runestone sprawnie funkcjonuje pod mą nieobecność. Wezwałem was jednak, gdyż zanim wyjadę chciałbym podjąć konkretne decyzje związane z rozwojem naszych ziem. - spojrzał po przybyłych, po czym w pierwszej kolejności zwrócił się do krewniaka. -Opowiedz mi, proszę, o ogólnej sytuacji w naszej domenie. Czy są jakieś sprawy, którymi szczególnie powinienem się zająć? Zdaję sobie sprawę, że pod mą nieobecność reprezentujesz mą wolę i wiem, że dokładasz wszelkich starań, by robić to jak najlepiej, ale czy jakaś kwestia pozostała nierozwiązana w oczekiwaniu na moje przybycie? Chciałbym też poznać szczegóły dotyczące organizacji wesela mojej siostry. - zapytał. Kto wie, kasztelan mógł wstrzymać się z decyzją w ważnych sprawach, preferując, by rozstrzygnął je jego suweren. W dalszej kolejności, skierował swój wzrok na zarządcę. -Chciałbym poznać szczegóły dotyczące bogactwa mej domeny. Jaki jest stan skarbca? Co stanowi o naszej sile, a co możnaby poprawić? Jakie zasoby mamy w nadmiarze, a jakich brakuje? Jakie inwestycje zaproponowałbyś, by nasza gospodarka rozkwitła? - zasypał mężczyznę pytaniami. Nie zamierzał doprowadzić do stagnacji swych ziem, które z pewnością dało się jakoś rozwinąć. Ale już jak to zrobić, było kwestią, w której nie potrafił się wypowiedzieć, jako człowiek nieprzesadnie w zarządzaniu biegły. Toteż do mądrzejszego zwracał się o radę. Na koniec odezwał się do dowódcy zbrojnych. -Chcę też dowiedzieć się, w jakiej liczbie i gotowości są nasze oddziały? Jak stoimy z uzbrojeniem i wyszkoleniem? Widziałem jaką skuteczność ma andalska, żelazna broń w porównaniu do naszej. Czy mamy na swych ziemiach rudy żelaza i rzemieślników, którzy potrafiliby je obrobić? A jeśli nie, to jakie byłyby koszty sprowadzenia materiału czy nawet gotowej broni? - te tematy były mu dużo bliższe, więc i swobodniej się w nich poruszał. Po zasypaniu pytaniami swych doradców, liczył na jasne i klarowne raporty. -Jeśli czegokolwiek wam potrzeba, albo macie własne pomysły, z którymi chcielibyście się zwrócić, to zachęcam, byście zrobili to teraz.- dodał.
Waymar Royce
Waymar Royce

Liczba postów : 342
Data dołączenia : 06/07/2021

Powrót do góry Go down

Lordowska Samotnia Empty Re: Lordowska Samotnia

Pisanie  Mistrz Gry Czw Mar 24, 2022 5:47 pm

Wezwani stawili się i rozmowy można było rozpocząć. Pierwsze padły podziękowania. Cóż, Runestone funkcjonowało jak zwykle od kilku ostatnich lat a na zawalenie się zamku jeszcze się nie zanosiło, więc osiągnięcia poddanych nie były niczym niezwykłym. Niemniej podziękę przyjęli, zapewniając lorda, że są do jego usług. Następnie można było przejść do spraw bardziej ważkich niźli pogaduchy.

Otóż... Nic niezwykłego nie wydarzyło się pod nieobecność Waymara. Domena działała tak, jak wcześniej. Czasem jakiś możny z innym możnym się o strumyk czy pastwisko sprzeczali, ale to nie było nic, z czym uprawiony do sprawowania władzy kasztelan by sobie nie poradził. Natomiast o weselu siostry to nie bardzo cokolwiek wiedzieli? O co chodziło?
Kiedy już wyjaśnili, co z początku lord chciał wyjaśnić, dalej iść można było do raportu ze stanu skarbca, zbrojowni, spichrzów oraz szacowanych możliwości mobilizacyjnych. Te zostały lordowi przedstawione w przystępnej formie a i były dość aktualne, po sporządzane właśnie na półrocze.
Dalej... I tutaj już było nieciekawie. Otóż żadnych złóż żelaza domena, jako lord pewnie świetnie wiedział, nie posiadała. Nawet zaś jeśli by posiadała, to lokalni rzemieślnicy nie potrafili się z tym surowcem obchodzić. Takoż wytworzenie żelaznej broni lokalnie było niemożliwe. Nabycie jej zaś... Cóż, niby tak. Najlepiej jednak byłoby, gdyby Waymar porozmawiał ze swą małżonką. Z pewnością na jej włościach można by nabyć stalowe wyposażenie dla żołnierzy a także znaleźć ludzi, którzy przeszkoliliby tutejszych rzemieślników. Rozkaz władcy miał w sobie moc, która mogłaby zmusić do posłuszeństwa niechętnych się do dzielenia wiedzą Andalów.

Propozycje rozwoju? Można byłoby wydobywać surowce, którymi były obdarzone włości Royców. Jak zapewne lord też wiedział, ziemie domeny były niespecjalnie ludne, na pewno mogły być lepiej zagospodarowane, no i lokalnych centrów handlu nie mieli za dużo. Jak temu zaradzić? Na pewno wszędzie potrzebni byli ludzie. Można by było skłonić do osiedlania się na ich ziemi andalskich osadników, oferując im właśnie tereny pod uprawy oraz hodowlę zwierząt. W tym wypadku należałoby też dać jakąś ulgę w postaci choćby roku bez podatku, by nowi osadnicy mogli w spokoju się osiedlić i zgromadzić zapasy potrzebne im do przeżycia oraz kolejnych zasiewów. W kwestii zaś centralizacji handlu... Miasteczka handlowe były ważne, skupiały okoliczną ludność na targach, wabiły kupców. Runestone nie miało raczej potencjału na budowanie wielkich miast, ale lokalny handel pewnie można by ożywić, fundując powstanie mniejszych miejscowości. Tylko... Lord musiał pamiętać, że nie wszystko na raz. Zarówna skarbiec jak i spichrze powinny mieć rezerwę zasobów na wypadek trudnych czasów, konieczności powołania wojska i tak dalej.



Wujas
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9618
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Lordowska Samotnia Empty Re: Lordowska Samotnia

Pisanie  Waymar Royce Pią Kwi 01, 2022 11:18 pm

Z zadowoleniem przyjął informację o braku zdarzeń niecodziennych. W obecnym stanie rzecz widział bowiem nie stagnację, a szansę na spokojny rozwój i stopniowe bogacenie się jego poddanych. Tym bardziej nie żałował wcześniejszych pochwał, którymi obdarzył kasztelana. Po słowach doradców, zorientował się jaką głupotę palnął. Wszak wesele jego siostry miało odbyć się przynajmniej za rok, a on po prostu za dużo myślał o tej sprawie. Nie miał przecież bowiem pewności, czy ten jednoręki Andal, Waynwood, aby na pewno będzie odpowiednim materiałem na męża. Wyjaśnił więc swój błąd i zmienił temat, gdyż było zdecydowanie za wcześnie, by podejmować w tym temacie poważne plany. Zapoznał się więc z raportami, co spowodowało, iż wpadł na kilka pomysłów, które możnaby zacząć realizować. Kwestia żelaza musiała oczywiście poczekać na jego powrót do Księżycowych Wrót i jego rozmowę z małżonką, ale znał ją i nie sądził, by zlekceważyła jego prośbę. Poważniej przemyśleć musiał również kwestię sprowadzania prostaczków na swe ziemie. Nie chciał robić tego na rympał, by nie wyjść w sąsiedzkich oczach na pospolitego złodzieja, a musiał też zastanowić się, co dokładnie chciałby przyszłym osadnikom zaoferować. Obiecał więc przysłać stosowne instrukcje w najbliższej przyszłości. W kwestii inwestycji, nakazał w pierwszej kolejności zająć się wydobyciem surowców naturalnych. Bogactwa ziem Runestone nie mogły tak po prostu marnować się, skoro mogły pracować na lepszą przyszłość jego domeny! Kolejną rzeczą, która przyszła mu go głowy, były drogi. Planował wybrukować i poszerzyć najważniejsze trakty, tak, aby przemieszczanie się stało się szybsze i wygodniejsze. W dalszej kolejności chciał zwiększyć bezpieczeństwo swych ziem. Chłopi mieli zebrać surowce i zbudować kilka kamiennych strażnic, które staną przy drogach, a regularne patrole zapewniałyby bezpieczeństwo i ład. Chciał też rozpocząć budowę nadmorskiego miasteczka, które w przyszłości miałoby stać się centrum lokalnego handlu, a może i czegoś więcej. Niegłupie byłoby też przeszkolenie dodatkowych ludzi. Przedstawił swe bieżące pomysły doradcom, prosząc o opinię, czy aby na pewno domena jest w stanie wszystkim tym się zająć.

Waymar Royce
Waymar Royce

Liczba postów : 342
Data dołączenia : 06/07/2021

Powrót do góry Go down

Lordowska Samotnia Empty Re: Lordowska Samotnia

Pisanie  Mistrz Gry Sob Kwi 02, 2022 10:34 am

Doradcy zebrali się, skoro zostali przez swego lorda wezwani. Wysłuchali jego rozkazów i obiecali poczynić odpowiednie szacunki. Od ręki niewiele można było powiedzieć, ale za jakieś dwa czy trzy dni wszystko powinno być wyliczone. Co teraz zaś mogli poradzić... Cóż, jeśli lord nie chciał podkradać prostaczków a był otwarty na andalską kolonizację, to powinien szukać chętnych za morzem. Niechybnie wielu mieszkańców Andalos będzie wolała przybyć na miejsce z sierpami, motykami i pługami, niźli z mieczami. Trzeba im było tylko coś zaproponować.

03/06/7 PP

Szacunki zostały poczynione a doradcy - czy to zarządca, czy dowódca zbrojnych - mogli zdać raport z postępu swoich prac oraz zadać pytani, które doprecyzowałby ewentualne nieścisłości w rozkazach, o ile lord zdecyduje się co do tego, jakie działania należy finalnie podjąć.



Wujas
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9618
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Lordowska Samotnia Empty Re: Lordowska Samotnia

Pisanie  Waymar Royce Nie Kwi 03, 2022 2:11 am

Plan osiedlenia Andalów... trafiał do niego. Zdążył poznać ich już z różnych stron i choć mierzili go nieraz gorliwością swej wiary, zahaczającą o fanatyzm, to wiedział, iż mimo wszystko to też ludzie, nie tak znów wiele różniący się od jego poddanych. I oni mogli płacić podatki, uprawiać ziemię i walczyć w imię swego lorda. Tak jak obiecał, zastanowi się jak najlepiej ich ściągnąć i czym może ich skusić. Przestudiował uważnie przygotowane mu wyliczenia. Oczywiście, całość była czasochłonna i miała zaangażować wielu poddanych, ale takie są koszty porządnych inwestycji. Na wszelkie pytania odpowiedział i zaakceptował całość przedstawionych mu planów.
Waymar Royce
Waymar Royce

Liczba postów : 342
Data dołączenia : 06/07/2021

Powrót do góry Go down

Lordowska Samotnia Empty Re: Lordowska Samotnia

Pisanie  Mistrz Gry Nie Kwi 03, 2022 12:52 pm

Pan nakazuje, sługa musi. Prostaczkowie zobowiązani do służby w armii zostaną wezwani. Może to zająć ze trzy dni, nim stawią się pod zamkiem i będzie można zacząć ćwiczenia. Po wyszkoleniu zaś mają zostać wyposażeni i?... Żadna wojenka chyba się nie szykowała, prawda? Lord raczej nie zamierzał ich powoływać na stałe, nieprawdaż? To przecież w większości są ludzie, którzy pracują na swej ziemi, płacą daninę i tak dalej. Aby mieć ludzi na stałe, lord powinien ich zatrudnić a zatrudnić można tylko osoby chętne. Oczywiście dochodził koszt żywienia ich oraz żołd wtedy.

Co do reszty spraw nie było wątpliwości. Prace mogły się rozpocząć natychmiast po zwołaniu siły roboczej.



Wujas
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9618
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Lordowska Samotnia Empty Re: Lordowska Samotnia

Pisanie  Waymar Royce Sro Kwi 06, 2022 3:50 am

Rzeczywiście, kwestia rekrutów pozostawała do rozważenia. Nie było sensu ani potrzeby zatrudniania wszystkich. W Dolinie panował względny pokój, a i na polach ktoś pracować powinien. Co więcej, stałe utrzymanie takich sił kosztowałoby niebotyczne kwoty, a na to, jego oparty głównie na pracy rąk ludzkiej skarbiec nie mógłby sobie pozwolić. Może więc wypadałoby spróbować w jakiś sposób powiększyć dochody w twardej monecie? Wszak jego ziemia była dość żyzna, pogoda też niezgorsza, może dałoby się więc to sensownie wykorzystać. Siadł więc do planów, by trochę je przemodyfikować i uwzględnić nowe pomysły.
Waymar Royce
Waymar Royce

Liczba postów : 342
Data dołączenia : 06/07/2021

Powrót do góry Go down

Lordowska Samotnia Empty Re: Lordowska Samotnia

Pisanie  Mistrz Gry Czw Kwi 28, 2022 10:19 pm

01/07/7PP

Kasztelan Runestone starał się nie zniechęcić osadników z Andalos podczas oczekiwania na wiadomość zwrotną od lorda Waymara, a także rozważał co może ewentualnie z nimi zrobić. Rozważać musiał zaś intensywnie, ponieważ okazało się, że ma konkurencję. Lud przybywający ze wschodu nikomu nic nie przysięgał, a związany był krwią ze swymi rodakami. Nic więc dziwnego, że rękę do swoich pobratymców wyciągnęła lady oraz rycerze z Gulltown. Do przybyłych świeżo wojowników oraz rzemieślników przemawiała możliwość służby i pracy w największym mieście królestwa, natomiast prostaczkowie zawsze znaleźć mogli jakiś kawałek ziemi do uprawy lub zatrudnienie u majętniejszego gospodarza.
Szczęśliwie odpowiedź Waymara przybyła prędko, toteż w rywalizacji z Graftonami kasztelan nie pozostawał zbytnio w tyle. Niestety mężczyzna podejmował akcje odrobinę zbyt niepewne i zachowawcze. Chcąc jednocześnie zachować osadników, ale też nie podejmując zbyt drastycznych akcji bez aprobaty swego seniora. W końcu inna sprawa była zaproponować pole i ziarna dla chłopów, a inna dać ziemię wraz z odrobiną władzy rycerzom czy wojownikom, którzy byli przywódcami grupek osadników składających się na tę migrację. Na razie więc kasztelan utrzymał kogo mógł wijąc się odrobinę i zachęcając, a z ostatecznym rozstrzygnięciem sprawy nadań oraz przysiąg czekając na powrót lorda.



Maester (Marsz Andalów)
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9618
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Lordowska Samotnia Empty Re: Lordowska Samotnia

Pisanie  Findis Arryn Sro Cze 01, 2022 11:09 am

20/07/07 PP, południe


Findis Arryn, choć wychowana w czystokrwistej andalskiej rodzinie, nie przepadała za turniejami. Wybrać się na niego jednak zgodziła, ale to głównie za namowami swego małżonka. Najchętniej jednak to by zamknęła się w Księżycowych Wrotach i przez tydzień nikomu nie pokazywała swojej twarzy. Ostoją dla niej był właśnie pan mąż, jak również zabrane niedawno dzieci, sieroty, którym postanowiła dać lepsze życie. Chłopca, póki co, wysłała do swych zbrojnych i rycerzy, gdyż uznała, iż właśnie takie zajęcia będą go najbardziej interesować. Oczywiście nie kazała mu walczyć, ale przyglądać się mógł, a od tego przecież się zaczynało. Z dziewczynkami zaś sama obecnie przebywała, obserwując, jak bawią się w rogu pomieszczenia.
-Czyli to Argos za tym stoi… - myślała na głos, wciąż wpatrując się w dziewczęta. –Tak czy siak wiadomość do Jego Świątobliwości już jest w drodze, zdania zmienić nie mogę. Zresztą nie zamierzam popadać w durny konflikt z jakimś andalskim watażką – mówiła już teraz głośniej, licząc, iż Waymar jej słucha. Obecnością dzieci nijak się nie przejmowała, bowiem maluchy zapewne nic z tego nawet nie rozumiały. Poza tym nie mówiła o niczym złym, prawda?
-Moje myśli zmierzają teraz w zupełnie innym kierunku – dodała nagle, podchodząc do okna i wyglądając na dziedziniec z założonymi na siebie rękoma. Była smutna, ale nie bardziej niż zwykle. Nosiła dzisiaj czarny strój, ale w jej przypadku nie było to niczym niezwykłym. –Byłeś kiedyś na Witch Isle? – zapytała, po raz pierwszy spoglądając się w jego kierunku. Na jej twarzy nie było znać śladu żadnych emocji. W końcu jednak zaczęła mówić dalej. –Andalowie poczynają sobie coraz śmielej. Dobrze wiemy, że któryś z nich w końcu może trafić na potomstwo Ursuli Upcliff i co wtedy? Przestraszą go merlingami? Nadszedł wreszcie czas, aby i oni wybrali – wolą paść od andalskiego miecza i topora czy też po dobroci oddać się pod moją opiekę – przedstawiła sprawę jasno, bez większego owijania w bawełnę.
Findis Arryn
Findis Arryn

Liczba postów : 902
Data dołączenia : 08/05/2020

Powrót do góry Go down

Lordowska Samotnia Empty Re: Lordowska Samotnia

Pisanie  Waymar Royce Sro Cze 01, 2022 7:43 pm

-Ano, najwyraźniej. - skomentował słowa Findis o Argosie. Ufał, że jego ludzie dowiedzieli się prawdy, a nie wyjęli imię z powietrza. -Tak, posłaniec już wyruszył, więc nie ma co zmieniać teraz metod. Obawiam się, że chcąc nie chcąc konfliktu nie uda nam się uniknąć, choć nie z naszej rozgorzał on winy. Ale skoro buntuje poddanych, to nie możemy całkowicie go zlekceważyć. Mam nadzieję, że wystąpi otwarcie w Próbie i cały problem zdusimy w zarodku. Ale jeśli nie, to z pewnością septon Jon opowie nam o nim wielu ciekawych rzeczy, gdy odpowiednio się nim zajmiemy. - wzruszył ramionami, póki co nie traktując watażki jako poważnego zagrożenia. Uniósł brew na enigmatyczne słowa żony. -Zdarzyło się, jak jeszcze ojciec żył. Będzie z dziesięć lat temu. Trochę zadupie. - stwierdził krótko, jako, że nie zapamiętał wyspy jako miejsca szczególnie wartego uwagi. -Masz rację. Prędzej czy później, któryś z twych andalskich krajanów pewnie uzna ich wyspę za swą ziemię obiecaną. A nie ukrywam, że wolałbym sąsiadom oszczędzić wątpliwej przyjemności krwawego podboju. - stwierdził gorzko. -Jednak to, co racjonalne dla nas, nie musi wyglądać na takie w oczach innych. Zrzeknięcie się niezależności to jedno, ale jak zwykle może rozbić się o Drzewa. Wielu będzie wolało stracić życie, niż dozwolić na ich wycięcie. Masz jakiś pomysł jak do nich przemówić? - zawiesił pytanie w powietrzu, sondując jej opinię. Wiedział, że jej żarliwość stopniała przez lata i ciekawiło go jej obecne stanowisko, gdyż mogło mieć ono duże przełożenie na doliniarską politykę. -Mógłbym po turnieju udać się tam jako poseł. Nie wiem czy Twoja osobista wizyta to dobry pomysł. Jeśli coś strzeli im do głowy, to porwanie jednego Royce'a nic im nie da, natomiast ujęcie królowej może być sporą kartą przetargową. - rzekł. Oczywiście ostateczna decyzja należała do niej, ale oboje wiedzieli, że tego mówić nie musiał.
Waymar Royce
Waymar Royce

Liczba postów : 342
Data dołączenia : 06/07/2021

Powrót do góry Go down

Lordowska Samotnia Empty Re: Lordowska Samotnia

Pisanie  Findis Arryn Czw Cze 02, 2022 12:04 am

Po prawdzie to królowej nie chciało się myśleć o tym całym Argosie i septonie Jonie. Sprawa póki co i tak czekała w zawieszeniu, albowiem wszystko teraz było w rękach, a może raczej ręce Lothara Waynwooda. Zabawne... i trochę ironiczne.
Teraz Findis Arryn patrzyła w innym kierunku; w kierunku, który Waymar określił jako zadupie. Zadupie czy też nie, kobieta chciała przyłączyć je do królestwa Doliny. Tak też potem miało się stać z innymi wyspami, o ile Siedmiu pozwoli.
-Czyli twoi sąsiedzi woleliby umierać w walkach, dać plądrować swe domostwa i palić swe ziemie? Odważne i honorowe, ale i mało rozsądne - stwierdziła krótko. -Jeśli wezmę ich siłą, drzewa i tak padną. Wiesz o tym. Różnica będzie taka, że ich siedziby i rodziny również padną. Myślisz, że nie znajdę andalskich osadników na ich miejsce? - zabrzmiało to może brutalnie, ale w gruncie rzeczy taka była prawda. Upcliffowie mieli jednak szansę ulec po dobroci, a wtedy ich ludność przeżyje, a oni sami zatrzymają swe włości. Zamilkła na chwilę, po czym ponownie przemówiła do swego męża, tym razem jednak w jego ojczystej mowie. -Jeśli chcę przejąć Witch Isle, to muszą na nią wejść septoni. Muszą powstać też septy. Mi osobiście nie zależy na wycince waszych drzew, ale moja władza jest za słaba, aby jej całkowicie zapobiec. Jednak czego oczy nie widzą... - zawahała się przez chwilę. -Pomyślę nad tym jeszcze - obiecała w końcu, przechodząc ponownie na mowę swych krajan.
-Może masz rację - przyznała z bólem, iż sama nie będzie mogła uczestniczyć w tej wyprawie. Rzeczywiście jako głowa królestwa była zbyt cenna, aby tak ryzykować. Chociaż kto byłby na tyle szalony, aby przeprowadzać zamach na władcę wielkiego skrawka ziemi leżącego obok? -Popłyń tam i przedstaw im opcje. Niech sami decydują. Pokaż, że z nami więcej zyskają, a bez nas będą wystawieni na ataki znacznie potężniejszych wrogów. Będą niczym dzieci - rzekła, patrząc się ponownie na bawiące się dziewczęta.
Findis Arryn
Findis Arryn

Liczba postów : 902
Data dołączenia : 08/05/2020

Powrót do góry Go down

Lordowska Samotnia Empty Re: Lordowska Samotnia

Pisanie  Waymar Royce Czw Cze 02, 2022 1:17 am

-Nie dla wszystkich rozsądek jest główną cnotą, choć słusznie możemy nad tym boleć. Wielu moich krajanów ceni sobie honor nad życie, wszakże nawet przegrana nie wszystkich skłoniła do złożenia broni i zgięcia kolan. - rzekł. Tacy właśnie byli, ze wszystkimi tego wadami i zaletami. Uparci i zawzięci, nawet wbrew zdrowemu rozsądkowi. -Tak, wiem. I wiem, że tak czy inaczej są na przegranej pozycji. Dlatego mam nadzieję, że uda się do nich przemówić i obędzie się bez innych argumentów. - wyraził swoje nadzieję. Spojrzał na nią zaskoczony, gdy przemówiła w jego języku i to potwierdzając jego podejrzenia, że z dawnej gorliwości Findis niewiele zostało. Pod wpływem impulsu zbliżył się do niej i przytulił ją do siebie. -Cieszą mnie twoje słowa, żono. Dobrze, że nie zaliczasz się już do fanatyków. Być może twoja postawa pozwoli w przyszłości zasypać wyrwy pomiędzy naszymi narodami. - rzekł i pocałował ją. Cieszył się, że przyznała mu rację z wyprawą. Co prawda porywanie się na monarchę było szaleństwem, to w razie powodzenia mogłoby zdestabilizować młode królestwo, które w czasie dorastania dzieci Findis zajęłoby się sobą, a nie sięgało po ościenne ziemie. Royce wierzył zaś, że jego samego nie tkną, z jednej strony przez pochodzenie, a z drugiej zaś, przez świadomość nieuchronnej pomsty. -Zrobię to, zaraz po turnieju. Obiecuję, że rzucę Ci ich do stóp, w ten lub inny sposób. - rzekł, chwytając ją za podbródek i patrząc jej w oczy.
Waymar Royce
Waymar Royce

Liczba postów : 342
Data dołączenia : 06/07/2021

Powrót do góry Go down

Lordowska Samotnia Empty Re: Lordowska Samotnia

Pisanie  Findis Arryn Czw Cze 02, 2022 12:56 pm

W zasadzie to dla Findis nie było wielkiej różnicy, czy ludność Witch Isle podda się pod Arrynów dobrowolnie, czy też będzie wolała stawić bezsensowny opór. Jedynym powodem, dla którego wolała dać im wybór, były jej obawy, ażeby nie zostać zapamiętaną jako krwawy tyran. Poza tym nie chciała też tracić funduszy na powoływanie ludzi pod broń, kiedy rozmowy były zdecydowanie tańszą opcją.
-Liczę, że znajdą się rozsądni ludzie, którzy dostrzegą plusy tego rozwiązania. Przecież część was postąpiła podobnie i czy tak bardzo straciliście przy tym na honorze? A może większym honorem dla nich jest ukrywanie się po górach i lasach niczym zwierzęta? - skomentowała słowa męża. Była w stanie sobie wyobrazić, iż kimś mogą targać zupełnie inne emocje niż nią samą, chociaż... Chyba nie do końca, bowiem Findis Arryn praktycznie wszystko traktowała na chłodno, dlatego też starała się dostrzegać najbardziej praktyczne rozwiązania.
Waymar nagle jednak ją przytulił, czym zdawała się być zaskoczona. Nie powiedziała nic takiego, a chyba sam Royce mógł podejrzewać, iż od dawna nie zależy jej aż tak bardzo na prawdziwej wierze. Niemniej jednak przyjęła pocałunek, choć wciąż była lekko zdziwiona.
-Bardzo bym tego chciała, ale tutaj chyba potrzeba czasu - przyznała ze smutkiem. -Ja zawsze będę córką człowieka, który dał zwycięstwo Andalom, ale być może te rany w końcu się zagoją wraz ze wstąpieniem na tron nowych pokoleń - wyraziła swoje głębokie nadzieje. Zjednoczonym ludem zdecydowanie łatwiej było sterować, przez co samo królestwo mogło stać się jeszcze potężniejsze. Tymczasem Waymar powiedział bardzo piękne, niemalże epickie zdanie. Za taką siłą i majestat od niego bijący właśnie go szanowała. -Nie zapomnę twej obietnicy. Ja z kolei zabraniam ci dać się porywać lub co gorsza - umierać. To królewski rozkaz - powiedziała bardzo poważnie, wpatrując mu się w oczy. W tej chwili to najchętniej by na niego wskoczyła, ale z racji towarzyszących ich dzieci musiała się ograniczyć do pocałunku. Kiedy zaś wszystko sobie wyjaśnili, nie zamierzała więcej małżonkowi przeszkadzać, jako iż wiedziała, że chciałby on uporządkować sprawy swojej domeny. Findis nie lubiła się wtrącać za bardzo w sprawy Runestone, gdyż myślała, że Waymar chociaż na tym polu chciałby żyć bez jej kontroli. Z tychże powodów zaproponowała dziewczynkom zabawy w ogrodach, aby lord Royce mógł w spokoju popracować.
Findis Arryn
Findis Arryn

Liczba postów : 902
Data dołączenia : 08/05/2020

Powrót do góry Go down

Lordowska Samotnia Empty Re: Lordowska Samotnia

Pisanie  Waymar Royce Czw Cze 02, 2022 3:20 pm

-Też na to liczę. Honor nic im nie da, gdy dostrzegą andalskie żagle na horyzoncie. Ani nie dałby nic mnie, gdybym skończył jak mój ojciec. Choć powiem Ci, że mam nadzieję, że i do górali uda nam się kiedyś dotrzeć. - rzekł. Prawdę powiedziawszy miał o ich równie heroicznej co bezsensownej walce podobne zdanie co Findis, choć pewnie oni nazwaliby go zdrajcą. Honor był dobry, jeśli w jego imię można było stłuc na Próbie paru Andalów, ale, żeby w jego imię zdychać w górach, to już niezbyt do niego przemawiało.

-Dzieci nie są swoimi rodzicami, a ty nie jesteś Artysem. Sprawiedliwym traktowaniem sprawisz, że lud nie będzie znał innego monarchy. Jesteśmy młodzi, być może doczekamy prawdziwie zjednoczonego królestwa. Choć nie wiem ile lat musi minąć, nim Andale przestaną traktować mój lud z wyższością. - rzekł, nadal trzymając ją w objęciach. -Podporządkuję się mu, Findis. - odpowiedział równie poważnie. Widział w jej oczach, że jego słowa do niej trafiły i że dziewczyna pragnęła go. Najchętniej dałby jej to, czego potrzebowała tu i teraz, ale przy dzieciach nie wypadało. Odwzajemnił więc tylko pocałunek, ale tak energicznie, by na moment pozbawić ją tchu. Mogła więc wyczuć w tym obietnicę, która zostanie zrealizowana później.

Gdy Findis i dziewczynki wyszły, mógł zająć się zarządzaniem swą domeną. Poprosił więc o wezwanie kasztelana i zarządcy. Gdy dotarli, powitał ich i wpierw przemówił do pierwszego z mężczyzn. -Stryju. Chciałbym Ci podziękować za godne przyjęcie Andalów zza morza. Kiedy mogliby złożyć odpowiednią przysięgę? Pozostanę w Runestone do 28 dnia tego księżyca, ale po turnieju jeszcze się pojawię, więc jeśli nie zdążą teraz, to będą mieć okazję. Prawdopodobne jest, że w wyniku akcji moich ludzi w Andalos przybędzie ich więcej, a wtedy proszę, przyjmij ich z hojnością, nawet większą niż do tej pory. Rycerzom możemy obiecać władzę nad stworzonymi przez nich osadami, wszak ziemi leżącej odłogiem jest dość, w przeciwieństwie do wiernych wasali. - odniósł się do sprawy Andalskich przybyszy, po czym skierował swój wzrok ku zarządcy. -Jeśli pamięć mnie nie myli, to wczoraj miały zakończyć się prace nad kopalniami i tartakami. Nic nie stanęło na przeszkodzie? Jeśli tak, przed dalszymi inwestycjami musimy wprowadzić pewne zmiany. Mianowicie, od 20 dnia przyszłego księżyca część naszych prostaczków potrzebna będzie w Gulltown, przy wznoszeniu wielkiego Septu projektu królowej. Dodatkowo trzeba na naszych ziemiach wznieść kilka septów, jako, że cała Dolina stawia i będą się burzyć w razie naszej opieszałości. Myślałem o czterech kamiennych, rozsianych po naszych włościach. Jeśli prostaczkowie mogliby to zrobić, nim wyślę ich do Gulltown, to byłoby wspaniale. Na twej głowie przyjacielu pozostawiam doprecyzowanie, jak najlepiej pogodzić ich pracę. - wyjaśnił zarządcy, co zmieniło się w ich planach.
Plany plany:
Waymar Royce
Waymar Royce

Liczba postów : 342
Data dołączenia : 06/07/2021

Powrót do góry Go down

Lordowska Samotnia Empty Re: Lordowska Samotnia

Pisanie  Mistrz Gry Pią Cze 03, 2022 5:34 am

Stryjek podrapał się po policzku i westchnął cicho. - Zależy jak ma to wyglądać. Możemy ich wezwać do złożenia przysięgi i, rachu ciachu, we trzy dzionki się uwiniesz. Możemy też szczodrzej, wydać jakąś ucztę i trochę z tej okazji poświętować, jakbyś tak z przytupem wolał. - Uśmiechnął się. W zasadzie nikt tego od lorda nie wymagał, ale nikt też by mu nie zabronił okazać taką uprzejmość. Tym bardziej można było pokazać przybyszom, że są tutaj mile widziani na spół z królową. Jak tak to ucztę na jakieś za cztery dni. Wszyscy powinni dotrzeć tak na spokojnie. Gorzej, że pewnie spiżarnia trochę ucierpi, ale skoro i tak jest tutaj królowa i jej orszak, to właściwie piętnastu rycerzy nie zrobi wielkiej różnicy.
Co do przyszłych, przypadkowych czy skłonionych wysiłkami agitacyjnymi, przybyszów wszystko było jasne. Rycerzy i ich prostaczków osiedlić. Jakiś wojaków i rycerzy bez ambicji do bycia wasalem to co? Zaproponować im służbę na zamku, tak?

Zarządca trochę się skrzywił. Żeby precyzyjnie się określić co do tego, ile zajęłyby pracę, to potrzebował przynajmniej dnia na poczynienie jakiś szacunków. Z doświadczenia mógłby rzec, że przyjmując taką prostą kamienną budowlę razy cztery to może by się udało to zrobić na styk. Może, bo nie był pewien konkretów. Ewentualnie, wiele taniej i na pewno wiele szybciej byłoby wznieść septy drewniane. Spełniałyby swoją rolę tak samo, z tym, że byłby z drewna. Niemniej, jeśli lord chciał kamienne, to dostanie kamienne.
Resztę wyliczeń podawał już swemu panu. Ażeby dokonać poprawek przez wzgląd na utratę połowy siły roboczej na rzecz przedsięwzięcia w Gulltown też by potrzebował trochę czasu. Mógł tego dokonać, lub jeśli lord chciał tyle efektów, po prostu działać i rachunkami panu swemu głowy nie zaprzątać.

Wujas
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9618
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Lordowska Samotnia Empty Re: Lordowska Samotnia

Pisanie  Waymar Royce Pią Cze 03, 2022 8:22 am

Wysłuchał propozycji stryja i bez namysłu podjął decyzję. -Z przytupem, zdecydowanie. Żeby czuli, że opłacało im się na mnie czekać. Uczta to dobry pomysł, stryju. Niech Andale znają naszą szczodrość! - rzekł. Od jednej uczty skarbiec zbytnio nie ucierpi, a poza tym, z tego co pamiętał, mało w nim nie było. Zresztą inwestycje powinny w dłuższej perspektywie wynagrodzić te chwilową rozrzutność. Pozostawało mieć nadzieję, że pojawi się jeszcze więcej przybyszów, którzy rozwiną ziemie Waymara. Oczywiście ten był zainteresowany nie tylko osadnikami, ale i chętnymi do domowej służby.

Royce zdawał sobie sprawę, że drewno byłoby tańsze, ale potrzebował twardego jak skała świadectwa swej pobożności w oczach innych lordów. Nie chciał też dodawać roboty zarządcy swoimi zachciankami. Jeśli ten przygotuje konkretne wyliczenia dla siebie, to i Waymar z uwagą się z nimi zapozna. Jeśli natomiast zarządca obszedłby się bez tego, to nie planował mnożyć dodatkowej pracy. Podziękował obu mężczyznom i nie trzymał ich dłużej bez potrzeby.
Waymar Royce
Waymar Royce

Liczba postów : 342
Data dołączenia : 06/07/2021

Powrót do góry Go down

Lordowska Samotnia Empty Re: Lordowska Samotnia

Pisanie  Mistrz Gry Pią Cze 03, 2022 11:21 am

24/07/7PP - popołudnie

Do Runestone przybyła grupa kilku jeźdźców. Szybko okazało się, że przewodził im Hugh, sławny septon-wojownik. Mężczyzna z początku chciał widzieć się z kasztelanem zamku, jednak z zadowoleniem przyjął, że zamiast niego posłuchanie może uzyskać u lorda Royce'a, a nawet u samej królowej. Zatrzymywać się na długo nie zamierzał, tak więc pozostawił swoich towarzyszy na dziedzińcu, a sam udał się na spotkanie z możnymi.
Imię septona znane była obojgu małżonków. Hugh odznaczył się podczas Bitwy Siedmiu Gwiazd, a po jej zakończeniu znany był w Dolinie Arrynów jako skuteczny łowca górali i krzewiciel Wiary. Zdarzało mu się również towarzyszyć mniejszym wodzom z Andalos w wyprawach na wschodnie wybrzeża Westeros, gdzie nieśli ogień i miecz do pogańskich gajów. Przed rokiem został również namaszczony przez Wielkiego Septona na zwierzchnika jednego z najstarszych i największych septów Doliny, który położony był na terenach podległych Waynwoodom.

- Wasza Miłość, lordzie Royce - po przyjęciu septon skłonił się płytko przed Findis, po czym skinął głową Waymarowi. Widać było po nim, że trafił przed ich oblicze świeżo z drogi. Krótko przycięte czarne włosy miał poczochrane, płaszcz lekko przybrudzony, a na twarzy widoczny był kilkudniowy zarost. - Moje serce boleje, że przekazać muszę ci takie wieści, pani - zaczął, zwracając się głównie do królowej. - Jednak pomroka pogaństwa i demoniczne wpływy wciąż żyją na ziemiach wokół tego zamku - oznajmił. - Śledząc trop związany z niedawną śmiercią mego przyjaciela, septona Harrolda, trafiłem na plugawy relikt zamierzchłych czasów - czardrzewo. Ślady krwi jasno wskazywały na to, że ciemny lud żyjący wokół wciąż składał przed nim ofiary - oświadczył, a w jego głosie znać było nutę gniewu. - W imię Siedmiu przystąpiliśmy do dzieła oczyszczenia, podkładając ogień pod fałszywego bożka. Wówczas zostaliśmy zaatakowani. Prawdopodobnie przez okolicznych mieszkańców, który chcieli sprowadzić na nas ten sam los, który sprowadzili na septona Harrolda. Jak widać, przetrzymaliśmy tę burzę, natchnieni wolą Wojownika - wyłożył sprawę. - Przybyłem tutaj powiadomić lokalnego władykę o zajściu, a także dociec w jaki sposób podobne miejsca dalej mogły pozostać tu niezauważone.
Wzrok septona skierował się na Waymara, a chociaż głos jego był spokojny, to w oczach widać było nieufność i oskarżenie.

Maester (Los)
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9618
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Lordowska Samotnia Empty Re: Lordowska Samotnia

Pisanie  Findis Arryn Nie Cze 05, 2022 3:17 pm

Jeszcze nie tak dawno temu, podczas pobytu w Gulltown, Findis Arryn zastanawiała się, co lub kto jeszcze zakłóci jej podróż. W mieście Graftonów chciał z nią rozmawiać andalski watażka, ale sądziła, że w Runestone dni miną jej leniwie i spokojnie. Myliła się. Kilka dni po przybyciu do zamku rodowego męża odwiedził ich gość sławny na całą Dolinę. Królowa znała jego postać i wiedziała, że nie może przy nim sobie pozwolić na pewne słowa czy też sformułowania. Po cokolwiek tutaj przybył, musiał widzieć ją jako pobożną Andalkę, zwłaszcza iż septon Hugh był w kontakcie z Wielkim Septonem.
-Septonie Hugh, to zaszczyt móc gościć cię w tych progach - odparła krótko na powitanie. Mężczyźnie najwidoczniej było śpieszno, bowiem nawet nie zdążył się oporządzić po podróży. Jej Miłości kompletnie to nie wadziło, ale była spostrzegawczą osobą, poza tym lubiła szanować czas swój i swoich rozmówców. Kobieta widocznie zainteresowała się, gdy przybysz zaczął mówić o wieściach, pogaństwie i demonach. Wyglądała na... zmartwioną i stroskaną. Ostatecznie chodziło o dobro jej ziem, czyż nie? Gdy posłyszała o wykryciu obecności czardrzewa, widocznie zaniepokoiła się. Dla septona Hugh mogło to wyglądać jak przejaw głębokiej religijności, jednakże w głowie królowej zaczęły się przewijać sceny, jak to duchowny wyrzuca Waymarowi niedostateczne dopilnowanie swych ziem. Na Siedmiu! I jeszcze odprawili im tam jakąś samowolkę... Jaki głąb pozwolił na takie przywileje dla ludzi Wiary?
Findis ze smutkiem spojrzała się najpierw na Waymara, po czym przeniosła swój wzrok na septona. Niestety musiała teraz zrobić to, czego wymagał od niej urząd. -Zaiste wielce to niepokojące i smutne wieści, septonie Hugh. Boleję wielce nad owym zajściem. Oby septon Harrold odnalazł spokój w mieszkaniach Ojca na Górze. Jeszcze dzisiaj odmówię modlitwy za jego duszę - odezwała się wreszcie Jej Miłość. Wcześniej nie chciała przerywać mężczyźnie, chcąc, aby opowiedział historię do samego końca. -Niestety prosty lud wciąż żyje w mroku, nie znając światła Siedmiu. Dlatego też niecałe dwa księżyce temu poleciłam septonom z Księżycowych Wrót, aby nauczali tych biedaków, również na ziemiach lorda Royce'a, który jest przychylny podobnym działaniom. Sam zresztą ostatnio został pasowany na rycerza przez samego ser Jaime'a Corbray'a. Widać zatem, że i Pierwsi Ludzie mogą wyznawać nasze wartości. On jednak mógł brać przykład od mej rodziny, z kolei prostaczkowie z samego nawet strachu mogą pozostawać niechętni. Twoje przybycie świadczy zatem o tym, iż misja głoszenia Wiary jest zaiste misją świętą, a my musimy dołożyć wszelkich starań, aby trwała dalej - przemówiła pewnie i dobitnie. W głowie jednak wciąż rozmyślała o tym, że będzie musiała kiedyś rozmówić się z Wielkim Septonem i ukrócić taką samowolkę. Lud podlegał pod lorda Royce'a i to jego urzędnicy powinny go sądzić. A może to nie jej będzie dane to uczynić? Może dopiero jej dzieci przyniosą takie wyzwolenie od Wiary? Findis odruchowo położyła prawą rękę na swym brzuchu.
Findis Arryn
Findis Arryn

Liczba postów : 902
Data dołączenia : 08/05/2020

Powrót do góry Go down

Lordowska Samotnia Empty Re: Lordowska Samotnia

Pisanie  Waymar Royce Pon Cze 06, 2022 6:31 pm

Zaskoczyła go wiadomość o przybyciu do Runestone grupki, na której czele stał mąż słynny na całą Dolinę. Słynął on z nieprzejednanego stosunku do tych z Pierwszych Ludzi, którzy nie przyjęli wiary w Siedmiu, zamiast tego uchodząc w bardziej niedostępne tereny. Septon Hugh zwykł miast pobożnych słów, nieść w góry miecz, zaskoczyło więc Waymara cóż robi na jego ziemiach. -Bądź pozdrowiony, świątobliwy ojcze. - przywitał mężczyznę. Przybysz okazał się konkretnym człowiekiem i szybko wyjaśnił w czym rzecz, a Royce'owi na te słowa chciało się równocześnie kląć i rwać włosy z głowy. Najwyraźniej jego poddani zostali przyłapani na posiadaniu czardrzewa, a septon Hugh wymierzył twardą sprawiedliwość. No cholera jasna! Nie dość, że jego poddani robili coś w tajemnicy przed Waymarem, to na dodatek dali się złapać i drzewo spłonęło. Prawdziwe czardrzewo! Ileż by dał, by móc je zobaczyć! Tak bardzo marzył, by kiedyś wróciły... Nie dość, że nic z tego nie wyszło, to najprawdopodobniej ich głupota ściągnie na niego wzrok Wiary. Na nic stawianie septów, na nic pasowanie i wymyślanie durnych Prób, po to tylko, by tępe wsioki dały się przyłapać, zapominając najwyraźniej, co grozi za honorowanie starych zwyczajów. A co gorsza, ten pieprzony klecha, który szwenda się po JEGO ziemiach, wyrzyna JEGO prostaczków i śmie mierzyć go tym oskarżającym wzrokiem, zasługując na to, by poszczuć go sforą psów. Niestety, tego uczynić nie mógł. Nie mógł nawet pozwolić na niechciane drgnięcie powieki na słowa człowieka, który mierził go niepomiernie. Nie, trzeba było teraz minimalizować straty i przynajmniej trochę uspokoić cholernego dziada.
-Mroczne wieści przynosicie, septonie, choć nic w nich z waszej winy. Przyjmijcie me wyrazy współczucia za to, co spotkało twego przyjaciela. - odparł szczerze. Mimo swoich uprzedzeń, nie cieszyła go bezsensowna śmierć, nawet jeśli spotykała septonów. Westchnął ciężko i kontynuował. -Domyślam się, że niełatwo będzie wam uwierzyć w me słowa, z racji mego pochodzenia i krwi Pierwszych Ludzi krążącej w mych żyłach. Mimo to, zaklinam się na Siedmiu, iż nie miałem żadnej wiedzy o herezji, która pojawiła się na mych ziemiach i którą szczęśliwie żeście wypełnili. Żałuję jedynie, że nie daliście mi uprzednio znaku o tej sytuacji - wtedy mógłbym czynami pokazać, że tylko jedna wiara jest akceptowana na moich ziemiach. - zaznaczył, nie komentując jednak jego samowoli. Niestety, septoni cieszyli się jak na jego gust zbyt dużymi uprawnieniami. Zamierzał porozmawiać o tym z Findis później i wybadać, czy ma ona zdanie podobne do niego. Jeśli tak, być może w przyszłości uda się z Wielkim Septonem wpłynąć na tę kwestię. Nie była to jednak sprawa na teraz. -Tak jak łaskawie wspomniała królowa, ważna jest dla mnie wiara w Siedmiu. Z otwartymi ramionami przyjmuję septonów i wznoszę septy - z kamienia, by wśród prostego ludu dać jasny sygnał, że zmiany są nieuchronne i stałe. Domena moja jest jednakże dzika, a ja przez swój pobyt w Księżycowych Wrotach nie poznałem jej wystarczająco dobrze. Poczyniłem plany inwestycji, które pomogą rozwinąć mą krainę. Gdy wzniesiemy dobre drogi, postawimy strażnice, które zapewnią poddanym bezpieczeństwo i zbudujemy miasteczka, heretycy nie zdołają ukryć się naszym oczom. A o prawdziwości mych słów najlepiej świadczy, iż nie ma chyba w Dolinie osoby bardziej przychylnej andalskiemu osadnictwu niż ja. Głęboko wierzę, że gdy me ziemie tłumnie zasiedlą pobożni prostaczkowie, rzemieślnicy i rycerze, to ich sąsiedztwo będzie mieć zbawienny wpływ na żyjących tu Pierwszych Ludzi. - rzekł, ożywiając się w temacie planowanych inwestycji i sprawdzania nowych osadników.
Waymar Royce
Waymar Royce

Liczba postów : 342
Data dołączenia : 06/07/2021

Powrót do góry Go down

Lordowska Samotnia Empty Re: Lordowska Samotnia

Pisanie  Mistrz Gry Wto Cze 07, 2022 10:15 pm

- Dziękuję, pani - septon Hugh skinął głową, kiedy Findis obiecała modlitwę za świętej pamięci septona Harrolda.
Dalej mężczyzna słuchał jedynie cierpliwie najpierw królowej, a później lorda Royce'a. Decyzje pani Doliny o wysłaniu septonów były mu znane, chociaż Harrold nie był jednym z nich. W końcu Wiara miała wielu patronów pośród innych andalskich lordów oraz rycerzy, a i wielu duchownych czuło się w obowiązku, aby nieść światło Siedmiu nawet bez bezpośrednich rozkazów czy datków.
- Widzę, że moja wizyta została odebrana jako silne oskarżenie - spostrzegł Hugh, kiedy dane mu już było zabrać głos. Z jednej strony Findis uznała za stosowne tłumaczyć mu, że nawet Pierwsi Ludzie mogą wyznawać wartości Siedmiu. Z drugiej strony Waymar z góry założył, że septon nie tylko go podejrzewa, ale nie będzie skory uwierzyć w jego niewinność ze względu na krew. Sam duchowny jednak nic podobnego nie powiedział, a jedynie mógł zdawać się podejrzliwy względem gospodarza. - Nie będę ukrywał, że rozum dyktuje konieczność zachowania ostrożności. Mieszkańcy tego zamku ledwie siedem lat temu byli najbardziej nieprzejednanymi wrogami Wiary - oznajmił spokojnie, jego twarz przez całą rozmowę zachowywała ten sam, poważny wyraz. - Królowa jednak zdaje się być pewna waszego serca, a wasze czyny mówią głośniej niż słowa. Wszelkie obawy jakie mógłby żywić dowolny septon powinny być na tej podstawie ukojone - zwrócił się do Waymara. - Zanim powstaną wszystkie dzieła, o których mówicie, wielu misjonarzy wciąż może stracić życie na leśnych drogach i w odległych wioskach - zauważył jednak, najwyraźniej nieprzekonany tym, że kilka strażnic na drogach zapewni pokój, bezpieczeństwo i stabilność w nowym Imperium w domenie Royce'a. - Jeżeli królowa się nie myli i to lęk trzyma waszych poddanych w szponach demonów, waszym obowiązkiem jest służyć im za latarnię. To jest, świecić przykładem głośno i dawać świadectwo swojej nowej drogi. Czy prosty lud tutaj żyjący wie jak mocno ich pan, którego niewątpliwie poważają, ufa Siedmiu? Czy wiedzą, że został namaszczony siedmioma olejami i złożył rycerskie śluby w obliczu prawdziwych bogów? Publiczny pokaz czy deklaracja, z pewnością przyniósłby wiele dobrego - zaproponował Hugh. - Jeżeli zaś pragniecie dać bardziej rycerskiego dowodu w postaci czynów, to towarzyszący mi rycerze niewątpliwie z radością przyjmą kolejnego towarzysza, kiedy ponownie wyruszą przeciwko góralom nękającym pobożnych ludzi pracujących na polach Doliny.

Maester (Los)
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9618
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Lordowska Samotnia Empty Re: Lordowska Samotnia

Pisanie  Findis Arryn Nie Cze 12, 2022 8:55 pm

Królowa bardzo dobrze wiedziała, ile musi kosztować jej męża powstrzymywanie emocji. Sama robiła to niemalże na każdym kroku, ale rzadko kiedy coś dotykało ją tak mocno. Tutaj nie dość, że Waymar stracił szansę na ujrzenie żywego czardrzewa, to jeszcze septon Hugh wybił mu prostaczków, którzy starali się chronić symbol wiary praojców. Może jednak musiało się tak stać i być może lepiej, gdy na ziemiach Doliny zapanuje tylko jedna religia. Ostatecznie lud potrzebuje tylko kogoś lub czegoś, czemu mógłby zawierzać swoje losy. Wszystko jedno, czy tym czymś będą wiekowe drzewa, czy też mistyczny Ojciec na Górze.
-Ależ skądże, drogi septonie - zaprzeczyła od razu po usłyszeniu słów świątobliwego człeka, choć wyraz jej twarzy dalej pozostawał spokojny. Nie miała powodu, by lękać się gniewu kogoś takiego jak Hugh. -Wiem po prostu, że część naszych rodaków może nie czuć pełnego zaufania w stosunku do nowych braci w Wierze. Moim zadaniem jako królowej jest zaś spojenie wszystkich pod sztandarem jednej Wiary - odparła krótko, nie siląc się na długie tłumaczenia. Te leżały już raczej w gestii Waymara, choć sam septon zauważył, iż rozum podpowiada mu ostrożność w stosunku do Pierwszych Ludzi. Findis nie chciała jednak odpowiadać za swego małżonka i decydować za niego o tym, w jaki sposób ma postępować na swych ziemiach. To Waymar musiał zdecydować, czy posłucha rad Hugh, czy też będzie próbował zbyć mężczyznę. Mogła co prawda dodać, że w najbliższym czasie lord Royce raczej będzie zajęty innymi sprawami, ale przecież lord Royce język miał i władać też nim potrafił. Jej Miłości pozostawało zatem jedynie pochwycenie małżonka za rękę, aby zaznaczyć, że w istocie jest jego pewna. Nawet jeśli znała tajemnice jego serca, to na zewnątrz musiało to wyglądać tak, jakby sobie septoni tego życzyli.
Kiedy zaś panowie porozumieli się już co do spraw religijnych, Findis postanowiła wykorzystać obecność sławnego duchownego i raz jeden jeszcze zagrać swoją rzekomą pobożnością.
-Jeśli mogę, drogi septonie - zwróciła się bezpośrednio do Hugh. -Spodziewam się kolejnego dziecka, dlatego też moją wielką prośbą byłoby, ażebyś udzielił mi swego błogosławieństwa oraz modlił się w mej intencji do Matki. Wstawiennictwo tak świątobliwego człowieka miałoby dla mnie wielkie znaczenie - poprosiła łagodnym głosem, delikatnie się uśmiechając. Oczywiście robiła to wszystko tylko po to, aby sprawiać wrażenie wielce religijnej osoby, która sprzyja Wierze. Taki obraz siebie samej był przez Findis wielce pożądany. Większość dobrych rzeczy robiła przecież na pokaz, może za wyjątkiem przygarnięcia sierot. To akurat wynikało z własnych zachcianek.
Findis Arryn
Findis Arryn

Liczba postów : 902
Data dołączenia : 08/05/2020

Powrót do góry Go down

Lordowska Samotnia Empty Re: Lordowska Samotnia

Pisanie  Waymar Royce Pon Cze 13, 2022 8:53 am

-Wybacz mi więc, Ojcze, moje podejrzenia. Właśnie dlatego, iż ja i mój ród staliśmy wówczas przeciwko Andalom, dla wielu nadal ciężko jest uwierzyć w szczerość mej obecnej postawy. Inni z kolei pewnie mają mnie za zdrajcę. Łatwo jest w tym wszystkim spodziewać się kolejnych oskarżeń. Dziękuję więc, że choć wy ich nie wysunęliście. - rzekł szczerze. Właściwie to rzeczywiście zakładał, że septon uzna go za współwinnego, więc tym milej się zaskoczył. Z drugiej strony, po samym wyrazie twarzy ciężko było ocenić, co naprawdę Hugh ma w myślach. -Prawda, siedem lat to zbyt mało czasu, by zabliźniły się stare rany. Jednakże jest to jednocześnie aż nazbyt długi okres, by niektóre serca głęboko się odmieniły. Dziękuję więc Królowej, która wierzy we mnie i bez której ta przemiana z pewnością nie byłaby tak pełna. - powiedział, ściskając dłoń Findis i uśmiechając się do niej. Pokiwał głową poważnie na słowa o ginących misjonarzach. -Macie rację oczywiście. Choć mam nadzieję, że moje plany w przyszłości zapewnią mej domenie spokój i rozwój, to w rzeczy samej obecnie nie należy ona do najbezpieczniejszych. Ale mam pewien pomysł, który już teraz mogę wprowadzić. Wędrowni septoni, którzy chcą głosić w mej domenie mogliby zaczynać od pojawienia się w Runestone, gdzie każdy z nich dostałby eskortę złożoną z moich ludzi. Septoni będą bezpieczniejsi, moi żołnierze przysłużą się dobrej sprawie, a moi poddani dostaną czytelny sygnał, że ich lord wspiera kaznodziejskie działania. - przedstawił pokrótce pomysł, który wpadł mu do głowy. Słuchał z uwagą dalszych słów septona, rozważając je. Część z nich warta była rozwagi, ale jeśli zasłynie jako rzeźnik górali, to jakiekolwiek ruchy dyplomatyczne wobec nich prawdopodobnie staną się niemożliwe. -Jestem świadomy mych obowiązków, ojcze. To prawda, ludu te wieści mogły jeszcze nie sięgnąć, ale dopilnuję, by tak się stało. Wkrótce ruszamy też na turniej u lorda Melcolma, a ja liczę, że Wojownik poprowadzi w nim me ramię. Jeśli tak się stanie, to zadbam, by wieści dobrze się rozeszły wśród mych poddanych. Oczywiście, jeśli Siedmiu postanowi inaczej, to i ja, idąc za waszą radą, odpowiednio zadbam, by stanowić dobry wzorzec. Wyprawa w góry jest kusząca, choć obawiam się, że mamy już z królową plany na najbliższe księżyce. Jednak niewykluczone, iż skorzystam i z tej propozycji. - odparł, starając się przy tym nie urazić septona. Bynajmniej nie chciał być zmuszony nazywać tego człowieka swym wrogiem, gdyż byłoby to wybitnie niefortunne. Szczęśliwie Findis postanowiła skierować bieg rozmowy w inną stronę, a on z chęcią dołączył do jej starań. -Wyznam, że jeśli urodzi się syn, to zaproponowałem imię Torgold. Po Tollettcie, który pokazał, czym jest poświęcenie dla Siedmiu. - rzekł. Miał nadzieję, że septon Hugh opuści Runestone przekonany o dobrych intencjach Waymara, co choć trochę załagodzi minusy całej tej awantury.
Waymar Royce
Waymar Royce

Liczba postów : 342
Data dołączenia : 06/07/2021

Powrót do góry Go down

Lordowska Samotnia Empty Re: Lordowska Samotnia

Pisanie  Mistrz Gry Pon Cze 13, 2022 10:27 am

- Taka pomoc z pewnością bardziej zwiększy bezpieczeństwo septonów - zgodził się Hugh. W końcu zdecydowanie trudniej jest zabić kogoś, kto porusza się w eskorcie zbrojnych pana danych ziem. Niosą oni bowiem nie tylko oręż, ale i autorytet swego seniora. - Cieszy mnie, że tak wiele myślicie o bezpieczeństwie swoich poddanych i wzroście naszej Wiary - oznajmił septon, chociaż na jego ponurej twarzy nie pojawiła się żadna oznaka radości. - Rozumiem, każdy z nas ma swoje obowiązki. Jeżeli jednak znajdziecie kiedyś czas i siłę, aby bezpośrednio zetrzeć się z barbarzyńcami, którzy dla swego oddania demonom wybrali wygnanie i nękają teraz lud pracujący Doliny, szerząc swój grzech, wówczas przyjmiemy was chętnie w nasze szeregi. Tak się też składa, że i ja obecnie kieruję się ku ziemiom lorda Melcolma. Niewątpliwie niedługo przyjdzie nam zobaczyć się ponownie.
Kiedy królowa poinformowała duchownego o swoim błogosławionym stanie, ten pogratulował jej i zaniósł dzięki do Matki, która pobłogosławiła królewską parę kolejnym potomkiem. Następnie udzielił Jej Miłości oraz kwitnącemu w niej dziecku wszelkich błogosławieństw.
- Widziałem Torgolda Tolleta podczas Bitwy Siedmiu Gwiazd - wyznał Hugh. - Ogromny mężczyzna, który ruszał do bitwy okazując nagi tors ozdobiony jedynie siedmioramienną gwiazdą - wspomniał. - Pamiętam jak przebił się przez najlepszych wojowników Redfort, aby jednym cięciem pozbawić lorda ramienia. Niech Siedmiu czuwa nad jego duszą - rzekł i ucałował małą, siedmioramienną gwiazdę, którą nosił na szyi. - To dobre imię, z takim patronem z pewnością wyrośnie na wielkiego rycerza, cieszącego się łaską Wojownika.
Właściwie na tym wizyta septona Hugh mogła się zakończyć, ponieważ on sam nie miał nic więcej do powiedzenia. Nie był też człowiekiem, który chciał zabierać innym czas na czcze gadanie. Pytanie pozostawało jednak - jakie konsekwencje będzie miało wydarzenie, o którym doniósł.

Maester (Los)
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9618
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Lordowska Samotnia Empty Re: Lordowska Samotnia

Pisanie  Waymar Royce Czw Lip 14, 2022 6:44 pm

24.08.7 PP






Ostatnio zmieniony przez Waymar Royce dnia Nie Lip 17, 2022 11:17 pm, w całości zmieniany 1 raz
Waymar Royce
Waymar Royce

Liczba postów : 342
Data dołączenia : 06/07/2021

Powrót do góry Go down

Lordowska Samotnia Empty Re: Lordowska Samotnia

Pisanie  Sponsored content


Sponsored content


Powrót do góry Go down

Strona 1 z 2 1, 2  Next

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach