Legends of Westeros
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Główna Sala

Go down

Główna Sala Empty Główna Sala

Pisanie  Jalabhar Qhoqua Pią Lut 18, 2022 8:23 am

***
Jalabhar Qhoqua
Jalabhar Qhoqua

Liczba postów : 140
Data dołączenia : 04/09/2020

Powrót do góry Go down

Główna Sala Empty Re: Główna Sala

Pisanie  Jalabhar Qhoqua Pią Lut 18, 2022 8:37 am

10.02.12 PZ

Gdy wraz z eskortą dotarli do pałacu, zostali poprowadzeni wprost do głównej sali, w której zasiadał sam książę. Jalabhar uśmiechnął się na jego widok, po czym skłonił się i przemówił. -Witaj, ojcze. Oto powróciłem zza mórz. Rad jestem widzieć cię w dobrym zdrowiu. Jeśli pozwolisz, przedstawię teraz osoby, które przybyły wraz ze mną i o których gościnę pragnę prosić. Oto Celia Tully, kobieta z odległego Westeros, która nosi w sobie moje dziecko i którą poprosiłem o zostanie moją żoną. Proszę cię ojcze, byś pobłogosławił naszemu związkowi. - z dumą wskazał na Celię, po czym jął przedstawiać kolejne osoby. -Oto Laena Velaryon z Driftmarku na Wąskim morzu, podróżniczka. A ta dwójka to Furrasek i Szarik. Ocaliliśmy ich z niewoli na Gogossos. Choć ich wygląd jest niecodzienny, gwarantuję, że nie sprawią oni kłopotów nikomu, kogo uważamy za przyjaciół. - zakończył. Miał tylko nadzieję, że tata cieszy się ze spotkania tak samo jak i on. Bo trzeba przyznać, że Jal przepełniony był radością ze spotkania.
Jalabhar Qhoqua
Jalabhar Qhoqua

Liczba postów : 140
Data dołączenia : 04/09/2020

Powrót do góry Go down

Główna Sala Empty Re: Główna Sala

Pisanie  Celia Tully Sob Lut 19, 2022 2:52 pm

No Riverrun to nie było, a i nawet do Starego Miasta i Wieży Hightowerów podobnym nazwać tego nie szło. I choć Westeros jawiło się teraz jako to bardziej srogie i może nieco zacofane, to Celia i tak wciąż w głębi serca kochała swoje rodzinne Dorzecze. Jego lasy, pagórki i rzeczułki... Teraz jednak była na obcej ziemi, w obcym... chyba księstwie i należało się jakoś zachowywać, zwłaszcza że przed sobą miała pana ojca Jalabhara.
Jeśli szło natomiast o strój dziewczyny, to był on tak kolorowy, jak tylko było to możliwe, aczkolwiek powstrzymała się ona od zakładania maski Śledźmy. Zabrała za to ze sobą swój potężny kostury, a także towarzyszącego jej wiernie pieska Leszka.
-Witaj, panie książę ojcze księcia Jalabhara - powiedziała na jednym wdechu. Więcej dodawać nie chciała, bowiem też nie była pewna, jak wladca Ostatniego Lamentu zareaguje na tyle nowych informacji usłyszanych z ust dawno niewidzianego syna. No i też cały czas zerkała na Furraska i Szarika, aby się upewnić, że nic ich nadmiernie nie niepokoi. O zachowanie Laeny zaś była całkowicie spokojna, bowiem Velaryon dała się już poznać jako niezwykle opanowana, a zarazem elastyczna kobieta.
Celia Tully
Celia Tully

Liczba postów : 234
Data dołączenia : 08/06/2020

Powrót do góry Go down

Główna Sala Empty Re: Główna Sala

Pisanie  Laena Velaryon Nie Lut 20, 2022 11:11 pm

Poznać księcia to często była dobra rzecz. Potencjalny wstęp do jakichś miłych stosunków, a kto wie, może i jakiejś umowy handlowej? Złota w skarbcach nigdy zbyt dużo, a towarów jedni i drudzy na pewno mieli wiele na wymianę. Od stali przez przyprawy po zwierzęta. Velaryon dała się przedstawić, a następnie zgodnie z obyczajami i etykietą przeprowadziła stosowne powitanie oraz adekwatne uprzejmości, kończąc na - Niezmiernie miło mi księcia poznać osobiście. Dżablahar wyrażał się w samych inspirujących słowach o swym panie ojcu. - Następnie dała sygnał swojemu człowiekowi i przekazano drobny podarunek w formie wina produkowanego na Driftmarku. Wiśniowa ekstaza, jeśli komuś pasują słodkie smaki.

A dalej? Cóż. Rodzina zapewne miała wiele do omówienia, bo synalek wrócił, do tego nie dość, że z wybranką serca, to i dziedzicem w drodze. Albo dziedziczką, jakkolwiek sukcesja tu wyglądała. Nie miała zamiaru jakoś szczególnie przeszkadzać w rodzinnym pojednaniu, lecz jeśli była mile widziana, to chętnie uczestniczyła w gościnie. W końcu to coś nowego i odmiennego.
Laena Velaryon
Laena Velaryon

Liczba postów : 25
Data dołączenia : 02/12/2021

Powrót do góry Go down

Główna Sala Empty Re: Główna Sala

Pisanie  Mistrz Gry Pon Lut 21, 2022 10:57 pm

Wejście do pałacu, a co dopiero do wielkiej jego sali, w towarzystwie zwierzoludzi okazało się być niemałym wyzwaniem. W przeciwieństwie do zwykłych strażników kręcących się po mieście, straż księcia miała głęboko w rzyci autorytet Jalabhara. Nimi rządził jego ojciec i jego bezpieczeństwo było ich najwyższym priorytetem. Zaraz się okaże, że młodzieńcowi ktoś sprzedał czy podłożył trefne bestie, które jedynie zgrywały miłe i potulne do czasu. Takie rzeczy nie były naturalne. Nikt nie może być pewien co takim wynaturzeniom we łbie siedzi. Koniec końców stwory wpuścili, ale świta Jalabhara zwiększyła się o kilku otaczających je włóczników, a i na samej sali można było dostrzec paru łuczników wyposażonych w słynne letniackie łuki, których wedle pamięci młodego księcia zazwyczaj tam nie było.
Ojciec Jalabhara, książę Malthar Qhoqua, okazał się mężczyzną szczupłym i żylastym, o krótkiej czarnej brodzie i sięgających ramion włosach. Przyodziany był w bogate szaty odkrywające tors oraz wspaniały płaszcz z wielobarwnych piór. Nosił również koronę ciosaną w drewnie drzewa złotego serca, którą zdobiły kamienie szlachetne oraz trzy szkarłatne pióra. Zasiadał na eleganckim i wygodnym krześle z hebanu, które najpewniej służyło mu za odpowiednik mniej przyjemnych siedzisk w postaci westeroskich tronów.
- Mój syn powraca! - zakrzyknął, rozkładając ręce w geście powitania, kiedy tylko dostrzegł Jalabhara.
Poza księciem i strażnikami na sali znajdowała się również zgraja dworaków równie barwnych co ich władca. Wszyscy z zaciekawieniem przyglądali się nietypowej świcie jaką sprowadził młody Qhoqua. Westerosyjczycy czy Valyrianie, ludzie o jasnej cerze, byli na Wyspach Letnich równie dużą rzadkością co Letniacy w Westeros. W dodatku jeszcze te potworne bestie!

Ojciec Jalabhara z początku słuchał go z uśmiechem, jednak ten zniknął dość prędko. Sekundę czy dwie po ogłoszeniu zamiaru poślubienia Celii władca Ostatniego Lamentu zmarszczył brwi, jakby przetwarzając zasłyszane właśnie słowa i próbując upewnić się, że nie wyobraża sobie tego co się dzieje. Kiedy zaś w pełni zaakceptował, że powiedziane zostało to co zostało powiedziane, jego twarz przybrała wyraz mieszaniny szoku i wściekłości. W tym stanie tymczasowo zapomniał nawet, że trzeba odpowiedzieć na powitanie innych gości. Cóż jednak czynić? Był księciem tej wyspy, jej panem i władcą, taki przywilej potężnych...
- CHCESZ ŻEBYM ZROBIŁ CO!? - krzyknął, nie kryjąc emocji. - Ledwo przyjeżdżasz i coś takiego!? Kto to... Co... - wydawało się, że książę próbuje znaleźć słowa, a jego gniewny wzrok spoczął w tym czasie na dworzanach. - Wynocha! Wszyscy wynocha! I zabierzcie stąd te cudaki! - rozkazał, wskazując na zwierzoludzi. - Wy dwoje, wy zostajecie.
Ostatnie słowa Malthara padły w stronę Jalabhara i Celii. Dworzanie zaczęli sprawnie ewakuować się z sali, strażnicy tymczasem ruszyli naprzód w celu odeskortowania pozostałych gości - lady Velaryon, innych towarzyszy podróży oraz zwierzoludzi. Szarik nie był z tego powodu zbyt zadowolony, a nagłe krzyki chyba go zestresowały, ponieważ sierść zjeżyła mu się na grzbiecie, nachylił się lekko i zawarczał w stronę letniackich włóczników. Człowiek hiena tymczasem odchylił łeb do tyłu i zaśmiał się bardzo głośno, po czym wywalił na wierzch język i sapał zadowolony.

Maester
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9627
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Główna Sala Empty Re: Główna Sala

Pisanie  Jalabhar Qhoqua Wto Lut 22, 2022 8:28 am

Jal zaakceptował bez szemrania zachowawczość straży książęcej. Jego goście nie należeli do typowych odwiedzających Ostatni Lament, choć musiał przyznać, że nie spodziewał się aż takiej reakcji. Z drugiej strony, prawdopodobnie wydarzenia, o których usłyszał w porcie, stały się katalizatorem, który wzmógł uśpioną na co dzień podejrzliwość. Potwierdzały to nadzwyczajne środki ostrożności, których był świadkiem w Wielkiej Sali. Ha, możnaby pomyśleć, że miasto szykuje się do wojny!

Widok ojca wzbudził w nim przypływ ciepłych uczuć. Malthar był dostojny jak zawsze i ewidentnie ucieszył się na widok Jalabhara. Niestety, już wkrótce miało się to zmienić. Ech, po co było pleść już na wstępie o małżeństwie? Być może należało podejść do tematu na spokojnie, przedstawić Celię jako wyjątkową kobietę noszącą jego dziecko, a w odpowiedniej chwili podejść do tematu? Mimo to, chyba nie czułby się z tym do końca uczciwie, gdyby w ten sposób potraktował swą ukochaną. Z drugiej strony, furia ojca była straszna. Jal przyjął na siebie wybuch gniewu bez słowa sprzeciwu. Drgnął, słysząc krzyk, ale nie rzekł nic, uznając, że nie najlepszy na to moment. Rzucił tylko przepraszające spojrzenie Laenie, Furraskowi i Szarikowi, mając nadzieję, że Celia uspokoi ich wspólnych przyjaciół. Mogłoby to przynajmniej pokazać ich posłuszną naturę. Czekał teraz na dalsze słowa ojca, które niechybnie musiały paść. Wiązał chyba trochę nadziei z tym, że jemu i Celii wynosić się nie kazał. Liczył na to, że w trójkę będzie łatwiej im dojść do porozumienia i załagodzić gniew księcia.
Jalabhar Qhoqua
Jalabhar Qhoqua

Liczba postów : 140
Data dołączenia : 04/09/2020

Powrót do góry Go down

Główna Sala Empty Re: Główna Sala

Pisanie  Celia Tully Sro Lut 23, 2022 12:15 am

Jeśli kiedykolwiek Celia znowu zacznie narzekać na Żelaznych Ludzi i swoje Dorzecze, to będzie sobie przypominać właśnie tego jednego Letniaka, ojca swego narzeczonego, wielkiego księcia z Ostatniego Lamentu w dupę jebanego, kurwa mać! Można być człekiem nerwowym, ba, można być nawet człekiem nieprzyjaznym, ale żeby tak od razu wrzeszczeć na przyjaciół swego syna? Kobieta popatrzyła się tutaj na Jalabhara. Ech, naprawdę nie chciała mu robić żadnych wyrzutów, ani tym bardziej obwiniać go o cokolwiek. W końcu Czarny Książę nie odpowiadał przecież za zachowanie swego rodziciela.
-Spokojnie, Szariku - podeszła do jednego z kamratów. -Pójdziesz z Furraskiem i Laeną. Zaczekacie na nas, dobrze? - przemówiła do niego w bękarcim valyriańskim, patrząc się tym samym błagalnym wzromiem na lady Velaryon. Do strażników zaś zwróciła się w ich ojczystym języku: -Opuście, proszę, broń. Oni nic wam nie zrobią, jeśli będziecie ich normalnie traktować - pouczyła Letniaków, po czym pozwoliła, aby wyprowadzili jej podopiecznych. Piesek Leszek z kolei skulił się potulnie przy nogach swej pani.
Celia była osobą specyficzną, ale naprawdę kochała Jala i nie chciała wykłócać się z jego ojcem na oczach całego dworu. Dlatego też pokornie zgodziła się zostać na sali i nie zamierzała się nawet odzywać, póki książę jej o coś nie zapyta. No chyba że ponownie obrazi któregoś ze zwierzoludzi lub ją samą... Wtedy mogłyby paść jakieś mniej miłe słowa. Do tego jednak nie chciała dopuścić, zatem zagryzała teraz mocno zęby.
Celia Tully
Celia Tully

Liczba postów : 234
Data dołączenia : 08/06/2020

Powrót do góry Go down

Główna Sala Empty Re: Główna Sala

Pisanie  Laena Velaryon Czw Lut 24, 2022 12:15 pm

Dżablakar coś poczarował, coś powymyślał i jak nie wkurwił gospodarza, to Laena zrobiła instynktowny krok do tyłu. Z jej perspektywy sytuacja była o tyle jeszcze bardziej wyrazista, że z wymiany myśli wyłapywała tylko nastawienie i imiona. To, że mają się zmyć pewnie wyczytałaby z kontekstu i z Ibbeńskiego. Inna sprawa była z tymi dwoma... no właśnie. No.. z nimi. Na wzmiankę w ustach Celii, Velaryon rozejrzała się czy może chodzi o jakąś inną Laenę, ale ani chybi to było do niej. Za to duża kudłata bestia postanowiła się jeszcze zjeżyć, bo po co komu ułatwiać.

Z tymi zwierzoludźmi to tak nie do końca było wiadomo jak się obchodzić, bo ani tu rzucić kością ani zacząć rozmowy. Brakowało tu tylko krwawej jatki, więc dziewczyna na ugiętych i trochę drżących nogach stanęła kawałek przed pyskiem człowieka-wilka z wyciągniętą w jego kierunku ręką zastanawiając się czy w razie czego zdąży odskoczyć oraz, że pewnie nie. Z tego powodu zamiast ugłaskiwania postanowiła zmienić postawę na zdecydowaną, stanęła prosto, spojrzała karcąco i spróbowała przywołać istotę do porządku, wspomagając się komendami, tupiąc w podłogę dla podkreślenia swoich słów i gestykulując twardo. De facto pierwszy raz się obchodziła z...tym, a w obecnej sytuacji nie bardzo widziała dość czasu na ciepłe podejście w stylu Celii z sercem na dłoni. Jak zaczną go poganiać włóczniami, to będzie po zawodach.

Jeśli się nie uda, to rejterada między wojowników, niech się inni martwią. A gdyby się posłuchał, to jazda z jednym i drugim na zewnątrz i w jakiś zaciszny zakątek, niech warują i czekają na panią. Na pewno nie miała zamiaru ryzykować nazbyt zdrowiem.
Laena Velaryon
Laena Velaryon

Liczba postów : 25
Data dołączenia : 02/12/2021

Powrót do góry Go down

Główna Sala Empty Re: Główna Sala

Pisanie  Mistrz Gry Sob Mar 05, 2022 4:52 pm

Szarik zdawał się nie zauważać Celii, przejęty tym co działo się wokół. Jakieś krzyki, jakieś uzbrojone typy - zupełnie jak na arenie. Tylko teraz sala była prostokątna zamiast okrągłej. Instynkt podpowiadał mu, że należy bronić siebie i swoich towarzyszy. Prawie też oderwał Laenie dłoń swoimi mocarnymi szczękami, jednak w porę zorientował się, że jest jakoś mało czarna, a bardziej taka srebrzysto-biała. Zupełnie jak ta kobieta, z którą ostatnio często chodziła ruda pani. A, no tak... To była ona. Ochłonąwszy lekko wilkoczłek rzucił spojrzenie na Celię i przygarbił się lekko, zmniejszając wizualnie zagrożenie jakie stanowił. Odszedł po dobroci, chociaż na twarzach wielu Letniaków widać było niemałe zdenerwowanie.

- Ech... - westchnął książę, rozmasowując sobie skronie. Poza nim i wskazaną dwójką na sali zostało jeszcze dwóch osobistych gwardzistów władcy, którzy przez cały czas stali nieruchomo za jego tronem. - O czym ty do mnie, chłopcze, mówisz? - skierował w końcu pytanie do Jalabhara. - Ja rozumiem, że mogłeś sobie znaleźć kochankę, albo i tuzin, nie broniłem ci tego i bronić nie będę - powiedział. - Ale przyjeżdżasz po jakim czasie? Ponad roku? I pokazujesz mi jakąś dziewczynę, miła czy niemiła, ładna czy nieładna, nie ma pojęcia kto to w ogóle jest, skąd jest i co ze sobą niesie. Ty natomiast wyskakujesz mi, że mam ci udzielić błogosławieństwa żebyś ją poślubił? Czy ty pamiętasz kim w ogóle jesteś?  - ojciec spojrzał na Jalabhara krytycznie. - Jesteś księciem! Masz obowiązki!
Malthar przeniósł wzrok na Celię, przyglądając się jej krytycznie.
- Ty, dziewczyno, co masz do powiedzenia? - zapytał jej. - Kim jesteś, dokładnie, i skąd cię przywiało? Myślisz sobie, że słusznie jest żeby książę w taki sposób znajdował sobie żonę, porzucając obowiązki i lekceważąc władze swego ojca?

Maester
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9627
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Główna Sala Empty Re: Główna Sala

Pisanie  Jalabhar Qhoqua Nie Mar 06, 2022 9:30 am

Jal kątem oka dostrzegł uspokojenie się Szarika, co, przynajmniej trochę zmniejszyło ciężar zalegający mu w piersi. Tego tylko brakowało, by doszło tu do niepotrzebnego przelewu krwi. Przy okazji wzrokiem spotkał się z Celią, a jego spojrzenie jednocześnie przepraszało, prosiło o ostrożność i zapewniało, że wszystko będzie w porządku. A przynajmniej na to miał nadzieję.

Słuchał swego ojca z uwagą. Choć ten już nie krzyczał, to jednak mówił ze sporym wyrzutem, co z drugiej strony Jala nie dziwiło. Cóż, nawarzył piwa, to trzeba je było teraz pić. Zamierzał odpowiedzieć swemu ojcu, o ile ten mu na to pozwoli. -Przepraszam cię ojcze. Zachowałem się głupio, nie respektując twego autorytetu. Wybacz mi, proszę. Sądzę, że to radość ze spotkania przyćmiła mój umysł, że zachowałem się tak, a nie inaczej. To prawda, nie było mnie ponad rok. Wiele w tym czasie zobaczyłem i wiele się nauczyłem, a mych podróżach przyświecała mi myśl, iż może się to przydać memu ludowi. Nigdy nie zapomniałem o swym pochodzeniu i pozycji; zawsze też starałem się godnie reprezentować nasz ród. Jestem świadomy mych obowiązków i wróciłem również po to, by bardziej cię wesprzeć. Uważam, że moja przyszła żona powinna być na tyle rozsądna, by móc wesprzeć mnie radą w każdej sytuacji i na tyle odważna, by sprostać trudnościom, które staną na naszej drodze. Choć swą prośbą naruszyłem nasze zwyczaje i tradycje, za co przepraszam, to uważam, że Celia dobrze sprawdziłaby się w roli mojej żony i mam nadzieję, że w swej mądrości dostrzeżesz to samo, ojcze. Nie prosiłbym cię o to, gdybym uważał, że będzie to niekorzystne dla naszej ojczyzny. - zakończył. Mówił pokornie, zdając sobie sprawę, że zranił ojca, ale też z pewnością wynikająca z jego wiary w wypowiadane słowa. Zwłaszcza zależało mu na podkreśleniu tego, że rozumie swą pozycję i to co się z nią wiąże.
Jalabhar Qhoqua
Jalabhar Qhoqua

Liczba postów : 140
Data dołączenia : 04/09/2020

Powrót do góry Go down

Główna Sala Empty Re: Główna Sala

Pisanie  Celia Tully Pon Mar 07, 2022 3:40 pm

Ze strachem w oczach Celia obserwowała, jak Szarik o mały włos nie odgryza Laenie ręki i gdzieś tam w duchu dziękowała wszystkim bogom, jakich znała, że jej przyjaciel opamiętał się w porę i dał się wyprowadzić z sali. Jeśli dalej tak to będzie wyglądać, to Śledźma będzie musiała opuścić Wyspy Letnie, aby chronić zwierzoludzi. Zobowiązała się chronić Furraska i Szarika, także ich dobro musiała mieć zawsze na pierwszym miejscu.

Niestety potem było tylko gorzej, gdyż dziewczyna została skazana na bycie świadkiem jakichś poważnych rozmów między ojcem a synem. No dobra, była jednym z tematów tychże rozmów, ale ta sytuacja niekoniecznie była dla niej komfortowa. Jeszcze musiała się podwójnie wysilać, aby wyłapać wszystko, co mężczyźni mówią, gdyż choć znała język Letniaków, to był on wciąż dla niej dosyć świeży.
Najpierw w ogóle nie wtrącała się w to, co mówił książę Ostatniego Lamentu. Był zły i bez jej komentarzy, ale czy można mu się było dziwić? Powrót dziedzica po ponad rocznej nieobecności jest czymś wielce emocjonującym. Jalabhar zdawał się jednak aż tak tym wszystkim wcześniej nie przejmować, zatem spokój Czarnego Księcia udzielał się także jego narzeczonej. W zasadzie to Celia mogłaby tak nic nie mówić do końca wizyty i wcale by jej to nie przeszkadzało, lecz nagle starszy pan Jal zwrócił się bezpośrednio do niej. Śledźma spojrzała się na niego dosyć pewnie.
-Nie znam waszych zwyczajów związanych z małżeństwem, panie, jak również nie wyznaję się w tym, co należy do obowiązków letniackiego księcia - odparła zgodnie z prawdą. Nigdy się tym jakoś specjalnie nie interesowała, a w zasadzie to była zdania, iż Jalabhar najlepiej powinien wiedzieć, jakie ma powinności. Wypadało jednak go choć trochę bronić... -Mogę za to poświadczyć, iż nie zapomniał o swym kraju i chciał do niego powrócić tak szybko, jak było to możliwe - stanęła w obronie Letniaka. -Ja zaś zwę się lady Celia Tully. Ród Tullych z Riverrun to jeden z większych szlacheckich rodów władających na ziemiach w Dorzeczu, w Westeros. Obecną głową rodu jest syn mego kuzyna. Przez matkę jestem natomiast spokrewniona z Hightowerami ze Starego Miasta - objaśniła z grubsza swoje pochodzenie. -Właściwie to bardziej niż damą jestem alchemikiem, medykiem i podróżnikiem, a głównymi dobrami, jakie posiadam, są moje zwierzęta pozbierane z różnych części świata - przyznała. Choć bez wątpienia miała wiele zalet i umiejętności, to księciu Matharowi niekoniecznie mogło zależeć właśnie na takich talentach i takich zasobach.
Celia Tully
Celia Tully

Liczba postów : 234
Data dołączenia : 08/06/2020

Powrót do góry Go down

Główna Sala Empty Re: Główna Sala

Pisanie  Mistrz Gry Pon Mar 07, 2022 10:19 pm

- Tak? - zapytał książę Malthar. - Chętnie więc wysłucham później czego nauczyłeś się podczas swoich podróży, a co może dopomóc naszym ludziom. Równie ochoczo wysłucham też, gdzie tak dobrze reprezentowałeś nasz ród - zapewnił, jednak wciąż trzeba było rozstrzygnąć najpierw kwestię tego nieszczęsnego małżeństwa. - Żona, która umie wesprzeć męża i mu doradzić. Większego ogólnika, synu, nie mogłeś wymyślić? - wytknął starszy Letniak. - Zapewniam cię, że pełno jest na Walano takich kobiet, a na całych Wyspach Letnich jeszcze jest ich więcej.
Wydawało się, że przemowa Jalabhara nie przekonała władcy Ostatniego Lamentu. Mimo to książę wysłuchał również Celii, nie przerywając jej i chłonąć każde słowo. Oczywiste raczej było, że nie miał nic przeciwko temu, aby była blisko z jego synem i grzała mu łoże, a nawet go "kochała", ale w świecie wielkiej polityki takie sentymenty nie zawsze mogły decydować o podejmowanych decyzjach. Właściwie, to rzadko kiedy mogły...
- Mój syn podróżował, a chociaż nie pokazał się z tej strony po powrocie, to wiem, że nie jest głupi. Uwierzę więc na słowo zapewnieniom o twoim rodowodzie - rzekł Malthar, kiedy Śledźma skończyła mówić. - Daleka krewna lorda jakiegoś zamku, gdzieś daleko w Westeros. Syn kuzyna rządzi, tak? Pokrewieństwa z Hightowerami, którzy rzeczywiście coś znaczą, nie sprecyzowałaś, więc przypuszczam, że jest jeszcze dalsze - powiedział spokojnie, a w jego głosie znać było nutę zarówno rozczarowania, jak i ulgi. Może Celia wydawała się politycznie nie znaczyć wiele, ale przynajmniej nie była wieśniaczką zgarniętą z pierwszej lepszej wsi lub obrotną kurtyzaną wypatrzoną pośród pierzyn zamtuza. Książę ponownie skierował spojrzenie na Jalabhara. - Twój dziadek zjednoczył tę wyspę. Myślisz, że za rządów drugiego władcy wszystko wygląda stabilnie i nie ma żadnych zgrzytów? Sądzisz, że wszyscy wygnańcy nie czają się żeby wrócić i odebrać to, co kiedyś było ich? Może uważasz, że nie mają wciąż przyjaciół w Mieście Wysokich Drzew i Porcie Lotosów? - dociekał, a nietrudno było się domyślić, że pytania te były retoryczne. - W tej chwili ważne jest ciągłe budowanie jedności na Walano, umacnianie naszej pozycji. Sądzisz, że nikt nie wykorzysta twojego małżeństwa z nieznaną dziewczyną znikąd, obcą, jako narzędzia przeciwko nam? Sama przyznała, że nie zna naszych zwyczajów, a jakkolwiek wielką wiedzę może posiadać o ziołach, wywarach czy zwierzętach, to nie wydaje się przygotowana do kompetentnej rady w kwestiach, którymi władca zajmować się musi przede wszystkim.
Książę westchnął ciężko, ponieważ nie lubił odmawiać swoim dzieciom, a dał temu wyraz już na początku rozmowy wspominając o tolerowaniu nawet tuzinów kochanek jakie mógłby przywieźć syn. Małżeństwo było jednak polityczną deklaracją i w tej kwestii postanowił, że musi tupnąć nogą.
- Jeżeli chcesz, aby tu została, to zostanie przyjęta z otwartymi ramionami i nie będzie jej niczego brakować. Tak jak i nie będzie niczego brakować dziecku, które urodzi - oznajmił. - W końcu nic to dziwnego, aby książę posiadał konkubinę, albo i kilka... Nie mogę się jednak zgodzić na małżeństwo. Musisz poślubić dobrą dziewczynę, najlepiej z Walano, aby wasz związek służył za gwarant stabilności dla naszego ludu.

Maester
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9627
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Główna Sala Empty Re: Główna Sala

Pisanie  Sponsored content


Sponsored content


Powrót do góry Go down

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach