Legends of Westeros
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Ulice Tiqui

Go down

Ulice Tiqui Empty Ulice Tiqui

Pisanie  Mistrz Gry Pon Gru 20, 2021 10:15 pm

***
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9650
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Ulice Tiqui Empty Re: Ulice Tiqui

Pisanie  Gerold Goldberg Nie Gru 26, 2021 3:47 pm

18.12.11 PZ


Poprzedniego dnia udało się wejść na teren miasta, coś tam popytać, trochę się rozejrzeć i zanim do czegoś konkretnego doszli zapadł zmierzch. Każdy zapewne był zmęczony po podróży, tak też należał się odpoczynek. Towar pierwszej potrzeby - uzupełnili zapasy i to tyle.

Teraz mieli jednak nowy dzień i określone cele. Otóż najpierw Gerold z samiutkiego rana udał się na targ, by rozstawić się z towarem w poszukiwaniu chętnych na herbatę z odległego końca Cesarstwa. No i cóż, trzeba było najpierw coś sprzedać, żeby podejmować kolejne sprawy. Trzecią część dnia zaś Goldberg klasycznie spędzał na nauce, tak też doba w pewnym stopniu się mu skracała. Rozpytywaniem o Jogos Nhai oraz wyruszające karawany mogli zająć się jego ludzie - w końcu to nic trudnego. No i sam będąc na targu poruszał ten temat. Zaś kiedy miał już cięższą sakiewkę, rozdzielił zawartość na kilka części i udał się do archiwum, uznając, że w tym miejscu ma większe szanse na znalezienie informacji sprzed setek lat niż w bibliotece. Chociaż mógł się też mylić. Uśmiechać się ładnie potrafił, pieniądze też jakieś miał, bo bez nich by nie szedł, tak też dobrze ubrany i wystrojony w biżuterię udał się do archiwum szukać szczęścia. Mianował się zaś Ranshao, jak przyjął już na Leng na czas swych wojaży po tych krainach.
Gerold Goldberg
Gerold Goldberg

Liczba postów : 320
Data dołączenia : 12/08/2020

Powrót do góry Go down

Ulice Tiqui Empty Re: Ulice Tiqui

Pisanie  Mistrz Gry Sob Sty 01, 2022 10:13 pm

Tak jak Ransaho chciał, tak też się stało. Najpierw udał się na targ i długo czekać nie musiał, zanim przyszli do niego ludzie chętni kupować po małym kawałku herbaty, ale zjawił się też w końcu bogatszy handlarz. Po kilku minutach zaciętego targowania, Goldbergowi udało się zyskać na sprzedaży 81 złotych monet. Później zaś udał się do archiwum, już na wejściu uśmiechnięty pan zapytał w jakim celu i tak dalej, a później go przepuścił do księgozbioru (za opłatą 10 monet oczywiście) oraz skierował w miejsce, gdzie może znaleźć coś ciekawego. I tak po pierwszym dniu poszukiwań Gerold znalazł mniej więcej położenie starej wsi - "Zbudowane na dwóch wzgórzach, dziesięć mil od rzeki Jorgcy i 20 na południe od kamienia Cienia..." mówiły informacje. Już Goldberg miałby wyjść, ale zobaczył w danej księdze jakieś odnośniki do innych dokumentów, ale już nic więcej nie udało mu się znaleźć.
W kwestii Jogos Nhai i karawan, jego ludzie ponownie się nie wykazali.
Will
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9650
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Ulice Tiqui Empty Re: Ulice Tiqui

Pisanie  Gerold Goldberg Sob Sty 01, 2022 11:33 pm

19.12.11 PZ


Były pieniądze, był więc żołd. Było wszystko co dobre. Kto rano wstaje, temu kogut szczęścia dodaje. Czy co tam ci Yi Tijczycy za powiedzonka pchali do tych ciastek. Następnie odwiedził przybytek mądrości, znaczy wychodek i ostatecznie luźnym krokiem ruszył do archiwów. Pochwalił wąs pana za ladą i uiścił stosowną opłatę. Ciekawe czy takie sumki się płaciło za dzień takich przyjemności, czy może dostał jakąś wejściówkę na parę dni czy - daj panie Cesarzu na księżyc.

Coś tam się niby dowiedział. Najważniejsze było rozwinąć sobie mapę i porównać dane. 50 mil na południe od Miasta Handlarzy.. znaczy gdzieś tu... dziesięć mil od rzeki Jorgcy... gdzie ta rzeka... i ciekawe ile razy koryto zmieniło bieg do dzisiaj... 20 mil na południe od kamienia Cienia... fiu fiu. To już brzmiało złowrogo. Co zaś Gerolda zaciekawiło, to że wioska ponoć stała na dwóch wzgórzach. To dopiero! Może jeszcze mieli przewieszony mostek? Przypuszczenia lokalizacji grobowca padły na potencjalną dolinkę pomiędzy lub gdzieś nieopodal... a może Yi Tijczycy właśnie zdolni byli pierdolnąć takie cudo na samym szczycie jak jakąś świątynię? I w komplecie 10 000 schodków do tego. No w każdym razie popatrzył tak sobie Gerold na mapę, dodał co miał i pozostało zadać pytanie - obszar wydaje się sensownie zawężony, czy jednak nie? Wydawało się, że jest nieźle, jednak trza było jednak rzucić fachowym okiem.

Postanowił jednak przyjść tu jeszcze kolejnego dnia. Ciekawe, czy udało się wymigać od ponownej zapłaty/darowizny, hehe. Tak, czy inaczej, Goldberg chciał sobie poszukać czy znajdzie jakieś informacji o swym potencjalnym mentorze oraz o cesarzu pod którym służył. Ot, tak na przyszłość. Druga sprawa, to ten kamień Cienia. O tym też chciał poszperać. A na przystawkę warto będzie pogmerać w tych odnośnikach co to je wczoraj znalazł, a nie doszedł do tego dokąd prowadzą. Jeśli dalej nie czynił w tej kwestii postępu, to poszedł do miłego pana na wejściu i poprosił o pomoc, ponieważ niezbyt miał doświadczenie w tych tutaj.. no... odnośnikach.

Ludzie się nie wykazali? No to mają dodatkową szansę. A może nawet kilka, ponieważ Gerold nie wiedział ile dni potrwa mu zabawa przy papierach, ponadto stanowczo wolałby sam nie pchać się w najeżdżane rejony, tak też gotów był poczekać choćby i tydzień na wieści o kimś ruszającym w zbieżnym kierunku. Gdyby jednak nie nawinął się nikt... cóż. Tedy będzie im trzeba wyruszyć samotnie w poszukiwaniu historii.
Gerold Goldberg
Gerold Goldberg

Liczba postów : 320
Data dołączenia : 12/08/2020

Powrót do góry Go down

Ulice Tiqui Empty Re: Ulice Tiqui

Pisanie  Mistrz Gry Sro Sty 05, 2022 4:18 pm

Kolejne 2 dni w Archiwum...


Na szczęście "przepustka" wykupiona mieszkiem złota i jego inicjałami, pozwalała mu na korzystanie z archiwów przez cały cykl wszystkich księżyców, a więc miał jeszcze rok na znalezienie poszukiwanych przez niego informacji.
Zawężenie miejsca, w którym zlokalizowana była wioska nie była już aż tak trudna, gdy tylko magik spojrzał na znalezione w archiwach mapy zobaczył, że mniej więcej w danym miejscu zaczynają się wzgórza... dużo wzgórz, ale jeśli będzie miał szczęście to natrafi na te odpowiednie.
Informacji o cesarzu znalazł bardzo wiele, zaczynając od tego jak się nazywał i jakie tytuły nosił, aż w końcu do jego życia przedstawionego w biografii jakiegoś Ping Parka, a także przestarzałe dokumenty sądowe, w których brał udział. Wyglądało na to, że cesarz był ongiś żywiołowym i arbitralnym władcą, któremu zawsze towarzyszył jego wierny stronnik, temperujący nieco jego złe nawyki. Dużo więcej o jego prawej ręce jednak nie było wspomniane, pojawiło się jedynie imię, które Gerold już znał.
Następnie Ransahoo przystąpił do "odnośników" i Kamienia Cienia, niestety odnośniki zostały stracone; bowiem zostały przetransportowane do cesarskiego archiwum kilka wieków temu i nie wiadomo, czy jeszcze tam były. Natomiast Kamień Cienia, był, ale został znaleziony w krótkiej wzmiance księgi sądowej "Zbrodnia Hao Munga i jego Zakonie Motyla". Wzmianka mówiła:

Hao Mung, Ling Park, Mao Ze Dung i Kim Dzong Un oskarżeni o praktyki czarnoksięskie winni zbrodni składania ludzi w ofiarę złym bogom [wyblakłe] Ich zbrodnia doprowadziła do zasz... naturalnej wartości światła i cienia... Pojmani przez członków Zakonu Modliszki przy Kamieniu Cienia, znanego z .... Na mocy władzy Konstabla Kim Ir Sena zostają skazani na zamurowanie żywcem w świątyni Boga Oka, niech ich dusze podczas wiecznej męki zostaną oczyszczone z grzechu...

Kwestia Jogos Nhai została ostatecznie rozwiązana, w końcu jego ludzie zdołali dogadać się z kimś kto miał sprawdzone informacje i mógł powiedzieć coś pewnego. Kilka klanów konnych bandytów przybyło na ziemie podległe Miasta Handlarzy i siali popłoch we wsiach i nieufortyfikowanych miastach, jednak te mające możliwość im się oprzeć, były odcinane od świata na jakiś czas i w końcu zostawiane. Najeźdźcy jechali dalej w swym morderczym planie łupienia, palenia i gwałcenia.

Pozostałe dni do 18/01/12PZ



Will
&
Maester
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9650
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Ulice Tiqui Empty Re: Ulice Tiqui

Pisanie  Gerold Goldberg Sro Sty 05, 2022 9:28 pm

Wielu ciekawych informacji wąsacz dowiedział się w archiwach. Zdecydowanie uznał też, że w przyszłości świetnie byłoby zamieszkać w stolicy Yi Ti i za drobną sumą pławić się w księgach i zwojach. Lecz nie o tym teraz. Mieli jako tako, a nawet całkiem nieźle określoną lokalizację wioski. Wszystko ładnie, pięknie, tylko jak tam dotrzeć w jednym kawałku? Ano odpowiedź przychodziła sama z siebie - nijak.

- Dobrze, moi drodzy. Skoro żaden zastęp wojsk, zapewne skupionych na zwalczaniu wywrotowców nie jest wysyłany na północ, ani żadne karawany się nie formują, w takim wypadku uznałem, że poczekamy w murach Tiqui na stabilizację. Może potrwa to tydzień, może miesiąc albo i dłużej. Żołd pozostaje bez zmian. Chcę, by trzymano rękę na pulsie w kwestii tego czy jakieś siły w tym czasie będą ruszać na północ. Poza tym, macie wolne. Odpoczęliśmy już po podróży z Jinqi, więc polecam wam poćwiczyć, a tym, którzy jeszcze w Yi Tijskim nie rozumieją wykorzystać okazję na naukę. To wszystko. - Taki apel odbył się dla jego ludzi. Goldberg większość czasu spędzał w odosobnieniu, jedynie o poranku, przy śniadaniu wysłuchując raportów, plotek i podejmując decyzje.

Niezależnie od wieści, przyszło im zostać w mieście około miesiąc. Można powiedzieć miesiąc wyjęty z życia dla Gerolda, a jednocześnie... bardzo satysfakcjonujący. Po kilku tygodniach przebywania na osobności za pewne nieco zmienił się sposób w jaki odnosił się do ludzi. Można było też zauważyć wystające na ten przykład spod mankietów... tatuaże? Jednego dnia były, a innego nie. Sam wąsacz zaś wydawał się w tym czasie naprzemiennie bardzo zadowolony i zafrasowany. Na pewno też niedostępny. Zdecydowanie nie angażował się w nic dużego, znikając na całe dnie i cedując odpowiedzialność i prawa na konkretnych ludzi, w zależności co wymagało dopilnowania.

18.01.12 PZ


Wreszcie nastał dzień sukcesu! Odbyło się małe świętowanie przy winie i powrót Gerolda do świata żywych. Nadrabiał wszelkie zaległości. Te dwie sprawy zapewne spokojnie zajęły mu cały dzień.

19.01.12 PZ


Jeśli gwiazdy ułożyły się odpowiednio, a sprawy przyjęły przychylny przebieg... grupa była gotowa wyruszyć tego lub jednego z kolejnych dni. Preferowanie po ruchu wojsk lub razem z silną karawaną. Jeśli zaś wciąż nic nie wyruszało do Miasta Handlarzy okupowanego przez Jogos Nhai, tedy Geroldowi zapewne przyjdzie na powrót zahibernować się w sobie znanych sprawach.
Gerold Goldberg
Gerold Goldberg

Liczba postów : 320
Data dołączenia : 12/08/2020

Powrót do góry Go down

Ulice Tiqui Empty Re: Ulice Tiqui

Pisanie  Mistrz Gry Czw Sty 06, 2022 7:44 pm

W końcu Gerold miał szczęście, bowiem w pewnym momencie śmiały człowiekiem imieniem Herold - rodem z Ziem Burzy, wychowany podobno w Zatoce Niewolniczej chciał spróbować przebić się do Miasta Handlarzy i sprzedać z zyskiem zgromadzone przez siebie towary, które przez ostatni czas w mniejszej ilości dopływały na północne rubieże Yi Ti. W tym celu zaczął on gromadzić innych śmiałych handlarzy i najemników, którzy mieliby mu pomóc w tym procederze. W pewnym momencie nawet karawana Gerolda, dzięki pośrednictwu jego ludzi, udała się załapać do tej grupy.
Termin wyjazdu wyznaczono na 22 dzień pierwszego księżyca. Przed bramami miejskimi zgromadziło się dwudziestu czterech różnych handlarzy, przy czym każdy z nich miał większą lub mniejszą obstawę. W sumie siła bojowa Wielkiej Wyprawy Handlowej jak została określona przez Herolda liczyła stu dwudziestu pięciu mężów, oczywiście nie licząc tych od Ranshaoo.
Były to więc ostatnie dni Gerolda, na dokończenie swoich spraw, jeśli jakieś miał.
Will
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9650
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Ulice Tiqui Empty Re: Ulice Tiqui

Pisanie  Mistrz Gry Pon Mar 14, 2022 3:01 am

24/03/12 PZ

Po pośpiesznej podróży, która trwała lekko ponad cztery dni, zarówno konie jak i ludzie mieli ochotę na odpoczynek. Każdy z najemników mógł ponownie przebimbać swój żołd na rzeczy tak istotne, jak napitek oraz dupeczki. Ewentualnie ktoś może wolał chłopców... Albo kozy... W burdelach w miastach handlowych, swoistych kulturalnych tyglach, zawsze znajdzie się coś dobrego dla każdego. Przy okazji jeden z bardziej rozgarniętych najemników upomniał kolegów, by nie rozpowiadali o ich przygodzie. O ile w ogóle ktoś chciałby opowiadać takie banialuki i mógłby się z rozmówcą porozumieć, to należało pamiętać, iż lokalne władze raczej niechętnie patrzyłyby na rabowanie grobów, za które mogłyby opowieść poczytać. Nieważne, że bliżej Miasta Handlarzy, na rabowanie grobów zawżdy i wszędzie źle patrzono.

Goldberg wypoczął i zrelaksował się, popijając wino oraz ciesząc się towarzystwem urodziwych panien, które potrafiły masować czy też dogadzać na inne sposoby. Troszeczkę to kosztowało, bowiem rozkosze ciała ekskluzywne to nie jest oferta z taniego burdelu. Finalnie jednak mógł stwierdzić, że warto było. Oj warto... Tak wypoczęty, świeży mając umysł, mógł ruszyć na lokalne targi, by trochę się rozeznać. Szukał okazji... I to łatwe takie nie było, ponieważ jego kompania podróżowała szybko i dalej mu na tym zależało. Towar musiał być lekki i nie mógł wymagać transportu na wozie. Oczywiście do końskiego boku to i owo da się przytroczyć, ale duże beczki wina czy bele czyściutkiego jedwabiu lepiej jednak jest transportować krytym wozem. Ech, trochę kłopotliwe, ale finalnie cosik znalazł, a były to srebrne kielichy, jak na jego oko jak najbardziej uczciwe. Sprzedawcy zależało na czasie, więc sprzedawał taniej. Goldberg zaś wiedział, że kupione taniej kosztowności sprzeda z zyskiem prawie w każdym miejscu na świecie. Kolejną opcją było zakupienie pakunku przyprawy zwanej szafranem, cholernie drogiej.



Wujas
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9650
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Ulice Tiqui Empty Re: Ulice Tiqui

Pisanie  Gerold Goldberg Pon Mar 14, 2022 3:12 pm

Przejeżdżając przez bramę, Goldberg sentymentalnie poklepał ścianę w tym miejscu, w którym zrobił to wyjeżdżając wraz z wielką karawaną jakiś czas temu. Kolejną wyprawę udało się przeżyć. Co prawda nie zwozili ze sobą skarbów w takim znaczeniu, jak przeciętny skośnooki mógłby sobie wyobrażać, jednak Gerold nie dość, że nie narzekał, to i przyszło mu całość uczcić. Znaczy tyle, że najpierw sprawy organizacyjne, a potem klasycznie odbój. Chłopcy widocznie nawet się sami przyuczali co robić i gdzie iść, chwała im za to. Jeśli uda im się wrócić na Leng, pewnie wąsacz zaproponuje chętnym kontrakt na stałe - może nie sprawdzili się w walce, jednak nie opuścili go w godzinie próby i dzielili wspólną, szaloną historię.

Jako, że chłopcy pewnie będą chcieli pobalować, to i podróż następnego dnia z rana była raczej wykluczona. Niech mają, w końcu praktycznie podróżują już kilka dobrych księżyców, narażając się i okazji do odpoczynku mając mniej, niż więcej, nie licząc przestoju w tym oto mieście na księżyc czas jakiś temu. Zanim się rozleźli po mieście, Goldberg powiadomił ich, że chętnie im się do kufla dorzuci - jednak na razie ma parę spraw do załatwienia i wpadnie wieczorem - tak też w gospodzie w której się zatrzymali pogadał sobie z właścicielem, czy tam barmanem i zostawił kilka złotych monet na powiedzmy beczkę wina i piwa dla jego chłopców oraz obficie zastawioną kolację, co by im niczego nie zabrakło. Jakby im kawałek miejsca wydzielił i jakiegoś grajka załatwił, to by też było miło. Niech sobie pograją w karty, czy kości, pośpiewają, pobawią.

Starał się słuchać co mu prawi szybkimi słowami człek mocno gestykulujący ręką trzymającą kielich, jednak myśli zjeżdżały mimowolnie do wcześniejszych igraszek. W którymś momencie wyłączyła mu się całkowicie fonia. I... Popiół. Wszyscy wokół to popiół. Otrząsnął się, zbył ręką kupca jak natrętną muchę i poszedł dalej targiem patrząc na wszystko wokół niczym poruszający się obraz olejny. Ci wszyscy ludzie mogliby zginąć, a Planetos kręciłoby się dalej. I zginą. A na ich miejsce narodzą się nowi. I tak w koło. Bezwartościowy cykl. Jak robactwo. Zrobiło mu się słabo, zachwiał się i upadł na murek fontanny. Ktoś poklepał go po twarzy, coraz mocniej aż dźwięk zaczął wracać i na próbę Gerold mocno otwarł i zamknął parę razy oczy. Dobrze, że nie poruszał się sam.

Dla uspokojenia towarzysza udali się na obiad - to w końcu przecież od takiego sobie jedzenia na trakcie, tak tak. Jednak co Yi Tijska zupa, to by się reszta świata mogła nauczyć. I te ich śmieszne pierożki, palce lizać. Czas leciał, a trzeba było zarobić na przysłowiowy chleb, tak też Ranshao powrócił na targ. Człeka od kielichów już nie było, a i dobrze - jeszcze ktoś powie, że zrabowali. Może nie z grobowca, ale z jakiegoś miasta, w końcu wojna. Gorzej, że wciąż był na lodzie. I tu z pomocą przyszedł stary dobry cech handlarzy przyprawą. To Gerold lubił, na tym się znał. Swego czasu handlował głównie przyprawami właśnie, zjeżdżając kawał świata na samej prowizji wiedział jakich argumentów używać i jak prowadzić rozmowę, tak też z uśmiechem na ustach wymienił sporą ilość pobrzękujących monet na spory pakunek kwiatowych nitek upewniając się pierwej o odpowiedniej jakości produktu oferowanego. Teraz jeszcze uzupełnić zapasy na drogę i można było wracać do swoich chłopców zacieśniać z nimi więzi, o ile nic nie wyskoczyło po drodze.

Gerold miał jeszcze myśl, czy udać się do bibliotek celem odszukania informacji o imionach, które poznał niedawno, lecz... archiwa raczej nie sięgały tysięcy lat wstecz, tak i trud byłby to raczej marny.



Gerold Goldberg
Gerold Goldberg

Liczba postów : 320
Data dołączenia : 12/08/2020

Powrót do góry Go down

Ulice Tiqui Empty Re: Ulice Tiqui

Pisanie  Mistrz Gry Wto Mar 15, 2022 4:14 am

Pieniądze jakimi chciał wspomóc swych kompanów to było dość, by starczyło na porządną biesiadę. No, ekskluzywne trunki w koniecznych do zabawy ilościach zdecydowanie byłyby zbyt drogie, ale na szczęście najemnicy nie byli zbyt wybredni, zadowalając się porządnym napitkiem dla przeciętnego człeka oraz sytym i całkiem nawet smacznym jadłem. Im tak luksusów do szczęścia nie było trzeba, a jak jeszcze doszły panienki... No to huhu! Co prawda w tej cenie nie udałoby się zorganizować przyzwoitej panienki dla każdego, poza tym te nie dawały raczej poza lokalem a tym bardziej w gospodzie, czego i właściciel pewnie by sobie nie życzył, ale... Ale Goldbergowi udało się zorganizować kilka pań do towarzystwa, które bawiły panów nieco bardziej subtelnie. Kto miał z żołdu odłożone, mógł iść i się zabawić, jeśli która panna w oko wpadła i chęci narobiła nieodpartej.

Natomiast sam Goldberg... Cóż, szafran wydawał się być właściwej jakości a przynajmniej tak mógł ocenić, jako osoba z handlem przyprawami obeznana. Towar zatem został zakupiony i z pewnością uda się go sprzedać z zyskiem, ot choćby jakiemuś zamorskiemu handlarzowi przebywającemu akurat w Jiqui. O ile tam dotrą. W końcu życie było nieprzewidywalne a droga przed nimi całkiem daleka. Niemniej, dziś było dziś, i dziś mieli się bawić a nie planować. Takoż jeśli faktycznie niczego więcej na targach nie szukał, mógł dołączyć do swojej kompanii, która z pewnością ciepło go powita.



Wujas
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9650
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Ulice Tiqui Empty Re: Ulice Tiqui

Pisanie  Sponsored content


Sponsored content


Powrót do góry Go down

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach