Legends of Westeros
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Komnata Findis

Strona 1 z 2 1, 2  Next

Go down

Komnata Findis Empty Komnata Findis

Pisanie  Findis Arryn Sro Wrz 29, 2021 3:09 am

***
Findis Arryn
Findis Arryn

Liczba postów : 900
Data dołączenia : 08/05/2020

Powrót do góry Go down

Komnata Findis Empty Re: Komnata Findis

Pisanie  Mistrz Gry Czw Wrz 30, 2021 5:59 pm

05/12/11PZ - wczesny ranek



Maester (Los)
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9615
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Komnata Findis Empty Re: Komnata Findis

Pisanie  Findis Arryn Sob Paź 02, 2021 11:26 am

Findis Arryn
Findis Arryn

Liczba postów : 900
Data dołączenia : 08/05/2020

Powrót do góry Go down

Komnata Findis Empty Re: Komnata Findis

Pisanie  Rowena Arryn Nie Paź 03, 2021 1:52 pm

18.12 - godziny ranne

Wczorajsza rozmowa z Namiestnikiem dała jej nieco do myślenia, jednak by to wszystko miało możliwość bytu musiała pomówić z siostrą, sam na sam, tak jak to w rodzinie bywa. W końcu nie chciała tego poruszać jako siostra Królowej. A jako siostra, w rozmowie z siostrą. Ubrana w odpowiednią suknię stanęła przed komnatą siostry, gdzie przed drzwiami zastała strażników Harwyna. Jakoś nie mogła się przyzwyczaić że Żelaźni krążyli po jej domu, to było dziwne uczucie. Powiadomiła, że przybyła pomówić z siostrą, po czym po prostu weszła do środka, ostrożnie otwierając drzwi, tak tyci tylko, co by nago nie stała i kiecek nie mierzyła. W końcu była w swojej komnacie a tutaj różne rzeczy mogły się dziać. Od biegania jak ją Siedmiu stworzyło, po igraszki w łożu. Chociaż tego ostatniego jakoś wątpiła, wszak męża jej nie było w zamku więc i wątpiła by coś się działo wewnątrz komnat.
- Siostrzyczko możemy pomówić?
Zapytała zerkając przez szparę w drzwiach nieco mocniej je otwierając i jak to ona wsadziła głowę w szczelinę wypinając tyłek w stronę biednych strażników. A co tam, niech sobie popatrzą  bo tylko to im zostało!
- Masz dla mnie chwilę czy bardzo jesteś zajęta?
Zapytała. Tym razem nie była w czerni, w ogóle nie przypominała kobiety w żałobie, przynajmniej z ubioru, bowiem jej twarz nadal była nie taką, jaką pamiętała, nie mniej, to już jednak krok ku lepszemu prawda?
Rowena Arryn
Rowena Arryn

Liczba postów : 367
Data dołączenia : 11/06/2020

Powrót do góry Go down

Komnata Findis Empty Re: Komnata Findis

Pisanie  Findis Arryn Nie Paź 03, 2021 2:42 pm

Księżniczka Findis zawsze wstawała wcześnie, toteż siostrze nie udało jej się zastać w łożu. Regentka nie była jednak do końca ubrana, bowiem właśnie była w trakcie przebierania się, w którym asystowała jej jedna ze służek. Głos Roweny nie wytrącił jej z równowagi, a w zasadzie to dziewczyna nawet nie obejrzała się w stronę przybyłej. Miast tego obserwowała swe własne odbicie w lustrze. Nie robiła sobie nic z faktu, iż siostra mogła zobaczyć nieco więcej niż chciała.
-Tak, oczywiście - odparła, a następnie odesłała służkę, tłumacząc, iż sama już sobie poradzi. Teraz obydwie kobiety zostały same. -Przyszłaś tak wcześnie, że w zasadzie niczego jeszcze nie zdążyłam zacząć poza ubraniem się - zaśmiała się, wiążąc ostatnie tasiemki na gorsecie.
-Dla ciebie zawsze mam czas. Mów, o co chodzi? - zachęciła Rowenę, aby ta przeszła do konkretów.
W tym samym czasie po komnacie rozległo się przeciągłe miauczenie, a po chwili do Findis podbiegła mała Idunn. Pozostałe koty spały na jej łożu lub gdzieś na komodzie. Frigg na ten przykład wygrzewała się w pierwszych promieniach słońca, leniwie przewracając się na posłaniu. Królewna od razu wzięła zwierzaka na ręce, przytulając go do piersi. Rowena mogła też zauważyć, że Findis ma na sobie czarną suknię, którą chyba niedawno sama uszyła. W każdym razie księżniczka wyglądała w niej tak, jakby wreszcie jakieś tam piersi posiadała.
Findis Arryn
Findis Arryn

Liczba postów : 900
Data dołączenia : 08/05/2020

Powrót do góry Go down

Komnata Findis Empty Re: Komnata Findis

Pisanie  Rowena Arryn Nie Paź 03, 2021 3:18 pm

Wsunęła głowę głębiej i zacisnęła powieki widząc siostrę na wpół nagą. No tak, ta to zawsze miała szczęście! Nie ma co! Odczekała chwilę aż służka pomogła jej się ogarnąć na tyle, że mogła otworzyć ślepka po czym wsunęła się do środka. Tym razem zaskoczyło ją odzienie siostry. Czerń przyodziewała jej ciało.
- Wyglądasz pięknie.
Uśmiechnęła się do siostry i po prostu nie czekając na nic usiadła i poklepała miejsce obok siebie. Gdy kociaki zaczęły miałczeć Rowena zaskoczona uniosła brew.
- Masz koty?
Zapytała zaskoczona bo nie widziała tych stworków prędzej, ale co się dziwić? Ostatnio spędziła dużo czasu w samotności.
- Wczoraj rozmawiałam z Lordem Royc.
Zaczęła zastanawiając się nad tym jak ma to ogarnąć. W końcu wzięła wdech i po prostu postanowiła z nią pomówić otwarcie.
- Nie będę udawać, że cieszy mnie śmierć naszego brata, bo tak nie jest. To co miało miejsce...mocno mną wstrząsnęło. Ale Lord Robert ma rację...czas zostawić żałobę za sobą. Dolina potrzebuje stabilizacji siostro.
Uniosła na nią swój wzrok.
- Wiem, że postąpisz jak uważasz, ale...nie ma sensu na czekanie dłużej na naszego brata. Przez wiele księżyców miałam nadzieję, że się odezwie, że będą jakieś wieści na jego temat. Niestety czas mija, a o nim brak jakichkolwiek wiadomości. Mój zaufany przyjaciel dowiadywał się, czy raczej próbował się dowiedzieć czegoś o Finrodzie, ale nikt o nim nic nie wie. Przepadł jak kamień w wodę, równie dobrze może być martwy. Dolina potrzebuje Króla. A Ty jesteś kolejna w kolejce. Sądzę, że to czas byś przeszła z regencji na królowanie. Czy jakoś tak...mniejsza.
Machnęła ręką starając się jakoś pozbierać myślami by przekazać to co chce powiedzieć chociaż nie jest to dla niej takie łatwe.
- Dolina potrzebuje wsparcia siostrzyczko. Zasiądziesz na tronie a to wiąże się z próbą obalenia Ciebie. Sądzę, że najwyższy czas, by Dolina Arrynów związała się mariażem z najsilniejszym z rodów. Jak wiesz, nie znam się na tym wszystkim, zawsze stroniłam ile mogłam, ale...to chyba ten czas gdy Starucha postanowiła przemówić.
Wypluła to z siebie w końcu! Była ciekawa miny jej siostry. No ale nie miała zamiaru owijać w bawełnę.
- Do tego czasu nim znajdziesz odpowiednią partię, która wesprze Koronę, chciałabym byś wyraziła zgodę na to, bym mogła wybrać się do najsilniejszych Wasali rodu i pomówić z nimi w Twoim imieniu...w sumie Alys już ruszyła na moje polecenie między lud, by dowiedzieć się więcej w Twej sprawie. Im więcej będziemy wiedziały tym lepiej. Obecnie Dolina jest bez władcy, im dłużej tak będzie tym będzie gorzej. Wiem, że ciało naszego brata jeszcze dobrze nie ostygło, ale proszę Cię byś pomyślała o tym co powiedziałam. Oczywiście jeśli chodzi o rozmowy z Wasalami...jeśli taka Twoja wola nie widzę problemu by była ze mną straż. Jednak...chciałabym Cię prosić byś wysłała ze mną takich ludzi, którzy nie wystraszą tych ubogich, bo i do nich chcę podejść.
Wyjaśniła w końcu siostra chciała by przeszła do sedna...więc proszę bardzo!
Rowena Arryn
Rowena Arryn

Liczba postów : 367
Data dołączenia : 11/06/2020

Powrót do góry Go down

Komnata Findis Empty Re: Komnata Findis

Pisanie  Findis Arryn Nie Paź 03, 2021 3:57 pm

Pruderia Roweny bywała taka zabawna, ale Findis już się chyba do niej przyzwyczaiła.
-Dziękuję. Sama ją uszyłam - pochwaliła się nieco. Siostra tymczasem usiadła, lecz na miejscu obok niej nie przysiadła Regentka, bowiem jej miejsce zajęła Sif, która szybkim skokiem rozgościła się obok młodszej królewny. Kociczka zaczęła mruczeć i tulić się do księżniczki.
-Nie wiedziałaś? Przyjechały ze mną z Gulltown. Śniłam o kotkach i zapachach z zamkowej kuchni, więc po przebudzeniu udałam się, aby porozmawiać z kuchcikami i oto proszę - mam kotki - wyjaśniła zaraz. Następnie zgoniła Sif z miejsca obok Roweny, po czym sama je zajęła, kładąc Idunn obok jej kociej siostry, aby miały okazję się pobawić. W międzyczasie przedstawiła Rowenie wszystkie swoje koty z imienia. Wspomniała też o klaczy Mewie, która również przybyła z nią z Gulltown.
-Stabilizacji? - Findis uniosła brwi w wyrazie zdziwienia. Jej siostra mówiła o potrzebie stabilizacji Doliny? Czyżby młoda wreszcie zaczęła dorastać? Po tym jednak wspomniała chyba o koronacji...
-Rowena, ja nie mogę objąć tronu, póki nie mamy żadnych wieści o Finrodzie. To, że nie dawał przez tyle czasu znaku życia, o niczym jeszcze nie świadczy. Zresztą nie w tym rzecz... Widzisz, co się dzieje, gdy tylko zdecydowałam się objąć regencję. Regencję, siostro! Jak myślisz, co powiedziałby nasz stryj, gdybym postanowiła teraz zostać królową? Młoda, niedoświadczona, a w dodatku kobieta... - starała się jak najlepiej wytłumaczyć siostrze złożoność owego problemu. Nawet jeżeli miała ochotę założyć na swe skronie koronę, to najpierw musiała mieć pewność, że uzyska poparcie przynajmniej większości możnych.
-Ty myślisz o zamążpójściu? - zdziwiła się ponownie. -Wiesz, ile dla mnie znaczą twoje słowa, siostro... Widzę, jak bardzo chcesz się poświęcić dla mojego dobra i dobra Doliny. Chciałabym, żebyś wiedziała, iż to doceniam. Z pewnością będę musiała cię z kimś zaręczyć, jednak jeszcze nie zdecydowałam, kto okaże się tym szczęśliwcem - zmarszczyła brwi. Jak to Alys rozpytywała o nią? Chociaż z drugiej strony... może to wcale nie było takie głupie. -W zasadzie to zarządziłam naradę lordów, jednakże do tego czasu myślę, że mogłabyś odwiedzić naszą rodzinę z Silnej Pieśni. Możesz też zaproponować pani matce, czy nie chciałaby odwiedzić rodzinnych stron. Co do ochrony... Nie martw się, nie wyślę z tobą Żelaznych - zaśmiała się. Rowena oczywiście udałaby się do Belmore'ów z rycerzami, którzy nie powinni budzić u prostych ludzi przerażenia.
Findis Arryn
Findis Arryn

Liczba postów : 900
Data dołączenia : 08/05/2020

Powrót do góry Go down

Komnata Findis Empty Re: Komnata Findis

Pisanie  Rowena Arryn Nie Paź 03, 2021 4:20 pm

Dziewczyna była po prostu taka jaka była, nic tego nie mogło zmienić. Młodsza z księżniczek miała to "coś" co było przeciwieństwem jej rodzeństwa. Gdy kociak zaczął się do niej łasić Rowena pogładziła go za uszkiem i wysłuchała siostry.
- Zazdroszczę Ci...zawsze chciałam mieć wilkora...to takie piękne ale i niebezpieczne stworzenia.
Westchnęła, chociaż wiedziała że jej marzenia to tylko marzenia, to jednak nieco zazdrościła siostrze posiadania zwierzyńca.
- Rozumiem. Uwierz, że jeszcze kilka godzin temu też byłam temu przeciwna, ale po przemyśleniu...po modlitwach...
Urwała by jej siostra miała chwilę na przetrawienie kolejnych wiadomości, kolejnego szoku jaki zapewne wywołała swoimi słowami. Wszak Rowena i Sept. Coś się stało prawda...oj stało.
- Przemyślałam to wszystko i...wiem, że może to zabrzmi dość...bezczelnie i brutalnie ale...zobacz, Finrod na pewno miał możliwość przez ten czas powiadomić nas, w ogóle kogokolwiek o swoim obecnym położeniu. Minęło tyle czasu siostro, a on milczy. Jeśli zginął, nie odezwie się a jego ciało może zostać nieodnalezione...a jeśli żyje. Czyż nie zostawił nas? Nie odwrócił się bez słowa opuszczając Dolinę, opuszczając swoje siostry i rodzicieli? Nasz ojciec był jaki był, ale traktował nas wszystkich równo, karał, nagradzał...pocieszał. Sądzę, że nasz brat po prostu oszalał, a chyba nie chcesz posadzić na tron szaleńca, który zniszczy to, co zbudował nasz brat i Ty? Nie chcesz chyba tego zaprzepaścić prawda?
Spojrzała na siostrę z troską. Bolało ją to co mówiła, ale taka była prawda, ich brat był nieco inny...Rowena wątpiła by zmężniał wszak był starszy od niej a swym zachowaniem czasem niemal przypominał młodsze rodzeństwo.
- Nasz stryj nie ma żadnego prawa do tronu ani teraz, ani potem. Owszem, gdybym to ja na tronie zasiadła, wówczas miałby się czego uczepić ale siostro, Ty masz męża. Masz rodzinę, którą możesz tutaj sprowadzić. Powiązanie z Żelaznymi było jak uważałam błędem ojca, jednak teraz...oni są naszą najsilniejszą armią, trzeba zdobyć kolejny tak silny sojusz. Tak, by nikt nie zagroził ani Tobie, ani Twoim dzieciom. Twój mąż może Ci doradzać, w końcu ufasz mu prawda? A jeśli nie jemu to chociaż swemu dobremu ojcu. Masz skąd brać wsparcie, również Lord Royc, nasz Namiestnik jest za Twoją sprawą.
Zauważyła z lekkim uśmiechem gładząc dalej kociaka na swoich kolanach.
- Czy chcę...doskonale wiesz, że nie. Ale nie mamy wyjścia. Będąc w Sepcie modliłam się o znak. Ten znak otrzymałam. Czas bym zrzuciła maskę jaką przybrałam siostrzyczko i pokazać prawdziwą krew Andalów...
Wyszczerzyła się pod nosem od ucha do ucha. O tak, mina jej siostry była cholernie ciekawa.
- Doskonały krok. Zebranie Lordów i przypomnienie im komu składali oddanie i wierność...tak siostro, to jest dobry krok. Ja w takim razie wybiorę się do Silnej Pieśni. Oczywiście pomówię z panią matką, może zechce wybrać się ze mną.
Zgodziła się z uśmiechem.
- Wiesz...nie byłoby to problemem, jednak mogłoby to zostać odebrane dość...niepewnie. No a poza tym, chcę pomówić jeszcze w kilku miejscach z innymi potrzebującymi...oni mają również swoje możliwości i zdolności dojścia do takich informacji, których nie jesteś w stanie nawet sobie wyobrazić.
Zaśmiała się pod nosem spoglądając na siostrę ciekawa jej reakcji.
Rowena Arryn
Rowena Arryn

Liczba postów : 367
Data dołączenia : 11/06/2020

Powrót do góry Go down

Komnata Findis Empty Re: Komnata Findis

Pisanie  Findis Arryn Pon Paź 04, 2021 4:15 pm

-Nie ta kraina i nie te czasy na wilkora - skomentowała. Findis lubiła do życia podchodzić racjonalnie, choć Rowena na tyle ją rozczulała, iż jej serce na chwilę drgnęło. -Póki tu mieszkam, możesz opiekować się kotkami - zaproponowała, ażeby jej siostra też miała coś z życia. Findis nie chciała oddawać żadnego z nich, w końcu to były jej wyśnione zwierzaki, jednak teraz nie była w stanie im poświęcać tyle uwagi, ile początkowo planowała.
Dalej Rowena rozpoczęła swoją przemowę, podczas której starsza królewna głównie słuchała. Śmierć brata najwyraźniej wyzwoliła w jej siostrze jakąś usilnie skrywaną pobożność lub najzwyczajniej w świecie przestraszyła na tyle, że dziewczyna ta zdecydowała się zwrócić o pomoc do Siedmiu.
-Nasz ojciec nie traktował nas równo - wtrąciła chłodno. Jeżeli natomiast myliła się w tym stwierdzeniu, to po stokroć bardziej cieszyła się z tego, iż posłała Alestera na Mur. Stare dzieje, stare rany, a księżniczka wolała o sobie myśleć, jakby nie miała ojca. -Finrod był zawsze specyficzny, ale nie nazwałabym go szaleńcem, choć to prawda, że dobrego władcy w nim nie widzę. Mimo wszystko jeśli powróci, to jemu prawnie należy się tron. O jakimkolwiek przejęciu władzy przeze mnie będziemy mogły porozmawiać dopiero wtedy, gdy nie będę otrzymywać żadnych sygnałów o obecności księcia na Wschodzie - postawiła sprawę jasno. Co zaś tyczyło się Żelaznych, to Rowenie najwyraźniej nie przeszkadzała obca kultura na jej rodzimej ziemi. -Równie silny? Powiedz mi, gdzie znajdę równie silnego sojusznika, hm? - zaśmiała się, całkowicie ignorując kwestie zaufania. Królewna spoważniała jednak, gdy jej siostra zaczęła mówić o krwi Andalów.
-Co cię tak natchnęło? Siedmiu? - dopytała. -W każdym razie cieszę się, że dorastasz, choć najchętniej bym cię jeszcze przy sobie zatrzymała. Teraz w zasadzie jesteś moją jedyną rodziną - wyznała, choć nie było w tym wyznaniu ni cienia smutku, a raczej zwykła obojętność. -Dostaniesz ode mnie list, który przekażesz lordowi Belmore'owi. W podróż udadzą się z tobą nasi rycerze, choć ich ilość będzie zależała od tego, czy pani matka zechce wyjechać wraz z tobą. Powiem ci też, co masz mówić w Silnej Pieśni i jak się zachowywać. Po powrocie zaś zaczniecie przygotowywać zaślubiny naszej ciotki z lordem Templetonem - oświadczyła, podsumowując ustalenia, które przed chwilą wspólnie podjęły.
Findis Arryn
Findis Arryn

Liczba postów : 900
Data dołączenia : 08/05/2020

Powrót do góry Go down

Komnata Findis Empty Re: Komnata Findis

Pisanie  Rowena Arryn Pon Paź 04, 2021 8:35 pm

Rowena doskonale sobie z tego zdawała sprawę, ale co począć, to było jej marzenie i nic na to nie poradzi. A w końcu za marzenia nikt, nikogo jeszcze nie zabił prawda. Na wieść, o możliwości zajęcia się kotami Rowena uśmiechnęła się lekko i skinęła głową. Chociaż wątpiła by z takimi stworzeniami było dużo roboty. No ale czemu by nie?
- Dziękuję siostro. To będzie chociaż odrobina czegoś innego.
Zaśmiała się gładząc puszystego kociaka po grzbiecie. Młodsza księżniczka nie tylko przeraziła się śmierci brata, ale i natłoku ostatnich wydarzeń, wszystko było zdecydowanie nie tak jak tego oczekiwała. Sądziła, że jak już coś się wali, to wali się stopniowo, nie inaczej. A tutaj...tutaj wszystko rypnęło z wielkim hukiem. Do tego chłodny ton siostry uświadomił ją, że coś było nie tak między nią a ojcem. Wiedziała to od dawna, ale co się tak naprawdę wydarzyło?
- Wiesz...już dawno chciałam z Tobą o tym pomówić...powiedz proszę...czy ojciec Cię skrzywdził? Zrobił coś wbrew Tobie? Siostrzyczko, wiesz że ze mną możesz zawsze o wszystkim pomówić. A pamiętaj, że czasu nie cofniesz, ale możesz uczynić wszystko z przeszłością jeśli jest szansa na sprawiedliwość w przyszłości.
Podkreśliła spoglądając uważnie na siostrę. Rowena uważała, że ojciec traktował ich na równi, co za tym idzie, nie poświęcał im czasu, nie troszczył się o nich. To wszystko robiła Findis. To ona pierwsza dowiedziała się o obawach Roweny, ona pierwsza dowiedziała się o jej dojrzałości, o koszmarach i radościach. Ona była jej matką i ojcem. Słysząc słowa siostry o starszym z braci Rowena skinęła tylko głową. Musiała pomówić z Namiestnikiem. Tak czy inaczej, jej brat nie mógł spocząć na tronie. Nie on. Od kiedy pamiętała, Finrod był niczym dziecko we mgle, małe, bezbronne. W prawdzie wątpiła by przeżył, ale jednak jeśli tak się stało, musiała zapewnić siostrze bezpieczeństwo na tronie.
- Wiesz doskonale, że nie znam się na tym, ale hm...jakby tak spojrzeć...który z rodów jest niemal równy potęgą co Żelaźni? Albo inaczej...który Ród byłby na tyle godny by złączyć się z nami? Nawiązanie sojuszu poprzez mariaż jest jednocześnie jak zdobycie wojska i sił w razie potrzeby. Wskaż proszę kilkoro i może...wspólnie zdecydujemy? Chyba, że wśród Żelaznych...skoro mówisz, że nie są tacy źli...może ktoś z nich byłby na tyle silny by swoimi siłami wspomóc Dolinę. Naprawdę mi wszystko jedno, byle Dolina została podniesiona.
No i oczywiście Ty siostrzyczko, bylebyś była bezpieczna....ale tego głośno nie powiedziała, wiedząc, że Findis była wystarczająco bezpieczna.
- Zawsze byłam dojrzała siostrzyczko, tyle że nie chciałam by ktoś znał mnie z tej prawdziwej strony. Jednak...czas to zmienić, może i nie jestem idealna, może nie nadaję się na żonę i matkę...ale to chyba ten czas by to wszystko ogarnąć tak jak się należy.
Westchnęła pod nosem. A na temat rodziny tylko wzruszyła ramionami. Owszem, była jej jedyną rodziną. Jedyną i ostatnią. Poza tym...Rowena nie chciała o tym myśleć w taki sposób. Nie chciała nawet myśleć, że jak Findis wyjedzie ona będzie zmuszona pozostać w Dolinie. W końcu matka sama nie mogła pozostać, jeszcze by się rozchorowała z tęsknoty czy coś...
- Dobrze.
Uniosła brew słysząc o Lordzie Templetonie.
- Lord poprosił o rękę ciotki? Doskonale! Będzie można chociaż na chwilę zapomnieć o tych ciężkich czasach...
Westchnęła z ulgą. Cieszyła się, że będzie mogła pomóc w wyprawieniu ślubu, w końcu oderwie się nieco od codzienności, no i co ważniejsze, zacznie w końcu funkcjonować jak należy.


Rowena Arryn
Rowena Arryn

Liczba postów : 367
Data dołączenia : 11/06/2020

Powrót do góry Go down

Komnata Findis Empty Re: Komnata Findis

Pisanie  Findis Arryn Wto Paź 05, 2021 9:54 pm

Jedno było pewne. Rowena chciała wiedzieć za wiele; pytała się o sprawy, o których Findis ani nie chciała, ani też nie potrzebowała pamiętać. Najchętniej oddzieliłaby przeszłość grubą kreską lub spuściła na nią zasłonę milczenia, ale skoro ten temat ponownie gdzieś tam powrócił, a jej siostra zadawała swe pytania tak wprost... Może już czas najwyższy, by poznała prawdę?
-O jakiej sprawiedliwości mówisz? - zaczęła spokojnie. -Bo co według ciebie powinno się zrobić człowiekowi, który dotyka własną córkę w sposób, który nie przystoi ojcu? Jak ukarać mężczyznę, który nie ma oporów, by uderzyć swoje dziecko, gdy to mu odmówi? - spojrzała się bardzo poważnie na Rowenę. Od czasów rozmowy z panią matką nigdy nikomu o tym nie mówiła. Z pewnością nie planowała tego mówić siostrze, którą za wszelką cenę chciała uchronić przed ich rodzinną patologią. -No to teraz już wiesz, czemu tak bardzo chciałam uciec z Doliny - podsumowała swoje wyznanie jednym prostym zdaniem. Obyło się bez płaczu i łez, bez wielkich wzruszeń i dramatycznych momentów.
Nie czas było jednak rozmawiać o przeszłości, gdy przyszłości nie były pewne. Rowena może i była na swój sposób dojrzała, ale czasem miała dziwaczne pomysły, jak chociażby ten o mariażu z Żelaznym.
-A po co miałabym cię sprzedawać Żelaznemu, skoro sama jestem dobrą córką ich króla? - zaśmiała się. -Nad twoimi zaślubinami jeszcze pomyślę. Do tego czasu cóż... będziesz mogła pokazać swoją prawdziwą stronę, siostro. Nie myśl o Żelaznych, oni nie są ludźmi dla ciebie, zaufaj mi - uśmiechnęła się do niej czule. W tym samym czasie Idunn zeskoczyła niezgrabnie na posadzkę.
-Lord Templeton poprosił o twoją rękę - wyjaśniła zaraz, aby Rowena miała świadomość, co w ogóle dzieje się w królestwie. -Za sprawne działania wobec Siostrzan nadałam mu tytuł lorda, lecz ciebie nie zgodziłam się oddać. Miałam... swoje powody, a poza tym ciotka jest starsza i również jest córą królewską. Jak tak dalej by poszło, to z jej urodą zostałaby starą panną, bo w żadnym Domu Matki by jej nawet nie przyjęli - pozwoliła sobie na delikatny żart, ostatecznie ciotka ich chyba nie podsłuchiwała. W zasadzie to Findis czasem było żal krewniaczki. Urodziły się w tym samym roku, jednak po śmierci króla Artysa to Findis i Rowena zdawały się być ważniejsze.
Findis Arryn
Findis Arryn

Liczba postów : 900
Data dołączenia : 08/05/2020

Powrót do góry Go down

Komnata Findis Empty Re: Komnata Findis

Pisanie  Rowena Arryn Nie Paź 10, 2021 9:20 pm

Zapewne to, co miała usłyszeć, nie było tym, czego się spodziewała. Czy też, tym co chciała usłyszeć o swoim ojcu. Mężczyźnie, który traktował ją raz chłodno, raz czule...który zachowywał się jakby nie chciał w ogóle z nimi mieć nic do czynienia, a który na wzmiankę o jej poczynaniach wpadał w szał. A jednak, to co usłyszała, sprawiło że jej dłoń powędrowała do ust, zasłaniając z przerażeniem usta. Jej twarz spoważniała a w oczach pojawił się ból, potem wściekłość i nienawiść. Skrzywdził jej ukochaną siostrę. Tą, która chroniła ją na każdym kroku, która w końcu uległa (jak sądziła jej ciągłym namowom) na ucieczkę z domu, mimo że to właśnie propozycja wyszła od starszej siostry. Rowena bez słowa objęła ją czule i uściskała czując jak jej serce się łamie. Jak cały szacunek do ojca jaki miała znika w przepaści, w czeluściach nicości.
- Tak mi przykro siostrzyczko...nie wiem co Ci powiedzieć...to takie...niesprawiedliwe.
Westchnęła cicho i spojrzała na siostrę.
- Odejście na Mur było dobrym posunięciem, jednak po tym co słyszę...śmierć dla niego byłaby najlepsza.
Fuknęła zaciskając pieści. Wszystko, wszystkim ale takie coś?! Tacy nie powinni kalać ziemi swoją osobą. Jak tak można?!
- Nie dziwota, że nie chciałaś tutaj wracać, że pragnęłaś uciec jak najdalej.
Westchnęła cicho.
- Jeśli o małżeństwo chodzi...widzisz, nikt nie będzie odpowiedni. Jednak zdam się na Ciebie i wolę Siedmiu.
Przyznała i uniosła brew słysząc słowa siostry. Templeton prosił o jej rękę?! Skrzywiła się nieco i pokręciła głową.
- Nasza ciotka będzie idealną osobą dla niego. Dziękuję, że nie zgodziłaś się siostrzyczko.
Uśmiechnęła się lekko chociaż nadal gdzieś tam czuła się nieswojo, smutek i zawód jaki odczuła nie odpuszczał. W końcu dowiedzieć się takich rzeczy o własnym ojcu. Tego się nie spodziewała.
- Hm...wszystko możliwe....wszystko możliwe...
Zaśmiała się pod nosem na słowa siostry. Chociaż nawet nie chciała sobie wyobrażać Domu Matki, w końcu te wszystkie Septy, te ich ciągłe modły...nieee to nie dla niej. A ciotka to w ogóle jakoś zdaniem Roweny nie pasowała.
Rowena Arryn
Rowena Arryn

Liczba postów : 367
Data dołączenia : 11/06/2020

Powrót do góry Go down

Komnata Findis Empty Re: Komnata Findis

Pisanie  Findis Arryn Czw Paź 14, 2021 3:22 pm

Findis wyjątkowo pozwoliła Rowenie na to, aby ta ją przytuliła. Nie uroniła jednam żadnej łzy, a nawet nie chciało jej się płakać. Nie mogła sobie na to pozwolić, nie teraz, nie w takim momencie, kiedy najłatwiej mogła zostać uznana za słabą.
-Może i niesprawiedliwe, ale czasu nie cofniemy - powiedziała. Czy miała żal do ojca? Owszem, to chyba naturalne, w końcu to on zniszczył całe jej życie, bo to jego działania ostatecznie ukształtowały jej charakter. Przez niego nauczyła się nie odczuwać praktycznie nic, bo tak było łatwiej. Z jego powodu miała jakieś usilne pragnienie opieki nad młodszymi od niej dziewczynkami.
-Nie zależy mi na jego śmierci. Odseparowanie od Doliny i ciebie w zupełności mi wystarczy - odparła zgodnie z prawdą. -Najlepiej o tym zapomnijmy. Nie lubię użalać się nad sobą. Każde przykre doświadczenie i tak uczyniło mnie silniejszą - rzekła w ten sposób, aby Rowena i z tak orzykrych sytuacji potrafiła wynieść jakąś naukę. Darowała jednak już sobie depresyjne wzmianki o tym, jak bardzo nie ceni swojego życia.
Na szczęście szybko zeszły na inny temat. Temat małżeństwa. Ach tak, jeszcze ten Templeton...
-Nie dziękuj przedwcześnie. Nie wiadomo, co ciebie spotka. Tak jak twierdzisz - wszystko jest możliwe - uśmiechnęła się zadziornie, próbując droczyć się z młodszą siostrą. Co do terminu jej wizyty w Silnej Pieśni musiała jednak jeszcze to dokładnie rozważyć. Teraz jednak miała chwilę czasu dla Roweny i nie chciała go poświęcać wyłącznie na sprawy państwowe.
Findis Arryn
Findis Arryn

Liczba postów : 900
Data dołączenia : 08/05/2020

Powrót do góry Go down

Komnata Findis Empty Re: Komnata Findis

Pisanie  Rowena Arryn Czw Paź 14, 2021 4:14 pm

- Nie mniej, w moich oczach już nie jest tym za kogo go brałam.
Urwała bo bez sensu było dalej rozdrapywać rany. Teraz rozumiała Findis i jej podejście, rozumiała jej zachowanie. Usiadła i cicho westchnęła rozumiejąc teraz wszystko, każda brakująca puzzla teraz znajdowała swoje miejsce w tej cholernej dziwnej układance. Findis chroniła ją przed ojcem, nic dziwnego. Jednak on nigdy na nią nie spoglądał tak jak na Findis z tego co zrozumiała.
- Tak, masz rację trzeba o tym zapomnieć, jego już nie ma tutaj i nie będzie. Ale wiesz co...choć mam świetny pomysł, kilka ciastek przed posiłkiem Ci nie zaszkodzi.
Uśmiechnęła się pod nosem do siostry i pociągnęła ją ze sobą a słysząc jej słowa odnośnie małżeństwa tylko uniosła na nią brew.
- Nie przeginaj siostrzyczko...
Zaśmiała się pod nosem i wyciągnęła siostrę do kuchni na stos pysznych ciastek.
zt.
Rowena Arryn
Rowena Arryn

Liczba postów : 367
Data dołączenia : 11/06/2020

Powrót do góry Go down

Komnata Findis Empty Re: Komnata Findis

Pisanie  Mistrz Gry Czw Sty 06, 2022 10:04 pm

21/01/12 PZ

Dwudziestego pierwszego dnia pierwszego księżyca, do Orlego Gniazda przybył niewielki pakunek dla Regentki Doliny. Posłaniec przybył do Orlego Gniazda wczesnym rankiem i po doręczeniu przesyłki, oddalił się w drogę powrotną. Paczkę przekazano dwórce księżniczki, która dostarczyła je do jej komnat. Do pakunku dołączony był liścik.








Najpiękniejsza Księżniczko Regentko, Przekazuję w twe ręce niezwykły skarb, który udało mi się wielkim trudem i nakładem czasu oraz majątku zdobyć z najdalszego zakątku Essos. Wieść głosi, iż boski cesarz Yi Ti przeznacza ogromne ilości złota na pozyskiwanie tego niezwykłego specyfiku dla swojej małżonki i córek. Po nałożeniu balsamu na skórę, pokryj go perfumami, a efekt przekroczy Twoje najśmielsze oczekiwania! Uważam, że nasza Regentka również zasługuje na najwspanialsze dobra tego świata.

Saendrys Lucaerys z Gulltown


Po rozwinięciu pakunku, w środku znajdowała się niewielka buteleczka perfum oraz fiolka z balsamem na ciało w kolorze jasnofioletowym. Saendrys był bogatym lyseńczykiem parającym się kupiectwem, dość sławnym w Gulltown gdzie miał jedną ze swych siedzib. Znany był z importowania dóbr luksusowych z Essos do Westeros.

Zawartość:

Los (Queen)
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9615
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Komnata Findis Empty Re: Komnata Findis

Pisanie  Findis Arryn Sob Sty 08, 2022 11:13 am

Służka odwiedzająca komnatę swej pani nie była niczym dziwnym, ale mały pakunek niewiadomego pochodzenia wzbudził pewne podejrzenia regentki. Findis w ostatnim czasie zrobiła się bardzo podejrzliwa, dlatego też nakazała dziewczynie, aby ta odpakowała prezent i ukazała jej zawartość. Następnie księżniczka wzięła do rąk list i jęła czytać. Z każdym kolejnym fragmentem brwi kobiety unosił się coraz wyżej. Ostatecznie jednak zrobiło jej się bardzo miło, że ktoś w ten sposób docenił jej urodę, chociaż nieco martwiło ją, iż znowu jakiś obcokrajowiec sprawia jej drogi podarunek. Tym razem nie mogła jednak tego tak zostawić, bowiem znała dokładnie tożsamość swego darczyńcy. Wypadało przynajmniej podziękować, dlatego też Findis postanowiła odpisać kupcowi z Lys.







Do Wielmożnego Pana Saendrysa Lucaerysa z Gulltown

Drogi Panie Lucaerysie, Twój podarunek równie mnie zaskoczył, co niezmiernie rozradował. Nie wiem jednakże, czy jestem godna specyfików używanych przez yitijskie koronowane głowy. Jeślibyś miał jednak, panie, więcej podobnych towarów, to śmiało zapraszam jednego z Twoich przedstawicieli na dwór w Orlim Gnieździe, gdzie wiele panien zechciałoby zapewne nabyć owe dobra. Zaprosiłabym Cię osobiście, rozumiem jednak, iż ze względu na liczne obowiązki w Gulltown nie jesteś w stanie odwiedzać wszystkich swych klientów.

Księżniczka Findis Arryn
Regentka Doliny Arrynów



List ten miał zostać podany posłańcowi, który miał go dostarczyć w odpowiednie ręce. Findis zaś przyjrzała się bliżej drogocennym kosmetykom. Do tej pory niewiele musiała czynić dla poprawienia swej urody, jednak zbliżało się wesele ciotki, na którym powinna wyglądać zjawiskowo, aby sprawiać jeszcze lepsze wrażenie.
Findis Arryn
Findis Arryn

Liczba postów : 900
Data dołączenia : 08/05/2020

Powrót do góry Go down

Komnata Findis Empty Re: Komnata Findis

Pisanie  Mistrz Gry Sob Sty 08, 2022 6:32 pm

5/02/12 PZ



Minęły dwa tygodnie odkąd posłaniec z Orlego Gniazda powrócił ponownie na zamek. Jak się szybko okazało, nie z pustymi rękami, a z kolejnym podarkiem. Niestety przesyłanie sobie wiadomości za pomocą gońca zajmowało wiele więcej czasu niż wymiana listów krukiem, ale były tego także i plusy! Ptak na swoich skrzydłach mógł ponieść wiadomość, w bagażu posłańca mogło zmieścić się znacznie więcej.
Posłaniec przekazał służbie podarek dla księżniczki Findis, skąd trafiła ona w ręce jej dwórki, a następnie do komnaty regentki. Tym razem była to belka okazałego, błękitnego atłasu, sprowadzanego z Essos oczywiście, z którego księżniczka zapewne mogła zlecić uszycie zdobnej sukni, albo innych przedmiotów. Był miękki i lekki w dotyku, wprawne oko od razu mogło stwierdzić, że jest dobrej jakości. Do przesyłki naturalnie dołączony był krótki liścik napisany ręką samego Saendrysa.







Najszlachetniejsza Księżniczko Findis,
Niezmiernie ucieszyła mnie wiadomość, że spodobał Ci się mój prezent. W Twoje ręce przekazuję atłas utkany w mojej rodzinnej ziemi, na Lys. Lyseńskie damy uwielbiają odziewać się w suknie uszyte z tego szlachetnego materiału, na pewno Tobie również przypadnie on do gustu. Moje tkaniny są najlepszej jakości materiałami, jakie wędrują z Essos do Westeros, tak się składa, iż wiele wiem o nich gdyż moja matka była tkaczką. To właśnie tkaniny przyczyniły się do mojego sukcesu po obu stronach Wąskiego Morza.
Gdy tylko śniegi zelżeją poślę jednego ze swoich ludzi do  Orlego Gniazda z selekcją najlepszych towarów, jakie zgromadziłem w Gulltown. Tak się składa, że ja również chciałem wybrać się na wycieczkę w nadchodzących miesiącach, aby rozprostować kości po długiej zimie. Księżniczko, poleć mi najgodniejsze oglądania miejsce w Dolinie.

Saendrys Lucaerys


Czyżby kupiec postanowił zasugerować Findis, że miał więcej czasu niż księżniczce się wydawało? Nie był nachalny, to mu trzeba było przyznać, ale wyraźnie zachęcał ją prezentami, a jego list pozostawał otwarty na odpowiedź.

Queen
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9615
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Komnata Findis Empty Re: Komnata Findis

Pisanie  Findis Arryn Nie Sty 16, 2022 2:29 am

Gdy Findis usłyszała, że przybył posłaniec z Gulltown, początkowo nie połączyła wątków i zapewne sądziła, że to kolejna, zupełnie nowa sprawa. Księżniczka zdziwiła się niezmiernie, kiedy okazało się, że ponownie chodziło o zamożnego Lyseńczyka, który i tym razem postanowił obdarować ją pokaźnym prezentem. Jeden taki gest można podporządkować pod dobre wychowanie i próbę rozsławienia swego biznesu wśród lokalnej szlachty. Jednak co się kryło za drugim podarkiem? Regentka jeszcze tego nie wiedziała, choć miast przeczytać wpiere list od kupca, jęła dotykać aksamitu, który został jej dostarczony. Okiem wyobraźni widziała już suknie, która mogłaby z niego powstać.
Po jakimś czasie Findis wreszcie zaczęła czytać wiadomość. Na początku nie było nic niezwykłego; trochę wymiany grzeczności, trochę historii rodzinnej. Jednakże ostatni fragment listu poważnie zastanowił młodą regentkę? Lucaerys niby się nie narzucał, ale czyż też nie sugerował jej pewnego rozwiązania? Findis Arryn nie była typem kobiety, która szuka romansów. Lubowała się w poezji, lecz nie miała duszy romantyka. Choć czasem brakowało jej bardziej wyszukanych komplementów, to nie czuła potrzeby zabiegania o atencję u jakiegoś mężczyzny. Mimo wszystko ni rozmowa, ni spotkanie nie były niczym zdrożnym.









Szlachetny Saendrysie, jesteś zdecydowanie zbyt szczodry, panie, wysyłając mi w prezencie tak drogocenne materiały. Pozwól, że w ramach podziękowań osobiście uszyję z owego aksamitu suknię dla siebie, by móc zachwalać jakość Twych towarów. Czekam również na przybycie Twego pracownika z innymi interesującymi wysoko urodzone damy dobrami. Zaś co do pięknych miejsc w Dolinie... cóż może być piękniejszego nad Orle Gniazdo? Nie można być w Dolinie i nie ujrzeć na własne oczy Lancy Olbrzyma oraz słynnego wodospadu - Łez Alyssy. Jeśli zatem dalej jesteś chętny zobaczyć urok tej krainy, to ręczę, iż w Orlim Gnieździe będziesz mile widzianym gościem.

Księżniczka Findis Arryn



Królewna skreśliła te słowa własnoręcznie, choć długo zastanawiała się, nim nakazała posłać tę wiadomość do Gulltown. Ostatecznie jednak - ze względów czysto praktycznych - zdecydowała się zasugerować Lucaerysowi wizytę w Orlim Gnieździe. Przyjaźń z majętnym kupcem mogła jej się najzwyczajniej w świecie w przyszłości opłacić.
Findis Arryn
Findis Arryn

Liczba postów : 900
Data dołączenia : 08/05/2020

Powrót do góry Go down

Komnata Findis Empty Re: Komnata Findis

Pisanie  Findis Arryn Sro Lut 16, 2022 2:07 pm

28/02/12 PZ, późny wieczór


Ostatnie dni były dla regentki Doliny dosyć problematyczne i to głównie przez prywatne sprawy. Pierwsza z nich - daremny skutek poszukiwań brata - miała też oczywiście wymiar państwowy, co dodatkowo wszystko komplikowało. Druga natomiast była jeszcze gorsza, bowiem o ile z brakiem księcia Findis mogła sobie jakoś poradzić, o tyle opanowanie własnej siostry wydawało jej się teraz absolutnie niemożliwe. Na dobrą sprawę księżniczka czuła się tak, jakby w rzeczywistości miała co najmniej trójkę dzieci: Astrid, jedno w drodze, no i oczywiście Rowenę. Że też Alester musiał być w każdej dziedzinie życia być taki nieudolny... Nie trzeba od razu umieć sprawnie zarządzać królestwem, ale córkę to powinien już umieć wychować, zwłaszcza że nie była to jego pierwsza córka. Przecież Findis nie była potulną i głupią idiotką, ale też nie rzucała się z wrzaskiem za każdym razem, gdy jej coś nie pasowało.
A skoro już o dzieciach mowa, to należało w końcu powiedzieć ojcu jej dzieci, iż Astrid wreszcie przestanie być jedynaczką. Do tego jednak Findis się jakoś specjalnie nie spieszyła. Aktualnie czesała swe długie włosy, które majestatycznie opadały jej na plecy. Po raz pierwszy też założyła na siebie nową koszulę nocną, którą nie tak dawno temu skończyła wyszywać. Rzeczywiście mogła podchodzić ona pod modowe dzieło sztuki i nie tylko ze względu na dokładność wykonania. Wokół szyi i na końcach rękawów kreacja miała delikatne koronki, ale pozostały materiał był prześwitujący, przez co dokładnie można było widzieć zarysy ciała, co jednak oznaczało, że raczej takie coś nie przyjęłoby się na stałe wśród cnotliwych panien Doliny. Księżniczka z kolei nie miała problemu z nagością, a lubiła jednocześnie próbować nowych rozwiązań. Dlatego też zdecydowała się ją założyć, a gdy przestała czesać swe włosy, wzięła do ręki list od Lyseńczyka, który ponownie jęła czytać.
Findis Arryn
Findis Arryn

Liczba postów : 900
Data dołączenia : 08/05/2020

Powrót do góry Go down

Komnata Findis Empty Re: Komnata Findis

Pisanie  Halleck Hoare Czw Lut 17, 2022 1:00 pm

Dzień minął dosyć szybko od porannych ćwiczeń, po nową "zabawę" jaką książę sobie wymyślił na szkolenie swoich nowych umiejętności. Nauka pochłaniała mu ostatnie tygodnie życia, chciał więcej wiedzieć o Dolinie, a także zajmował się też córką nieco opowiadał jej o Żelaznych Ludziach czy też Żelaznych Wyspach, skoro nie byli tam to przynajmniej mógł jej to poprzekazywać, oczywiście wiedział, że Astrid mało co rozumie jego słowa, ale może podświadomie do niej trafiały. Przyszedł wieczór, więc powoli musiał także kierować się na spoczynek.
Halleck w pewnym momencie wszedł do komnaty zerknął tylko szybko wzrokiem i zobaczył, że jego żona jest już w środku, nie specjalnie się przyglądał temu co się dzieje, tylko od razu skierował się na krzesło niedaleko drzwi, aby rozsiąść się i chwilę odpocząć.
- Jak dzień? - rzucił w kierunku małżonki, kiedy on począł ściągać buty z nóg. Wtedy mimowolnie podniósł ponownie wzrok na Findis, wrócił jednak wzrokiem na podłogę przed nim, ale momentalnie coś mu nie grało. Zerknął jeszcze raz w kierunku żony i przyjrzał się dokładniej. Niby była ubrana, aczkolwiek widział pod suknem jej ciało, to było bardzo interesujące koniecznym jednak było, aby przyjrzeć się bliżej. Wstał i przeciągnął się.
- Co tam czytasz? - rzucił do niej, robiąc sobie tym samym pretekst do podejścia bliżej i z każdym krokiem teraz wszystko widział wyraźniej. Dosłownie mimo założonej sukni wszystko widział, całe ciało swej pięknej żony, aż był ciekaw jednej rzeczy. Stanął przy niej i spojrzał w dół, no ten widok mu się bardzo podobał. Nie trudno było zgadnąć gdzie jego oczy powędrowały - na jej piersi, które mimo przykrycia materiałem doskonale widział.
- Ciekawa suknia, wyglądasz przyciągająco... Nowa? - zagadał i lekko się uśmiechnął. Tego się nie spodziewał, aczkolwiek bardzo pasowało mu to co widział, już pewne rzeczy zaczęły mu chodzić po głowie...
Halleck Hoare
Halleck Hoare

Liczba postów : 242
Data dołączenia : 25/05/2020

Powrót do góry Go down

Komnata Findis Empty Re: Komnata Findis

Pisanie  Findis Arryn Czw Lut 17, 2022 2:32 pm

Tak jakoś zawsze się działo, że księżniczka potrafiła się odciąć od tego, co wokół się niej działo, dlatego kompletnie nie zareagowała na pojawienie się kogoś w jej komnacie. Oczywiście zdawała sobie sprawę z czyjejś obecności, a nawet domyśliła się, kto ją tak późno odwiedza, jednak wciąż była zajęta czytaniem listu. Zastanawiało ją, czy Lyseńczyk rzeczywiście miał zamiar przybyć do Orlego Gniazda, a jeśli tak, to ile mogłaby na tej znajomości zyskać. Już nie chodziło jej tutaj o materialne rzeczy czy tym bardziej o słyszenie częstych komplementów, ale bardziej o kontakty wśród mieszczaństwa jedynego jak dotąd miasta w Dolinie.
-Spokojny. Od kiedy moja siostra jest pod strażą jakoś mniej wrzasków słychać - odparła, nie podnosząc oczy znad listu. Nie miała jakiejś szczególnej ochoty na rozmowy, ale Halleck nie odpuszczał. Findis w końcu spojrzała się w kierunku księcia, który i tak się już do niej sam zbliżył, i w końcu zrozumiała, skąd takie zainteresowanie. No tak, regentka mogła się spodziewać, że decydując się na taki ubiór, ściągnie na siebie jego wzrok. -List od lyseńskiego kupca - rzuciła, po czym odłożyła kawałek papieru. -Tego samego, co przysłał mi perfumy i belę materiału. Zaprosiłam go do Orlego Gniazda i mam nadzieję, że nas odwiedzi - dodała zaraz.
Doskonale wiedziała, na co jej mąż się patrzy i w zasadzie jej to pochlebiało. Księżniczka Findis jak każda kobieta była czasem próżna i lubiła, gdy doceniało się jej urodę.
-Mhm - potwierdziła. -Podoba ci się? Sama zrobiłam - powiedziała, cały czas obserwując jego reakcję. W zasadzie to był chyba odpowiedni moment, żeby uprzedzić księcia o tym, że nie powinien chyba za bardzo szaleć ze swoją żoną.
-Spodziewam się dziecka - oświadczyła. Tak po prostu. Nie wyglądała jednak na specjalnie ucieszoną. -Jakiś księżyc temu przyśniło mi się, że urodzę córkę. Wiesz, że moje sny się spełniają - dodała, będąc przekonaną, iż rzeczywiście tak jest. Tu nie mogło być mowy o żadnym przypadku, tego było zdecydowanie za wiele. Podobnie jak była niemalże pewna, iż Sebastion Grafton umknął z pieczy Czarnych Braci, tak teraz spodziewała się, iż dalej nie będzie mieć syna.
Findis Arryn
Findis Arryn

Liczba postów : 900
Data dołączenia : 08/05/2020

Powrót do góry Go down

Komnata Findis Empty Re: Komnata Findis

Pisanie  Halleck Hoare Czw Lut 17, 2022 3:47 pm

Siostra pod strażą, a to była ciekawa zmiana w sytuacji, do tej pory Rowena tylko miała dodatkowe obowiązki w postaci dodatkowych ksiąg do czytania oraz Septy, która uczyła ją odpowiednich manier, ale nie była pilnowana, możliwe że coś się zmieniło?
- Pod strażą? Przekroczyła linie cierpliwości? - dopytał ją, aczkolwiek spodziewał się odpowiedzi. Raczej w inny sposób jego żona by nie była tak bardziej ostra względem swojej siostry, ale co ona w takim razie musiała zrobić, że wreszcie tą cienką linie przekroczyła. Halleck wiedział co mogła robić, ale Findis miała więcej cierpliwości do Roweny niż on, a jednak udało się to naciągnąć do takich granic, że pękło. Niesamowite.
Lyseński kupiec, który dał jej perfumy i materiał, a teraz miał przybyć na jej zaproszenie do Orlego Gniazda, cóż zaufanie do żony miał to wiedział, a może okazałby się ten kupiec dobrym kontaktem do Wolnych Miast.
- Taki kontakt może się przydać... - powiedział. - Jednak mam nadzieję, że tej sukni przy nim nie założysz - dodał po chwili, co jak co, ale swojego terenu chciał Hoare bronić.
Oderwał wzrok z niższych partii i przeszedł oczami na jej twarz.
- Bardzo, mam nadzieję, że będziesz o wiele częściej ją zakładać - nastrój, przynajmniej dla Hallecka nieco wzrasta, ale w pewnym momencie został zaskoczony wiadomością o dziecku, a zaraz potem o jej śnie. Książę był nieco skonsternowany, ale ostatecznie można było wyczytać z jego mimiki, że jednak się cieszył z tej wiadomości.
- To wspaniała nowina - wydusił z siebie. W tym czasie delikatnie przesunął swoją rękę i chciał położyć Findis na brzuchu, tam gdzie potencjalnie mogło znajdować się jego dziecko. - Może jednak ten sen teraz będzie inny, przecież nie każdy się spełnia, miewasz normalne... - powiedział do niej. - Kolejny mały Hoare - kiedy to jednak rzekł skierował wzrok na jej łono jakby bardziej mówił do dziecka niźli do niej.
Czy jej stan mu przeszkadzał? Absolutnie nie, przecież już w poprzedniej ciąży nawet w jej o wiele bardziej zaawansowanym stanie baraszkował z nią, a teraz? Teraz to nawet po niej tego nie było widać, więc jakiś strachów czy uprzedzeń nie miał. Popatrzył się jeszcze raz na nią przechodząc po całym jej ciele, za bardzo go kusiło.
- Przejdziemy bliżej łoża? - zapytał, wiadomo o co mu chodziło i raczej zdawał sobie sprawę, że żona też.
Halleck Hoare
Halleck Hoare

Liczba postów : 242
Data dołączenia : 25/05/2020

Powrót do góry Go down

Komnata Findis Empty Re: Komnata Findis

Pisanie  Findis Arryn Czw Lut 17, 2022 7:26 pm

-A dziwisz się? - odparła niemalże natychmiastowo. Findis była bardzo cierpliwym człowiekiem i dużo trzeba było zrobić, żeby naprawdę ją zdenerwować, jednakże Rowena nie pozostawiła jej wyboru. -Najpierw obraziła się na mnie, bo śmiałam ciebie poprosić o przekazanie jej informacji dotyczącej wyboru jej męża. Potem rzucała się, że chcę z niej zrobić pustą dziewkę i skazuję ją na bycie nieszczęśliwą. Na sam koniec powiedziała, że mnie nie poznaje i chciała tak odejść bez pozwolenia - streściła mężowi swoją burzliwą rozmowę z siostrą, kręcąc przy tym głową. Rowena chyba naprawdę powędruje do Domu Matki, jeśli dalej miało tak to wyglądać. Sama regentka, poza ucieczką oczywiście, nigdy nie robiła swoim rodzicom takich scen.
Taka kreacja przy obcym człowieku? Findis by nawet na to nie wpadła, ażeby o czymś podobnym samej pomyśleć, ale procesy myślenia mężczyzn najwyraźniej przebiegały inaczej.
-O tak, najlepiej jeszcze, żeby cały dwór mnie taką oglądał - zaśmiała się, uznając słowa Hallecka za żart. I tak już dla niektórych w Dolinie uchodziła za jakąś bezwstydną ladacznicę, więc niepotrzebne jej były dodatkowe plotki. No ale niestety wbrew pragnieniom księcia księżniczka chyba będzie musiała zrezygnować z zakładania tego dzieła swych rąk, a to z racji na rosnące w niej dziecko.
Nikt tak nie potrafił niszczyć nastroju jak Findis Arryn, która takich subtelności zwyczajnie nie wyczuwała. Reakcja Hallecka była natomiast taka, jakiej się spodziewała, aczkolwiek mąż nieco zaskoczył ją chęcią położenia ręki na jej brzuchu, zwłaszcza że nic nawet jeszcze nie było widać. Pozwoliła mu jednak na to, a nawet sama poprowadziła mu rękę na odpowiednie miejsce.
-A co jeśli i tak to będzie kolejna córka? - zapytała. Nawet jeśli nie chciał wziąć na poważnie jej snów, to taka opcja wciąż była bardzo prawdopodobna. Teraz jednak wciąż mogli coś z tym zrobić.
Halleckowi najwyraźniej jednak nie w głowie były teraz podobne obawy. Nie tylko nie odrywał od niej wzroku, ale też wychodził ze śmiałymi propozycjami. Findis nie wierzyła w te bzdury mówiące o tym, iż współżycie w takim stanie może zaszkodzić dziecku. Ostatecznie Astrid była zdrową dziewczynką, a przecież w ciąży z nią kochali się dosyć długo.
-Nie lepiej od razu na łoże? - zdziwiła się, zbliżając się do ustalonego miejsca. Mimo wszystko nie chciała tak biernie czekać i postanowiła sama zdecydować się na kolejny krok. Powolnymi ruchami zaczęła zdejmować suknię, pozwalając potem, aby swobodnie opadła na ziemię. Miało to też swój praktyczny wymiar - Findis nie chciała, aby jej mąż przypadkowo zniszczył owoc jej pracy.
Findis Arryn
Findis Arryn

Liczba postów : 900
Data dołączenia : 08/05/2020

Powrót do góry Go down

Komnata Findis Empty Re: Komnata Findis

Pisanie  Halleck Hoare Pią Lut 18, 2022 11:53 am

- Nie bardzo - odpowiedział zaraz Findis. W żaden sposób nie zdziwiło to Hallecka, że Rowena w pewnym momencie przegięła, jej zachowanie cholernie odbiegało od standardów, zachowywała się jak jakaś dzikuska. - Tak to jest jeżeli nie zadbało się o odpowiednie wychowanie za młodu. Nie rozumiem tego skąd ona bierze to, że będzie nieszczęśliwa, nie mam pojęcia. Musi się nauczyć zachowywać inaczej o jakimkolwiek małżeństwie może zapomnieć - odpowiedział jej. Stety czy niestety Rowena była ułatwieniem i pewnym gwarantem w Dolinie więc lepszą opcją było to, aby jednak ugięła się i można ją było wydać za mąż.
Halleck to raczej powiedział w bardziej żartobliwym tonie, jasnym było, że takie coś do pokazywanie publicznego się nie nadaje. Przynajmniej w jakiś sposób udało mu się żonę rozbawić. No cóż Halleck był mężczyzną więc taki widok na niego działał, więc nie dziwne było, że z wielką chęcią chciał częściej widzieć żonę w takim stroju, oczywiście tylko w sytuacjach kiedy są sami.
Pewnym było, że jeszcze tam nic wielkiego nie ma, ale jednak gdzieś tam coś się powoli rodziło, trochę czasu minęło zanim Findis ponownie zaszła w ciążę, więc po prostu Hoare się cieszył z tego powodu, kolejne dziecko, kolejny Hoare. Oczywiście dał spokojnie małżonce poprowadzić dłoń w odpowiednim kierunku.
Zdawał sobie sprawę, że w jakiś przedziwny sposób sny żony się spełniały, ale też nie chciał uwierzyć, że każdy po kolei się spełnia, to było niemożliwe. - Masz sporo na głowię - Dolinę, Rowenę, dodatkowo pewnie przejmujesz się, żeby urodzić syna. Może ten sen jest po prostu spowodowany zmęczeniem i zamartwianiem się. Nie będziemy pewni dopóki nie się nie urodzi, nie ma magicznego sposobu, abyśmy zobaczyli płeć dziecka przed narodzinami - powiedział. Halleck też próbował łapać się na różne sposoby. Skąd on miał pewność, że to na pewno nie jest syn. Prędzej czy później syna będą mieli, możliwe że nawet teraz, tego nie był pewien.
Oczywiście, że Halleck miał obawy, ale nie chciał, aby całkowicie przejęły jego głowę. Wierzenie w bajania ludzi, że od kiedy żona jest w stanie błogosławionym to należy zaprzestać współżycia to była jawna bzdura, a Astrid jest tego koronnym przykładem.
- Oczywiście, że lepiej - odparł jej, chciał do tego subtelniej podejść, ale nie mógł się przyzwyczaić, że do tych spraw też jego żona się zmieniła, i według niego na lepsze. Spokojnie obserwował jak partnerka przechodzi koło niego i powoli zdejmuje swoje odzienie co było, jakby tego nie powiedzieć działające na zmysły. Cóż szybkim ruchem ściągnął koszulę z siebie i zrzucił na ziemie. Podszedł do swojej żony, złapał ją za rękę i zaraz potem siadł na skraju łoża przyciągając ją do siebie, aby siadła mu na kolanach. Nie sądził, aby Findis przed tym protestowała zwłaszcza, że robili tak kilkadziesiąt razy.
- Ten widok - spojrzał z góry na dół na swoją żonę. - Jest zawsze oszałamiający - sprezentował jej komplement, nie robił tego często, ale dlaczego nie miał teraz tego zrobić powiedział szczerą prawdę nie trudno było rozpoznać, że Findis mu się bardzo podobała. Zaczął więc z nią zabawę... Początkiem oczywiście zaczął się od pocałunków z nią, niespecjalnie odrywając się od jej ust, a w tym czasie już mogła poczuć, że parę razy ją ścisnął za tyłek. Tak się przez chwilę zastanowił, ale ostatecznie to dlaczego by tego nie zrobić, skoro parę razy mu tak zrobiła. Halleck w pewnym momencie delikatnie przegryzł wargę żonie, nie chciał mocno, bo jak u siebie jakoś go nie specjalnie to ruszało to nie wiedział jak z żoną. W tym samym czasie jednak złapał ją za pierś i zaczął się nią bawić często podszczypując.
Halleck Hoare
Halleck Hoare

Liczba postów : 242
Data dołączenia : 25/05/2020

Powrót do góry Go down

Komnata Findis Empty Re: Komnata Findis

Pisanie  Findis Arryn Sob Lut 19, 2022 5:23 pm

Wychowanie za młodu? Czy to też tyczyło się Findis, skoro odebrały to samo wychowanie? Książę miał szczęście, że jego żona miała takie sprawy za nic, a w dodatku sama bardzo krytycznie oceniała umiejętności wychowawcze swych rodziców. W zasadzie Alester miał szczęście, że przynajmniej jedna córka była z natury introwertyczna, bo w przeciwnym razie miałby dwie takie Roweny pod swą pieczą.
-Księżniczki tak mają - wzruszyła ramionami. Stereotypowe królewny rzeczywiście miały tendencję do dramatyzowania i życia marzeniami. -Myślę, że nawet jak się nie zmieni, to twój kuzyn z chęcią by ją zabrał. Może jest to jakaś alternatywa dla Domu Matki - powiedziała głośno swe myśli. Miała tylko nadzieję, że jeżeli do tego dojdzie, to Rowenie nie odwidzi się po pierwszym księżycu małżeństwa. Chociaż nawet jeśliby się jej odwidziało, to nie byłby to już problem Doliny, a tym bardziej problem samej Findis.
O, ktoś wreszcie zauważył, że regentka miała sporo na głowie. Cóż, było to całkiem miłe, ale Halleck wciąż nie odpowiedział na zadane mu pytanie. Oczywiście, że Findis przejmowała się tym, by urodzić syna, ale to nie zajmowało jej przecież wszystkich myśli.
-Potrafię rozróżnić zwykłe sny od tych specjalnych - rzekła, pewną będąc, iż ten zaliczał się akurat do tej drugiej grupy. Nikt jej nigdy jednak nie chciał słuchać, a ona rzeczywiście była już tym wszystkim zmęczona. -To i tak bez znaczenia. Chcę mieć dużo dzieci, w końcu któreś będzie chłopcem - zdobyła się na chwilę szczerości. To było dosyć zabawne, ponieważ Findis nie lubiła ludzi, ale do dzieci miała zupełnie inne podejście, trochę tak jakby były jej kolejnymi zwierzaczkami.
Od pewnego czasu subtelniejsza gra wstępna nudziła księżniczkę, a może od zawsze ją to nudziło? Wbrew swemu eterycznemu wyglądowi lubiła bowiem mocne działania i mocne słowa. Dlatego też, a może i ze zwykłego przyzwyczajenia, nie protestowała, gdy mąż pociągnął ją na swe kolana. Uśmiechnęła się też na jego komplement.
-Podobam ci się? - zapytała, choć doskonale znała odpowiedź. To akurat wiedziała od zawsze, że może podobać się sporej ilości mężczyzn, a gdyby się postarała, to zapewne większość z nich mogłaby zdobyć. Takie gierki uznawała jednak za błahe i niewarte zachodu, dlatego też lubiła uchodzić za zimną i niedostępną.
W zwykłe całowanie się księżniczka lubiła włączać język, co też i tym razem czyniła. Sama kilka razy już przygryzła swemu mężowi wargi, ale on nigdy jej tego nie zrobił, dlatego też lekko zdziwiła się, gdy tym razem postanowił wprowadzić taki element zabawy. Ani jej to nie bolało, ani tym bardziej nie przeszkadzało, co więcej - spodobało jej się to, choć z zaskoczenia wbiła mocno paznokcie w bark partnera. Z kolei gdy on przeszedł do pieszczenia jej piersi, ona sama sięgnęła do niższych partii mężczyzny. Jeśli Halleck pomógł jej, na co liczyła, uporać się z resztą swego odzienia, to liczyła, iż znajdzie tam gotową już męskość*, którą będzie mogła wprowadzić w siebie. A gdy już to uczyniła, to popchnęła swego partnera na łoże. No tak, teraz to ona tu dominowała.
-I kto jest najpiękniejszą kobietę w Westeros? - zaśmiała się.


*beniz dla Roślin
Findis Arryn
Findis Arryn

Liczba postów : 900
Data dołączenia : 08/05/2020

Powrót do góry Go down

Komnata Findis Empty Re: Komnata Findis

Pisanie  Sponsored content


Sponsored content


Powrót do góry Go down

Strona 1 z 2 1, 2  Next

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach