Przedpola Wschodniej Strażnicy
Strona 1 z 1 • Share
Re: Przedpola Wschodniej Strażnicy
04/12/12 - świtanie
Kjolv- Liczba postów : 104
Data dołączenia : 17/07/2021
Re: Przedpola Wschodniej Strażnicy
- Ach... - Zawył teatralnie i chwycił się za serce, gdy pocisk z katapulty rozdupczył wrogą machinę na jego oczach. Oku... bo patrzył przez dalekowidz. - Moja branka! Zdobyczną miała być! Już żem imię jej dał... Bessy. Po brzydkiej karczmarce co miotała we mnie zastawą. - Kontynuował, z żalem kręcąc głową. Westchnął wreszcie głęboko i uśmiechnął się, odwracając do kompanów. - No, tego kwiatu to pół światu, jak to mawiają ludzie z Reach. - Rzekł i się zaśmiał. Wrócił do obserwacji a kiedy zobaczył, jak jego zuchy gromią te czarne bambaryły, to aż duch w nim urósł i chyba nawet mu stanął.
- Dobra... - Rzucił do jezdnych. - Dziś odwody nie poharcują zacnie. Wybaczcie. - Rzucił, początkowo rozkładając ręce a potem lekko schyliwszy łba. Nie zabawią się dziś a liczył, że jednak tak.
- A teraz!... Słuchać! - Zakrzyknął. I wydawał rozkazy... Grupa najmniej liczna jazdy miała wyłapywać tych, co to by uciekać chcieli poza ten "zamek". On i dwie pozostałe grupy jazda na dziedziniec. Łuki w dłoń niech biorą jezdni i gotują ostrzał. On nie, bo nie umiał.
Kiedy dojechali na dziedziniec znowu rzucał rozkazy, łapiąc podkomendnych by pchnąć ich z wieściami. Jazda ostrzał na tych na schodach. Kilku chłopa do katapult na dziedzińcu i niech walną w schody tak wyżej. O ile się da, bo jak za blisko machiny to luj, trudno. Reszta piechoty po budynkach, wywlec mu co żywe. Strzelcy to jedna formacja - pięć dziesiątek - ostrzeliwać schody a reszta za broń i tak jak pozostała piechota. W sumie oni byli wszechstronni. Na schody zakazał wchodzić i lepiej się od nich oddali, bo jeszcze co z góry poleci. Ktoś miał też drzeć się do tych na okrętach, żeby z katapult nie walili. Bywają niecelne a ich na dziedzińcu za dużo było. Za to mogli, o ile sięgali, w tych na schodach walić ze skorpionów. Nie żeby to się dało prosto wyjaśnić... Liczył, że doświadczony wojak zrozumie, że trzeba krzyczeć "stop katapulty" i pokazując na schody "tam skorpiony".
- Dobra... - Rzucił do jezdnych. - Dziś odwody nie poharcują zacnie. Wybaczcie. - Rzucił, początkowo rozkładając ręce a potem lekko schyliwszy łba. Nie zabawią się dziś a liczył, że jednak tak.
- A teraz!... Słuchać! - Zakrzyknął. I wydawał rozkazy... Grupa najmniej liczna jazdy miała wyłapywać tych, co to by uciekać chcieli poza ten "zamek". On i dwie pozostałe grupy jazda na dziedziniec. Łuki w dłoń niech biorą jezdni i gotują ostrzał. On nie, bo nie umiał.
Kiedy dojechali na dziedziniec znowu rzucał rozkazy, łapiąc podkomendnych by pchnąć ich z wieściami. Jazda ostrzał na tych na schodach. Kilku chłopa do katapult na dziedzińcu i niech walną w schody tak wyżej. O ile się da, bo jak za blisko machiny to luj, trudno. Reszta piechoty po budynkach, wywlec mu co żywe. Strzelcy to jedna formacja - pięć dziesiątek - ostrzeliwać schody a reszta za broń i tak jak pozostała piechota. W sumie oni byli wszechstronni. Na schody zakazał wchodzić i lepiej się od nich oddali, bo jeszcze co z góry poleci. Ktoś miał też drzeć się do tych na okrętach, żeby z katapult nie walili. Bywają niecelne a ich na dziedzińcu za dużo było. Za to mogli, o ile sięgali, w tych na schodach walić ze skorpionów. Nie żeby to się dało prosto wyjaśnić... Liczył, że doświadczony wojak zrozumie, że trzeba krzyczeć "stop katapulty" i pokazując na schody "tam skorpiony".
Kjolv- Liczba postów : 104
Data dołączenia : 17/07/2021
Similar topics
» Przedpola Wschodniej Strażnicy
» Przedpola Wschodniej Strażnicy
» Port Wschodniej Strażnicy
» Port Wschodniej Strażnicy
» Dziedziniec Wschodniej Strażnicy
» Przedpola Wschodniej Strażnicy
» Port Wschodniej Strażnicy
» Port Wschodniej Strażnicy
» Dziedziniec Wschodniej Strażnicy
Strona 1 z 1
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach
|
|