Legends of Westeros
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Sala Tronowa

Strona 1 z 6 1, 2, 3, 4, 5, 6  Next

Go down

Sala Tronowa Empty Sala Tronowa

Pisanie  Simon Redfort Pon Sty 18, 2021 9:22 am

***
Simon Redfort
Simon Redfort

Liczba postów : 125
Data dołączenia : 27/09/2020

Powrót do góry Go down

Sala Tronowa Empty Re: Sala Tronowa

Pisanie  Simon Redfort Pon Sty 18, 2021 9:26 am

5 Dzień 10 Księżyca 10 PZ

Simon wchodząc na salę tronową rozejrzał się dookoła podziwiając majestat tej sali, jak też wcześniej zrobił to z całym zamku, który faktycznie robił spore wrażenie.
Lord Redfort szedł cały czas równym i pewnym siebie tempem w stronę tronu na, którym właśnie siedział król. Gdy już znajdował się wystarczająco blisko, aby móc swobodnie podjąć rozmowę z władcą ukłonił mu się jak należy, a następnie odezwał się spokojnie i powoli, żeby król dobrze zrozumiał - Wasza Wysokość przepraszam za zwłokę, przyprowadziłem właśnie swoje wojska to jest półtora tysiąca ludzi plus trzydziestu dowódców, głównodowodzący to Ser Martin z Burej Wieży. - Simon zrobił krótką przerwę, bo przemyślał, że to władca powinien pierwszy się odezwać, ale stwierdził, że to zbyt ważne, żeby odkładać na później, więc dodał - Jeśli Wasza Wysokość, będzie wydawać lub przesyłać rozkazy proszę, żeby nie robić tego przez ludzi Graftonów, bo moi ludzie otrzymali wyraźny rozkaz nie słuchania nikogo kto należy do rodu Graftonów, ani nikogo kto im służy, więc nie zostaną owe rozkazy wykonane. - po tej całej wypowiedzi młody lord zamilkł, ponieważ stwierdził, że już najważniejsze informacje dotyczące jego wojsk zostały przedstawione, z całą resztą, o której była mowa w listach, które do siebie wysyłali mogą poczekać, aż król sam ich nie poruszy albo też zostaną przemilczane to już zależało od króla.


Ostatnio zmieniony przez Simon Redfort dnia Pon Sty 18, 2021 1:44 pm, w całości zmieniany 1 raz
Simon Redfort
Simon Redfort

Liczba postów : 125
Data dołączenia : 27/09/2020

Powrót do góry Go down

Sala Tronowa Empty Re: Sala Tronowa

Pisanie  Mistrz Gry Pon Sty 18, 2021 11:34 am

Do Orlego Gniazda Simon dotarł w towarzystwie niewielu ludzi - poza jego żoną na górę mogło wejść zaledwie kilku służących lub żołnierzy. Wszystko to ze względu na trudność tego podejścia, które prowadziło ich pół dnia wąskimi, górskimi ścieżkami, po drodze mając również do wybory przewiezienie w dużych koszach - alternatywą zaś było wspinanie się po wysokiej półce skalnej, jedynie z wyżłobionymi uchwytami na dłonie.
Sala tronowa w istocie była pięknie przyozdobiona, ale największe wrażenie musiały robić Księżycowe Drzwi - otwór w ścianie tak umieszczony, aby był doskonale widoczny z każdego miejsca sali tronowej. Zabezpieczony drzwiami z czardrzewa, zamkniętymi dodatkowo na trzy ciężkie sztaby z brązu. To właśnie za ich pomocą, spuszczając przez nie skazańców dokonywano w Orlim Gnieździe wyroków śmierci. W holu poza królem, jego rodziną i rycerzami z rodu Arrynów przebywało również paru niespodziewanych gości - wśród nich zaś było paru ludzi odzianych w herby Graftonów otaczających jeno jedną kobietę, epatującą chłodem i surowością damę odzianą również w herb rodu z Gulltown. Lord Redfort mógł jednak dostrzec również dzwony Templetonów czy kotwicę Melcolmów.
- Cieszą mnie te wieści, lordzie Simonie - skinął głową. - Na pewno przekażę je swoim dowódcom. Póki co wezwałem Cię jednak z zupełnie innej przyczyny. - Odkaszlnął. - Oskarżenia jakimi rzucasz w ród Graftonów i podkreślasz na każdym kroku są poważne. Ale i lady Grafton, którą również kazałem sprowadzić tu z Gulltown, ma zastrzeżenia co do twojej osoby.
- Tak, mój panie - skinęła głową kruczowłosa dama z północy. - Na naszym zamku doszło ostatnio do buntu rekrutów, szczęśliwie szybko udaremnionego. Jeden z nich przyznał się i wyjawił, że inspiratorem był przekupiony przez lorda Redforta zbrojmistrz zamku. Oprócz tego doszło do próby podpalenia doków, które również udaremniono, a w czasie której pojmano również innego ze spiskowców. I on przyznał, że podpalenie organizował zbrojmistrz Redfortów.
Król skinął głową i dodał: - Obu kazałem tu sprowadzić. - Król rozsiadł się wygodniej na swoim tronie, opierając głowę na dłoni i spoglądając w ten sposób na lorda Simona. - Na razie jednak chciałbym również usłyszeć dokładnie czym Tobie zawinił lord Sebastion, a także Twój brat. Z chęcią zobaczyłbym też dowody, jeżeli jakieś posiadasz.


Spoiler:


Ojciec na Górze
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9650
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Sala Tronowa Empty Re: Sala Tronowa

Pisanie  Simon Redfort Wto Sty 19, 2021 10:14 pm

Gdy Simon słuchał króla to w pewnym momencie trochę się zdziwił. Kto dopowiedział takie bzdury, czy może też władca sam to wymyślił. Kiedy już król skończył mówić Lord Redfort spokojnie, acz poważnie odpowiedział - Wasza Wysokość przepraszam, ale muszę sprostować tu kilka słów. Nie podkreślam na każdym kroku swoich oskarżeń przeciwko rodowi Graftonów i one nie są skierowane do całego rodu, a jedynie do osoby Lorda Sebastiona Graftona. Moje oskarżenia owszem są poważne, ale nie zostały wyssane z palca, bez powodu nikogo o nic nie oskarżam. - Teraz Simon zwrócił się też w stronę osób noszących herb rodu Graftonów i powiedział - Nie ma co ukrywać, że darzę nienawiścią Sebastiona i mam ku temu powód, ale reszta członków jego rodu niczym mi nie zawiniła... - chłopak na chwilę przerwał wypowiedź, bo właśnie zobaczył, że jego ukochana żona Shaera wchodzi do sali tronowej, jednak za chwilę kontynuował chcąc dokończyć to co zaczął mówić -... Może poza tym, że nie przyjmują do wiadomości, że ich Lord próbował popełnić w przeszłości przestępstwo i to dosyć poważne.

Gdy Shaera przeszła już drzwi do sali tronowej, zaczęła iść w stronę swojego męża, Simon podszedł do niej, podał rękę i poprowadził bliżej do tronu, po czym powiedział - Wasza Wysokość pragnę Ci przedstawić moją żonę Shaerę Redfort. Przyjechała razem ze mną, żeby móc zobaczyć ten legendarny zamek na własne oczy, zapewne dlatego troszkę się spóźniła, chcąc zobaczyć jak najwięcej.

Simon chwilkę się zastanowił od czego by tu zacząć, w końcu zaczął mówić - Zacznijmy może od problemów z moim bratem, więc tak najpierw otrzymałem raport od patroli straży, który następnie został potwierdzony przez moich najlojalniejszych ludzi, że mój brat rozsyła po całym Redfort swoich agentów, którzy mają za zadanie podburzać mój lud przeciwko mnie. Głoszą, że Leonard Redfort jest prawowitym Lordem, a ja złamałem prawo nim zostając. O Leonardzie roznoszą plotki, że jest dobry, łaskawy i wspaniały a ja to tyran bez serca, a wiadomo jak zwykli chłopi są podatni na tego typu rzeczy. We wszystkich raportach jest też mowa, że prawdopodobnie nie jest osamotniony w tych działaniach i z tym się zgodzę, bo skąd by wziął fundusze i ludzi na działania na tak wielką skalę, która obejmuje całe ziemie Redfort. Poza tym najwięcej dzieje się przy granicy z ziemiami Lorda Graftona i z tego co mi wiadomo stamtąd wszyscy przychodzą, dlatego też wysłałem tam dodatkowe patrole, które mają zbadać całą tą sprawę. Te argumenty dają sporo do myślenia dlatego uważam, że Lord Sebastion wspiera mojego braciszka. Obaj by skorzystali na tym, że mnie obalili. Leonard zostałby wtedy Lordem, a Sebastion zapewne próbuje w ten sposób się zemścić, za to, że w przeszłości został przeze mnie publicznie poniżony gdy wyzwałem go na pojedynek w obronie mojej siostry, którą próbował zhańbić,  został pokonany z kretesem  i wygnany z Redfort. Czyn, którego próbował dokonać stawia go na pierwszym miejscu podejrzanych na mojej liście. Możliwe, że ma jeszcze jakieś inne korzyści, o których mi nie wiadomo.  – Simon zrobił krótką przerwę, po czym dodał jeszcze – Moja żona Shaera może to wszystko potwierdzić. -
Simon Redfort
Simon Redfort

Liczba postów : 125
Data dołączenia : 27/09/2020

Powrót do góry Go down

Sala Tronowa Empty Re: Sala Tronowa

Pisanie  Mistrz Gry Sro Sty 20, 2021 12:25 am

Król Alester z zaciekawieniem przeniósł wzrok na Shaerę, oczekując choćby skinienia głową na potwierdzenie słów jej męża. Tym niemniej była to kropla w morzu różnych przewin ser Sebastiona.
- Przyznam, że twoje wieści lordzie są faktycznie niepokojące. Jeżeli to co mówisz jest prawdą to ser Leonard okazałby się prawdziwym wichrzycielem, którego powinna spotkać odpowiednia kara. Na pewno... - Odchrząknął. - Na pewno wysłuchałbym jeszcze słów twojej żony i rycerzy, jeżeli i ci faktycznie mogą to potwierdzić. Nie mam również powodów by nie wierzyć w przewrotność lorda Sebastiona, który już nieraz pokazał swoje prawdziwie mroczne oblicze. Zanim jednak wydam osąd muszę się zastanowić, a nurtuje mnie jeszcze kwestia tego, co działo się w Gulltown.
Potrzeba było paru minut, nim w końcu sprowadzono więźniów. Obaj oni wydawali się Simonowi znajomi. Ba, byli znajomi! Byli to dokładnie ci dwaj mężczyźni, których miał przyjemność spotkać w chatce pod Gulltown! W świetle Orlego Gniazda wydawali się oni jednak nieco... odmienieni. Gasten, poza tym że nie wyglądał na szczególnie zadbanego, to wydawał się złamany nawet psychicznie. Każdy krok był wymuszony przez strażników Arrynów, szedł zaś posmętniały i z głową spuszczoną w dół. Nawet Ron nie śmierdział tak jak zwykle.
Na widok Redforta Gasten beznamiętnie wzruszył ramionami i prawie od razu przyznał:
- Tak, to on Wasza Miłość. On zlecił mi atak.
- On, demoniszcza - charknął Ron i bezradnie kiwnął głową na potwierdzenie.
- Lordzie Simonie, jeżeli więźniowie przyprowadzeni przez Graftonów mówią prawdę, to dopuściłeś się haniebnego i godnego kary czynu. Nawet jeżeli lord Sebastion nie jest bez winy. A wiedz, że podniebne cele są zwierciadłem duszy i ludzie w nich sami zaczynają wyznawać tylko to, co jest prawdą. Lordzie Simonie, czy chciałbyś dodać coś na swoją obronę?


Ojciec na Górze
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9650
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Sala Tronowa Empty Re: Sala Tronowa

Pisanie  Shaera Redfort Sro Sty 20, 2021 1:03 pm

Shaera przede wszystkim starała się zachować spokój. Dopóki ona ani Simon nie powiedzą nic głupiego, wszystko powinno pójść zgodnie z planem. Istotnie, wcześniej rozglądała się po zamku, odnotowując w myślach szczegóły, drogę do pomieszczeń i widoki; rozmowy ludzi, których mijała po drodze, kolory, zapachy i kształty (i twarze, choć na te rzadziej zwracała uwagę). Była, jak zawsze, ostrożna i rozsądna, starała się kroczyć tylko po bezpiecznych, właściwych dla żony lorda ścieżkach - ale teraz, gdy wezwano ją do sali na rozmowy z Alesterem w sprawie ostatnich poczynań Simona, było to jak wybranie znanych ze sztormów i niebezpieczeństw wód zamiast spokojnego oceanu. Mimo to wiedziała, co powinna robić, i nie drżała ani nie bladła, myśląc o tym, co ją czeka - po prostu szła spokojnie na miejsce, patrząc przed siebie i nie okazując więcej emocji, niż było to potrzebne. Przede wszystkim była matką dla Rhaelli i chłopców, żoną Simonowi - i te powinności należało spełnić od razu, łącząc je z obowiązkami i obrazem wiernej, oddanej sprawie Arrynów kobiety, jeżeli mieli opuścić bezpiecznie Orle Gniazdo. Dzięki bogom dzieci znajdowały się teraz pod dobrą i zaufaną opieką, więc gdyby coś się stało, mogła być pewna, że...Odrzuciła natychmiast te myśli, gdyż właśnie otworzono przed nią drzwi sali - i zobaczyła tam wszystkich: więc był tam król Alester, jak zawsze osobliwy, była ta cała lady Grafton, którą Shaera postrzegała jako podstawowe zagrożenie, lordowie z różnych rodzin (dopatrzyła się tam Templetonów i ludzi z herbem kotwicy, chyba Melcolmów albo Malcolmów?)...i ich rycerze, których nazwiska nie mogła sobie na tę chwilę przypomnieć (choć ich imiona kołatały się po głowie blondynki i zapewne opuszczą ją w odpowiednim momencie). Podeszła do Simona, wysłuchała wszystkiego - i przysięgła sobie w duchu na Siedmiu, że jeśli wyjdą z tej cholernej sali na dwóch nogach, to bardzo poważnie z nim sobie porozmawia zaraz po tym, jak dzieci położą się spać. Albo po tym, jak wrócą do Redfort's Keep, jeżeli w ogóle będzie im to dane. Dygnęła głęboko, z gracją, przed Alesterem, a pozostałych w sali powitała w inny, choć nie mniej odpowiedni sposób - nawet lady Grafton to nie ominęło, bo lepiej być zawsze uprzejmym nawet dla wroga, niż go zignorować i zesłać tym samym na siebie konsekwencje. Cokolwiek w tej chwili myślała na temat męża, jego pomysłów związanych z ostatnimi wydarzeniami i całym tym cyrkiem na kółkach, ciężko było to odczytać z jej twarzy; zachowywała się i wyglądała jak zawsze - elegancka, piękna i silna lady Redfort, stojąca murem za swoją rodziną, Matka Wojowniczka, gotowa dzierżyć broń w obronie swoich bliskich, jeżeli zmusi ją do tego sytuacja; Widząca, która obserwowała sytuację - i wyciągała stosowne wnioski. Tak też było i teraz; nawet jeżeli otwarcie nie patrzyła na wszystko i wszystkich, skupiona wyłącznie na tym, co mówili król Alester i lord Redfort, to jednak nie można było zakładać, że nie ma jakichś swoich myśli czy wniosków wypływających z tej sytuacji.

- Wasza Miłość - zaczęła po stosownym powitaniu, a jej głos był głęboki, ciepły, pełen (jak zawsze) neutralnych i spokojnych tonów. Starała się robić dobre wrażenie na Alesterze, chciała, by postrzegał ją jako zwykłą żonę zwykłego lorda, nie jako potencjalne zagrożenie; tak samo na pozostałych - nie mogła teraz spieprzyć...znaczy się, zniszczyć, całego tego wystąpienia. Wiedziała, że ich rodzina zależy teraz od słów.
- Przede wszystkim chciałabym podziękować za udzielenie mi głosu w tej jakże ważnej sprawie. Choć jestem tylko żoną swojego męża, doceniam, żeś Wasza Miłość zezwolił mi się wypowiedzieć przed obliczem swej szlachetnej sprawiedliwości.

Uśmiechnęła się nieśmiało, delikatnie. Spojrzała na Simona przelotnie, ale postarała się nie wyrażać tym spojrzeniem niczego więcej poza oddaniem i ufnością, chciała, by wiedział, że jest przy nim i go nie opuści. Ani tym bardziej nie będzie próbowała mu zaszkodzić. Po chwili przeniosła to spojrzenie także i na króla; miała nadzieję, że uda jej się to wszystko dobrze rozegrać. Siedmiu, ześlijcie mi swoje dary, żebym wiedziała, co robić - pomodliła się pospiesznie w myślach.

-Z pewnością mogę potwierdzić, iż mąż mój Simon jest najstarszym synem w rodzie Redfortów i jemu to stara się ze wszystkich sił zaszkodzić brat, Leonard, który uważa go za...cóż, dokładnych słów nie wypada mi tu powtarzać jako kobiecie- zaczerwieniła się lekko. - Jednakże, racz zwrócić uwagę na to, Wasza Miłość, że tutaj, w Dolinie, mamy tradycję, iż to najstarszy syn winien przejąć zamek i władzę w rodzie, a Wasza Miłość zdajesz się być nawet lepszym ode mnie znawcą starych tradycji...W każdym razie, mąż mój powiedział prawdę, jeżeli chodzi o haniebne czyny lorda Graftona i wymienionego wcześniej rycerza. W szczególności potwierdzić mogę, jeżeli chodzi o...tragedię, która przydarzyła się jego siostrze - obecnie zaślubionej lordowi Hunter. Lord Hunter wykazał się niebywałą szlachetnością, poślubiając lady Aryę Redfort, a jeśli wolno mi wyrazić swą opinię, to uważam, że mój mąż miał prawo pomścić tę, którą przez lorda Graftona okryła tak wielka niesława i dyshonor. Wszyscy tu obecni z pewnością wiedzą, że lord Sebastion wykazuje się odwagą...hm...nie tylko na polach walki. Co się zaś tyczy ser Leonarda... W pełni jest dla mnie zrozumiałe, iż Simon...to znaczy mój mąż...podjął odpowiednie kroki, aby zabezpieczyć przyszłość naszego rodu. Wszak ser Leonard jest tak skupiony na zemście na obecnym panu Redfort's Keep, że nie zawahałby się przed niczym. Nawet przed tym, by zamordować dzieci, które jako matka powinnam chronić ze wszystkich sił.

Urwała na chwilę, dała czas, aby wszyscy przetrawili jej słowa i dobrze je zrozumieli. Szczególnie Alester, do którego przecież były kierowane te słowa.

- Jeżeli chodzi o tych ludzi, Wasza Miłość - tu Shaera przeniosła swoje spojrzenie na Gastena i Rona; nie wyrażało ono żadnych wrogich czy złych emocji. Nie zachowywała się jednak, jakby ich znała, bo i to było prawdą; skądkolwiek ci ludzie się tu wzięli, z pewnością nie mogli zaszkodzić sprawie...aż tak bardzo. Należało jednak zachować ostrożność. - Oczywiście, że pobyt w podniebnych celach czyni ludzi szczerymi i otwiera ich dusze. Niemniej jednak, jeżeli wolno mi wyrazić swą opinię, to mniemam, że tych dwóch mężczyzn w zasadzie w otwartości swych dusz mówi to, co im podpowiada logika, byle tylko wyrwać się z podniebnych cel. Dlatego nie brałabym tak bardzo ich słów pod uwagę, aczkolwiek oczywiście wasza królewska mądrość winna je rozważyć. Co się zaś tyczy Gulltown...

Znów na chwilę umilkła, znowu przeniosła spojrzenie na Simona.

- Będę szczera z Waszą Miłością i przyznam, że kiedy lord Redfort był widziany pod Gulltown, ja pozostałam w domu, aby zająć się obowiązkami żony, matki i lady. Nie mogę więc powiedzieć na ten temat zbyt wiele, chociaż wątpię, aby pan mąż pojawił się tam w celu innym niż zwykłe lordowskie obowiązki. Myślę, że na temat owych...pożałowania godnych wydarzeń Wasza Miłość winien zapytać tych dwóch rycerzy, którzy należą do orszaku mego męża. Ser Rickardzie? Ser Jasperze?

Spojrzała na dwóch ostatnich pytająco. Chwyciła męża za rękę - i cicho westchnęła. Powiedziała tyle, ile mogła, ale co z tym zrobi król? I co z tym zrobią pozostali obecni na sali?

Cokolwiek się stanie, zrobiłam, co mogłam. - pomyślała.
____________________________________________________________________________________________
TLDR: Shaera dziękuje królowi za możliwość wypowiedzenia się, potwierdza większość słów Simona - jeśli chodzi o Gulltown, twierdzi, że nie wie zbyt wiele na ten temat, bo siedziała w domu i nie było jej na miejscu, żeby mogła podać królowi fakty; sugeruje, że na ten temat wiedzą więcej rycerze z obstawy Simona - ser Rickard i ser Jasper.
Shaera Redfort
Shaera Redfort

Liczba postów : 64
Data dołączenia : 29/12/2020

Powrót do góry Go down

Sala Tronowa Empty Re: Sala Tronowa

Pisanie  Simon Redfort Sro Sty 20, 2021 7:23 pm

Gdy ukochana Simona skończyła mówić Simon zaczął - Panie nim zaczniesz przesłuchiwać moich rycerzy, chcę coś powiedzieć o Lordzie Sebastionie. Mam dobrego znajomego w Gulltown i dowiedziałem się od niego, że Lord Grafton, zamiast stawić się na królewskie wezwanie i wspomóc Waszą Wysokość w wojnie, wolał wyruszyć w podróż do Valyrii razem ze swoimi ludźmi. Natomiast do swojej straży miejskiej zwerbował jakieś dwieście ludzi z marginesu społecznego. Niestety wiadomo jak potrafią zachowywać się ludzie z tych warstw społecznych, pewnie coś im nie pasowało, więc się zbuntowali. Raz się nie udało to spróbowali ponownie, a u ludzi z plebsu wystarczy mała iskra, żeby doszło do sporów i walki, no i poza tym są dosyć mściwi i pamiętliwi. Jeśli chodzi zaś o "mojego"... - to słowo Simon wyraźnie podkreślił, ale dalej mówił spokojnym i opanowanym głosem - ... Zbrojmistrza to jak na razie mam zatrudnionego tylko jednego i przebywa on cały czas w Redfort i nie przewiduję, żebym potrzebował zatrudniać drugiego. - Lord Redfort teraz zwrócony prosto w stronę Lady Grafton od razu do niej przemówił, nie agresywnie tylko uprzejmie, jak to do damy zwracać się powinno  -  Lady Grafton, czy to nie jest przypadkiem prawda? Bo podejrzewam, że nasz władca o tych wszystkich szczegółach nie wie, a wydają mi się one dosyć istotne.  –

Lord Redfort spojrzał się na dwóch pojmanych spiskowców, po czym odwrócił się w stronę króla, żeby do niego przemówić - Wasza Wysokość Ci pojmani spiskowcy od razu wyglądają na strzępki człowieka zarówno psychicznie jak i fizycznie. Tutaj popieram słowa mojej żony, że ich słowa mogą być wątpliwe, bo chcą jedynie wyrwać się z podniebnych cel, więc mówią co kto tylko chce, ale to jedynie moje zdanie, to Wasza Miłość musi o tym zadecydować. -
Simon Redfort
Simon Redfort

Liczba postów : 125
Data dołączenia : 27/09/2020

Powrót do góry Go down

Sala Tronowa Empty Re: Sala Tronowa

Pisanie  Rowena Arryn Czw Sty 21, 2021 8:18 pm

Ten dzień zaczął się paskudnie, tak jak każdy gdy przypadały dni, w których żałowała, że nie posiadała siostry u boku. Samopoczucie i brak przespanej nocy sprawiał, że czuła się jeszcze gorzej. Na domiar złego nie chciała informować Maestra, nie chciała by ktoś wiedział o jej bólach miesięcznych. Wolała przetrwać z nadzieją, że rano będzie lepiej. Nie było. Obudziła się zmęczona i wycieńczona. Jednak jak obiecała panu ojcu poprawę, tak też miała zamiar słowa dotrzymać. Gdy tylko dowiedziała się o przybyciu oczekiwanych od jakiegoś czasu gości postanowiła pojawić się również na spotkaniu. Ubrała na siebie turkusową suknię ze zdobieniami jak przystało na królewnę rodu Arrynów. Upięła włosy odpowiednio wysoko i pozwoliła kilku kosmykom luźno spadać na twarz. Na salę tronową weszła z lekkim opóźnieniem prześlizgując się tak, by zająć swoje miejsce jak najszybciej i nie przeszkadzać prowadzonej konwersacji. Spojrzała na ojca przepraszająco, jej lico i tak mówiło więcej niż chciała pokazać. Siedziała w milczeniu czekając na rozwój sytuacji.
Rowena Arryn
Rowena Arryn

Liczba postów : 367
Data dołączenia : 11/06/2020

Powrót do góry Go down

Sala Tronowa Empty Re: Sala Tronowa

Pisanie  Feanor Arryn Sob Sty 23, 2021 11:10 pm

Feanor zajął miejsce po prawicy ojca, gdy nadszedł czas na proces Redfort kontra Grafton. Przedtem zasłyszał co nieco o konfliktach pomiędzy ów rodami, aczkolwiek nie zagłębiał się w to specjalnie, aż do teraz, gdy najwyraźniej doszło do jakiejś rewelacji. Mówiąc szczerze, nie miał wielkiej ochoty spędzać swojego cennego czasu obserwując, jak dwa rody obrzucają się nawzajem łajnem, aczkolwiek zdawał sobie sprawę, że chcąc nie chcąc, będzie musiał osobiście wydawać wyroki, gdy zastąpi Alestera na tronie. Skoro więc miał szansę na liźnięcie nieco praktyki..
Ubrany w czarny wams z mosiężnymi, srebrnymi guzikami, ściągnięty pasem ze skóry, skąd zwisał miecz, oraz sztylet. Blond włosy związał w koński ogon, muskający luźno kark, a zabliźnione oko osłonił opaską, obrzucając salę tronową i zgromadzone w nie osoby chłodnym spojrzeniem.
Pierwszy wypowiedzieć miał się lord Redfort i najwyraźniej miał zamiar w pełni wykorzystać dany mu przez króla czas, sądząc po potoku słów, jaki wylał się z jego ust. Bardziej jednak zainteresował go fakt, że sam Grafton nie pojawił się na procesie, miast tego posyłając pochodzącą z Północy żonę. W każdym razie, oskarżenia przeciw władcy Gulltown były poważne, acz skromnym zdaniem dziedzica, póki potwierdzić mógł je jedynie sam poszkodowany, oraz jego żona, do najwiarygodniejszych nie należały.
Słuchał cierpliwie i chłonął kolejne informacje. Graftonowie również mieli swoje do powiedzenia, coś o buntach pośród straży miasta mew, pod patronatem stojącego przed nimi lorda Simona. Tutaj byli już świadkowie, którzy zdążyli spędzić nieco czasu w podniebnych celach, co najwyraźniej według Redfortów nie dawało im wiarygodności. W Orlim Gnieździe, nikt nie miał żadnego interesu w przekonywaniu tej dwójki, by opowiedzieli się po jednej, czy po drugiej stronie. Równie dobrze mogli więc odpowiedzieć przecząco, ale z jakiegoś powodu, na pytanie króla Alestera, ich odpowiedź była twierdząca.
Tutaj jednak liczyła się opinia samego monarchy. Zresztą, uwagę księcia na chwilę odciągnęła drobna postać, usiłująca niezauważenie wkraść się do sali tronowej, ewidentnie spóźniona. Pokręcił głową z dezaprobatą, posyłając surowe spojrzenie Rowenie, nim zwrócił je z powrotem na proces.
Feanor Arryn
Feanor Arryn

Liczba postów : 23
Data dołączenia : 26/08/2020

Powrót do góry Go down

Sala Tronowa Empty Re: Sala Tronowa

Pisanie  Mistrz Gry Nie Sty 24, 2021 12:43 am

Król Alester spoglądał na lordowską parę Redfortów z rosnącym znudzeniem. Prawdą było, że potrafili oni prawić długie wypowiedzi o niczym, a lady Shaera zdawała się nawet przewyższać w tej sztuce swego męża.
- Tak, wiem - mruknął tylko i machnął ręką, gdy ta próbowała wykładać mu prawa dziedziczenia. Wysłuchał jednak do końca jej przemowy, a następnie postanowił wysłuchać tego, co mają do powiedzenia rycerze Redfortów. Ci oczywiście potwierdzili słowa lorda Simona i udawali, że nie mają o niczym pojęcia.
Gdy lord Simon zwrócił się do lady Grafton, uniósł rękę i sam przemówił:
- Oczywiście, że o tym wiem. - Lady Grafton potwierdziła te słowa kiwnięciem głowy. - Wyprowadził z Gulltown połowę naszej floty, a z jego powodu druga połowa została zatopiona w bitwie z awanturnikami z Północy. Jest też winny wielu innych przewin, jak choćby zhańbienie dziedzica lorda Belmore poprzez przespanie się z jego żoną. - Lord Belmore wstał w jednym momencie i usiadł. - Lord Grafton nic nie robił sobie z królewskich rozkazów i był tylko szkodnikiem, szkodząc nam wszystkich i widocznie nie dorósł do sprawowania jakiejkolwiek formy władzy. Z tego względu postanowiłem, że zostanie pozbawiony wszelkich tytułów, a dopóki kwestia sukcesji nie zostanie rozstrzygnięta, władzę nad Gulltown będzie sprawował jego stryj, ser Janos, natomiast pieczę nad tamtejszą stocznią będzie pełnił w moim imieniu mój brat ser Jasper, który rozpocznie budowę nowej floty królewskiej na koszt rodu Graftonów. Z przykrością również napiszę list do króla Harwyna i mojego zięcia o tym, że nie pospieszymy im ze wsparciem, ale zgromadzona pod murami armia ruszy  przeciwko temu Lemanowi z Russ, którego udałoby się poskromić gdyby nie lord Sebastion. - Alester podniósł głowę i spojrzał na lorda Redforta. - Sprawa dziedzictwa na zamku Redfort pozostanie nierozstrzygnięta, dopóki do Doliny nie wróci ser Leonard. Jeżeli tak się stanie, to wówczas obu was wezwę przed swoje oblicze i rozstrzygnę wasz spór, aby nie prowadził do dalszych problemów. Póki co jednak wydaje mi się, że tobie i twoim rycerzom przyda się pobyt w Podniebnych Celach, póki nie przypomnicie sobie co dokładnie robiliście w Gulltown ze szczegółami.


Ojciec na Górze
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9650
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Sala Tronowa Empty Re: Sala Tronowa

Pisanie  Rowena Arryn Nie Sty 24, 2021 11:40 am

Rowena siedziała w milczeniu słuchając słów każdego z tutaj obecnych. Na samo wspomnienie Sebastiona, aż się w niej zagotowało. Wspomnienia nieszczęsnej ucieczki wróciły, a jej przyszedł do głowy pewien pomysł. Jednak na razie czekała na słowa ojca. Gdy przemówił przenosiła wzrok z Lady Redfort na jej małżonka.
- Ojcze wybacz, za mą śmiałość, jednak...jeśli chodzi o Lorda Sebationa...ostatnia wizyta w Gultown była tragiczna w skutkach, przez kłamstwa Lorda jak wiesz popełniłyśmy z mą drogą siostrą błąd. Tamten czas pozostał jednak nie tylko w pamięci, ale i umyśle. Jestem pewna, że Lord Sebastion będzie robił wszystko by ocalić skórę, tak jak to zrobił tego dnia, gdy napastował moją ukochaną siostrę Findis.
Zaczęła delikatnie kładąc drobną dłoń na dłoni Pana ojca. Jej blada cera i ból brzucha tylko sprawiał, że czuła się jeszcze gorzej. Jednak musiała tutaj być, musiała też pomówić później z ojcem. Ostatnio przecież nie chciał z nią w ogóle rozmawiać. To była okazja, nie tylko na przeprosiny, ale i na przyznanie się do dojrzałości nim zrobią to służki, albo co gorsza, nim Maester uzna, że coś z nią jest nie tak.
- Sądzę drogi ojcze, że Lord Simon wraz z małżonką mają nieco racji w swym wywodzie. Nie wnikam, w Twą decyzję ojcze, ale czy to konieczne by usadzać gości w celach? Mogą pozostać przecie w komnatach, a ludzie Lorda pod strażą Twoich strażników ojcze. Lord Redfort w raz z rodziną mogą pozostać pod strażą w komnacie dla ich bezpieczeństwa.
O tak, wspomnienia z tamtych czasów nie były przyjemne, ale samo to, że miała na tyle odwagi przyznania się do błędu, pojawienie się tutaj również miało swoje plusy. Tym samym, chciała pokazać ojcu, że zmieniła się, zresztą hallo...nie miała na sobie szmat "chłopca stajennego" a suknię, tak jak nakazywała etykieta. Tak jak powinna wyglądać córka Króla.
Rowena Arryn
Rowena Arryn

Liczba postów : 367
Data dołączenia : 11/06/2020

Powrót do góry Go down

Sala Tronowa Empty Re: Sala Tronowa

Pisanie  Shaera Redfort Nie Sty 24, 2021 2:24 pm

Słuchając słów króla Alestera, Shaera stała nieporuszona niczym posąg, choć gdyby w pełni dotarł do niej ogrom tego, co się stało, zapewne zemdlałaby albo stałoby się coś jeszcze gorszego. Nie mogła uwierzyć, że to się dzieje, a kiedy zrozumiała w pełni, co się stało...Gdyby nie to, że chwilowo ją zmroziło, z pewnością ugięłyby się pod nią nogi. Pomyślała ze zgrozą o armii Redfortów, którą tu sprowadzili, o dzieciach i o tym, że teraz ona będzie musiała to wszystko ogarnąć, o ile oczywiście król nie zmieni zdania i...Wciąż patrzyła, obserwowała i słuchała, a kiedy księżniczka Rowena zabrała głos, westchnęła cicho z niedowierzaniem. W jej głowie kłębiły się miliardy myśli, przewidywań, postanowień i wizji przyszłości, ale dopiero los miał ocenić, które z nich się sprawdzą, a które nie. Przynajmniej jednak na razie, jej ukochany nie wylądował za Księżycowymi Drzwiami, jej samej też przez nie nie wyproszono - a to mogło znaczyć, że Alester, jakkolwiek znudzony i zniechęcony ich przemowami, coś jednak wziął z nich pod uwagę. Konsekwencje, które spadły na ród Graftonów, przyjęła bez uśmiechu i widocznych oznak radości; nie był to dobry moment na triumfy czy świętowanie, szczególnie, że Redfortów za chwilę mogło spotkać to samo. Sebastion pozbawiony tytułów szlacheckich, ser Janos przejmujący władzę na zamku ich wrogów, ser Jasper przejmujący stocznie...Wszystko to było dobre, ale Shaera wiedziała, że to nie koniec. Wręcz przeciwnie, rozkazy Alestera dały dopiero początek czemuś, co dopiero nabierało kształtów. A nie były to kształty zapowiadające szczęśliwe i dobre czasy dla Redfortów. Nie mogła bowiem przewidzieć, komu zdecyduje się uwierzyć król: Simonowi czy Leonardowi, o ile doszłoby w ogóle do spotkania z tym drugim? I jak się skończy takie spotkanie?
Cóż, na razie podsumowała sobie wszystkie informacje w głowie - i jeśli o to chodziło, to warto byłoby spotkać się z rycerzami z armii męża, porozmawiać z nimi, może wydać jakieś podstawowe rozkazy w imieniu Simona; oczywiście, należało wziąć poprawkę na to, jak będzie strzeżona i czy pozwolą jej na takie spotkanie. Musiała też porozmawiać z dziećmi i jakoś im to wszystko wytłumaczyć; szczególnie Rhaelli, która... Ale wierzyła - nie tylko w nieskończoną łaskę Siedmiu, ale też w jakieś takie cholerne szczęście, którego łut mógłby sprawić, że Simon opuściłby Podniebne Cele i mogliby wszyscy razem wrócić do domu, do Redfort's Keep - tam, gdzie było ich miejsce.
Zatłukę go, zabiję, zamorduję, następnie drugi raz zabiję i wskrzeszę tylko po to, żeby trzeci raz zabić - obiecała sobie w duchu, nie spuszczając z oka władcy i otaczającej ich szlachty.  - A jak jeszcze raz wpadnie na pomysł, by wybrać się do tego przeklętego przez bogów Gulltown, to przysięgam na Siedmiu, że go po prostu zamknę na zamku i nie wypuszczę! Gulltown! Na Matkę Wszechpotężną, ze wszystkich miejsc na ziemi musiał wybrać akurat to przeklęte siedlisko Graftonów!
Powstrzymała jednak dalszy ciąg wszetecznic i przekleństw adresowanych do ukochanego (oczywiście wyrażanych myślowo); trzeba było podjąć jakieś działania. I najlepiej by było, aby to były działania przemyślane i konkretne - nawet jeśli słowa odniosły jakieś skutki, to warto je poprzeć czynami. Oczywiście, oprócz księżniczki zauważyła także przybycie księcia...zdaje się Fanora albo Feanora, nigdy nie była pewna imienia; ten dla odmiany wydawał się chłodny, niewzruszony. Templetonowie, Melcolmowie, lady Grafton - wywodząca się przecież z Północy - i ci wszyscy inni, zebrani tu tylko po to, by oglądać widowisko, jakim niewątpliwie był proces...Jak ci wszyscy ludzie teraz zareagują?
I wtedy właśnie do głowy przyszedł jej pomysł. Jeżeli pozwolono jej jeszcze przemówić, to najpierw dygnęła ponownie przed zebranymi. Następnie przemówiła.

- Jeżeli wolno mi jeszcze coś powiedzieć, Wasza Miłość...to zgadzam się z propozycją księżniczki Roweny. Najlepiej udowodnię naszą prawdomówność, jeżeli wraz z moim panem mężem pozostanę pod strażą w komnacie aż do chwili, kiedy mąż sobie przypomni, co właściwie robił pod Gulltown... - przerwała na chwilę. - I do momentu, aż wróci jego brat.

Tu ponownie dygnęła i umilkła, słuchając potencjalnych reakcji pozostałych i obserwując, jak się zachowają; miała tylko nadzieję, że Simon zachowa rozsądek w tej sytuacji. I że, jeżeli uda im się jakoś zmniejszyć konsekwencje jego decyzji, przyjmie z godnością mężczyzny falę jej gniewu. Trzeba będzie napisać do rodziców o tym, co się stało; matka pewnie będzie wniebowzięta i z triumfem będzie jej wypominać, co się stało, ale trudno, z tym sobie poradzi, gorzej, że trzeba będzie o tym porozmawiać także z Hunterami...Ale to już zdawało się być pieśnią przyszłości. Bardzo, bardzo niepewnej przyszłości.

Jeżeli jednak król nie pozwolił zabrać jej głosu, to jedynie milczała i słuchała tego, co się dzieje, obserwując sytuację, a także układając sobie w głowie milion planów i pomysłów na to, co dalej. Przecież coś musiała zrobić...
...prawda?
______________________________________________________________________________________
TLDR: Shaera jest potężnie wkuropatwiona na Simona, bo tym razem przesadził, prosi Alestera o możliwość zabrania jeszcze głosu; jeżeli może, to proponuje królowi, żeby - tak jak proponuje Rowena - umieścić ją i Simona pod strażą w komnatach Orlego Gniazda (jak mówi, nie mają nic do ukrycia, chętnie poczekają na powrót Leosia do Doliny i się skonfrontują). Jeżeli nie, to po prostu milczy i obserwuje sytuację, czekając, aż ktoś pozwoli jej odejść.
Shaera Redfort
Shaera Redfort

Liczba postów : 64
Data dołączenia : 29/12/2020

Powrót do góry Go down

Sala Tronowa Empty Re: Sala Tronowa

Pisanie  Simon Redfort Nie Sty 24, 2021 4:50 pm

Simon stał, słuchał i obserwował co dzieje się dookoła niego. Nie spodziewał się tego, że sama córka króla wstawi się za nimi, żeby nie zamykać Redfortów w podniebnej celi, tylko w komnatach pod strażą.

Gdy z ust Roweny padły słowa, że były już Lord Gulltown na, którego już Simonowi brakowało słów, którymi mógłby go nazywać napastował księżniczkę i jednocześnie jego przyjaciółkę, Lord Redfort nie pokazując nic po sobie, będąc z zewnątrz oazą spokoju, w środku aż gotował się ze złości, teraz jak nigdy wcześniej w życiu pragnął udusić Sebastiona żywcem gołymi rękoma, coraz bardziej ten cały Grafton zachodził mu za skórę raniąc i krzywdząc jego bliskich. Niestety na chwilę obecną był całkowicie bezradny, jedyne co mógł zrobić to poddać się woli króla.
Najpierw Simon patrząc na Rowenę odparł - Księżniczko bardzo dziękuję, że się za nami wstawiasz. -

Simona bardzo zaskoczyły słowa jego ukochanej żony, ale skoro je wypowiedziała to znaczy, że ma ku temu powód albo coś wymyśliła, nie chce się, więc wtrącać i rozstrzygać kolejnych sprzeczek, dlatego Simon powiedział do króla - Wasza Wysokość, jeśli taka jest Twoja wola zamknij mnie w komnacie pod strażą i przesłuchaj kiedy zechcesz. -
Simon Redfort
Simon Redfort

Liczba postów : 125
Data dołączenia : 27/09/2020

Powrót do góry Go down

Sala Tronowa Empty Re: Sala Tronowa

Pisanie  Mistrz Gry Pon Sty 25, 2021 1:41 am

Król Alester spojrzał na córkę i spokojnie wysłuchał jej słów. Na chwilę zamilkł, wciąż patrząc na Rowenę i widocznie zastanawiając się nad tym co począć. W końcu obrócił głowę w stronę lorda i lady Redfortów i głośno westchnął.
- Niech będzie. Chociaż trzymanie was tu tak długo mijałoby się z celem, nie wiemy wszakże czy ser Leonard i ser Sebastion wrócą jeszcze ze swojej wyprawy - odpowiedział niejako na propozycję Shaery. - Wina lorda Redforta i tak jest jasna, dlatego wystarczy, że wypłaci on pięćset złotych monet na poczet poniesionych strat i przyrzeknie, że nie będzie więcej burzył królewskiego pokoju. Lordzie Simonie - Alester zwrócił się do Redforta. - Sądzę również, że będziesz najbardziej odpowiednim człowiekiem do odnalezienia ser Leonarda i ser Sebastiona. Należy dopilnować aby obaj stanęli przed królewskim obliczem, a nikt nie będzie miał ku temu większej motywacji niż ty, lordzie. Dlatego chciałbym, aby to na twoich barkach spoczęła ta odpowiedzialność. Potraktuj to jako szansę na odkupienie swych przewin w moich oczach. Jeżeli dobrze się spiszesz, na pewno czeka cię nagroda.


Ojciec na Górze
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9650
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Sala Tronowa Empty Re: Sala Tronowa

Pisanie  Rowena Arryn Pon Sty 25, 2021 11:26 am

Obawiała się, że ojciec nie będzie chciał w ogóle jej słuchać, a jednak wysłuchał jej i to o dziwo spokojnie. Dziękowała wszystkim Siedmiu, że nie skończyło się na wyproszeniu jej mimo wszystko. Uśmiechnęła się lekko na słowa Lorda i jego małżonki i lekko skinęła głową.
- Nie ciesz się Lordzie, wszak cała decyzja należy do mego Pana Ojca, jeśli uzna mą prośbę za słuszną, zapewne przychyli się do niej. Jednak jeśli Siedmiu uzna, że nie zasługujesz Panie na szansę, na nic będą me prośby bowiem wszelkie słowa padające z ust Króla są słowem Siedmiu.
Wyjaśniła bo co jak co, ale ona mogła tylko się starać wszystko załagodzić. Jednak wszystko zależy od tego, jak uzna to sam Król. Boże, co się z nią działo? Czyżby udzielało się jej od siostry? Nie, zdecydowanie nie, prędzej po prostu sama miała nadzieję, że Siedmiu da jej szansę na ułagodzenie ojca. Gdy w końcu przemówił Król Rowena odetchnęła z ulgą. Czyli jednak udało się załagodzić gniew ojca. Odetchnęła z ulgą i lekko uśmiechnęła się do Lorda Redfort i jego małżonki słysząc decyzję ojca. Wzięła wdech przenosząc wzrok po kolei na każdego.
Rowena Arryn
Rowena Arryn

Liczba postów : 367
Data dołączenia : 11/06/2020

Powrót do góry Go down

Sala Tronowa Empty Re: Sala Tronowa

Pisanie  Simon Redfort Pon Sty 25, 2021 11:32 am

Simon z wielką ulgą na sercu słuchał wyroku wydawanego przez króla. Myślał, że to będzie się za nim jeszcze długo ciągnęło i trochę posiedzą w komnatach Orlego Gniazda pod kluczem i ze strażnikami, przed drzwiami, zapewne byliby wtedy pozamykani osobno, miałoby to pewne uroki, ale też młody Redfort nie lubił rozstawać się z żoną na tak długi czas, jednak wizja przebywania w jednej komnacie z rozwścieczoną żoną, bez możliwości wyjścia nie zapowiadała się kolorowo, chociaż po powrocie do Redfort jest pewien, że Shaera pokaże swoje umiejętności krzyczenia i wrzeszczenia, ale na pewno Simon musi zapomnieć o spaniu w swojej sypialni obok żony przez dłuższy okres czasu.

Gdy król skończył już oznajmiać swój wyrok Simon uprzejmie przemówił do władcy – Dziękuję Wasza Miłość za tak łaskawy wyrok. Obiecuję, że nigdy więcej nie zaburzę królewskiego pokoju. – Lord Redfort zrobił krotką pauzę i dodał – Z wielką przyjemnością odnajdę Sebastiona Graftona i Leonarda Redforta, tylko dobrze byłoby mieć jakiś list z królewską pieczęcią, żeby móc udowodnić, że mówię prawdę, każąc im stawić się przed Waszą Wysokością, kiedy ich znajdę. Jeśli zaś chodzi o złoto, powiedz tylko Panie gdzie mam je dostarczyć tutaj do Orlego Gniazda, czy gdzieś indziej?-
Simon Redfort
Simon Redfort

Liczba postów : 125
Data dołączenia : 27/09/2020

Powrót do góry Go down

Sala Tronowa Empty Re: Sala Tronowa

Pisanie  Mistrz Gry Pon Sty 25, 2021 6:39 pm

Na prośbę Simona odpowiedział tylko skinieniem głowy.
- Taki list zostanie ci przygotowany lordzie Simonie i zapewniający im bezpieczeństwo i sprawiedliwy sąd, jeżeli sami poddadzą się królewskiemu osądowi. Jeżeli poddadzą się dobrowolnie, nie wolno ci będzie wyrządzić im krzywdy. Dostaniesz również drugi, zobowiązujący do pomocy każdego poddanego Doliny, którego spotkasz w czasie swoich poszukiwań. - Zrobił pauzę i dopiero po chwili dodał: - Pieniądze możesz dostarczyć do Gulltown, w końcu to oni będą go potrzebowali na pokrycie strat.
Królewska audiencja nie trwała już długo. Dziedzic lorda Belmore również poprosił o możliwość ruszenia na poszukiwania ser Sebastiona, na co Alester rzecz jasna się zgodził. Następnie jeszcze lord Melcolm złożył raport z sił, które przywiózł na wojnę i wyraził troskę o zaopatrzenie dla armii w czasie podróży. W końcu zaś spotkanie dobiegło końca, wszystkim gościom zapewniono skorzystanie tej nocy z tutejszych komnat, a lordowi Redfortowi zgodnie z obietnicą spisano oba listy z królewską wolą.


Ojciec na Górze
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9650
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Sala Tronowa Empty Re: Sala Tronowa

Pisanie  Rowena Arryn Pon Sty 25, 2021 6:58 pm

Rowena obserwowała wszystko w milczeniu do momentu, jak ojciec oznajmił, że właściwie to koniec spotkania. W pierwszej chwili chciała wyjść, jednak postanowiła się powstrzymać i poprosić ojca o rozmowę.
- Ojcze, czy możesz poświęcić mi kilka minut? Chciałabym z Tobą pomówić w cztery oczy.
Poprosiła przenosząc na Króla spojrzenie niedospanych i przemęczonych oczu. Czy się zgodzi? Nie wiedziała, obawiała się, że miast z nią pomówić odeśle ją znów do komnaty. Jednak jeśli nie postawi na swoim nie będzie w stanie z nim znów pomówić. W końcu ile można się gniewać? Uniosła się z miejsca jak wszyscy wyszli zostając sama z Panem Ojcem i stojąc dosłownie przed nim usiadła w nogach tak jak za dziecka.
- Wiem ojcze, że nadal się na mnie gniewasz. Jest mi z tego powodu bardzo źle. Chciałam Cię przeprosić i prosić o wybaczenie.
Dodała i ujęła ojca dłoń lekko całując jej wierzch na znak szacunku i posłuszeństwa.
- Chciałam również powiadomić Ciebie osobiście, że...że ja...
Urwała przełykając nerwowo ślinę.
- Matka i Dziewica uznały, że czas bym dojrzała ojcze. Nie chciałam by ktoś inny Ciebie o tym poinformował chciałam zrobić to sama.
Wyznała cicho opuszczając głowę i nerwowo skubiąc fałdy sukni. Nadal czuła się fatalnie, najchętniej poszłaby się położyć, ale musiała z nim pomówić. Spróbować załagodzić jego gniew. Może w końcu znów będzie mogła tak jak niegdyś wtulić się w niego i odetchnąć z ulgą.
Rowena Arryn
Rowena Arryn

Liczba postów : 367
Data dołączenia : 11/06/2020

Powrót do góry Go down

Sala Tronowa Empty Re: Sala Tronowa

Pisanie  Czeladnik Gry Sro Sty 27, 2021 10:13 am

Król Alester odetchnął wreszcie z ulgą, gdy spotkanie z jego chorążymi dobiegło końca. Raz, że nie przepadał specjalnie za takimi zgromadzeniami, a dwa, że nie chciało mu się już wysłuchiwać tego paplania Redfortów. Na Siedmiu, gdyby urodził się jako drugi syn swego ojca, to nie musiałby zapewne siedzieć tu teraz i wysłuchiwać jakichś rodowych waśni, podczas gdy powinien zająć dużo pilniejszymi sprawami. Z drugiej zaś strony gdyby nie był królem, nie mógłby ot tak grozić lordowi Simonowi Podniebnymi Celami.
Naraz jednakże przed mężczyzną wyrosła kolejna sprawa i to niemalże dosłownie - jego druga córka, Rowena. Alester był co prawda trochę przerażony perspektywą słuchania kolejnych próśb lub też narzekań swej latorośli, mimo wszystko jednak nie mógł odmówić dziecku rozmowy.
-Oczywiście. Podejdź bliżej, córko - odparł dziewczynie, która zaraz ulokowała się w jego nogach. Hm, w zasadzie było to przyjemne, zwłaszcza że od kiedy utracił Findis, to nikt mu jej nie chciał siadywać na kolana. Odruchowo pogładził jej rudawe włosy. Rowena zachowywała się nadzwyczaj grzecznie, co w normalnym człowieku wzbudziłoby pewnie jakieś podejrzenia, Arryn jednak dalej jej słuchał. -No już, już, przepraszałaś mnie wiele razy - uspokoił księżniczkę. -Fakt, z początku byłem wściekły, ale nie mogę się przecież wiecznie gniewać na własne dziecko. Poza tym to przecież nie był twój pomysł, hm? - zagadnął córkę, próbując załagodzić już tę całą cholerną sytuację. Tyle, ile wstydu się najadł, to głowa mała. I to jeszcze przez kogo? Przez własne dzieci! Od tego czasu minęło jednak już kilka księżyców i przecież pozwolił nawet Rowenie na odwiedziny u jej siostry, dlatego też myślał, że już wszystko jest w porządku.
Rowena miała najwyraźniej jeszcze jakiś inny problem, o którym zdecydowała się porozmawiać z panem ojcem. Alester w pierwszej chwili przeraził się, że księżniczka narobiła mu kolejnego wstydu poprzez zhańbienie się z byle kim i to ma na myśli mówiąc, iż dojrzała. W końcu na co by innego przywoływała postacie Dziewicy i Matki? Czy to była jakaś dziwna aluzja?
-Hmmm - zamruczał. W końcu jednak chyba zrozumiał. -To świetna wiadomość! Będzie teraz można pomyśleć o jakimś korzystnym małżeństwie dla ciebie, by związać ze sobą jeszcze bardziej rody Doliny. Kiedy to się stało? I czemu nie wolałaś porozmawiać o tym z panią matką? - zadawał niewygodne pytania. Mimo wszystko bardziej niż odpowiedziami na nie interesował się tym, jakby tu wykorzystać taką okazję. W końcu tak powinien postąpić dobry ojciec, czyż nie? Dziewczynki należało jak najszybciej wydać za mąż, kiedy tylko można było, aby tym samym zacieśniać więzy z wasalami. Z Findis zdecydowanie zbyt długo zwlekał i teraz już nie popełni tego błędu.


Becia
Czeladnik Gry
Czeladnik Gry

Liczba postów : 1650
Data dołączenia : 07/03/2018

Powrót do góry Go down

Sala Tronowa Empty Re: Sala Tronowa

Pisanie  Rowena Arryn Sro Sty 27, 2021 4:06 pm

Oczywiście, że nie był to jej pomysł, ale równie mocno czuła się winna całej sytuacji. W końcu gdyby zaczęła wrzeszczeć to by to inaczej się skończyło, ale wówczas pewnie i jej siostra by ją znienawidziła a tak, miały chociaż dobry stosunek ze sobą. Jednak trzeba przyznać, że odetchnęła z ulgą na wieść, że ojciec jej dawno wybaczył. Ciekawe tylko na jak długo...obawiała się w końcu reakcji ojca na wieść, że ukrywała to wszystko tak długo. Ale obiecała sobie, że już dość oszukiwania, dość kłamania. Jednak...może lepiej przemilczeć to? Nie, Roweno miej tyle godności i odwagi by przyznać się przed ojcem! Myśli krążyły po jej głowie niczym torpeda jednak dopiero gdy padło słowo o małżeństwie totalnie spanikowała pobladła jeszcze bardziej niż była.
- Uznałam ojcze, że powinnam była powiedzieć Ci osobiście po tym wszystkim co się wydarzyło.
Przyznała a na wzmiankę o tym kiedy to się stało zesztywniała cała i przełknęła nerwowo ślinę. Wzięła wdech i starając się mówić spokojnie i pewnie odezwała się unosząc wzrok na ojca. Modląc się jednocześnie by jej uwierzył.
- Dzisiaj w nocy ojcze.
Łgarstwo aż wyłaziło jej uszami, ale no powiedziała z nadzieją, że uwierzy. W końcu dopiero wpadłby w szał, gdyby dowiedział się, że jego najmłodsza córka zakwitła w dzień ucieczki z domu! To dopiero byłoby czego się bać!
[b]- Ojcze czy to konieczne? Nie chciałabym tak szybko opuszczać domu. Poza tym, kto się Tobą zaopiekuje jak mnie nie będzie? Kto dotrzyma towarzystwa pani matce? {/b]
Starała się przekonać do swego z nadzieją, że się jej powiedzie i uda się jej uskubnąć chociaż trochę.
Rowena Arryn
Rowena Arryn

Liczba postów : 367
Data dołączenia : 11/06/2020

Powrót do góry Go down

Sala Tronowa Empty Re: Sala Tronowa

Pisanie  Czeladnik Gry Czw Sty 28, 2021 3:45 pm

-Następnym razem idź z tym do pani matki. To kobiece sprawy - napomknął Arryn, dopiero po chwili zdając sobie sprawę z tego, iż raczej kolejnego razu to już chyba nie będzie, chyba że jego córka postanowi chodzić do niego z każdym krwawieniem... Tak, właśnie na taką okoliczność użył takiego sformułowania. Cóż, przynajmniej od razu mu o tym powiedziała, miast ukrywać Siedmiu wie ile czasu. Tak przynajmniej sądził król Doliny, bo przecież nie miał powodów, by nie wierzyć swej córce. Od czasu tej felernej ucieczki Rowena jakby zgrzeczniała i chyba zrozumiała, co należy do obowiązków księżniczki.
Niestety szybko przypomniała swemu ojcu, iż wciąż potrafi postawić się jego woli. Alester zgromił ją jeno spojrzeniem. Nie widziało mu się to bowiem w głowie, by miał ulegać prośbom Roweny z byle powodu.
-Drogie dziecko, jesteś już w odpowiednim wieku przynajmniej na zrękowiny - zaczął powoli, starając się jak najłagodniej wytłumaczyć to swej córce. -Nie wyrzucę cię przecież z domu w przeciągu kilku dni. Najpierw znajdziemy ci odpowiednią partię, potem zostaniecie sobie przyrzeczeni, a z samymi zaślubinami poczekamy pewnie nieco, aż w Dolinie się trochę uspokoi. Hm, tylko z kim by cię tu zaręczyć... - zaczął się zastanawiać, cały czas gładząc włosy Roweny. -Grafton nie, Redfort też nie ma odpowiedniego kandydata... Może Royce? Albo Belmore? Dziedzic jest chyba teraz już wolny. Wiem, że łączą cię z nimi więzy pokrewieństwa, ale to nic nie szkodzi. To stary i szanowany ród... - myślał głośno. Oczywiście Rowena mogła coś ojcu zasugerować, pytanie tylko, czy wziąłby jej zdanie pod rozwagę?


Becia
Czeladnik Gry
Czeladnik Gry

Liczba postów : 1650
Data dołączenia : 07/03/2018

Powrót do góry Go down

Sala Tronowa Empty Re: Sala Tronowa

Pisanie  Rowena Arryn Czw Sty 28, 2021 9:05 pm

Następnym razem? Dobre sobie, tak czy inaczej nie pójdzie więcej do nikogo. Nawet do pani matki. Wolała zaszyć się w swojej komnacie i mieć wszystko i wszystkich gdzieś. Na szczęście, ojciec połknął ściemę bez problemu i mogła czuć się zdecydowanie pewniej. Mniejszy gniew, mniejsze ryzyko strachu o kolejne "fochy". Słysząc słowa ojca uniosła brew i podniosła nań spojrzenie dużych jasnych oczu.
- Ojcze, wybacz za mą śmiałość, ale nie będę nikomu pocieszeniem, nawet dla krewniaków. Wiem, że proszę o wiele, jednak czy zgodziłbyś się na pewien układ? Nim obiecasz mnie komuś, chciałabym go zobaczyć. Móc wybrać jednego z tych, których Ty widzisz ojcze.
O tak, bajeczka goniła bajeczkę. Wszak Row miała zupełnie inne plany. Nie miała zamiaru wybierać z tych, których wybierze jej ojciec. Miała zamiar przeciągać ile się to tylko da. A może się jej upiecze i będzie mogła jeszcze dłużej spędzić czas w domu. W końcu kto chociaż odrobinę znał Rowenę, wiedział, że jej podejście w małżeństwa jest dość...dziwne. Niechętna panna, nagle uległa? Nie, to nie jest podobne do Roweny i tylko jej droga siostra wiedziałaby, że ta coś kombinuje. Tylko pytanie co?
- Poza tym ojcze, jestem Twą córką, czemu miałabym poślubić jakiegoś syna Lorda, a nie Księcia jak moja siostra? Czy jestem gorsza od niej?
Zapytała unosząc podstępnie brew.
Rowena Arryn
Rowena Arryn

Liczba postów : 367
Data dołączenia : 11/06/2020

Powrót do góry Go down

Sala Tronowa Empty Re: Sala Tronowa

Pisanie  Czeladnik Gry Wto Lut 09, 2021 3:29 pm

Alester spojrzał się ze zdziwieniem na swoją najmłodszą latorośl. Czy ona właśnie próbowała mu stawiać jakieś warunki? Król wydawał się być coraz bardziej oburzony pomysłami swej niepokornej córy.
-Ha! Widzieć? I co jeszcze? Może poznać się i porozmawiać? - zaśmiał się władca Doliny. -Myślisz, że ja widziałem twą panią matkę, nim mi ją wybrano na małżonkę? - zapytał, bacznie obserwując dziewczynę. -Widzisz, córko, póki miałem dobry humor, póty chciałem ci pozwolić na wybór z kilku kandydatów. Teraz jednak widzę, iż trzeba ci twardej, ojcowskiej ręki, która wskaże ci oblubieńca - oświadczył dumny ze swojej własnej przewrotności.
Dalsze słowa Roweny jeszcze tylko bardziej zniecierpliwiły Arryna i o ile wcześniej jeszcze starał się być łagodny, to teraz zdawał się przyjmować maskę surowego pana ojca.
-Gorsza? W żadnym wypadku - zaczął całkiem spokojnie, uśmiechając się figlarnie pod nosem. -Ale twoja siostra przynajmniej nie wspina się po drzewach i murach niczym chłopka i mimo swej buty zna zasady etykiety i potrafi się zachowywać tak, by mi nie przysporzyć wstydu na innych dworach. Jak chciałaś księcia, to trzeba się było zachowywać jak księżniczka. A teraz zmykaj, mam już wystarczająco dużo spraw na głowie - nakazał młodej królewnie. Dobre sobie, skąd on jej niby teraz miał wytrzasnąć księcia? W miarę sensowni Durrandonowie odpadali wszakże z wiadomych względów...

Becia
Czeladnik Gry
Czeladnik Gry

Liczba postów : 1650
Data dołączenia : 07/03/2018

Powrót do góry Go down

Sala Tronowa Empty Re: Sala Tronowa

Pisanie  Leonard Redfort Pią Cze 25, 2021 12:08 am

14/10/11 PZ

Po dziesięciu dniach podróży z Gulltown, które jeśli nie na koniu, to zostały spędzone na gorących modlitwach, w prywatnym namiocie, do bogów, o pomyślunek jego sprawy, w końcu dojechali do zamku królewskiego. Po przedostaniu się na sam szczyt, wraz ze swoją małżonką i najwierniejszymi sługami, Leo zapowiedział się służbie, która miała poinformować monarchę o jego przybyciu. Gdy tylko przedstawiono lorda przed obliczem króla, ten przyklęknął na jedno kolano i spuścił głowę.
- Panie! Dopiero co powróciłem z wyprawy do Valyrii, ale gdy tylko usłyszałem o Twym rozkazie Panie, po stosownych przygotowaniach, od razu przybyłem. Jestem gotów, byś oświecił mnie i mego brata swoją mądrością. - powiedział; przedstawiać się raczej nie musiał, król znał go dobrze z okresu, w którym ten był jego giermkiem. A nawet jeśli pamięć mu szwankowała, to przecież został zapowiedziany. Gdy w końcu etykieta pozwalała, Redfort powstał z kolana i wyjął zza pazuchy testament swego ojca, który przekazał służącemu i dalej królowi.
- To jest ostatnia wola mojego ojca, który chciał, żebym to ja władał nad moimi ziemiami rodowymi. W związku z tym, pragnę prosić Cie Panie, o zainterweniowanie w sprawę, gdzie moje dziedzictwo zostało bezprawnie skradzione. - przedstawiony monarsze dokument, nosił wszelkie znamiona oryginalności i prawdziwości. Obok pieczęci lorda Hortona, znajdował się również jego podpis, oraz kilku innych sygnatariuszy. Jeśli króla interesowało to, czemu Leonard nie przybył do niego wcześniej, miał on ku temu dobre wytłumaczenie.
- Mogłem przybyć z tą sprawą wcześniej, o wiele wcześniej, już na samym początku. Zostałem jednak ostrzeżony, a w zasadzie to zagrożono mi, że jeżeli będę dążył do swojej racji, zostanę oskarżony o ojcobójstwo. Chcąc chronić siebie i przede wszystkim swoich stronników, którzy nie mogli odejść, zdecydowałem udać się na tułaczkę, podczas której, zdobyłem wystarczającą siłę, środki i poparcie rycerstwa... -  tu spojrzał swoim czerwonym ślepiem na kilku rycerzy, którzy mu towarzyszyli od lat - żeby móc przeciwstawić się tyranii mego brata, nawet jeśli ten w swej chciwości postanowi nie usłuchać decyzji króla i dojdzie do walki. Dodatkowo, Ty mój Królu, zdecydowałeś się wziąć sprawy w swoje ręce i doprowadzić tę sprawę do końca, z czego jestem bardzo rad. Dziękuję Ci Panie.
Leonard Redfort
Leonard Redfort

Liczba postów : 304
Data dołączenia : 19/08/2020

Powrót do góry Go down

Sala Tronowa Empty Re: Sala Tronowa

Pisanie  Mistrz Gry Pią Cze 25, 2021 10:43 pm

Alester Arryn słyszał, że Leonard zginął w czasie wyprawy do Essos. To samo słyszał też o lordzie Sebastionie, jednak ten powrócił. Nie był więc aż tak zaskoczony, kiedy Redfort stawił się w Orlim Gnieździe.
- Nie powiem, że nie cieszy mnie twój widok, Leonardzie - powiedział król spoglądając na gościa ze swego tronu. Leonardowi towarzyszyło jedynie kilku wybranych rycerzy, rozbrojonych, reszta jego świty pozostała w Księżycowych Wrotach. Sam Redfort mógł zachować broń na znak królewskiego szacunku. - Jestem jednak zaskoczony twoim przybyciem. Nie dość, że słyszałem wieści o twoim zgonie na wschodzie, to również nie jest sekretem, że bratasz się z buntownikiem - lordem Sebastionem Graftonem.
Król przyjął dokument od swego gościa i zapoznał się z nim, kiwając głową. Nie wyraził swojej opinii na temat jego autentyczności, a oddał swemu maesterowi.
- Dobrze... W takim razie muszę wezwać jeszcze twego brata, abyście obaj mogli przedstawić swoją wersję wydarzeń - rzekł. - W końcu chcemy, aby był to w pełni uczciwy sąd, prawda? - Jego Miłość uniósł brew, patrząc na swego dawnego giermka. Jeżeli odpowiedź byłatwierdząca, to natychmiast zlecił maesterowi wyprawienie kruka do Redfort, aby zlecić Simonowi natychmiastowe stawienie się na dworze. - Czekając na niego możemy zaś omówić kwestię twojego związku z lordem Sebastionem Graftonem z Gulltown, które pozostaje w otwartej rebelii przeciwko tronowi. Wszak nawet jeżeli uznam cię za prawowitego lorda Redfort, może okazać się, że tytuł ten zostanie ci natychmiast odebrany za zdradę. Nie chcę jednak dochodzić do zbyt szybkich konkluzji, ponieważ długo służyłeś mi wiernie - powiedział monarcha. - Wyjaśnij więc, Leonardzie, co łączy cię z Graftonem i czy mogę liczyć na twoją lojalność?
Wokół stało wielu rycerzy z Doliny, zarówno domownicy Arrynów, jak i zapewne dworzanie wywodzący się z innych rodów. Cokolwiek Leo stwierdzi zostanie zapamiętane, a zdrada każdej deklaracji odbije się na postrzeganiu jego osoby pośród znanych z honoru domów regionu. Czy wyrzeknie się przyjaźni z Sebastionem i zadeklaruje wierność królowi na oczach zgromadzonych, czy też przyzna się do popierania buntownika i narazi na królewski gniew?

Maester
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9650
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Sala Tronowa Empty Re: Sala Tronowa

Pisanie  Sponsored content


Sponsored content


Powrót do góry Go down

Strona 1 z 6 1, 2, 3, 4, 5, 6  Next

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach