Legends of Westeros
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Sept

Strona 1 z 2 1, 2  Next

Go down

Sept Empty Sept

Pisanie  Leo Storm Sro Sty 06, 2021 6:05 pm

Zwykły, niczym niewyróżniający się Sept. Jest nieduży, ale mieści zaskakująco dużo przychodzących tu pątników, przez co zaspokaja lokalne potrzeby. Są tu miejsca zarówno dla tych, którzy chcą się ze swoją religijnością afiszować przed ołtarzami, jak i tych którzy poszukują cichego kąta na szczerą rozmowę z Siedmioma.
Leo Storm
Leo Storm

Liczba postów : 18
Data dołączenia : 25/10/2020

Powrót do góry Go down

Sept Empty Re: Sept

Pisanie  Leo Storm Sro Sty 06, 2021 7:27 pm

7/10/10 PZ

Po rozstaniu się z tajemniczą nieznajomą z Południa, Leo popędził swojego konia w kierunku Dorzecza. Tę okolicę jako-tako znał, bywał tu już w przeszłości, choć nigdy nie zabawił na dłużej. Tym razem po prostu chciał oddalić się w nieco spokojniejsze okolice, gdzie była szansa złapać jakieś zlecenie, które nie było związane z walką na froncie. Tak po prostu wolał.

Swój pobyt w Fairmarket rozpoczął w sposób nietypowy - od odwiedzenia Septu. Od dawna nie bawił w żadnym miejscu, gdzie mógłby choć na chwilę popatrzeć na ołtarze Siedmiu. Co prawda okazji do skupienia i samotnych przemyśleń było wiele, nie mniej jednak nastrój panujący w septach był czymś innym. Był odpowiedzią na pewne jego duchowe potrzeby, których nie mogło zaspokoić wzniesienie myśli do Siedmiu na najspokojniejszym nawet szlaku.

Zostawił swojego zwierzęcego kompana przed wejściem do świątyni, w przeznaczonym do tego miejscu. Sam wziął kilka głębszych oddechów i przekroczył progi świętego miejsca. Od razu skierował swoje kroki do ołtarzu Wojownika, który ostatnimi czasy miał kilka okazji do ocalenia go od kłopotów. Zapalił przy nim świeczkę i po krótkim dziękczynieniu ulokował się bliżej ołtarza Ojca. To właśnie był cel jego wizyty w sepcie - od jakiegoś czasu zaczął z nieznanych dla siebie powodów niepokoić się o losy swojego wychowawcy, któremu tak wiele zawdzięczał. Zapalenie symbolicznego płomyka oraz modlitewne skupienie miało zaradzić temu irracjonalnemu niepokojowi, a kto wie - być może wyjedna u patrona ojców coś dobrego dla karczmarza, który przez tyle lat był mu ojcem.

Siedział tak więc pogrążony w myślach, sam na sam ze sobą, ze wzrokiem tępo skierowanym gdzieś przed siebie, chłonąc ciszę i spokój, które panowały w tym miejscu.
Leo Storm
Leo Storm

Liczba postów : 18
Data dołączenia : 25/10/2020

Powrót do góry Go down

Sept Empty Re: Sept

Pisanie  Findis Arryn Czw Sty 07, 2021 1:59 am

Mariya wyglądała stanowczo zbyt smutno jak na lata, które miała na karku. Co prawda przeżyła niemałą tragedię, wszakże jej mąż okazał się być zdrajcą, przez co będzie musiała żyć z tym piętnem zapewne do końca swych dni, ale to przecież nie oznaczało jeszcze, że ma się wiecznie smucić.
-Ale chętni na rękę córki Mallistera i matki lorda Riverrun z pewnością się już znajdą. Na biedę przecież nie narzekasz - odparła jej szybko Findis. Mariya powinna zdawać sobie sprawę, że małżeństwa szlachetnie urodzonych zawierane są ze względu na korzyści, także i te finansowe.
-Moja wola? - księżniczka uniosła pytająco brew. -Myślałam, że to ty tego chcesz. Ja ci tylko próbuję wyświadczyć przysługę z dobrego serca - dodała po chwili. Nie chciała, by zabrzmiało to zbyt wyniośle, ale Findis od dziecka była wychowywana na królewską córę i tak też niekiedy zdarzało jej się traktować ludzi - z wyższością - choć robiła to raczej nieświadomie.
-Nigdy nie czułam się lepiej - powiedziała nagle, zaskakując tym samym i siebie. -Choć mały rzeczywiście wierci się tak, że nie daje mi wytchnienia nawet nocami - spojrzała się na Mariyę, kiedy miały już przekraczać wejście do septu i w tym samym momencie pewien pomysł narodził się jej w głowie. -Rodziłaś dwójkę dzieci, tak? Będziesz mi w takim razie towarzyszyć przy moim porodzie - oświadczyła, uśmiechając się przyjaźnie do Mariyi, po czym położyła jej na chwilę dłoń na ramieniu. Jedno było pewne - nie była to prośba. Zaraz też Findis wkroczyła do środka świątyni, gdzie zastała tylko jedną zagubioną duszę. Początkowo nie zwróciła na nieznajomego uwagi, dopiero przechodząc obok niego, coś jej się rzuciło w oczy.
-Czy my się już widzieliśmy, ser? - zagadnęła mężczyznę. Zdawała sobie sprawę, iż zapewne przeszkadzała mu w modlitwie, jednak jeżeli się pomyliła, to zamierzała go oczywiście przeprosić i wrócić do swych początkowych zamierzeń. Ostatecznie Mariya spadła jej niczym z nieba i Findis chciała, by ta załatwiła dla niej kilka spraw, jak chociażby znalezienie pewnego przyrządu do samobiczowania.
Findis Arryn
Findis Arryn

Liczba postów : 902
Data dołączenia : 08/05/2020

Powrót do góry Go down

Sept Empty Re: Sept

Pisanie  Mariya Mallister Czw Sty 07, 2021 5:43 pm

Mari zdawała sobie sprawę z tego bardzo dobrze, jednak mimo wszystko miała wrażenie, że ciągle słyszy drwiny gdzie tylko się nie ruszy. Nie mniej jednak może Księżniczka miała rację i jej stan nie tylko fizyczny ale i psychiczny nieco się zmieni jeśli zostanie oddana innemu? Westchnęła cicho bo jednak miała w tym sporo racji.
- To fakt, bieda nie jest mi znana jak i głód, dzięki Królowi i jego łasce.
Przyznała i o dziwo, nie mówiła tego tak jak niegdyś z pogardą i niechęcią, wręcz przeciwnie. Faktycznie była mu wdzięczna za to, że mogła być z dziećmi i nie musiała o nic się martwić.
- Jak mam być szczera Pani...ostatnio zwątpiłam. Jednak może czas zmienić swoje kroki i prosić o wybaczenie przecie oni są łaskawi...
Przyznała nieco skrępowana. Ale poszła za kobietą bez słowa. Na jej potwierdzenie o wierceniu się malca uśmiechnęła się lekko do niej.
- Wypij Pani kielich wody a malec nie będzie się tak wiercił. Również pomaga leżenie z letnim okładem na brzuchu.
Przyznała nieco zarumieniona na policzkach. Gdy stanęły przed świątynią i usłyszała polecenie Księżniczki zamarła ona miała być przy porodzie?! To był ogromny zaszczyt dla niej. Lekko dygnęła przed nią i uśmiechnęła się nieco bardziej żywo.
- To dla mnie wielki zaszczyt Pani.
Oczywiście, że odmówić nie mogła to raz, dwa nawet by tego nie zrobiła. Kobiecie ciężarnej się nie odmawia prawda? A już w ogóle żonie przyszłego króla. Gdy weszły do środka Mariya podreptała za Findis w milczeniu czując się niemal przytłoczona posągami Siedmiu, ale dzielnie szła u boku kobiety. Gdy tamta przystanęła Mari zrobiła to samo przyglądając się mężczyźnie z ciekawością.
Mariya Mallister
Mariya Mallister

Liczba postów : 100
Data dołączenia : 18/03/2020

Powrót do góry Go down

Sept Empty Re: Sept

Pisanie  Leo Storm Czw Sty 07, 2021 6:35 pm

Rwący potok myśli z czasem zaczął się uspokajać i z niespokojnego nurtu zamienił w leniwie płynącą, szeroką rzekę. Wpływ niezakłóconego niczym przebywania w obecności Siedmiu był jednak nieporównywalny z niczym innym i raz na jakiś czas był dla tego rycerza po prostu nieodzowny. Teraz miał już klarowne myśli, czysty umysł i niezakłóconą uwagę. Wiedział, że cokolwiek nie działo się u tych, o których się martwił, nie miał jak im pomóc. O ile w ogóle działo się coś złego. Mógł więc ruszać w dalszą podróż i szukanie zlecenia. Jeszcze tylko krótka chwila…

…z zamyślenia wyrwały go dwa kobiece głowy, które z każdą chwilą były coraz wyraźniejsze i lepiej słyszane. Wszystko wskazywało na to, że już nie będzie sam w świątyni, co jednak nie przeszkadzało mu bardzo, gdyż miał wychodzić. Jeden z głosów wydał mu się dziwnie znajomy, ale zapanował nad odruchem i nie odwrócił się. Nie znosił być uważany za ciekawskiego.

Szybko jednak okazało się, że się nie mylił. Kiedy kątem oka dostrzegł, że kobiety zatrzymały się obok niego. Sekundę później padło pytanie i już się nie powstrzymywał, lecz natychmiastowo zlustrował wzrokiem osóbkę, która zagadnęła, sugerując, że już kiedyś się spotkali.
- Księżniczka Findis! – zerwał się na równe nogi, wiedząc już z kim ma do czynienia, by zaraz później znowu uklęknąć, tym razem przed nią i na jedno kolano – cóż za spotkanie, co za zaszczyt! – wbił wzrok gdzieś w zimną posadzkę, choć przysiągłby, że temperatura wokół w krótkiej chwili wzrosła do tej panującej na dornijskich pustyniach. Wziął głęboki wdech, po czym wypuścił powietrze. Był absolutnie zaskoczony tym, że spotkał księżniczkę w tym miejscu i w takich okolicznościach. Tym razem pamiętał o oddaniu należytych honorów, chyba nawet aż zanadto – przynajmniej częściowo rekompensując ich spotkanie za pierwszym razem. Rzadko zdarzało mu się działać pod wpływem takich emocji i tak raptownie, ale w zaistniałej sytuacji nie mogło być inaczej. W momencie odżyły też w nim wspomnienia pewnego turnieju i tego, do jakich szalonych wręcz sytuacji doszło przy niecodziennym spotkaniu z Panną Arryn.
- Bądźcie pozdrowione, szlachetnie Panie – powiedział już nieco spokojniej i podniósł nieco wzrok, zwracając się nie tylko do Księżniczki, ale i do jej towarzyszki, która siłą rzeczy również musiała być szlachetnie urodzona – po raz kolejny przekonuję się, że wizyty w septach są nie tylko pożyteczne, ale i przyjemne!
Leo Storm
Leo Storm

Liczba postów : 18
Data dołączenia : 25/10/2020

Powrót do góry Go down

Sept Empty Re: Sept

Pisanie  Findis Arryn Czw Sty 07, 2021 11:14 pm

O, Mariya jednak była bardzo miłą i rozumną osobą, tym bardziej jak na Dorzeczanina. Findis naraz też pomyślała, iż kobieta jest wręcz idealną towarzyszką dla niej. Nie jest na tyle młoda i głupiutka, by poświęcać się plotkom, a z drugiej strony nie jest też na tyle stara, by mogła stracić resztę chęci życia. Poza tym przytakiwała młodej księżniczce praktycznie we wszystkim, a już z pewnością nie odważyłaby się kwestionować jej woli. Jeżeli dalej będzie się tak dobrze sprawować, to kto wie, może kiedyś zostanie kimś w rodzaju przyjaciółki królewny, jak niegdyś lady Elia z rodu Upcliffów.
-Przyznam ci się do czegoś - ja też zwątpiłam. I dalej w tym zwątpieniu trwam. Oni... ja już nie czuję ich obecności tak jak kiedyś, dlatego też chodzę do septu, licząc, że być może znowu usłyszę ich głos - zwierzyła się kobiecie. Można by było wziąć to za zwykłe pocieszenie, czczą gadkę, by uspokoić przytłoczone serce tej biedaczki. Tylko że, cholera, Findis mówiła tym razem absolutnie szczerze. Oczywiście nadal wierzyła i ufała Siedmiu, jednak nie czuła teraz ich bliskości, zupełnie jakby skryli przed nią swe mistyczne oblicza.
-Czyżby? Na takie rozwiązania bym nie wpadła. Ale ty masz już to za sobą, dlatego ci ufam - skomentowała sposoby Mariyi na radzenie sobie z nienarodzonym dzieckiem. Zaraz też uśmiechnęła się na słowo "zaszczyt". Może i tak było, ostatecznie Findis nie miała nigdy perspektywy lordowskiej córki czy żony, od zawsze bowiem była związana z królewską rodziną. -Cieszę się, że mi nie odmawiasz - powiedziała, choć wynikało to bardziej z kurtuazji niźli ze szczerości. Wszakże księżniczka nie wyobrażała sobie innej odpowiedzi, a też z jej strony to nie była prośba, a raczej pewnego rodzaju polecenie.

Kiedy Findis po raz pierwszy uznała samotnego mężczyznę w sepcie, miała tylko dziwne wrażenie, że go już kiedyś widziała. Sytuacja zmieniła się, gdy ów człowiek raczył się odezwać i ukazać swe lico w całej okazałości. Na twarzy królewny pojawił się bardzo widoczny uśmiech. Taki prosty i bardzo szczery, bo Findis Arryn rzeczywiście cieszyła się z tak nieoczekiwanego spotkania, choć tego tu rycerza widziała tylko raz w swym życiu. Widziała go jednak w Dolinie, na ziemiach należących do rodu jej matki, przez co ser Leo nieświadomie przyniósł jej wspomnienia ojczyzny.
-Ser Leo! Co za niespodzianka - rzekła nieco rozbawionym tonem, gdyż mężczyzna nadal klęczał przed nią niczym zaklęty w kamień. -Tym razem nie wciskasz mi w ręce dzbanka? - zażartowała, patrząc się dobrodusznie na wojaka.
-A widzisz? Ja zawsze mówiłam, iż warto odwiedzać septy - zaśmiała się ponownie. Nie mogła także zapomnieć o towarzyszącej jej Mariyi, którą należało chociaż przedstawić.
-Ser Leo, oto lady Mariya, córka lorda Mallistera i wdowa po lordzie Tullym - wyjaśniła szybko. Potem zwróciła się do Mariyi: -Lady Mariyo, to jest ser Leo z Ziem Burzy, rycerz, którego poznałam kiedyś na turnieju w Silnej Pieśni, kiedy mieszkałam jeszcze w Dolinie - oświadczyła, przedstawiając tym samym mężczyznę. Nie czekając na propozycję swych towarzyszy, sama zasiadła w jednej z ław, czekając, aż ci do niej dołączą. Przecież nie będzie się teraz modlić, kiedy spotkała starego znajomego.
-Powiedz mi, ser, co cię sprowadza w te strony? Bo przecież nie żaden turniej - zwróciła się przyciszonym głosem do mężczyzny. Nie żeby bała się, że zostanie podsłuchana, ale raczej dlatego iż wciąż przebywali w świątyni i po prostu nie wypadało krzyczeć w tak czcigodnym miejscu niczym przekupki na targowisku.
Findis Arryn
Findis Arryn

Liczba postów : 902
Data dołączenia : 08/05/2020

Powrót do góry Go down

Sept Empty Re: Sept

Pisanie  Mariya Mallister Czw Sty 07, 2021 11:34 pm

Czyli nie była w tym sama, nie trwała w tym wszystkim sama. Jednak była dla niej nadzieja? Może. Uśmiechnęła się do księżniczki i lekko skinęła głową. To naprawdę dobra wiadomość jeśli spojrzeć na to w ten sposób. Jednak też ją zastanawiało jedno. Czemu, Findis nie zmieniła wiary. Nieśmiało chrząknęła jeszcze nim weszły do septu.
- Pani, wybacz za pytanie, jednak może jeśli nie czujesz Siedmiu może...może powinnaś przyjąć wiarę męża? Może wówczas gdy będziesz jednością nie tylko z małżonkiem ale i bogiem jakiego wyznaje Siedmiu również przychylnie spojrzy na Twe lico.
Nieśmiało zagadnęła z nadzieją, że kobieta nie wpadnie w szał i nie zacznie jej linczować za propozycję jaką jej podała.
- To nic wielkiego Pani. Sama postępowałam w taki sposób by ulżyć gdy malec nie dawał wytchnienia.
Uśmiechnęła się lekko. Nie wierzyła w to co mówiła kobieta, było jej dziwnie słysząc takie słowa z ust Księżniczki, ale zarazem było jej miło. Gdyby tylko kobieta wiedziała, że początkowo Mari próbowała wypić krople jakie dała jej kuzynka jej męża...ciekawe co wówczas by powiedziała i jak się zachowała. Gdy weszły do świątyni i skierowały się do mężczyzny Mari milczała. Obserwowała tylko w milczeniu posągi mając wrażenie, że za chwilę się poruszą. Jednak to tylko było złudzenie. Po przedstawieniu lekko skinęła głową z uśmiechem.
- Ser.
Odezwała się łagodnie by po chwili przysiąść obok Księżniczki. Ta traktowała ją coraz bardziej...otwarcie. Jakby była jej bliską przyjaciółką, dwórką, której może zaufać. To było naprawdę miłe. Miła rzecz, która po takim czasie, po tylu nieszczęściach i cierpieniach w końcu przyniosła jej chociaż odrobinę wytchnienia.
Mariya Mallister
Mariya Mallister

Liczba postów : 100
Data dołączenia : 18/03/2020

Powrót do góry Go down

Sept Empty Re: Sept

Pisanie  Leo Storm Pią Sty 08, 2021 10:11 am

Gdyby był niewiastą, to na słowa o dzbanku zapewne poczerwieniałby jak róża, później pobladł i następnie znowu poczerwieniał. A tak po prostu tylko poczerwieniał. Cóż, było mu wstyd, że nie rozpoznał w niej wtedy księżniczki, choć fakt faktem, okoliczności ułożyły się wtedy w taki sposób, że trudno byłoby rzeczywiście dojść do wniosku, że oto stoi przed nim wnuczka organizatora tamtego turnieju. Na szczęście ten nagły przypływ krwi do twarzy trwał krótko, na tyle krótko, że był go w stanie zamaskować patrzeniem w podłogę.
- Nie, Pani, proszę uniżenie o wybaczenie – odpowiedział tylko, podnosząc się do postawy wyprostowanej, prezentując wyhaftowanego lwa na swojej piersi w całej okazałości. Mógł teraz spoglądać ciekawie na obie kobiety. Na jego twarzy, zazwyczaj pozbawionej emocji, zarysował się teraz bardzo delikatny, ledwie dostrzegalny, uprzejmy uśmiech.
- Bardzo mi miło, jestem na rozkazy  – zwrócił się tym razem z małym ukłonem w kierunku kobiety o kasztanowych włosach, której został przedstawiony i która została przedstawiona jemu. Faktu jej wdowieństwa oczywiście nie skomentował, nie był nim nawet specjalnie zdziwiony – cóż, ot, kolejny, zwykły dzień w Westeros. Smutne to, ale niestety tak bardzo częste, że Leo miał już czas, aby ten fakt jako-tako oswoić.
- Jedyne co pragnę dodać to to, że z Ziemiami Burzy łączy mnie tylko to, że urodził się tam mój ojciec, również wędrowny rycerz – uznał, że takie uściślenie może być dość istotne w kontekście aktualnej sytuacji politycznej – i nic więcej – dodał, po czym przeszedł do nieco przyjemniejszych tematów.
- Turnieje… Ha! Już dawno nie byłem na żadnym, ale to pewnie dlatego, że teraz wszyscy mają jeden wielki turniej – wojnę. Kto chce pomachać mieczem lub toporem, zaciąga się pod sztandary walczących. Większe ryzyko śmierci, ale też i sława znaczniejsza i łupy. Ja natomiast unikam kojarzenia mnie z którąkolwiek z walczących stron i dlatego raczej szukam zleceń na zapleczu. Bandyci w czasie wojny rozzuchwalają się jeszcze bardziej, więc tym więcej pracy dla takich jak ja – wyjaśnił, po czym sam zadał pytanie, zajmując miejsce naprzeciw kobiet, żeby dobrze je widzieć
- Co Panie sprowadza do septu – nie będę pytał, bo to sprawa oczywista i dla każdego osobista – ale co w te rejony? Do Fairmarket? No i przede wszystkim, chciałem zapytać jak ogólne sprawunki się mają. Księżniczka Findis rozkwita, jak widzę – zdobył się komplement, który jego zdaniem był całkowicie do przyjęcia i nie szedł za daleko.
Leo Storm
Leo Storm

Liczba postów : 18
Data dołączenia : 25/10/2020

Powrót do góry Go down

Sept Empty Re: Sept

Pisanie  Findis Arryn Pią Sty 08, 2021 11:39 pm

Dorzeczanie... Kiedy już myślisz, że są w miarę normalni, ci postanawiają przypomnieć jednak o swej... wyjątkowości. Tak też teraz uczyniła Mariya Mallister, przez co przez chwilę zapadła niezręczna cisza. Findis spojrzała się na kobietę piorunującym wzrokiem, choć reszta twarzy nie wyrażała żadnych emocji.
-Jestem najczystszą krwią Andalów - powiedziała bardzo spokojnie. Głos jej jednak nie był przyjemny, a bardziej stanowczy. -Oznacza to tyle, że wolałabym wyryć sobie siedmioramienną gwiazdę na czole niż przyjąć jakiegoś martwego boga mórz - oświadczyła dumnie, bo choć sama jeszcze nie tak dawno przedstawiła taką propozycję mężowi, to nie mogła sobie pozwolić na to, by ktokolwiek inny rozważał przy niej zmianę jej wiary. To była wyłącznie decyzja należąca do młodej księżniczki, a ta sytuacja utwierdziła ją w przekonaniu, iż Siedmiu ponownie wystawia ją na próbę, którą chyba przeszła.
-Koniec tematu - zasądziła Findis, nie chcąc, by Mariya jeszcze bardziej ją zdenerwowała i sprowadziła nieopatrznie kłopoty na siebie lub jej dzieci. Ostatecznie królewna planowała się z nią zaprzyjaźnić, a ciężko by to było robić z martwą kobietą. Zresztą Mariya zapewne nie chciała jej zdenerwować, musiała mieć dobre intencje. Dzięki Siedmiu wkrótce weszły już do septu i dzięki spotkaniu dawno niewidzianego znajomego Findis mogły oderwać się przynajmniej myślami od tamtego nieszczęsnego pytania.

Ciekawym było to, jak łatwo taki rycerz mógł się speszyć przez zaledwie jedno tylko wspomnienie. W tym wypadku Findis naprawdę nie chciała być złośliwa, choć ser Leo zapewne wciąż odczuwał niezręczność minionej sytuacji z tamtego turnieju.
-Nie potrzebujesz mojego wybaczenia, ser. Już dawno je bowiem uzyskałeś. Wstań, proszę - odparła królewna. Na jego tłumaczenia związane z Ziemiami Burzy wolała nie reagować. Jej absolutnie nie przeszkadzało miejsce jego urodzenia, ale w obecnych czasach na terenie Dorzecza lepiej było się nie przyznawać do jakichkolwiek związków z tamtą krainą, dlatego też postanowiła, że po prostu przemilczy ten cały temat, by nie wprowadzać mężczyzny w jeszcze większe zakłopotanie.
-Jeżeli takie jest twe zamierzenie, to z pewnością długo nie będziesz pozostawał bez zajęcia. Wojna rzeczywiście przyczynia się do zwiększonej chęci do wykraczania przeciwko prawu - podtrzymała rozmowę. Zaraz jednak ser Leo powiedział jej taki komplement, od którego prawie zarumieniły jej się policzki. Było to dla niej o tyle niespodziewane, że wielokrotnie słyszała już podobne słowa skierowane do jej osoby, tym razem było to jednak coś innego... Coś o wiele bardziej prostego, ale przez to i milszego.
-Jesteś zbyt łaskawy, ser - odparła tak, jak nakazywała jej grzeczność, na więcej wszak nie mogła sobie pozwolić. -Jestem przekonana, że lady Mariya sama opowie o sobie. Ja natomiast... cóż, powiem to najprościej - od kilku miesięcy jestem małżonką pierworodnego syna Jego Wysokości Harwyna Hoare'a. Jak też możesz zauważyć, ser, jestem przy nadziei - oświadczyła księżniczka, odruchowo wędrując ręką po widocznym już dość brzuchu.
Findis Arryn
Findis Arryn

Liczba postów : 902
Data dołączenia : 08/05/2020

Powrót do góry Go down

Sept Empty Re: Sept

Pisanie  Mistrz Gry Sob Sty 09, 2021 12:58 am

Za księżniczką, jak zawsze, a od czasu "incydentu" z Horasem Redwynem również bezdyskusyjnie, podążało dwóch zbrojnych króla Harwyna. Postawni Żelaźni Ludzie odziani w czernione kolczugi oraz napierśniki. Arrynówna mogła sobie o nich myśleć co chciała, acz prezentowali się na równi z co lepszymi rycerzami, a prawdopodobnie byli przy tym bardziej od nich zabójczy. Przynajmniej kiedy byli spieszeni. Findis do ich obecności mogła się już przyzwyczaić, podobnie Mariya, której Żelaźni również często towarzyszyli podczas przechadzek z córką. Nie byli też nachalnymi strażnikami, więc dla pań zdawać się mogli wręcz nieobecni.
Przez głowę ser Leo przemknęło jednak, że przybywanie do okupowanego przez króla Żelaznych Ludzi miasta podczas jego wojny z Ziemiami Burzy mogło nie być najlepszym pomysłem, kiedy samemu jest się rycerzem z tej właśnie krainy. Gdyby trzymał głowę nisko, to pół biedy... Jednak bycie rozpoznanym i wywołanym z imienia przez księżniczkę, personę ważną, sprawiało wrażenie jakby on sam był rycerzem wyższej klasy. Świadomi prawdziwej tożsamości Storma, strażnicy zbliżyli się bardziej do Findis i w razie czego ułożyli już dłonie w pobliżu swego oręża. Nic więcej na razie nie czynili, chociaż Leo mógł już się zacząć zastanawiać czy będzie bezpieczny po odejściu pań.

Maester
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9623
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Sept Empty Re: Sept

Pisanie  Mariya Mallister Sob Sty 09, 2021 10:49 am

Mariya nie skomentowała jej słów, mimo że nie ciekły wściekłością ale oczy mówiły zdecydowanie więcej. Mariya skłoniła głowę z pokorą i nie odezwała się ani słowem. Milczała obserwując w ciszy otoczenie, które wewnątrz aż ją przyduszało. Dopiero po chwili zdała sobie sprawę, że przecież prócz Księżniczki i jej oraz Leo była straż, która również towarzyszyła jej na każdym kroku. Na szczęście byli oni jak zawsze niemal niezauważalni. Na słowa Findis i Leo Mariya przeniosła na nich spojrzenie i lekko się uśmiechnęła nikle ledwo widocznie.
- Mariya Mallister, córka Lorda Seagardu. Jak wspomniała Księżniczka jestem wdową, Król przyjął mnie i dzieci pod swoje skrzydła dając schronienie i bezpieczeństwo.
Przyznała spokojnie mając wykute na blachę jedną zasadę, niemal już w nią totalnie wierząc. Niestety przysłowie mówiące "z kim przystajesz takim się stajesz" miało tutaj doskonałe odzwierciedlenie. Nie wspomniała o zmarłym małżonku nie mając zamiaru wracać do tego co było. Odcięła się od tamtych wspomnień, a wiedziała że im mniej wspomina zmarłego męża tym ma zdecydowanie lepsze życie w Fairmarket. Niestety Mariya uniosła zdecydowanie brew słysząc skąd pochodzi rycerz i kątem oka dostrzegła jak zbliżają się do nich rycerze gotowi bronić Findis w razie potrzeby. Na szczęście na razie wszystko obyło się bez rozlewu krwi na co odetchnęła z ulgą, miała dość widoku trupów i krwi.
Mariya Mallister
Mariya Mallister

Liczba postów : 100
Data dołączenia : 18/03/2020

Powrót do góry Go down

Sept Empty Re: Sept

Pisanie  Leo Storm Sob Sty 09, 2021 1:14 pm

- Dziękuję, Pani - odpowiedział na jej słowa o wybaczeniu. Oczywiście sam też wiedział, że wszystko było wyjaśnione już dawno temu, ale gdy myślał o tamtej sytuacji, nie mógł czasem zapanować nad uczuciem ogarniającego go wstydu, stąd taka właśnie była jego reakcja.
Bardziej zainteresowały go jednak słowa Księżniczki, które zdawały się potwierdzać jego tok rozumowania dotyczący pracy. Skoro nawet ona, która zapewne nie miała aż tak dużej styczności z problemami gminu zauważyła wzrost przestępczości, to oznaczało to, że faktycznie okazji do złapania płatnego (być może nawet dobrze płatnego) zajęcia było sporo.
- Być może w takim razie któraś z Szanownych zna jakieś miejsce, gdzie szukają najemnych wojaków. Ostatnimi czasy spędzam czas głównie w towarzystwie kupców, broniąc ich przed rabusiami. Od miasta do miasta... Nie narzekam na takie życie, bo i utrzymać się można i nudą nie wieje. No i kupcy - zazwyczaj konkretni ludzie. Lubię z nimi rozmawiać. Między sobą by się pozabijali, ale swoich ochroniarzy cenią, więc płacą uczciwie - opowiedział pokrótce o trybie życia, jaki prowadził ostatnio. Faktycznie, polubił nawet towarzystwo ludzi parających się handlem. Wiedzieli, że nie jest dla nich zagrożeniem w ich interesach, więc rozmawiało się z nimi normalnie. Usłyszał kilka ciekawych historii, także o zamorskich krainach. Było to przyjemne umilenie czasu podróży, który nie raz wynosił nawet kilka tygodni.
- Oh, syn samego Jego Wysokości Harwyna Hoare'a! I jeszcze została Księżniczka pobłogosławiona potomkiem... Niejedna niewiasta oddałaby wszystko, żeby się znaleźć na miejscu Księżniczki. Bardzo się cieszę w takim razie, że układa się tak, jak powinno. Miło słyszeć, że dobrej osobie dobrze się wiedzie - odpowiedział, zerkając na zaokrąglony brzuch Findis - cóż, w takim razie bardziej niż zwykle musi księżniczka dbać o zdrowie. Ale co ja tam wiem! Nie będę udawał specjalisty w sprawach, o których nie mam pojęcia - powiedział i uśmiechnął się. Starał się obserwować reakcję Findis, próbując odgadnąć, czy małżeństwo i macierzyństwo były dla niej radością, czy wręcz przeciwnie. Co prawda małżeństwa polityczne z gruntu kojarzą się niektórym z nieszczęśliwymi związkami, nie mniej jednak przecież wcale tak nie było. Wiele już słyszał historii o małżeństwach, które zainicjowane zostały co prawda tylko po to, żeby polepszyć stosunki między władcami lub rycerzami, a jednak były one szczęśliwsze niż niejedno "z wyboru". Nie było reguły - ciekawe jak było w tym przypadku.
Mariya Mallister była dla niego nieco trudniejszym orzechem do zgryzienia. Była bardziej wycofana niż Findis, ale mogło to być spowodowane tym, że po prostu wcześniej się nie znali.
- Rozumiem - odpowiedział, zwracając się do niej - to bardzo szlachetne z jego strony - odpowiedział grzecznie, zdając sobie jednak sprawę, jak bardzo puste jest znaczenie tych słów. Po prostu, tego wymagał protokół.
- Nigdy nie byłem w Seagardzie, muszę przyznać. Będę musiał kiedyś uzupełnić ten brak - dodał. Chciał o coś zapytać, w jakiś sposób zainicjować rozmowę, ale brakowało mu pomysłu. Wiedząc, że jest wdową i dość niechętnie, a wręcz machinalnie się przedstawiła, bał się poruszyć jakiejś czułej struny, dlatego w tej chwili wstrzymał się z tym.
Jeżeli chodzi o ludzi przybranych na ochronę dla kobiet, to zerknął na nich, skinął grzecznie głową jakby komunikując, że nie ma złych zamiarów i znowu przeniósł wzrok na swoje rozmówczynie.
Leo Storm
Leo Storm

Liczba postów : 18
Data dołączenia : 25/10/2020

Powrót do góry Go down

Sept Empty Re: Sept

Pisanie  Findis Arryn Sro Sty 13, 2021 12:45 am

Findis za wiele nie wiedziała o życiu ludzi pokroju ser Leo. Nie żeby była jakimś ignorantem, ale taki styl życia jej zwyczajnie nie dotyczył i był też odległy jej marzeniom, przez co skupiała swą uwagę raczej na innych kwestiach. Z tych właśnie względów królewnę zdziwiło nieco pytanie rycerza, bowiem ona chyba niewiele mogła mu pomóc, jeśli szło o szukanie zatrudnienia. Gdyby jeszcze zapytał ją o to w Dolinie, to wtedy wiedziałaby przynajmniej, do kogo go odesłać. Tutaj natomiast musiała polegać chyba tylko na lady Mariyi.
-Jak wiesz, ser, nie jestem stąd. Mało wiem zatem o tutejszych ludziach - jęła tłumaczyć. -Być może lady Mariya będzie mogła ci pomóc? Albo może chciałbyś się zaciągnąć tutaj na służbę? Dobry rycerz zawsze jest w cenie - zaproponowała, choć będąc na miejscu Leo, dwa razy zastanowiłaby się, nim przyjęłaby propozycję zarobku od Żelaznych. Nie żeby sama miała do nich jakieś specjalne uprzedzenia, ale mężowie spoza tej kultury raczej woleli ich unikać. Niewiasty w sumie też.
Findis zawsze bawiło to, jak ludzie reagują na wieść, kim jest i z jakimi to potężnymi władcami konekcje ją łączą. Sama nie przywiązywała do tego zbyt wielkiej wagi, ponieważ urodziła się w królewskiej rodzinie i od zawsze była traktowana jak księżniczka, dlatego też wszystko to już jej spowszedniało.
-Nie jestem dobra - przemknęło nagle przez myśl Findis, choć tego raczej wolała nie wypowiadać na głos. Była kłamliwą i niepokorną córką, którą pan ojciec na ziemi i ten Ojciec na Górze pokarali takim losem. Tylko że z boku zapewne w istocie wyglądało to zupełnie inaczej, stąd też taka reakcja mężczyzny.
-Może to będzie niestosowne, co teraz powiem, ale ja również chętnie z niejedną niewiastą bym się zamieniła miejscami - odparła krótko, uśmiechając się tajemniczo. Nie chciała powiedzieć za wiele, zwłaszcza że jej strażnicy i tak zrobili się już bardziej czujni. I co? Będą reagować tak na każdego, kto urodził się na Ziemiach Burzy? Gdyby nie zależało jej na życiu Leo Storma, to dla samej jeno hecy powiedziałaby im, iż oto przed nimi właśnie stoi szpieg Durrandonów. Albo jeszcze lepiej - sam Arrec Durrandon w przebraniu! Niestety oni chyba nie znali się na takich żartach, dlatego też Findis wolała nie ryzykować. Uśmiechnęła się za to ponownie do ser Leo, gdy ten wspomniał o zwiększonej uwadze poświęconej jej zdrowiu. -Ale chyba zmienię zdanie, gdy na świecie pojawi się mały - dodała po chwili. -Niewiasty mają to do siebie, iż tracą dla swych dziatek głowę. Mam rację, lady Mariyo? - zerknęła wymownie na kobietę, jakby sprawdzając, czy pamięta ona wciąż nie tak wydarzenia zogniskowane wokół jej córki.
Słuchając jej wypowiedzi, miała wrażenie, iż Mariya mówi o całkowicie innym królu. Findis patrzyła się wtedy na swoich strażników, zastanawiając się, jak by tu się ich pozbyć. Czy oni musieli odstraszać i peszyć każdego, z kim chciała zwyczajnie porozmawiać? Przez myśli przechodziło jej też to, Mallisterówna najzwyczajniej w świecie się bała, nie tylko o siebie, ale także o swoje dzieci.
-Mhm, wielce szlachetnie - mruknęła pod nosem księżniczka, wracając ponownie wzrokiem do swych rozmówców.
Findis Arryn
Findis Arryn

Liczba postów : 902
Data dołączenia : 08/05/2020

Powrót do góry Go down

Sept Empty Re: Sept

Pisanie  Mariya Mallister Nie Sty 17, 2021 12:06 pm

Mari milczała, nie odzywała się ani słowem. Raz, że nie miała o czym z nimi mówić, dwa nie znała mężczyzny, nie wiedziała czego się po nim spodziewać. A trzy...straż siedząca im na karkach sprawiała, że czuła ich ciepłe oddechy na karku. Poza tym, myślami nadal trwała zupełnie w innym miejscu, z dala od obecnych. Dopiero gdy padło jej imię odnośnie dzieci ocknęła się na moment i skinęła głową.
- Tak Pani. Dla dzieci matka jest gotowa na wszystko. Zawsze stawiać ich bezpieczeństwo na pierwszym miejscu.
Przyznała zgodnie z prawdą. Przeniosła spojrzenie na twarze obecnych.
- Jak najbardziej, zachęcam do zwiedzenia Seagardu. Również o schronienie nie musisz się Ser martwić, wystarczy, że powołasz się na mnie kierując się do Lorda Seagardu.
Dodała nic więcej już nie mówiąc. Nie była już tą co kiedyś, wesołą, śmiejącą się i rozgadaną kobietą, w których oczach było widać blask i radość. Teraz było w nich widać po prostu obojętność. Nie potrafiła rozmawiać już jak kiedyś obawiając się każdego wypowiedzianego słowa. Nie umiała i nie chciała ryzykować. W końcu miała dwoje dzieci, które potrzebowały matki. Jednak wiedziała, że im dłużej tym będzie bardziej zbędna. A może już jest? Może już nie jest potrzebna? Jednak nakaz Księżniczki sprowadził ją na ziemię...jest potrzebna, jej. Miała być podczas porodu u jej boku. Co zarazem było przekleństwem, a z drugiej strony ogromnym wyróżnieniem. Jeśli na to jej pozwolą, będzie przy niej trwała. Zresztą dziewczyna nie była dużo młodsza od niej, była ledwo kilka lat starsza a swym zaniedbanym wyglądem przypominała dużo starszą. Nie przykładała wagi do wyglądu, do ubioru. Wszystko było dla niej mniej ważne. W końcu nic nie zmieni czasu i tego co się stało. Nikt nie wróci domu jej męża, nikt nie wróci jej radości i chęci do życia. Córka i syn stawali się jej coraz to bardziej obcy, więcej czasu spędzając na naukach. A ona? Ona starała się jakoś zapełnić tą pustkę i czas.
Mariya Mallister
Mariya Mallister

Liczba postów : 100
Data dołączenia : 18/03/2020

Powrót do góry Go down

Sept Empty Re: Sept

Pisanie  Leo Storm Pon Sty 18, 2021 2:52 pm

Leo zorientował się, że Lady Mariya Mallister absolutnie nie ma ochoty na rozmowę. Najwyraźniej coś ją trapiło, ale Leo nie był ciekawski. Był wręcz na drugim biegunie tej osi i nawet by mu nie przyszło do głowy, żeby drążyć temat i wypytywać o przyczynę takiego stanu rzeczy. Skinął tylko grzecznie głową na znak zrozumienia i skupił się na nieco bardziej owocnej konwersacji z Księżniczką Findis.
- Może być to dobry pomysł – odpowiedział – byle z dala od wojny. Tak jak wspominałem, cieszę się ze swojego neutralnego statusu i wolałbym go nie zmieniać. Inna rzecz, że na wojnie również o godziwą zapłatę trudniej – stwierdził jednak wolał nie rozwijać tematu. Wielokrotnie częściej zdarzało mu się słyszeć o tym, że poszczególne oddziały były na skraju buntu ze względu na brak żołdu. Dużo rzadziej zdarzało się to w przypadku pojedynczych, „prywatnych” zleceń. Ale być może po prostu pewne sprawy są głośniejsze niż inne i dlatego nieco wypaczają obraz? Cóż, trudno powiedzieć.
Popatrzył uważnie na Findis, kiedy ta wspomniała o tym, że sama chętnie by się z kimś zamieniła. Po raz pierwszy od dawna nie wiedział co powiedzieć. Nie chodziło jednak bynajmniej o to, że wprawiło go to w jakiś rodzaj towarzyskiego zakłopotania. Po prostu wiedział, co między wierszami mogła mieć na myśli kobieta i odmiennie niż dotychczas, nie pojawiła mu się w głowie od razu dyplomatyczna odpowiedź. Nie chodziło tu nawet o obecność strażników – po prostu były pewne sytuacje, w których absolutnie nie mógł sobie pozwolić na wyrażenie swojego zdania, bo w najmniej spodziewanym momencie mogłoby się to obrócić przeciwko niemu. Być może gdyby z jakichś trudnych do wyobrażenia powodów mogli kiedyś porozmawiać całkiem szczerze, doszliby do podobnych przekonań i zrozumienia. Teraz jednak uśmiechnął się tylko nieco sztucznie i nie odpowiedział. Na szczęście z impasu wyciągnęła ich sama Findis.
- I to dlatego te właśnie dziatki zazwyczaj odwzajemniają im się największym uczuciem – odrzekł. Oczywiście zgadzał się z tym, co zostało powiedziane, ale sam… cóż, jego dość skomplikowana sytuacja mogła poddać w wątpliwość niektóre z ogólnie panujących rodzinnych prawideł, ale nie był to temat na tę rozmowę. O ile na jakąkolwiek inną.
- W takim razie, nie pozostaje mi nic innego, jak rozejrzeć się za pracą gdzieś w Fairmarket lub okolicach, zgodnie z sugestiami Szanownych – powiedział, poprawiając włosy, które opadły mu na czoło i nieznacznie westchnął.
Leo Storm
Leo Storm

Liczba postów : 18
Data dołączenia : 25/10/2020

Powrót do góry Go down

Sept Empty Re: Sept

Pisanie  Findis Arryn Sro Sty 20, 2021 11:54 am

Ciężkim przypadkiem była lady Mariya, naprawdę ciężkim i bardzo specyficznym. To już nawet księżniczka Findis, osoba znana z tego, iż lubuje się raczej w samotnym spędzaniu czasu niż przeznaczaniu go na rozmowy, potrafiła zająć pogawędką większość ludzi. Czyżby ta kobieta była na tyle stłamszona, że i już odechciało jej się czegokolwiek? W zasadzie to ile ona mogła mieć dni imienia? Królewnie nigdy nie wpadło do głowy, by ją zapytać o takie coś, ale sądziła, iż z pewnością nie więcej niż trzydzieści.
-W takim razie życzę ci szczęścia w poszukiwaniach, ser - odpowiedziała machinalnie, myśląc dalej o Mallisterównie. -A nie wolałbyś może osiąść na jakimś majątku ziemskim i wieść nieco spokojniejszy żywot? - zapytała, przedłużając tym samym czas, którego potrzebowała na zastanowienie się. Wdowa po zdrajcy nie była wszakże winna czynom swego męża, a przynajmniej Mariya nie zdawała się wyglądać na osobę, która uczestniczyłaby w tak haniebnym czynie. Nie powinna zatem stygmatyzować siebie przez całe życie tym, co niegdyś uczynił mężczyzna, którego kazano jej poślubić.
-Lady Mariyo, bądź tak dobra i idź pomódl się w mej intencji do Matki - nakazała nagle księżniczka. No właśnie, nakazała, bo choć wypowiedziała to miłym głosem, to ciężko było to nazwać prośbą. Findis nie spodziewała się zatem, iż kobieta zlekceważy jej polecenie. Kiedy zatem już się oddaliła w kierunku ołtarzu poświęconemu Miłosiernej Matce, Findis przeniosła całe swoje zainteresowanie na rycerza.
-Ser Leo, musisz mi pomóc - rzekła nieco przyciszonym głosem, by nie przeszkadzać Mariyi w modłach. -Sam widzisz, ser, jaka Mariya jest smutna. Ja niestety nie potrafię jej rozweselić. Wydaje mi się, że to wszystko ją przytłacza i straciła chęć życia. Może mógłbyś sprawić, by poczuła się lepiej? - zagadnęła, postanawiając nie owijać niczego w bawełnę. -Nie wiem, spróbuj zrobić to, co wszyscy rycerze robią z wysoko urodzonymi kobietami. Zabaw ją rozmową, żartem, czymkolwiek. Mam już dosyć tego smutku - oznajmiła mężczyźnie. Mogło się przy tym wydawać, iż Findis zależy nie tylko na dobrym samopoczuciu swej znajomej, lecz także i na własnym komforcie, choć sama księżniczka tego raczej nie dostrzegała i nie pojmowała w ten sposób. W jej odczuciu wreszcie robiła coś niezaprzeczalnie dobrego dla drugiego człowieka, co z pewnością musiało spodobać się Siedmiu. Chociaż przecież jej wszystkie działania i wypowiedziane słowa wynikały z dobrej woli, zatem może jednak była dobrą osobą. Tak, tak musiało być, tylko ludzie nie potrafili zrozumieć, iż dobroć to nie zawsze gładzenie po główce, ale także i odpowiednie skarcenie, kiedy ktoś na owo zasłużył.
Findis Arryn
Findis Arryn

Liczba postów : 902
Data dołączenia : 08/05/2020

Powrót do góry Go down

Sept Empty Re: Sept

Pisanie  Mariya Mallister Czw Sty 21, 2021 8:53 pm

Nie słuchała tego co mówią, nie wnikała to nie do niej ani o niej. Co jej z wiedzy, która w rzeczywistości na nic się jej zda? A nawet gdyby to po co? Po co miała znów stawać w czyjejś obronie, po co miałaby wspominać czy potwierdzać? Zrobiła to raz, więcej nie miała zamiaru. Prawda okazała się być boleśnie śmiertelna a ona...wolała nie wiedzieć o tym co miało miejsce, zapomnieć o wszystkim ale to się tak nie dało. Piętno, które na sobie czuła, które widziała przez blaknące wspomnienia co rusz odżywało jak tylko wróciło wspomnienie o dzieciach. Z zamyślenia wyrwało ją jej własne imię. Lekko skinęła głową na znak, że zrozumiała po czym oddaliła się w stronę ołtarza Matki. Nie bacząc, czy ktoś za nią szedł czy nie. Bardziej byli tutaj dla Findis, ona była tylko zwykłą Lady, nikim ważnym, nikim kto jest wart zachodu i uwagi. Uklękła przed posągiem i zatopiła się w Modlitwie, czy raczej myślach. Fakt, że wyglądało to jakby się modliła i to zawzięcie odbiegał rzeczywistości. Prawda natomiast była taka, że Mariya starała się nie rozkleić. Trzymać się w kupie i nie dać po sobie poznać tego jak bardzo jest rozbita. Ukryła twarz w dłoniach starając się skupić na czymś mniej bolesnym a bardziej na tym co jest teraz. Jednak wszystko co próbowała paliło na panewce. Wciąż widziała spojrzenia i pogardę innych. Nie miała już sił na walkę, nie miała na nic chęci. Straciła wszelkie nadzieje na lepszą przyszłość, na powrót do domu. Po głowie zaczęły jej krążyć zupełnie inne myśli. A kieszeń nieco obciążona flakonikiem spoczywającym na dnie sukni przypominał jej o możliwości jednej z wielu. Jednak jak miała odmówić Findis wydanego przez nią polecenia? Jak pożegnać się z dziećmi? Czy miałaby pewność, że będą bezpieczne pod pieczą prawdę mówiąc nieznanej jej kobiety? Czy ona o nie zadba? Czy zainteresuje się nimi gdyby jej zabrakło? Miała tyle dylematów, tyle myśli...
Mariya Mallister
Mariya Mallister

Liczba postów : 100
Data dołączenia : 18/03/2020

Powrót do góry Go down

Sept Empty Re: Sept

Pisanie  Leo Storm Pią Sty 22, 2021 3:57 pm

Leo kontynuował rozmowę. W odpowiedzi na pytanie Findis, wydął nieco usta, po czym odparł:
- Nie, to nie w moim stylu. Może kiedyś, gdzieś… ale nigdy tego nie planowałem. Sam nawet nie potrafię wskazać takiego kawałka ziemi, który mógłby być dla mnie domem, a co dopiero domem kiedyś, w przyszłości… ludzie się zmieniają, więc nie wykluczam i takiego obrotu spraw, niemniej jednak na razie nie byłbym w stanie usiedzieć w jednym miejscu. Za bardzo przyzwyczaiłem się do mojego tułaczego stylu życia – powiedział całkiem szczerze i wzruszył ramionami. Tak, zdecydowanie żywot właściciela ziemskiego doglądającego swojego majątku i wychowującego gromadkę dzieci nie był dla niego. Przynajmniej nie teraz.
Obserwował wymianę zdań i spojrzeń między kobietami i ku swojemu zdziwieniu zaobserwował, że Findis wydała Marii polecenie. Nieco zdezorientowany, wodził oczami to po jednej, to po drugiej, nie do końca rozumiejąc co tak naprawdę zaszło.
Wszystko wyjaśniło się jednakże bardzo szybko, gdy Księżniczka przyciszonym głosem zwróciła się do niego z dość nietypową prośbą.
- A…a… ale ja… - przełknął głośno ślinę. Od razu zrobiło mu się cieplej, popatrzył też odruchowo w kierunku Lady Mallister – Pani, racz mi wybaczyć, ale… ja nawet nie wiem co zaszło, nie wiem co jest przyczyną takiego stanu rzeczy. Czy Lady Mallister owdowiała niedawno? No i… cóż, nie wypada mi chyba wchodzić w bliższe konszachty z kimś tak wysoko urodzonym. Patrząc na to, jak szczelnie otaczasz się zbrojną eskortą, nie chciałbym się w czymkolwiek komukolwiek narazić[/b] – odpowiedział, mając nadzieję na to, że jak najłagodniej się dało wyartykułował kobiecie, że jeśli zacznie robić głupie rzeczy, to będzie miał całkowicie przekichane.
- W innych okolicznościach, na uczcie czy turnieju sprawa wyglądałaby zupełnie inaczej i z radością podjąłbym się tego niecodziennego wyzwania, ale teraz… wybacz mi Księżniczko, mam nadzieję, że wiesz o czym mowa – powiedział, przegryzając lekko wargę. Cóż, było tak jak mówił – normalnie pewnie jeszcze by się ucieszył na taką propozycję i z uśmiechem na twarzy na nią przystał, jednak w takim stanie rzeczy… W otoczeniu zbrojnych, którym nie wiadomo co może wpaść do głowy i nie wiadomo w jaki sposób zrelacjonują później jego dobre chęci? Za smalenie cholewek do kogoś takiego jak Lady Mallister mógłby narobić sobie sporo bigosu, którego zresztą szczerze nie znosił. Mogliby sobie pozwolić na mniej formalną atmosferę, gdyby rozmawiali w trzy pary oczu i gdyby ich słowo nie było łapczywie rejestrowane przez zakute łby obok.
Leo Storm
Leo Storm

Liczba postów : 18
Data dołączenia : 25/10/2020

Powrót do góry Go down

Sept Empty Re: Sept

Pisanie  Findis Arryn Sob Sty 23, 2021 5:26 pm

Księżniczka wielokrotnie słyszała o takich przypadkach rycerzy jak ser Leo, co nad ustabilizowane życie preferowali tułaczkę po świecie. A kimże ona była, by oceniać ten sposób trwania? Sama przecież dobrowolnie porzuciła rodzimą Dolinę, by wraz z Ibbeńczykami płynąć ku nieznanemu, choć ją akurat wiodły nieco inne pobudki. Niemniej jednak wciąż wiedziała, że człowiekiem mogą targać różne pragnienia, dlatego też nie komentowała wyborów swego rozmówcy, a jedynie kiwała głową ze zrozumieniem.
-A wiesz, ser, że jeden z mych braci także wybrał życie podróżnika? - zagadnęła. -To znaczy... tak mi się przynajmniej zdaje. Bowiem ostatnim razem widziałam go kilka księżyców temu i niestety nie mam pojęcia, gdzie aktualnie przebywa - wyjawiła nieco prawdy o Finrodzie Arrynie. Zdarzały się takie chwile, gdy Findis tęskniła za jego... mało rozsądnymi pomysłami, a jeszcze częściej martwiła się o to, czy aby na pewno jeszcze żyje. Może też trochę miała mu za złe, że opuścił ją i Rowenę tuż przed pojawieniem się Alestera, przez co cały królewski gniew spadł na dziewczynki. -W zasadzie to zabawna historia... Wiesz, że do Dorzecza trafiłam między innymi właśnie z nim? - zapytała, choć spodziewała się, jaką też odpowiedź usłyszy. Skąd niby ser Leo miał o tym wiedzieć? Ktoś taki raczej nie lubował się w słuchaniu plotek, a to one zapewne były głównym źródłem informacji o tym wydarzeniu dla postronnych.
W zasadzie to dla ser Leo byłoby dużo lepiej, gdyby zostali przy tym pierwszym temacie, choć początkowo nic nie zapowiadało niczego złego. Findis nawet potrafiła zrozumieć zmieszanie mężczyzny, wszak prosiła go o dość niecodzienną rzecz. To znaczy... może w istocie w innych okolicznościach byłoby to dla rycerza normalnym zachowaniem, ale ser Leo chyba się bał... Tak, zdecydowanie, bał się o własną skórę.
-Już będzie z kilka księżyców, od kiedy jest wdową - odparła machinalnie na pytanie o stan Mariyi. W miarę jak Leo tłumaczył się bardziej, uśmiech z ust Findis coraz bardziej znikał. Królewna jak to królewna... nie lubiła, kiedy się jej odmawiano, a tym bardziej w tak szlachetnej sprawie. Ścisnęła swe drobne dłonie w piąstki, choć mogło to być słabo dostrzegalne. Oddychała głębiej. Była zła... Może nie tyle na samego mężczyznę, bo jego obawy akurat rozumiała, ale na tę całą sytuację i to, że nie wiedziała, jak mogła pomóc tej nieszczęsnej kobiecie. Mimo wszystko przemknęło jej przez myśl to, by wytłumaczyć ser Leo za pomocą swoich gwardzistów, iż komuś takiemu zwyczajnie nie wypada odmawiać. Szybko jednak porzuciła ten pomysł, bo nie chciała, by mężczyźnie stała się jakakolwiek krzywda.
-Jestem księżniczką, ser. Zawsze będę otaczać się innymi ludźmi. Tym bardziej, że mieliśmy już tu jednego takiego, co to języka i miecza powstrzymać nie umiał - wytłumaczyła mu nieco swoją sytuację, która wynikała z jej wysokiego pochodzenia. Jednocześnie też napomknęła o ser Horasie, którego nierozważność doprowadziła ostatecznie do śmierci. Findis nie chciała straszyć ser Leo, brońcie Siedmiu, ona naprawdę miała wobec niego przyjacielskie zamiary. Jednakże dzieliło ich sporo... w tym także pozycja społeczna, a tej przeszkody nijak nie dało się pokonać. -Nie denerwuj się, ser. Nawet nie chodziło mi o to, że w tej chwili musisz ją czymś zająć. Wolałabym, ażeby to było wtedy, kiedy mnie już tutaj nie będzie. Lady Mariya nie jest więźniem i może rozmawiać z kim zapragnie, o ile ten ktoś ma dobre zamiary. A ty przecież masz takowe, czyż nie, ser? - starała mu się wytłumaczyć, jakie rozwiązanie ona widzi. Przy odrobinie szczęścia Żelaźni dadzą spokój rycerzowi i lady w sepcie i odejdą wraz z księżniczką. Myśląc o tym, powstała i skierowała się ku lady Mariyi. Kiedy znalazła się już przed ołtarzem Matki, położyła swą dłoń na ramieniu kobiety.
-Lady Mariyo, mam nadzieję, że nie przeszkadzam, ale właśnie będę opowiadać ser Leo o swojej podróży z Gulltown do Dorzecza - tymi słowami wyrwała Mallisterównę z modlitwy, rozmyślań czy też czegokolwiek innego, czemu akurat ta się teraz oddawała. Następnie, jeżeli oczywiście Mariya się na to zgodziła, wróciła z nią do ser Leo.
Findis Arryn
Findis Arryn

Liczba postów : 902
Data dołączenia : 08/05/2020

Powrót do góry Go down

Sept Empty Re: Sept

Pisanie  Mariya Mallister Sob Sty 23, 2021 6:36 pm

Siedziała zastanawiając się nad sensem wszystkiego. Jej własne dzieci zmieniały się i to coraz bardziej, zastanawiała się, czy w ogóle ma sens by im towarzyszyć. Czuła się coraz bardziej samotna, coraz bardziej opuszczona. Pozostawiona sama sobie miała sporo czasu do namysłu. Zapewne nie takiego jakiego oczekiwali inni od niej. Ale co począć, gdy kobieta pozostaje wdową i z dnia na dzień zostaje jej zabrane wszystko co znała i kochała, wszystko co było jej przyszłością staje się przeszłością? Powrót do domu nie wchodził w grę do czasu aż jej syn nie będzie odpowiednio wyszkolony i gotowy przejąć obowiązki Lorda. Nawet wówczas nie będzie przydatna do niczego. Traktowana z wyższością przez innych, upadła przez męża tak nisko, jak nigdy jeszcze nie była. Gdy zaczęła go kochać, tak prawdziwie, okazało się, że sobie z niej zadrwił, że oszukał ją, oszukał wszystkich. Zadrwił z niej, z ich dzieci...zacisnęła pięści z wściekłości i bezradności a jej dłoń powędrowała do kieszeni. Ujęła w palce flakonik wyciągając go z zamiarem opróżnienia. Już odkorkowała go, już miała przechylić gdy naraz poczuła dłoń Księżniczki na ramieniu. Zmieszana i speszona ukryła w dłoni fiolkę przenosząc speszone spojrzenie na Arrynównę. Miała tylko nadzieję, że nie widziała tego co miała zamiar zrobić. Nie wiedziała też, czy kobieta wiedziała co posiadła, czy znała się na fiolkach z środkami nasennymi.
- Pani...
Urwała spoglądając przerażona na kobietę. Dopiero po chwili dotarło do niej co mówiła. Rozmowa o Gultown...ale po co ona miała jej w tym towarzyszyć? Chciała przecie być sama z Ser Leo, miała taką możliwość...mogła przecież z nim siedzieć spokojnie prawić a ją zostawić samą. A jednak postanowiła jej przerwać zamiary jakie miała względem siebie.
- T..tak...rozumiem. Nic nie szkodzi. Już chwilę...
Dodała pospiesznie ukrywając nadal w dłoni fiolkę. Jeśli ta się odwróciła Mariya zamknęła fiolkę lokując ją ponownie do kieszeni.
Mariya Mallister
Mariya Mallister

Liczba postów : 100
Data dołączenia : 18/03/2020

Powrót do góry Go down

Sept Empty Re: Sept

Pisanie  Leo Storm Pon Sty 25, 2021 11:07 pm

Leo pokiwał głową. Jeżeli brat Księżniczki prowadził podobne życie do niego, to Storm mógł liczyć na przynajmniej odrobinę zrozumienia. Taką przynajmniej miał nadzieję.
- Cóż, niestety nie potrafię pomóc. Nawet nie wiedziałbym kogo szukać, gdyby rzeczywiście zaszła taka potrzeba… ale jeśli faktycznie będzie trzeba, to postaram się coś… poradzić – wzruszył ramionami, kwitując swoją tyle szczerą co nieporadną próbę pomocy. Żywił jednak przekonanie, że to jedna z tych historii, w których główny bohater wraca bezpieczenie do domu po wielu przygodach.
- Nie, nie słyszałem o tym – odpowiedział machinalnie, ale zgodnie z prawdą. Szybko jednak wrócili do innego tematu. Dalsza część rozmowy, zgodnie z jegp przypuszczeniami, nie była już tak przyjemna. Wyraźnie było widać, że naraził się księżniczce swoją odmową. Jego najwyraźniej niewystarczające i zbyt mgliste tłumaczenia nie wystarczyły, by przekonać Findis do swojego toku myślenia. Nie można było jej jednak odmówić chęci znalezienia dobrego dla wszystkich wyjścia z tej sytuacji. Oczywistym stało się dla niego to, że chciała pomóc swojej… no właśnie – ciekawe, jaka w ogóle relacja łączyła te dwie kobiety.
- Tak, to w pełni zrozumiałe – odpowiedział, choć pytanie o to, czy ma dobre intencje spowodowało, że znowu stał się bardziej uważny na słowa i otoczenie, niż wcześniej – w takim razie, oczywiście podejmę taką próbę gdy tylko będzie to możliwe. Proszę o wybaczenie, wcześniej nie zrozumiałem dobrze Księżniczki. Co do moich zamiarów, to jak wspominałem wcześniej – przyszedłem szukać pracy w postaci uwalniania tej krainy z niegodziwców, a nie utrudniać życie dobrym ludziom – zdobył się na nieznaczny uśmiech. Gdy księżniczka podeszła do Lady Maryi, on w spokoju siedział i obserwował otoczenie, przeklinając w głowie swoje tendencje do pakowania się w kłopoty i niezręczne sytuacje. Cóż, przynajmniej tym razem nie wyglądało to wszystko tak źle, jak zazwyczaj.
Leo Storm
Leo Storm

Liczba postów : 18
Data dołączenia : 25/10/2020

Powrót do góry Go down

Sept Empty Re: Sept

Pisanie  Mistrz Gry Czw Sty 28, 2021 1:26 pm

Ledwo, ledwo, acz Mariya zdołała ukryć fiolkę przed wzrokiem Findis...
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9623
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Sept Empty Re: Sept

Pisanie  Findis Arryn Pią Sty 29, 2021 7:29 pm

-Książę Finrod Arryn - odparła szybko Findis. -Kolor włosów i oczy mamy podobne, ale zakładam, iż mógł się zmienić. W końcu ruszał w drogę wraz z Ibbeńczykami, a oni go traktowali jak swego... hm, rekruta - objaśniła na szybko księżniczka. Nie kazałaby przecież ser Leo szukać księcia Doliny Siedmiu wie tylko gdzie. Przecież Finrod mógł teraz być gdziekolwiek, być może nawet na samym Ibben. Mógł też nawet nie żyć, ale tego Arrynówna wolała nie zakładać.
-Nie słyszałeś o Ibbeńczykach w Maidenpool? Zatem koniecznie muszę ci o tym opowiedzieć - uśmiechnęła się zadziornie. Jej chęć opowiadania o swojej krótkiej przygodzie z przypadkowymi przybyszami nie wynikała z chęci poplotkowania sobie ot tak. Królewna dążyła do jednego - chciała, żeby ludzie wiedzieli, iż jeżeli naprawdę nie chce, to nie ugnie się do woli nawet samego króla.
-Cieszę się zatem, że już wyjaśniliśmy sobie wszystko, ser. Naprawdę będę bardzo wdzięczna, jeśli uda ci się cokolwiek zaradzić w tej nader niecodziennej sprawie - skomentowała jego wypowiedź dotyczącą pomocy lady Mariyi. No właśnie, lady Mariya. Co też ona takiego wyrabiała przy tym ołtarzu Matki. A zresztą, Findis zapewne wyrwała ją z zamyślenia i dlatego tak dziwnie reagowała.
-Zatem to było tak - zaczęła swą opowieść, gdy znowu byli we trójkę. -Mój pan ojciec, król Doliny, nie chciał usłuchać mych próśb i wysłać mnie do Domu Matki, bym mogła zostać septą, co od dziecka było moim marzeniom. A jako że akurat przebywaliśmy całą rodziną w Gulltown, nadarzyła się wyśmienita okazja, by wyrwać się spod ojcowskiej pieczy i na własną rękę spróbować spełniać marzenia. Zabrałam ze sobą także barda, moją siostrę i brata, oszczędziłam jeno najstarsze dziecko mych rodziców, Feanora, bo też pewnie wszystkim nam wybiłby ten pomysł z głowy. No ale do rzeczy... Jako że mój drugi brat, książę Finrod, jest człowiekiem wielce roztrzepanym i nieuważnym, to akurat musiał trafić na grupę Ibbeńczyków, którzy go upili. Ja i moja siostra musiałyśmy zatem iść z nimi, a że Ibbeńczycy chcieli nas sprawdzić, to my również się upiłyśmy. Tym oto sposobem obudziliśmy się na statku płynącym do Duskendale. W samym Duskendale natomiast padła ostateczna decyzja, by dalej udać się do Maidenpool i tam spróbować odwiedzić sept - ciągnęła dalej swoją opowieść, od czasu do czasu wciskając gdzieniegdzie ironię czy też sarkazm. Jej twarz pozostawała natomiast tak spokojna i tak pozbawiona emocji jak wcześniej. -Tylko że mój kochany brat Finrod wydał wszystkie nasze oszczędności, a ja nie chciałam narażać dłużej mojej siostry, zatem postanowiłam prosić o pomoc lorda Mootona, który... och, okazał się aż nazbyt gościnny. Tak się o nas martwił, że trzymał nas pod strażą, a po mojego brata wysłał do miasta oddział zbrojnych. Oczywiście Ibbeńczycy nie chcieli oddać swego nowego rekruta, więc urządzili w Maidenpool krwawe widowisko, w którym niestety poniósł śmierć ich przywódca. Koniec końców Mootonowi i tak udało się pochwycić Finroda, a potem przedstawić całą naszą trójkę swemu królowi. Jego Wysokość zaproponował wtedy memu ojcu sojusz na podstawie małżeństwa jego syna ze mną i tak oto zostałam tutaj. I jaki mamy morał z tej historii? Żeby nie ufać Ibbeńczykom? - zawiesiła na chwilę głos. -Nie, Ibbeńczycy to naprawdę porządni kompani podróży. Nie należy natomiast za wszelką cenę usiłować spełnić swe nierealne marzenia, bo tym sposobem sprowadzić nieszczęście nie tylko na innych, ale też na siebie. Zresztą lady Mariya z pewnością coś na ten temat już wie - zakończyła. Teraz pozostawało jej jedynie się pożegnać. -Pozwólcie, że z tymi przemyśleniami was zostawię. Ser Leo, to była przyjemność móc cię znów spotkać. Lady Mariyo, dziękuję za towarzystwo, ale teraz chciałabym pobyć sama. Zostawiam cię jednak w dobrych rękach - dodała, patrząc się znacząco na rycerza, po czym ruszyła w kierunku wyjścia. Strażnikom rzuciła tylko krótkie spojrzenie, które sygnalizowało jedno: "Idziemy".
Findis Arryn
Findis Arryn

Liczba postów : 902
Data dołączenia : 08/05/2020

Powrót do góry Go down

Sept Empty Re: Sept

Pisanie  Harras Hoare Czw Cze 17, 2021 5:26 pm

1 Dzień Dziesiątego Księżyca, 11PZ - Popołudnie

Bycie synem króla, nawet jeśli drugim, miało swoje plusy. Pomijając oczywiście najważniejszego - braku uwagi własnego ojca, skupionego na utrzymaniu w ryzach dość dużego królestwa i jego poddanych twardą ręką. Zdecydowanie było to jednak łatwiejsze zadanie dla Harrasa. Nie miał poddanych, nie miał też nikogo innego "pod swoją ręką" oprócz żony, dwóch przyjaznych tarcz i oczywiście swoich dzieci. Wychodziło więc na to, że jeśli niczego od niego ojciec nie chciał - to mógł robić co zapragnie dopóki nie przyzwie go z polowania. Dzisiaj niestety tak się nie zdarzyło. Młodszy Hoare nieśpiesznie wracał popołudniową porą z upolowanym i przywiązanym do konia ciałem sarny, którą to upolował samodzielnie jeszcze jakiś czas temu. Rozmawiał zarówno z Haike jak i Lorenem na temat ostatnich wydarzeń w Dorzeczu.
...wszystko w rękach mojego ojca, Lorenie. Niepokoją mnie jednak te ataki i gdyby nie to, że nie znam więcej detali - nie wiem czy chciałbym ruszyć. Niektórzy mówią o potworze, ale to mówią prostacy... A im w głowie tylko siedem zdrowasiek do ich bożków i do karczmy po pracy. Niby jacyś rycerze tam zginęli, ale... Równie dobrze mogli spieprzyć. Niektórzy gdakają jak kury coś o gniewie Starych Bogów. – Harras poprawił się w siodle, rzucając okiem na padlinę, która miała zostać dzisiaj dostarczona do rzeźnika w Fairmarket. Jesli da radę to być może dzisiejsza uczta będzie akurat sygnowana znakiem jego łowieckiego cela. Dosłownie strzała trafiła w głowę nieświadomej sarny, padającej po kilku sekundach na ziemię. O, nawet czerwony otwór nadal było widać.
Jadąc drogą zauważyli jednak, że przy sepcie znajdowali się strażnicy Hallecka, albo Ci oddelegowani do ochrony jego żony. Nie spodziewałby się, że ta siksa z Doliny mogłaby namówić go na porzucenie ich własnej drogi. Postanowił podjechać. – Bierz sarnę i jedź z nią do rzeźnika. Niech da nam coś dobrego na wieczór, Niech weźmie też coś dla siebie za fatygę. – I po pewnej chwili stali już blisko wejścia. – Pani w środku? – Zaraz i tak wszedł do środka.
Spokojnie oparł się o jeden z posągów przedstawiający któregoś z bożków i obserwował co też w ogóle robiła tam żona brata i matka jego bratanicy.
Harras Hoare
Harras Hoare

Liczba postów : 83
Data dołączenia : 09/06/2021

Powrót do góry Go down

Sept Empty Re: Sept

Pisanie  Findis Arryn Czw Cze 17, 2021 6:39 pm

Siedmiu mimo wszystko zawsze słuchało. Nawet wtedy, gdy człowiek myślał, że bogowie odwrócili się od niego, oni dalej trwali. Ale czy wysłuchiwali też pogan i innowierców? Część septonów twierdziła, że nie, inni z kolei głosili, że bogowie każdemu okazują swe miłosierdzie, bowiem to nie od nas zależy, w jakiej kulturze się wychowujemy. Jeśli tak miałoby być w istocie, to nawet jej pogańska córka miała szansę na wybawienie duszy.
Tak, Findis do tej pory męczyła kwestia wiary jej dziecka, które zgodziła oddać się w ręce obcego bóstwa. Owszem, zamierzała jej kiedyś opowiedzieć o Siedmiu i ich łasce, ale na razie Astrid była zbyt mała, by zrozumieć cokolwiek, co jej matka do niej mówiła. Skoro ta biedna dziewczynka nie mogła się sama za siebie modlić, to obowiązek ten spadał na księżniczkę z Doliny. Sept wciąż pozostawał jednym z częściej odwiedzanych przez nią miejsc. Kiedy już się tam znajdowała, zwykle kładła się krzyżem na zimnej posadzce twarzą w dół i oddawała się rozmyślaniom. Tak też i zrobiła tym razem, a miejscem jej modłów była posadzka przy posągu Matki. Findis nigdy specjalnie nie umiała modlić się do tego aspektu, ale od kiedy sama została matką zmieniła nieco swe podejście. Leżała tak zatem bez ruchu, nie zwracając nawet uwagi na to i czy w ogóle ktoś również odwiedza święte miejsce. Z tego też powodu nie zauważyła od razu Żelaznego, który był tutaj raczej rzadkim widokiem.
Harrasa ujrzała dopiero, gdy podniosła się do pozycji klęczącej i na chwilę rozejrzała się wokół siebie. Pierwszym, co zrobiła, posłała mu pytające spojrzenie. Co on też w ogóle tutaj robił? Findis nie przepadała za nim samym, a jego obecność w takim miejscu dodatkowo ją irytowała. Na dodatek oczywiście Harras nie potrafił się zachować i jak zwykle okazywał zerowy szacunek dla innej wiary.
-Mógłbyś nie opierać się o posąg Dziewicy? Z góry dziękuję - powiedziała i zaraz potem utkwiła swój wzrok w posągu Matki. Nie zamierzała poświęcać Żelaznemu więcej czasu niż to było konieczne. Nadal jednak pozostawała kwestia jego obecności tutaj. W końcu ciekawość wygrała.
-Co tutaj robisz? Przyszedłeś się wreszcie nawrócić? - zapytała z przekąsem, nie odrywając wzroku od jednego z wyobrażeń swego bóstwa.
Findis Arryn
Findis Arryn

Liczba postów : 902
Data dołączenia : 08/05/2020

Powrót do góry Go down

Sept Empty Re: Sept

Pisanie  Sponsored content


Sponsored content


Powrót do góry Go down

Strona 1 z 2 1, 2  Next

Powrót do góry

- Similar topics
» Sept
» Sept
» Sept
» Sept
» Sept

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach