Legends of Westeros
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Wielka Sala

Go down

Wielka Sala Empty Wielka Sala

Pisanie  Lucifer Martell Wto Sie 25, 2020 11:59 am

***
Lucifer Martell
Lucifer Martell

Liczba postów : 101
Data dołączenia : 09/03/2020

Powrót do góry Go down

Wielka Sala Empty Re: Wielka Sala

Pisanie  Lucifer Martell Wto Sie 25, 2020 1:30 pm

1 dzień 9 księżyca 10 PZ
Południe

Lucifer Martell
Lucifer Martell

Liczba postów : 101
Data dołączenia : 09/03/2020

Powrót do góry Go down

Wielka Sala Empty Re: Wielka Sala

Pisanie  Rhaenys Targaryen. Wto Sie 25, 2020 6:52 pm

Rhaenys Targaryen.
Rhaenys Targaryen.

Liczba postów : 175
Data dołączenia : 27/10/2019

Powrót do góry Go down

Wielka Sala Empty Re: Wielka Sala

Pisanie  Lucifer Martell Czw Sie 27, 2020 11:44 pm

Lucifer Martell
Lucifer Martell

Liczba postów : 101
Data dołączenia : 09/03/2020

Powrót do góry Go down

Wielka Sala Empty Re: Wielka Sala

Pisanie  Rhaenys Targaryen. Sob Sie 29, 2020 10:53 pm

Rhaenys Targaryen.
Rhaenys Targaryen.

Liczba postów : 175
Data dołączenia : 27/10/2019

Powrót do góry Go down

Wielka Sala Empty Re: Wielka Sala

Pisanie  Sebastion Grafton Pią Sie 20, 2021 11:34 pm

14/11/11 PZ

Podróż morska zajęła im nieco ponad trzy doby. Z początku Sebastion był trochę nerwowy, spędzając czas na piciu piwa i wpatrywaniu się w horyzont czy aby przypadkiem gdzieś tam nie pojawią się sylwetki drakkarów należących do żelaznych ludzi. Całe szczęście pierwszego dnia podróży nic takiego ich nie spotkało, a potem to już było nieprawdopodobne takie spotkanie, więc Grafton się rozluźnił. Od tego czasu spędzał czas na piciu piwa i rozprawianiu o smokach. Niby dzieckiem będąc był w Valyrii tuż przed Zagładą i widział smoki, ale tylko z daleka, a na Smoczej Skale może uda im się dojrzeć jakiegoś z bliska. Rozmawiał o tym z ser Lambertem i ser Jonem, a nawet z każdym kto tylko chciał słuchać. W końcu to niesamowite przeżycie nawet jakby wszystko mieli Biali Wędrowcy wziąć, a on stracić dom.
Na miejsce dotarli trzynastego dnia jedenastego księżyca na godzinę przed północą. Sebastion pozostawił większość floty zakotwiczoną nieopodal portu, ale poza zasięgiem wzroku z niego, a samemu wpłynął doń na trzech galerach ledwie. Był to środek zapobiegawczy, by takiej niezapowiedzianej wizyty nie wzięto za zbrojny napad jakowy. Następnego dnia zaś wysłał emisariuszy pod postacią najlepiej wysłowionych rycerzy z prośbą o audiencję u Jego Miłości Targaryena i została mu ona przyznana. Sebastion niemalże uronił łzę ze szczęścia, gdy się tego dowiedział. Bycie niewysłuchanym to byłby w tej chwili najgorszy kopniak od losu. Będąc już w wielkiej sali przyklęknął przed lordem Gaemonem na jedno kolano i przedstawił się w wysokim valyriańskim ze wszystkimi tytuałami, żeby wiedział jaki to ważny z niego człowiek.
- O, Wasza Łaskawość. Przyjmij mnie proszę w granice swego państwa jako wasala - mówił w wysokim valyriańskim jakby mówił do króla, bo przecież tak powinien go Sebastion traktować. - W mym posiadaniu są rozległe ziemie zaraz po drugiej stronie Zatoki Krabów, a cennym klejnotem w mych włościach jest miasto Gulltown. Podatki ściągane ze mnie zasiliłyby wysokimi kwotami skarbiec Waszej Wysokości, a któż inny bardziej jest godny bycia królem niż najwspanialszy smoczy lord? Zaprawdę, widziałem Valyrię przed Zagładą i widziałem ją po Zagładzie i jasnym stało się dla mnie, że nikt poza Waszą Miłością nie zasługiwałby bardziej na władanie całym Westeros - wygłosił krótką przemowę. Jeśli tylko się to uda, to Sebastion będzie uratowany. W końcu Feanor i Harwyn nie odważą się zaatakować wasala kogoś, kto byłby w stanie jednym przelotem spopielić ich armie i floty, prawda?
Sebastion Grafton
Sebastion Grafton

Liczba postów : 235
Data dołączenia : 05/03/2020

Powrót do góry Go down

Wielka Sala Empty Re: Wielka Sala

Pisanie  Rhaenys Targaryen. Nie Sie 22, 2021 12:10 pm

Rhaenys ledwie zdążyła wrócić do domu, a zamiast skupić się na pakowaniu miała inną sprawę na głowie. Statki w porcie Smoczej Skały. Jak niedługo się okazało nikogo innego, jak Sebastiona Graftona, buntownika i złodzieja, bo tego dalej mu nie zapomniano, nawet jeżeli lordowie Szczypcowego Przylądka nie byli wtedy jeszcze ich lennikami. Gdy przybyła prośba o audiencję u jej ojca musiła czym prędzej się do niego udać, aby przypadkiem nie została ona z marszu odrzucona, a sam Grafton przepędzony jak najszybciej. Obecność takiej osoby u nich, biorąc pod uwagę okoliczności, była więcej niż zastanawiająca, a ona nie lubiła mieć pytań bez odpowiedzi. Przekonanie ojca do przyjęcia "westeroskiego wieśniaka" jak lubił nazywać wszystkich tutejszych mieszkańców, nie było zadaniem prostym, ale po namowach udało jej się go przekonać, że może mieć to sens.
Na samą audiencję zajęła miejsce koło ojca, by samej porozmawiać z interesantem, jedynie jej raczej chciało się bowiem poświęcać mu więcej uwagi, niż było to konieczne. A wizja która została przed nimi roztoczona była, nazywając to delikatnie, nietypowa. Grafton chciał tak po prostu zostać ich wasalem? Po roku buntu i walki o niezależność? Tak po prostu przybywa by tę niezależność oddać?
-Wasza propozycja jest doprawdy ciekawa lordzie Grafton - zaczęła spoglądając wcześniej na ojca i upewniając się, że on nie chce zabrać głosu. - Ciężko jednak nie dociekać co też spowodowało, że zdecydowaliście się na podobny krok. Przeto rok buntujecie się wobec waszego władcy, co stawia w nieco niekorzystnym świetle wasze obietnice wierności. Czemu też przybywacie do nas akurat teraz?
Coś jej mówiło, że za podobną ofertą musiały czaić się całkiem ciekawe pobudki, chciała je jednak usłyszeć z ust stojącego przed nimi mężczyzny.
Rhaenys Targaryen.
Rhaenys Targaryen.

Liczba postów : 175
Data dołączenia : 27/10/2019

Powrót do góry Go down

Wielka Sala Empty Re: Wielka Sala

Pisanie  Sebastion Grafton Pon Sie 23, 2021 4:28 am

Oto Sebastion płaszczył się na kolanach przed jak miał nadzieję swym wybawcą, gdy odezwała się stojąca obok niego kobieta. Grafton przyjrzał się jej i od razu uderzyła go w oczy jej uroda, to niewidziane dotąd piękno. Nie, nie mogę nawet myśleć w ten sposób - zganił samego siebie w myślach. Już wystarczy, że przyczyniło się to do obecnej sytuacji. Nie mogę pozwolić, żeby spieprzyło mi to szanse na wygrzebanie się z niej. Od teraz będę powstrzymywać chuć wśród wysoko urodzonych - przemyślał szybko sytuację, postanawiając sobie, że przecież wystarczą mu dziewki karczemne i im podobne stanem dziewczyny oraz kobiety.
- To wymaga opisania całej sytuacji, moja Pani - rzekł do tej, której imienia jeszcze nie poznał. - Cały ten bunt rozpoczął się nie z mojej winy. Przeszło rok temu mój skarbiec był znacznie uszczuplony po wielu inwestycjach. Postanowiłem nie czekać na zyski z podatków, stoczni i kompanii handlowej, tylko w tym czasie wyruszyć na wyprawę do ruin Valyrii, gdzie spodziewałem się znaleźć nieprzebrane skarby. W tym samym czasie mój dotychczasowy senior, Alester Arryn, postanowił rozprawić się z nękającymi ziemie innych jego wasali Wilkami ZImy. Żaden kruk niestety do mnie nie dotarł, więc ruszyłem w drogę nieświadomy tejże sytuacji. Krótko potem do Gulltown przybyła grupa królewskich ludzi celem zajęcia mej stoczni. Doszło do nieporozumienia, miecze poszły w ruch, rozlała się krew i zginął królewski krewny, a mnie ogłoszono buntownikiem. W tej sytuacji moja kochana żona przyjęła w Gulltown Wilki Zimy jako pomoc w obronie miasta, gdyż sama pochodzi z Północy. Jest córką lorda Manderly z Białego Portu, a małżeństwo to zainicjowałem specjalnie po to, żeby pomóc utrzymać kruchy wtedy pokój po niewielkiej przepychance granicznej między naszymi królestwami. Miasto zostało oblężone, ale nadeszła zima i odpuszczono oblężenie aż do nadejścia wiosny. W międzyczasie moja wyprawa dotarła do Valyrii i kilku innych miast. Znaleźliśmy tam nieprzebrane skarby tak jak się spodziewałem, tak, ale znaleźliśmy jeszcze wyniszczający klimat, śmiertelne choroby, pasożyty i demony, a w drodze powrotnej sztormy zatopiły większość mojej floty i większość zdobytych skarbów poszła na dno wraz z nimi. Po powrocie sytuacja w jakiej się znalazłem nieco mnie przytłoczyła i utknąłem w stagnacji, ale w końcu około miesiąca temu zebrałem się w garść i postanowiłem zabiegać o pokój. Z nieznanych mi powodów król Alester postanowił przywdziać czerń, pozostawiając władzę w rękach swojego pierworodnego syna Feanora, który okazał się być surowym, okrutnym i nieprzejednanym władcą. Przybyłem do jego królewskiej siedziby negocjować zakończenie tej głupiej rebelii, która zaczęła się od fatalnego nieporozumienia, ale zamiast tego postanowił niemalże na wejściu przekazać wszystkie moje ziemie i tytuły mej zdradzieckiej siostrze, a mnie samego skazać na śmierć. Ba, wypaczył nawet daną mi przez niego gwarancję bezpieczeństwa, pozwalając pozostałym lordom polować na mnie w granicach swych ziem przez co ledwo uszedłem z życiem. Nawet ogłosił, że do Gulltown przybędzie flota żelaznych ludzi po moją głowę - wygłosił długi monolog, opisując starannie jak do tego doszło. Pominął przy tym pewne drobne i niewygodne fakty jak żona Belmore'a, a inne nieco przeinaczył jak w przypadku przybycia królewskich ludzi do stoczni, ale był bardzo zdesperowany wypaść jak najlepiej w oczach smoczych lordów.
- Wiem, że między mną a niektórymi z wasali Waszej Miłości jest nieco złej krwi - rzekł, wspominając swą niecną kradzież drewna ze Szczypcowego Przylądka. - Ale był to z mojej strony błąd zielonego lorda, który nie wiedział lepiej. Od tego czasu bardzo zmądrzałem, o czym świadczy moje wielokrotne zabieganie o pokój z Północą i później z moim dotychczasowym seniorem, który to postanowił mnie ukarać tak niepomiernie względem przewinień - dodał jeszcze, żeby jakoś wyprać swe brudy z przeszłości. W końcu Sebastionowi w dzierżeniu władzy lordowskiej zależało głównie na powiększaniu swych zysków i opływaniu w bogactwie. Strach było pomyśleć jakich wysokich podatków mógłby zażądać od niego Targaryen w przypadku przyjęcia go jako wasala, ale Grafton był gotów na to poświęcenie. Jego skarbiec to wytrzyma.
Sebastion Grafton
Sebastion Grafton

Liczba postów : 235
Data dołączenia : 05/03/2020

Powrót do góry Go down

Wielka Sala Empty Re: Wielka Sala

Pisanie  Mistrz Gry Pon Sie 23, 2021 12:21 pm

Sebastion wraz z kilkoma swoimi ludźmi został wpuszczony do zamku na Smoczej Skale. Każdego z nich rozbrojono, a nikogo kto słuchał nielicznych plotek o tym miejscu nie powinno to dziwić, w końcu lord Gaemon zdawał się nie żywić wielkiej sympatii do swoich sąsiadów zamieszkujących Westeros. Na dziedzińcu goście mogli minąć jednego ze smoków - wielkie monstrum w barwie ciemnego błękitu, przy którym przechadzał się starszy jegomość w smoliście czarnej zbroi. Jak Grafton mógł się dowiedzieć jeżeli chciał doń podejść lub zapytać kogoś z eskorty, był to stryj lorda - Haegon Targaryen. Wkrótce pan na Gulltown ze swoimi ludźmi dotarli do wielkiej sali zamku, budynku o kształcie wielkiego smoka leżącego an brzuchu. Masywne, czerwone drzwi osadzone w paszczy kamiennej bestii były otwarte.
Wewnątrz Sebastion mógł zastać kolejnych kilkunastu zbrojnych, ciężej i lżej uzbrojonych, niewielką zbieraninę dworzan oraz samych Targaryenów. Na tronie zasiadał lord Gaemon, którego długie, srebrzyste włosy zdawały się błyszczeć i lekko powiewać mimo braków w oświetleniu i praktycznie nieruchomego powietrza. Wyglądały niczym błyszczący wodospad rozświetlony przez setki gwiazd. Były niewątpliwie wspaniałe. Obok niego zasiadała urodziwa kobieta podobnej urody, najprawdopodobniej jego siostra-małżonka Daenys. W pobliżu stał młodszy mężczyzna podobny do lorda, jego syn Aegon, oraz młoda dziewczyna o wyjątkowej urodzie, lordowska córka, Rhaenys.
Lord Smoczej Skały wysłuchał co Sebastion ma do powiedzenia, zezwalając Rhaenys podpytać go trochę i równie uważnie słuchając tego co Grafton odpowie. Widać było, że kalkuluje czy pomoc dla Gulltown będzie dla niego opłacalna i czy w ogóle chce mu się ruszyć palcem. Kiedy Sebastion skończył mówić, lordowska córka nachyliła się do ojca i wyszeptała mu coś na ucho*. Gaemon jedynie uspokoił ją unosząc dłoń i odpowiadając coś krótko.
- Podsumowując - przychodzicie do nas jako żebrak, który chce skryć się pod naszymi skrzydłami, aby uniknąć odpowiedzialności - odezwał się w końcu Targaryen, w jego oczach nie było widać nawet odrobiny współczucia. - Brzmicie jak mąciwoda, który tworzy jedynie problemy i komplikacje, a ja nie lubię ani jednego, ani drugiego - stwierdził. - Nie wiem co pognało was do mego domu, najpewniej desperacja, ale nie była to mądra decyzja. Uważam, a każdy z moich dworzan najpewniej się zgodzi, że najlepszym dla nas i dla świata będzie skończyć z chaosem, który tworzycie.
Lord Gaemon skinął głową, a wszyscy strażnicy wokół dobyli broni.
- Odprowadźcie ich do lochów - nakazał. - Niech załogi ich okrętów złożą broń i poddadzą się. W razie odmowy niech Haegon spali jeden i ponowi ofertę. Przy powtórnej odmowie niech spopieli wszystkie.

*Podpytano gracza żeby nie blokować.

Maester
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9620
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Wielka Sala Empty Re: Wielka Sala

Pisanie  Sebastion Grafton Czw Sie 26, 2021 12:53 pm

Smocza Skała prezentowała się jako niezwykły zamek. Żaden inny w Westeros nie mógł się poszczycić podobnym stylem zabudowy. Niemalże wszystko przypominało tutaj smoki. Nawet przechodząc przez dziedziniec dane im było dojrzeć takiego prawdziwego. Wielka, niezmiernie groźna bestia o łuskach barwy ciemnego błękitu. Ha, chciałbym zobaczyć minę Feanora, gdy podobne monstrum opadnie na niego z nieba - pomyślał sobie Sebastion, wciąż przepełniony pewnością siebie graniczącą z arogancją.
Później zostali wprowadzeni do wielkiej sali zamku i przyprowadzeni przed oblicze panującego tu smoczego lorda. Gaemon był zdumiewająco piękny, a jego włosy onieśmielające. Pomimo braków w oświetleniu i przewiewie zdawały się błyszczeć i powiewać. No, może i babą nie jest, ale ciekawie by było zaciągnąć go do łoża - Graftonowi przemknęła przez głowę jedna z ostatnich na dziś chutliwa myśl.
Tymczasem przedstawił swoją sprawę, wierząc w swe powodzenie. Smoczy lord wysłuchał go uważnie, a i również nie przerywał mu, gdy Sebastion odpowiadał na pytania zadane przez jego niezwykle piękną córkę. No, ale potem ta sama córka wyszeptała mu coś do ucha i wszystko Inni wzięli.
- Hyy - wychrypiał zdumiony Sebastion, gdy usłyszał jak to kazano ich aresztować. Niedowierzanie było wypisane nie tylko na jego twarzy, ale wręcz na całym ciele. Zdębiał straszliwie, nie wiedząc co się dzieje. O nie - pomyślał w pierwszej kolejności. Teraz to dopiero słowa Melody stały się prawdą - pomyślał gorzko w drugiej kolejności. Nawet nie stawiał oporu, kiedy uzbrojeni ludzie z obnażoną dłonią w rękach podeszli ująć go i odprowadzić do lochów. Szybko, trzeba się ratować bo mnie tu jeszcze zabiją - przyszła mu do głowy pierwsza od kilkunastu uderzeń serca trzeźwa myśl. Tylko jak?! Yyyy, o! Wiem, Mur! - myślał desperacko.
- Proszę, pozwólcie mi przywdziać czerń - poprosił błagalnie, niemalże płaczliwym tonem. Ale zaraz, przecież ci tutaj mogą nie wiedzieć o co chodzi z przywdziewaniem czerni. - Daleko na północy Westeros jest wzniesiony z lodu Mur, którego strzeże zakon Nocnej Straży - począł wyjaśniać prędko, nim go stąd wyprowadzą. - Gdy mężczyzna złoży przysięgę i przywdzieje czerń, wszystkie jego winy stają się zapomniane, a on już na zawsze musi strzec tego zimnego miejsca. Proszę, pozwólcie mi spędzić tam resztę życia - błagał desperacko. - Rozkażę załogom moich okrętów się poddać, cokolwiek, proszę! - wodził oczami przepełnionymi strachem po wszystkich w pomieszczeniu, niczym szaleniec jakowy. Spostrzegł, że jego spodnie są mokre. Najwidoczniej zmoczył je ze strachu przed śmiercią.
Sebastion Grafton
Sebastion Grafton

Liczba postów : 235
Data dołączenia : 05/03/2020

Powrót do góry Go down

Wielka Sala Empty Re: Wielka Sala

Pisanie  Mistrz Gry Czw Sie 26, 2021 1:17 pm

No, to lord Grafton zafundował dworzanom Smoczej Skały przedstawienie. Rhaenys znowu szepnęła coś ojcu do ucha, kiedy ten przyglądał się z niesmakiem Sebastionowi, kalkulując najbardziej opłacalne rozwiązanie. Jeżeli ludzie ich "gościa" łatwiej się poddadzą, to oznaczało mniej wysiłku po ich stronie, a także mniejsze ryzyko na stratę jakiegoś okrętu i tego co mógł wieźć. Tak więc propozycja Graftona miała jakiś mizerny plus. W dodatku tak czy inaczej się go pozbędą z południa i Doliny jeżeli odeślą go na Mur, a z jego załogi będą mieli wielu innych jeńców.
- Stać - nakazał swoim strażom Targaryen. - Niech tak będzie.
Sebastion mógł wysłać jednego ze swoich przybocznych z ludźmi Targaryenów do portu, aby ten przekazał rozkaz dla całej floty, aby ta wpłynęła do portu i poddała się. Lord Grafton miał zostać zaprowadzony do lochów - tej "ładniejszej" celi - i oczekiwać tam wówczas podróży na Mur. Dolina i tak powinna być wdzięczna za pozbycie się go, a do tego otrzyma innych członków jego załogi. Może nawet zabrał kogoś ważnego, jak na ich standardy. Poza tym Gaemonowi wcale nie zależało tak bardzo na jakimś spoufalaniu się z tymi lokalnymi władcami.

Maester
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9620
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Wielka Sala Empty Re: Wielka Sala

Pisanie  Sponsored content


Sponsored content


Powrót do góry Go down

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach