Wielka sala
Legends of Westeros :: Hyde Park :: Zachód :: Stackspear
Strona 1 z 1 • Share
Re: Wielka sala
trzydziesty dzień pierwszego księżyca dziesiątego roku po Zagładzie
Trening poszedł Tommenowi znakomicie, jako dwunastolatek nie mógł mierzyć się z dorosłymi jak równy z równym, lecz nie odstawał, każda wylana kropla potu pozwalała mierzyć coraz wyżej. Z tego też powodu samopoczucie Tommena poprawiło się jeszcze bardziej, czuł każdy mięsień, lecz duma, która go rozpierała, pozwalała zniwelować, ból. Gdy trafił do swoich komnat, postanowił już szykować się na ucztę na jego cześć, wziął kolejną półgodziną kąpiel, wyperfumował się oraz założył najlepsze odzienie. Tak przygotowany ruszył do wielkiej Sali, w której to domownicy zamkowi mieli zjeść wspólny posiłek. Za Tommenem podążał Edmund oraz sir Gerion, oraz dowódca ochronny książęcej. Dwóch pierwszych niosło pudełka z mahoniowego drewna z wygrawerowanym złotym lwem. Tak złożona grupaweszła do wielkiej Sali, gdzie przygotowano stół oraz jadło. Tommen wchodząc do pomieszczenia, miał nadzieje że w sali zebrali się wszyscy domownicy, którzy mieli brać udział w uczcie. Jeśli nie odczekał chwile i zamiast do stołu udał się w miejsce najbardziej wyeksponowane, z którego wszyscy domownicy będą mogli zobaczyć dzieła sztuki. Do siebie poprosił lorda Stackspear, jeśli ten nie klęknął sam, Tommen poprosił go o to – Lordzie Selmondzie Stackspear z woli mojej oraz mego ojca pragnę wam podziękować za waszą lojalną służbę względem króla i królestwa. O to – Odebrał od Edmuna mniejsze pudełko – sygnet z waszym herbem, tak jak przysięga lojalności łączy was z rodem Lannisterów i królestwem Zachodu, tak niech ten pierścień będzie przypomnieniem oraz naocznym dowodem waszej lojalności – Po przemowie Tommen spojrzał na mężczyznę i jego reakcje, gdy skończył lustrować mężczyznę, podarował mu sygnet, liczył, że ten od razu go założy. – A teraz – Skinął na Sir Gerion. – O to miecz wykuty w kuźni samego mistrza Edryka – Wyciągnął miecz oraz pochwę ze skrzyni wyściełanej czerwonym atłasem, tak by każdy zobaczył to dzieło sztuki. Miecz błyszczał nawet od tak słabego światła, jakie dawały świece i pochodnie, na płazie głowni na zbroczu wygrawerowane zostało zawołanie rodu Stackspear złotymi i srebrnymi literami. Rękojeść była powleczona cielęcą skórą, a na głowicy był znak rodu. Natomiast pochwa była utrzymana w odcieniach srebrnych i złotych. – Lordzie tak jak sygnet ma być dowodem waszej lojalności tak ten miecz będzie narzędziem którym będziecie mogli wypełnić przysięgę oraz chronić to, co dla was najcenniejsze w życiu, rodzinne, poddanych swe ziemie i oczywiście królestwo. Mam nadzieje, że będzie waszemu rodowi służył wiernie przez następne pokolenia. – Tommen schował ostrze i przekazał go klęczącemu lordowi. Po tym małym przedstawieniu podał rękę trzydziestoletniemu lordowi i pomógł mu wstać. Kolacje czas zacząć od tego wszystkiego stał się głodny.
Ostatnio zmieniony przez Tommen Lannister dnia Pią Maj 08, 2020 1:49 pm, w całości zmieniany 1 raz
Tommen Lannister- Liczba postów : 105
Data dołączenia : 09/03/2020
Re: Wielka sala
Wielka sala była gotowa do przyjęcia gości. Stoły były już nakryte, miejsca przygotowane, a jadło i napitek gotowe. Przygotowano naturalnie dorodne mięsiwo; w szczególności zaś dziczyznę i podroby, ale także sporo pieczywa, warzyw, jak i słodkości - były ciasteczka owocowe (truskawkowe, jagodowe, i z innych owoców leśnych), tak zresztą jak same owoce, różne dżemy czy powidła. Stały tam także dzbany z winem, miodem czy wodą. Miejsca dla Tommena przygotowano na podwyższeniu w towarzystwie lorda i jego rodziny.
Lord Stackspear zgodnie z życzeniem uklęknął i wysłuchał w ciszy słów Tommena. Cała sala zamilkła na chwilę.
- Dziękuję, mój Panie - powiedział, przyjmując sygnet od Tommena i natychmiast zakładając go na palec. - Na pewno tak będzie - wychrypiał, przyjmując od Lannistera miecz. Na twarzy był całkowicie poważny i skupiony. Dopiero na końcu, z pomocą Tommenta, wstał z klęczek i oddał miecz jednemu ze swoich służących, nakazując odnieść go do swojej komnaty.
- Zapraszam Cię Panie na posiłek. Skromna to odpowiedź na Twój dar, ale nic więcej nie jestem Ci, poza swą dozgonną lojalnością, w stanie dać.
Choć lord wydawał się trochę skonsternowany, jakby przyjął cały podarek trochę beznamiętnie, to na wszystkich zgromadzonych na pewno jednak całe przedstawienie zrobiło odpowiednie wrażenie.
Lord Stackspear zgodnie z życzeniem uklęknął i wysłuchał w ciszy słów Tommena. Cała sala zamilkła na chwilę.
- Dziękuję, mój Panie - powiedział, przyjmując sygnet od Tommena i natychmiast zakładając go na palec. - Na pewno tak będzie - wychrypiał, przyjmując od Lannistera miecz. Na twarzy był całkowicie poważny i skupiony. Dopiero na końcu, z pomocą Tommenta, wstał z klęczek i oddał miecz jednemu ze swoich służących, nakazując odnieść go do swojej komnaty.
- Zapraszam Cię Panie na posiłek. Skromna to odpowiedź na Twój dar, ale nic więcej nie jestem Ci, poza swą dozgonną lojalnością, w stanie dać.
Choć lord wydawał się trochę skonsternowany, jakby przyjął cały podarek trochę beznamiętnie, to na wszystkich zgromadzonych na pewno jednak całe przedstawienie zrobiło odpowiednie wrażenie.
Dziewica
Ostatnio zmieniony przez Mistrz Gry dnia Czw Kwi 30, 2020 5:30 pm, w całości zmieniany 1 raz
Mistrz Gry- Liczba postów : 9646
Data dołączenia : 20/11/2017
Re: Wielka sala
- Lojalność jest największym darem, jaki mogę otrzymać, dlatego masz moją dozgonną wdzięczność. – Spojrzał prosto w oczy lorda i uśmiechnął się przyjacielsko. Lojalność była jedną z najważniejszych cech dla Tommena, dlatego ucieszył się na słowa Selmonda. – Wiem także że nie spodziewaliście się takiego działania, co mogło was troszeczkę skonsternować, dlatego wybaczcie mi tą samowolkę. – Spojrzał za siebie na zebranych. – Ale zrobiłem to w dobrej wierze. – Tommen nie powiedział nic więcej, jednym z celów takiego działania było próba wzmocnienia władzy lorda oraz króla. Ziemie Stackspear były spokojne, lecz plotki o orientacji zaniepokoiły Lannistera, choć nie miał co do tego zdania, plotki te musiały ucichnąć, a to było jedno z działań, jakie miał zamiar podjąć. Gdy już doszli do stołu, usiadł po prawej stronie lorda. – Dziczyzna, uwielbiam! – Powiedział bez ukrywanego zachwytu, - W Casterly Rock, rzadko na stołach pojawiają się takie przysmaki, teren jest bardziej zaludniony i dzika zwierzyna jest trudniej złowić. – Spojrzał na lorda. – To wszystko zapewne z waszych lasów lordzie, cóż za bogactwo. – Uśmiechnął się do mężczyzny i nałożył sobie na talerz kawałek szynki z dzika. – Wiecie lordzie, jakie jest moje ulubione mięso ? – Zapytał Tommen, oczywiście, Selmond nie mógł wiedzieć, dlatego Lannister nie miał zamiaru go męczyć – Uwielbiam mięso jelenie, ma najlepszą strukturę i smak. A waszym lordzie, jakie jest ?
Tommen Lannister- Liczba postów : 105
Data dołączenia : 09/03/2020
Re: Wielka sala
Lord zasiadł spokojnie na swoim miejscu i nałożył sobie na talerz dorodny udziec przepiórki.
- O tak, dziczyzna jest dobra - stwierdził. Na słowa Lannistera nie zdziwił się za bardzo. - Tak, w miastach to same świństwo podają, wiem coś o tym. Dlatego wolę sam coś upolować niż kupować od tych, tfu - splunął. - Szarlatanów z Lannisportu. - Przełknął kawałek mięsa i uważnie żuł je, słuchając co Tommen ma do powiedzenia. - Z naszych, sam wszystko łapałem. Prawie. - Popił przepiórkę łykiem wina. - Jelenia też lubię. Ostatnio w okolicy ponoć jeden grasuje; możemy zapolować, jeśli byś chciał, Panie - zaproponował. - Choć sam z chęcią bym spróbował jakieś bardziej wysublimowane, to ciężko je znaleźć. Lwa nigdy nie jadłem, o! A zapolowałbym kiedyś, nie ma co. - Nalał sobie jeszcze wina i uniósł kielich w górę, w stronę Tommena. - Wasze zdrowie, Panie!
- O tak, dziczyzna jest dobra - stwierdził. Na słowa Lannistera nie zdziwił się za bardzo. - Tak, w miastach to same świństwo podają, wiem coś o tym. Dlatego wolę sam coś upolować niż kupować od tych, tfu - splunął. - Szarlatanów z Lannisportu. - Przełknął kawałek mięsa i uważnie żuł je, słuchając co Tommen ma do powiedzenia. - Z naszych, sam wszystko łapałem. Prawie. - Popił przepiórkę łykiem wina. - Jelenia też lubię. Ostatnio w okolicy ponoć jeden grasuje; możemy zapolować, jeśli byś chciał, Panie - zaproponował. - Choć sam z chęcią bym spróbował jakieś bardziej wysublimowane, to ciężko je znaleźć. Lwa nigdy nie jadłem, o! A zapolowałbym kiedyś, nie ma co. - Nalał sobie jeszcze wina i uniósł kielich w górę, w stronę Tommena. - Wasze zdrowie, Panie!
Starucha
Mistrz Gry- Liczba postów : 9646
Data dołączenia : 20/11/2017
Re: Wielka sala
- To prawda, choć na zamek trafia przednie mięso. Takich szarlatanów to przeganiamy batami. – Uśmiechnął się, nalewając sobie trochę wina, a później rozcieńczając go odrobiną wody. Nie miał zamiaru dopuścić do tego, żeby alkohol, choć tak słaby uderzył za mocno do głowy. Po zjedzeniu szynki, sięgnął po udziec przepiórczy oraz chleb, słuchając słów lorda. – A z chęcią pojadę na polowanie lordzie, mam nadzieje, że nauczę się od was i od waszych ludzi czegoś na temat polowania. Bo głupio się przyznać będzie to moje pierwsze polowanie, a moje umiejętności strzeleckie czy tropicielskie są na zerowym poziomie. – Tommen ugryzł kawałek udźca i przegryzł go chlebem. – Lwie mięso, kiedyś w Castely Rock trzymaliśmy parę, ale i ja nie jadłem takiego mięsa. Może być naprawdę dobre, choć z tego, co słyszałem to jest łykowate, nie mają dobrego tłuszczyku, ani nic. Choć gdyby nadarzyła się okazja, to bym z miłą chęcią spróbował. – Odłożył kości i sięgnął po kolejne mięso, był naprawdę głodny, a to mięso było bardzo dobrze przyrządzone – A słyszałeś lordzie o jakimś turnieju niedaleko ? Proponowałem Ojcu zorganizowanie jakiegoś, ale nie zgodził się.
Tommen Lannister- Liczba postów : 105
Data dołączenia : 09/03/2020
Re: Wielka sala
- Nie wątpię. - Selmond skinął głową.
Wspomnienie o polowaniu wywołało u niego tylko śmiech. - Naprawdę? To co Wy robicie w tej Skale? - Zarechotał. - W takim razie na pewno zabiorę Cię do lasu. Pokażę jak się poluje z ogarem czy z sokołem... - zaczął tłumaczyć. - Widzisz Panie, wielu niezaznajomionych z sztuką polowania wydaje się, że sokolnictwo to tylko wypuszczenie ptaka, który jeszcze sam tylko przyniesie zwierzynę. Ale to tak nie działa, o nie. - Pokręcił głową. - Jak się poluje z sokołem, to zawsze też trzema z ogarem. I oboje muszą być dobrze wyuczone i się wzajemnie znać. Ptak służy do wypatrzenia ofiary, ale nie zapoluje na wolnej przestrzeni. Potrzeba właśnie psiaka, który wygoni zwierzynę na wolne pole, poza drzewa, na jakąś polanę na przykład. Żeby sokół albo myśliwy mogli tam celnie złapać - wyjaśnił, po czym zrobił pauzę, coby zwilżyć trochę usta winem. - W takim razie jutro z rana pojedziemy. Nie ma nic tak dobrego na rozpoczęcie dnia jak właśnie polowanie - zdecydował.
Słowa o turnieju wprawiły go w niemałe zakłopotanie. Musiał chwilę się zastanowić, co umilił sobie kończeniem przepiórki.
- Turnieje to raczej w Reach. Czasem jeździmy tam. Ale u nas... Kojarzysz coś Wylder? - zwrócił się do siedzącego obok brata.
- Nie, raczej nie - powiedział trochę piskliwym głosem chłopięcia w czasie mutacji. - Chociaż... Złoty Ząb?
- Nie, o tym słyszałem już... - machnął ręką, po czym zwrócił się ponownie do Tommena. - Tak więc nie liczyłbym. Może w Reach, tam mają tradycję i pilnują, żeby ktoś cały czas robił. Ale taki turniej trochę kosztuje, więc no ciężka sprawa... - stwierdził i raz jeszcze pokręcił głową.
Wspomnienie o polowaniu wywołało u niego tylko śmiech. - Naprawdę? To co Wy robicie w tej Skale? - Zarechotał. - W takim razie na pewno zabiorę Cię do lasu. Pokażę jak się poluje z ogarem czy z sokołem... - zaczął tłumaczyć. - Widzisz Panie, wielu niezaznajomionych z sztuką polowania wydaje się, że sokolnictwo to tylko wypuszczenie ptaka, który jeszcze sam tylko przyniesie zwierzynę. Ale to tak nie działa, o nie. - Pokręcił głową. - Jak się poluje z sokołem, to zawsze też trzema z ogarem. I oboje muszą być dobrze wyuczone i się wzajemnie znać. Ptak służy do wypatrzenia ofiary, ale nie zapoluje na wolnej przestrzeni. Potrzeba właśnie psiaka, który wygoni zwierzynę na wolne pole, poza drzewa, na jakąś polanę na przykład. Żeby sokół albo myśliwy mogli tam celnie złapać - wyjaśnił, po czym zrobił pauzę, coby zwilżyć trochę usta winem. - W takim razie jutro z rana pojedziemy. Nie ma nic tak dobrego na rozpoczęcie dnia jak właśnie polowanie - zdecydował.
Słowa o turnieju wprawiły go w niemałe zakłopotanie. Musiał chwilę się zastanowić, co umilił sobie kończeniem przepiórki.
- Turnieje to raczej w Reach. Czasem jeździmy tam. Ale u nas... Kojarzysz coś Wylder? - zwrócił się do siedzącego obok brata.
- Nie, raczej nie - powiedział trochę piskliwym głosem chłopięcia w czasie mutacji. - Chociaż... Złoty Ząb?
- Nie, o tym słyszałem już... - machnął ręką, po czym zwrócił się ponownie do Tommena. - Tak więc nie liczyłbym. Może w Reach, tam mają tradycję i pilnują, żeby ktoś cały czas robił. Ale taki turniej trochę kosztuje, więc no ciężka sprawa... - stwierdził i raz jeszcze pokręcił głową.
Starucha
Mistrz Gry- Liczba postów : 9646
Data dołączenia : 20/11/2017
Re: Wielka sala
- A no niestety polowania u nas są rzadkością, a gdy były częściej byłem za młody. Widzisz, choć nie wyglądam mam dwanaście lat ! – Uśmiechnął się, miał dobrze zbudowane ciało i nie można było go brać za jakiegoś wyrostka. Młodzik słuchał z uwagą lorda, kiedyś marzył o sokole albo jastrzębiu tylko co by z nim robił, jak wiecznie siedział na terenie Lannisterów. – A ile trzeba układać takiego ptaka ? I czy da się je wytresować by zamiast zwierzyny wypatrywali ludzi ? Jestem ciekaw czy można było ich użyć w taki sposób. – Gdyby taki sokół mógł wypatrzeć bandytów czy wroga i pokazać ich lokalizacje to byłoby ciekawym narzędziem zwiadowczym. – Dobrze wiec spotkamy się z rana. Ilu ludzi bierzesz? Bo ja będę musiał wziąć paru. – Uśmiechnął się – To wielka szkoda, być może coś uda mi się zorganizować turniej na moje trzynaste urodziny. Wtedy każdy z lordów będzie zaproszony i rycerz, będzie to największy turniej w Westeros. – Zaśmiał się, ci z Reach oczy zbieleją, gdy usłyszą o tym turnieju. – Może po odwiedzeniu Crakehall, odwiedzę Reach, zgarniemy trochę ich złota i ruszymy z powrotem na zachód. - Ponownie się zaśmiał, wyobrażając sobie twarz lorda, który musiałby dać złoto Lannisterowi.
Tommen Lannister- Liczba postów : 105
Data dołączenia : 09/03/2020
Re: Wielka sala
- No widzisz!
Lord otworzył szerzej oczy i skinął głową.
- Ile układać? - spytał średnio zainteresowany, wgryzając się w przepiórkę. - Pewno od małego; choć sam nigdy nie układałem. Od tego mam gajowego - stwierdził. - Wezmę pewnie tych najpotrzebniejszych i Tobie radziłbym to samo, chłopcze. Znałem kiedyś jednego, którego brał czterdziestu ludzi na polowanie... - pokręcił głową. - Na cholerę? Bierze się kilku myśliwych, kogoś do pilnowania ogarów, klatek z sokołami, i czasem najwyżej kogoś od zapasów, jak na dłużej się jedzie, i może przewodnika. Bardziej praktycznie.
Odłożył obgryzioną już do cna kość i wytarł usta.
- Na pewno będzie to wielkie przyjęcie. Sam z chęcią przyjadę - stwierdził i popił skończone przed momentem mięso winem... I prawie tego wina nie wypluł. - Złota z Reach? Ściągacie tam podatki? Od kiedy?
Dopiero śmiech Tommena uświadomiło mu, że był to tylko żart. Sam odpowiedział tak samo.
- Haha, bardzo śmieszne!
Położył wielgachne ręce na brzuchu.
- A więc jedziesz do Crakehall mój Panie? Bardzo ładne miejsce, sam byłem parę razy. Czasem razem polujemy, wiadomo. Życzę Ci więc miłej dalszej podroży, o - powiedział i chwycił za kolejną nóżkę przepiórki.
Lord otworzył szerzej oczy i skinął głową.
- Ile układać? - spytał średnio zainteresowany, wgryzając się w przepiórkę. - Pewno od małego; choć sam nigdy nie układałem. Od tego mam gajowego - stwierdził. - Wezmę pewnie tych najpotrzebniejszych i Tobie radziłbym to samo, chłopcze. Znałem kiedyś jednego, którego brał czterdziestu ludzi na polowanie... - pokręcił głową. - Na cholerę? Bierze się kilku myśliwych, kogoś do pilnowania ogarów, klatek z sokołami, i czasem najwyżej kogoś od zapasów, jak na dłużej się jedzie, i może przewodnika. Bardziej praktycznie.
Odłożył obgryzioną już do cna kość i wytarł usta.
- Na pewno będzie to wielkie przyjęcie. Sam z chęcią przyjadę - stwierdził i popił skończone przed momentem mięso winem... I prawie tego wina nie wypluł. - Złota z Reach? Ściągacie tam podatki? Od kiedy?
Dopiero śmiech Tommena uświadomiło mu, że był to tylko żart. Sam odpowiedział tak samo.
- Haha, bardzo śmieszne!
Położył wielgachne ręce na brzuchu.
- A więc jedziesz do Crakehall mój Panie? Bardzo ładne miejsce, sam byłem parę razy. Czasem razem polujemy, wiadomo. Życzę Ci więc miłej dalszej podroży, o - powiedział i chwycił za kolejną nóżkę przepiórki.
Starucha
Mistrz Gry- Liczba postów : 9646
Data dołączenia : 20/11/2017
Re: Wielka sala
- To porozmawiam z waszym gajowym, podczas polowania, nie powiem zainteresowało mnie to. – Powiedział, przytakując na słowa lorda. I tak musiał wziąć paru ludzi do ochronny. – Ta Crakehall też słyszałem, że ładne miejsce. – Kolejny raz przytaknął – Dziękuje za życzenia, a jeśli jesteśmy w tym temacie to co możesz mi powiedzieć o lordzie Crakehall ? Spotkałem go za dziecka, ale to jak na takich spotkaniach nie wiele mogłem się o nim dowiedzieć. A wy zapewne możecie mi więcej powiedzieć, jeśli utrzymujecie dobre stosunki z tamtejszym lordem. – Spojrzał na mężczyznę, a następnie już mniej łapczywie sięgnął po słodkie ciasto, ciągle popijając rozwodnionym winem. – A właśnie zapomniałem, pochwalić waszych ludzi całkiem nieźle się biją, dziś po ćwiczeniach byłem cały mokry od potu. Może następnym razem dołączycie do nas z braćmi? Będę zaszczycony, ale oczywiście to po polowaniu, jeśli starczy czasu. – Zaproponował, sięgając po ostatni kawałek ciasta na swoim talerzu.
Tommen Lannister- Liczba postów : 105
Data dołączenia : 09/03/2020
Re: Wielka sala
Lord przełknął kawałek mięsa i spojrzał na Tommena.
- Crakehall?
Lord spoważniał, zatrzymał na chwilę spojrzenie na Tommenie; sięgnął ręką za ucho i podrapał się. Dopiero po chwili milczenia odezwał się:
- To raczej spokojny człowiek. Pobożny, stroni od przemocy i dlatego też lubi wyżyć się na polowaniu. Czasem ze mną - wyjaśnił. - Z moimi zaufanymi rycerzami, Mikiem i Fikiem, też lubi polować. A-ale i ze swoją żoną!
Westchnął.
- Być może - wzruszył ramionami. - Mogę zawalczyć, jeśli chcesz. Ale za braci nie obiecam. Nie wszyscy przepadają za walką mieczem - stwierdził i wrócił do jedzenia.
- Crakehall?
Lord spoważniał, zatrzymał na chwilę spojrzenie na Tommenie; sięgnął ręką za ucho i podrapał się. Dopiero po chwili milczenia odezwał się:
- To raczej spokojny człowiek. Pobożny, stroni od przemocy i dlatego też lubi wyżyć się na polowaniu. Czasem ze mną - wyjaśnił. - Z moimi zaufanymi rycerzami, Mikiem i Fikiem, też lubi polować. A-ale i ze swoją żoną!
Westchnął.
- Być może - wzruszył ramionami. - Mogę zawalczyć, jeśli chcesz. Ale za braci nie obiecam. Nie wszyscy przepadają za walką mieczem - stwierdził i wrócił do jedzenia.
Mistrz Gry- Liczba postów : 9646
Data dołączenia : 20/11/2017
Re: Wielka sala
Tommen tylko przytaknął na słowa lorda, zapamiętując wymienione przez władce zamku cechy lorda Crakehall w trakcie tego wypijając resztę napoju z kielicha. – Nie zmuszam, kto będzie chciał to może wziąć udział.- Mówiąc to uśmiechnął się serdecznie, nie patrząc tylko na lorda, ale resztę mężczyzn przy stole. Po tej deklaracji rozwodnił ponownie odrobinę wody z winem i wsłuchiwał się w rozmowy innych gości. Oczywiście Tommen dalej rozmawiał z lordem oraz jego rodziną, ale już o mniej ważnych dla niego tematach. Gdy był już pełny, a tematy błahe zaczęły się kończyć chłopak postanowił podziękować lordowi oraz jego rodzinie za ucztę i najedzony skierował się do swoich komnat. Chłopak musiał odpocząć jeśli chcą o poranku wyjechać. Po drodze zlecił dowódcy wybranie ludzi, którzy mieli jechać na polowanie wraz z nim oraz przygotowanie odpowiedniego sprzętu. Po dotarciu do pokoju szybko się odświeżył i poszedł spać.
Tommen Lannister- Liczba postów : 105
Data dołączenia : 09/03/2020
Legends of Westeros :: Hyde Park :: Zachód :: Stackspear
Strona 1 z 1
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach
|
|