Legends of Westeros
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Przedpola Fairmarket

Strona 1 z 3 1, 2, 3  Next

Go down

Przedpola Fairmarket  Empty Przedpola Fairmarket

Pisanie  Celia Tully Pią Lip 17, 2020 11:07 pm

***
Celia Tully
Celia Tully

Liczba postów : 234
Data dołączenia : 08/06/2020

Powrót do góry Go down

Przedpola Fairmarket  Empty Re: Przedpola Fairmarket

Pisanie  Celia Tully Pią Lip 17, 2020 11:30 pm

Noc z 19 na 20 dnia drugiego księżyca 10 roku po Zagładzie


Nie było na co czekać. Pan Edmund zażyczył sobie dosyć specyficznej nagrody, ale dla Celii był to chleb powszedni. Niestety przygotowanie takiego specyfiku wymagało specjalnych zachowań, które nie mogły mieć miejsca w karczmie. Postanowiła zatem spędzić tę noc poza granicami Fairmarket i poświęcić ją na przygotowanie eliksiru. Swego przyjaciela, Addama, poprosiła tylko, by zadbał o Melka, Leszka bowiem chciała zabrać ze sobą dla bezpieczeństwa.
Wieczór upłynął jej na zbieraniu brakujących składników oraz takich roślin, które musiały być świeżo zerwane. Wybrała się zatem do lasu i na łąki, szukając dobrze znanej jej roślinności. Bieluń dziędzierzawa, pokrzyk wilcza jagoda, lubczyk... Dopiero kiedy ustaliła, iż jest już w posiadaniu wszystkich niezbędnych składników, mogła rozpalić ognisko. Zaczekała oczywiście do zapadnięcia zmroku, aby bez przeszkód móc odprawić swe czary. Ubrała zatem na twarz maskę Śledźmy, a do ręki chwyciła swój potężny kostur. Nad ogniskiem zawiesiła sporej wielkości kociołek, który wypełniła wodą. Dopiero po jakimś czasie dodała do niego najpierw przygotowane wcześniej przez nią korzeń mandragory oraz trzy skrzydła nietoperza, potem zmiażdżony korzeń lukrecji i odrobinę miodu, następnie zapełniła wywar zebranymi roślinami i ziołami. Na koniec wrzuciła tam sporą garść suszonych nasion poganka rudowatego. Kiedy wszystko się zaczęło gotować, mogła przystąpić do tej najważniejszej części.
Na szczęście w tych dniach krwawiła, co było dobrym znakiem. W blasku ognia ściągnęła z siebie wszystkie szaty, stając przed Leszkiem całkiem nagusieńka, oczywiście nie licząc maski Śledźmy. Wydobyła z siebie trochę własnej miesięcznej krwi i narysowała nią na swym łonie dziwne i tajemnicze znaki. Wtedy też zaczęła powoli tańcować wokół ogniska, wydając z siebie dźwięki przypominające rykowisko jeleni. Leszek chyba stwierdził, że to dobry moment na dołączenie się i począł wyć.
-Spójrz na swą córkę, Matko Naturo i zobacz, jak ochoczo własną krew w ofierze ci składa. Ty zaś ześlij na jej ręce i język łaskę, by stworzyły z tego nędznego wywaru eliksir, który będzie w stanie przekonać każdą duszę do wdzięków tej osoby, która go poda. Niech zniewala serca, zmiękcza wolę i rozchyla nogi kobietom, a mężczyznom niech dodaje wigoru i siły w działaniu, a wszystko to ku twojej chwale, o przedwieczna bogini płodności - mówiła niczym w transie, nie zaprzestając przez cały czas tej mowy dzikich pląsów. Dopiero pod koniec przystanęła, by zebrać na niewielki sztylet kolejną porcję swej miesięcznej krwi, którą następnie strząsnęła do gotującego się wywaru. Na koniec splunęła jeszcze do niego siedem razy, przekręciła się pięć razy w kółko i zaśmiała się złowieszczo.
No, gotowe... Pomyślała. Teraz mogła już się ponownie przyodziać, zdjąć maskę Śledźmy i odłożyć potężny kostur. Pozostało jej jeszcze tylko ostudzić wywar, rozdrobnić większe elementy, przelać go przed sito i zamknąć w małych buteleczkach. W każdym razie poszło jej to szybciej niż myślała. Wkrótce będzie mogła się wtulić w ciepłe futro pieska Leszka.

Celia Tully
Celia Tully

Liczba postów : 234
Data dołączenia : 08/06/2020

Powrót do góry Go down

Przedpola Fairmarket  Empty Re: Przedpola Fairmarket

Pisanie  Mistrz Gry Nie Sie 02, 2020 8:32 pm

13/03/10PZ

Na przedpolach Fairmarket zebrała się pokaźna grupa ludzi. Byli tam domownicy Brackenów, mały oddział zbrojnych lorda Blackwooda, a także wielu Żelaznych Ludzi. Pośród tych ostatnich był sam król Harwyn Twardoręki, który przybył by być świadkiem próby walki pomiędzy lordami Raventree Hall i Kamiennego Żywopłotu oraz by wydać osąd, kiedy walka zostanie rozstrzygnięta. Starcie opóźniło się kilka dni przez lorda Rodericka, jednak Jego Miłość został o tym uprzednio powiadomiony i był w stanie wybaczyć to niewielkie spóźnienie. W końcu lord Blackwood oczyszczał jego królestwo z rozbójników, a jego czyny potwierdzał jeden z zaufanych królewskich ludzi.
Walkę rozpoczęto poprzez obmycie oręża obu walczących, kiedy lord Blackwood domagał się wyczyszczenia broni Brackena. Król rozumiał podobne obawy przy tak nietypowej próbie i wieloletniej wrogości rodów, a by uniknąć zbędnych sporów potraktował obu walczących jednakowo. Amos Bracken stawał do walki w płytowej zbroi, z wielkim, zdobionym młotem w dłoniach. Lord Blackwood tymczasem również odziany w pełny zestaw blach dzierżył w jednej ręce buzdygan, a w drugiej tarczę. Spośród dwóch mężczyzn to pan Kamiennego Żywopłotu wyglądał na masywniejszego, acz nieznacznie.
Walka była zaciekła. Lord Blackwood skutecznie krył się za swoją tarczą i częściej trafiał odsłoniętego Brackena. Pan Kamiennego Żywopłotu miał jednak, jak to rzekł jeden z siedzących obok króla Żelaznych, pierdolnięcie. Każdy cios wymierzony przez Amosa wart był dwóch lub nawet trzech zadanych przez Rodericka. Koniec końców trudno było więc określić kto wygrywa, ponieważ obaj walczący szli łeb w łeb. Po paru minutach wydawało się, że Bracken zwali się na ziemię, ale ten poderwał się nagle i ostatkiem sił uderzył celnie zaskoczonego Blackwooda. Trafiony pan Raventree zdołał pochwycić rękę Brackena dłonią, która upuściła buzdygan, i obaj zwalili się na ziemię.
- Wasza Miłość, co teraz? - wyszeptał do Twardorękiego jeden z Żelaznych Ludzi, kiedy wokół zapadła cisza, a żaden z walczących nie wstawał.
- Zabrać ich obu do maestera, póki jeszcze żyją - polecił król i uniósł się z miejsca. - Bogowie zadecydowali! - uniósł głos. - Ród Blackwoodów jest niewinny! Ród Brackenó jednak szczery był w swoich oskarżeniach, ponieważ sami zostali wprowadzeni w błąd! - ogłosił Hoare. - Wszyscy wiemy też kto mógł odpowiadać za taką zbrodnię... Arrec Durrandon! Pokonany w polu pokazuje jedynie kolejne oblicze swojej słabości, bojąc się stanąć do walki otwarcie próbuje nas kąsać i skłócić! - rzekł pewnie władca Wysp i Rzek. - Kto wie, może nawet współpracował z Axelem Tullym, który dążył dokładnie do tego samego.
Król dał tłumowi ochłonąć chwilę, po czym kontynuował. Oznajmił, że dość już Bracken i Blackwood npsuli krwi w Dorzeczu swoim sporem, stanowiąc idealne narzędzie w rękach wrogów. Jego Miłość ogłosił, że w najbliższym czasie oba rody pojednają się i skierują swój gniew ku Burzowcom, którzy doprowadzili do tego incydentu, albo poczują królewski gniew.

Wkróce miało okazać się, że obaj lordowie przeżyją. W takim względzie Harwyn zadecydował, iż Amos Bracken poślubi kuzynkę lorda Rodericka, który z kolei poślubi siostrę lorda Amosa. Zaślubiny miały odbyć się wspólnie pod patronatem króla w Fairmarket, obie damy miały przybyć jak najszybciej do miasteczka i oczekiwać tej daty pod protekcją Twardorękiego. By dodać do tego trochę Żelaznej Krwi król zdecydował bo ostatnią dziewczynę z tych dwóch domów, córkę Edmunda Brackena, wydać za któregoś z młodych Żelaznych Ludzi, ale nie zdecydował jeszcze za którego.

Leczenie i rany:

Maester
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9650
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Przedpola Fairmarket  Empty Re: Przedpola Fairmarket

Pisanie  Edmund Bracken. Pon Sie 03, 2020 8:56 pm

Przebieg spotkania okazał się bardzo ciekawym popisem umiejętności obu mężczyzn, a finał najbardziej dramatyczny, jaki można by sobie wyobrazić. Obaj padli na ziemię, a król Harwyn zarządził coś w rodzaju "remisu"... I zwalił wszystko na Burzowców. Bardzo sprytne.
Teraz pozostało tylko liczyć, że leczenie przebiegnie odpowiednio i bez problemów. Wyrok królewski okazał się być raczej pozytywny i w zasadzie jeszcze kilka miesięcy temu byłby na rękę Edmundowi, który wreszcie pogodziłby tego durnego Blackwooda z resztą Dorzecza... Teraz jednak pojawiały się wątpliwości. Jeżeli w najbliższym otoczeniu Edmunda pojedynek obserwował jego przyjaciel Lucas Harroway, to Bracken rzucił mu szybkie spojrzenie i szeptem spytał o siostrę Amosa. A jeśli ten miałby coś przeciwko, to Edmund osobiście wystąpiłby przed Harwynem i oznajmił, że Amosowa siostra jest już obiecana Harrowayowi. Przy tym chciał zaproponować oddanie swojej córki Blackwoodowi, coby lord Roderick miał z tego rodu dziecię. No a jeśli Harrowaya nie było, to zamierzał czym prędzej o to spytać i najwyżej później pójść porozmawiać z królem.
No i właśnie, jego własne dziecię... Mógł mieć tylko nadzieję, że dostanie jakiegoś wypływowego i w miarę okrzesanego Żelaznego. I zamierzał również jeszcze nad tym popracować w Fairmarket i zorientować się, kto byłby dobrym kandydatem i, jeśli miałby okazję porozmawiać z królem, zaproponować mu do tej roli jakiegoś lorda najlepiej.
No i tak po powrocie z przedstawienia wysłał list, żeby do miasta przybyła jego córka. Przez następne kilkanaście dni przebywał w mieście i doglądał jeszcze stanu swojego bratanka, swojego burdelu i kręcił się w okolicy króla, a gdy przybyła córka - spędzał z nią ostatnie być może chwile wolności. Poza tym chciał też zaproponować królowi swoje własne usługi jako zarządcy Fairmarket i najbliższych okolic, chwaląc się doświadczeniem na kilku dworach (Chambersów, Harrowayów i Brackenów). I zaczekać z ewentualnym wyjazdem, aż rozjaśni się sprawa małżeństwa jego córki.
Edmund Bracken.
Edmund Bracken.

Liczba postów : 194
Data dołączenia : 04/03/2020

Powrót do góry Go down

Przedpola Fairmarket  Empty Re: Przedpola Fairmarket

Pisanie  Mistrz Gry Czw Sie 06, 2020 9:03 pm

Harroway był obecny i rzeczywiście ze wszystkich dostępnych miejsc zajął takie w pobliżu swojego przyjaciela. Siostra Amosa była może mało urodziwą, dla niektórych zapewne nawet odpychającą, dziewczyną, ale z jakiegoś powodu przypadła lordowi Lucasowi do gustu. Tym też podzielił się z Edmundem, albowiem nie miał nic przeciwko poślubieniu jej. Sam lord Roderick, chociaż niektórzy uznaliby go przy takiej kandydatce za pokrzywdzonego, również nie należał do urodziwych. Niektórzy dla odmiany stwierdziliby pewnie, że para do siebie pasuje, a mariaż i tak polityczny, to jak zechce ładniejszej pogalopuje do burdelu. Swoją córkę Edmund kojarzył zaśmoże nie jako piękność, ale jednak jako całkiem miłą dla oka panienkę. Cóż... Jeżeli Bracken chciał w tym momencie wystąpić przed królem i przeciwko jego słowu, droga była wolna. Dwaj lordowie niesieni byli pośpiesznie do maestera, zaś monarcha jeszcze się nie oddalił. Podobnie jak większość gapiów. Należało jednak odpowiednio dobierać słowa...

Maester
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9650
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Przedpola Fairmarket  Empty Re: Przedpola Fairmarket

Pisanie  Edmund Bracken. Pią Sie 07, 2020 12:04 am

- Wasza Miłość!
Edmund powiedział to nie nazbyt głośno, wystarczająco jednak, by król go usłyszał. Popędził za nim, wystąpił z tłumu i skłonił się jak najniżej w geście powitania.
- Wasza Miłość... - powtórzył. - Byłbym niezmiernie wdzięczny, jeśli wolno, gdyby Wasza Miłość zechciał wysłuchać moich argumentów i być może zmienić swoją decyzję. Sprawa tyczy się siostry lorda Amosa Brackena, a więc mojej bratanicy. - Mówiąc to, Edmund starał się grać jak najbardziej uniżonego i pokornego. - Została ona bowiem miesiąc temu na uczcie, od której poczęły się wszystkie te nieszczęsne wydarzenia, zaproponowana lordowi Harrowayowi. I choć oficjalne zaślubiny nie zostały ogłoszone i nie zostały one rozgłoszone, to jednak wycofanie się z tej propozycji byłoby nietaktem, a nawet mogłoby zostać uznane za zniewagę. Wasza Miłość, dlatego chciałbym pokornie prosić, abyś zmienił swą decyzję, żeby nie budować i burzyć jednocześnie, gasić jeden konflikt, by tworzyć nowy. - Krótka pauza, kilka głębszych oddechów. - Wasza Miłość, za lorda Blackwooda mogłaby wyjść moja córa, a z Żelaznym Człowiekiem zaręczyć pierwszą córkę, jaka narodzi się którejś z nowych par. Więzy krwi byłyby wciąż silne, a udałoby się uniknąć niepotrzebnych swarów. Koszt niewielki, a zysk wręcz przeciwnie - skończył Edmund i spojrzał na Harwyna pokornym, błagalnym wzrokiem.
Edmund Bracken.
Edmund Bracken.

Liczba postów : 194
Data dołączenia : 04/03/2020

Powrót do góry Go down

Przedpola Fairmarket  Empty Re: Przedpola Fairmarket

Pisanie  Mistrz Gry Pon Sie 10, 2020 10:37 pm

Harwyn zatrzymał się i posłuchał, a w jego oku dostrzec można było ten sam przebiegły błysk, który widać było w momencie skazania na śmierć Axela Tully'ego czy ogłoszenia werdyktu w sprawie próby.
- Nie widzę w tej mowie momentu, w którym lord Amos ma się z czegokolwiek "wycofać" - orzekł monarcha, po czym wskazał na Harrowaya i przywołał go gestem. - Czyżby lord Lucas uważał, że zastosowanie się do królewskiego rozkazu to "nietakt"? - Twardoręki dobitnie podkreślił ostatnie słowo. Zgromadzeni wokół Żelaźni Ludzie przyglądali się uważnie panu Miasteczka, a nie każdy z nich silił się choćby na próbę utrzymania pozornie przyjaznej i wyrozumiałej persony ich króla. Przez chwilę zdawało się, że Harroway odpowie twierdząco i, zapewne, podzieli los Axela Tully'ego, jednak ostatecznie wybrał on bezpieczniejszą drogę. - W takim razie nie widzę problemu w tym by ród Brackenów zastosował się do królewskiego nakazu. Chyba że nie jest mu mało problemów jakimi zajmuje moją osobę w ostatnim czasie... - Harwyn uniósł brew, spoglądając na Edmunda pytająco, a jego wzrok mówił "Tylko spróbuj...". - Dobrze jest jednak wiedzieć, że lord Harroway szuka żony. Na Żelaznych Wyspach z pewnością znajdzie się zdrowa i silna dziewczyna, która da mu wielu synów.
Mając to za sobą klepnął jeszcze Brackena w ramię.
- Głowa do góry, żwawy Żelazny chłopak będzie lepszy niż Blackwood dla twojej córki - mruknął mu do ucha. - A na pewno ładniejszy, haha!
I tak, jeżeli nie był zatrzymywany, Harwyn Hoare, Twardoręki, Król Wysp i Rzek, oddalił się w stronę swojej skromnej wieży. Niby taka mała budowla, a to wszyscy inni monarchowie Westeros zdawali się być przy nim tacy mali. Najwyraźniej wielkość wieży rzeczywiście wcale nie jest taka ważna. Durrandon miał wszak ogromną, a jak się prezentował?

Maester
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9650
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Przedpola Fairmarket  Empty Re: Przedpola Fairmarket

Pisanie  Edmund Bracken. Sro Sie 12, 2020 6:56 pm

Żelazny król jednak odmówił jego prośbie. Edmund byłby się zagotował gdyby był młodszy, w tej jednak sytuacji nie pozostawało mu nic innego jak pokornie przyjąć decyzję Harwyna.
- Jak uważasz, Wasza Miłość.
Tym niemniej jego słowa o Żelaznym człowieku przejęły go na moment lekkim lękiem. Jego biedna córka miałaby być... gwałcona?... przez jakiegoś oprawcę z wysp? Bo jak inaczej to nazwać? Kto chciałby pieprzyć się z takim dzikusem z własnej woli? Oj, biedna dziecina... Co mógł jednak zrobić? Nie sprzeciwi się przecież samemu królowi, i to w jego domu.
Ukłonił się więc ostatni raz i wrócił do lorda Harrowaya.
- Przepraszam Cię Lucasie, to było głupie i niepotrzebne. Mam nadzieję, że nie masz mi tego za złe. Jestem pewien, że znajdziesz jeszcze sobie piękną żonę. Czy mogę w ramach pocieszenia postawić Ci dzbanek wina w najlepszej karczmie w okolicy?
Gdy więc wszystko się rozeszło, biorąc pod uwagę także spotkanie z lordem Harrowayem lub nie, Edmund udał się do kamiennej wieży, by doglądać stanu Amosa. Jego los był teraz sprawą bardzo ważną - można rzecz, że na wagę życia. Następne kilka dni również miał zamiar głównie spędził w tym nieprzyjaznym terenie, doglądając jego stanu, ale i przy okazji oferując się do wszelkich prac i pomocy, jakiej mógłby król Harwyn oczekiwać. I zerkał wtenczas za jakimiś mądrymi i dobrymi Żelaznymi, którzy byliby dobrzy dla jego córuchny, albo i odwieść króla od tego pomysłu. Dla swojej córki był bowiem gotów zrobić prawie wszystko.
Ale z bólem serca posłał posłańca, coby ją przywiózł z Kamiennego Żywopłotu.
Edmund Bracken.
Edmund Bracken.

Liczba postów : 194
Data dołączenia : 04/03/2020

Powrót do góry Go down

Przedpola Fairmarket  Empty Re: Przedpola Fairmarket

Pisanie  Mistrz Gry Wto Sie 25, 2020 1:12 am

30/04/10PZ - wieczór/noc

Plany na początku były skromne. Ot, połączyć dwa zwaśnione rody węzłem małżeńskim i pogodzić, aby więcej królowi rzyci nie zawracały swoimi sporami. W wyniku szeregu zdarzeń Twardoręki stworzył jednak coś o wiele większego...

Fairmarket oraz jego okolice pełne były ludzi, gospody pękały w szwach, przedpola zaś zmieniły się w miasteczko namiotowe dorównujące rozmiarami temu stałemu, a wszystko to przez śluby. Ślubów zaś miało być aż pięć! Roderick Blackwood miał wziąć za żonę siostrę lorda Amosa Brackena, który z kolei miał poślubić kuzynkę pana Raventree. Lordowi Harroway'owi król znalazł zgodnie z danym słowem partnerkę z Żelaznych Wysp. Młoda dama z rodu Wynch. Następnie ślub brać mieli dwaj synowie Harwyna - Halleck, jego pierworodny i dziedzic, poślubić miał księżniczkę Findis Arryn, zaś drugi syn brał za żonę urodziwą córkę Edmunda Brackena.
Niektórzy mogliby się głowić dlaczego Alester zgodził się na ślub z córki z Żelaznym Człowiekiem. Zapytamy ich - dlaczego nie? Ojciec Harwyna wzbogacił Wyspy odchodząc od łupieżczych praktyk i promując handel. Twardoręki zaś wykorzystał jego bogactwo do pełnoprawnego podboju i władał teraz jako jeden z potężniejszych monarchów kontynentu, o ile nie obecnie najpotężniejszy. Sama Findis zaś, przez liczne w Dolinie plotki pikantnej natury, straciła odrobinę na wartości jako karta przetargowa w mariażach. Dochodził również fakt, że ojciec mógł być trochę, odrobinę zły za ucieczkę.

Uroczystość odbyła się na przedpolach, gdzie przygotowano też miejsce do ucztowania w wielkich namiotach. Przybyło wielu lordów Dorzecza, Żelaznych Wysp oraz kilku możnych z Doliny towarzyszących swojemu królowi. Do tego zebrała się większa część hufca Żelaznych Ludzi jaki okupował krainy Tridentu. Mówiąc krótko - działo się. Wino, piwo oraz inne trunki lały się strumieniami. Na stoły wnoszono coraz to kolejne dania, podczas gdy wokół najważniejszych namiotów biesiadnicy, z których wielu było żołnierzami, piekli całe zwierzęta na rożnach ustawionych nad ogniskami. Z dala od oczu najwyżej urodzonych by nie gorszyć tych przy stołach w pobliżu młodych przemykały kurtyzany z Fairmarket i nie tylko, które szukały zarobku pośród tylu bawiących się mężów. Do zabawy dołączyli nawet lokalni mieszkańcy, wszak kiedy wszędzie wokół trwała biesiada nie można było pozostawać w domu.
Co do punktu kulminacyjnego tej nocy - pokładzin. Dla każdej pary przygotowano i przystrojono odpowiednio duży pokój w jednej z miejskich gospód. Oczywiście najlepsza komnata w najschludniejszym przybytku przypadła dla Hallecka oraz Findis. Cóż to miały być za pokładziny, rozbieranie i przenoszenie pięciu różnych par jednocześnie!

Spis prezentów (godniejszych uwagi):

Maester (Przeskok)
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9650
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Przedpola Fairmarket  Empty Re: Przedpola Fairmarket

Pisanie  Vanygg Nie Sie 30, 2020 10:46 pm

01/09/10 PZ - godziny poranne

Kilka już dni kolumna wojaków maszerowała traktem, zachowując należyty podział sił i szyk. Nie było ich wielu, tedy Bronn spokojnie mógł o wszystko zadbać i zaplanować, jak mają się poruszać. Vanygg myślał też o posłaniu zwiadowców, ale kompan mu go od tego pomysłu odwiódł, tłumacząc, że jeszcze by kto ich działanie wziął za jakiś przejaw wybadania sił przed próbą zbrojnej agresji. Głupiej bo głupie i skazanej na porażkę, ale przecież nie takie durnoty ludziska robiły, no nie? Z motyką na słońce nie jeden się rzucił. Wiadomo zaś, że lepiej z wiadrem wody, bo to jest ogień jakiś świecący czy insze coś takiego!

Poprzedniego dnia rozbili się godzinkę drogi od miasta. Wysłali posłańców, by poinformowali okolicznego władykę, w tym wypadku króla samego, przez jego ludzi, że oni tutaj są w liczbie ośmiu dziesiątek wszystkiego. To było tak około, ale wiadomo, że paru w tę czy w tamtą to luj. I rzec chcą jeszcze, iż nic złego nie planują a dowódcy ich pragnęliby jutro jakoś z rana o posłuchanie prosić, bo miecze swe mogą zaoferować i inne umiejętności też. Jeśli ktoś w ogóle był ciekaw jakie to umiejętności inne są, to rzec miał posłaniec, że dysponują mistrzem płatnerskim o wielkim talencie. Tu mowa była o Vanyggu oczywiście. Posłuchanie, rzecz jasna, to mogło być u kogoś kompetentnego - nie zależało im, by to sam król był. On pewno ważne rzeczy miał do roboty, skoro tyle lordów tu nalazło się.

Jakiej by odpowiedzi nie dostali (chyba, że byli nie mile widziani), Ibbeńczyk i tak chciał miasteczko obaczyć. Tedy z rana uszykować kazał dziesiątkę zbrojnych, aby wraz z Bronnem podjechać do Fairmarket. Ludziska mieli być w pełnym rynsztunku a on sam też na konika swego bojowego włożyć kazał blachy, by lepsze zrobić wrażenie. No, przynajmniej wedle niego dobra stal wrażenie robiła.
Jeśli kto miał ich dziś wysłuchać, to na posłuchanie owo zmierzali. Jeśli im odmówiono, to po prostu przybyli miasteczko obaczyć. Tak czy siak, na razie na przedpolach stanęli i się przyglądali. Czy to sztuka dla sztuki była, czy jednak ktoś dla nich ofertę jednak miał?
Vanygg
Vanygg

Liczba postów : 42
Data dołączenia : 18/08/2020

Powrót do góry Go down

Przedpola Fairmarket  Empty Re: Przedpola Fairmarket

Pisanie  Mistrz Gry Wto Wrz 08, 2020 8:49 pm

Odpowiedz kompania najemna otrzymała pozytywną. Mało może ich było, ale Harwyn Hoare nie lubił tracić żadnej przewagi nad swoim wrogiem. Poza tym najemnicy niezatrudnieni przez ciebie stawali się najemnikami potencjalnie zatrudnionymi przez twojego wroga. Twardoręki zaś miał wielu wrogów, którzy chętnie by z takiej okazji skorzystali.
Miasteczko otoczone było częściowo przez obozowisko wojsk Żelaznych Ludzi, których znaczne hufce zebrały się tutaj na wezwanie króla z całego Dorzecza. Przez wzgląd na to nie było dziwne, że najemników powitał oddział aż stu uzbrojonych zbrojnych, gotowych by w razie czego spacyfikować ich nim zaczną sprawiać kłopoty. Żelaźni Ludzie wyglądali na zaprawionych w boju i byli dobrze uzbrojeni, z pewnością lepiej niż jacykolwiek poborowi ściągnięci przez lokalnego lorda lub jego rycerzy, a nawet lepiej niż zbrojni niektórych zamków.
- Stać! - polecił jadący konno na czele oddziału mężczyzna, najpewniej dowódca. - Król Harwyn wysłał mnie by omówić szczegóły najmu waszej kompanii, która zdaje się być zainteresowana służbą pod jego rozkazami - powiedział. - Dowódca raczej nie będzie miał problemu z udaniem się ze mną do naszego obozu, aby porozmawiać w wygodniejszych warunkach?

Maester
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9650
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Przedpola Fairmarket  Empty Re: Przedpola Fairmarket

Pisanie  Vanygg Sro Wrz 09, 2020 12:33 pm

Głupcem by skończonym musiał być, aby w obliczu takiej siły zbrojnej jaka obozowała pod miasteczkiem podjąć się agresji. Poza tym faktycznie przyszedł tutaj, ażeby swe usługi zaoferować królowi, także nie miał żadnego interesu w czynieniu głupot. Jak to najemnik, dumą też się specjalnie unosić nie zamierzał, zatem posłusznie konika i ludzi swych wstrzymał. Bronn wierzchowca swego obok niego zatrzymał i razem z Ibbeńczykiem odpowiedział na szorstkie "powitanie" Żelaznego człeka uśmiechem oraz skinieniem głowy.

- Prawda to, żeśmy chętni by dla waszego pana pracować. - Odparł włochacz, poprawiając się w siodle. Bo go już nieco dupa bolała od tegoż. - Chętnie tedy z wami pomówimy, skoro chęć zatrudnienia nas wyrażacie. W tym wypadku nikt ponad mnie i mego tutaj towarzysza, Bronna... - Wskazał otwartą dłonią na rzeczonego towarzysza. - ...nie będzie potrzebny. Zatem, jeśli macie taką chęć, możecie ze swych ludzi kogoś kompetentnego posłać, aby naszych żołnierzy sobie obejrzał i wam raport zdał. Moi ludzie poprowadzą do obozu i wszelkich wyjaśnień udzielą. - Zaproponował. Jeśli jegomość na to przystał, to przykazał swym towarzyszom-żołdakom, by poprowadzili tego kogoś kompetentnego do ich obozu, gościny mu udzielili i dali wgląd we wszystko, co zechce zobaczyć. Jeśli jegomość nie chciał lub już wszystko wiedział, to ludzie ich mieli pod miastem poczekać. Jednemu zezwolił, by nabył w mieście trochę wina lub ale dla siebie i reszty oczekujących.
Tak czy siak, podążyli za Żelaznym Człowiekiem, by wspomniane przez niego warunki począć omawiać.
Vanygg
Vanygg

Liczba postów : 42
Data dołączenia : 18/08/2020

Powrót do góry Go down

Przedpola Fairmarket  Empty Re: Przedpola Fairmarket

Pisanie  Mistrz Gry Czw Wrz 10, 2020 8:50 pm

- Dobrze, w takim razie paru naszych zbrojnych przejedzie się zobaczyć waszych chłopców - powiedział Żelazny Człowiek z uśmiechem, najwyraźniej szybkie przejście do konkretów mu się podobało. - A was, panowie, zapraszam ze sobą.
Vanygg i Bronn mogli ruszyć za królewskim wysłannikiem, który poprowadził ich do obozowiska pod miasteczkiem. Wokół byłby przynajmniej setki Żelaznych Ludzi, z których każdy wyglądał na zaprawionego w boju. Uzbrojenia również nie mieli złego, na pewno lepsze niż to, które większość lordów i rycerzy dawała prostaczkom zaciąganym pod broń lub z czym prostaczki te się stawiały. Widzieli dobrą stal w ich dłoniach - topory, młoty, miecze. Pośród pancerzy zaś koszulki kolcze, napierśniki oraz dobrej roboty kolczugi. Twardoręki widać było nie bez powodu wychodził zwycięsko ze swoich wojen oraz utrzymywał Dorzecze mimo wrogości sąsiadów oraz lokalnych wasali.
- Dobra, to tak... Ile liczycie sobie za wasze usługi i ilu ludzi oferujecie? - zapytał Żelazny, kiedy zasiedli przy stole w jednym z namiotów. Każdy z obecnych mógł się uraczyć piwem stojącym w dzbanie na stole. - I też jakich ludzi przyprowadziliście? Zaraz ktoś wróci z wizyty w waszym obozie i potwierdzi wasze słowa, ale nie będziemy przecież czekać jak głupi - powiedział i nalał sobie trunku do miedzianego kubka. - Jak wam idzie z grabieżą i mordowaniem pospólstwa? Zdarzają się czasem najemnicy nawet, którzy zdają się brzydzić taką robotą...

Maester
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9650
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Przedpola Fairmarket  Empty Re: Przedpola Fairmarket

Pisanie  Vanygg Pią Wrz 11, 2020 2:16 pm

Skoro tak, to przykazał swym ludziom, by podjęli i ugościli Żelaznych a i pokazali im, co chcą zobaczyć. Tylko tam się mieli z nimi w uroczystości nie bawić, jakby próbowali maskować braki uprzejmością. Ot, napitkiem ugościć, jadłem prostym jeśli głodni i tak to interesami się zająć. Ludzi w rynsztunku mieli zaprezentować, koniki z oporządzeniem, zaplecze medyczne i płatnerskie.

Zasiedli. Vanygg polał sobie i Bronnowi po kubku oferowanego piwa. Odkaszlnął. - To tak... Jeśli o liczby chodzi, to dysponujemy siedmioma dziesiątkami wojaków. Mało, ale zapewniam was, że najlepszego wyszkolenia. Każdy z nich to pancerny i bojowym rumakiem dysponuje. Dwudziestu w tym mamy świetnie wyszkolonych konnych kuszników. Umieją oni w bitce sobie też poradzić, więc szarżować z innymi mogą, skutecznie ostrzałem cel szarży osłabiając. - Rzekł. Spojrzał na kompana a ten przytaknął. - Dysponujemy też własnym zapleczem medycznym. Dwóch łapiduchów i jeden co ich prowadzi to prawdziwy arcymistrz swego fachu jest. Poza tym kompania ma dwóch zwiadowców, kucharza, zdolnego dowódcę... - Wskazał na Bronna. - No i mnie, oczywiście. Poza tym, że wojuję, wielce zdolnym płatnerzem jestem. Rodzinna tradycja... Mam swoich czeladników, sześciu konkretnie. Jak jest potrzeba, mamy warsztat polowy i sprzęt, by naprawiać ekwipaż żołnierzy. Jakby trza było jakieś metalowe części do machin w oblężeniu to też pewnie damy radę sprawić. - Wyjaśnił. Po czym odchrząknął.
- Usługę naszą na trzysta pięćdziesiąt monet złotych bym wycenił. Miesięcznie. Ponad to, chcielibyśmy uzyskać dokument pozwalający nam na przeprowadzenie werbunku na ziemiach któregoś z podległych waszemu królowi lordów. To znaczy taki dokument na pięćdziesiąt rekrutów opiewający i gwarantujący, że pan włości nie będzie nam czynił wstrętów, oskarżał nas o kradzież prostaczków i tym podobne a udzieli nam nawet pomocy. Ponadto jeszcze, chciałbym uzyskać pozwolenie na zakup ziemi w pobliżu tego tu miasteczka. Blisko rzeki, ze wstępnym zwolnieniem z podatków, albowiem... Chciałbym założyć tam swój zakład i ubiegać się o pierwszeństw w zleceniach na zaopatrywanie armii. Oczywiście w granicach rozsądku, bo całej siły zbrojnej waszego pana nie zaopatrzę. - Rzucił i uśmiechnął się szeroko. W tym ostatnim to chodziło mu o to, że będzie jednym z pierwszych rzemieślników do jakich by się zgłaszali i tak by to wyjaśnił, gdyby jegomość dopytywał. - Naturalnie wchodzimy już z własnym uposażeniem medycznym i płatnerskim. A z furażem i sianiem zamętu na ziemiach wroga problemu nie mamy. Ot jeno bym zauważył, że ludzie tacy jak nasi bardziej się w boju zdadzą, niźli w rzezaniu wieśniaków. A i pewno płatnerze bardziej by się armii niźli podjazdom zdali. Acz, powierzone nam rozkazy wykonamy, oczywiście. - Dodał. Odkaszlnął raz jeszcze, popił z kubaska. - Zagwarantowałbym wam, że nie weźmiemy umowy przeciw wam, ale skoro ziemię chcę tutaj nabywać, to jasne chyba.
Vanygg
Vanygg

Liczba postów : 42
Data dołączenia : 18/08/2020

Powrót do góry Go down

Przedpola Fairmarket  Empty Re: Przedpola Fairmarket

Pisanie  Mistrz Gry Nie Wrz 20, 2020 12:36 pm

Wysłannik królewski wysłuchał co to Ibbeńczyk ma do powiedzenia i pokiwał głową. Na bitnych i dobrze uzbrojonych wyglądali jak ich zobaczył, więc tutaj nie miał wielkich wątpliwości nawet przed dostaniem potwierdzenia od posłanych do obozu najemników ludzi.
- Kwota powiedzmy, że jest uczciwa - stwierdził, kiedy przedstawiono mu należność jaką kompanii trzeba by wypłacić miesięcznie. - Co do pozostałych rzeczy, to już decyzja musi zostać podjęta przez kogoś innego. Musicie więc trochę poczekać, panowie.
Wkrótce też powrócili ludzie posłani do obozu najemników i słowa Vanygga potwierdzili. Po paru godzinach zaś odpowiedź uzyskano od króla Harwyna. Zgodził się on dać najemnikom pozwolenie na rekrutację pięciu dziesiątek ochotników na ziemiach Mootonów z Maidenpool, a także wydzierżawić teren nad rzeką w pobliżu miasta. Sama dzierżawa lordowskiej ziemi mogła być oczywiście praktycznie nieróżniąca się od posiadania jej na własność i dziedziczna... Tak długo jak wywiązywało się dobrze ze swoich zobowiązań podatkowych i nie sprawiało kłopotów. Co do zwolnienia z podatków mogło ono obowiązywać przez pierwszy kwartał działalności. Co do złota Twardoręki gotów był wypłacić najemnikom sto złotych monet z góry, a resztę na koniec miesiąca lub po ich powrocie z działań wojennych. Druga opcja była bardziej rozsądna, w końcu niemądrze było jeździć ze swoim zarobkiem po polu bitwy.
Jeżeli najemnicy byli w stanie zaakceptować takie warunki, to mogli spisać umowę i czekać na rozkazy.

Maester
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9650
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Przedpola Fairmarket  Empty Re: Przedpola Fairmarket

Pisanie  Vanygg Nie Wrz 20, 2020 1:18 pm

W zamyśleniu musnął dłonią brodę. Jakby tak pomyśleć, to wszystko się zgadzało - tak jak trzeba było, no. Dostali "krzykniętą" kwotę bez szemrania. Dostali pozwolenie na dzierżawę - no ta, tu jego błąd, że źle się z tym kupnem wyraził.  Dostali też prawo do werbunku... Tak mu się jednak zdawało, że słyszał, iż jakiś czas temu z tym całym Maidenpool to była niezgorsza heca i jego rodacy do tego ręce przyłożyli. Trudno, lordzina może się posrać lub dostać na jego widok zatwardzenia, ale papierem mu się przed oczyma machnie i na tym będzie musiał poprzestać. Oczywiście o ile nie przerżną wojny i zmianom nie ulegną granice, układ sił i tak dalej.

Wymienił się kilkoma mruknięciami z Bronnem, po słówku też sobie powiedzieli i chyba było jasne, że kontrakt dogadany.
- Na rzeczone warunki przystajemy. - Oświadczył na początek. - Jeśli zaś o płacy mowa, to niech tak będzie, że całość uiszczona zostanie na zakończenie działań wojennych. Tam na wojence to i tak nie będzie gdzie wydawać, tedy i złoto poczekać może. - Rzekł. Zaś jakby jednak gdzie wydawać było, czy trzeba jakiś okup było zapłacić, to mieli coś swojego. W sumie całkiem pokaźne coś i to na tyle, że sto złotych monet nie zrobiłoby wielkiej różnicy.
No więc ten, podpisywali. I na rozkazy czekali, tylko taką mieli prośbę, co by ich gdzieś tutaj bliżej dać. W sensie, ze wyznaczyć miejsce, gdzie mogą się pod miastem rozbić - bo jak na razie to byli w pewnym oddaleniu, by nie kłopotać i nie niepokoić gospodarza.
Vanygg
Vanygg

Liczba postów : 42
Data dołączenia : 18/08/2020

Powrót do góry Go down

Przedpola Fairmarket  Empty Re: Przedpola Fairmarket

Pisanie  Mistrz Gry Nie Wrz 20, 2020 4:10 pm

Umowa została podpisana w dwóch kopiach - jednej dla najemników, drugiej dla króla. Niektórzy, kierując się starymi przyzwyczajeniami oraz stereotypami, z pewnością byliby zdziwieni dokładnością z jaką Żelaźni Ludzie dobijali interesów. Ci zapominali jednak, że ostatnie lata spędzali oni na handlu dalekomorskim, ze sporymi sukcesami zresztą, nim Twardoręki poprowadził ich na Dorzecze. Sam król również był obyty w świecie, a niewielu mogło też szczerze zaprzeczyć jego sprytowi.
Kiedy formalności zostały załatwione najemnikom wskazano miejsce pod obóz w pobliżu miasteczka. Wybrane tak, aby mogli oni swobodnie uzupełnić zapasy i korzystać z miejskich przybytków, ale jednocześnie nie mieli wielu możliwości do niezauważonego wkroczenia pomiędzy namioty Żelaznych Ludzi. Bać się siedmiu dziesiątek mając kilka tysięcy było głupotą, ale otwarta walka nie była jedynym sposobem na zaszkodzenie nieprzyjacielowi. Sabotaż również wchodził w grę.

03/09/10PZ



Maester
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9650
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Przedpola Fairmarket  Empty Re: Przedpola Fairmarket

Pisanie  Vanygg Pon Wrz 21, 2020 3:52 am

Dziwować się nie dziwował, w końcu wiele lat służył w różnych kompaniach w Essos. Pisana umowa rzecz ważna, bo przynajmniej papier pokazuje, co się dogadali i jest na owo dogadanie jakiś dowód. No ale może lokalni to inaczej patrzyli, bo tutaj te rycerze, na honor przysięganie i tego typu gówno warte bzdety. Chcesz takiego wędrowniczka do kompani nająć a on ci gada, że serem jest i tego tamtego. Dla niego to i kluczem dzikich gęsi mógłby się mienić a i tak do księgi wpisać się ma a przy rozkładaniu obozu jako i inni zapierdalać. Nieważne to zresztą...

Obozem się rozłożyli, gdzie im przykazano. Za bardzo nawet nie rozważając, czym się w doborze miejsca dla nich kierowano. Przecie zdradzać nie zamierzali, to i po głowie podobne rzeczy nie chodziły. Ot, po prostu się rozłożyli, trochę zabezpieczyli na wypadek gdyby ktoś inny zamierzał odjebać... W końcu tutaj jeden lord to ponoć się we wychodku pociął, to nie wiadomo, co więcej tym szajbusom może do łbów strzelić. Może się na króla kto rzuci, albo zdradę urządzi inną, albo po prostu wystawi nocnik na rynek i sobie usiądzie, sztyletem się rżnąc. To ostatnie groźne dla nich nie było, ale poprzednie to może jednak warto było mieć obóz tak uszykowany, co by nie paść przypadkowo ofiara jakiś rozruchów.

Tak czy siak, rozstawili się a on zajął się inspekcją. Z Bronnem razem ludzi posprawdzali, czy wszystko z ich rynsztunkiem jest w porządku. Jakby nie było, to naprawiliby. Zarządził też, żeby zapasy sprawdzić i uzupełnić, jeśli taka jest potrzeba. Kucharz miał się jadłem zająć, bo to on ich żywił i on oceniał, co potrzebne w tym względzie. Medycy zaś mieli medykamenty i sprzęt sprawdzić. Jego czeladnicy w końcu, to oni mieli sprzęt i zapasy materiałów posprawdzać. Wszelkie "sprawdzane" zapasy dokupiliby, jeśli czegoś nie stawało i o ile dało się to w tym miejscu nabyć. Kwestia kosztów była o tyle nie istotna, że jak trzeba to trzeba... I ile trzeba. Na medykamentach szczególnie oszczędzać nie chciał a i też głodu ryzykować nie pragnął.
Jak już wszystko było cacy a rozkazy przyszły, to ruszyli w wyznaczone miejsce.

[z/t]
Vanygg
Vanygg

Liczba postów : 42
Data dołączenia : 18/08/2020

Powrót do góry Go down

Przedpola Fairmarket  Empty Re: Przedpola Fairmarket

Pisanie  Halleck Hoare Nie Wrz 27, 2020 6:50 pm

02/09/10 PZ


Halleck Hoare
Halleck Hoare

Liczba postów : 242
Data dołączenia : 25/05/2020

Powrót do góry Go down

Przedpola Fairmarket  Empty Re: Przedpola Fairmarket

Pisanie  Mistrz Gry Nie Wrz 27, 2020 7:16 pm



Maester
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9650
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Przedpola Fairmarket  Empty Re: Przedpola Fairmarket

Pisanie  Halleck Hoare Wto Wrz 29, 2020 4:31 pm

Halleck Hoare
Halleck Hoare

Liczba postów : 242
Data dołączenia : 25/05/2020

Powrót do góry Go down

Przedpola Fairmarket  Empty Re: Przedpola Fairmarket

Pisanie  Halleck Hoare Wto Paź 06, 2020 11:24 am

03/09/10 PZ


Halleck Hoare
Halleck Hoare

Liczba postów : 242
Data dołączenia : 25/05/2020

Powrót do góry Go down

Przedpola Fairmarket  Empty Re: Przedpola Fairmarket

Pisanie  Santiago Dalt Czw Cze 17, 2021 12:16 am

Od samiuśkiego poranka-1/10/11 do 11/10/11 PZ

Utra zamierzał bardziej rozprostować kości po tej zimowej przerwie. Zakupił sobie spory wór węgla, drewna oraz parenaście grzywien na jego przyszłe projekty. Zamierzał pod murzanym zaciszem wraz z czeladnikiem przyszykować sobie węglowe palenisko - czyli najzwyczajniej prowizoryczną kuźnię. Młody miał się zabrać za zrobienie samego ognicha z odpowiednim rozstawieniem dwóch miechów kowalskich, a sam wielkolud podpytał jeszcze ludność o zakup najzwyczajniejszej, niewielkiej wiaty pod ich zewnętrzny pod murami warsztat. Kiedy udało się takowy zakupić, rozstawił go z młodym nad ustalonym miejscem źródła ognia Iskry już dumnie tańczyły wokół drewna oraz kory. Spojrzał on dumnie po tym co im się do tego czasu udało się zmajstrować, by zaraz ponarzekać na Dąbromłotka zacnymi słowami:
- A łogniu to kto nadmucha, hę? Dej na węgla już. - Pokazując mu grubym paluchem na miechy, jak i wór z czarnym surowcem. Oczywiście rozłożył młodzieńcowi jakąś skórę pod rzyć, by mu takowa część ciała nie zesztywniała albo się przeziębiła - bo inaczej będzie tak zwana "lipa". Wiedział on także, że zanim palenisko się dobrze rozgrzeje, to sporo czasu minie. Stanął on więc w zadumie z manierką miodu pitnego nad uczniem, by oddać się całkowitej rozkminie, co tutaj niby zrobić z tym kupionym żelastwem. Dumał tak i dumał wpatrzony w buchający ogień podniecany przez jego chłopka. Nagle go olśniło. Dopił pomysł głębszym łykiem z bukłaczka i w rzemieślniczym zapale ruszył do składu ze swymi narzędziami. Kowadło ze wszelakimi instrumentami gry na żelazie przeniósł przy pomocy jakiegoś muła ze świty od Żelaznych władczyn - mógł, był w świcie samego dziedzica przecież. Utra zamierzał przez te dni głęboko pracować nad wykuciem staromodnych sztyletów dla księżniczki Findis oraz jej małżonka. Jeśli natomiast będzie widział, że robota jest spartolona i nie nadaje się do szlacheckiej Krwi, to raczej będzie chciał komuś opylić, niżby trzymać na nic. Jeden dzień też oddał Uczniu, by on sam pod jego okiem spróbował wykuć swój pierwszy nóż. Do rękojeści z noży planował raczej użyć swego drewna z ekwipunku - także prócz kucia dochodziło dużo starannego strugania przy piwie z jakimiś zbrojnymi.
Zamysł noży:

Kolejną sprawą było w wolnym czasie zakup dębowych desek. Z tego, że nowi rodzice królewskiej krwi mieli małego bąbla już w prawdziwym świecie, to należał się też dobry podarunek dziecku. Z tym projektem jednak góral nie zamierzał ani trochę się spieszyć. Najważniejsza w nim była dokładność. Pracę nad łóżkiem będzie szła pełną parą dopiero po wykonaniu swoich noży. Mógł na to poświęcać dodatkowe dni poza planem kucia noży, ale najważniejsze było to, by ta łódź małej żelaznej wyszła.

Projekt łóżka:
Utra chce wykonać NAJSTARANNIEJ JAK TYLKO POTRAFI przez te dni 8 noży(któryś z nich może będzie nadawał się na podarunek), i dać spróbować szanse czeladnikowi na wykucie swojego pod jego okiem.
Najbardziej cechą charakterystyczną wyrobów Utry ma być praktyczność, nie wygląd. Także tutaj noże mają ciąć jak istny nóż rzeźnika i nie pękać na pierwszej lepszej skale lub innej stali. I z tego, że będzie robił głównie sztylety, to raczej na każdym kolejnym powinienem na dniach szybko wyłapywać błędy i robić coraz lepiej.
Santiago Dalt
Santiago Dalt

Liczba postów : 33
Data dołączenia : 22/01/2021

Powrót do góry Go down

Przedpola Fairmarket  Empty Re: Przedpola Fairmarket

Pisanie  Czeladnik Gry Pią Cze 18, 2021 12:24 am

Trzeba im było troszkę po okolicy się poszwendać, ale w końcu prowizoryczna kuźnia zaczęła działać. Kowal mógł pracować a z pomocą krzepkiego Dąbromłotka ich robota szła sprawnie. Rozdzielili obowiązki, prawda... Czeladnik ognia pilnował i stali w nim osadzanej, czy już właściwej barwy nabrała. Zawsze jakaś z tego nauka! Mistrz natomiast po kowadle tańcował z młotkami i szczypcami. Tu rozklepać młotem a tam popracować młoteczkiem. Tu zawinąć a tam przyciąć sztych, bo nieładny się robił.
Efekty... Efekty były zdecydowanie pozytywne, acz i śliwka robaczywa się tam trafiła. Z ośmiu planowanych noży bowiem, tylko siedem udało się wykonać tak, by ich użytkowa wartość była na najwyższym poziomie. Jeden nie wyszedł. No po prostu nie wyszedł. Był z tego całkiem przyzwoity nóż, którego nie szło się wstydzić, ale pułap mistrzostwa nie został osiągnięty. Niemniej, jak dla równowagi trafił się też jeden siekacz wykonany tak precyzyjnie, że aż normalnie jakby jakieś kowalskie bóstwo bosą stópką po nim przeszło. To zdecydowanie był TEN prezent, który umyślił sobie człek z Północy wykonać.

Co się tyczy czeladnika... Dał dupy. Nóż co prawda mu wyszedł, nawet użytkowy, ale to pokracznie wyglądało, jakby po złości robione. Być może chłopak miał zły dzień, bo umiejętności mu nie brakowało. Wtórował mu w tym wszystkim jego mistrz, który wziąwszy się za ciesielkę w wolnych chwilach, jeno zmarnował materiał. Początki tego łóżeczka wyglądały niezbyt obiecująco.



Wujas
Czeladnik Gry
Czeladnik Gry

Liczba postów : 1650
Data dołączenia : 07/03/2018

Powrót do góry Go down

Przedpola Fairmarket  Empty Re: Przedpola Fairmarket

Pisanie  Santiago Dalt Pią Cze 18, 2021 11:13 am

- Ohoho. Tości wylazł. Trudno, to przynajmniej swój własny kuty do żarcia będzie. - Walnął po krótkim śmiechu oglądając już osadzony nóż swego ucznia. Pękająca już rączka i ostrze prostości nosa Utry nie były zadowalające, ale uszły.
- Na grzyby, khekhe. - Zarechotał jeszcze troszkę kowal, po czym poklepał młodzieńca po ramieniu ogromną dłonią.
- Nie przejmujta siem. Pierdolniesz piękniusieńkszy. Naostrz go sobie i lecimy na koryto. - Jak rzekł, także zrobili. Zwinęli wiatę, pozbierali narzędzia, a samo zabezpieczone palenisko zostało. Jeszcze tutaj wrócą przecież. Kierowali się do karczmy jego przyjaciela na dwa ciemniejsze piwa, jajecznicę z dwudziestu jaj i parę podpłomyków. Po żarciu rzemieślnicy pokierowali się do miejsca rezydowania ich całej świty książęcej. Dąbromłotek dostał za obowiązek wszystko prawidłowo poukładać na miejsce, a sam Utra ruszyć w poszukiwaniu księcia Hallecka. Człek z Północy miał sprytny plan. Na tyle sprytny, że aż mu zabłysnęły jak u lisa. Jeśli działanie dworu będzie prawidłowe, to raczej zaraz każdy Żelazny wojownik zainteresuje się skąd pochodzić będzie nóż bojowy samego księcia. Napotkał on swoich koleżków tarczowników grających w kości i jak się okazało, młody Hoare był do znalezienia gdzieś na rynku. Podobno mieli kogoś tam wieszać, rąbać, dekapitować albo nabijać mu gwoździe w rzyć. Brzmi jak festiwal. Ale zaraz odezwał się zbrojny "Majster" słowem - Kurwa, ziomeczku, jak chcesz taki zajebisty nóż dawać, to leć do Króla na przedpolach. - Góral w zadumę. Faktycznie, pomysł jeszcze lepszy. Toć to wszyscy będą ze śliną patrzeć na ostrze koronowanej głowy. Także więc ruszył żwawym marszem ze swoim zawiniątkiem dla monarchy. Kto będzie pierwszy? Pierworodny, czy gruby i kulawy?
Santiago Dalt
Santiago Dalt

Liczba postów : 33
Data dołączenia : 22/01/2021

Powrót do góry Go down

Przedpola Fairmarket  Empty Re: Przedpola Fairmarket

Pisanie  Sponsored content


Sponsored content


Powrót do góry Go down

Strona 1 z 3 1, 2, 3  Next

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach