Komnata Rady królewskiej
Strona 1 z 1 • Share
Komnata Rady królewskiej
Znajduje się w Wieży Sokołów, czyli tam, gdzie są gabinety członków Rady. Wejście jest ozdobione portalem przedstawiającym dwóch rycerzy na skrzydlatych koniach stojących dęba. Ściany są zastawione szafami z różnymi dokumentami, i mapami poszczególnych regionów, na jednej ze ścian wisi też mapa całego Westeros.
Członkowie Rady (wraz z nazwami ich odpowiedników w Małej Radzie Żelaznego Tronu i insygniami władzy):
-Król (insygnia władzy królewskiej)
-Namiestnik (łańcuch z ogniw wyglądających jak uściśnięte dłonie)
-Wysoki Maester ("Wielki Maester", przedstawiciel maesterów Doliny; łańcuch maestera)
-Wysoki Septon ("Wielki Septon"- przywódca Wiary w Dolinie; naszyjnik z kryształami górskimi)
-Książę Księżycowych Bram ("Książę Smoczej Skały", następca tronu; sygnet rodowy)
-Marszałek (może dowodzić wojskami w imieniu króla; buława)
-Wielki Admirał ("Starszy nad Okrętami"; naszyjnik z szafirami)
-Kanclerz ("Starszy nad Prawem", może zastępować króla w czasie procesów sądowych; naszyjnik z ametystami)
-Wielki Ekonom ("Starszy nad Monetą"; za zgodą króla dysponuje królewskimi zasobami; naszyjnik z pirytami)
-Starszy nad Szeptaczami (szkło powiększające, zawieszone na szyi)
-Starosta (przedstawiciel mieszczan; naszyjnik z marmurami)
-Pierwszy wójt (przedstawiciel chłopstwa; naszyjnik z kawałkami obsydianu)
Członkowie Rady (wraz z nazwami ich odpowiedników w Małej Radzie Żelaznego Tronu i insygniami władzy):
-Król (insygnia władzy królewskiej)
-Namiestnik (łańcuch z ogniw wyglądających jak uściśnięte dłonie)
-Wysoki Maester ("Wielki Maester", przedstawiciel maesterów Doliny; łańcuch maestera)
-Wysoki Septon ("Wielki Septon"- przywódca Wiary w Dolinie; naszyjnik z kryształami górskimi)
-Książę Księżycowych Bram ("Książę Smoczej Skały", następca tronu; sygnet rodowy)
-Marszałek (może dowodzić wojskami w imieniu króla; buława)
-Wielki Admirał ("Starszy nad Okrętami"; naszyjnik z szafirami)
-Kanclerz ("Starszy nad Prawem", może zastępować króla w czasie procesów sądowych; naszyjnik z ametystami)
-Wielki Ekonom ("Starszy nad Monetą"; za zgodą króla dysponuje królewskimi zasobami; naszyjnik z pirytami)
-Starszy nad Szeptaczami (szkło powiększające, zawieszone na szyi)
-Starosta (przedstawiciel mieszczan; naszyjnik z marmurami)
-Pierwszy wójt (przedstawiciel chłopstwa; naszyjnik z kawałkami obsydianu)
Harrold Arryn.- Liczba postów : 155
Data dołączenia : 09/12/2017
Re: Komnata Rady królewskiej
1 stycznia 336 roku
Po spotkaniu z architektem, Harry poszedł do sali posiedzeń Rady. Z pewnością wszyscy ministrowie już na niego czekali.
-Jakie przynosicie mi wieści?- zapytał, kiedy pozwolił im usiąść. Każde posiedzenie zaczynało się od składania raportów z dotychczasowych prac oraz stanach armii, floty czy skarbca, jeśli te uległy zmianie. Starszy nad Szeptaczami być może ma jakieś informacje z dworów chorążych lub z zagranicy, przedstawiciele chłopstwa i mieszczaństwa pewnie doniosą o nastrojach i aktualnych problemach wśród swoich stanów, a dodatkowo, ministrowie ze szlacheckich rodów może przekażą jakieś informacje ze swoich rodzinnych stron. Słowem, król dowie się o wszystkim, o czym wiedzieć powinien.
Po tej części, przeszli do przyszłych zadań:
-Postanowiłem zwołać coroczną naradę lordów na pierwszy dzień drugiego księżyca- zaczął król- maestrze, wyślesz listy z wezwaniem do moich chorążych. Tak jak co roku- odrwócił się na chwilę do mędrca.
-Postanowiłem też, że pod Księżycowymi Bramami powinno powstać miasto godne miana królewskiej stolicy. Rozmawiałem już z architektem, mimo iż koszta nie stanowią nawet połowy królewskiego skarbca, są znaczne. Dlatego zastanawiam się nad dodatkowymi źródłami finansowania:
-moglibyśmy nakłonić niektórych lordów lub bogatych mieszczan do wsparcia tej inwestycji w zamian za proporcjonalną ilość miejsc w radzie miejskiej i takowy udział w zyskach z miejskiej gospodarki
-możemy też poszukać dodatkowych źródeł zysku dla skarbca korony. Manufaktury, przetwórstwo, marmurowe rzeźby... produkcja takich rzeczy nie powinna być dla nas problemem.- tu zwrócił się do Starszego nad Szeptaczami: -wybadaj koniunkturę w królestwach Westeros i w Wolnych Miastach. Czego poszczególne miejsca mają pod dostatkiem, a jakich produktów im brakuje na tyle, że są w stanie zapłacić za nie więcej.
Ile czasu potrzebujesz na zebranie tych informacji? Tydzień? Miesiąc? - po usłyszeniu odpowiedzi, król zapowiedział, że zwoła posiedzenie Rady w dniu, kiedy szpieg zdobędzie tą więdzę.
Później, Harrold wrócił jeszcze do sprawy miasta:
-W ostateczności, możemy wziąć pożyczkę z Żelaznego Banku Braavos. Wolałbym jednak zaciągnąć dług, gdy nie będzie innej możliwości.
Po tej przemowie, poprosił ich o opinię:
-Co o tym myślicie? Synu? Petyrze?- wspomniał Robina i Littlefingera, bo na ich opiniach zależało mu najbardziej. Niemniej, opinia Ekonoma też mogła być przydatna.
Po omówieniu sprawy budowy miasta, Harrold zaczął kolejny temat:
-Myślę też, że pora skończyć z tymi dzikusami pustoszącymi Góry Księżycowe i terroryzującymi prostaczków żyjących w okolicach. Na zabraniu lordów wydam rozkaz mobilizacji piechoty i łuczników oraz ustalę datę jednoczesnego ataku na całej linii pasma górskiego.
Wyplewienie górali pozwoli nam na pełną kontrolę nad naszą granicą z Dorzeczem, a w konsekwencji także na częściowe otworzenie się na handel i stosunki polityczne z innymi regionami Westeros. W tym roku kończy się pokój pomiędzy królikami z Dorzecza, a ich wojna może być dobrym źródłem zarobku i pewnego poszerzenia wpływów, za niewielkim kosztem. Chciałbym poznać Wasze zdanie na ten temat.
Harrold Arryn.- Liczba postów : 155
Data dołączenia : 09/12/2017
Re: Komnata Rady królewskiej
Wszyscy członkowie Rady zasiedli przy stole i zaczęli słuchać co król ma do powiedzenia. Gdy padło pierwsze pytanie, zaczął Starszy nad Szeptaczami:
- Panie, w Dolinie jest ostatnio bardzo spokojnie. Wszyscy są zadowoleni z obecnego dostatku, odgrodzonego od przyziemnych konfliktów Siedmiu Królestw...
- Nieprawda. - przerwał Starosta. - Kupcy cierpią. Brak handlu z Westeros zmniejsza ich możliwości i potencjalne zyski. - dodał. - Jestem pewien, że nie ucierpielibyśmy, gdybyśmy otworzyli się na nasz kontynent, przynajmniej handlowo...
- Bzdury. - rzucił Petyr. - Z Essos możemy pozyskać cokolwiek chcemy i tak samo wszystko udaje się sprzedać.
- Ale na niektóre towary jest większe zapotrzebowanie w Westeros. Często byłoby też łatwiej znaleźć kupców...
- Jestem pewien, że Jego Miłość doskonale wie, co robi. - uciął rozmowę Littlefinger. Następny do głosu doszedł Pierwszy Wójt:
- Chłopom powodzi się dość dobrze. Długie lato im służy, a w Dolinie jest spokojnie. Dawno nie było wojen, więc mogą stać na polach i wszystkim dobrze się powodzi. - po nim nikt więcej nie miał nic do dodania, więc przeszli do kolejnej części obrad.
Maester kiwnął głową i dopytał jeszcze: - Kiedy dokładnie mają przybyć?
Gdy członkowie rady usłyszeli o planach budowy miasta pod Księżycową Bramą, wszyscy zdziwili się śmiałym pomysłem. Pomysł był ambitny... Ale i kontrowersyjny, a zyski z tego przedsięwzięcia mogły być wątpliwe...
- Czy to najlepszy pomysł Haroldzie? - rzucił Littlefinger. - Nie lepiej zbudować port? Tutaj, z dala od szlaków handlowych... Jak służyło by to naszym interesom?
- To jest bardzo drogie przedsięwzięcie, skoro zabierze tak znaczną część skarbca. - Dodał swoją opinię Wielki Ekonom. - Nawet z Twymi propozycjami koszty mogą się nie zwrócić. Branie pożyczki z Żelaznego Banku, jeśli nie będziemy mieli pewności czy da radę go zwrócić. No i czy na pewno chcesz tak bardzo uszczuplać swój skarbiec?
Także syn Arryna miał wątpliwości: - Po co Ci to ojcze? Nie lepiej to zainwestować w coś bardziej zyskownego? Po co tracić pieniądze na coś takiego?
Starszy nad Szeptaczami odchrząknął i oznajmił:
- Oczywiście królu. Myślę, że na za miesiąc mogę przygotować odpowiedni raport...
Wszyscy jednak wydawali się nieprzekonani co do pomysłu budowy tego miasta u podnóży Orlego Gniazda. Nikt po prostu nie widział w tym większego sensu, poza pojedynczą ambicją króla.
Z kolei pomysł ataku na górskie klany wszystkim przypadł do gustu. Wszyscy kiwali głowami. Jedynie Wielki Ekonom miał wątpliwości co do kosztów wojny, ale to raczej z powodu pełnionej funkcji.
- Panie, w Dolinie jest ostatnio bardzo spokojnie. Wszyscy są zadowoleni z obecnego dostatku, odgrodzonego od przyziemnych konfliktów Siedmiu Królestw...
- Nieprawda. - przerwał Starosta. - Kupcy cierpią. Brak handlu z Westeros zmniejsza ich możliwości i potencjalne zyski. - dodał. - Jestem pewien, że nie ucierpielibyśmy, gdybyśmy otworzyli się na nasz kontynent, przynajmniej handlowo...
- Bzdury. - rzucił Petyr. - Z Essos możemy pozyskać cokolwiek chcemy i tak samo wszystko udaje się sprzedać.
- Ale na niektóre towary jest większe zapotrzebowanie w Westeros. Często byłoby też łatwiej znaleźć kupców...
- Jestem pewien, że Jego Miłość doskonale wie, co robi. - uciął rozmowę Littlefinger. Następny do głosu doszedł Pierwszy Wójt:
- Chłopom powodzi się dość dobrze. Długie lato im służy, a w Dolinie jest spokojnie. Dawno nie było wojen, więc mogą stać na polach i wszystkim dobrze się powodzi. - po nim nikt więcej nie miał nic do dodania, więc przeszli do kolejnej części obrad.
Maester kiwnął głową i dopytał jeszcze: - Kiedy dokładnie mają przybyć?
Gdy członkowie rady usłyszeli o planach budowy miasta pod Księżycową Bramą, wszyscy zdziwili się śmiałym pomysłem. Pomysł był ambitny... Ale i kontrowersyjny, a zyski z tego przedsięwzięcia mogły być wątpliwe...
- Czy to najlepszy pomysł Haroldzie? - rzucił Littlefinger. - Nie lepiej zbudować port? Tutaj, z dala od szlaków handlowych... Jak służyło by to naszym interesom?
- To jest bardzo drogie przedsięwzięcie, skoro zabierze tak znaczną część skarbca. - Dodał swoją opinię Wielki Ekonom. - Nawet z Twymi propozycjami koszty mogą się nie zwrócić. Branie pożyczki z Żelaznego Banku, jeśli nie będziemy mieli pewności czy da radę go zwrócić. No i czy na pewno chcesz tak bardzo uszczuplać swój skarbiec?
Także syn Arryna miał wątpliwości: - Po co Ci to ojcze? Nie lepiej to zainwestować w coś bardziej zyskownego? Po co tracić pieniądze na coś takiego?
Starszy nad Szeptaczami odchrząknął i oznajmił:
- Oczywiście królu. Myślę, że na za miesiąc mogę przygotować odpowiedni raport...
Wszyscy jednak wydawali się nieprzekonani co do pomysłu budowy tego miasta u podnóży Orlego Gniazda. Nikt po prostu nie widział w tym większego sensu, poza pojedynczą ambicją króla.
Z kolei pomysł ataku na górskie klany wszystkim przypadł do gustu. Wszyscy kiwali głowami. Jedynie Wielki Ekonom miał wątpliwości co do kosztów wojny, ale to raczej z powodu pełnionej funkcji.
Kielon
Mistrz Gry- Liczba postów : 9614
Data dołączenia : 20/11/2017
Re: Komnata Rady królewskiej
-Miałem na myśli pierwszego lutego- odpowiedział mędrcowi.
Tak duży opór w sprawie budowy stolicy zaskoczył Harrolda. Często (tak jak w sprawie kupców) rajcy różnili się między sobą. A Littlefinger zgadzający się z członkami innych koterii to widok niemal niespotykany.
Wniosek był oczywisty: ten projekt był nieopłacalny, a zamiast prestiżu przyniósłby tylko niechęć chorążych.
Wygląda na to, że będzie trzeba odłożyć te plany na później, stwierdził z ze smutkiem. Być może trzeba najpierw stworzyć potrzebę, wykreować popyt. Wtedy sami mnie poproszą o tą budowę...
-Dobrze więc- odrzekł niechętnie- Odłożę sprawę miasta... na później
Przy kwestii górali, powrócił do wcześniej wspomnianych problemów:
-Wszelkie stosunki z naszymi lądowymi sąsiadami zależą od kontroli Gór Księżycowych- to mówiąc, spojrzał na Starostę. Sam chętnie wpuściłby nieco kapitału do swojego kraju, ale jaki kupiec bez oporów narazi się na ataki dzikusów?
-Wracając do kosztów: faktycznie, według moich szacunków przekroczą one nasze miesięczne dochody. Dlatego przyda się je zwiększyć, więc raport o koniunkturze wciąż będzie potrzebny- tu odwrócił się do Starszego nad Szeptaczami.
-Odnośnie górali: przez wieki naszym przodkom nie udało się wyplenić tej zarazy mimo licznych prób, musimy więc się dobrze przygotować. Kampania rozpocznie się nie wcześniej niż w drugiej połowie lutego, do tego czasu, wyślij w góry zwiadowców- to powiedział do Marszałka, po czym zwrócił się do Starszego nad Szeptaczami- Szpiegu, kiedy zakończysz tworzenie raportu, wyślesz odpowiednich ludzi w góry, by wesprzeć wojskowy rekonesans.
-Ponadto, Krwawa Brama będzie bazą wypadową dla wojsk oczyszczających pobliże Górskiego Traktu. Dlatego z wyprzedzeniem zgromadzi się tam zaopatrzenie
Kiedy skończyli omawianie kampanii, o ile nie pojawiły się inne kwestie i problemy, Arryn zakończył posiedzenie i wyszedł z komnaty.
Tak duży opór w sprawie budowy stolicy zaskoczył Harrolda. Często (tak jak w sprawie kupców) rajcy różnili się między sobą. A Littlefinger zgadzający się z członkami innych koterii to widok niemal niespotykany.
Wniosek był oczywisty: ten projekt był nieopłacalny, a zamiast prestiżu przyniósłby tylko niechęć chorążych.
Wygląda na to, że będzie trzeba odłożyć te plany na później, stwierdził z ze smutkiem. Być może trzeba najpierw stworzyć potrzebę, wykreować popyt. Wtedy sami mnie poproszą o tą budowę...
-Dobrze więc- odrzekł niechętnie- Odłożę sprawę miasta... na później
Przy kwestii górali, powrócił do wcześniej wspomnianych problemów:
-Wszelkie stosunki z naszymi lądowymi sąsiadami zależą od kontroli Gór Księżycowych- to mówiąc, spojrzał na Starostę. Sam chętnie wpuściłby nieco kapitału do swojego kraju, ale jaki kupiec bez oporów narazi się na ataki dzikusów?
-Wracając do kosztów: faktycznie, według moich szacunków przekroczą one nasze miesięczne dochody. Dlatego przyda się je zwiększyć, więc raport o koniunkturze wciąż będzie potrzebny- tu odwrócił się do Starszego nad Szeptaczami.
-Odnośnie górali: przez wieki naszym przodkom nie udało się wyplenić tej zarazy mimo licznych prób, musimy więc się dobrze przygotować. Kampania rozpocznie się nie wcześniej niż w drugiej połowie lutego, do tego czasu, wyślij w góry zwiadowców- to powiedział do Marszałka, po czym zwrócił się do Starszego nad Szeptaczami- Szpiegu, kiedy zakończysz tworzenie raportu, wyślesz odpowiednich ludzi w góry, by wesprzeć wojskowy rekonesans.
-Ponadto, Krwawa Brama będzie bazą wypadową dla wojsk oczyszczających pobliże Górskiego Traktu. Dlatego z wyprzedzeniem zgromadzi się tam zaopatrzenie
Kiedy skończyli omawianie kampanii, o ile nie pojawiły się inne kwestie i problemy, Arryn zakończył posiedzenie i wyszedł z komnaty.
Harrold Arryn.- Liczba postów : 155
Data dołączenia : 09/12/2017
Re: Komnata Rady królewskiej
30 stycznia 336 AC
Starszy nad Szeptaczami przybył do sali rady z gotowym raportem dla swojego króla.
- Przez miesiąc rozesłałem ludzi, którzy dość ogólnie zbadali zapotrzebowania innych rynków na nasze produkty. Najlepszym kierunkiem wydaje się Bravoos, w którym panuje ostatnio moda na ozdoby i narzędzia z minerałów, pospolicie występujących w Dolinie. Podobne trendy, chociaż na mniejszą skalę, występują obecnie nad całym Wąskim Morzem, z wyjątkiem Pentos, oraz w Reach. W Bravoos panuje także ostatnio spore zapotrzebowanie na kamień. Pojawia się ono także na Zachodzie, Ziemiach Korony i Reach. Na Żelaznych Wyspach możemy z kolei dobrze sprzedać futra. Na nasze owce niestety nie ma z kolei nigdzie nadzwyczajnego popytu, ale możemy je dobrze sprzedawać w Dorzeczu, Ziemiach Korony i na Zachodzie. - zrobił przerwę, by nabrać tchu. - Z kolei jeśli chodzi o to co możemy kupować... Z Dorzecza i Północy możemy dobrze kupować drewno, zwierzynę łowną, wszelkiej maści rośliny. Północ i Żelazne Wyspy oferują także ryby, no i z Wysp można oczywiście sprowadzić Żelazo. Zachód może eksportować wszelkie kamienie szlachetne oraz wartościowe kruszce. Reach ma z kolei dużo zwierzyny hodowlanej; tak samo zresztą Dorzecze. W Bravoos można kupić owoce morza. Pentos, Tyrosh, Lys i Myr oferują tanio farby, barwniki, tkaniny i inne podobne egzotyczne produkty. - westchnął. - Tyle udało mi się dowiedzieć, jeżeli będziesz chciał Panie, bym jeszcze wyglądał jakieś konkretne produkty to mogę jeszcze wysłać ludzi by to dodatkowo wybadali...
Kielon
Mistrz Gry- Liczba postów : 9614
Data dołączenia : 20/11/2017
Re: Komnata Rady królewskiej
Król wraz z innymi członkami rady uważnie wysłuchał raportu.
-Dziekuję Ci- odrzekł na końcu- wkrótce zrobimy z tego użytek.
Na pytanie o dalszą pracę, Harrold odrzekł:
-Nie, teraz mamy bardziej naglące zadania. Tak jak wcześniej mówiłem, w miarę możliwości zdobędziesz informacje o Górskich Klanach: czy plemiona są podzielone, jaka może być liczebność ich wojów i tym podobne. To jest priorytet na najbliższe tygodnie.
Kiedy skończył mówić, wziął raport od szpiega i zakończył obrady. Jeszcze tego dnia musiał dotrzeć do Księżycowych Bram, nie miał więc zbyt dużo czasu na inne sprawy.
-Dziekuję Ci- odrzekł na końcu- wkrótce zrobimy z tego użytek.
Na pytanie o dalszą pracę, Harrold odrzekł:
-Nie, teraz mamy bardziej naglące zadania. Tak jak wcześniej mówiłem, w miarę możliwości zdobędziesz informacje o Górskich Klanach: czy plemiona są podzielone, jaka może być liczebność ich wojów i tym podobne. To jest priorytet na najbliższe tygodnie.
Kiedy skończył mówić, wziął raport od szpiega i zakończył obrady. Jeszcze tego dnia musiał dotrzeć do Księżycowych Bram, nie miał więc zbyt dużo czasu na inne sprawy.
Harrold Arryn.- Liczba postów : 155
Data dołączenia : 09/12/2017
Re: Komnata Rady królewskiej
3 luty 326 roku, wieczorem
Kiedy wszyscy wezwani zebrali się w komnacie, na stole położono mapę okolic Krwawej Bramy, a Harrold ponownie przemówił do Zokara:
-Opowiedz nam ponownie całą Twoją rozmowę z dzikusami. Wspomnij wszystkie szczegóły, jakie pamiętasz.
Być może zebranie tylu doradców było lekką przesadą, ale gdyby udało się pojmać jednego z wodzów żywcem, armia mogłaby zyskać mnóstwo informacji.
Jeśli Zokar okazywał zdenerwowanie, Harrold delikatnie się doń usmiechnął, aby go uspokoić.
Harrold Arryn.- Liczba postów : 155
Data dołączenia : 09/12/2017
Re: Komnata Rady królewskiej
Z początku blondynowi bardzo nie podobał się fakt bycia zwyczajnym pachołkiem, którego przekładano z kąta w kąt, ba, jeszcze śmiano mu się prosto w twarz! Niestety jako osoba myśląca, znał swoje wady i brak odpowiedniego ekwipunku, który w tym momencie przeważał w całej sytuacji. Widząc lśniącą zbroję rycerza, nie potrafił zawalczyć o swój honor i zwyczajnie go zaatakować...
O dziwo, całą sytuację widział jakiś rycerz, a potem...sam król! Zokar pomimo swojego chwilowego otępienia, miał ogromny wstręt do samego siebie, że też musiał całować buty kogokolwiek. Z pewnością ta chwila zostanie zapamiętana na zawsze, jednakże czy w sposób pozytywny, czy też negatywny...tego raczej nikt nie zdoła się dowiedzieć, oczywiście poza samym blondynem, który wstał i opowiedział szybko, pomijając kilka szczegółów.
- Było ich na oko trzydziestu chłopa, ogromni, ubrani w futra, przybyli z zachodu, choć to w prawdzie ja byłem tym, który szukał przejścia w Górach... - rozgadał się, natychmiast przechodząc do sedna i starając się nie biegać oczami dookoła głowy. - Chcieli zabrać tylko kozy i zmusić mnie do przyprowadzenia mości rycerzy do jednego z miejsc na wzór kotliny, gdzie zaczają się i będą mogli ich napaść. Dali mi trzynaście dni na przyprowadzenie rycerzy, po tym czasie wszystkie kozy zostaną stracone... - spojrzał się z ogromnym smutkiem wymalowanym w oczach na Króla. Być może nie był zbyt okrzesany w całej swojej historii, jednakże przekazując informację starał się utrzymywać na wodzy zamartwianie nad zwierzętami, które były dla niego istotniejsze niż jacyś tam Szlachetni Panowie. - Proszę Mości Królu, nie godzi się tak zostawić zwierząt na pastwę jakichś górskich oprychów. - błagalny ton nie opuszczał głosu pastuszka, który spojrzał każdemu obecnemu prosto w oczy, a przynajmniej starał się w ten sposób cokolwiek wskórać.
O dziwo, całą sytuację widział jakiś rycerz, a potem...sam król! Zokar pomimo swojego chwilowego otępienia, miał ogromny wstręt do samego siebie, że też musiał całować buty kogokolwiek. Z pewnością ta chwila zostanie zapamiętana na zawsze, jednakże czy w sposób pozytywny, czy też negatywny...tego raczej nikt nie zdoła się dowiedzieć, oczywiście poza samym blondynem, który wstał i opowiedział szybko, pomijając kilka szczegółów.
~*~
- Było ich na oko trzydziestu chłopa, ogromni, ubrani w futra, przybyli z zachodu, choć to w prawdzie ja byłem tym, który szukał przejścia w Górach... - rozgadał się, natychmiast przechodząc do sedna i starając się nie biegać oczami dookoła głowy. - Chcieli zabrać tylko kozy i zmusić mnie do przyprowadzenia mości rycerzy do jednego z miejsc na wzór kotliny, gdzie zaczają się i będą mogli ich napaść. Dali mi trzynaście dni na przyprowadzenie rycerzy, po tym czasie wszystkie kozy zostaną stracone... - spojrzał się z ogromnym smutkiem wymalowanym w oczach na Króla. Być może nie był zbyt okrzesany w całej swojej historii, jednakże przekazując informację starał się utrzymywać na wodzy zamartwianie nad zwierzętami, które były dla niego istotniejsze niż jacyś tam Szlachetni Panowie. - Proszę Mości Królu, nie godzi się tak zostawić zwierząt na pastwę jakichś górskich oprychów. - błagalny ton nie opuszczał głosu pastuszka, który spojrzał każdemu obecnemu prosto w oczy, a przynajmniej starał się w ten sposób cokolwiek wskórać.
Zokar.- Liczba postów : 50
Data dołączenia : 29/12/2017
Re: Komnata Rady królewskiej
Zokar zachował się zgodnie z etykietą.
Harrold rozumiał, że całowanie w stopę człowieka, którego nigdy się nie widziało na oczy nie może być przyjemne. Niemniej jednak, etykieta istniała po to, by prostymi gestami określić pozycję rozmówców. Harrold był królem, a król, który musi o tym mówić, nim nie jest. Wymagała tego polityka i wymagali tego Bogowie.
Arryn z uwagą słuchał słów pastuszka, sporządzając przy okazji notatki. Nawet było mu szkoda Zokara. Wolał poruszyć niebo i ziemię, niż wrócić do rodziny bez chudoby. To doprawdy wzruszające, szczerze pomyślał Sokół.
-Chłopie...- przemówił po chwili- czy dzikusi wspominali, jak nazywa się ich plemię?
Rozłożył na stolę uprzednio przygotowaną mapę okolic Krwawej Bramy- zawierała ona pobliskie wzgórza, kotliny oraz znane armii przejścia w promieniu kilku mil po obu stronach fortecy.
-Czy możesz pokazać na mapie, gdzie dokładnie ich spotkałeś? Czy gdybyś ruszył tam z oddziałem, byłbyś w stanie znaleźć to miejsce, oraz to, w które miałeś nas zaprowadzić?
Jeśli Zokar nie rozumiał mapy, Harrold mimowolnie uśmiechnął się z politowaniem i pokrótce objaśnił prostaczkowi, co widzi:
-To jest... rysunek przedstawiający wzniesienia i ścieżki wokół Krwawej Bramy. Brama jest tutaj, dla przykładu ta górka- wskazywał poszczególne punkty na mapie- jest oddalona o dwie mile od bramy. Czy teraz rozumiesz?
Kiedy pastuszek odpowiedział na pytania króla, ten odwrócił się do swoich doradców- macie jakieś pytania?- rzucił sucho, po czym wrócił wzrokiem do Zokara:
-Pasterzu, jak Cię zwą?- kiedy Arryn się dowiedział, rzekł -Zokarze, jeszcze raz dziękuję Ci za pomoc. Masz słowo króla, że... Twoje owce przeżyją, chciał powiedzieć, ale ugryzł się w język. Nie mógł dawać obietnic bez pokrycia.
-Masz moje słowo, że bandyci zapłacą za swoje zbrodnie. Jeśli część Twojego chowu przepadnie, wynagrodzę Ci to podwójnie. Masz na to moje słowo- ostatnie zdanie wypowiedział uroczyście.
- A teraz, mój sługa wskaże Ci komnatę, w której będziesz mógł się przespać i oczyścić, ogród w którym możesz uspokoić myśli, a także salę, w której będziesz mógł się posilić.
Jeśli Zokar chciał porozmawiać jeszcze na jakiś temat, król go podjął.
Kiedy pastuch skłonił się zgodnie z etykietą i wyszedł, Harrold odwrócił się do marszałka:
-Zajmij się tym. W miarę możliwości, pojmijcie herszta klanu żywcem.
Harrold rozumiał, że całowanie w stopę człowieka, którego nigdy się nie widziało na oczy nie może być przyjemne. Niemniej jednak, etykieta istniała po to, by prostymi gestami określić pozycję rozmówców. Harrold był królem, a król, który musi o tym mówić, nim nie jest. Wymagała tego polityka i wymagali tego Bogowie.
Arryn z uwagą słuchał słów pastuszka, sporządzając przy okazji notatki. Nawet było mu szkoda Zokara. Wolał poruszyć niebo i ziemię, niż wrócić do rodziny bez chudoby. To doprawdy wzruszające, szczerze pomyślał Sokół.
-Chłopie...- przemówił po chwili- czy dzikusi wspominali, jak nazywa się ich plemię?
Rozłożył na stolę uprzednio przygotowaną mapę okolic Krwawej Bramy- zawierała ona pobliskie wzgórza, kotliny oraz znane armii przejścia w promieniu kilku mil po obu stronach fortecy.
-Czy możesz pokazać na mapie, gdzie dokładnie ich spotkałeś? Czy gdybyś ruszył tam z oddziałem, byłbyś w stanie znaleźć to miejsce, oraz to, w które miałeś nas zaprowadzić?
Jeśli Zokar nie rozumiał mapy, Harrold mimowolnie uśmiechnął się z politowaniem i pokrótce objaśnił prostaczkowi, co widzi:
-To jest... rysunek przedstawiający wzniesienia i ścieżki wokół Krwawej Bramy. Brama jest tutaj, dla przykładu ta górka- wskazywał poszczególne punkty na mapie- jest oddalona o dwie mile od bramy. Czy teraz rozumiesz?
Kiedy pastuszek odpowiedział na pytania króla, ten odwrócił się do swoich doradców- macie jakieś pytania?- rzucił sucho, po czym wrócił wzrokiem do Zokara:
-Pasterzu, jak Cię zwą?- kiedy Arryn się dowiedział, rzekł -Zokarze, jeszcze raz dziękuję Ci za pomoc. Masz słowo króla, że... Twoje owce przeżyją, chciał powiedzieć, ale ugryzł się w język. Nie mógł dawać obietnic bez pokrycia.
-Masz moje słowo, że bandyci zapłacą za swoje zbrodnie. Jeśli część Twojego chowu przepadnie, wynagrodzę Ci to podwójnie. Masz na to moje słowo- ostatnie zdanie wypowiedział uroczyście.
- A teraz, mój sługa wskaże Ci komnatę, w której będziesz mógł się przespać i oczyścić, ogród w którym możesz uspokoić myśli, a także salę, w której będziesz mógł się posilić.
Jeśli Zokar chciał porozmawiać jeszcze na jakiś temat, król go podjął.
Kiedy pastuch skłonił się zgodnie z etykietą i wyszedł, Harrold odwrócił się do marszałka:
-Zajmij się tym. W miarę możliwości, pojmijcie herszta klanu żywcem.
Harrold Arryn.- Liczba postów : 155
Data dołączenia : 09/12/2017
Re: Komnata Rady królewskiej
Przez chwilę chłopak nie był pewien, czy jego prośba i wołania o pomoc zostały w jakikolwiek sposób przyjęte na poważnie. Wiadomo było, że niektórzy z Królów jedynie wstawiali się słowami, zaś nie czynili nic poza tym. Blondyn obawiał się, że tak było również w jego przypadku, choć starał się robić praktycznie wszystko aby do tego nie doszło, bo przecież tamte kózki były o wiele więcej warte niż ludzka żyć, patrząc na to zafascynowanie zwierzętami ktoś definitywnie kiedyś nazwie go Zokarem Kozodupcą.
- Tak...tak..coś z lisami...jakieś podniebne..nocne...księżycowe...Tak! To te! Księżycowe Lisy. - wykrzyknął w końcu, zadowolony ze swojego nagłego olśnienia. - Naturalnie, tak, zaprowadziłbym Mości Szlachetnych Rycerzy w to miejsce! Sam z przyjemnością bym również zawalczył! Było to... - nierozgarnięty spojrzał szybko na mapę, czytając poszczególne nazwy krajów, jednak kompletnie nie orientując się, o co w tym chodziło. Dopiero po tłumaczeniu Króla zrozumiał i pokazał co, gdzie i jak.
- Zokar. - powiedział, kłaniając się przy tym wpół. - Dzięki Ci Królu za tak wiele, mam nadzieję, że Twoje poczynania sprawią, że kozy wrócą całe i zdrowe... - niedokończona prośba odnosząca się do jego obecności w całym tym zamieszaniu nie została wyciśnięta z jego gardła, a wszystko to winą obezwładniającego strachu, który bez obecności stworzeń był naprawdę ogromny.
Po wszystkim udał się do komnat, korzystając z najdłuższej i najbogatszej kąpieli w swoim życiu.
- Tak...tak..coś z lisami...jakieś podniebne..nocne...księżycowe...Tak! To te! Księżycowe Lisy. - wykrzyknął w końcu, zadowolony ze swojego nagłego olśnienia. - Naturalnie, tak, zaprowadziłbym Mości Szlachetnych Rycerzy w to miejsce! Sam z przyjemnością bym również zawalczył! Było to... - nierozgarnięty spojrzał szybko na mapę, czytając poszczególne nazwy krajów, jednak kompletnie nie orientując się, o co w tym chodziło. Dopiero po tłumaczeniu Króla zrozumiał i pokazał co, gdzie i jak.
- Zokar. - powiedział, kłaniając się przy tym wpół. - Dzięki Ci Królu za tak wiele, mam nadzieję, że Twoje poczynania sprawią, że kozy wrócą całe i zdrowe... - niedokończona prośba odnosząca się do jego obecności w całym tym zamieszaniu nie została wyciśnięta z jego gardła, a wszystko to winą obezwładniającego strachu, który bez obecności stworzeń był naprawdę ogromny.
Po wszystkim udał się do komnat, korzystając z najdłuższej i najbogatszej kąpieli w swoim życiu.
Zokar.- Liczba postów : 50
Data dołączenia : 29/12/2017
Strona 1 z 1
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach
|
|