Legends of Westeros
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Wybrzeża Szafirowej Wyspy

Go down

Wybrzeża Szafirowej Wyspy Empty Wybrzeża Szafirowej Wyspy

Pisanie  Mistrz Gry Nie Kwi 12, 2020 9:14 pm

~***~
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9646
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Wybrzeża Szafirowej Wyspy Empty Re: Wybrzeża Szafirowej Wyspy

Pisanie  Mistrz Gry Nie Kwi 12, 2020 10:12 pm

22/02/10PZ - noc

Noc była ciemna niczym smoła. Gęste chmury zasnuły niebo, nie przepuszczały ani światła gwiazd, ani księżyca. W tę noc do wybrzeży Szafirowej Wyspy zbliżały się dwa drakkary wypełnione piratami ze Stopni. Ich dowódca - Krwawobrody, rozsierdzony i żądny zemsty po tym co lord Edwyn Tarth wyczyniał na jego wysepce. Zrządzenie losu lub też kaprys humorzastych bogów chciały, aby najeźdźcy nieznacznie minęli się w ciemnościach z galerą Tarthów patrolującą tutejsze wody.

Za sprawą tego przypadku okręty piratów niepostrzeżenie dotarły do nowej przystani na wschodnim wybrzeżu i przystąpiły do ataku. Kiedy pierwsze drzwi zostały wyłamane, a pierwsze pochodnie rzucone na strzechy domostw noc rozbrzmiała symfonią krzyków. Wieśniacy próbowali stawiać opór, ale na nic się to nie zdało. Była to istna masakra.
Załoga pobliskiego Morne widziała jak osada położona w pobliżu staje w płomieniach, a wśród nich dostrzegli dziesiątki sylwetek najeźdźców. Zdecydowanie więcej niż mogli pokonać sami. Nawet porywczy brat lorda będący nie miejscu nie rwał się do prowadzenia kontrnatarcia, a nakazał umocnić ruiny i posłać jeźdźca na najszybszym koniu by pędził do Szafirowego Dworu wznosząc alarm po drodze. Miał również po drodze nakazać odpalić najbliższy ogień sygnałowy. Wkrótce wyspa miała dowiedzieć się o ataku, jednak piratów było wielu, zaś osada nie była duża. Po godzinie rozbrzmiały okrzyki zwycięstwa.
- Krwawobrody, Krwawobrody, Krwawobrody!
W osadzie, którą puszczono odpływając zupełnie z dymem, pozostał jeden żywy jegomość. Miał powiedzieć, że pewien mieszkaniec tej wyspy ma pozdrowienia od Krwawobrodego i będzie wiedział o co chodzi. Wiadomość ta wkrótce miała dotrzeć do uszu lorda.

Maester
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9646
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Wybrzeża Szafirowej Wyspy Empty Re: Wybrzeża Szafirowej Wyspy

Pisanie  Edwyn Tarth Nie Kwi 12, 2020 10:34 pm

23 dzień, drugiego księżyca,
dziesięć lat po zagładzie

O ataku dowiedziano się jeszcze w nocy, dzięki mądremu systemowi ostrzegawczemu, niestety jednak nie było możliwości, żeby zdążyć, dotrzeć do osady, zanim piraci uciekli. Mimo to lord Edwyn słysząc o ataku, wściekł się niemożebnie. Wysłał stu swoich najlepszych zbrojnych w stronę osady, ale gdy ci dotarli, rzeczywiście nie było już nic poza dogorywającymi zgliszczami.
Jeszcze zanim pojawiły się pierwsze promienie słońca, ale gdy księżyc powoli chował się za horyzontem, Edwyn wraz z niewielką obstawą dotarł do pozostałości po jego "wielkiej" inwestycji Wieczornej Gwieździe. Widząc niewielkie już słupy dymu, zaklął głośno.
- Kurwa mać. - wieść o tym, kto stał za tym atakiem, jeszcze bardziej rozjuszyła Edwyna, do tego stopnia, że byłby skłonny jeszcze tego samego dnia wezwać całą potęgę Tarth pod chorągwie i ruszyć na Stopnie. Nie mógł tego jednak zrobić, zbliżała się uczta, którą długo planował.
Po dotarciu do osady obszedł całą uważnie i oszacował koszty, jakie musiałby ponieść, żeby odbudować to, w co zainwestował. Być może, były jeszcze jakieś budynki, które wymagały po prostu naprawy. Na szczęście najnowsze inwestycje prawdopodobnie nie zostały zniszczone, ale to tylko temu, że nie zostały postawione. Rozpoczynał się pracowity dzień, po określeniu kosztów naprawy, Edwyn wrócił do zamku organizować ucztę, ale tym razem w Morne pozostawił dodatkowe 35 zbrojnych. Przy okazji wszystkie kopce miały zostać na nowo zaopatrzone w drzewo i olej, a także miał powstać nowy obok Wieczornej Gwiazdy.
Edwyn Tarth
Edwyn Tarth

Liczba postów : 272
Data dołączenia : 05/03/2020

Powrót do góry Go down

Wybrzeża Szafirowej Wyspy Empty Re: Wybrzeża Szafirowej Wyspy

Pisanie  Mistrz Gry Sro Kwi 29, 2020 12:33 pm

Edwyn zaczął powoli wyceniać straty. Niestety z wspaniałej osady niewiele się ostało. Oczywiście - wszystkie kamienne budowle przetrwały, choć zostały zazwyczaj do cna splądrowane. Niestety większość tutejszych budowli było drewnianych - tak chałupek mieszkańców, jak i budowli stawianych przed Edwyna w ramach inwestycji - i wszystko to poszło z dymem, tak, że nie zostało wiele z wszystkich inwestycji. Na pewno największe straty jakie poniósł Edwyn to drewniana przystań, którą kazał postawić około półtora księżyca wcześniej, całkiem sporo kosztować miała także odbudowa gospody oraz wszelakich domostw. Wycena zajęła Edwynowi przynajmniej pół dnia - i to w oparciu o wcześniejsze rachunki; w końcu jednak wyliczył pełną cenę naprawy zniszczonej osady. A przynajmniej materialnie, bo osadę trzeba było na nowo zasiedli, a po tych zniszczeniach ciężko było powiedzieć, czy ktoś zechce jeszcze mieszkać w Wschodniej Gwieździe.





Dziewica
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9646
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Wybrzeża Szafirowej Wyspy Empty Re: Wybrzeża Szafirowej Wyspy

Pisanie  Edwyn Tarth Sro Kwi 29, 2020 1:12 pm

Edwyn usiadł w namiocie, pośród starożytnych ruin Morne i zaczął — po wcześniejszej inspekcji — wszystko liczyć. Pierwsze przesłanki mówiły, że kieszeń bardzo go zaboli przez ponowienie tych inwestycji, ale cel, który mu przyświecał, był wyższy. Po podliczeniu wszystkiego do kupy okazało się, że inwestycja będzie wynosić prawie tyle samo co poprzednio, na szczęście zbliżał się miesiąc, w którym do jego skarbca miał wpaść świeży zastrzyk gotówki.
Podpisał dokument i wystawił na nim pieczęć, po czym odłożył na bok i zaczął szacować koszt postawienia wokół osady palisady, z kamiennymi podstawami i ziemnymi wałami. Chciał uchronić się przed kolejnym napadem. Spróbował wyliczyć też, ile kosztować będzie wstawienie do niej okutej żelazem drewnianej bramy, a także dwóch baszt od strony portu. Wszak bezpieczeństwo przede wszystkim. Gdy już wszystko podliczył, a palisada i inne umocnienia, nie miały za bardzo nadszarpnąć jego kieszeni, tu również złożył podpis i pieczęć. Do budowy umocnień, mieli zaś zostać zatrudnieni nowi ludzie, którzy mieli pracować równocześnie z odbudową osady.
Samo zachęcanie do osiedlenia się tutaj, miało trwać tak samo, jak poprzednio, oferowano wolniznę na pewien czas, a także kazano informować o pojawieniu się w pobliżu, dużej grupy żołnierzy zamkowych, mających stale bronić osady. W końcu oferowano darmową zabudowę gospodarczą, a dla tych, co przyjdą później, oferowano dopłatę do budowy podobnych. Ostatecznie kazał dalej prowadzić poszukiwania w ruinach Morne, a także kazał zabarykadować dziury w murach drewnianymi obiciami, na razie to musiało wystarczyć, żeby w pełni odbudować zamek, potrzebował pieniędzy.
Edwyn Tarth
Edwyn Tarth

Liczba postów : 272
Data dołączenia : 05/03/2020

Powrót do góry Go down

Wybrzeża Szafirowej Wyspy Empty Re: Wybrzeża Szafirowej Wyspy

Pisanie  Asgar Darklyn Nie Cze 07, 2020 9:08 am

26 dzień 3 księżyca 10 rok po zagładzie

Lord Duskendale stał na pokładzie kołysanego przez fale okrętu rodowego ściskajac w dłoni kielich i wpatrując się w bezkres błękitnego morza. Czuł się wspaniale, zupełnie jakby był dwadzieścia wiosen młodszy. Jak za dawnych lat jego głowa wypełniona była ciekawością oraz wiarą w nowe pomysły i rozwiązania. Poprzednim razem nie miał czasu przyjżeć się wyspie ani dobrze poznać Lorda Tartha.
Wypił duszkiem zawartość kielicha i spojrzał na pozostałe okręty płynące za nim. Zabrał ze sobą piętnaście galer wojennych, których białe żagle i bandery w kolorze rodu Darklynów łopotały na wietrze do momentu, gdy z bocianiego gniazda rozległ się okrzyk:

-Ląąd! Szafirowa Wyspa!"-

Asgar uśmiechnął się i upił kolejny łyk wina ze świeżo napełnionego kielicha przez chwilę rozkoszując się słońcem ogrzewającym jego twarz a gdy stwierdził, że już zostali zauważeni rzucił trzy rozkazy:

- Zwinąć żagle! Wiosła! Prędkość trzy węzły! -

Załoga zaczęła kszątać się niczym mrówki wykonując powierzone zadania i już po chwili Lord Duskendale usłyszał miarowy chlupot wioseł uderzających o powierzchnię wody a łoskot żagli ustał.

- Są trzy węzły!-

Krzyknął jeden z niższych oficerów ściągając w dłoniach log. Teraz Lord Tarth miał czas by przygotować powitanie.
Asgar Darklyn
Asgar Darklyn

Liczba postów : 119
Data dołączenia : 24/05/2020

Powrót do góry Go down

Wybrzeża Szafirowej Wyspy Empty Re: Wybrzeża Szafirowej Wyspy

Pisanie  Edwyn Tarth Wto Sie 04, 2020 11:31 pm

04.04.10 PZ


Już od poprzedniego dnia, okręty były wyładowywane potrzebnymi materiałami i uzbrojeniem. Poza prowiantem, bronią i pancerzem, znalazło się również miejsce na szczelnie zabezpieczone garnce z olejem, co by przynieść nieco więcej pożogi wrogom królestwa. Natomiast od wczesnego rana czwartego dnia tego księżyca, na pokłady statków ładowali się żołnierze, którzy za kilka następnych nocy, mieli stanąć naprzeciw twardego przeciwnika w starciu o honor i ich łupy.
Niektórych, mogły zdziwić stojące w przystani od poprzedniego dnia nadprogramowe okręty, które przybyły w południe. Bandery przedstawiały płonącą żółtą wieżę, na czarno czerwonym tle. Dla mniej obeznanych była to sojusznicza dywizja kog, która przybyła z Gulltown, na pomoc słusznej sprawie. Zgodnie z tym, co zostało ustalone na nardzie, kolejne eskadry po zdjęciu i pozbyciu się bander, wyruszały po sobie, żeby ewentualnie nie spłoszyć piratów. Co więcej, każdy kapitan i pierwszy oficer, mieli ustalone hasło z dowódcą obrony Tarthu, co by przypadkiem piraci nie podszyli się pod wracających żołnierzy. Przed wypłynięciem, Edwyn zostawił jeszcze jeden drakkar, który miał za parę dni dołączyć do floty.
Flotylla Edwyna, złożona z piętnastu galer wypłynęła jednak wspólnie, a na okręcie flagowym "Zmierzch" towarzyszył mu brat, książę i ich towarzysze, także zebrała się tam całkiem niezła kompania. Jej celem była kryjówka Rudobrodego. Po zbliżeniu się na odległość kilkudziesięciu mil morskich od niej, siły Tartha rozdzieliły się na trzy grupy, z czego każda była odległa od siebie o jedną milę. Okręty, które napotkały patrole Tyrosh, miały podawać się za zmierzające do Essos kompanie najemnicze, a w przypadku innych nieprzyjemności, typu bitwy morskiej, rozbrzmieć miały rogi, które miały zasygnalizować problem innym dywizjom z Tarth. To, co było dalej, zależało już od tego, co działo się w trakcie podróży.

Edwyn Tarth
Edwyn Tarth

Liczba postów : 272
Data dołączenia : 05/03/2020

Powrót do góry Go down

Wybrzeża Szafirowej Wyspy Empty Re: Wybrzeża Szafirowej Wyspy

Pisanie  Rufus Reyne Sro Sie 05, 2020 2:07 am

06/04/10 PZ

Po trzech tygodniach podróży ser Rufus Reyne nareszcie dotarł na Tarth.
- Całkiem sporawa ta wyspa - stwierdził zanim jeszcze zacumowali w odpowiednim do tego miejscu. Zaraz po zejściu na ląd dowiedział się, że w sumie to czekali na niego, ale prawie wszyscy już popłynęli. Niesamowite, czyli od początku chodziło o wyprawę na Stopnie! Cóż za ekscytująca sprawa. Poprosił giermka o dopilnowanie załadowania ich rzeczy na statki, a sam załadował zbroje swoją i ser Robina na konia i ruszył na zamek jeszcze coś załatwić, bo miał sprawę do płatnerza.

Po powrocie z zamku

Ser Rufus wsiadł na drakkar zabierali ze sobą w zasadzie to wszystko. Nie chciał tu zostawić nawet swego najwierniejszego przyjaciela, ser Robina, bo pewnie niedługo i tak wyzdrowieje, czyli pewnie w drodze na Stopnie, a tak to by przegapił całą walkę, w której mógłby jeszcze wziąć udział. Także Reyne dał załodze znak, że już mogą wypływać. Samemu zaś rozsiadł się wygodnie i położył między nogami przyniesiony z zamku worek o całkiem sporych rozmiarach. Ze środka wyjął pięć bułek. Wręczył każdemu z przyjaciół po jednej i samemu zaczął pałaszować swoją ze smakiem. Bułki zawsze bardzo mocno przypominały mu szczęśliwe wspomnienia wyniesione z domu.
Rufus Reyne
Rufus Reyne

Liczba postów : 77
Data dołączenia : 23/04/2020

Powrót do góry Go down

Wybrzeża Szafirowej Wyspy Empty Re: Wybrzeża Szafirowej Wyspy

Pisanie  Rickard Tarth Sro Sie 05, 2020 5:57 am

04/04/10 PZ

Ciężka była pobudka tego poranka... Wczorajszy sparing nieźle dał mu w kość i pomimo usilnych starań dziwek oraz okładów z cycków, coś tak nadal czuł na ciele bolesne miejsca po ciosach młota Jelenia. Ale to nic... Nic. Dobra walka i poczucie spełnienia po niej rekompensowały ból.

Chciał czy nie, a chciał jak najbardziej, musiał się szykować. Większość rzeczy dawno miał już spakowane, ale musiał jeszcze z rana odebrać swój młot od rzemieślnika. Na szczęście miał przy sobie odpowiednich ludzi z B.P.S'u. Biedna Pierdolona Służba nie zawodzi. Czasem coś rozleją, ale to wystarczy ze schodów zepchnąć i już jest dobrze. Hehe... Nie no, żartował. Trzeba by być cholernym zwyrolem, żeby kogoś za dzbanek wina ze schodów spierdolić.
- Migiem. Szu-szu... - Pogonił jakiegoś chłopaczka, symulując kopnięcie, które celowo poszło w powietrze. Wypłosz miał mu przynieść dzieło rzemieślniczych rąk do portu i to, wa jego mać, w podskokach.

Trochę otępiały o poranku, witał się z napotkanymi osobami krótkim "bry". Na miejscu kazał pachołom odłożyć jego rzeczy i kazał jednemu przynieść sobie trochę wody. Część wypił, częścią się ochlapał i przetarł kark. Potem dał sobie jeszcze z każdej strony w mordę i już uśmiechnięty, kazał żeby nań zbroję narzucili, bo póki jeszcze okręty były w porcie to on chciał rypnąć poranny trening tak jak to ma w zwyczaju.

No i co, czekał na młot. Ja był to był a jak nie to trudno. Jakby się też dało, to chciał trochę bełtów do kuszy ze zbrojowni, żeby w czasie ostrzału z jakimś wrogim okrętem nie musiał się o "dokładki" z innymi wybierać. Jakby co to miał swoje bełty, ale ten... kilkanaście dodatkowych na własność by nie zaszkodziło. Nawet kilka. Ba, nawet jeden belt to już coś.
Rickard Tarth
Rickard Tarth

Liczba postów : 390
Data dołączenia : 10/03/2020

Powrót do góry Go down

Wybrzeża Szafirowej Wyspy Empty Re: Wybrzeża Szafirowej Wyspy

Pisanie  Cithria Sro Sie 05, 2020 9:11 pm

Cithria była w bardzo dobrym nastroju. Może troszeczkę podchodziła pod poddenerwowaną, jednak była to ta dobra forma tego zjawiska. Wprawiająca właśnie w dobry nastrój. Toteż kobieta w stronę statku, na który miała wejść wspólnie z towarzyszami szła niemalże tanecznym krokiem, pomimo pancerza na sobie. Podczas gdy Luke niósł jej mniejszy miecz oraz tarczę, ona sama jak gdyby nigdy nic szła z swoim wielkim mieczem na ramieniu. Raczej na nikim specjalnie nie robiło to wrażenia, biorąc od uwagę fakt, że większość obecnych, jeżeli nie wszyscy, była uzbrojona w mniejszym lub większym stopniu.
Dość szybko też dostrzegła Rickarda, do którego podeszła z braku lepszego pomysłu na znalezienia dla siebie jakiegoś zajęcia innego, niż stanie w miejscu i czekanie.
Witajcie - przywitała się. Warto było tutaj nadmienić, że już w tym jednym słowie dało się wyczuć ekscytację. — Słyszałam, że zrobiliście sobie z kimś sparing na dziedzińcu. Nie ukrywam, żal mi trochę, że nie miałam okazji tego zobaczyć. Bardzo się wzajemnie poobijaliście?
Cithria
Cithria

Liczba postów : 121
Data dołączenia : 14/03/2020

Powrót do góry Go down

Wybrzeża Szafirowej Wyspy Empty Re: Wybrzeża Szafirowej Wyspy

Pisanie  Rickard Tarth Czw Sie 06, 2020 1:20 am

Wstał, garbiąc się i trzymając rękę na plecach. - Oj bardzo, oj bardzo... - Rzekł, pokasłując. - Oj jak boli, oj jak boli... Oj jak boli, oj jak boli... - Kręcił głową i marudził. Ale nigdy mu udawanie dobrze nie szło, więc szybko się rozprostował i wygiął, że aż w plecach mu strzeliło. Uśmiechnął się zwyczajowo i wziął pod boki.
- Walczyłem nie z byle kim, ale z Durwaldem Durrandonem. - Rzekł. - Swoją drogą to muszę rzec, że swój chłop... Jako i ja. Kazał do siebie Durwald mówić i o żadne jebane ceregiele się nie upomina. - Dodał wesoło. - Zaś bije się, że proszę ja siadać. - Pochwalił całkiem zasłużenie a nie dlatego, że książę. Jakby książę był pipą, to tak własnie by go nazwał. Jednak Durwald potrafił grzmotnąć młotem, że wątpliwości nie było czyja jest Furia.

No ale, gadki szmatki. On chciał iść trenować sobie, przynajmniej póki nie wypływali. Siedzenie nudziło go straszliwie, bo i umiłowania do liczenia ludzi czy tam beczek z prowiantem nie miał żadnego. Jak ona iść chciała z nim to jasne, że mogła. Raźniej to zawsze razem poćwiczyć a jakby naszła ich ochota by mieczem potrenować, to przynajmniej będzie miał godniejszego przeciwnika niźli ci jego stali kompani.
Rickard Tarth
Rickard Tarth

Liczba postów : 390
Data dołączenia : 10/03/2020

Powrót do góry Go down

Wybrzeża Szafirowej Wyspy Empty Re: Wybrzeża Szafirowej Wyspy

Pisanie  Mistrz Gry Czw Sie 13, 2020 10:30 pm

15/04/10PZ - po świcie

Patrolujący wybrzeża Szafirowej Wyspy łańcuch okrętów niestety nie był w pobliżu Wieczornej Gwiazdy, ale nie był on mieszkańcom potrzebny by wypatrzyć zbliżające się do niej okręty. Na początku myślano, że może to lord Edwyn już wraca, jednak szybko okazało się, że symbole coś nie te... Podniesiono alarm, popchnięto gońców w stronę ogni sygnałowych oraz Morne. Mieszkańcyprowadzeni przez garnizon postanowili zaś złapać co cenniejsze i czmychnąć do czuwających nad wioską ruin zamku. Czy podobne porzucenie umocnionej palisady można uznać za lekkomyślne? Możliwe. Jednak nadpływało piętnaście niezapowiedzianych galer wojennych ze wschodu - jak piraci ostatnim razem - zaś Wieczorną Gwiazdę osłaniała jedynie drewniana palisada obsadzona nieliczną załogą. Szanse na obronienie się był praktycznie żadne, więc wydawało się, że lepiej będzie przeżyć. W zamku byli kolejni zbrojni i położony był na dogodnej pozycji do obrony, a ponadto... Ostatnim razem został całkowicie zignorowany przez najeźdźców.

Wkrótce okazało się, że mieszkańcy Wieczornej Gwiazdy mieli rację. Wróg zajął osadę, przegrupował się i posłał pokaźne oddziały dalej w ląd. Okolicę zrujnowanej twierdzy otoczyły jedynie i zabezpieczyły liczniejsze od obrońców siły, ale nie wydawało się by miały zamiar atakować. W tym momencie najmłodszy z Tarthów chciał poprowadzić chwalebny wypad na wprawdzie o wiele liczniejszego, ale z pewnością nawet nie w połowie tak mężnego wroga. Jego ludzie powstrzymali go jednak przed tym czynem. Dzięki Siedmiu za wysłanie tu ser Blane'a. Większość z nich nie chciała umierać jak idioci, zaś ci co bardziej szlachetni i gotowi na śmierć mieli przecież obowiązek obrony zgromadzonych w Morne chłopów, a przede wszystkim kobiet oraz dzieci. Chwała w bitwie musiała więc zaczekać, ponieważ ryzyko było zbyt duże.
Reszta Szafirowej Wyspy została powoli ostrzeżona przez ognie sygnałowe, jednak organizacja wieśniaków szła niezwykle opornie. Większości zaatakowanych nie udało sę wydać broni i wróg bezlitośnie ich zmasakrował. Co sprytniejsi uciekli z dobytkiem jaki udało im się złapać szybko w ręce. Wiele chat stanęło w ogniu, wielu ludzi zginęło od miecza i ognia, równie wielu uprowadzono...

16/04/10PZ - późny wieczór

Najeźdźcy zdążyli dokładnie przeszukać i ograbić Wieczorną Gwiazdę, a także zasiać spustoszenie w promieniu kilkunastu mil od niej. Dalsze regiony wyspy zdołały się jednak w tym czasie lepiej zmobilizować, chociaż z pewnością nie zdołały w żadnym punkcie wystawić jednej siły równej najeźdźcom, a Wieczorny Dwór z pewnością był już obwarowany i gotowy na przyjęcie uderzenia. Z tego względu "goście" załadowali co mogli na okręty, podpalili całą zabudowę i odpłynęli ku wschodowi.



Maester
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9646
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Wybrzeża Szafirowej Wyspy Empty Tarth spalony!

Pisanie  Mistrz Gry Pią Gru 04, 2020 12:15 am

03/10/10PZ - 09/10/10PZ

Obrońcy Szafirowej Wyspy wiedzieli, że uderzenie flot Dorne oraz Tyrosh prawdopodobnie nadchodzi. Sami ostrzegali Lorda Namiestnika przed mobilizowaniem się sił Tyroshyjczyków, a niedawno Estermont padł ofiarą najazdu wrogów Ziem Burzy. Któż mógł być następny jeśli nie wybrzeża Przylądka Gniewu oraz największa wyspa królestwa? W dodatku wyspa mająca na pieńku zarówno z piratami, jak i z Dornijczykami - w końcu gdzie lord Edwyn ruszył nie było tajemnicą - oraz samymi Tyroshyjczykami. Mieszkańcy byli więc gotowi. Morne było przygotowane na przyjęcie ataku przez garnizon umieszczony tam przez lorda Tartha. W Szafirowym Dworze zebrano jeszcze większe siły niż Edwyn nakazał, schroniła się tam również część populacji. Pod siedzibą Tarthów zgrupowała się również flota, która miała wspomóc obronę zamku, a w innej sytuacji i tak nie miała szans w walce z okrętami Tyrosh. Na całej wyspie zaś rycerze mobilizowali swoich prostaczków - zastawiali sidła i planowali pułapki, kryli zapasy, przygotowywali się do walki.

Zgodnie z przypuszczeniami wróg w końcu się pojawił i uderzył na wybrzeża wyspy, z każdym dniem zapuszczając się coraz głębiej. Obrońcy Morne, przynajmniej z początku, stawili wrogowi zaciekły opór, jednak w końcu ulegli. Podczas potyczek toczonych na terenie prawie całej wyspy - wróg omijał bezpośrednie okolice zamku - poległo wielu najeźdźców, ale trudno było tu mówić o wielkich sukcesach chorążych Tartha. Na pewno zmuszali Tyroshyjczyków by krwią opłacili swój atak, jednak nie były to zwycięstwa, które zmuszałyby ich do wycofania się czy nawet większego zwolnienia. W dodatku okrutne przesłuchania jakie stosowali najeźdźcy pozwoliły im poznać lokalizację części kryjówek - niezwykle zmyślnych swoją drogą - w których mieszkańcy Szafirowej Wyspy ukryli swoje kosztowności, zapasy, a często również rodziny. Dzięki przygotowaniu obrońców wiele udało się zachować i wyspa nie podzieliła losu Zielonego Kamienia, jednak straty wciąż były dotkliwe. Po tygodniu grabieży najeźdźcy w końcu wycofali się, w drodze powrotnej zahaczając jeszcze o brzegi nieopodal Deszczowego Domu, gdzie również zanieśli ogień i miecz.



Maester
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9646
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Wybrzeża Szafirowej Wyspy Empty Re: Wybrzeża Szafirowej Wyspy

Pisanie  Edwyn Tarth Pon Wrz 20, 2021 5:49 pm

01.11.11 Po Zagładzie

Edwyn wyruszył na swą misję ponad rok temu, los chciał, że nie miał powrócić na Tarth przez bardzo długi czas. Wysłał jedynie posłańców, którzy mieli powiadomić wszystkich zainteresowanych o misji lorda na wschód, gdzie miał pracować dla dobra swych włości. Obiecał, że wróci do końca następnego roku. W tym kasztelan wyspy, miał zadbać o jego ludzi, a także inwestycje, które zostały wcześniej rozpoczęte.

Wieczorna Gwiazda tymczasem stał na dziobie swego statku opierając się laską, trzymaną w jednej ręce. Wyglądał celu swej podróży i właśnie znad horyzontu wyłaniały się pierwsze szczyty gór jego rodzinnej wyspy.

Wpłynąłem na szafirowe wody Tarthu,
Okręt nurza się w szafirze i jak górnik brodzi,
Śród fali łąk szumiących, śród gór szczytowi,

Już świt nastaje, nigdzie gwiazdy ni drogowskazu

Patrzę w niebo, tej jednej gwiazdy szukam przewodniczek łodzi;
Tam z dala błyszczy obłok? Tam jakaś gwiazda wschodzi?
To błyszczy Wieczorny Dwór, to weszła lampa Burzy

- zarecytował w myślach część pieśni jego zmarłego przed laty przyjaciela i uśmiechnął się pod nosem. Był już coraz bliżej swego domu, swej rodziny i poddanych, których w końcu będzie mógł ujrzeć i na powrót chronić. W końcu też statek doścignął brzegów wyspy i podążył wybrzeżem, by ujrzeć wyłaniający się zamek, Wieczorny Dwór - starożytną twierdzę jego rodu i obok nieco mniejszy twór, trzecie miasteczko zbudowane przed rokiem i tym razem zastał je nie spalone.
Edwyn Tarth
Edwyn Tarth

Liczba postów : 272
Data dołączenia : 05/03/2020

Powrót do góry Go down

Wybrzeża Szafirowej Wyspy Empty Re: Wybrzeża Szafirowej Wyspy

Pisanie  Sponsored content


Sponsored content


Powrót do góry Go down

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach