Przedpola Wysogrodu
Legends of Westeros :: Hyde Park :: Reach :: Wysogród
Strona 1 z 1 • Share
Przedpola Wysogrodu
Przedpola Wysogrodu, zielone, rozległe tereny rozpościerające się wokół dużego, imponującego zamku. Siedziba Gardenerów ze swoimi trzema bramami wyrasta nad otoczeniem niczym wielki kolos widoczny z każdego miejsca w promieniu kilku kilometrów.
Olenna Redwyne- Liczba postów : 126
Data dołączenia : 09/03/2020
Re: Przedpola Wysogrodu
6 dzień pierwszego księżyca 10PZ
Niecały tydzień po jej rozmowie z królem pierwsza partia ubrań dla prostaczków była gotowa. Królowa zadbała o to, aby nie były one aż tak pospolite jak to zazwyczaj widać wśród chłopów, wystarczyło nieco więcej skrawka materiału do każdej sukni aby krój choć prosty, był efektywny.
Królowa Olenna zabrała ze sobą trzydziestu zbrojnych, swoją zaprzysiężoną tarczę sir Gallana oraz swoją jedenastoletnią córkę oraz córkę jej szwagra, Gartha. Chciała aby dziewczynki uczyły się dobroci od najmłodszych lat i nie wyrosły na rozpieszczone pannice. Kazała sir Gallanowi mieć dzisiaj oko na dziewczynki i pilnować, aby nic im się nie stało.
Wzięła również dziesięć złotych smoków na niespodziewane wydatki do sakwy, kazała załadować wóz i ruszyli do jednej z wsi oddalonej o godzinę drogi od zamku. Królowa i dziewczynki w powozie, zbrojni konno.
Królowa Olenna zabrała ze sobą trzydziestu zbrojnych, swoją zaprzysiężoną tarczę sir Gallana oraz swoją jedenastoletnią córkę oraz córkę jej szwagra, Gartha. Chciała aby dziewczynki uczyły się dobroci od najmłodszych lat i nie wyrosły na rozpieszczone pannice. Kazała sir Gallanowi mieć dzisiaj oko na dziewczynki i pilnować, aby nic im się nie stało.
Wzięła również dziesięć złotych smoków na niespodziewane wydatki do sakwy, kazała załadować wóz i ruszyli do jednej z wsi oddalonej o godzinę drogi od zamku. Królowa i dziewczynki w powozie, zbrojni konno.
Olenna Redwyne- Liczba postów : 126
Data dołączenia : 09/03/2020
Re: Przedpola Wysogrodu
5/10/10PZ
Po ostatnich podróżach królowa Olenna poczuła, że lekko skostniała siedząc przez kilka dni z rzędu w karocach i na zamku lorda Chestera. Zapragnęła odrobiny rozrywki i oderwania myśli od spraw królestwa. Razem z dwoma swoimi dwórkami i zaprzysiężonymi tarczami postanowili wybrać się na przejażdżkę konną wokół Wysogrodu. Królowa nakazała osiodłać swoją białą klacz Śnieżynkę i wyruszyła w towarzystwie swoich przyjaciół na wycieczkę.
Początkowo jechali wolnym tempem sprzyjającym rozmowie, po pewnym czasie przyspieszyli. Wiatr rozwiewał włosy Olennie, a jej płaszcz do jazdy konnej łopotał lekko na wietrze z każdym kolejnym ruchem jej konia.
- Ścigajmy się do tamtej linii drzew - powiedziała do nich, mając już na starcie przewagę nad nimi, bowiem jechała przodem. Spięła konia do biegu i ruszyła przed siebie. Nim reszta zorientowała się, że mają przyspieszyć, królowa zyskała jeszcze większą, nieuczciwą przewagę. Lepiej tak, niżby mieli dać jej wygrać. Droga do linii drzew nie była długa, więc po kilku minutach królowa dotarła do niej pierwsza, a zaraz za nią sir Gallan z Arbor, jej wierna zaprzysiężona tarcza. Zaraz za nim jej pozostałe dwie tarcze, a także Rose i druga dwórka, której imienia nie pamiętała. Po krótkim odpoczynku cała kampania wróciła do zamku spokojnym tempem, a czas upłynął im na rozmowach.
Początkowo jechali wolnym tempem sprzyjającym rozmowie, po pewnym czasie przyspieszyli. Wiatr rozwiewał włosy Olennie, a jej płaszcz do jazdy konnej łopotał lekko na wietrze z każdym kolejnym ruchem jej konia.
- Ścigajmy się do tamtej linii drzew - powiedziała do nich, mając już na starcie przewagę nad nimi, bowiem jechała przodem. Spięła konia do biegu i ruszyła przed siebie. Nim reszta zorientowała się, że mają przyspieszyć, królowa zyskała jeszcze większą, nieuczciwą przewagę. Lepiej tak, niżby mieli dać jej wygrać. Droga do linii drzew nie była długa, więc po kilku minutach królowa dotarła do niej pierwsza, a zaraz za nią sir Gallan z Arbor, jej wierna zaprzysiężona tarcza. Zaraz za nim jej pozostałe dwie tarcze, a także Rose i druga dwórka, której imienia nie pamiętała. Po krótkim odpoczynku cała kampania wróciła do zamku spokojnym tempem, a czas upłynął im na rozmowach.
Olenna Redwyne- Liczba postów : 126
Data dołączenia : 09/03/2020
Re: Przedpola Wysogrodu
Noc z 2 na 3 dnia drugiego księżyca 12PZ.
Mimo braku rozkazów ze strony królowej regentki dowódcy broniący Wysogrodu nie mieli zamiaru liczyć na szczęście. Żelaźni Ludzie atakowali Tarcze, a to oznaczało, że stolica Reach była zagrożona. Dodatkowe kilka setek zbrojnych zostało zaciągniętych do wzmocnienia garnizonu. Na wszystkich murach czuwały też regularne warty. Flota z Żelaznych Wysp nie miała szans, aby podpłynąć pod mury niezauważona. Mimo to w środku nocy na murach zamku wybuchło zamieszanie, nie było to jednak zamieszanie spowodowane dostrzeżeniem wroga. Nie. Była to walka na murach.
Żelaźni Ludzie długo gryźli się z myślą o ataku na Wysogród. Zdobycie zamku dałoby im z jednej strony wielkie bogactwa i zadało potężny cios Reach, umożliwiając później negocjacje i zawarcie korzystnego pokoju. Z drugiej strony siedzibę Gardenerów otaczały trzy mury, a strzegły jej setki zbrojnych oraz budzący postrach rycerze Zakonu Zielonej Ręki. W takim wypadku dowódca floty wyspiarzy zdecydował się spróbować wykorzystać podstęp, aby zyskać sobie chociaż trochę przewagi. Kilku Żelaznych Ludzi zeszło na ląd i korzystając z lekko pochmurnej nocy oraz licznych osłony licznych upraw wokół zamku podeszło na ile mogło pod mury, a później - z wielkim szczęściem - dotarło do ich podstawy. Następnie wspięli się na mur po przejściu patrolu i korzystając ze swoich znaczniejszych umiejętności walki usunęli go. Ciała wyleciały za blanki, a oni okryli się w zielone płaszcze z Wysogrodu imitując warty i udając, że są na miejscu. Było blisko, aczkolwiek nikt z innych wartowników ostatecznie nie zorientował się co zaszło. Teraz straż od strony rzeki pełnili nie zbrojni Gardenerów, a Żelaźni Ludzie. Dali w odpowiedniej chwili sygnał i kilka drakkarów podpłynęło bliżej. Żelaźni weszli na mury i zaatakowali zszokowanych obrońców, a na drugi sygnał reszta floty zaczęła płynąć w górę rzeki.
Pierwszy mur Wysogrodu padł, ale były jeszcze dwa. Żelaźni Ludzie korzystali z przewagi jaką zapewniło im zaskoczenie, wielkie liczby i ogólna przewaga ich wojowników nad poborowymi wzmacniającymi garnizon Wysogrodu. Obrońcy opierali się tymczasem na umocnieniach i sile pancernych rycerzy Zakonu Zielonej Ręki. Trup padał gęsto i wiele razy szala zwycięstwa przechylała się to na jedną, to na druga stronę. Szczęście jednak, w przeciwieństwie do tragedii na Wyspach Tarczowych, upodobało sobie tym razem Żelaznych Ludzi. Przed świtem Wysogród padł. Bogactwa Gardenerów, wielu z ich szanowanych rycerzy oraz większa część dworu wpadły w ręce floty wyspiarzy. Na nieszczęście najeźdźców brakowało na zamku jakiegokolwiek Gardenera, jak i również królowej regentki.
Maester
Mistrz Gry- Liczba postów : 9650
Data dołączenia : 20/11/2017
Legends of Westeros :: Hyde Park :: Reach :: Wysogród
Strona 1 z 1
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach
|
|