Lyonel Baratheon

Ukochany braciszku!

Ukochany Bracie!

Ukochany braciszku! Niezmiernie ucieszyła mnie Twa wiadomość. Cieszy mnie wieść, że u Ciebie wszystko dobrze. Dnie stają się coraz bardziej smutne i długie bez Twej obecności. Brak mi naszych rozmów i Twego śmiechu. Tyle czasu upłynęło a ja nadal nie mogę ujrzeć Twego lica w oddali. Wieści o Twym męstwie i zwycięstwach dotarły i do mych uszu. Zmieniłeś się braciszku z chłopca w mężczyznę. Mam cichą nadzieję, że niebawem będę mogła wpaść w Twe ramiona szczęśliwa z Twego powrotu.

Twoja ukochana siostra
Alysanne Baratheon

Książę Lyonel "Młot" Baratheon.

Mój najdroższy. Wybacz proszę, że piszę tak późno, jednak miałam ku temu powody. Jednak wyjaśnię Ci to nieco później, wpierw chciałam podziękować za dobre wiadomości jakie mi przekazałeś, niezmiernie cieszy mnie wieść, że mój drogi brat mógł w jakiś sposób pomóc Twej osobie. Również wiadomość, że niebawem wrócą napawa mnie spokojem i radością. Również Twe osiągnięcia mój drogi radują me serce. A teraz pora, bym wyjaśniła czemu tak późno odpowiadam. Król Durran w raz z Twą siostrą i stryjem przybył na rozmowy pokojowe z Księżną Neve. Wszystko zakończyło się z tego co mi wiadomo pozytywnie. Również Twoja siostra miewa się dobrze. Aczkolwiek, widzę że coś ją trapi. Niestety dzisiaj wypływa ze Smoczej Skały. Jednak mam nadzieję, że jej troski i zmartwienia się rozpłyną gdy dotrze do Końca Burzy. Bądź zdrów najdroższy Książę.

Książę Lyonel Baratheon

Wiadomość dostarczona przez posła waszej książęcej wysokości dotarła do mnie, ale wprawiła mnie przy tym w niemałe zdumienie. Nie tylko z powodu absurdalnych żądań wystosowanych w moją stronę, których książę niewątpliwie spodziewał się, że nie zostaną spełnione, ale także formę którą przybrały. Liczę, że gdy odległość między nami zostanie ograniczona do kilkuset metrów pola bitwy, to wasza odwaga pozostanie równie wielka co w momencie, gdy ustami swego posła przekazywałeś mi groźby. Zaprawdę trzeba być wielkim mężem by grozić kobiecie i dlatego, oceniając twoją wielkość i odwagę również składam ci propozycje, która również jak i twoja nie będzie podlegać negocjacji.
Wasza książęca wysokość natychmiast wycofa się z ziem, które zgodnie z prawem należą do Żelaznego Tronu i dynastii Targaryenów, których obecnie, jako królowa, reprezentuję ja. Wszelkie zagrabione dobra zostaną przy tym zwrócone ich prawowitym właścicielom, wszelcy jeńcy uwolnieni, a dotychczasowi wasale Włości, którzy pod waszymi groźbami i chwilowym bezkrólewiu, który to stan jest normalny, gdy jeden monarcha ustępuje miejsca drugiemu, zachwiali się w swej lojalności, powrócą pod me skrzydła. Kwestia reparacji wojennych, które wynikają ze zniszczeń poczynionych przez Koniec Burzy na ziemiach Korony zostaną poddane pod ocenę Starszego nad Monetą, który wystosuje odpowiednie zestawienie z żądaniem zapłaty. By zaś pokój, który zawrzemy, okazał się trwały, przekażecie mi dwunastu wysoko urodzonych zakładników, którzy będą traktowani jako moi honorowi goście na dworze w Królewskiej Przystani i co roku będę wypuszczała dwóch z nich.
Jeśli zaś książę uważa, że te warunki są surowe, to może próbować je renegocjować na polu bitwy. Oczywiście, jeżeli nie zabraknie wam odwagi. Jeśli zaś zdrowie księciu nie dopisuje, zarówno to fizyczne jak i te związane ze słabym, tchórzliwym sercem, które nie pozwalają się mu stawić na bój, to przeboleję ten fakt i zdzierżę wystawienie godnego reprezentanta. Oby tylko reprezentował on sobą większe walory od dziedzica Końca Burzy.

Lyonel Baratheon

Synu po rozmowie z królem Aegonem na temat przyszłej kampanii z moją kuzynką, Shireen, trzeba ustalić parę kwestii. Po pierwsze, za jakiś czas Zatoka Krabów powinna zostać zablokowana przez siły Blackfyrea, co uniemożliwi jej nowy napływ sił z Essos i odetnie ewentualną drogę ucieczki. Po drugie, zjawię się pod Stokeworth wcześniej niż myślałem i mam nadzieję spotkać tam Ciebie w pełni zdrowia i sił, bo będziesz mi potrzebny w - nieuniknionych - bitwach które będziemy musieli jeszcze stoczyć. Oczekuj mnie pierwszego dnia miesiąca. Ostatnią sprawą, którą chcę poruszyć jest moja przyszła synowa. Poznałem dziewczynę i wydaje się być inteligentną, piękną i co najważniejsze, obiecującą królową. Mam więc nadzieję że twoja złość z powodu przymusowych zaślubin choć trochę się ostudziła.

Na koniec, pozwól że przekażę parę słów naszym żołnierzom dzielnie walczącym na froncie.

Żołnierze, pewnie ucieszy was wieść o zakończeniu walk na południu, wasze domy i rodziny na tę chwilę są bezpieczne. Do mych uszu doszły także wieści o waszym zwycięstwie nad siłami Targaryenów, którzy ośmielili się podnieść rękę na równie prostych ludzi co Wy, na wyspie Estermont. Widocznie Siedmiu czuwa nad nami wszystkimi, jestem z Was dumny towarzysze. Nie jest to jednak koniec starć, z północy nadciąga nowe zagrożenie. Nie uznające żadnych kompromisów, ponad bezwarunkową kapitulację. Siły te w dużej mierze złożone są z najemników, którzy jak dobrze wiecie, myślą tylko o zysku i o drogach jak go pozyskać. Proszę więc was o jeszcze jeden akt wstawiennictwa za dobrem całego królestwa, stańcie u boku mego syna i mnie w ostatnim starciu jakie nam niewątpliwie przyjdzie stoczyć. Walczcie o dobro waszych rodzin i nie ważcie mi się ginąć, wszak nie pozwolę na osierocenie większej ilości dzieci.


Liczę że tą przemową trafiłem w sedno, tego co chcą usłyszeć, bardziej znasz sytuację armii więc w razie czego zamień moje słowa, tylko bez przesady, pisałem to prosto z serca! Do rychłego zobaczenia, synu.

Lyonel Baratheon

Kochany Braciszku! Niezmiernie uradował mnie Twó list, nie tylko dlatego, że w końcu wiem gdzie się kierujecie ale i dlatego, że jesteście cali i zdrowi. Niestety mam też złe wieści, stryjek Jalar z tego co się dowiedziałam skierował się w stronę Królewskiej Przystani. Obawiam się, że kieruje się prosto w paszczę tej suki. Nie mniej, liczę że uda się Wam go złapać nim tam dotrze. Niestety z tego co wiem od żony stryjka, nie odezwał się do dzisiaj do niej co strasznie ją niepokoi. Napisałam też do naszego drogiego ojca ów wiadomość. Do Ciebie piszę osobno drogi braciszku. Blizny nie szpecą wręcz są uwiecznieniem tego, do czego dążycie drogi Lyonelu. Nie obawiaj się, na pewno poznam swego ukochanego brata nawet z tysięcy kilometrów, które nas dzielą. Nasza droga matka strasznie się martwi również, jednak powiadomiłam ją tylko o tym że wszystko z Wami dobrze. Nie chciałam jej niepokoić bliznami jakie posiadasz. Ostatnio jest strasznie zatroskana. Już nie mogę się doczekać by paść w twe ramiona braciszku i uściskać Ciebie tak jak niegdyś. Oczywiście, wierzę że będziesz chronił naszego ojca. Dbajcie o siebie, pamiętaj że czakam na Ciebie braciszku tak jak i na naszego ojca. Obalcie smoczą sukę i naszą samozwańczą ciotkę. Do rychłego zobaczenia braciszku.