Legends of Westeros
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Wybrzeże Zatoki Krabów

Strona 1 z 2 1, 2  Next

Go down

Wybrzeże Zatoki Krabów Empty Wybrzeże Zatoki Krabów

Pisanie  Ojciec Pon Lip 30, 2018 8:42 am

***
Ojciec
Ojciec

Liczba postów : 60
Data dołączenia : 12/03/2018

Powrót do góry Go down

Wybrzeże Zatoki Krabów Empty Re: Wybrzeże Zatoki Krabów

Pisanie  Mistrz Gry Pon Lip 30, 2018 9:30 am


19 maja 336 AC

Wojska Alysanne dotarli do celu swojej podróży - znaleźli się dokładnie w połowie drogi pomiędzy Darry i Stawem Dziewic. Już wcześniej odłączył się od nich lord Whent, który wyruszył w kierunku Antlers. Głównodowodzącym wojsk pozostał Roote, który pod nieobecność Symona musiał sam wszystkim zarządzać. Wysłali także zwiady, które dostarczyły im informacje na temat położenia wrogich wojsk. Darry, na szczęście, było na razie bezpieczne, co zdecydowanie uspokoiło lorda. Wrogie siły jednak, jak się okazało, faktycznie miały na celu zająć jego dom. Ze wschodu zmierzała wroga armia zwolenników Shireen. O dokładnych ich siłach niestety nie mogli mieć pojęcia. Armia znajdowała się jeden dzień drogi od ich pozycji, toteż lord Roote zdecydował się rozbić obóz i czekać na przybycie wroga. Znalazł do tego odpowiednią lokalizacje - trzy niewielkie pagórki wznoszące się nad okolicą. Pod nimi rozciągał się rzadki las, zaś od północy zabezpieczała ich zatoka Krabów. Pozostało więc oczekiwać nadejścia wroga (jeżeli królowa nie postanowiła zmienić tych planów)...
Do Alysanne doszła także wieść, jakoby przybył posłaniec od Jeleni. Tym razem wysłany przez Baratheonów bezpośrednio do niej. Został zatrzymany przez ludzi Whenta, którzy pod nieobecność swojego lorda przekazali informację bezpośrednio do królowej i czekali na rozkaz, co z nim dalej zrobić.

Nieznajomy
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9609
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Wybrzeże Zatoki Krabów Empty Re: Wybrzeże Zatoki Krabów

Pisanie  Alysanne Targaryen. Pon Lip 30, 2018 11:33 am


19 maja 336 AC;

Podróż spod Białych Murów zajęła im wyjątkowo niewiele czasu. Jednak w trakcie podróży Alysanne nie miała dobrego nastroju. Pod pewnymi względami czuła się pokonana – Zarówno przez Mormonta, który nie chciał stanąć po jej stronie i Darry'ego, który wymusił na niej zmianę kierunku marszu. Nic więc dziwnego, że przez ostatnie kilka dni była nieco wycofana i zajęta myślami, które kłębiły jej się w głowie. Głównie koncentrowały się one wokół lorda Whenta, który opuścił ich z niewielką częścią ich sił w marszu na Antlers. Nie ukrywała tego, że bardzo zależało jej na pomyślnym zakończeniu zadania przez Symona. Możliwość oparcia się o kolejną twierdzę w walce z nieprzyjacielem dałoby im odrobinę przewagi, których tak im obecnie brakowało... Jednak poza tym nie wiele miała do roboty. Tak więc wstawała o poranku, jadła posiłek, wsiadała na koń w długiej jeździe, od czasu do czasu dyskutowała z Roote'em i gdy nadchodził zmierzch jadła posiłek i spędzała czas z Quentynem, którego jej błogosławiony stan zdawał się tylko bardziej podniecać... Czy miała mu za złe jego zachowanie? Trudno powiedzieć. Pod pewnymi względami ją to irytowało, zwłaszcza, że była pod namiotem, w środku maszerującej armii, a z drugiej w okolicy nie było żadnej innej rozrywki, więc równie dobrze mogła spróbować czerpać z tego choć odrobinę przyjemności.
W końcu jednak, po kilku dniach marszu, dotarli do miejsca docelowego. Jak się okazało, lord Darry miał pod pewnymi względami rację – Rzeczywiście, wojska Uzurpatorki maszerowały na jego zamek i wyglądało na to, że znaleźli się idealnie na jej drodze przemarszu. Wyglądało na to, że wkrótce miało dojść do bitwy.  W związku z tym lord Roote rozstawił wojska na okolicznych pagórkach i zdecydował się czekać na Shireen. Sama Alysanne nie miała zamiaru się wtrącać w sprawy militarne. Zasadniczo uznała nawet za rozsądne zajęcie niewielkiej przewagi terenu, a także danie żołnierzom możliwości krótkiego odpoczynku przed bitwą. Tak więc wyglądało na to, że czekać ją będzie nudny, a jednocześnie trudny dzień. Quentyn napomykał coś o ruszeniu do Darry, gdzie byłaby bezpieczna, ale do tej pory była w stanie go zbyć. Nie wydawało jej się rozsądne opuszczać armii w przededniu bitwy. Mogło to źle wpłynąć na morale żołnierzy.
W każdym razie, z pozoru nudny dzień, został jej przerwany przez żołnierzy Whenta, którzy poinformowali ją o posłańcu Baratheonów. Trudno było jej nie ukryć zdziwienia. Do niej? Co mógł on ze sobą nieść? I najważniejsze – Czy to była wiadomość z południa, a może od Shireen? I co za wiadomość? Jedyną możliwością by się tego dowiedzieć było spotkanie się z posłańcem, którego postanowiła przyjąć w towarzystwie swego gwardzisty. Uznała, że skoro jest to wiadomość bezpośrednio do niej, to dowie się najpierw co ona zawiera, a potem, w razie konieczności, poinformuje resztę o jej treści.



Ostatnio zmieniony przez Alysanne Targaryen dnia Wto Mar 12, 2019 8:48 am, w całości zmieniany 1 raz
Alysanne Targaryen.
Alysanne Targaryen.

Liczba postów : 318
Data dołączenia : 21/04/2018

Powrót do góry Go down

Wybrzeże Zatoki Krabów Empty Re: Wybrzeże Zatoki Krabów

Pisanie  Mistrz Gry Wto Lip 31, 2018 9:04 pm

Wyprostowany poseł znalazł się w namiocie naprzeciw Alysanne. Był to ten sam, który wcześniej przybył do Harrenhall. Odziany w barwy Jeleni z Końca Burzy stał dumny i pewny siebie. Każde słowo cedził z wyraźną pychą i arogancją, a także nutą lekceważenia dla smoczej królowej.
- Książę Lyonel przesyła Ci ostateczne warunki pokoju. Natychmiast rozwiążesz swoje wojska. Twoi lordowie zostaną zwolnieni z przysięgi lennej wobec Ciebie i złożą hołd Końcowi Burzy. Sama zaś oddasz się w ręce Baratheonów. - zrobił krótką przerwę, wziął głęboki oddech i dodał groźnie: - W przeciwnym razie wojska księcia będą musiały rozprawić się z Smokami... raz jeszcze. Tym razem jednak nie okaże litości. Warunki są ostateczne i nie będą podlegałby negocjacjom. - skoczył, teraz tylko czekając na odpowiedź Smoczycy.

Nieznajomy
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9609
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Wybrzeże Zatoki Krabów Empty Re: Wybrzeże Zatoki Krabów

Pisanie  Alysanne Targaryen. Sro Sie 01, 2018 11:07 am


Do namiotu wszedł posłaniec, który okazał się być tym samym, który przyniósł im wiadomości do Harrenhal. Nie trudno było go zapomnieć biorąc pod uwagę emocje, które jej wtedy towarzyszyły. Tym razem jednak zachowywał się inaczej - Był pełen buty i arogancji, wierząc w tarczę która go chroniła - Magiczne imię Lyonela Baratheona. Nic więc dziwnego, że twarz Alysanne tężała z każdą chwilą, a w oczach poczęły zapalać się pierwsze ogniki - Czy to była wściekłość, szaleństwo, a może coś innego? Trudno powiedzieć, ale na jej odpowiedź nie trzeba było długo czekać.
- Ostateczne warunki pokoju? Mam się go przestraszyć? Co mam pomyśleć o takim... człowieku, który kryje się za plecami posła i grozi kobiecie? Grozi jej, że nie okaże litości? - Powiedziała z pogardą. - Czyżby twój pan bał się, że nie podoła wyzwaniu, które mu rzuciłam? Boi się upokorzenia? Ja bym się na jego miejscu bała... - Spojrzała się groźnie na posła. - I na twoim również. Niektórzy powiedzą, że Targaryeni są niezrównoważeni psychicznie, że łatwo ich zdenerwować, a ty właśnie nie okazałeś dostatecznego szacunku królowej. KRÓLOWEJ! - Wycelowała w niego palcem. - W towarzystwie lordów w Harrenhal wykazałeś się daleko idącą uprzejmością, której teraz nie wykazałeś. Może jako odpowiedź powinnam odesłać twoją głowę Lyonelowi? Wyświadczę mu przysługę pozbywając się tak nieumiejętnego posła, a jednocześnie ten tępy osiłek powinien zrozumieć twoją niemą odpowiedź. - Spodobał się jej ten pomysł. W końcu mogła zrobić coś samodzielnie - Bez proszenia się o rady lordów, mogła pokazać swoją siłę i rzucić wyzwanie temu przeklętemu Rogaczowi. Może by go tym sprowokowała? W końcu odesłanie głowy posła byłoby straszną zniewagą... Uśmiechnęła się do człowieka Jeleni, ale trudno to było nazwać miłym uśmiechem. - Na szczęście jestem łaskawa. I tak jak równie szybko wpadam w gniew, tak samo szybko wybaczam... Pod pewnymi warunkami. I sugeruję ci teraz przemyśleć twoją odpowiedź. Gdzie znajduje się Lyonel Baratheon? Ilu ma ludzi? Dobrze uzbrojonych i doświadczonych? Co aktualnie robi? Wiesz co zamierza?



Ostatnio zmieniony przez Alysanne Targaryen dnia Wto Mar 12, 2019 8:48 am, w całości zmieniany 1 raz
Alysanne Targaryen.
Alysanne Targaryen.

Liczba postów : 318
Data dołączenia : 21/04/2018

Powrót do góry Go down

Wybrzeże Zatoki Krabów Empty Re: Wybrzeże Zatoki Krabów

Pisanie  Mistrz Gry Sro Sie 01, 2018 10:19 pm

Poseł wyraźnie zbladł na słowa Alysanne. Kto byłby tak niehonorowi, żeby grozić posłowi? Ich bezpieczeństwo było z pewnością podstawą dobrej komunikacji i negocjacji. Zawsze byli darzeni pewnym szacunkiem i bezpieczeństwem... Rycerz uchodził za honorowego człowieka, ale w obliczu zagrożenia życia jego poglądy zmieniły się diametralnie. Zlał się potem, trochę zgarbił, stracić z swojej postawy dużo pewności siebie. - Ehm, ja... - podrapał się niby po nosie, żeby niby to zasłonić twarz, a tak naprawdę ukryć choć trochę swoje zdenerwowanie. Alysanne mogłaby też potem przysiąc, że poczuła w tym momencie dziwny zapach w powietrzu... - Eee... tak. - wyraźnie przestraszony ledwo mógł wydusić z siebie choć słowo. - Książę stał pod Stokeworth parę dni temu. Ma parę tysięcy ludzi, dobrze uzbrojonych i przetartych w boju, ale o jego planach nie mam pojęcia. - ni to mówił, ni to płakał. Wszystko to chwilę zajęło, bo było strasznie pourywane i nieskładne. Spojrzał tylko błagalnym wzrokiem na Smoczycę, błagając wyraźnie o litość.

Nieznajomy
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9609
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Wybrzeże Zatoki Krabów Empty Re: Wybrzeże Zatoki Krabów

Pisanie  Alysanne Targaryen. Czw Sie 02, 2018 10:18 am


Z satysfakcją zobaczyła, że posłaniec przeraził się jej słów. Nic w tym dziwnego, w końcu był teraz zdany na jej łaskę. Zastanawiała się tylko teraz co z nim mogła zrobić. Ściąć go na miejscu? Odesłać go bez języka? A może puścić wolno? Zlustrowała mężczyznę, który nagle stracił całą swoją butę, od góry do dołu i zasiadła za prostym i niewielkim biureczkiem, biorąc w swe ręce pióro i kawałek pergaminu, poczynając starannie kreślić po nim swoje staranne pismo.
- A więc Stokeworth? - Podniosła na niego swoje fiołkowe oczy i przeszyła go wzrokiem - Słyszałam, że tamtejszy lord nie ugiął się pod groźbami Lyonela. Mówiąc, że książę stoi pod Stokeworth masz na myśli oblężenie, czyż tak? - Po uzyskaniu odpowiedzi wróciła do kreślenia listu, robiła to powoli, myśląc jednocześnie nad jego treścią i kolejnym pytaniem do posła. - Kilka tysięcy to bardzo szerokie określenie, musisz się ze mną zgodzić. Kilka tysięcy bliżej dziesięciu tysięcy, czy może... Siedem? Sześć tysięcy? Hmm? - Znowu oderwała swój wzrok od pisma i przyjrzała się posłowi, jakby starając się odczytać z jego twarzy i słów, czy mówi prawdę. Raz czy dwa zerknęła przy tym na swojego gwardzistę, jak gdyby przypominając, że choć jest kobietą, to ma tutaj sprawne ramię, które może go pozbawić głowy. W końcu jednak uzyskała mniej lub bardziej satysfakcjonujące odpowiedzi i skończyła kreślić list, który zalakowała i przyłożyła swoją pieczęć. Nie wstając z zajmowanego przez nią miejsca wyciągnęła rękę z wiadomością w kierunku posła. - Przekaż proszę twojemu panu, który jak widać struchlał na widok Smoka, że dostanę go w swoje szpony. Przekaż mu proszę, że jeśli się boi stawać w szranki z kobietą, to niech oddeleguje do tego kogoś, komu nie zabraknie odwagi. I przekaż mu, że Smoki nie zapominają. Odzyskam to co moje Ogniem i Krwią. Nawet jeśli mi samej przyjdzie spłonąć przy tej próbie. Zrozumiałeś?  - Raz jeszcze przeszyła go wzrokiem, jak gdyby upewniając się, że zrozumiał, a potem machnęła ręką. - Nie będę cię dłużej zatrzymywać. Zgaduję, że wiadomość którą ci przekazałam powinno niezwłocznie trafić do księcia. Radzę ci też nie rozglądać się specjalnie po obozie... Liczenie żołnierzy tu zgromadzonych może nie wyjść na zdrowie twoim oczom. - Po tym zwróciła się do swojego gwardzisty i kazała mu zadbać o to by poseł opuścił obóz najkrótszą możliwą drogą, bez zbędnego rozglądania się po okolicy. Choć na to mogło być i tak już za późno, to zawsze można było próbować przedsięwziąć pewne środki ostrożności.


Ostatnio zmieniony przez Alysanne Targaryen dnia Wto Mar 12, 2019 8:49 am, w całości zmieniany 1 raz
Alysanne Targaryen.
Alysanne Targaryen.

Liczba postów : 318
Data dołączenia : 21/04/2018

Powrót do góry Go down

Wybrzeże Zatoki Krabów Empty Re: Wybrzeże Zatoki Krabów

Pisanie  Mistrz Gry Czw Sie 02, 2018 10:54 am

Poseł wciąż słaniał się na nogach ze strachu. Pokiwał z przerażeniem głową i wyjaśnił: - Tak, oblegał Stokeworth. Nie wiem dokładnie ilu ma ludzi, ale z dziesięć tysięcy ludzi przynajmniej. - wyjąkał, cały czas się trzęsąc. Zauważył jednak, że Alysanne nie miała na razie zamiaru go zabijać, a więc i zdawał się być coraz bardziej spokojniejszy. Zdania nie były już tak urywane co wcześniej. - Dobrze, przekażę mu. - powiedział, biorąc list do ręki. Pokiwał jeszcze głową na kolejne decyzje Smoczycy i odprowadzony przez jej ludzi wyszedł z namiotu.

20 maja 336 AC

Dzień mijał powoli, gdy ze wschodu nadeszła armia z sztandarami Shireen. Obie armie doskonale wiedziały o swoim istnieniu. Wojska Uzurpatorki rozbiły swoje obozy jakieś dwie mile od wzgórz, przy których stacjonowały siły królewskie, po czym wysłały do Alysanne posła. Miał on zaproponować Targaryence spotkanie pomiędzy dwoma obozami, aby omówić, jak to ujął poseł - "warunki kapitulacji".

Nieznajomy
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9609
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Wybrzeże Zatoki Krabów Empty Re: Wybrzeże Zatoki Krabów

Pisanie  Alysanne Targaryen. Czw Sie 02, 2018 12:54 pm


Reszta dnia, podobnie jak następny, mijał powoli, w nieco nerwowej atmosferze oczekiwania. Po odprawieniu posła nie omieszkała powiadomić lordów, w tym i swego męża, co miało miejsce. A właściwie ucięła całą rozmowę do zdania, że Lyonel zaproponował jej kapitulację i oddanie się w ręce Jeleni. Naturalnie nie mogła się na to zgodzić i w zamian wysłała mu list z próbą sprowokowania go do nierozważnego działania. Powiadomiła ich także, że książę oblega Stokeworth, ale chwilowo przemilczała liczebność jego wojsk, uznała, że nie ma sensu przejmować się przyszłymi zmaganiami skoro już jutro, najprawdopodobniej, czekała ich bitwa.
Następny dzień był jeszcze bardziej nerwowy, a apogeum tego nastroju nastąpiło, gdy wojska Uzurpatorki pojawiły się na horyzoncie i rozłożyły się rzut kamieniem od ich pozycji. Alysanne była już na to gotowa od dawna, ubrana w wygodny strój, o ile suknie mogą być wygodne do polowych warunków i od rana znajdowała się w namiocie dowództwa lub obchodziła pozycje z lordem Roote'em, nie wtrącając się przy tym zbytnio w jego decyzje, sama będąc całkowitą idiotką w kwestiach militarnych, także tylko słuchała i potakiwała. Nie dało się jednak ukryć, że oczekiwanie było irytujące i chciałaby by bitwa się rozpoczęła, by przerwać ten impas, zdawała sobie jednak sprawę, że nieroztropnie z ich strony byłoby opuszczać zajmowane pozycje. Cała sytuacja mogła trwać długo, bardzo długo, gdyby nie pierwszy ruch z drugiego obozu - Wysłanie emisariusza z "omówieniem warunków kapitulacji".
Prawdopodobnie wyśmiałaby posła w twarz lub nabiła go na pal, co z pewnością mogłoby sprowokować drugą stronę do walki, ale zdawała sobie sprawę, że Roote był poniekąd honorowy, przynajmniej tak się jej zdawało, a z drugiej strony, biorąc pod uwagę wczorajsze doświadczenia, mogła to zrobić w sposób cywilizowany, a więc wykorzystując swoje umiejętności posługiwania się słowem. Czemu by więc nie spotkać się z Uzurpatorką, wybadać z jakiej gliny jest ulepiona i zobaczyć, czy może ją sprowokuje do ataku na umocnione pozycje... Także, po krótkiej konsultacji z lordami i mężem, który niewątpliwie będzie oponował za takim ruchem, zdecydowała się mimo wszystko spotkać na "neutralnym" gruncie by usłyszeć co ma do powiedzenia druga strona. Powiadomiła przy tym posła co do liczebności jej pocztu, by i druga strona mogła się poszczycić równie liczną siłą. (Lub mniejszą, jeśli taka była ich wola...)



Ostatnio zmieniony przez Alysanne Targaryen dnia Wto Mar 12, 2019 8:50 am, w całości zmieniany 1 raz
Alysanne Targaryen.
Alysanne Targaryen.

Liczba postów : 318
Data dołączenia : 21/04/2018

Powrót do góry Go down

Wybrzeże Zatoki Krabów Empty Re: Wybrzeże Zatoki Krabów

Pisanie  Mistrz Gry Pią Sie 03, 2018 9:12 am

W parzącym słońcu Alysanne przyjechała, wraz ze swoją świtą, na umówione miejsce spotkania. Naprzeciw wyjechała także skromna forpoczta niosąca sztandar jelenia w koronie. Liczebność drugiej grupy była równie liczna co tej Smoczycy - wszystko dzięki wcześniej poczynionym ustaleniom. Alysanne nie miała jednak możliwości dostrzec tam w pełni uzbrojonej, wojowniczej księżniczki Ziem Burzy. Pośród tych, którzy tam przybyli, nie było Uzurpatkorki. Li wyłącznie rycerze. Jeden z nich, z jeleniem na piersi, wyjechał przed cały orszak i skłonił się przed Alysanne. - Witaj Pani. Jestem najstarszym synem królowej Shireen. Moja matka niestety nie miała możliwości dotrzeć tu osobiście. - mówiąc to, zsiadł z konia i podszedł jeszcze bliżej, oczekując wyraźnie tego samego od swojej rozmówczyni. Poczekał, aż zostaną wymienione wszelkie uprzejmości, nim mógł przejść do sedna rozmowy. - Przyprowadziłaś tu spore zastępy. Będą dobrą pomocą w odzyskaniu tronu dla mojej matki, która jest prawowitą władczynią Westeros. Rozumiem, że przybyłaś tu połączyć się z naszymi siłami w marszu przeciw buntownikom?

Nieznajomy
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9609
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Wybrzeże Zatoki Krabów Empty Re: Wybrzeże Zatoki Krabów

Pisanie  Alysanne Targaryen. Pią Sie 03, 2018 10:37 am


Słońce paliło niemiłosiernie tego dnia. Jadąc na miejsce spotkania wręcz żałowała, że się na to zgodziła, ale każdy miał do odegrania jakąś rolę. Już z daleka widziała grupę przyobleczoną w złoto i czerń, a także forpocztę, która wyjechała z chorągwią Baratheonów. Alysanne pomyślała sobie, że gdyby Shireen spotkała się na polu bitwy ze swoimi kuzynami z Końca Burzy, to bitwa byłaby wyjątkowo chaotyczna. Cóż... Może do takiego spotkania wcale nie dojść. Trudno powiedzieć. Westchnęła ciężko i obserwowała jak jej rycerze, ze sztandarem jej rodu, wyjeżdżają na spotkanie grupie przeciwnej, a wkrótce doszło do spotkania oko w oko... które jednak nie odbyło się tak jak sobie wyobrażała. Pośród grupy rycerzy nie dostrzegła Shireen. Uniosła brwi do góry ze zdziwienia i skierowała swoje spojrzenie na mężczyznę, który wyjechał jej na przeciw.
- Królowo. - Poprawiła go. Sama przemilczała tytuł Shireen, która śmiała tytułować się Panią Siedmiu Królestw, tytuł, który przynależał do jej rodziny przez trzy wieki i jeszcze nie tak dawno spoczywał na barkach jej dziadka, Viserysa. - Jestem Alysanne Targaryen, córka Daemona, pani tych ziem... - Mężczyzna zszedł z konia, wyraźnie czekając na jej ruch. Przez chwilę mierzyła go wzrokiem i mogła cieszyć się dominującą pozycją w rozmowie, którą zaraz wykorzystała. - Spodziewałam się raczej spotkać z twoją matką, niż z jej synem. Mam nadzieję, że ma dobry powód swej nieobecności. Niektórzy mogliby to uznać za obrazę... - I rzeczywiście, sama poczuła się dotknięta. Wiedząc jednak z czym przychodził poseł, nastawiła się, że rozmowy mogą być... trudne. Powiedziawszy to zsunęła się w końcu z konia i stanęła w stosownej odległości od swego rozmówcy. - Obawiam się, że jesteś w błędzie. Shireen... Która śmie się tytułować królową Siedmiu Królestw, który to tytuł przynależy do mojej rodziny od trzech wieków, którzy zjednoczyli królestwo, wykuli Żelazny Tron i zbudowali stolicę - Królewską Przystań, najechała ziemie, które znajdują się pod moją protekcją i z racji tego przybyłam tu stawić jej czoła, a nie się do niej przyłączać. - Zmierzyła mężczyznę wzrokiem, a jej wzrok spoczął na jego herbie. - Zabawne... Można by się spodziewać, że twoja matka wyląduje w Końcu Burzy, oczekując poparcia wasali swego ojca... A jest tutaj... Podobno Stannis... "król" Stannis nie był zbyt popularny i nie szedł na kompromisy, czyż nie? - Wzruszyła ramionami. - Ja jestem nieco bardziej elastyczna, pytanie czy wy również. Wasi "kochani" kuzyni, którzy uzurpują sobie prawo do Końca Burzy, w końcu władztwo nad tymi ziemiami winno przysługiwać Shireen, najechali te ziemie, podobnie jak i wy... Pewne rzeczy można jednak puścić w niepamięć, bowiem sytuacja wygląda tak, że możemy się dzisiaj zmasakrować, a ten kto zwycięży da się jutro zabić w bitwie z siłami Lyonela Baratheona... Niezależnie od tego kto dzisiaj odniesie tryumf, jutro poniesie sromotną porażkę. I wątpię, że zarówno wam, jak i mi, Koniec Burzy okaże łaskę za stawianie mu czoła i rzucanie wyzwania. Mordując Shireen i jej dzieci, Durran zapewni sobie brak potencjalnych pretendentów do swych ziem, a mordując mnie, zapewni sobie posłuch lordów Włości, którzy nie będą mieli wokół kogo się zgromadzić by walczyć z jego najazdem... - Uśmiechnęła się, choć uśmiech nie przedstawiał radości. - Pytanie co zrobicie. Co zrobi twoja matka. Rozumiem, że propozycja może być zaskakująca, ale mamy zaskakujące i ciężkie czasy. I proponuję rozważyć moją wyciągniętą dłoń... Targaryeni i Baratheonowie nie darzą się miłością od ostatnich kilku lat i nie sądzę, że się to szybko zmieni... Możemy jednak... Zacząć "budować" nowe mosty... Zamiast palić kolejne za sobą... - Zamilkła. Widziała, że ma rację w tym co mówiła, ale trudno jej się było przełamać. Nie lubiła ich. Baratheonowie odebrali tron jej pradziadkowi, a teraz jej ojcu. Jedyne czym mogła zagłuszać swoją nienawiść to tym, że mimo wszystko mieli wspólnego wroga, który stanowił dla nich ogromne zagrożenie. A wspólny, silny wróg, potrafi zbliżać nawet największych przeciwników. No i to nie sama Shireen odebrała jej dom - Królewską Przystań i koronę. I to nie jej ojciec zabił Rhaegara Targaryena, następcę tronu. Były to wymówki, które sobie czyniła, gdy mówiła do syna Shireen, ale na tyle dobre, że przynajmniej chwilowo, zdusiła w sobie część wrogości wobec Jeleni... Przynajmniej tych, które były reprezentowane przez nią i jej syna.



Ostatnio zmieniony przez Alysanne Targaryen dnia Wto Mar 12, 2019 8:51 am, w całości zmieniany 1 raz
Alysanne Targaryen.
Alysanne Targaryen.

Liczba postów : 318
Data dołączenia : 21/04/2018

Powrót do góry Go down

Wybrzeże Zatoki Krabów Empty Re: Wybrzeże Zatoki Krabów

Pisanie  Mistrz Gry Pią Sie 03, 2018 9:34 pm

- Przykro mi, ale moja matka jest obecnie... niedysponowalna. - powiedział dziedzic Shireen z początku z lekkim zawahaniem. Potem jednak zdawał się nie móc zdzierżyć obraz swojego dziadka Stannisa. Postanowił odpłacić się pięknym za nadobne.  - To samo chyba można by powiedzieć o Viserysie. Albo Aegonie. Aż dziw, że znalazłaś jakichkolwiek zwolenników. - kolejne słowa Alysanne dały mu jednak dużo do myślenia. Wyraźnie się zadumał. Uniósł jedną brew i zlustrował Smoczycę. - Proponujesz więc... sojusz? Zgadzam się, że obecnie siły Uzurpatorów z Końca Burzy to największe zagrożenie. A więc przyjmijmy że się zgodzimy. I co dalej, jak pokonamy Durrana? Rzucimy się sobie do gardeł? A może będziesz oczekiwała od mojej matki hołdu lennego? Co z ziemiami, które mamy obecnie pod swoją kontrolą - na przykład do ziem Seaworthów w Solankach? Jak to sobie wyobrażasz? - spojrzał na nią podejrzliwie. Nawet jeżeli propozycja była kusząca, mógł spodziewać się podstępu. Poza tym - nie zamierzał podejmować decyzji bez matki, a i ona pewnie nie chciałaby działać pochopnie, dlatego, jeżeli odpowiedzi Targaryenki go satysfakcjonowały, odpowiedział: - Tak czy inaczej potrzebujemy czasu do namysłu. Daj nam dwie noce na przemyślenie odpowiedzi.

Nieznajomy
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9609
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Wybrzeże Zatoki Krabów Empty Re: Wybrzeże Zatoki Krabów

Pisanie  Alysanne Targaryen. Sob Sie 04, 2018 10:30 am


Na docinek ze strony Jelenia odnośnie jej rodziny zacisnęła pięści i wzięła głęboki wdech na uspokojenie. Miała ochotę mu coś odpowiedzieć, ale się zawczasu powstrzymała i tylko zbombardowała go wzrokiem. Na dalsze prowokowanie się nawzajem i nieufności przyjdzie czas potem, jeżeli się nie zgodzą na jej propozycję "przyjaźni". Prawda była jednak taka, że Koniec Burzy prezentował sobą znaczne zagrożenie i trzeba było zrealizować trudne sojusze i układy. Na szczęście syn Shireen, podobnie jak i ona, zdawał sobie z tego sprawę.
- Hmm. - Zamyśliła się. Dużo pytań, dużo wzajemnej nieufności i wrogości, która spowodowana była buntem Roberta. Co powinna odpowiedzieć? Prawdę mówiąc nie spodziewała się, że w rozmowach zajdzie aż tak daleko... - Proponuję żebyśmy na czas tej rozmowy byli realistami. Jakkolwiek wasze siły byłyby wielkie, to będąc hojna, dam wam dziesięć tysięcy ludzi. W jakimkolwiek miejscu byście nie wylądowali, to wypowiedzieliście wojnę wszystkim w Westeros, a każde królestwo ma siły równe, a w znacznej części, większe od waszych. Prawda jest też taka, że gdyby nie najazd Końca Burzy na te ziemie, to z pewnością nie poczynilibyście takich postępów jakie poczyniliście... A nawet zakładając, że gdybyście odnieśli pewne sukcesy i panowie tych ziem zdaliby sobie sprawę, że... królowa... Shireen jest zdeterminowana w swych planach, to szybko by zdecydowali się was zmieść. Tak jak zrobi to Durran, któremu jesteście największą solą w oku. - Zamilkła na moment, szukając odpowiednich słów. - Dążę do tego, że trudno będzie zrealizować nasz sojusz, jeżeli twoja matka dalej będzie się tytułować Królową Siedmiu Królestw. Bowiem po pokonaniu Durrana wciąż będzie dążyć do podporządkowania sobie kontynentu, w tym i mnie i Królewskiej Przystani. Przyznasz chyba, że to rozsądna uwaga.  - Znów zamilkła, cóż miała powiedzieć? Prowadziła chyba właśnie najcięższą rozmowę w swoim życiu, choć do tej pory zdawało jej się, że każda poprzednia rozmowa od jej przybycia do Harrenhal była ciężka. - I chyba rozumiesz, że w moim przypadku będzie to podwójnie trudne. Aegon Targaryen pierwszy miał wizję, ideę zjednoczonego Westeros. Nie widział siedmiu królestw z siedmioma królami. Widział Siedem Królestw z jednym królem - Nim i dynastią Targaryenów na tronie. To on wylądował w Zatoce Czarnego Nurtu, koronował się władcą tych ziem, podporządkował te ziemie, wykuł Żelazny Tron i rozpoczął budowę Królewskiej Przystani, a jego potomkowie przez trzy wieki rządzili tymi ziemiami... Nie licząc... Trzynastoletniego? Trzynastoletniego epizodu Roberta i jego rebelii. To moje dziedzictwo, nawet jeśli to pusty tytuł. Jakkolwiek nie ukrywam, że wizja ponownego zjednoczenia tych ziem jest... Kusząca, aczkolwiek trudna do zrealizowania. Ależ czy nie znajdujemy się w jeszcze trudniejszej sytuacji? - Zawahała się na moment. Sami zarzucili jej pomysł by Shireen klęknęła. Nie miała do tej pory takiego zamiaru, ale jeśli tak, to niech klęknie... W końcu i tak negocjowali, a by negocjować, to trzeba mieć z czego schodzić. - Razem jednak będziemy niewątpliwie stanowić siłę, z którą trzeba się będzie liczyć. Pokonamy Durrana, zdobędziemy Królewską Przystań i Koniec Burzy. Razem zdobędziemy dla siebie więcej niż bylibyśmy wstanie osiągnąć osobno... Bowiem osobno zginiemy. Shireen zajmie należne miejsce jej ojca, jako pani Końca Burzy, wraz ze wszystkimi ziemiami, tytułami i przywilejami, jakie im przysługują... W tym sprawiedliwości za zdradę wasali Stannisa. Oczywiście, będąc wasalem Żelaznego Tronu. To z pewnością mniej niż chciała osiągnąć i mniej niżbyś chciał i ty, ale znacznie, znacznie więcej niż bylibyście wstanie osiągnąć samotnie przeciw całemu Westeros. A Solanki i Seaworthowie?- Wzruszyła ramionami. - Jestem pewna, że po odzyskaniu Ziem Burzy znajdzie się tam dość ziem, które opustoszeją po wymierzeniu sprawiedliwości zdrajcom, a które trzeba będzie zagospodarować. I z pewnością będą znaczne bogatsze niż jakieś Solanki... W końcu za swą wierność Seaworthowie winni mieć godną nagrodę. Tak samo jak dotychczasowy lord Solanek, który je bronił. - Zmierzyła wzrokiem mężczyznę i zmusiła się do uśmiechu. - Przemyślcie moją ofertę, wątpię jednak, że gdziekolwiek będziecie wstanie uzyskać więcej... Co zaś czasu do namysłu, to obawiam się, że na wojnie nie ma takiego luksusu. Tak się złożyło, że doskonale wiem gdzie jest i co robi aktualny, choć bezprawny, dziedzic Końca Burzy, książę Lyonel. I jest mi śpieszno się z nim spotkać na polu bitwy. Nie ukrywam, że chciałabym zobaczyć jego minę, gdybyście stanęli ze mną po jednej stronie pola bitwy. Byłby zdruzgotany... Mam więc nadzieję, że nie obrazisz się za mój pośpiech i spotkamy się tu jutro w tym samym gronie lub powiększonym liczebnie o twoją matkę?


Ostatnio zmieniony przez Alysanne Targaryen dnia Wto Mar 12, 2019 8:51 am, w całości zmieniany 1 raz
Alysanne Targaryen.
Alysanne Targaryen.

Liczba postów : 318
Data dołączenia : 21/04/2018

Powrót do góry Go down

Wybrzeże Zatoki Krabów Empty Re: Wybrzeże Zatoki Krabów

Pisanie  Mistrz Gry Sob Sie 04, 2018 1:02 pm

Syn Shireen kiwnął głową. - Rozumiem Twój punkt widzenia Pani, nie powiem nawet, że nie ma w tym trochę racji...  Osobno być może nie stanowimy takiej siły przeciwko Durranowi, ale lordowie Burzy na pewno pójdą za swoim prawowitym władcą. Wciąż to my tylko mamy szanse na zdobycie poparcia. Lepiej wyszkolonych ludzi i całą Zatokę Krabów pod swoim panowaniem. To moja matka podejmie ostateczną decyzję, choć wszystko jej przekażę. Ale nie sądzę, by zgodziła się klęknąć przed Tobą. Jeżeli nawet się zgodzi, choć nie mam nawet pojęcia jak się do tego ustosunkuje, to Koniec Burzy musiałby być osobnym i niezależnym królestwem. A w obecnym stanie obawiam się, że tak szybko nie podejmie decyzji. Choć jej stan nie jest aż tak zły, to musi wyzdrowieć, by móc zastanawiać się nad niosącą za sobą takie konsekwencje. Daj nam dwie noce. Czym jest jeden dzień więcej w kontekście całej wojny? Jak daleko odjedzie Lyonel? A zyski dla obu stron wciąż byłyby większe niż wzajemna walka... To jak będzie? - spytał pytającym wzrokiem. Miał nadzieję, że Alysanne przystanie na obie propozycje, co łatwo było z niego odczytać. Był też trochę zdenerwowany i niepewny, choć to wyłapać było trochę ciężej, bo starał się to kamuflować, przyjmując dumną, wyprostowaną postawę.

Nieznajomy
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9609
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Wybrzeże Zatoki Krabów Empty Re: Wybrzeże Zatoki Krabów

Pisanie  Alysanne Targaryen. Sob Sie 04, 2018 2:25 pm


Nie skomentowała jego słów odnoszących się do tego, że lordowie Burzy pójdą za prawowitym władcą. Pytaniem bowiem było kogo będą za takowego uważać i biorąc pod uwagę, że Shireen zdecydowała się wylądować w Zatoce Krabów, a nie w w Zatoce Rozbitków jasno wskazywało, że sama nie wierzy, że ktokolwiek z tamtejszych ziem pójdzie za nią inaczej jak przed strachem przed jej siłą. Nie spodziewała się też, że propozycja klęknięcia przed nią spotka się z entuzjazmem z ich strony, ale nie przyjęli tego szczególnie do siebie. Po prostu wyszli z kontrpropozycją uczynienia z tych ziem niezależnego królestwa. Prawdę mówiąc nieszczególnie wierzyła, że będą chcieli klęknąć, więc przyjęła ich odpowiedź ze spokojem. Cóż, zawsze warto było spróbować i potem nie żałować, czyż nie?
- Cóż, wolałabym usłyszeć waszą odpowiedź jutro, ale miejcie te dwa dni, na znak mojej dobrej woli i chęci budowy przyjaźni między nami. - Skinęła mu głową. Prawdę mówiąc coś jej się nie podobało w tym wszystkim, ale może to tylko złe przeczucia? - Jeśli zniszczenie Durrana, Lyonela i całej tej zgrai waszych kuzynów z południa i odzyskania tych ziem pod moje władanie będzie wymagało wyniesienie ciebie i twojej matki do roli królów Końca Burzy, to niech tak będzie. Trudne czasy wymagają trudnych kompromisów i wchodzenia w takież sojusze, czyż nie? - Wyglądało na to, że rozmowa zbliżała się do końca. Nie było raczej wiele więcej co trzeba byłoby dogadywać, a jedynie czekać na decyzję drugiej strony. Alysanne wsiadła na swojego konia - Książę. Przekażcie swej matce moje życzenia zdrowia. Do zobaczenia za dwa dni.

Jeśli to było wszystko, to dwa poczty rozjechały się w swoje strony, do swoich armii by przekazać wieści z negocjacji. Prawdę mówiąc poszły one lepiej niż początkowo sądziła, ale coś z tyłu głowy ją gryzło. Dlatego chcąc nie chcąc popędziła konia przed siebie, zmuszając przy tym swój poczet do szybszej jazdy i wróciła do wyczekujących ją lordów i męża o rezultaty rozmów.
- Wygląda na to, że mamy zawieszenie broni na dwa dni. - Zapowiedziała na wstępie. - Dałam drugiej stronie propozycję, którą nie sposób nie rozważyć, a jeśli zostanie przyjęta, to znacznie zwiększymy swoje szanse na wygranie wojny z Końcem Burzy... - Jeśli lordowie i jej mąż chciał, to wtajemniczyła ich w dalsze szczegóły, nim się to jednak stało, to wolała uciszyć swój niepokój. - Nie zmienia to jednak faktu, że po drugiej stronie wciąż stoją nasi wrogowie. Lordzie Roote, byłabym spokojniejsza gdybyśmy wzmocnili nasze warty i zwiadowców. Nie chciałabym zostać zaskoczona... Może też warto nieco umocnić nasze pozycje, skoro i tak tu stoimy. - Po chwili zadała też interesujące ją pytanie. - Czy ludzie których wysłaliśmy po dodatkowych ochotników sprowadzili kogoś w nasze szeregi?


Ostatnio zmieniony przez Alysanne Targaryen dnia Wto Mar 12, 2019 8:53 am, w całości zmieniany 1 raz
Alysanne Targaryen.
Alysanne Targaryen.

Liczba postów : 318
Data dołączenia : 21/04/2018

Powrót do góry Go down

Wybrzeże Zatoki Krabów Empty Re: Wybrzeże Zatoki Krabów

Pisanie  Shireen Baratheon. Sob Sie 04, 2018 4:06 pm

22/05/336AC

Wojska Targaryenów mogły zostać powiadomione przez swoich zwiadowców, iż z zachodu, od strony zamku Darry, zbliża się do nich oddział około tysiąca konnych. Powiewały nad nimi sztandary Baratheonów, Seaworthów oraz najemników z Pogromców Burzy. Na przedzie jednak, uspokajająco, targana wiatrem prowadziła ich flaga w barwach Siedmiu - chorągiew pokoju. Kolumna jazdy nie prowokując starcia ominęła półkolem w rozsądnej odległości wojska Alysanne i dotarła do wcześniej spotkanej przez gospodarzy armii Jeleni. Oczywiście jeśli nikt nie stawał im na drodze... Jeśli stawał zaś, został rzeczowo poinformowany by z niej zejść, ponieważ w pierwszej kolejności królowa ma zamiar rozmówić się z synem.
Po dotarciu do obozowiska Shireen dojechała pod namiot dowodzenia, gdzie natychmiast mieli zebrać się wszyscy jej doradcy - o ile już tam nie czekali - których zdanie na temat sytuacji chciała poznać. Kiedy już się wypowiedzieli wzięła ze sobą swego dziedzica, kilku Seaworthów i obstawę rycerzy, każąc jednocześnie posłać gońca do Targaryenki, że mogą porozmawiać między armiami jeśli taka jest wciąż jej wola.
Shireen Baratheon.
Shireen Baratheon.

Liczba postów : 148
Data dołączenia : 06/01/2018

Powrót do góry Go down

Wybrzeże Zatoki Krabów Empty Re: Wybrzeże Zatoki Krabów

Pisanie  Mistrz Gry Sob Sie 04, 2018 10:05 pm


20 maja 336 AC

Dziedzic Shireen kiwnął głową i wsiadł na konia, po czym żegnając się z Alysanne odjechał w stronę swojego obozu.

W namiocie już czekali na nią lordowie Roote oraz Darry. Obaj przyjęli wiadomość ze spokojem. - Niech będzie. Przygotujemy się lepiej do bitwy. - a dodał zaraz Roote: - Albo jej unikniemy. Gdyby jednak do niej doszło... w tym momencie to Shireen jest na musiku, czas działa na naszą korzyść. W każdym razie będziemy zwycięzcy tak czy inaczej. - wygłosił władca Miasteczka Lorda Harrowaya. Zaraz też przystąpił do relacjonowania sukcesów jego ludzi. - 78 rycerzy. To nawet sporo, patrząc na obszar poszukiwań. Matka widać wspiera naszą sprawę. Jeszcze jakieś rozkazy, pani? - jeżeli jednak ich nie było, lord Roote obiecał zająć się przygotowaniami wojskowymi i pozostało tylko czekać na odpowiedź Shireen...

22 maja 336 AC

Ta zaś zjawiła się 2 dni później na czele orszaku konnych, nadciągając z zachodu. Cała sytuacja musiała zdziwić lordów Alysanne - nie mieli o tej armii żadnych informacji od zwiadowców, a także przeczyło relacji syna Uzurpatorki.

Nieznajomy
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9609
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Wybrzeże Zatoki Krabów Empty Re: Wybrzeże Zatoki Krabów

Pisanie  Alysanne Targaryen. Sob Sie 04, 2018 10:15 pm


Alysanne nie miała żadnych nowych rozkazów, wyraziła za to swoje zadowolenie z werbunków. Co prawda 78 ludzi to nie dużo, ale zawsze więcej. I do tego rycerze! Pozostawało im tylko czekać... Dni oczekiwania zaś mijały w spokoju do momentu, gdy nie zostali powiadomieni o zbliżaniu się licznego hufca jazdy ze strony Darry. Trudno było ukryć zdziwienie tą sytuacją, do tej pory zwiadowcy twierdzili, że zamek jest bezpieczny i nie był oblegany, a niespodziewanie okazało się, że w tamtej okolicy znajdowała się armia, o której nie mieli pojęcia, że istnieje! Naturalnie, że wywołało to niepokój, nawet jeśli na czele takich sił powiewała chorągiew pokoju. Nic więc dziwnego, że zaraz pchnięto gońca w jej kierunku z prostym, ale niespokojnym pytaniem - "Co to oznacza?". A oznaczało to, że nadciągnęła Shireen. Królowa Shireen. Wyglądało na to, że jej nie dyspozycyjność spowodowana była nieobecnością w armii, a nie chorobą jak myślała Alysanne i tym samym dała czas na połączenie się dwóch sił. Nie były to dla niej szczególne dobre wieści jeśli miało dojść do bitwy... Chwilowo jednak nie miało nic takiego miejsca i zgodnie z umową, miało ponownie dojść do spotkania na udeptanej ziemi.

Alysanne wyjechała ze swym hufcem w kierunku miejsca negocjacji, równie licznym co poprzednio, razem ze swoimi gwardzistami. Nie śpieszyła się, nie miała zamiaru czekać na drugą stronę i się niecierpliwić, ale z drugiej strony, nie miała zamiaru przybywać spóźniona i bawić się w gierki i kurtuazyjne przepychanki. Zależało jej na tych negocjacjach i się stosownie do nich nastawiła, upominając się by zachowała spokój... W końcu, przy łopotaniu chorągwi z trójgłowym smokiem i dźwięku koni, dojechała na miejsce. Spoglądając na Shireen milczała przez dłuższą chwilę, przyglądając się jej z uwagą, jakby starając się wyczytać coś z jej paskudnej twarzy. Ugh. W końcu się jednak zdecydowała odezwać.
-Proponuję na czas naszej rozmowy, żebyśmy się nawzajem nie mierzwili naszymi wszelkimi, mniej lub bardziej usprawiedliwionymi pretensjami, "zawiesić" nasze tytuły królewskie. - Powiedziała powoli. - Jestem Alysanne Targaryen. Jak się domyślam, Shireen Baratheon...?


Ostatnio zmieniony przez Alysanne Targaryen dnia Wto Mar 12, 2019 8:54 am, w całości zmieniany 1 raz
Alysanne Targaryen.
Alysanne Targaryen.

Liczba postów : 318
Data dołączenia : 21/04/2018

Powrót do góry Go down

Wybrzeże Zatoki Krabów Empty Re: Wybrzeże Zatoki Krabów

Pisanie  Shireen Baratheon. Sob Sie 04, 2018 10:28 pm

Wiedziała już co sądzą jej ludzie, pamiętała również opowieści swojego ojca. Była gotowa spotkać się z dziewczyną, która podobno dowodziła tą armią, chociaż w to czy praktycznie to czyniła Shireen szczerze wątpiła. Przynajmniej wykazywała więcej ducha walki niż jej ojciec oraz brat, którzy jak słyszała czmychnęli za morze przy pierwszej szansie zaoferowanej im przez wrogów. Po dotarciu na miejsce zlustrowała dziewczynę oraz towarzyszących jej ludzi wzorkiem, skupiając się oczywiście bardziej na swojej rozmówczyni. Wyraz twarzy lady Baratheon był ponury i wydawał się niezbyt zadowolony.
- To będzie niepotrzebna farsa - odpowiedziała na propozycję Alysanne, była nauczona przez swego ojca by nazywać rzeczy po imieniu. - W rzeczy samej - odparła zaś na pytanie o jej tożsamość. - Powiedziano mi, że czekaliście tutaj na moje przybycie. Nie traćmy więc więcej czasu, co masz do powiedzenia?
Shireen Baratheon.
Shireen Baratheon.

Liczba postów : 148
Data dołączenia : 06/01/2018

Powrót do góry Go down

Wybrzeże Zatoki Krabów Empty Re: Wybrzeże Zatoki Krabów

Pisanie  Alysanne Targaryen. Sob Sie 04, 2018 10:43 pm


- Czekaliśmy na twoje dojście do zdrowia. Widzę, że czujecie się już świetnie... - Powiedziała z przekąsem, nawiązując przy tym do wprowadzenia jej w błąd przez syna Shireen podczas negocjacji, jednocześnie zwracając swe oblicze w jego stronę i piorunując go spojrzeniem. Nie miała jednak zamiaru się teraz dąsać i robić wyrzutów. Stało się. Teraz miała ważniejsze rzeczy do załatwienia niż potykanie się w małostkowych kłótniach, które nie przyniosłyby nic dobrego. - Twój syn z pewnością przekazał ci wszystko to co mówiłam i jemu dwa dni temu. I podtrzymuję swoją ofertę. Zarówna ja i ty mamy wspólnego wroga, twoich kuzynów z Końca Burzy. Nie mam najmniejszej ochoty kłaść swej głowy pod katowski miecz, wątpię, że i ty też. Możemy więc dzisiaj stoczyć ze sobą bitwę, a nasze resztki zostaną rozgonione na cztery strony świata przez Lyonela Baratheona lub je połączymy i wspólnie wygramy wojnę. Ty pomożesz mi zaprowadzić porządek we Włościach, odzyskać Królewską Przystań i wyprzeć stąd siły Końca Burzy, a ja wesprę cię w kampanii na południu i poprę twe roszczenia do Ziem Burzy, które przynależą ci z racji twego urodzenia. Zdaje mi się, że jest to uczciwy układ, czyż nie?  


Ostatnio zmieniony przez Alysanne Targaryen dnia Wto Mar 12, 2019 8:55 am, w całości zmieniany 1 raz
Alysanne Targaryen.
Alysanne Targaryen.

Liczba postów : 318
Data dołączenia : 21/04/2018

Powrót do góry Go down

Wybrzeże Zatoki Krabów Empty Re: Wybrzeże Zatoki Krabów

Pisanie  Shireen Baratheon. Sob Sie 04, 2018 11:02 pm

Shireen zazgrzytała zębami słysząc komentarz o "dochodzeniu do zdrowia". Trudno jednak było powiedzieć czy była zła na Alysanne, czy może na swojego syna, który w tak bezczelny sposób skłamał. Z jednej strony chłopak chciał najpewniej ukryć położenie ich drugich sił, jednak mógł to osiągnąć i bez łgania.
- A jaką mam gwarancję na to, że rzeczywiście otrzymamy jakąkolwiek pomoc w zdobyciu Końca Burzy? Ciebie interesują ziemie, po których już stąpamy. Włości rodowe Baratheonów są zaś za Czarnym Nurtem, daleko na południu - zwróciła się szorstko do Targaryenki. - Zdajesz sobie też na pewno sprawę, iż prędzej czy później musiałabym i tak upomnieć się w obecnej sytuacji o ziemie otaczające Królewską Przystań - stwierdziła bez ogródek, w końcu była dziedziczką swego ojca, a Alysanne proponowała jej obecnie jedynie krótkie połączenie sił na czas walki z innym zagrożeniem. - Czemu nie mam wycofać się teraz do przygotowanych twierdz nad wodami Zatoki Krabów, na której nie ma żadnych okrętów poza moimi i przeczekać waszego starcia?
Królowa wbiła beznamiętne spojrzenie w dziewczynę, oczekując odpowiedzi.
Shireen Baratheon.
Shireen Baratheon.

Liczba postów : 148
Data dołączenia : 06/01/2018

Powrót do góry Go down

Wybrzeże Zatoki Krabów Empty Re: Wybrzeże Zatoki Krabów

Pisanie  Alysanne Targaryen. Sob Sie 04, 2018 11:23 pm


- Gwarancję? Chyba muszą ci wystarczyć moje zapewnienia, że nic nie uradowałoby mnie bardziej jak łeb Lyonela, Durrana i całej tej bandy z Końca Burzy na pikach. Lyonel upokorzył moją rodzinę, okrył hańbą mojego ojca, brata, mnie, a co gorsza, mój ród. Może i moi krewni przełknęli tą zniewagę, ale ja nie. To dla mnie jedna zniewaga za dużo. - Powiedziała pewnie. Może była kobietą, a nie rycerzem, ale miała swoją dumę i honor, stało za nią kilka tysięcy lat historii jej rodu i konieczność kontynuowania jego historii i chwały. Jednak na dalsze słowa Shireen uniosła brwi. Ziemie wokół Królewskiej Przystani? - Nie rozumiem. Chcesz mi powiedzieć, że masz zamiar... kontynuować swoją... walkę o "prawa" do Żelaznego Tronu i Siedmiu Królestw? - Prawdę mówiąc, jeżeli to miała na myśli, to trudno jej było uwierzyć w jej upór. Niby jak miała zamiar to osiągnąć? Walczyć z całym Westeros? Oferowała jej coś, co było trudne, ale możliwe, a ta celowała znacznie, znacznie wyżej. I prędzej czy później ktoś ukróciłby jej łeb za takie ambicje. - Może nie powinnaś się wycofywać do zamków bo razem jesteśmy silniejsi? Bo mamy szanse? Pewnie, możesz się wycofać i pozamykać się w zamkach. Ilu masz ludzi? Dziesięć tysięcy? Sporo jak na obronę paru zamków. Ile ma Koniec Burzy? Trzydzieści tysięcy? Nie licząc sojuszników w postaci Blackfyrów i najprawdopodobniej Blackwooda. Ile to już żołnierzy? Dość żeby pobić mnie, a w rok wykurzyć cię z każdego zamku na tych ziemiach. W przeciągu roku twoja głowa zostanie nabita obok mojej. Poza tym, może i masz statki, ale flota wojenna Czarnej Zatoki jest większa. Znacznie większa. Dalej uważasz, że zamykanie się w zamkach i bierne czekanie to dobry pomysł? Ponoć najlepszą obroną jest atak. Pomaszerujmy na południe i zaatakujmy.



Ostatnio zmieniony przez Alysanne Targaryen dnia Wto Mar 12, 2019 8:56 am, w całości zmieniany 1 raz
Alysanne Targaryen.
Alysanne Targaryen.

Liczba postów : 318
Data dołączenia : 21/04/2018

Powrót do góry Go down

Wybrzeże Zatoki Krabów Empty Re: Wybrzeże Zatoki Krabów

Pisanie  Shireen Baratheon. Sob Sie 04, 2018 11:42 pm

Dobrze, więc niechęć tej młódki do zdrajców krwi z Końca Burzy była dobrze widoczna. Nie był to wielki argument przemawiający za nią, jednak zawsze był to jakiś punkt zaczepienia. Niefortunnie jednak Shireen nie miała złudzeń, że o niej młoda Targrayenka ma podobną opinię... To zaś już nie było dobrym fundamentem do współpracy.
- Rozumiesz doskonale - odpowiedziała zaskoczonej Alys. - Czy cokolwiek zmieniło się drastycznie od momentu mego lądowania? Czy lordowie Westeros przybrali na sile, a ja straciłam, od momentu kiedy rozesłałam do nich kruki? Wręcz przeciwnie... - stwierdziła zgodnie z prawdą. Od czasu lądowania zyskała kilka przyczółków, nowych ludzi oraz klęknęło przed nią kilku lordów oraz król Równin. Władcy Westeros zaś mordowali siebie wzajemnie wytracając ludzi. - Walczymy o prawa, które nam odebrano, liczby czy szanse ich nie zmienią, dziewczyno - wytłumaczyła młódce. - Przemy w tej wojnie naprzód. Ku zwycięstwu lub ku porażce, ale naprzód...
Królowa wysłuchała reszty wypowiedzi Alysanne i chociaż było w niej trochę racji, to niewiele zmieniała doprawdy w jej sytuacji. Blackfyre, Blackwood i inni byli złodziejami... Klękną lub zostaną zniszczeni. Tak było kiedy pierwszy raz po tylu latach postawiła stopę na ziemi Westeros i wciąż tak mogło być. Czy było coś co mogło zmienić jej opinię? Możliwe... Ale co?
- Czyli chcesz żebyśmy pomogli ci odbić Królewską Przystań i całe Ziemie Korony, w tym części kontrolowane przez Czarne Smoki, które jeszcze nie garną się wedle moich raportów do walki i zostałyby sprowokowane, zaś później może pomożesz nam ruszyć dalej ku Końcowi Burzy? To twoja oferta?
Shireen Baratheon.
Shireen Baratheon.

Liczba postów : 148
Data dołączenia : 06/01/2018

Powrót do góry Go down

Wybrzeże Zatoki Krabów Empty Re: Wybrzeże Zatoki Krabów

Pisanie  Alysanne Targaryen. Nie Sie 05, 2018 7:31 am


- Prawa które WAM ODEBRANO? - Zacisnęła swe dłonie w pięści i spiorunowała ją wzrokiem. - To Robert odebrał mi i mojej rodzinie prawa! Zbuntował się prawowitemu królowi, a po zwycięstwie uzurpował sobie prawo do tronu! Przez lata mój dziadek i babka byli ścigani przez jego zabójców dopóki nie zdołali zebrać sił by odzyskać należne im miejsce w Westeros. Jakie masz prawa do tronu Siedmiu Królestw prócz kilkuletniej uzurpacji tronu przez brata twego ojca i jego krótkiego epizodu po którym został zesłany na Mur? - Mówiąc to zaczęła się coraz bardziej nakręcać, mówiąc coraz szybciej. - To mój przodek, Aegon Targaryen, wylądował w miejscu istnienia Królewskiej Przystani! To on, Ogniem i krwią zjednoczył sześć z siedmiu królestw. To on, w ogniu Baleriona, wykuł Żelazny Tron. To on rozpoczął budowę Królewskiej Przystani! To moi przodkowie pokojowo włączyli Dorne jako siódme królestwo Westeros i to oni rządzili państwem przez trzy wieki. TRZY WIEKI. Podczas gdy wy rządziliście nimi ledwie kilkanaście lat! I to wam cokolwiek odebrano!? Wam!? - Zamilkła, wzięła głęboki wdech i się nieco uspokoiła. Rozmowa zmierzała w miejsce, które absolutnie nie powinna. Wątpiła, że cokolwiek zdołają tu osiągnąć. Jeżeli Shireen była kopią swego ojca, to wyobrażała już sobie czemu się go pozbyto... Jeszcze raz wzięła głęboki oddech. - Dobrze... Pomożemy sobie nawzajem pobić Koniec Burzy, po wojnie z nimi sama sobie poradzę z Blackfyrami. Brzmi to dla ciebie lepiej? Pobijemy armię Lyonela, która stacjonuje aktualnie na tych ziemiach, odbijemy Królewską Przystań, a stamtąd ruszymy na Koniec Burzy. Jeżeli moja propozycja i dane słowo nic dla ciebie nie znaczą, to słowo Żelaznego Tronu już coś znaczy i było to udowadniane, choćby przez Aegona V... Poza tym, czemu uważasz, że mogę ci nie pomóc? Uważasz, że mam zamiar pozostawić Durrana przy władzy na południe od moich granic? W momencie w którym wyrwałabym mu zwycięstwo z ręki? Mam zostawić przy władzy mężczyznę upokorzonego przez kobietę? Kolejna wojna wybuchłaby przed zimą.



Ostatnio zmieniony przez Alysanne Targaryen dnia Wto Mar 12, 2019 8:56 am, w całości zmieniany 1 raz
Alysanne Targaryen.
Alysanne Targaryen.

Liczba postów : 318
Data dołączenia : 21/04/2018

Powrót do góry Go down

Wybrzeże Zatoki Krabów Empty Re: Wybrzeże Zatoki Krabów

Pisanie  Shireen Baratheon. Nie Sie 05, 2018 1:36 pm

Królowa zgrzytnęła zębami obserwując wybuch młódki. Miała już własne przemyślenia odnośnie wszystkich tych wydarzeń, nie potrzebowała wykładu z historii. Zwłaszcza z takiej, która była jej o wiele bliższa niż tej dziewczynce. Kłócenie się teraz było zresztą stratą czasu, ale pozwoliła już Alysanne wygadać się bez przerywania. Zmrużyła oczy rozważając ofertę dziewczyny...
- Niech i tak będzie - powiedziała w końcu. - Królewska Przystań, a potem Koniec Burzy. Wtedy nasze drogi się najpewniej rozejdą - stwierdziła, acz nie był to ostatni warunek jaki miała. - Ale to ja będę prowadzić nasze połączone wojska... Towarzyszący ci lordowie mieli mnie powstrzymać przed zdobyciem pozycji na południe od Tridentu. Nie popisali się wykonaniem swojego zadania - oznajmiła bez ogródek. - A ja nie poślę moich ludzi do walki pod rozkazami kogoś, kogo zdążyłam już wymanewrować.
Mogły ruszyć na razie razem, było to rzeczywiście korzystne posunięcie. Później... Później zobaczy się jak to będzie wyglądać, a ona będzie musiała ocenić tę dziewczynę. Na razie była trochę rozczarowana.
Shireen Baratheon.
Shireen Baratheon.

Liczba postów : 148
Data dołączenia : 06/01/2018

Powrót do góry Go down

Wybrzeże Zatoki Krabów Empty Re: Wybrzeże Zatoki Krabów

Pisanie  Sponsored content


Sponsored content


Powrót do góry Go down

Strona 1 z 2 1, 2  Next

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach